Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość POZBAWIONA RADOSCI

Nieno ja już nie wiem co mam robić, prawie przez całe czas mam wyczuwalne na ręce dwa równoległe uderzenia. Nie mogę tego pulsu mierzyć, bo nerwowo nie wyrabiam. Nie wiem czemu tak jest ani co to za rodzaj, wcześniej tak nie było :/ Na ekg nic się nie wyłapało, wizyta u kardio dopiero 15 marca, jutro robię elektrolity. Zaczęłam się bać, że z powodu braku kwasu w żołądku nie wchłaniają mi się pierwiastki, tak jak ta witamina D albo co :/ Nie czuję tego, jedynie na nadgarstku i czasem mnie poddusi, ale co sprawdzam to puls jest rozdzielony na dwa, tego się nie da wytrzymać :/

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONA RADOŚCI Wszystko da się wytrzymać mój ostatni holter: 3800 komorowch, 1000 bigemini, 300 trygemini,4 pary o nadkomorowych nie piszę bo tym sobie nie zawracam głowy.Nie mogę mieć ablacji bo skurcze mają rożną morfologię czyli z kilku ośrodków. Pracuję prowadzę firmę i zasuwam po 10 godzin dziennie. A i od czasu do czasu mam napadowe migotanie przedsionków :-) Tak mam inni mają gorzej i też sobie z tym muszą radzić. Pozd.

Odnośnik do komentarza

Czytałam wsze wpisy u mnie od 2 lat zaczęło się przed tem nie miałam nigdy problemu z srecem aż tu nagle te dodatkowe skurcze sama nie wiem z kad napiczatku nawet nie wiedzial co to dokładnie jest zrobiłam holter i wykazał blok 1 stopnia i 30 dodatkowych skurczy mieszkam w uk potem robiłam holter w pl tez wykazał blok 1 st . I dodatkowe skurcze było ich mało 2 ale teraz czuje ich więcej koło 5 w ciągu dnia wydane się mało ale to jest tak nieprzyjemne ze odechciewa się żyć , czasem nie wiem jak sobie z tym radzić , nie wiem czemu mnie to spotkało może tez ze stresu sama nie wiem jestem zestresowana ciężko z tym żyć

Odnośnik do komentarza

Ja dzisiaj odczułem z 3 nieprzyjemne skurcze , troszkę mnie one osłabiły.Ale długi czas ich nie miałem jakieś 4 miechy. Ale się nimi nie stresuję bo wiem że one są ,choć raz ich nie czuję ,a raz tak.Więc jak je wyczuję dosyć nieprzyjemnie to nie zmieni to mojego myślwnia iż jest to ten sam skurcz którego często nie czuję.Dzisiaj żucam palenie i może ich się pozbęde na zawsze ,a jak nie to trudno trzeba żyć ,choć są one nieprzyjemne.

Odnośnik do komentarza
Gość Katarzynka35

Witajcie:) Wkurzona moimi 3-4 sekundowymi kilku skurczów pod rząd, założyłam sobie Holtera na 7 dni... Jako, że przez 7 di odczuwałam jedynie pojedyncze skurcze dodatkowe i czasami 2, max 3 uderzenia, przedłużyłam holtera o kolejne 7 dni, czyli 14 dni nosiłam urzadzonko... W 14 dobie zarejestrowałam to co chciałam zarejestrować. Teraz wiem już co to jest, choć wiadomość mnie zdołowała i zestresowała ogromnie..., bo łudziłam się, że to jednak 2-3 skurcze pod rząd. Zarejestrowało mi napadowy częstoskurcz nadkomorowy nawet 3 sztuki - dr opisał to jako pobudzenia gromadne - 2 sekundowe... Wygląda to tak, ze mam puls normalny 65, po czym następuje skurcz dodatkowy i po nim kolejne - 3-4 (puls w tym czasie 120-150) i wraca z powrotem do normy... W czwartek idę do mojej pani prof. zobaczymy co powie... Dr kardiolog, który mi Holtera opisywał, w mailu z wynikiem dodał, że to łagodna arytmia... ale ja i tak się denerwuję.... w ciągu 14 dni zanotowało mi w sumie 120 skurczów dodatkowych - wszystkie nadkomorowe, w tym 3 pary i potem te gromadne, opisane jako napadowy częstoskurcz 2 sekundowy.... miał ktoś coś podobnego? Puls najniższy 53 najwyższy 136. Rytm zatokowy, średni puls 76. pozdrawiam:) Mam nadzieję, ze ktoś tu zagląda....

Odnośnik do komentarza

Katarzynka35 ...nie jestem oczywiście lekarzem ale Twoje wyniki to naprawdę norma...każdy człowiek ma dodatkowe skurcze. Za prawidłowe przyjmuje się do 200 na dobę choć pewnie zależy to wszystko od ogólnego stanu serca...jeśli masz je zdrowe to nie masz co się przejmować...poczytaj forum..ludzie mają kilkanaście tysięcy na dobę i żyją...ja też się z tym borykam..raz jest lepiej raz gorzej . Trzeba sobie to jakoś w głowie ułożyć...każdy ma swoją walkę... grunt to nie panikowac za bardzo:) życzę zdrowka

Odnośnik do komentarza

M.37 Echokardiografia: Wymiary serca w normie. W czasie badania pojedyncze skurcze przedwczesne. Morfologia zastawek i przepływy w normie. TAPSE 24mm. Osierdzie w normie. Aorta piersiowa w normie. Kurczliwość mięśnia lewej komory prawidłowa. Wnioski : Zaburzenia rytmu. EKG holter: Czas badania 23:29:57 104588 Qrs*ów Średni rytm HR 73 Max rytm HR 115 Min rytm HR 53 14 pojedynczych nadkomorowych pobudzeni przedwczesnych 24736 pobudzeni komorowych 17556 pojedynczych przededwczesnych pobudzeni komorowych 578 bigemini 404 trigeminii Rytm zatokowy z maksymalną czynnością 108/min 53/min. Bardzo liczne skurcze komorowe jednoośrodkowe, okresowo układające się w bigeminie. Pojedyncze, nieliczne skurcze nadkomorowe i 1 epizot krótkotrwałej tacharytmii nadkomorowej 115/min. Bez pauz. Leczenie: Concor 2x 5mg + SlowMag 2x 1tab. przez 3 tygodnie i brak jakiej kolwiek poprawy. Lekarz chce mi zmienić znów leki. Gdzie mam szukać punktu podparcia? tarczycza? a może nie dobór minerałów magnez, żelazo, potas, sód? a może nie dobór witaminy D3? a może kręgosłup szyjny który mam naprawdę w opłakanym stanie.

Odnośnik do komentarza
Gość Katarzynka35

Marcin1, Ze skurczami mam do czynienia od 20 lat więc wiem, że do 200 na dobę to jest norma:) ..Pojedynczych się nie boję.. niestety wyszły mi częstoskurcze a to coś innego i nowego dla mnie...- w sumie 4 szt. po 2-3 sekundy...pani prof. u której byłam kilka dni temu zapisała mi Nebilet - 2 razy po pół tabletki... Oczywiście tak krótkie częstoskurcze do ablacji się nie nadają, ale mam obserwować, bo niestety mają tendencję, ze będą się wydłużać... nie miałam częstoskurczów nigdy na holterze dlatego się przejmuję skąd u mnie to się wzięło... elektrolity idealne, tarczyca TSH, T3 i TS w normie... czyżby od nerwicy?

Odnośnik do komentarza
Gość Katarzynka35

Żelaznapiesc a Ty nie przebadałaś jeszcze tarczycy i poziomu magnezu i potasu? jeśli nie to szybko by to zrobiła na Twoim miejscu, może to one są winowajcą.. Faktycznie sporo tych komorowców... 17 tys..to dużo Ty je czujesz? Mocno Ci dokuczają? bo niektórzy mają 10 dziennie i czuja się fatalnie a elektrofizjolog mówił mi, że miał pacjentkę która miała 30 tys. komorowych i w ogóle nic nie czuła... ani jednego...

Odnośnik do komentarza

Katarzynka35 sorki nie wiedziałem że Ty masz staż z tematem:) z czestoskurczami nie miałem na razie do czynienia choć pewnie sprawa mnie dotknie...Ja borykam się od 2011 z dodatkami z tym że przez 4 lata miałem kompletna przerwę, nic nie czułem...aż tu któregoś dnia zaczęło się znowu i tak trwa... oczywiście badania wszystkie możliwe ok...no chyba że można jakieś jeszcze zrobić o których nie słyszałem...i tak z nimi się zmagam...nawet na ablacje mnie skierowali ale się jakoś boję..na razie daje radę.. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam ja sie zmagam z skurczami dodatkowymi 2 lata mam ich 1000 na dobe nadkomorowe i komorowe,teraz od kilku dni odczuwam takie jak by 3 4 skurcze pid rzad mialam holter czekam na wynik.dodatkowe badania to echo serca rezonas tomograf serca wszystko bez zmian ale martwi mnie kurczliwosc serca zawsze mialam 70 65 a teraz 55 lekarz mowi ze to jest dobra frakcja ale i tak sie martwie dodam jeszcze ze cierpie na nerwice lekowa i nie radze sobie kompletnie;(jak sobie radzicie jak sa macie kilka skurczy pod rzad czy to nadal jest bezpieczne?

Odnośnik do komentarza
Gość Katarzynka35

Marcin1, dodatkowe skurcze póki są pojedyncze to generalnie można z nimi żyć:):):) ja żyjęz nimi od 20 lat:) no chyba, ze przekraczają dobrych kilka tysięcy...(powyżej 5 tys.). Ile masz tych pojedynczych? nie masz mnogich, salw itp.? Lekarze pojedynczymi się nie przejmują, tylko gromadnymi... ja miałam przez 20 lat pojedyncze, a od kilku miesięcy mam gromadne...krótkie częstoskurcze...2-3 sekundowe...wyszło mi holterze... odczuwam je fatalnie - kilka pod rząd strasznie szybkich skurczów.. robi mi się dziwnie, słabo, na chwile coś mnie jakby zatka w klatce... fatalne odczucie:( i teraz jak wiem, że to króciutki, bo króciutki częstoskurcz to boje się jeszcze bardziej... i nie wiem sąd nagle to badziewie się u mnie wzięło:(

Odnośnik do komentarza
Gość Katarzynka35

Futerko, A czujesz, że one są faktycznie jeden po drugim, czy jest miedzy nimi przerwa... ja miałam kilka pod rząd i właśnie mi wyszło, ze to bardzo krótki 2-3 sekundowy częstoskurcz napadowy nadkomorowy... Ja to odczuwam fatalnie, bo mam nagle kotłowaninę w klatce i strasznie szybki puls...w graniach 150 - kilka uderzeń, po czym wraca mi do normy po 3 sekundach.. ale jak się przy tym zestresuję to szok:( A kiedy będziesz miał wynik Holtera?

Odnośnik do komentarza

Katarzynka35... najwięcej miałem 8600 ale to był jakiś armagedon..podwójne potrójne..potem mnie pósciło po ok miesiącu..tak miałem w 2015 w lutym..od tego czasu łapią mnie ale pojedyncze...trudno wyczuć ile.mysle że kilkaset w maxie na dobę...ale mam je prawie zawsze w czasie wysiłku tzn basen rower szybszy spacer intensywny...oczywiście próba wysilkowa wzorowa...o ile tak :)

Odnośnik do komentarza

Futerko , przedtem bylam ZDROWA1. Wiesz ja to pisze konkretnie a mianowicie.Salwy komorowe PRZY ZDROWYM SERCU NIE SA GROZNE A TY MASZ PRZECIEZ ZDROWE to po pierwsze i dlatego nie nakrecaj sie i czytaj w internecie poprawnie bo tam jest napisane ,ze salwy komorowe sa grozne u osob z wadami serca, po zawalach a Ty nic z tych rzeczy nie masz! A po to drugie to nerwica Cie wykonczy i naokolo jezeli jeszcze kogos masz. Ja bym wolala chyba umrzec niz tak zyc , co to za zycie !!! A tak jeszcze, na arytmie nie ma lekow a i lekami to Ty rozwalasz sobie wszystko bo w mlodym wieku bierzesz je na choroy , ktorych nie masz, od ukladu krazenia poprzez zoladek , watrobe , trzustke. Ja zyje normalnie bo nie mam nerwicy lekowej . raz do roku robie sobie usg serca i tyle. Lekow zadnych nie biore.

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Czytam ten wątek po troszku od kilku miesięcy i właśnie przebrnęłam przez cały. Na ostatnich stronach zaczęłam się obawiać, że jak w końcu dotrę do współczesnych postów, to okaże się, że wątek zgasł, ale na szczęście nie całkiem :) Czytanie Was ogromnie dużo mi dało przez te kilka miesięcy, przede wszystkim pod kątem radzenia sobie z nerwicą, która również większości z Was towarzyszy przy zaburzeniach rytmu. Moja historia z arytmią zaczęła się 7 lat temu. przez ok. 3 lata miałam skurcze dodatkowe (w niewielkiej ilości - do ok. 200 na holterze, wszystkie zarejestrowane nadkomorowe) oraz silne tachykardie. Chodziłam po różnych lekarzach szukając przyczyny, kończąc u prof. Walczaka, który zaproponował ablację (choć z tego co czytam - to bardzo dziwne przy tak *skąpych* objawach - budziły jednak one mnóstwo lęków i uprzykrzały mi życie). Było to w 2012 roku - zrobiono mi badanie elektrofizjologiczne, ale ogniska arytmii nie wykryto. To, co było interesujące, to fakt, że po podaniu adrenaliny (nie wiem czy Wy też tak mieliście - aby wyzwolić arytmię?) serce zaczęło walić bardzo szybko, ale zatokowo, i przez kolejne kilka - kilkanaście godzin wciąż nie spadł poniżej 100. Jednak lekarze zupełnie się tym nie przejęli i wypuścili mnie z konkluzją, że mam zdrowe serce i muszę nauczyć się żyć ze skurczami. No i tak żyłam przez kolejne 4 lata. Czasem coś tam szarpało, czasem biło szybciej, ale nie zwracałam na to uwagi. Aż do momentu, gdy w listopadzie 2016 miałam kolejny atak bardzo szybkiego pulsu, podczas którego wezwałam karetkę. Zabrano mnie do szpitala z racji trzepotania przedsionków i tam stwierdzono silną nadczynność tarczycy (którą kontroluję od wielu lat i przyjmuję leki, ale nagle coś się zmieniło). Po tygodniu wyszłam, tarczyca już ustabilizowana, ale problemy sercowe wciąż mnie nie opuszczają, choć nie ma już żadnej fizycznej przyczyny. Co najgorsze, do dodatkowych skurczy doszły też jakieś inne dziwne odczucia, nocne wybudzenia z nierówno i szybko bijącym sercem (które po chwili się umiarawia), a nawet kilkusekundowe częstoskurcze, które odczuwam jako bardzo szybki zupełnie inny rytm serca. Nie mam pojęcia co się dzieje i dlaczego (przez kilka lat było dobrze i naprawdę uwierzyłam, że to moja psychika a nie serce była odpowiedzialna za wcześniejsze problemy). Nie wiem właściwie czego oczekuję po napisaniu na forum, ale czułam potrzebę ujawnienia się, po tym jak przez kilka ostatnich miesięcy Was śledziłam :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Gosia kw to dziwne ze lekarz cie skierowal na takie badanie ze skurczami nadkomorowymi bo one nie xagrazaja w zaden sposob a tachykardie ja tez mam czasem 57 na dobe kiedys mialam nawet tetno 160 na minute ale to nie bylo tak ze lezalam i bach ja to wiazalam z wysilkiem albo podczas ataku leku,teraz jak mi serce wali to tak 130 140 ,ja osobiscie sie takoch badan typu ablacje wywolywanie arytmi boje bo wiem ze mozna zniszczyc serce tym wiec dopoki mam tego tak malo nie poddala bym sie tym badanie a bierzesz jakies leki na to serce?

Odnośnik do komentarza

FUTERKO25, dzięki za odpowiedź :) Ja się ablacji nie bałam, bo i tak uważałam, że w każdej chwili mogę umrzeć na serce, więc cokolwiek miałoby mi pomóc - byłam na to gotowa. Ale skoro nie znaleźli źródła arytmii i powiedzieli, żeby się nie przejmować, to stwierdziłam, że chyba nie jest ze mną tak źle jednak :) na 4 lata mnie to uspokoiło, ale teraz mam gorsze objawy, niż jakiekolwiek z tamtego czasu i dlatego znowu mam duży lęk w związku z tym. Co do leków - przyjmuję teraz Betaloc 12,5 i doraźnie propranolol 10 mg, ale ostatnio miałam wrażenie, że właśnie po propranololu na noc mam te dziwne nocne ataki. Ostatnie 2 dni celowo go nie brałam i wczoraj było kiepsko a dziś ok, choć to na razie za krótki czas obserwacji, żeby coś jednoznacznie stwierdzić.

Odnośnik do komentarza

Gosia a dlaczego tak myslisz ze i tak umrzesz na serce?przeciez przy zdrowym sercu arytmie uwaza sie za lagodna ale co do strachu tocie rozumiem bo ja tez bardzo sie boje najbardziej tych salwow ja jade w czwartek do zabrza z tym ostatnim holterem bo moj obecny kardiolog powiedzial zebym sie tam przeniosla i tam byla pod kontrola dal skierowanie pilne i mam byc w czwartek

Odnośnik do komentarza

Pisałam o przeszłości - teraz psychicznie czuję się znacznie lepiej (mimo że fizycznie gorzej - arytmia zdecydowanie się nasiliła, mam nadzieję, że chwilowo). A z tym zdrowym sercem to w sumie nie wiem jak to jest... Ostatnio powtórzyłam echo (po ok. 4 latach) i o ile w 2012 miałam tylko wiotki płatek zastawki mitralnej, o tyle teraz mam małą niedomykalność trzech zastawek (mitralnej, trójdzielnej i płucnej). Trochę mnie martwi, że tak mi się porobiło w ciągu tych kilku lat i zastanawiam się dlaczego oraz czy takie niedomykalności mogą się cofnąć? Czy ktoś ma takie doświadczenie? Bo że mogą się pogłębić, to wiem, ale to mnie akurat nie pociesza :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×