Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kormoran

Chory a te pary i salwy też masz nadkomorowe? ja mam niestety komorowe ;-/ szczerze mówiąc to ja naprawde nie wiem jakie trzeba mieć wyniki aby zaczęli arytmie traktować poważnie... już rok i chyba naprawdę nie ma co liczyć na to ,że przejdzie samo albo ktoś mi to wyleczy. Będzie co będzie staram się już tak bardzo tym nie zamartwiać i jestem pogodzony ,że mogę się wywinąć w każdej chwili. Chociaż u mnie to najgorsze serie są w nocy jak śpię tak wynika z ostatnich holterów więc najwyżej jak zasnę tak będę spać wiecznie ;] Co do R na T to nie wiem po co to jest na holterze skoro chyba zwykle gdy jest zapisane to doktorki twierdzą ,ze to jest pewnie błąd w zapisie... Tylko nas to dobija a i tak oni mają to w nosie.

Odnośnik do komentarza
Gość Chory9922

Kormoran jakbym miał nadkomorowe to ani sekundy bym ich nie rozkminiał. Najbardziej wkurza mnie to, że jeśli ja w ogóle tych salw nie odczuwam to co to jest wtedy, gdy naprawde czuje potknięcia serca, chociaz jak dla mnie to tylko pojedynczy skurcz, bo czuje szybsze uderzenie, potem przerwa i kopniak. Na poprzednim holterze udało się to wychwycić i był to nadkomorowy. Nie będe kłamał, nerwice mam na 110% także tu szukam wytłumaczenia swoich skurczy po troche bo w sumie skoro od 4 lat codziennie się czymś denerwuje to moze akurat serducho to odczuwa. Moja mama przechodziła przez coś podobnego gdy miała depresje po utracie ciązy. O chorobach serca to sie tyle naczytałem, że niejednego kardiologa bym zadziwił pewnie, także na pocieszenie, da się znalezc amerykanskie badania sugerujące ze jeżeli nie masz choroby serca to skurcze są nieistotne, tak samo wyczytałem o tym nieszczęsnym r/t. Niby w zdrowym sercu nie powinno się zdarzyć, ale z drugiej strony znalazłem w 3 źródłach info o tym, że o ile nie masz: 1) zawału lub niedokrwienia, 2) wydłuzonego Qt 3)bardzo niskiego poziomu potasu to niby nie ma sie czym martwić.Najgorsze też to ze jakiś miesiąć temu to w ogóle na siłownie pociskałem 4x w tygodniu i nic mi nie było a teraz nerwica i te głupie wyniki robią swoje i nawet wychodząc na 3 pietro sie zdyszam jakbym miał ze 60 lat.

Odnośnik do komentarza

Mój kłopot zaczął się około 10 lat temu. Najpierw dopadła mnie tachykardia. Trafiłem do szpitala na odział kardiologi. Tam wykonano mi wszystkie możliwe badania (echo, holter, pr. wysiłkowa). Wszystko wyszło ok. W holterze kilkanaście dodatkowych pobudzeń. Przepisano mi betabloker i śr. uspokajający. Kłopoty zaczęły się potem. Gdy usłyszałem sygnał karetki pogotowia nagle serce mi przyspieszało do 100 ,120 na minutę . Spojrzenie na nekrolog powodowało to samo. Robiło mi się słabo , miałem wrażenie że zaraz umrę. Często trafiałem na SOR. Po około 2 latach wszystko wróciło do normy i trwało tak mniej więcej 5-6 lat. Obecnie problem powrócił ,nagłe skoki tętna, skurcze, wzrosty ciśnienia. Oprócz tego zawsze dyskomfort w kl. piersiowej. Częste uderzenia gorąca, pot na głowie. W maju ubr. trafiłem do szpitala na badania i praktycznie znowu nic. Tylko jeden napad tachykardii o 3 w nocy. Żyje się dosyć ciężko , cięgle pod strachem o serce. Częste bóle w klatce, lekka panika i tak z dnia na dzień. Nie mam już do tego siły! Co ROBIĆ???

Odnośnik do komentarza
Gość Chory9922

Holtera powtórz, żeby sprawdzić czy to co odczuwasz ma podłoże arytmiczne. Tylko sie nie oszczędzaj i staraj się wręcz wywołać twoje ataki o ile to możliwe. Sam zamierzam chyba po świetach powtórzyć holtera i uderzyć do kolejnego lekarza, żeby sie uspokoić bo teraz to mnie czasem skurcz potrafi ze snu wybudzić tak mocny jest.

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj mam ciężki dzień. Dopadło mnie ze zdwojoną siłą . Kołatanie, zlewne poty, podwyższone ciśnienie. Doszło jeszcze uczucie gorąca na całym ciele. Zmierzyłem temp. normalna 36,7. Ciśnienie 125/79 puls 85. Przez ostatnie 3 tygodnie miałem niskie wartości ciśnienia i tętna ,około 100-110/65/70 puls 62-70. 3-4 dni temu wartości te podniosły się do około 150/85 puls 85-90. Wypiłem teraz pół kieliszeczka hydroksyzyny i czekam na poprawę:) Jestem już tym wszystkim b. zmęczony. Muszę chyba jeszcze raz zrobić holtera.

Odnośnik do komentarza

A Wy jak odczuwacie salwy i skurcze gromadne? Mi się raz zdarzyło chyba kilka serii salw pod rząd albo jeden dłuższy ciąg... Na końcu ogarnęła mnie panika, kręciło mi się w głowie, serce tak dziwnie i szybko zaczęło bić przez chwilę, a potem wszystko się uspokoiło...

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONA RADOSCI

ANISAHH co jest po małpie w twoim mailu? słowo *life*? Pytam bo nie znam tej skrzynki, tego skrótu, więc nie wiem czy dobrze odczytałam adres Twojego maila. A u mnie no cóż, chudnę tylko wtedy gdy jem dwa posiłki dziennie, w tym suchary, głodu nadal nie czuje. Udalo mi się schudnąć jedynie do 65-66 kilo. Chciałam sobie wymodelować ciało innymi sposobami, skoro dieta nic nie daje i nie chudne, nie czuje glodu, prezez refluks i inne, ale okazało sie, ze przez to serce nie moge wykonać większości zabiegów na zbędny tłuszcz, super. Próbuje się nie wkurzać czy nie załamywać, ale na serio doprowadza mnie to do szewskiej pasji. Chciałam wypróbować chińskie bańki, ale również są przeciwskazania, wrrrrrrrrrr. Zostaje tylko krem na cellulit ;/ Lekarz kardiolog mówił mi, że niby nie ma przeciwskazań u mnie do jakichś zabiegów na ujędrnianie skóry, ale Ci z zakładu kosmetycznego mówią, że jednak są i tak w kółko. A co do chorób - ptóbuje sobie mówić, że nikt nie żyje wiecznie i próbuje przygotowywać się na najgorsze. Poza tym ostatnio sobie pomyślałam, że te kilka lat może jeszcze dociągnę jakoś, więc powinnam je jakoś dobrze wykorzystać, na tyle na ile się da. Szkoda, że mam też refluks i zapalenie żołądka, bo to uniemożliwia picie alkoholu, wcześniej po alkoholu było nawet lepiej. Oczywiście w ryzach trzyma mnie też myśl o cudownych uzdrowieniach. Nie jest to myśl szkodliwa, wręcz przeciwnie, taka nadzieja (choćby nikła) pozwala podnieść się z cięższego załamania. Poza tym powtarzam sobie ciągle: taka Twoja uroda, Taka twoja uroda, a nie że jestem chora czy coś.

Odnośnik do komentarza
Gość Marcela11

Witam. Anishha; gdzies w necie,kiedyś czytałam ,ze zapalenie żołądka może mieć wpływ na wywoływanie arytmii, poczytaj o tym. Dla tych , którzy maja duzo skurczy i kardiolodzy nie chca ich kierować na ablacje : Trzeba z takimi wynikami udać sie prosto do kardiologa , który jest elektrofizjologiem, czyli robi arytmie!! W Aninie abluje sie pacjentów z mniejsza ilością skurczy niz Wy macie !! Zwykły kardiolog zawsze powie, że da sie z tym zyc, bo on nie zna się na elektrofizjologii !!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich których odpadły dodatkowe skurcze serca. Moja historia niczym nie odbiega od waszej, jakiś czas temu trafiłem do kardiologa że zbyt wysokim ciśnieniem, dodam że miałem 29 lat teraz mam 30. Kardiolog popatrzył na mnie zbadał dał jakieś tabletki podobno w śladowych dawkach leku no i po 3 miesiącach wszystko ustali. Dobrze było przez 2 miesiące kiedy pewnego dnia dostałem dziwnych dodatkowych skurczy mega panika drgawki i ciężko było mi oddychać. Jednym słowem zawał i koniec z życiem, trafiłem do przychodni bo blisko było, zrobili ekg wszystko Ok, dali jakaś kroplowke i wszystko ustapilo, ok było przez miesiąc i znów to samo więc wizyta u kardiologa ale on nic nie znalazł. Pewnego dnia poczułem jakiś dziwny posmak w ustach zresztą żona wcześniej mi mówiła że dziwnie z ust mi pachnie ale pomyślałem że to może od zębów bo ósemki zaczęły mi wychodzić, ale z dnia na dzień kołatanie było większe i czułem jakby w żołądku serce mi pulsowalo, poczytałem trochę w necie i zamiast do kardiologa poszedłem do lekarza rodzinnego, Pani doktor wysłuchała mnie i skierowała od razu na gastroskopie, okazało się że to bakteria hp i zapalenie błony śluzowej, dostałem leki i z dnia na dzień jest lepiej, raz miałem spore dodatkowe skurcze po zjedzeniu ostrego więc pojechałem do szpitala i wyszły dodatkowe skurcze nadkomorowe ale wiem że to od żołądka, lekarze też mi mówią że żołądek potrafi takie figle robić. Radzę wam przebadać żołądek bo podobno u niektórych żołądek nie daje żadnych objawów że swojej strony a że strony innego narządu dlatego lekarze rozkładają ręce bo nic nie widzą. Ktoś mądry wymyślił powiedzenie *PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA*

Odnośnik do komentarza
Gość kormoran jasny

Cześc Jacop! starej gwardii ani śladu na forum ale mam nadzieję na ich zdrowe serduszka i oby to było powodem nieobecności tutaj :) U mnie też lepiej głównie dlatego bo staram się olewać skurczaki. Bywają gorsze momenty ale staram się żyć. Życia z arytmią od roku i tak nie miałem więc nie mam zbyt wiele do stracenia... na leczenie juz nie liczę bo to tylko dojenie nas z pieniędzy. Co będzie czas pokaże.

Odnośnik do komentarza
Gość sakreble

Siema,

niepisałem tu sporo czasu.

Miewałem częstoskurcze kilka razy w roku. niezbyt groźne ale bardzo nieprzyjemne.

Wszystkie byly wywoływane przez ...strach przed częstoskurczami. Bałem się jeździć, latać wyjeżdzać żeby mnie nie dopadł tam gdzie nie ma szpitala.

 

Od 1.5 roku nie miałem żadnego bo okazało się że jest na to lekarstwo.

Lek Isoptin. Wiedząc że mam tabletkę - moje życie się zmieniło. Częstoskurcz dopadł mnie raz - wziąłem tabletkę i przeszedł. Czułem się po niej nie najlepiej bo opadł puls ale najwazniejsze to to że przeszło. Od tego czasu wiem że to nie tylko placebo ale działa i od 1.5 roku żyje bez częstoskurczy.

 

Polecam

Odnośnik do komentarza

witam, przeszukałam już cały wirtualny świat w celu znalezienia cudownego środka na moje dolegliwości. Czytam was i wydaje mi się, że w końcu trafiłam w odpowiednie miejsce. Myślę, że borykam się z podobnym problemem...moje serce od pół roku "chodzi" jak chcę. Oczywiście dwa razy odwiedziłam sor, kazali udać się do kardiologa, bo EKG wykazało dodatkowe skurcze. Wizyta u kardiologa skończyła się tabletkami Nebilet, i poradą, żeby żyć wolniej i spokojniej. Niestety nie pomagają, skurcze dopadają w różnych porach dnia, wieczorem, w nocy, niezależnie od stresu. Jest to bardzo uciążliwe, czy znacie sposoby, leki, które pomogą uspokoić to wariactwo. Mam do was jeszcze pytanie, czy jeżeli odczuwanie skurcze, to w jakiej części ciała?  Ja.. czuję  czasem w żołądku, czasem w gardle, czasem w klatce piersiowej. Podzielcie się proszę jak je czujecie, bo ja idąc do lekarza nie potrafiłam określić tego uczucia. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Gość MARTULEK38

Czy jeszcze ktoś odwiedza to forum.Kormoran co u ciebie, pokonałeś te skurczybyki?Ja miewam się dobrze, dzisiaj jadę zapytać kardiologa ile będę czekać na odczytanie holtera.Kurcze już półtorej miesiąca czekam i nic.

Odnośnik do komentarza
Gość Kormoran

Witaj Martulku 🙂 Jeszcze ich nie pokonałem ale one mnie też jeszcze nie 🙂 jeszcze nieco ponad tydzień temu myślałem ,że już sobie z nimi radzę bo było mało dziadów i to od ładnych tygodni... niestety ostatni tydzień serce sobie grało tak jak chciało ;-/ staram się olewać i jeśli nie jest tego cała masa to idzie funkcjonować. Kryzys jednak powraca co jakiś czas gdy mocno i często łupie (czyli non stop co 3 sekundy). Będzie dobrze... tzn co będzie to będzie ale po takim czasie to już człowiek nawet nie zawsze ma siły się tym przejmować już. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość MARTULEK38

I dalej tkwię w martwym punkcie :(. Pojechałam do kardiologa i pocałowałam klamkę,jest na urlopie, już myślałam że dni przyjęć się zmieniły.Chyba poczekam aż sami zadzwonią do mnie, nie ma sensu co tydzień wydzwaniać i pytać się czy ten holter odczytany.Najwazniejsze, że pokonałam te skurczybyki.Nie wsłuchuję się w bicie serca, migotanie przedsionków odpuściło odkąd biorę regularnie wziewy na astmę.Tym razem pulmunolog trafił z lekami i działają.Podoba mi się ta nowa szata forum.Pozdrawiam forumowiczów :) 

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.08.2013 o 18:17, Gość Dolor napisał:

Kilkanaście skurczy dziennie byłoby określonych jako sporadyczne skurcze właśnie. Na jednym z moich holterów, na którym zapisało się ponad 80 skurczy dodatkowych, z których większość była uformowana w tzw. bigeminie, a więc ciągiem następujących po sobie na przemian normalnych uderzeń serca i tych dodatkowych, miałem we wniosku napisane, że nastąpiły *nieliczne* skurcze dodatkowe okresowo układające się w krótkie epizody bigeminii. Jak odczuwasz Twoje skurcze, potrafiłabyś to dokładnie opisać? Być może tak jak ja, należysz do osób, które mając naprawdę minimalną ilość skurczy dodatkowych, odczuwają dosłownie każde z nich, z czego w większości są to odczucia dość przykre, bardzo *wyraźne*... Co na pewno pomoże, to udanie się do kardiologa, w miarę możliwości wykonanie sobie takich badań jak echo serca, ekg, być może ekg wysiłkowe, których dobre wyniki mogłyby utwierdzić specjalistę w przekonaniu, że Twoja przypadłość jest łagodna. Takie zapewnienie z ust kogoś, kto się na tym bardzo dobrze zna, zawsze pomaga. A co robić samemu? Starać się nie zwracać na to uwagi, trzymać się myśli, że to nie jest groźne, znaleźć sobie jakieś zajęcie, które w dużym stopniu będzie absorbowało myśli. Tego typu zaburzenia rytmu serca mają to do siebie, że pogrążanie się w ciągłym uczuciu niepokoju, poddawanie się wręcz obsesji na tym punkcie, tylko te pobudzenie zwielokrotni i sprawi, że będziemy je odczuwać jeszcze mocniej. Wiem to najlepiej po sobie, bo kiedy dostawałem ataków paniki w przebiegu mojej nerwicy, niemal zawsze wywoływały u mnie dodatkowe skurcze często już układające się w bigeminie. Psychika to pole największej bitwy, w wojnie z dodatkowymi skurczami, z którymi uporanie się stawiamy sobie za cel.

Hej wiem , ze pisze kilka lat później , ale ja miałam 8-9 tys na dobę i kardiolog w klinice nie dał mi żadnych leków, bo powiedział ,ze sa niegroźne. Samo przeszło po jakimś czasie.Kazał mi je olewać i tak zrobiłam. Odczepiły się same. Teraz po 10 latach stwierdzam , ze bzik na tym punkcie robi największa robotę. Trzeba przestać się ich bać to wszystko i będzie lepiej . Teraz mam od czasu do czasu i wcale się nimi nie przejmuję. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

No i powtórka z rozrywki, pisałem wcześniej że to mój żołądek płata figle i mam dodatkowe skurcze a teraz nie wiem co mam myśleć, od jakiegoś miesiąca nie biorę tabletek na żołądek bo podobno wszystko ok a skurcze cały czas odczuwam czasem bardziej czasem mniej. Zrobiłem sobie holtera i wyszło ponad 11 tysięcy na dobę pojedynczych skurczy nadkomorowych i nic poza tym. Kardiolog przepisał jakieś tabletki no i zobaczymy czy to coś pomoże. Mówiłem mu że miałem problem z żołądkowa ale nie chciał słuchać, wspomniałem że to może nerwica bo często jak nie mam zajęcia to się nakręca tym i to potęguje objawy ale nic na to tez nie powiedzial. Nie wiem już sam co o tym myśleć...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×