Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Może z tymi 400 skurczami to przesadziłem ze250 to max. Ja już na nie nie zwracam uwagi skoro są niegroźne narazie 3 dni miałem jeen aż mi prąd po rękach pszeszedł . Miałem masę testó robione więc wiem że to nerwica. Kiedyś miałem gorsze jazdy bo miałem pieczenia w mostku i ataki paniki podczas jazdy samochodem i miałem też skurcze ale oszeszło wszystko na 2 lata jak wyjechałem do UK .Ale powiem wam że jak pracuję to nie wyczówam wcale skurczy a jak mam wolne i familia na karku to mam jazdy.

Odnośnik do komentarza
Gość LetsRock

Witam, przeglądalem to forum wiele razy, wiele razy dodawało mi otuchy w trudnych chwilach. Moje skurcze zaczęły się na początku 2013 roku. Był to dosyć gorączkowy okres w pracy gdzie sie pijało sporo kawyi być może to ona uwolniła tę arytmię. Zaczęło sie niewinnie, kilka skurczy w ciagu godziny, potem bylo ich wiecej. Poszedłem do lekarza na na Ekg a ten stwierdził, że skurczy nie widzi ale zapisze mi Bisocard. Trochę się bałem brać tabletek więc z własnej kieszeni zrobiłem sobie Holtera by się upewnić. Wyszło gdzieś 350 skurczy w sumie, połowa komorowych a reszta nadkomorowych. Lekarz Internista stwierdził ze to Syndrom Da Costy czy coś w ten deseń - kazał łykać tabletki i mniej się przejmować i że to przejdzie.. Wiec jakoś żyłem, Bisocard troszkę pomagał ale nadal odczuwałem, szczególnie podczas wysiłku. Pewnego razy chwyciło mnie w pracy i mega spanikowałem i zabrała mnie karetka. W szpitalu lekarka stwierdziła że ja chyba symuluje... Zrobiono mi wszelkie wyniki krwi itd. podano coś na uspokojenie i do domu, jak wiadomo mega wstyd i żenada. Postanowiłem się wybrać do kardiologa który lekko wyśmiał doktora interniste bo nie mam żadnego Da costy, zrobił echo i ekg, zapisał Atenolol 25 i lek na uspokojenie, Pani doktor powiedziala że musze brać leki do końca życia mimo ze serce mam zdrowe i że nic mojemu życiu nie zagraża. Atenolol bardzo mi pomogł, mogłem normalnie funkcjonować, unikałem większego wysiłku bo on czasem wywoływał skurcze, bywały dni gdzie nie miewałem ani jednego dodatkowego pobudzenia. Bardzo sie wtedy podbudowałem psychicznie planowałem z 5 kg wagi zrzucić, zabrałem się za rower. No ale że nie może być tak pięknie to po paru dniach po wysiłku rowerowym, gdy piłem wodę miałem kanonade skurczy przez pare minut.. Czar prysł, odstawiłem rower - zapisałem sie do innego Kardiologa (żeby porównac diagnozy), zanim tam poszedłem znów zrobilem Holtera na którym było tylko 10 nadkomorowych skurczy. Pan doktor zrobił mi test wysiłkowy, badanie tarczycy echo serca i ekg, powiedział że wszystko jest ok i że jestem zdrowy i że nawet nie muszę brać tabletek... Pogodziłem się z tym - skoro tak musi być i tego nie zmienię to po co mam się stresować. Minęły prawie 2 lata gdzie róznie bywało, ale serce tak bardzo nie przeszkadzało, tym bardziej ze wg. doktora to mogłem wypić sobie parę piwek nawet przy Atenololu. Ale że ja jakoś nie mam szczęscia w życiu to z pól roku temu miałem nockę usłaną skurczami, bardzo wystraszyłem bo przecież było w miarę dobrze.. Wybrałem się wiec do 3 kardiologa - tym razem do Prof. Kardiologi, który w sumie nic nowego mi nie powiedzial poza tym ze biorę dawkę jak dla dzieci tego Betablokera i mam brac 2x dziennie ten Atenolol, bardziej sie zainteresował jakąś zmiana skórną na moim karku niż sercem, smiem twierdzić że miał ze mnie ubaw. No nic, żyć trzeba dalej, powiedziałem sobie. Od tej pamiętnej nocy skurcze się nasiliły mimo 2x dawki leku, dodatkowo skurcze teraz sa czasem tak jakby 2 pod rząd i więcej. Dziś postanowiłem napisać tego posta bo dziś wyjatkowo mnie męcza, mimo zjedzonego banana i magnezu i potas (biore chyba tylko z przyzwyczajenia). Martwie się ze skurczy bedzie jeszcze wiecej i wiecej, a jak wiadomo nie ma lekarstwa poza ablacja. U mnie np. nie ma reguły na skurcze, czasem je miewam jak jestem spokojny, czasem odwrotnie czasem podczas wysiłku, czasem jak zasypiam,czasem podczas emocji, wątpię też w potas magnes banany pomidory, bo czasem jadłem smieciowe jedzenie i lepiej się czułem. U mnie serce dobrze pracuje jak trochę wypije, jak raz na ruski rok mam kaca to wtedy też, idealnie ( aż dziwne bo wtedy poziom elektrolitów jest niski). Arytmia, mimo że jest u mnie symboliczna w porównaniu z innymi osobami tutaj na forum, bardzo zmieniła moje życie, na gorsze, sa dni że nie chce sie życ, ludzie z otoczenia mają cie za lekkiego świra stałem się wyalienowany, smutny i bez *życia*, mało rzeczy cieszya tutaj ledwo 30 lat na karku. Nie oczekuje żeby mnie ktos tutaj głaskał i pisał ze wszystko bedzie dobrze, lub bron Boże pocieszał itd. ale zostawie swoje gg moze ktoś bedzie chcial porozmawiac, wymienic uwagi. Pozdarwiam Rafał z Gliwic gg:6757906

Odnośnik do komentarza

@LETSROCK mam 90% podobnie jak Ty. Również czasami wypiję i wtedy zero skurczy. Traktuję to tym, że po prostu alkohol mnie rozluźnia. Czasami przychodzą bez powodu, ale zauważyłem że u mnie są zależne od magnezu i potasu. Tyle tylko że ja leczę się już 11 lat. Fajny post napisałeś, widać że podchodzisz z głową, choć jest też czasami ciężko. Dużo wytrwałości życzę no i zdrowia przede wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Ja też zauważyłem że po alkoholu nigdy skurczów nie mam. Za to różnie bywa *day after*. W zasadzie porzuciłem picie, ale też nie wiele to pomogło. Nie mniej - jestem kompletnym laikiem medycznym - wydaje mi się, że jeśli alkohol nie wywołuje skurczy, tylko działa tonująco, to ich podłożem są nerwy, czy też nerwica. Bo żadnym czysto kardiologicznym problemom alkohol podobno nigdy nie może pomóc, raczej zaszkodzić. Natomiast na nerwy tak bo działa rozluźniająco. Ale trudno leczyć się alkoholem. Ja biorę antydepresant od 2 miesięcy, dziś miałem holtera, za tydzień będę miał wynik i bardzo jestem ciekaw czy coś pomógł. Się okaże. Pozdrawiam wszystkich :-)

Odnośnik do komentarza

Jak Wy chcecie się pozbyć skurczy itp. chodząc po lekarzach i stosując leki przy zdrowym sercu??? Oczywiście leki mają sens jeśli łagodzą objawy, ale jeśli nie czuć znacznej poprawy to po cholerę się truć? Była tu wcześniej mowa o treningu autogennym, o dietach, o psychoterapii. A Wy nadal tylko o badaniach, lekarzach i przepisanych farmaceutykach...

Odnośnik do komentarza

Czesc, ja tez mam zaburzenia rytmu, męczą mnie od 10 LAT I NIE MA NA NIE SPOSOBU. kAZDY LEKARZ MÓWI CO INNEGO, A JA CALKIEM WYCOFALAM SIE Z ZYCIA. Nie chce sie chodzić do znajomych nic, bo caly czas mysle o sercu i jaki wstyd jak to zlapie w miejscu publicznym. Jestem tak juz wykończona nerwowo, że od 3 tygodni biorę antydepresant, ale niestety caly czas mam kołatania serca... Juz nie wiem co mi zostanie...Jestem na granicy wytrzymałości, nie ma ratunku. Jak dobrze maja ludzie, którzy nie wiedza co to znaczy kołatania serca !

Odnośnik do komentarza

Marcela, doskonale Cię rozumiem. Niestety już samo nawet jednokrotne doświadczenie kołatania, częstoskurczu czy innej nieprzyjemnej arytmii chcąc nie chcąc będzie w nas na zawsze powodować lęk czy taka sytuacja się znów nie powtórzy. Jedyną radą pozostaje zaakceptowanie faktu, że taki mamy urok i/lub tak reagujemy, więc musimy pozwolić sobie na normalne i szczęśliwe funkcjonowanie pomimo tych ograniczeń. W przeciwnym razie zamkniemy się w domu i nasze życie straci jakość i sens. Wiem to po sobie, bo do tej pory borykam się z fobią, która powstała w wyniku tych arytmicznych dolegliwości, pomimo że one same w znacznej mierze odpuściły. Kata, myślę, że wszyscy tutaj obecni mają tarczycę przebadaną wzdłuż i wszerz. Problemem jest to, że w większości przypadków nie mamy zdiagnozowanej żanej choroby tarczycy, a arytmia i tak nam dokucza.

Odnośnik do komentarza

Jest dokładnie tak jak pisze Anisahhh. Zapewne większość z nas ma porobione wszystkie badania i żadne źródło arytmii nie zostało wykryte. I to jest najbardziej przygnębiające, bo oznacza że z tym trzeba żyć do końca - najprawdopodobniej. Ja to mam 3 lata i może teraz trochę łagodniej reaguje, ale reakcja negatywna zawsze jest. Kto pamięta ile razy strzyknęło go w plecach, czy nodze. A serce to serce...

Odnośnik do komentarza

Moja droga do wolności Mój koszmar z dodatkowymi skurczami rozpoczął się ponad rok temu. Ogrom problemów prywatnych, zawodowych, wysiłku fizycznego pokrył się z nagłą śmiercią taty. To wystarczyło. Mam za sobą wiele nieprzespanych nocy, więc doskonale rozumiem o co chodzi. Moja recepta. Jeśli problem ze skurczami jest zdiagnozowany przez lekarza, powinieneś/aś zrobić badania elektrolitów, obowiązkowo! Skurcze mogą pojawiać się nawet przy normalnym poziomie potasu. 1. Unikaj wszelkiej aktywności, która powoduje nadmierną potliwość lub stres 2. Potas (Kalipoz koniecznie, inny nie da rady), który mi przywrócił normalność w życiu + magnez (po jednej tabletce na dzień) 3. Modlitwa, postawa dziękczynna wobec życia i Boga (koniec z zadręczaniem się, obawami i zbędnym pierdoleniem). Dziękuj za wszystko, łącznie ze skurczami, ciesz się każdym dniem i uśmiechaj 4. Odpoczynek. Odpuszczaj sobie, nie jesteś wołem pociągowym. Każdego dnia miej czas na przyjemności, wymyślaj okazje do tego aby się cieszyć. Świętuj setną rocznicę aktywności zawodowej i narodziny 21 dziecka :) Mam nadzieję, że to wam pomoże nerwusy. Dawid 30.

Odnośnik do komentarza

Witam skurczowców, byłem znów u kardiologa - test wysiłkowy idealnie - oczywiscie bez dod, skurczy ( tak to juz zwykle bywa...) Echo serca ok, i oczywiście zapewnienia ze jestem kardiologicznie zdrowy itd itd. Czytajac w domu wyniki badan echa serca wyszło ze mam EF 57% czyli frakcja wyrzutowa, zagłebiajac sie dalej w temat okazło sie za jestem hm prawie na granicy normy poniżej której zaczyna się niewydolność serca. Oczywiscie te normy sa rózne bo 50-75% lub 55-75%. Jest jakis sposób by te zwiekszyc te norme? ( wiem ze jest to pytanie do kardiologa ale moze ktos wiedziec bedzie)

Odnośnik do komentarza

Nie ma się co przejmować frakcją 57%. To dobry wynik. Mnie to też kiedyś stresowało i byłem u kilku kardiologów i każdy wyliczał mi nieco inną frakcję: 50-65%. To nie jest bardzo precyzyjny wynik, choć oni go bardzo często cytują. Grunt że jest powyżej 50%, a jak mnie zapewniała moja kardiolożka, ma pacjentów z frakcją poniżej 50 i czują się dobrze. Mnie powiedziano że regularny wysiłek jeszcze raz wysiłek - dopasowany do wieku&możliwości - czyli np od przebieżki poprzez nordic walking do spaceru, to najlepszy sposób na serce i układ krwionośny. We wczorajszej wyborczej dodatek zdrowie jest duży artykuł prof. kardiologii z Wwy na ten temat. Polecam. Ja dziś odbieram holtera po ostatnim kiepskim (750 dodatkowych) i bardzo jestem ciekaw wyniku. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Widać że forum całkiem zdechło, bo ostatni to był mój wpis z przed tygodnia. Czyli albo wszyscy wyzdrowieli, albo wyjechali! Byłem odebrać holtera i mam bardzo dobry wynik bo 120 komorówek, a poprzednio było aż 750. Co się zmieniło. Ano było mi to trudno przyjąć do wiadomości, ale jednak się przemogłem i zgodnie z sugestią kardiolożki (sugestię którą uważałem za spychowymówkę) zacząłem się leczyć u psychiatry i psychologa na nerwicę. Leczę się tak z pół roku i jak widać efekty są. Też miałem serce przebadane i inne potencjalne możliwości wykluczone. Magnez np na mnie w ogóle nie działał. Za to od kilku miesięcy jestem na psychotropie (depralin). Oni twierdzą (psych+psych), ze mam ostrą nerwicę, którą jednak podobno można wyleczyć. Stąd te zaburzenia. Zobaczę za pól roku czy to się dalej tak trzyma. Ale wszystkim polecam aby taką drogę rozważyć/spróbować. Do tego nierówny rytm serca jest dla większości ludzi stresogenny, więc jeśli się ma nerwicę, to też jej nie pomaga a raczej szkodzi. Pozdrawiam wszystkich :-)

Odnośnik do komentarza

Cześć MAP. Ja tez mam kołatania serca i od 26 dni biorę depralin w dawce 0.5 mg.. Niestety nie czuje żadnej poprawy, ciągle mam kołatania serca i martwię sie niskim tętnem. Na dodatek wyczytałam, że escitalopram szkodzi na rytm serca, trochę sie teraz boje go brać, a ty nie ?

Odnośnik do komentarza

Cześć Marcela, mnie też depralin od razu nie pomógł. Moja dawka to 10mg. Biorę go ok 3 miesięcy, poprawę odczułem po ok dwóch. Też mam problemy z wolną akcją serca, ale to podobno nie może mieć podłoża nerwicowego. Według moich informacji (a ja nie jestem medyk) to nerwica może dawać skurcze dodatkowe, czy kołatania serca. I tego mam wyraźnie mniej vide holter w poprzednim wpisie. Niestety w dłuższej perspektywie bradykardię można zwalczać tylko rozrusznikiem. Na razie mi mówią że się jeszcze nie kwalifikuję. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dobra Marcela nie panikuj. Choruje już ponad trzy lata i od razu zdiagnozowali mi bradykardie. Wtedy miewałem 48 o 23. Teraz mimo upływu trzech lat czasem mam o tej porze ~50, a czasem 55. To tak jakby dalej czasem mieć 48. W holterze najniższe tętno miałem 39 o jakiejś nocnej porze i też mi mówiono, że to jeszcze nie alarm. Jak masz 55 wieczorem to jeszcze daleko od paniki. Jak byłem zdrowy zawsze miałem ok 65 ale nie więcej (w spoczynku). Od razu mi powiedzieli że w leczeniu optymalny puls to 55. Więc jesteś po prostu ok, a jak mówią będziesz dłużej żyła bo serce się mniej zużywa. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Gość Madziaj83

Witam ja mam tak źe np kilka dni spokój a potem uderzenia jak np dziś tak porostu 30 sekundowy czestoskurcz. Czytam wiele i fakt zaczynam się mocno zastanawiać czy to nie zależy wszystko od psychy naszego trybu życia i diety. Drogi przewodzenia ablacja itp...skoro serce np u mnie 29 lat pracowało ok to nie chce mi się wierzyć że akurat po 30 roku życia droga przewodzenia się odezwała? Do tego fakt ze ablacja nie daje zawsze efektów. ...co myślicie?

Odnośnik do komentarza

Marcela: pytałem o ten depralin i powiedziała że ok. co do bradykardii to powiedziała że dopiero jak zacznie spadać poniżej 50 w ciągu dnia to jest powód do niepokoju. To że np. mam ~44 w nocy to to jest bradykardia fizjologiczna czyli normalna. oczywiście wolałbym nie mieć tak niskiego tętna, ale powiedziała że na razie żadnych wskazań do rozrusznika nie ma. na moje skurcze że miałem ich ostatnio tylko 120 pocieszyła mnie że na pewno znowu będę miał więcej a potem mniej - bo ja tak mam... straszny upał, dziś było +35 w mieście, uff

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×