Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość anisahhh

Marcin, o jakich fragmentach mówisz, bo nie rozumiem? Ja niedawno dopiero odkryłam te informacje i u mnie wszystko idealnie pasuje. Już jednorazowe zarażenie wirusem EBV pozostawia w ciele *jego pozostalości*, które lokują się w różnych organach (np. w mięśniu sercowym) czekając na korzystne warunki do ataku i powodując różnorakie dolegliwości czynnościowe. Wirus ten przechodzi przez 4 fazy w organiźmie i może bardzo niekorzystnie wpływać na zdrowie, zwłaszcza w okresach stresu i osłabionej odporności.

Odnośnik do komentarza

LETSROCK...u mnie podobnie...tylko jakiś wysiłek rozpoczynam a już po chwili dodatki się włączają.. oczywiście próba wysiłkowa ok echo ok krew ok... Strasznie mnie to irytuje że lekarze rozkładają ręce. Już nawet nie chodzę za bardzo do nich bo nie widzę sensu...lekow nie biorę bo i tak nie pomagają tylko spowalniaja puls...a pomyśleć że parę lat temu biegałem tygodniowo po 50km i czułem się fantastycznie...zeby jeszcze któryś lekarz zagwarantowal sukces ablacji ale to też ruletka albo się uda albo nie...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość LETSROCK

MARCIN1 Ja rownież biegałem po kilka kilometrów co kilka dni, byłem aktywny i pracowałem fizycznie. Cieżko jest ogarnąć wszelkie czynności w zyciu pod kątem arytmi - mozna robic wiele rzeczy ale np. wolniej. np. kopanie ogrodka, koszenie trawy - tylko 31 latek z ruchami jak stary dziadek.... Może się bede powtarzał, ale u mnie jedzenie, rodzaj jedzenia, jakies suplementy itd - nie ma to wplywu na moja arytmie, nawet na kacu serce pracuje tak samo jak w normalny dzien. Po alkoholu jest dobrze malo kiedy wtedy mam skurcze - ale nie tedy droga bo za pare lat bede leczyc pewnie i watrobe,, Stres, podniecenie, wysilek nasilaja. Zrobilem wszelkie mozliwe badania i nie mam wirusa bakteri chorej tarczycy itd, Powiem wiecej - mialem przez ponad tydzien niedobór magnezu bo powieki strasznie mi lataly i sie kurczyly - a serce pracowalo jak w kazdy dzien. Wiec wyczerpalem chyba wszelkie mozliwe metody *jak sobie pomoc* poza tym - na lekarzy i badania wydalem calkiem sporo. Jest grupa ludzi u ktorych wysilek uspokaja serce - chyba im zazdroszcze:D

Odnośnik do komentarza

Dziś krótko. Sponiewierała mnie arytmia równo przez okres dwóch tygodni, dokładnie tyle ile mordował mnie żołądek. Z chwilą kiedy opanowałam sensacje bólowo-skurczowo-pieczeniowe żołądka arytmia się uspokoiła, Marcin mam to samo zdanie odnośnie ablacji co Ty, o przykładaniu kamieni to nie wiem czy się śmiać czy płakać. O naiwności ludzka!! a o wirusie też poczytałam pobieżnie i nie doczytałam się aby łączyć go z arytmią. Zresztą tego typu teorie to dla mnie takie same teorie jak to, że pestki moreli czy witamina c wyleczy raka. Każdy ma prawo do swoich racji i swoich metod leczenia, ja jak mam w coś wierzyć to wierzę w rzeczy sprawdzone, poparte badaniami klinicznymi, czyli ściśle medycynę akademicką.

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Konsultowałam to z lekarzami holistycznymi, ale najwięcej informacji znalazłam w książce pt. Boski lekarz. Nie wiem jak chciałeś znaleźć w necie więcej informacji na ten temat skoro to są najnowsze i dość rewolucyjne odkrycia? U mnie się to w 100% potwierdza - tępię wirusa i znacznie lepiej się czuję. Nikogo nie namawiam do holistycznego podejścia do zdrowia. W końcu ktoś musi *nieuleczalnie* chorować, żeby akademiccy specjaliści od jednego wycinka ciała mieli wiecznie swoich pacjentów. Ja generalnie do lekarzy przestałam chodzić, bo umieją tylko wypisywać recepty. Chciałam się podzielić tą rewelacyjną informacją dotyczącą prawdopodobnych powodów arytmii, jak i innych problemów zdrowotnych, bo mogłoby to komuś pomóc pozbyć się dolegliwości. Ale chyba szkoda mojego zachodu, jeśli tak bardzo jesteście przywiązani do swoich lekarzy akademickich i swoich zaburzeń rytmu, że nie chcecie otworzyć oczu na cały organizm i pewne związki przyczynowo-skutkowe.

Odnośnik do komentarza

Anisahhh w necie jest raczej wszystko więc i najnowsze rewolucyjne odkrycia też powinny być opisane. Widocznie pobieżnie szukałem. Czytając nasze poprzednie dyskusje zapewne wiesz że do lekarzy za bardzo przywiązani nie jesteśmy bo średnio nam pomagają tym bardziej każdy nowy trop do walki że skurczami jest mile widziany i chwała Ci za to że coś nowego wnosisz. Pozwól jednak że nie zachłystnę się tymi rewelacjami od razu tylko postaram się coś na ten temat dowiedzieć. Na razie powiązania wirusa z skurczami nie znalazłem. Może są one opisane w tej książce...nie wiem nie czytałem. Ważne że Tobie jest lepiej. A jak walczysz z tym wirusem jeśli można wiedzieć i dlaczego ma on wpływ na pracę serca skoro w szeroko dostępnej literaturze piszą że atakuje raczej sprawy laryngologiczne... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Marcin, o medycynie akademickiej nie bylo stricte do Ciebie tylko do wypowiedzi przedmówczyni, że liczy się tylko medycyna akademicka. Jeśli chodzi o EBV to pierwsze z brzegu informacje z netu wyglądają tak: Najczęstsza przyczyna zapalenia mieśnia sercowego – wirusy: – Wirus Coxsackie B – Adenowirusy – Parwowirus B19 – Ludzki wirus Herpes typu 6 (HHV-6) – Wirus Epsteina i Barr (EBV) Problemy laryngologiczne to kropla w morzu możliwości wirusa. Już sam fakt, że ma on kilkadziesiąt szczepów i 4 fazy rozwoju świadczy o tym, że potrafi być bardzo przebiegły. Tak naprawę on też odpowiada często za diagnozę boreliozy, bo potrafi się pod nią podszywać w badaniach. W książce jest wszystko dokładnie opisane, a książka ma 470 stron, więc nie da się tego przekazać w krótkim wpisie tutaj. Autor wyraźnie podkreśla, ze lekarze caly czas są w błędzie jeśli chodzi o EBV i np. boreliozę i zupełnie nie umieją leczyć tych chorób. To są naprawde nowe teorie i bardzo mało jest jeszcze na ich temat w necie, bo książka niedawno temu się ukazała. Co ciekawe konsultowałam wiedzę w niej zawartą z bardzo doświadczonymi *medycznie* osobami i każdy był pod wrażeniem tych odkryć - ich wielkiego sensu i logiki. Leczenie polega na odstawieniu pewnych niekorzystnych produktów spożwczych celem wzmocnienia oczyszczenia i odporności przy równoczesnym zastosowaniu kilkunastu naturalnych produktów roślinnych / ziół mających właściwości przeciwzapalne, przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne. Przykładami są: kolendra, seler naciowy, jagody, szpinak, spirulina itd.

Odnośnik do komentarza
Gość kejt 34

A jakie proukty trzeba odstawic? Mnie przypadłość skurczów dopadła juz w szole pds. Obecnie mam 43lata . Tyle że tak do 30 były to sporadyczne łupnięcia tylko przy wysiłku fiz. lub pochyleniu sie. Natomist po 30 zczeły pojawić sie też w spoczynku potem przy lezeniu więc śpię prawie na siedząco od 10 lat. A teraz to już sa codziennością i na pewno bardzo mocno są zwiazne z jedzeniem i niestrawnością. Boję sie wyjeżdzać , byc sam w domu i mimo że są przez tyle lat zawsze boje sie ze zaraz umre. Ta dolegliwosc tak bardzo lekcewzona przez lekarzy prawie zniszczyła mi radosć z zycia . Mnie ogrniczyła totalnie i cały czas mam nadzieje ze w koncu ktos tu npisze że mu sie udało to dziadostwo jakos wyleczyć.Kiedyś brałam sectral obecnie emconcor ale nie za bardzo mi pomga. Pozdrawim wszystkich potykających sie :-)

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Kejt, nie będę przepisywać tutaj książki, ale do odstawki na czas leczenia czyli na okres od 0,5 do 2 lat idą przede wszystkim: cukier, kukurydza, soja, olej rzepakowy, nabiał, jajka, gluten i wieprzowina. Wirus ten ma 4 fazy rozwoju i na początku może dawać bardzo delikatne objawy (albo nie dawać żadnych), a dopiero po kilkunastu latach zaczać się rozwijać i dawać w kość. Bardzo to pasuje do Twojego opisu, gdzie objawy arytmii najpierw były nieznaczne, a potem się nasiliły. Ale najpierw polecam zrobić badanie IgG, żeby sprawdzić u siebie poziom przeciwciał.

Odnośnik do komentarza

Dzięki . To dość drakońska dieta :-) Dla mnie nabiał i jajka to pdst. Ale spróbowała bym nawet żywic się g.... żeby tylko pomogło. Co to za badania i czy moge je sobie zrobić w zwykłej przychodni no i czy są refundowane a jak nie to jaki jest koszt tak w przyblizeniu. Jeszcze raz dzieki. Tobie pomogła ta dieta?

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Kejt, ja stosuję tę metodę od 2 miesięcy i widzę ogólną poprawę. Mam taki cel, żeby usunąć tego wirusa i wtedy będzie pewnie widać spektakularne rezultaty, ale tym pochwalę się pewnie za rok. Dieta bardzo oczyszcza i wzmacnia organizm i póki co widzę dużą poprawę w wielu kwestiach (lepszy sen, wyciszenie, więcej energii itp.) Serce tez się wyciszyło i znacznie mniej szaleje, ale to jeszcze nie 100% wyleczenia. W metodzie chodzi nie tylko o oczyszczenie dietą, ale też o zadziałanie przeciw stanom zapalnym i wirusom, więc autor zaleca dodatkowo pewne zioła czy suplementy, jak chociażby koci pazur.

Odnośnik do komentarza

ANISAHH, prosze Ciebie przestan dawac ludziom nadzieje na pozbycie sie skurczy czy tam ogolnie arytmii!!!! NIE WIERZE W TO ,ZE PO POZBYCIU SIE WIRUSA LUDZIE BEDA ZYLI W KRAINIE BEZSKURCZOWEJ , PO PROSTU NIE WIERZE. A tak na marginesie to KAZDY ZDROWY CZLOWIEK MA SKURCZE DO 200 NA DOBE I TO NIE JEST ZADNA PATOLOGIA , TAK MA KAZDY ale nie kazdy czuje skurcze .Ten co je czuje i sie nimi stresuje to ma po prostu NERWICE LEKOWA ,ktorej sie trzeba pozbyc a jakimi metodami to niech sobie kazdy wybierze.Metod jest wiele i tu jest klucz do normalnego funkcjonowania a nie jakies metody z 18 wieku . Na pewno zrobienie sobie co jakis czas echo serca wiecej da pozytku dla psychiki niz jakie dziwne ziolka Jak serce niedomaga to trzeba leczyc a jak zdrowe to z normas kurczowa dzienna na pewno sobie poradzi Tyle ode mnie.

Odnośnik do komentarza

Anisahh , ze spaniem to u Ciebie kiepsko , czesto w nocy piszesz chyba , ze piszesz w innej strefie czasowej.Podstawa aby spac w nocy nawet jak sie nie chce to jest nie ogladanie telewizji , pisanie na komputerze czy czytanie ksiazki no ksiazka bardzo lagodna to moze uspic ale nic wiecej.Po co brac srodki jakies tam nasenne jak sie nie przestrzega podstawowych zasad fukcjonowania w nocy a jak nawet czasami zdarzy sie bezsenna noc to nic takiego , wszyscy normalni zdrowi ludzie tak maja , jak zwykle nakrecaja sie nerwicowcy takim stanem rzeczy. Przepraszam , nie mam polskich liter i czasami zle sie czyta.

Odnośnik do komentarza

Mery ja wiem że mam ta nerwice i strasznie strasznie dużo pomogło mi to forum. Zadziałało jak terpia lekowa . Ale były takie momenty stresowe jak mnie trepało, że na sygnale jechałam do Wa-wy z podejrzeniem zawału. Koronografia ok. Wyszło tylko że tetnice sie na siebie nakładaja i to daje efekt ucisku w klatce. Nie do leczenia ew przy silniejszych dolegliwoscich naciecie mostka. Czy cos tam. Zalecona scyntygrafia wysiłkowa. Czy ktos miał może, jak to wygląda?

Odnośnik do komentarza

ANISAHHH, oczywiście post był kierowany do mnie, przyjmuje do wiadomości Twoje zafascynowanie lekarzami holistycznymi, masz do tego pełne prawo i taki jest Twój wybór, moim wyborem jest medycyna akademicka i w nią wierzę a nie w metody niekonwencjonalne i też mam takie prawo. Dla mnie wszelcy holistyczni lekarze to nie są osoby, które studiowały medycynę ale osoby, które parają się trochę bioenergoterapią, trochę masażami, trochę energią z kosmosu, trochę nauczyli się wiedzy o człowieku, trochę medycyny i chorób i pewnie innych *trochę* jeszcze. Takie jest ogólne podejście do holistycznej medycyny, czy jak ją tam zwał. Nie znam książki i nie zamierzam jej poznać bo mnie takie rzeczy nie interesują, może osoba pisząca tą książkę jest po studiach medycznych, może ma medyczne wykształcenie i poszła w kierunek holistycznym, nie wiem. Ty w to wierzysz/stosujesz/interesuje Cię to i masz takie prawo jak ja do medycyny konwencjonalnej. Ani ja Cię nie będę przekonywała do swoich racji ani Ty mnie nie przekonuj do swoich. Ja po prostu w to nie wierzę i nie muszę, tak jak Ty możesz się leczyć ze wszystkich swoich chorób obecnych, przyszłych (choć Ci ich w żadnym razie nie życzę) u lekarzy holistycznych, Twój wybór jak i mój. Żebyś nie zrozumiała mojej wypowiedzi jako atak na Ciebie, czy krytykę, czy podważania Twoich zamiłowań, nic absolutnie z tych rzeczy. Tak jak Ty od jakiegoś czasu polecasz na forum różne diety, zalecenia, czy sposoby ja również polecam swoje, Ty bronisz swoich racji ja swoich i obie mamy takie prawo. Każda z nas niech pisze swoje racje, tak jak każdy uczestnik tego forum a każdy jest tutaj dorosły, swój umysł ma i niech wybiera swoją drogę leczenia i niech wyciąga swoje własne wnioski. Uważam to samo co MARY. Skoro mamy serce zdrowe pod względem budowy i tych wszelkich parametrów, które pokazuje echo serca, nie mamy dodatkowej drogi przewodzenia (medycyna mówi, że do 200 dod. skurczy, para, salwa ma prawo też się zdarzyć u zdrowego człowieka ) to nic innego jak NERWICA, może jakaś wcześniejsza życiowa trauma, skupianie się na objawach, skupianie się na sercu, czasami nieprzespane noce, zbyt intensywna praca, stresy, przemęczenie, pogoda, kłopoty z żołądkiem, tarczyca, może kawa, spadek elektrolitów i pewnie jeszcze parę innych przyczyn, które powodują przeskoki w sercu/dodatkowe skurcze. Niektórzy są bardziej przewrażliwieni na punkcie swojego zdrowia i zdarzy się, że to serce poprzeskakuje a wiadomo serce najważniejsze i można paść na zawał (wyobraźnia działa) i tak poprzez to wsłuchiwanie się w pracę serca potęguje się swój lęk a jak się boimy to i ciśnienie idzie w górę i serce przyśpiesza i ma prawo się potykać bo się boimy i sami straszymy. To oczywiście moja własna teoria, na podstawie obserwacji siebie, innych osób, czytając historię osób na tym forum, rozmów z kardiologami, nie każdy musi się z tą teorią zgadzać i jak zauważyłam na forum większość ma arytmię i ma nerwicę ale nie chce uwierzyć, że jedno i drugie ma powiązanie tylko uparcie twierdzi, że ma chore serce, bzdura, zdrowe tylko trzeba leczyć nerwicę to i serce się uspokoi. Ja mam dodatkową drogę, gdzieś mi serce przebija, mam ogromne problemy z żołądkiem, powinnam się poddać ablacji bo tak zaleca moja kardiolog. Nie chcę na razie tego robić bo już dość mam wszelkich zabiegów i leczeń, póki moje serce ma jeszcze dni lepsze i póki nie zagraża arytmia życiu to przedłużam ile się da, jak kardiolog powie już czas to pewnie wtedy przygrilluje serce ale u mnie może się to skończyć rozrusznikiem więc decyzja nie jest taka prosta. ANISAHHH nie obrażaj się bo nie jest to atak na Ciebie, mam nadzieję, że zrozumiałaś mój punkt widzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Na nic się nie obrażam i życzę Ci Alicjo, żeby Twoja arytmia w końcu sama z siebie ustąpiła. Śmieszy mnie natomiast fakt, że ktoś tu wyśmiewa wirusa EBV i sposób jego leczenia nie mając pojęcia ani o samym wirusie ani o tej metodzie. Ja mogę pisać, że zawiodłam się ma medycynie akademickiej, bo leczyłam się tak bezskutecznie na arytmię przez dobrych 20 lat. Cieszę się, że w końcu znalazłam sposób, który działa, bo usuwa jedną z głownych przyczyn arytmii w moim przypadku. I nie jest to metoda z 18 wieku, tylko najnowsze odkrycie na temat wirusów i przyczyn chorób. Nie mam zamiaru nikogo na siłę przekonywać do tego leczenia, bo każdy powinien się leczyć tak jak chce. Martwi mnie tylko fakt., że tyle osób traci tak jak ja całe lata życia na latanie po lekarzach jak można spróboać sobie pomóc w inny sposób. Niepotrzebnie pokierowałam się wolą pomocy innym - jednak dużo mi lepiej gdy nie odwiedzam tego forum i nie zderzam się z Waszą ignorancją i całkowitym zamknięciem na nowe niezane Wam metody leczenia arytmii.

Odnośnik do komentarza

Anisahh , wydaje mi sie ,ze tu nikt nie wysmiewal sie z leczenia pozbycia sie wirusa , przynajmnie ja nie. Bede pisala do upadlego ,ze nie da sie pozbyc calkowicie arytmii BO KAZDY JA MA , TAK JAK SKOKI CISNIENIA , KAZDY MA , BO KAZDY CZKOWIEK ZYJE W OKOLICZNOSCIACH ,ZE TAKI SKOK MOZE NASTAPIC , jak np. dobra czy zla nowina , kazda taka sytuacja podnosi cisnienie , nawet lezenie w lozku w szpitalu jak jest sie podlaczonym na stale do pomiaru to cisnienie jest rozne . Czlowiek bez nerwicy przyjmuje to za normalnosc a ten co ja ma to juz panikuje. TYLKO KARDIOLOG I BADANIA SERCA (ROZNE) MOGA DOWIESC ,ZE Z SERCEM JEST WSZYSTKO W PORZADKU , INACZEJ SI E NIE DA , BO INACZEJ TO JEST WBREW LOGICE . Anisahhh, a ile masz skurczy na dobe? Musialas miec serce przebadane przez kardiologa i zapewne kardiolog powiedzal Ci ,ze Twoja arytmia nie zagraza Twojemu zyciu , czy tak nie bylo?Musisz isc do lekarza akademickiego aby to uslyszec czy nie .Skoro 20 lat leczylas sie u lekarzy to na tej bazie moze jakis inny czlowiek nie lekarz powiedziec dobrze , wylecze pania z arytmii I TU JEST NAJWIEKSZE KLAMSTWO TEGO CZLOWIEKA , NIE WYLECZY BO ARYTMIA JEST WPISANA W NASZE ZYCIE , BO TAK ZYJE KAZDY CZLOWIEK ALE TYLKO ZDROWY DA RADE A JAK JEST CHORY TO MUSI SIE LECZYC BO WTEDY ARYTMIA MOZE ZABIC. Jak ma do tego dojsc nie lekarz lub osoba , ktora nie ma sprzedu do badan nawet podstawowego? No jak?Moze ktos znajdzie na odpowiedz.

Odnośnik do komentarza

Z całym szacunkiem, ale ja nie wierzę w teorię, że każdy kto odczuwa dodatkowe skurcze ma nerwicę lękową. W rozmowach z kilkoma kardiologami z Zabrza, w tym z jednym, który specjalizuje się ekstra w ablacjach przy dodatkowych skurczach usłyszałam wręcz, że to nie nerwica sprzyja arytmii, a wręcz odwrotnie - pojawia się arytmia, która po jakimś czasie wywołuje nerwicę. I tak było u mnie. Spokojne, poukładane życie, nagle arytmia bardzo nasilona. I mimo 1,5 roku spędzonego na psychoterapii i słów psychologa, że nerwicy już nie mam z dnia na dzień nawrót arytmii taki, że gdyby nie konieczność opieki nad dzieckiem, to bym leżała i wyła ze strachu. Obecnie żadnych objawów nerwicy nie mam, ustąpiły już dawno wszelkie nerwowe somaty, a arytmia się nasila i pewnie jeszcze w tym roku poddam się ablacji. A co do medycyny akademickiej i raka - rzadko słyszy się o tym jakoby chemia ratowała i zapewniała życie bez nawrotu raka ;) Tymczasem wśród znajomych mam i takich, którym dawano 3 miesiące życia, odmówili leczenia i żyją dzięki *leczeniu* się ciecierzycą i wlewami z witaminy c. Każdy wierzy w to co chce, ale dla mnie pisanie, że chemia ratuje chorego na raka przed śmiercią jest wręcz śmieszne.

Odnośnik do komentarza

Anisahhh, nie obrażasz się a jednak piszesz * Waszą ignorancją i całkowitym zamknięciem na nowe niezane Wam metody leczenia arytmii*. Lecz się czym chcesz, gdzie, chcesz i przez kogo chcesz, polecaj swoje metody jeśli Ci pomagają i może ktoś na forum z nich korzysta i jest tym zainteresowany. To ja, jako ja nie wierzę w te różne metody i chyba mam takie prawo. Ty nie wierzysz w medycynę akademicką ja w różne cuda wianki i każda z nas ma prawo wyrazić swoje zdanie, swoją opinię i pójść swoją drogą. Ani Cię nikt nie zaatakował, że wyznajesz swoje zasady, ani nie neguje, że w to wierzysz i Ci pomaga, masz takie a nie inne zdanie, ja mam inne i też mam do tego prawo. Po co się denerwujesz? Elusiak a kto napisał czy stwierdził, że chemio czy radioterapia leczy z raka? Z raka można wyjść i się wyleczyć jak jest złapany we wczesnym stadium i jeszcze nie ma przerzutów a jak jest inaczej to można tylko czekać na śmierć, bo niestety ale z raka słabe są szanse na życie/wyleczenie. Chemio i radioterapia nie wyleczy ale daje szanse na dłuższe życie/na przedłużenie życia. Życzę Twoim znajomym długich lat życia dzięki ciecierzycy i witaminie C i żeby wyleczyli się dzięki temu z raka ale bądź na tyle uczciwa, żeby za jakiś czas napisać nam czy żyją i się wyleczyli? Nie będę dyskutowała na temat raka bo w tej dziedzinie mam akurat ogromną wiedzę i jak słucham kogoś kto wyznaje takie teorie to od razu kończę temat bo nóż mi się otwiera w kieszeni, powodzenia w takim myśleniu i postępowaniu. Teraz odnośnie nerwica=arytmia, arytmia=nerwica. Skoro ktoś Ci proponuje ablacje to znaczy, że masz dodatkową drogę przewodzenia wtedy nie ma teorii, że od nerwicy jest arytmia tylko mamy *przebitkę* w sercu i trzeba to naprawić, czyli ablacja, przypiec żeby serce się nie potykało, żeby nie było arytmii. Jeżeli ktoś pisze, że ma 5, 10, 50 skurczy na dobę i nie może sobie poradzić, wpada w panikę, lata do kardiologa, który twierdzi, że ma wszystko dobrze a on dalej skupia się na swoich 5-50 skurczach to wybacz ale ma nerwicę. pozdrawiam i życzę miłego weekendu ze spokojnym sercem.

Odnośnik do komentarza

Witam ja swoje trzy grosze. z arytmia param się od prawie 5 lat. mimo odwiedzenia tysięcy kardiologów i wykonania tysięcy badan przyczyn nie znaleziono. czasem mam 100 a czasem mam prawie tysiąc. czasem je odczuwam czasem nie. przez pierwsze kilka lat niczym innym nie byłem się w stanie zając jak tym. wpadłem w ciężką nerwicę, co tylko pogorszyło sprawę. w rodzinie nikt arytmii nie miał, ale okazało się że kuzyn mojej mamy ma. dostał jej w wieku 59 lat. jest emerytowanym profesorem medycyny w wwie. jestem pewien że obszedł wszystkich kumpli lekarzy i ni mu nie pomogli. dziś ma 91 lat i ma się dobrze! co do raka to moja mama miała raka narządów kobiecych. przeszłą operacje i naświetlania w wieku chyba 45+. impreza się udała, rak nigdy nie wrócił. zmarła mając 95 lat z ogólnego osłabienia, czyli ze starości. wierzę w naukę i jej osiągnięcia. owszem czasem bywa że ci nam je oferują mogą się mylić, albo nie wiedzieć. cenię uczciwość. moja kardiolożka mówi że nie ma pojęcia skąd się moja arytmia bierze. po prostu nie wie. i to jest fair. co się dało wykluczyć to się wykluczyło. i trzeba z tym żyć. a że ludzie miewają skłonność do nieracjonalnych działań. cóż tacy jesteśmy. był taki profesor tołpa, co miał na bazie torfu produkować preparat przeciwrakowy. sądzę że był przekonany że coś odkrył, a nie był szarlatanem. tylko że odkrycie okazało się funta kłaków warte. tak też bywa. pozdrawiam wszystkich artymiowców

Odnośnik do komentarza

Anisahhh nie strzelaj focha bo Ci z tym nie do twarzy:). Każdy może mieć swoje zdanie i wybierać rodzaj leczenia jaki uważa za słuszny. Tak jak pisałem chwała Ci za to że wnosisz coś nowego ale nie oczekuj że nagle wszyscy wybiorą Twoją drogę holistycznego podejścia do problemu i zmienia swoje myślenie. To co Ty uważasz za słuszne nie dla wszystkich musi się takie wydawać. To chyba w miarę proste i racjonalne. Co do nowotworów to mam bliską znajomą która ma nowotwór trzustki. Lekarze chcieli ja operować i dawali tak ok 2lata po operacji. Zdecydowała się wybrać metody nieco inne i jest na wlewach z wit. C . Minęły 4lata...guz na trzustce jest ale jak twierdzi jakby w fazie zamrozenia tzn nie powiększa się nie daje o sobie znać w żaden inny sposób...Zyje, pracuje, podróżuje...nie wiem jak to możliwe ale to fakt. Tyle w temacie nowotworu. Pozdrawiam sercowców. Anisahhh uśmiechnij sie:)

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

Nie chodzi mi o to, żeby każdy wybierał jeden sposób leczenia, ale tylko o to, że nie można krytykować czy atakować jakiejś metody, gdy się jej nie zna i gdy się jej wcześniej nie przetestowało. Można jedynie napisać - nie jestem zainteresowany żeby spróbować i tyle. Podobnie jak wielu z Was, mnie kardiolodzy od ponad 20 lat nie znaleźli przyczyn arytmii - zresztą sami mylili się w zeznaniach, bo jedni zabraniali mi się leczyć kardiologicznie i wysyłali wyłącznie do psychiatry, a inni w tym czasie myśleli o EPS i możliwej ablacji. Dopiero w ostatnich miesiącach dowiedziałam się o najbardziej prawdopodobnym powodzie takiej niezdiagnozowanej do końca arytmii i jest nim właśnie zadomowiony w mięśniu sercowym wirus EBV, czy choćby tylko jego *pozostałość*. Po latach niekończących się zmagań jest w końcu nadzieja na całkowite wyzdrowienie. Stosuję od kilku tygodni terapię oczyszczającą i czuję się lepiej, choć do końca programu leczniczego jeszcze zostało dużo czasu. Jak można krytykować tę nową wiedzę jeśli samemu się nawet nie zbadało poziomu EBV i nie zastosowało żadnego progamu leczniczego, żeby go usunąć? Tego zupełnie nie rozumiem. Bo żeby móc coś krytykować to trzeba najpierw u siebie sprawdzić czy metoda działa. Krytyka bez żadnej wiedzy na ten temat i bez własnego doświadczenia tylko szkodzi innym, którzy mogliby się uzdrowić z arytmii tym sposobem, ale zostaną przez Was zniechęceni.

Odnośnik do komentarza

ELUSIAK, oczywiscie to arytmia powoduje , ze czlowiek sie boi i wpada w nerwice lekowa ( naogol) a nie odwrotnie , nie ma niczego 100% w zadnym przypadku bo zaden lek czy zabieg tego nie gwarantuje . Jezeli ktos tak mowi TO MOWI NIEPRAWDE I OSZUKUJE .Skoro boisz sie arytmii przy zdrowym sercu ( nie masz palotogii , moze masz inna droge przewodzenia ale ona nie zagroza zyciu ) to znaczy , ze masz nerwice lekowa. Twoj psychoterapeuta zle Cie zdiagnozowal. Ja mam arytmie i nie boje sie i funkcjonuje normalnie a powinnam juz dawno zwariowac bo mam utrwalone migotanie 5 lat a przedtem 25 lat przeroznych innych arytmii.Moje serce przez te 30 lat nie uleglo zadnemu uszkodzeniu , wydolnosc bardzo dobra , mala meczliwosc ( stosowna do wieku). Mam arytmie niezdiagnozowana . Musze z tym zyc i tez zyje mozna powiedziec normalnie . Tylko kardiolog moze mnie uspokoic robioc mi echo serca a potem z Nim rozmowa .Zaden psycholog mi tego nie zastapi , bo skad On ma wiedzie ,ze moje serce poprzez dlugotrwale mgotanie mi nie wysiadzie? A tutaj musi to zrobic LEKARZ Z WIEDZA AKADEMICKA , zreszta be wiedzy akademickiej nie jest lekarzem i musi to byc koniecznie kardiolog , ZADEN INNY. I tu jest klucz do normalnosci dla tych ludzi co maja niezdiagnozowana arytmie.

Odnośnik do komentarza

ANISAHHH,czy sa zakonczone badania pod tym katem , ze ludzi , ktorzy maja wirusa to maja wszyscy arytmie a ci bez nie maja. przeciez sa jacys ludzie ,ktorzy nie maja wirusa a arytmia maja . Jezeli takie badania sa w toku i nie ma koncowych wnioskow to znaczy ,ze jeszcze nic nie wiadomo jak to jest. Wszystko moze sie zmienic.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×