Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę za dużo tych liczb i posty nie chcą się włączać.U mnie dwa tygodnie temu po Holterze wyszło mi,że mam arytmię komorową 1000 ekstra na dobę,z EKG wychodziła mi nadkomorowa. W dzień Holtera zupełnie nic mi się nie działo,mogłam góry przenosić,miałam jeszcze dwa jakieś niedobre skurcze ale kardiolog mówił,że nie zagrażają życiu.Dzisiaj od południa byłam osłabiona,ale na szczęście pod wieczór mi przeszło.

Odnośnik do komentarza

Witam, jak wcześniej opisywałem to dalej się nic nie zmieniło na lepsze, jeszcze 2 tyg temu bałem się jedynie nocy, bo jak zasypiałem pojawiała sie arytmia tj dod skurcze, co jakieś 2-3 minuty, czasem częściej- na to pomagal alkohol zeby szybciej zasnac lub lek Sedamz - w każdym razie jak wstawałem to podczas dnia mialem luz ze strony serca - czasem kilka potknięć. Zrobiłem prywatnie Rezonans magnetyczny serca (950 zl) - który nic nie wykazal tj, mam zdrowe serce. Pisząc moje wypociny mam na sobie Holtera ponieważ tak jak podczas nocy serce zaczeło wariowac tez i w dzien - bez wyrazniej przyczyny. Czasem 3 -10 na minute czasem 4 na godzine itd - potem 3 h przerwy a teraz meczy bo jest po 22 drugiej wiec nocna pora. Jutro robie badania krwi tj magnez potas itd, ale chyba tylko sie łudze bo zawsze mam w normie a arytmia jak byla tak jest. Nie wiem skad takie pogorszenie - jedna wielka zagadka, moze leki przestały nagle dzialac moze upaly ? skonczyly mnie sie pomysly bo nie nakrecam sie nawet, nie stresuje tym faktem tylko jestem mega zmeczony tak naglym postepem,, Pozdrawiam wszystkich potykajacych

Odnośnik do komentarza

Mały edit. Odebrałem wyniki Holtera - ostatnio miałem tylko 70 komorówek - teraz ponad 500 a co jest mega dziwne i smieszne - głownie w nocy nawet do 58 dod. na godzine. W nocy raczej organizm odpoczywa wiec mnie ciut to niepokoi. Wyniki krwi w sumie dobre poza cholesterolem i niskim cukrem, ale nawet jak mialem wszystkie wyniki ksiazkowe to arytmia nadal wystepowala. Mimo ze to lagodna arytmia to martwi mnie jej postęp. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość KormoranJasny

To wcale nie musi być postęp arytmii przyjacielu. Podczas tamtego choltera zwyczajnie mogłeś mieć lepszy dzień a podczas tego gorszy. Skurcze nie działają każdego dnia jednakowo i raz ich może nawet nie być wcale a innego mogą być tysiące. Ja w nocy również mam skurcze i to najgorsze bo w środku nocy miałem pary a w dzień nie (podczas akurat tego holtera). Nie wiem czy ktokolwiek rozwikła zagadkę tych pierniczonych skurczy i nam jakoś pomoże.

Odnośnik do komentarza

Witam, jako ze kolejna noc nie spie, bo skurcze nie daja zasnąć (nawet rytmoron mało pomaga), to postanowiłem szukać, grzebać czytać i znalazłem cos ciekawego na forach zagranicznych. Mianowicie mozna spotkac się z wieloma informacjami na temat Tyraminy - ktora m.in występuje w serach w avokado bananach i wielu innych i powoduje ona arytmie. Wystarczy wyGooglowac. Ponizej wypowiedz osoby na ktora zmiana diety zadzialala zbawiennie. **For a couple of years now I*ve had frequent, persistent *ectopic beats*. After trying all sorts of changes, including ceasing all coffee and alcohol consumption, I stumbled across the concept of tyramine sensitivity a few weeks ago, and have cut right down on foods containing it. I used to have yoghurt and bananas every morning, and I love aged cheese, cured meat and wine, but no more. Since I*ve gone off these foods the ectopic beats have all but ceased. As far as I*m concerned I’m certain I*ve found the source of my problem. As you say, I*m very confident this isn*t a psychosomatic illness that’s responded to the “placebo” of a changed diet. While I believe anxiety/stress is a factor, the change in my case has been too dramatic for that to be the cause - I*m as stressed and anxious as ever, but no ectopic beats.* reasumujac- w/w osoba jadla duzo produktow zawierajaych Tyramine - po zmianie diety atytmia ustapila. Bede sprawdzal to na sobie - nie mam nic do stracenia a duzo to zyskania. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie wszystkich.Akurat jestem na wycieczce w Hiszpani i jak wspinałem się na stromą górę gdzie znajdował się zamek, przez godzinę tak zlałem się potem że wytrąciłby wszystkie minerały jakie tylko miałem.Na następny dzień dopadły mnie skurcze dodatkowe ale szybko minęły bo po 3 dniach, po zażyciu magnezu. Ale od czasu do czasu odczówam taki pojedyńczy skurcz w mostku jakby ktoś mnie dźgnoł nożem i ten skurcz rozchodzi się po całym ciele ,a p rękach idą dziwne prądy.Ale te mam żadko. Dużo tych skurczy nie mniałem bo około 100 dziennie ale bardzo mnie wkur...lub. A tak poza tym czekam na wyniki 6 już holtera który trwał 48 h i pewnie też będzie tych skurczy mało. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

JACOP1984 czasami stara gwardia zajrzy ale w moim wypadku sporadycznie, wciąż cierpię na brak czasu, sezon urlopowy i nie zaglądam tutaj bo nic mi nie da jęczenie bądź informacja u mnie ciągle tak samo a właściwie gorzej. Skoro już jestem to mała relacja mojego stanu wskazana. Chyba z moją arytmią jest gorzej, mam wrażenie a właściwie odczucia, że jest tego cholerstwa więcej, echhhhh. Narastają mi krótkotrwałe częstoskurcze, jak do jakiegoś czasu miałam 1-3 na dzień, krótkie bo parę minut tak od jakieś czasu mam tego kilkanaście ale wciąż 2-5 minut i po jeździe, choć tak do końca to nie wiem cy to częstoskurcze czy migotania bo nie mam tego sprawdzonego na holterze czy ekg. Przychodzenie i odchodzenie nagłe szybkiego pulsu sugeruje częstoskurczy, ale w tym momencie mam takie chaotyczne drganie serca, brrrr nie fajne uczucie. Nie zdążę się tym nastraszyć ani nie zdążę tego złapać na ekg ale pewnie holter by złapał tylko mi ta arytmia tak obrzydła, poszukiwanie jej przyczyny jeszcze bardziej, nawet myślenie o niej wyparłam z umysłu. Powinnam już dawno zrobić badania, pochodzić z holterem a ja nie byłam u kardio ani się nie kontrolowałam już chyba ze 3 lata, no 2 na pewno.Te moje cholerstwa sercowe nawet w nocy potrafią mnie wybudzić ale i to nauczyłam się ignorować i tak sobie żyję z arytmią czekając na moment, że może przejdzie, może zejdę na serce albo kardioloża powie już nie czekamy, arytmia groźna i trzeba się przypiec. W tym roku to nawet nie ma opcji żebym się przebadała chyba, że doba się rozciągnie albo tydzień będzie dłuższy:) Uwierzcie albo nie ale mimo, że mam wiele razy stracha bo to serce to mam na równi niechęć do chodzenia po lekarzach i robienia sobie badań, robię tylko te, które są u mnie koniecznością z racji przebytej choroby. Oprócz tego męczę się również bez poprawy swojego stanu i przyjmowaniu różnych leków na żołądek i bóle gardła związane z refluksem w gardle tzw. GERD. Mam to co jedna z naszych tutaj koleżanek i też tak jak ona nie mogę tego się pozbyć. Im większe problemy z gardłem i żołądkiem tym większy problem z sercem, u mnie ta zależność bardzo się łączy. Oprócz tych wszystkich jazd sercowo-żołądkowo-gardłowych żyję całkiem normalnie i nie mam z tym większych problemów pod względem psychiki. Stwierdziłam, że taki ze mnie egzemplarz felerny, ten typ tak ma i żyję po swojemu zapewne aż do śmierci, czyż nie?:):):) pozdrawiam *starą* gwardię a nowym użytkownikom forum życzę żebyście się tak bardzo tymi arytmiami nie przejmowali, straszą na pewno okrutnie ale da się z tym żyć całkiem dobrze jak się nad tym nie skupiamy. Spokojnych serc dla wszystkich i sobie też tego życzę. Do następnego poklikania :)

Odnośnik do komentarza

ALICJA mam do ciebie pytanie bo właśnie odebrałem siedmiodniowego holtera event.Pamiętasz jak kiedyś pisałem ci o wibracjach mojego serca.W końcu udało mi się zarejestrować to na Holterze. ALICJO czy mogła byś mi wytłumaczyć coś?Holter pokazał 137 zdarzeń zaznaczonych przez zemnie więlszość to były skurcze nadkomorowe,ale zdarzyły skurcze komorowe pary i potrójne oraz wystąpił częstoskurcz nadkomorowy.Dodam iż w tym czasie dzieci były na urodzinach mojej córki i wrzeszczały.Ale zdarzyło mi się też to samo dzisiaj tak jakby pełno skurczy i trwało to z 7 sekund aż prąd poszedł mi po rękach.Zasadnicze mam pytanie czy skurcze komorowe pary i trójki mogą powstać od nerwicy.

Odnośnik do komentarza

Cisza, spokój na forum, ozdrowieliście? to super ale litości nie bądźcie egoistami podzielcie się wiedzą jak to się stało, jak pogoniliście precz te wszelkie arytmie, ja nie mogę ich wygnać od siebie. ARTUR46 z tą motywacją trudna sprawa:), motywuję siebie i was bo *trza* przecież żyć no i chce się żyć a tu arytmia co jakiś czas podcina te nasze skrzydła. Do kardio wciąż nie dotarłam i chyba tak prędko nie dotrę chyba, że karetką :) a tak by się już przydał holter. Wiem, że będzie gorszy bo czuję, że jest gorzej, jest więcej i jestem pewna, że więcej mam tych złożonych arytmii, ach ten czas, wciąż niedosyt a może strach co tam holter pokaże i nie będzie wyjścia tylko ablacja. Uwaga jęczę:) morduje mnie od tygodnia arytmia silna, czyli w każdej minucie kilka potknięć, słabości, duszności, słaba wydolność no ale przecież wszyscy nasi kardiolodzy twierdzą na to się nie umiera, spokojnie, no więc spokojnie, bez stresu tylko męcząco mi i wkur......jąco (inaaczej tego nazwać nie mogę, jak kogoś uraziłam to sorry). Siedzę sobie ostatnio nad jakąś robotą pracową, przy kompie, skupiona, zapracowana w tle telewizja, leci jakiś serial, jak się później okazało M jak miłość, skupiona nad serialem nie jestem, nie oglądam, pracuję intensywnie, nagle *kątem ucha* (wiem nie ma czegoś takiego) słyszę pacjent zmarł, miał arytmię komorową. Od razu ucho wyłapało to co chciało no przecież arytmia, no przecież ją mam i gościowi się zeszło. Od razu klatka stop, przewinięcie do tyłu kwestii i skupienie, no tak gościu zszedł sobie z tego świata bo chwyciła go arytmia komorowa i nie mogli tego opanować. No, żesz ty, przecież nasi kardio mówią, że nawet na komorową nie zejdziemy a ten gościu był w szpitali, czyli pomoc lekarska od razu, czyli unormowanie serca bardziej możliwe i co i zszedł sobie z tego świata. I jak ja teraz mam wierzyć, że nic nam się nie stanie?, że nie zejdziemy?, wiem powiecie serial, bzdura, nie ma co się nakręcać, no pewnie ja to wiem ale jednak przy moim skaczącym sercu jakaś lampka we łbie się zapaliła, że zejść mogę. Wiem również, że można zejść na wszystko i w każdej chwili tak jak i można wpaść pod samochód, ja to wszystko wiem ale nie raz słyszałam, że ktoś dostał zawału, ktoś umarł sobie bo miał arytmie komorowe, no może dla pocieszenia siebie i was wytłumaczę to tym, że może oni mieli jakieś chore serca oprócz tej arytmii, może mieli, może nie, o tym już nie mówią. Arytmia komorowa może doprowadzić do migotania komór więc to krok od tragedii. Kiedy kardiolog ogląda te nasze holtery wie czy arytmia jest z tych groźnych, niebezpiecznych a kiedy niby nie zagraża życiu, wyjaśnił wam to jakiś kardiolog jak to odróżnia? No i niczym stara babka, oglądająca tasiemce, uwierzyłam temu co fikcja serialowa pokazała i co jest się czego bać czy dalej śpimy spokojnie i telepiemy sercowo. A moje serce sobie pika raz....razrazraz.....razraz,...raz.....raz.......razraz i niefajne to uczucie. Ktoś się męczy ze mną? Do następnego poklikania:):):

Odnośnik do komentarza

Jackop już miałam uciekać ale kiedy ja pisałam to i Ty. Ha myślisz, że ja fachowiec?, nic z tych rzeczy taki sam *bidaczek* jak Ty. 137 nadkomorowych to żadna tragedia. Komorowe tak jak napisałam wyżej też nie tragedia ale te ocenia zawsze kardiolog. Pary i trójki to już arytmia złożona ale ile tego?, jak pojedyncze to fizjologia i mogą się zdarzyć każdemu, parę złożonych dla kardiologa to nie patologia. Cżęstoskurcz nadkomorowy też musi lekarz ocenić, jeśli będzie krótki i z niedużą liczbą uderzeń serca do tego sporadycznie to też lekarz oceni jako niegroźne. Czy od nerwicy pytasz?, bardziej bym powiedziała, że jak jest tego pojedyncze epizody to po prostu normalna sprawa każdemu może taka anomalia wyskoczyć, jeśli będzie tego więcej i często to wtedy należy się temu przyjrzeć. Zazdroszczę takiego długiego holtera, sama bym taki założyła bo wtedy jest większa możliwość sprawdzenia serca ale bym musiała się pewnie zapisać do Poradni Zaburzeń Serca żeby takie cudo otrzymać, tak normalnie u zwykłego kardio nie ma takich ustroistw, jest tylko na dzień, ewentualnie dwa. Nie załamuj się, nie ma według mnie powodu, może przepisz dokładnie ile tego u ciebie wynaleźli.

Odnośnik do komentarza

Wy jeszcze wierzycie w to co wam mówią lekarze? Nawet na moich tabletkach (biosotal) jest napisane ,że zażywa się je przy *zagrażających życiu komorowych zaburzeniach...* . Wiem ,że ulotką wierzyć to tak samo jak lekarzom ale ja zwyczajnie wiem to ,że mam bardzo groźną arytmię napadową. Co z tego ,że zdarzają się nawet dni gdzie nie czuję choćby jednego skurczu jak za kilka dni są takie jazdy ,że szkoda gadać? nie mam pieniędzy aby chodzić podpięty przez cały czas do holtera a nawet jeśli w jakiś dzień czuję ,że jest ostra jazda to mogę się umówić na holter za kilka dni najszybciej bo mieszkam w małym zadoopsku ;-/ na pomoc nie liczę już i liczę tylko na jakiś cud czyli pożycie jeszcze trochę i może uda się kiedyś załapać na ablację jakiś cudem właśnie. Gdyby ta arytmia mi odpuściła to było by dla mnie nowe życie. Pozdrawiam i przepraszam za te czarne myśli ale moja psychika jest zniszczona i bez nadziei na lepsze jutro. Dla zapewne zdecydowanej większości z was arytmia jest niegroźna więc wy się nie załamujcie :)

Odnośnik do komentarza

Alicjo dzięki za odpisanie, cholernie 7 dniowe zdarzeń zrobiłem prywatnie w Anglii. Bo 2 tygodnie holtera 48 h w Polsce nic nie wykazał. Jeżeli znasz dobrze angielski mogę podesłać Ci mój rezultat tylko że jest po angielsku. W tym czasie jak miałem holtera to nie naciskałem wszystkiego bo by mi czasu nie starczyło, tylko te paskudniejsze. Tam były skurcze komorowe pary i trójki w niedużych ilościach przewaga skurczy nadkomorowych. Nie mam tego zbyt dużo ale strach mi napędziło bo to już pary i trójki. W TYM ROKU JAK WRZUCIŁEM Z WAKACJI DO PRACY TO W 12 H NA LICZYŁEM NAJWIĘKSZĄ MOJĄ ILOŚĆ SKURCZY Z 400. ALICJA CZY DAŁA BYŚ RADĘ ODCZYTAĆ MÓJ WYNIK MOŻE TWÓJ ANGIELSKI JEST LEPSZY

Odnośnik do komentarza

Minęło lato, upały i jest o niebo lepiej.W tamtym tygodniu miałam większego stresa i wzięłam hydroxyzyne,to był koszmar.Gdy zaczęła działać to ciśnienie automatycznie mi się podniosło, duszność,nogi i ręce z kamienia,w głowie wirowało i ciemniało mi w oczach.Wyszlam na balkon na pół godziny i przeszło mi.Aaa i ciśnienie mi drugie na 100 podskoczyło, myślałam że umrę.Nigdy więcej hydroxyzyne.Teraz tylko czasami te dodatkowe skurcze mi dokuczają,o niebo lepiej dlatego cieszę się dobrymi dniami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś ma jeden skurcz na miesiąc to pewnie nic mu nie grozi ale właśnie o to chodzi ,że częstoskurcze są niebezpieczne a one raczej rzadko występują więc mało kto je złapał. Co mi zmienia wynik holtera na którym mam kilkadziesiąt lub kilka skurczy pojedynczych skoro sam najlepiej czuję ,że w ten dzień było ok? w inny bez holtera mam jazdy całodniowe i mam się czuć bezpiecznie bo na jednym holterze miałem świetny wynik? jeśli ktoś tak myśli to zazdroszczę optymizmu. Ten kto przeżywa co jakiś czas napady skurczy występujących jeden po drugim przez przynajmniej kilka godzin wie najlepiej ,że nie da się z tym normalnie funkcjonować. Lekkie przelewanie w piersiach i pojedyncze skurcze to jest nic. Do takich już przywykłem i mnie nie stresują ale zdarzają się też POTĘŻNE uderzenia i to co chwilę... więc jeśli ktoś mi mówi ,że to jest normalne to gdybym miał siłę się śmiać to bym takie gadanie wyśmiewał.

Odnośnik do komentarza

Wszyscy tutaj udają bohaterów a gdybyście naprawdę mieli to w nosie to byście tutaj nie siedzieli na forum. Ja nie ukrywam ,że się tego cholerstwa bardzo boję tak bardzo jak niczego innego wcześniej. Gdybym miał skurcze nadkomorowe albo przynajmniej same pojedyncze komorowe to może byłbym wiele spokojniejszy. Dużo czytałem o tym wszystkim i wiem ,że np połączenie dużego stresu i wysiłku może być dla mnie naprawdę groźne. Jestem jeszcze młody i niestety ale bardzo łatwo podatny na stres. W moim wieku ciężko też abym fizycznie pozostawał bierny. Migotanie komór to nie jest jakiś mit jak Yeti. Kogo niby może to dotknąć jeśli nie takiego człowieka jak ja? Jacop - ja jestem prawie pewny tego ,że u mnie to stres i nerwy wywołują arytmię. Ostatnio się o tym przekonałem kiedy miałem spory stres to jazda była niesamowita. Kiedy jestem spokojny to skurcze są sporadyczne zazwyczaj.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×