Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość POZBAWIONA RADOSCI

Cieszę się, że Alicja się odezwała. Szczerze mówiąc boję się ostatnio czytać tutaj wypowiedzi, bo kiedyś weszłam i były same mało optymistyczne, więc teraz trochę omijam. Dzwoniłam do lekarza w sprawie wyników holtera. Powiedział, że nie jest zły, bo kilka tachykardii, ale w ruchu i skurcze dodatkowe, ale pojedyncze. Ech, tyle że teraz są dni, kiedy wciąż mam te dodatkowe skurcze, nie odczuwam ich tak jak dawniej, ale jednak. Czuję takie niespokojne serce, a na ręce wciąż wyczuwalne są dwa uderzenia obok siebie. Ech, oczywiście lekarz skupia się tylko na tachykardiach, a dodatkowe skurcze olewa. Mam za 2 tygodnie wizytę, więc się dowiem co i jak. Muszę go zapytać o przyczyny, bo wciąż mnie to denerwuje, choć wiem, że wiele osób też chciałoby to wiedzieć. No ale wciąż mnie wkurza, że ktoś jest zdrowy, a tu pojawia się takie coś i nie wiadomo czemu. Wydaje mi się, że refluks ma jednak na to jakiś wpływ, bo już wcześniej zauważyłam, że dodatkowych skurczy było więcej gdy zjadłam coś ostrego i bolał mnie przełyk. Kurcze, ale ja bym już zniosła ten cały refluks, już wszystko inne bym zniosła. Jak mi bardzo dokucza, to się załamuje, wiadomo. Czasami myślę sobie, że postaram się żyć jak gdyby nigdy nic, ale jeszcze mi to nie wychodzi tak jakbym chciała. Częściej myślę o tym, że już nie dam rady, że nie wytrzymam tych ograniczeń itd., same dolegliwości bym wytrzymała, ale najgorszy jest ten lęk, ta świadomość, że inni tego nie mają. Po prostu często mam momenty, w których odechciewa mi się tak żyć. Podświadomie chce żyć, ale jeżeli chodzi o świadomość, to brakuje mi sił. Popróbuję jeszcze z jakimiś znachorami, uzdrowicielami, co mi szkodzi. Jeśli ktoś kontaktował się z CzłowiekKaczuszka w sprawie tej metody na dodatkowe skurcze, to bardzo proszę niech poda mi tu swój e-mail, ja bym się skontaktowała w sprawie tej metody, bo mi niestety ten Pan nie odpisuje. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Cześć *stara gwardio*. Tak szybko w wolnej chwili naskrobię co nie co. Już wcześniej pisałam, że musi być jakaś zależność żołądek - arytmia i teraz znowu to potwierdzę. Mam kłopoty z żołądkiem od *wieków*, stany zapalne, nadżerki, refluks gardłowy, leczony oczywista sprawa z przerwami bo trzeba ale to leczenie moje to jest takie trochę o kant du....py rozbić, bo owszem daje trochę ulgi, trochę mniejsze bóle ale do końca refluksu nie da się wycofać, nie raz mało mi żołądka i gardła nie wypala. Leki to już chyba wszystkie zaliczyłam, jedne lepsze, drugie gorsze, nauczyłam się z ciągłym bólem żołądka żyć. Zdarzają się jednak okresy, że z bólu się prawie skręcam a kwas mi wypala cały przewód i nijak lekami nie mogę tego zbić, zostaje mi przeczekać aż minie, trwa to męczenie żołądkowe tak średnio do tygodnia. Teraz do brzegu. Jak mam umiarkowane problemy żołądkowe to serce potyka się ale do przeżycia, jak mam ataki żołądka z refluksem włącznie to serce co drugie uderzenie jest nie takie, bigeminie, dodatkowe, pary, do wyboru do koloru, jedna, wielka jazda. Tak też było ostatni tydzień, przegiełam z jedną rzeczą jedzeniową i wiedziałam, że pocierpię z żołądkiem i tak też było, ból, pieczenie w formie tragicznej, jeden dzień bez dodatkowych atrakcji typu serce ale zaraz następnego dnia serce i to takie jazdy, że nie pamiętam kiedy aż taką silną arytmię miałam plus osłabienie, poty, myślałam, że zejdę dosłownie na serce lada moment. Ciśnienie zmierzyłam bo już nie dawałam rady funkcjonować i ciśnienie podwyższone, puls podwyższony więc betabloker poszedł w ruch po 40 minutach serce uspokoiło swoją pracę, ciśnienie spadło ja poczułam, że żyję, nareszcie, żołądek dalej bolał jak skurczybyk. Na drugi dzień otwieram oczy, jazdy sercowe znowu, łoooo matko boska, no nic myślę se wezmę betabloker i znowu ożyje ale u mnie nie tak łatwo, ciśnieniomierz w ruch a ja ciśnienie wyższe a puls 50-55 i już myślenie, nie mogę, lekarz przy pulsie mniej niż 60 absolutnie zabrania mi betablokera. Morduje się zatem kolejny dzień a wieczorem czekało mnie ważne spotkanie, cholera zejdę na serce na spotkaniu. Cały dzień arytmia a puls ani drgnie wyżej, nie mogę sobie pomóc. Wtedy wpadłam na pomysł łyknięcia hydroksyzyny, bo to było jedyne rozwiązanie żeby nie słyszeć i nie czuć potykania serca. Po ok. godzinie serce mniej się potykało i mogłam powlec się spokojnie na spotkanie, dobrze, że na nim nie zasnęłam bo jak wróciłam to hydroksyzyna uspała mnie dosłownie. No i dzisiejszy dzień, żołądek mniej boli, nie mam już skrętów bólowych i serce się wycofało. Owszem arytmia jest, bo ja mam ją codziennie ale raz na parę minut, nie o takiej ogromnej sile i można zupełnie latać, tańczyć, skakać, co wcześniej nie dałabym rady. Wiem, opisałam wszystko dokładnie aż do znudzenia i jeszcze strasznie długo ale chciałam Wam przybliżyć jak to u mnie działa, zresztą to nie moja pierwsza obserwacja takiej sytuacji i upieram się już teraz, że musi być jakieś połączenie arytmii ze sprawami żołądka, refluksu. Może ktoś jeszcze ma podobne doświadczenie/obserwacje swojego organizmu? Tylko teraz co z tego wynika? U mnie leki na żołądek niewiele pomagają w leczeniu żołądka, trzeba by było przejść na dietę, wyeliminować potrawy, które szkodzą, no tak trochę długa obserwacja co nam jedzeniowo szkodzi, prawda? ale może warto pójść w tym kierunku, co myślicie???, czy macie podobne wnioski, że żołądek i serce mają coś wspólnego?

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONA RADOSCI

ALLICJA Ja doszłam do podobnych wniosków. Gdy czuję podrażniony przełyk to mam dodatkowy skurcz za skurczem. Kiedyś gdzieś na necie czytałam post jakiegoś chłopaka, który też się nad tym zastanawiał, bo przepisali mu leki prokinetyczne i po tych lekach w ogóle nie miał dodatkowych skurczy, a gdy przestawał brać to miał na nowo. U mnie refluks i arytmia zaczęły się dokładnie w tym samym czasie.

Odnośnik do komentarza

Alicja...ja mam zdecydowanie też po jedzeniu więcej dodatków. Szczególnie po obfitym posiłku których staram się unikać...ale też po rzeczach mącznych. Nie wiem tylko czy to wina przełyku żołądka czy innych zaleznosci...A może po prostu proces trawienia powoduje że serce szybciej bije i się potyka jak podczas wysiłku...przynajmniej tak jest u mnie...

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONA RADOSCI

Ja ostatnio mam gorszy czas. Na ręce cały czas czuję podwójne uderzenie, tyle że bez pauz wyrównawczych. Do tego przepaliłam sobie przełyk sokiem z cytryny, bo mam refluks, więc zaczęłam sobie czytać o nowych metodach leczeniach i dopiero wtedy się zaczęło :/ Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może powodować raka i w ogóle ludzie piszą, że nie dożywa się z tym starości. Nie dość, że refluks to jeszcze to serce, no ku.... nie wytrzymam tego. Dwie choroby widmo, mówię widmo, bo nie wiadomo skąd się wzięły, nie ma jasnej przyczyny. Z tym sercem to też już nie wiem. Wypytam lekarza o to na następnej wizycie, bo on mi nic nie mówi. Na wyniku echa pisze, że zastawki są niezmienione, nie ma zwapnień, stenozy, a zawsze mi się wydawało, że jakby się nie domykała po jakiejś przebytej chorobie, to właśnie dlatego, że w wyniku tej choroby doszłoby do ich zwężenia czy zwapnienia. Być może te dodatkowe skurcze od tej zastawki, ale nie wiem, bo wyszła niedomykalność I/II i lekarz nie mówił, że to od tego. Taki depresyjny stan mam, bo ten przełyk zaczął palić i serce skakać. Dwie rzeczy to zdecydowanie za dużo, jeszcze dla osoby wrażliwej :/ ARTUR a ty od ilu lat masz refluks i arytmię? Pytanie kieruję do tego Artura, ktorego gg kiedys mialam, ale teraz mam nowego kompa i niestety nie mam starych kontaktów.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich,jestem tu nowa,ale problem mam taki sam niestety,potykania serca,fikołki,bulgotania itd,byłam u kardiologa,wyniki wszystkie ok,ekg,echo serca,itp.Niestety cierpie też na nadkwasote,i sama doszłam do tego że ma to zwiazek z żołądkiem,zaczeło mi sie to wszystko od czasu ciąży w 4 miesiącu,i tak juz zostało 4 lata:( Teraz piję zioła na nadkwasote i powiem wam że te potykania mi się zmniejszyły,miałam ok.7 na dzień,teraz mam 1-2,czasem jest tak że nie mam ich 3 tygodnie,a czasem codziennie,nie wiem od czego to zależy,dodam że cierpie też na nerwicę,są dni że mam dośc tych cholernych potknięć,sama nie wiem co już robić.Jeszcze zacznę pić siemie lniane ,czytała że to ma zbawienny wpływ na żołądek.

Odnośnik do komentarza

Marlena36....masz 7 na dobę i się tym przejmujesz??? Rozumiem że są różne granice i każdy odczuwa inaczej ale tutaj ludzie mają po kilka albo kilkadziesiąt tysięcy na dobę i z tym muszą żyć...kilka czy kilkanaście czy nawet kilkaset na dobę to powszechna norma. Bądź dobrej myśli i nie myśl tyle o sercu... jak ma stanąć to i tak stanie:) mnie takie myślenie pomaga i choć dokuczaja mi skurcze w sporych ostatnio ilosciach to sie ich nie boję czego i Tobie życzę:)

Odnośnik do komentarza

Hej, witam wszystkich po małej przerwie. Wykorzystałam ją konstruktywnie, bo chyba znalazłam powód swoich problemów z zaburzonym rytmem serca. A wszystko dzięki książce pt. *Boski lekarz*... Robiłam jakiś czas temu badanie IgG na wirusa EBV i wyszło pozytywne i jest to właśnie bardzo prawdopodobna przyczyna arytmii. Wirus ten ma 4 fazy rozwoju i przez lata może nie dawać o sobie znać, ale jego cząsteczki lubią się lokować w róznych organach (np. w mięśniu sercowym) i przy sprzyjających okolicznościach powodować dolegliwści i zaburzenia. Teraz stosuję kurację mającą na celu usunięcie tego dziada i jestem pełna nadziei, że wkrótce arytmia odejdzie ode mnie na zaswsze:) Zróbcie sobie też badania na EBV i nie dajcie się arytmii!!!

Odnośnik do komentarza

Witam. Dopiero teraz zalogowałem się tutaj. Od kwietnia 2016 dokuczają mi dodatkowe skurcze nadkomorowe i komorowe. Nie ma tego dużo ( kilkadziesiąt na dobę) ale są uciążliwe i bardzo na nie reaguję. Do tego dołączyło mi się poczucie braku równowagi.. nie zawroty ale odczucie oszołomienia i braku stabilności. Zewnętrznie tego nie widać ale .. wewnątrz siebie odczuwam to bardzo. Czy ktoś przy dodatkowych skurczach ma takie objawy ?? Mam porobione dużo badań, w tym ECHO serca, 4 HOLTERY w tym jeden siedmiodniowy. Praktycznie tylko w tym ostatnim udało się zarejestrować jedną salwę nadkomorową, a reszta to pojedyncze i pary. Próba wysiłkowa nie wywołała arytmii i wskazała niewydolności wieńcowej. Jestem aktywny fizycznie i w trakcie wysiłku nie mam dodatkowych skurczy, tylko w czasie zrelaksowania i wolnego tętna. Miałem dwa epizody, które były podobne do migotania.. ale nie udało się ich zarejestrować. Zanim lekarz dojechał karetką wszystko się uspokoiło. Aktualnie mam skierowanie i termin na badania elektrofizjologiczne do Szpitala Woj. w Olsztynie. Boję się tego grzebania w serduchu. Czy ktoś z Was miał takie badania ? A może w Olsztynie ? Jestem ciekawy opinii. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONA RADOSCI

Ja już sama nie wiem jaka może być przyczyna tej arytmii. Nie wiem czy to od tej niedomykalności czy nie. Lekarz mówi, że nie, bo niby komory serca nie są powiększone, ale ja już nie wiem co mam myśleć. To wszystko układa mi się w jedną, niechcianą przeze mnie całość. Dodatkowe skurcze zaczęły się właściwie po jednej z angin albo w trakcie. Może wtedy zastawka się otworzyła i stąd ta arytmia, nie wiem. W każdym razie jestem podłamana. Muszę teraz przycisnąć kardiologa i niech mi powie czy jest to wada nabyta czy jak, bo jego tłumaczenie: *każdy ma jakąś niedomykalność* nic mi nie daje. On mówi mi ciągle, że ma niedomykalność 2 stopnia. Jestem podłamana, bo bez sensu jeśli taka niedomykalnosc tworzy sie od zwykłej leczonej, infekcji, mimo że na necie piszą, iż prowadzi do niej gorączka reumatyczna. Koleżanka miała też tyle angin i nic, córka lekarki miała tyle, że zaczęły brakować antybiotyków i też nic :/Ech, ale co ja mogłam zrobić? Nic. Na anginy często chorowałam w dzieciństwie, a na to się nie ma wpływu. Po prostu pech, jakieś uwarunkowania, ciul wie. Widocznie taki miał być mój los.Wkurza mnie tylko postawa lekarzy, którzy nie chcą robić operacji wcześniej. Pocieszam się jedynie tym, że ludzie jednak żyją po tych operacjach dalej, mimo że zrobione je mieli wg standardowych wytycznych.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Tak potwierdzam co piszecie ze refluks , przepuklina przełyku jest przyczyną dodatkowych skurczy.Kwasy w przełyku , stan zapalny to ewidentnie nasila dodatkowe skurcze. Każdy kardiolog u którego byłem to potwierdza. Zaliczyłem tez prof.Szumowskiego w Aninie i sam mi powiedział żeby najpierw zając się żołądkiem przełykiem a potem mysleć o lekach antyarytmicznych. U mnie przejedzenie czy nadkwasota powodowała też ataki częstoskurczu. Ogólnie z wiekiem się to pogłębia i nasila :( Pomaga dieta, wykluczenie alkoholu, czekolad, cytrusów, napojów gazowanych ( ehhh ta coca-cola) , tłuste mięso, tłuste ryby-łosoś, lody no wszystko to co dobre :) Pozdrawiam starą gwardię i nowych.

Odnośnik do komentarza

Franek, masz to co ja, rzadkie napadowe czestoskurcze nadkomorowe, pojedyncze dodatkowe uderzenia. Generalnie jestes zdrowy. Najwiekszy problem jaki masz to pewne zadawanie sobie pytania skad sie wziely i ze skoro to serce to pewnie cos powaznego. Jestes w bledzie. Ja juz mam to 4 lata i jestem na tzw prostej tzn *olewam to*. Krotko mowiac skurcze dodatkowo sie pojawiaja wraz z wiekiem z powodu jakis zmian (fizjologicnzych) w sercu. U niekotrych dodatkowe bodzce takie jak stres, depresja, nerwica czy choroby ukladu pokarmowego wyzwalaja skurcze lub czestoskurcze a u niekotrych nie. Aby sie z tego wyzwolic musisz walczyc z tymi bodzcami jednoczesnie rozumiejac ze beda sie od czasu do czasu pojawiac. Przy zdrowym sercu (echo, proba wysilkowa) sa zupelnie nie grozne. Ja nie decyduje sie na ablacje bo ona pomimo tego co mowia mzoe zaszkodzic. W twoim przypadku kieruja cie na badanie aby pewnie wywolac czestoskurcz gdyz nie masz go utrwalonego na zadnym zapisie i nikt nie wie co to za rodzaj i jak jest czestosc serca w trakcie etc Jesli Twoj przypadek jest rzeczywiscie taki jak moj to nie bedziesz bral zadnych lekow i zyl normalnie chociaz szczegolnie na poczatku przyzwyczajenie sie do tego nie jest latwe

Odnośnik do komentarza
Gość LETSROCK

Witam, małe pytanie - czy komus z Was przestał działać lek? Jestem na Atenololu 2x 0,25 dziennie co 12 h, rano lek sie wchlania wrecz idealnie, bo przez cały dzien serce praktycznie pracuje dobrze. Schody zaczynaja sie jak klade sie spac -od 3 dni nie przespalem nocy, bo co *juz* spie to wybudza mnie skurcz i tak az do rana praktycznie ,gdzie biore tablete a po 2 godzinach serce pracuje tak jak powinno i zasypiam. Wydaje mnie sie ze z biegiem lat tych skurczy poj. dodatkowych jest wiecej bo jak 5 lat temu wykryto u mnie arytmie to biegałem, jezdzilem na rowerze, a noce w weekendy spedzalem na ogladaniu filmow, jak czasm sie pojawil skurcz to bylem w szoku, no a teraz wiekszy wysilem wyzwala arytmie, ciezko przespac noc a o sporcie ciezko w ogole mowic... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Do SAKREBLE : Fajnie, że coś tam podpowiadasz.. zawsze dobrze posłuchać kogoś kto się boryka z podobnym problemem zdrowotnym. Jest to zapewne rodzaj terapii. Ja mam zdiagnozowaną nerwicę lękową od 12 lat. Leczona doraźnie z pozytywnymi wynikami. Ale nigdy nie miałem przy niej takich sensacji jak dodatkowe skurcze.. jeszcze nie pisałem , ale równolegle z nimi pojawiło się poczucie braku równowagi.. bez objawów zewnętrznych. Tak jakbyś był po setce dobrej gorzałki :) Nie mam tego w nocy ani w czasie jazdy samochodem. w wątku zawroty głowy opisałem wrażenia z tego zjawiska. W połączeniu z dodatkowymi skurczami tworzy się *misz masz*. W tym roku zaliczyłem dwumiesięczną psychoterapię grupową z fajnym skutkiem, gdyż nauczyłem się. opanowywać lęk towarzyszący doznaniom sercowym. Co do EPS serducha to mam wątpliwości czy dać sobie grzebać w sercu ? Czy pozostać przy tym co mam i starać się to opanowywać samemu przy pomocy betablokera i relaksacji ?

Odnośnik do komentarza

Hej Franek, z tym EPS u Ciebie to cięzka decyzja. Jaki masz puls w trakcie tych ataków? Ja mam max 140 czyli bardzo mało. Ponoć niektórzy mają ponad 200 a nawet 250, wtedy nawet przy zdrowym sercu ablacje trzeba robić. Są przypadki że komuś podczas *rutynowej* ablacji przepalili węzęł zatokowy czyli rozrusznik do końca życia...Jak ablacja to tylko w renomowanym ośrodku. Ja bym się bał robić to w jakimś szpitalu bez doświadczenia. Inna sprawa to taka że jest kilka rodzajów SVT i skoro nigdy nie udąło Ci się go potwierdzić na zapisie to tak na prawdę nie wiesz co masz. Może warto poddać się EPS aby wywołać częstoskurcz i zrobić ablację tylko w przypadk uwykrycia jakiejś cięższej odmiany?

Odnośnik do komentarza

DO SAKREBLE W tych dwóch przypadkach o których mówiłem... to też ok. 140 puls.. przynajmniej taki udało mi się złapać w trakcie mojej *niemocy*. Do tego częstomocz. w trakcie też były dodatkowe skurcze. Natomiast co do ablacji.. to nie chcę *kozaczyć* i jeśli nawet zdecyduję się na badania elektrofizjologiczne, to z zastrzeżeniem, że bez ablacji. Mam obawy co do tego typu zabiegów. Brak mi opinii co do Olsztyna ale z tego co wiem to robią to tutaj od 2015 r. Nie wiem jaka jest reakcja organizmu po wywołaniu różnego rodzaju częstoskurczu w trakcie badania. Mam obawy aby po tym nie nastąpiła eskalacja tego rodzaju zdarzeń.Samo EPS jest na pewno przydatne w diagnostyce.. ale zawsze jest ale. Natomiast co do sugestii w sprawie przygód żołądkowych i ich wpływu na serce.. to potwierdzam, że taka korelacja istnieje, gdyż sam cierpię na gastropatię i duodenopatię. Moje pierwsze podejrzenia z chwilą zaistnienia dodatkowych skurczy szły w tym kierunku. No ale teraz kłopotów z trzewiami nie mam, a serducho dodatkowo się kurczy.

Odnośnik do komentarza

No to w zasadzie masz wierna kopie mnie. Częstomocz jest kolejnym dowodem na czestoskurcz nadkomorowy. Mi wszyscy doradzaja obserwacje, w teorii mozna z tego *wyrosnac*. Moim zdaniem doszukiwanie sie przyczyn niewiele da, gdyz juz samo to ze mamy dolegliwosci sercowe moze je wywolywac i tak w kolo Macieju Przy dolegliwosciach zoladkowych natomiast mi dochodza skurcze komorowe, takie mocne kopniaki w klatce piersiowej. Niektorzy pisza ze to jest objaw nadkomorowych, nie prawda, jest to objaw komorowych. Nadkomorowe czuc tylko jak jest kilka i wtedy jest to takie charakterystyczne *laskotanie w przelyku lub gardle* Z czasem trzeba sie do tego przyzwyczaic, ja np nie pisalem na tym forum przez ponad rok (do wczoraj). Im mniej sie o tym wspomina tym rzadziej wystepuja.

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

FRANEK, z doświadczenia Ci powiem, że na początku nerwicy lękowej miałam głównie ataki tachykardii, ataki paniki i zamierania serca, a teraz gdy udało mi się opanować lęk, to najbardziej dokuczają mi właśnie skurcze dodatkowe. Zazwyczaj są pojedyncze, ale czasem w pozycji siedzącej serce zaczyna koziołkować i muszę wstać, albo wykonać jakiś ruch, bo to się utrzymuje. Miałam epizody napadowego częstoskurczu powyżej 200 uderzeń, ale tylko jeden lekarz mówił, że można rozważyć EPS równocześnie dodając, że to może samo minąć i już nigdy nie wrócić. I póki co - odpukać - minęło. Jeśli chodzi o te skurcze to mam taki plan: - stosuję kurację usunięcia z ciała wirusa EBV (on tu bardzo miesza) - dbam o właściwy poziom potasu i magnezu - staram się ćwiczyć (u mnie wysiłek czasem wzmaga lęk i skurcze) - rozwijam pasje - dbam o odpoczynek i relaks - piję herbatki z kaliny i głogu - kreuję pozytywne nastawienie do życia

Odnośnik do komentarza

ANISAHHH - staram się dbać o siebie. Też jestem aktywny fizycznie. Wysiłek mnie relaksuje i nie mam wtedy dodatkowych skurczy. Staram się nie myśleć o dolegliwościach. Ale Wiesz jak to jest.... Pozbawiłem się lęku poprzez dwumiesięczną psychoterapię grupową. Wczoraj miałem kolejne echo serca. Wszystko w porządku oprócz lekko powiększonych przedsionków. Jak to kardiolog mówi jest substrat do dodatkowych skurczy. Praktycznie jestem przygotowany na EPS ... mam szczepienia, komplet badań, skierowanie do szpitala. Po konsultacji z elekrofizjologiem byłem skłonny na to badanie, ale czym dalej w las tym więcej drzew. Mam wątpliwości... czy raczej nie odpuścić. Ograniczyć dalej swoją wagę ( już 7 kg mniej) zwiększyć intensywność fizyczną. I na tym oprzeć walkę z tym cholerstwem.

Odnośnik do komentarza
Gość anisahhh

POZBAWIONA RADOSCI jeśli chodzi o Pana Kaczuszkę to pamiętam, że poleca przykładanie na klatkę piersiową taśmy z magnesami... O EBV już chyba pisałam - wszystko jest w książce Boski Lekarz. U mnie się to sprawdza jak najbardziej, ten wirus może negatywnie wpływać na mięsień sercowy i powodować zaburzenia rytmu. Tak naprawdę leczenie arytmii powinno w pierwszej kolejności dotyczyć usunięcia wirusa u tych osób, u których wynik z krwi jest pozytywny.

Odnośnik do komentarza

Anisahhh co to za rewelacje z tym wirusem ebv? Może przejrzałem zbyt szybko info o nim ale w żadnym fragmencie nie było nawet wspomniane że może być przyczyną arytmii...nowotwory, gardło, migdałki itp. ale nic więcej nie znalazłem... A przykładanie kamieni na klatkę to już pozostawię bez komentarza... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×