Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Poczytaj to: http://www.kardioserwis.pl/page.php/1/0/show/318/dodatkowe_skurcze_komorowe_serca.html i to: https://pl.wikipedia.org/wiki/Klasyfikacja_komorowych_zaburze%C5%84_rytmu_serca Najlepiej to chyba byłoby porobić dokładne badania, popytać dobrych ale z minimum 3 kardiologów i wyciągnąć wnioski, inaczej to wiesz jak z grypą niby nie jest groźna, ale można też na nią umrzeć, a więc gdyby ludzie mieli tak umierać od zwykłego jakiegoś skurczy to padaliby jak muchy, a skurcze jak się okazuje mają i zdrowi ludzie, bo skurcze wywołują różne czynniki jak np. stres. Jak masz wątpliwości to przebadaj się wyciągnij wnioski, ale zdanie moje takie jak ktoś ma żyć to żył będzie mój dziadek ma 95 lat i jeszcze się trzyma, a ponad 3 lata temu zachorował na nogi (pierwszy raz w życiu widział lekarza prawdziwego) lekarka pierwszego kontaktu jak potem powiedziała to słabo to widziała, dziadek się wybrał leki dali (teraz nić nie bierze) nogi OK i się trzyma. 95 lat to wiadomo, ale wszystkim życzę aby prawie takiego wieku dociągnąć.

Odnośnik do komentarza

Ja juz mialam tyle tych badan serca bo i echo i test wysilkowy i rezobas serca i tomograf jedynie by mi koronografia zostala ale bym raczej sie temu nie poddala no chyba ze bym naprawde musiala ja tych skirczy jeszcze dwa lata temu miala 1000 na dobe ale nie mialam salow teraz mi wyszlo 5 skuczy komorowych ale ta salwa potrojna i to mnie martwi,w czwartek mam wizyte w tym centrum chorob serca w zabrzu tam sie znaja na rzeczy moze to mnie uspokoji;)

Odnośnik do komentarza

Futerko , przestan , denerwujesz zapewne chorych ludzi na serce!!! OGARNIJ SIE KOBIETA , BO PRZEGINASZ JUZ NA CALEGO!!! Nie blokuj miejsca chorym naprawde ludziom , TY TO MASZ NERWICE , a dla takich osob to sa inni lekarze. Nie wierze , ze Ciebie uspokoi wizyta w Zabrzu, za dlugo Ciebie znam , czytam Twoje postu od poczatku pojawienia sie na forum. Piszesz , ze zyjesz NORMALNIE , nie nie zyjesz normalnie , Twoje zycie to jest wegetacja, Zal mi Twoich dzieci.Moje zdanie w tym temacie jest niezmienne. Poczytaj sobie swoje posty i ocen czy tak zyje normalny czlowiek?

Odnośnik do komentarza

Mary zylam normalnie z tymi skurczami az do pojawienia sie tych salwow bo wiem ze tego bagatelizowac nie mozna,a to ze mam nerwice nie zmienia faktu czasem mam gorszy czas czasem lepszy jak kazdy w nerwicy a zyje w miare normalnie pracuje zajmuje sie domem dziecmi ;)zreszt nie tylko ludzie z nerwica czasem nie radza sobie z tymi skurczami a pozatym na nerwice choruje 7 lat a na skurcze dopiero 2

Odnośnik do komentarza

Futerko , tak to jest takie nic !!!. Przy zdrowym sercu a masz je przebadane na wszystkie strony TO JEST TAKIE NIC!!! I dlatego blokujesz miejsce chorym , ktorzy tam musza trafic. Lekarz prywatnie jak sie da kase to zrobi wszystko, mysle , ze nie kazdy ale Twoj to jest wyjatkowy ale w negatywnym znaczeniu. Nie wierze ,ze Twoje wszystkie badania byly robione prywatnie , po prostu nie wierze. Jak ktos Ci powiedzial , ze salwy 3-4 sekundowe sa niebezpieczne przy zdrowym sercu to musial byc naprawde niedouczony.

Odnośnik do komentarza

Witam skołatane serca. Nie było mnie trochę, obowiązki, przyjemności, oczywiście użalanie się nad skołatanym sercem też na porządku dziennym:). Dziś sobie tak *klekocze* w sercu mocniej więc i poleguje trochę i forum mi się przypomniało, trzeba pojęczeć:). Przeleciałam posty pobieżnie, widzę *starą*gwardię i nowe osoby. Niektórzy nawet mnie wspominali, dziękuję, żyje jeszcze:):): raz gorzej, raz lepiej jak to u każdego. Moje serce bez zmian, ani lepiej ani gorzej. Arytmie dalej mam, bóle w klatce też bardzoooo często no i doszły mi bóle gardła, takie jak kiedyś opisywała tutaj jedna z naszych koleżanek. Moje bóle w klatce i bóle gardła są od żołądka i refluksu, gardło również jest od refluksu tzw. choroba GERD. Oczywiście muszę się truć lekami bo inaczej to ból od żołądka do gardła jest tragiczny, jakbym zawał miała, włącznie z paleniem w całej klacie piersiowej. Na pewno zaobserwowałam u siebie, że jak żołądek mi się buntuje to i serce nie ma dla mnie litości, jakieś powiązanie tutaj u mnie jest. Nauczyłam się z arytmią żyć, na pewno paniki u mnie nie ma jak mi telepie serce ale wciąż uważam to za niemiłe uczucie i mnie osłabia, zwłaszcza jak mam arytmie złożone. Przyznaję uczciwie, że od daaaawna nie robiłam żadnych wyników związanych z sercem (inne tak, bo muszę), jakoś nie chce mi się po kardiologach latać, bo i tak słyszałam zawsze to co Wy, niegroźne, nic się nie stanie, nauczyć się z tym żyć, no to żyję. Chyba Katarzyna (jeśli nie pomyliłam) pisała coś o krótkich częstoskurczach? Kasiu ja również to posiadam od pewnego czasu (ok. 2 lat) wcześniej dużo komorowych, nadkomorowe, salwy, pary, bigeminie i właśnie takie krótkotrwałe częstoskurcze 1-3 minuty i koniec, raptownie wali mi serce i raptownie bije normalnie, nawet w nocy potrafi mnie taki mini atak wybudzić, niemiłe ale na szczęście krótkotrwałe więc nie zdążę się nawet wystraszyć ale aż trudno złapać oddech. Też czasami myślę o tym, że kiedyś może to potrwać dłużej ale nie poradzimy nic na to, jak dojdą dłuższe częstoskurcze to wtedy już pomyślę poważnie o ablacji. Ta cała arytmia rozregulowała mi trochę ciśnienie, jak zawsze miałam niskie tak teraz potrafię mieć skoki do wysokiego, myślę, że właśnie arytmia jest tego powodem. Jak się ratuje?, na co dzień nie łykam betablokerów, ani innych leków na serce, arytmię zaakceptowałam u siebie bo innego wyjścia nie miałam a jak już morduje mnie cały dzień bigeminia to łykam Propranolol bo i serce mi uspokaja i ciśnienie trochę obniży. Jak widzicie nic się u mnie nie zmieniło więc i nie było co pisać, męczę się tak jak Wy, może tylko podchodzę do tego bez paniki, bez lęku, nie nakręcam się a wtedy jest łatwiej, tyle u mnie tak z kronikarskiego obowiązku. Ponieważ rzadko bywam, życzę Wam już dziś wszystkiego dobrego na święta Wielkanocne i nie skupiajcie się na swoich sercach bo jest wtedy na serio łatwiej. Zawsze warto mieć jakiś lek w razie *czegoś* i pomóc sobie, starać się żyć normalnie, nie denerwować się sercem bo na logikę biorąc tyle lat każdy z nas się z tym męczy i nic nikomu się przecież nie stało a jak ma się stać (czego nikomu w żadnym razie nie życzę) to i tak nie mamy na to wpływu, co ma być i tak będzie, może z takim podejściem będzie Wam łatwiej, nie na wszystko mamy przecież wpływ. Bywajcie w zdrowiu i ze spokojnymi sercami:):):)

Odnośnik do komentarza

Futerko , takze widzisz nie zyjesz nolrmalnie tylko w ciaglym strachu i obawie , ze cos Ci sie moze stac. Jak nie ogarniesz nerwicy lekowej to tak bedziesz do konca zycia. MASAKRA I PORAZKA NA CALEGO, TO JEST WEGERACJA A TY DO TEGO DAZYSZ. Nie ma co podziwiac , ja tez zyje normalnie z arytmia wiecej niz Ty masz lat zycia i jakos zyje z wydolnym sercem , NIC SIE NIE DZIEJE Z SERCEM , JEST ZDROWE I TYLE. Moje arytmie sa przerozne z migotaniem przedsionkow na czele.

Odnośnik do komentarza

Facet34, ja w tej chwili to mam utrwalone migotanie przedsionkow od 5 lat a przedtem to mialam napadowe . Migotania dostalam w wieku ok. 50 lat a przedtem to mialam skurcze dodatkowe komorowe i nadkomorowe. Migotanie wyjdzie na kazdym EKG . Migotanie to jest bardzo chaotyczna praca serca , w kazdym kierunku sie buja , trudno to opisac ale inaczej jak skurcz dodatkowy .

Odnośnik do komentarza

Futerko , nie chce obrazac lekarzy do ktorych chodzisz ale gada glupoty. Moj Tata ma utrwalone migotanie przedsionkow od ponad 30 lat i zyje w wieku 92 lat. Nie ma zadnej wady serca .Na pewno lekarz nie ma wady serca od migotania.Troche sie tym tematem interesuje i nigdzie ani nie slyszalam ani nie czytalam ,ze wade serca dostaje sie od migotan. Musisz Futerko pozbyc sie nerwicy lekowej to wtedy bedzie Ci latwiej zyc z arytmia, innej drogi nie ma.Pamietaj , ze arytmie ma kazdy ale nie kazdy na nerwice lekowa. Tak kazdy jest inny ale nam jest latwiej zyc , Twoj wybor albo sie nakrecac albo zaakceptowac i zyc w miare normalnie kontrolujac serce w/g zalecen kardiologa.

Odnośnik do komentarza

Mary A to bierzesz leki na rozrzedzenie krwii z racji tego migotania? Nie mogą Cię umiarowić w szpitalu? kiedyś pytałem na portalu lekarskim czy migotanie da się wyczuć ręką na klatce jako np. wibrowanie telefonu odpowiedział, że tego nie da się wyczuć. Wydawało mi się, że skoro przedsionki ruszają się *pulsują* np. 200 razy/min to takie wibracje dawałoby się odczuć, że coś drga ale nikt tego nie potwierdza. Faktem jest, że przy migotaniu serce bije czasami nierówno, szybciej i często jest puls np. nie te 80 ale 140/min więc o takich sytuacjach wiem z artykułów. Są też informacje na portalach medycznych, że ludzie mają migotanie a nawet o tym nie wiedzą więc to migotanie może być takie, ze się tego nawet nie odczuwa fizycznie wychodzi dopiero w badaniu. Także te migotania to dziwna sprawa generalnie.

Odnośnik do komentarza

Wracam po przerwie, bo i serce na nowo glupieje ;) Ja nie wiem co trzeba mieć z sercem nie tak by do Zabrza dostać skierowanie określone jako pilne. Mieszkam 300 metrów od SCChS w Zabrzu, na ostatnim holterze 12tys komorowych i 4 tys nadkomorowe a ustalając termin w marcu mam wizytę dopiero na listopad :/ także albo coś Ci dolega, albo termin po znajomości ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Michalskurcze

Ludzie powiem wam tylko tyle ,że nie jesteście w najgorszej sytuacji... ja od klilku tygodni mam coraz częściej skurcze dodatkowe prawdopodobnie to jest to. Kiedy przykładam stetoskop do klaty to słyszę ,że serce bije normalnie i nagle przerwa trawająca tyle jakby brakowało jednego uderzenia :( no ale co jest najgorsze to fakt ,że nie posiadam obecnie ubezpieczenia zdrowotnego :( :( normalnie te skurcze pewnie średnio by mnie martwiły ale jak pomyślę ,że mogę od tego dostać np. zawału albo cholera wie co może się stać i mogę trafić do szpitala to wpadam w panike :( masakra jakaś :( myślę zrobić jakieś badanie ale nawet prywatnie to z miesiąc pewnie będę czekał a w tym czasie to nerwowo wykituję... 2 lata temu też miałem skurcze ale o wiele mniej i na ekg holter nie wykazało mi ani jednego skurczu... do póki nie usłyszałem tej przerwy na stetoskopie to myślałem ,że sobie coś wkręcam ale już wiem ,że to jest problem poważniejszy. Echo serca coś powie? czy tylko holter? dodam ,że chyba nigdy nie mam tych skurczów kiedy leżę czy to może być jakiś ucisk od kręgosłupa który pobudza serce?

Odnośnik do komentarza

Mimo ze założyłem swój wątek *Bardzo liczne skurcze komorowe...* to tu też przyłącze się do dyskusji. Ostatnie badanie EKG - Holter wykazał 35304 pobudzeni komorowych 7667 pojedynczych przedwczesnych pobudzeń komorowych 1415 bigeminii 127 trigeminii Brałem Concor 2x5mg, Slow Mag. przez miesiąc, Bisotal 3x80mg, Slow Mag. przez miesiąc - brak rezultatu poprawy, aktualnie Polfenon 3x150mg, Slow Mag Ze względu na leczenie nadczynności tarczycy środki farmaceutyczne beta-blokery według lekarza okrojone... Niby zostaje tylko ablacja... Jaka porada? Czy mam się martwić, zagrożeniem życia. Lekarz powiedział mi: *Zagrożenia nie ma, ale...* (na ale się skończyło) Zakazał mi jakiego kolwiek sportu, a tak lubię np. jeździć rowerem, pobiegać, poćwiczyć na mini siłowni... /co mam usiąść w fotelu?/ Nadmienię, iż nie odczuwam jakich tam dolegliwości, jak to opisują inni na forum. Jakieś domowe sposoby na zmniejszenie tych pobudzeń komorowych?

Odnośnik do komentarza

Michalskurcze...echo powie w jakim stanie jest serce tzn. czy fizjologiczne jest ok czy budowa jest w porządku czy prawidłowo działają zastawki itp...holter pokaże jak serce pracuje... nie jestem lekarzem ale zmagam się ze skurczami już długo i podobno jak serce zdrowe to skurcze są niegroźne...poczytaj forum jest tu chyba wszystko czego można potrzebować...

Odnośnik do komentarza

Hej Ktoś napisał * Ludzie powiem wam tylko tyle ,że nie jesteście w najgorszej sytuacji... ja od klilku tygodni mam coraz częściej skurcze dodatkowe prawdopodobnie to jest to*, No tak, biedny Ty, bo my wszyscy tutaj jesteśmy w nie najgorszej sytuacji, przecież my sobie od tak, dla rozrywki piszemy o skurczach a ich przecież nie mamy :):):): To wyobraź sobie kolego, że mamy skurcze jesteśmy zatem w takiej samej sytuacji a może niektórzy z nas i w gorszej bo nie tylko mają skurcze ale i gorsze arytmie. Twoim problemem jest brak ubezpieczenia ale jakby się coś bardzo niepokojącego działo to nikt Cię z SOR nie wywali. DINO, według mnie to lekarze powinni Ci zaproponować ablację, bo może masz dodatkową drogę przewodzenia. Masz bardzo dużo tych arytmii i to złożone więc myślę, że nie ma na co czekać. Leki za chwilę przestaną działać, ty dziś nie odczuwasz jakiś dolegliwości ale może się to zmienić i wątpię żeby poszło to w stronę zmniejszenia ilości, może tego być coraz więcej. Porozmawiaj ze swoim kardiologiem albo wybierz się konkretnie do Poradni Zaburzeń Rytmu i tamtejsi lekarze bardziej Ci doradzą co powinieneś. A ja moi drodzy tykam od pary dni nierówno, właściwie non stop, tak już jestem wyczerpana i osłabiona tą nierównością bicia serca co 4-6 uderzenie, łuppppp i tak cyklicznie, brrrrrr jakie to paskudne. Nie panikuje bo już ten etap mam za sobą ale od razu gdzieś tam z tyłu łepetyny włącza się tryb myślenia, kurcze czy da radę znowu serce przeżyć taki chaotyz w swojej pracy? Proszę o kciuki, żeby mi minęło, bo fajnie mi nie jest, sami to znacie, sami rozumiecie:):):)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×