Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Jak tam serduszkowe sprawy po świętach?, milczycie, to ja zacznę. FACET34, to co według Ciebie to jest? drga coś w klatce, wokół a sprawdzając puls, serce bije normalnie. Jak sam zauważyłeś, drgało Ci podczas noszenia holtera i nic aparat w tym momencie nie wykazał. Tak do końca to się nie zgodzę, że wyczuć nie można. Pewnie, że jak nam źle tyka, to jednoznacznie nie stwierdzimy czy to skurcze dod. komorowe a może nadkomorowe, migotanie, salwy czy inne cholerstwa, to pokaże tylko ekg, czy też holter ale mając latami arytmię i parę zaliczonych holterów to myślę, że jesteśmy w stanie przynajmniej ocenić czy to skurcz dodatkowy (ja nie ocenię który), czy mamy salwę czy częstoskurcz. Osoby z migotaniem przedsionków też potrafią ocenić dokładnie czy to właśnie migają czy też nie. Uparłam się zatem, że skoro coś mi drga w klacie a nie jest to w danej chwili arytmia to wymyśliłam sobie drgania mięśni. Może to jest coś innego ale co nie wiem ale na pewno nie serce, skoro bije równo i spokojnie. Może masz jakąś swoją teorię to chętnie posłucham, bo uczucie drgania przyjemne nie jest. ANISAHHH, nigdy nie miałam żylaków i nie mam a arytmię i owszem, chyba nie widzę tu powiązania. Można by rozważyć, czy żylaki nie są jakimś problemem z krwią, zatorami, złe krążenie a jak złe krążenie to i serce licho dotlenione i może wariuje. Sprawdzałaś sobie krzepliwość krwi? Nie mam w tym temacie żadnej wiedzy, tylko gdybam więc i nie pomogę. Co do zastawek, na pewno mają jakiś wpływ na arytmię, niedomykanie i następuje jakiś większy/mniejszy wyrzut krwi do serca/z serca i może to zaburzyć jego pracę i wskoczyć jakaś arytmią. Myślę jednak, że zdarza się to przy jakiś większych niedomykalnościach zastawek a nie śladowych czy niewielkich. Jeśli by było to w każdej minimalnej wadzie zastawki a słyszy się, że mnóstwo ludzi ma jakieś śladowe czy małe zmiany w zastawkach to wszyscy byśmy mieli arytmię a tak przecież nie jest. Ja w swoim otoczeniu mam osoby z małymi zmianami w zastawkach a o skurczach dodatkowych od tych ludzi nic nie słyszałam, kurczę tak serio to nikt wokół mnie tego cholerstwa nie ma tylko ja sobie to wyhodowałam na własnym sercu:) No to jak Wasze serca, dały odpocząć w święta?. Ja muszę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo całe święta nie czułam serca, od czasu do czasu sobie przeskoczyło ale w momencie wracało na swój rytm, więc spokój pełen i radość przeogromna. Na razie mam wyciszenie i chwilo trwaj i trwaj, na wieki, wieków........:)Obym tylko nie wywołała wilka z lasu. Do następnego.

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci takie drgania miałem zawsze już jak prawie spałem kiedyś nawet się przebudziłem położyłem rękę i nie mogłem określić czy to od ręki czy na klatce. Teraz już dłuższy czas tego nie mam, ale wcześniej kiedy moje przygody z sercem się ujawniły i popadłem w znaczny stres to takie objawy właśnie nocą mi się przytrafiały. Może to stres? Wtedy jak miałem holtera bo akurat to sobie zapisywałem też chyba w nocy i nad ranem wydawało mi się, że mam te drgania, zapisałem to ale na holterze wtedy tylko wyszło mi 12 nadkomorówek. Nawet na badaniu o kardiolożki się o to zapytałem co to może być, ale ona tak jakoś na mnie tylko popatrzyła. Jeśli serce potrafiłoby wibrować jak telefon to chyba lekarka umiałaby o tym coś powiedzieć. Wracając więc do drgań. O dziwo zawsze kiedy byłem w takim letargu niby spałem, niby jeszcze czuwałem doznawałem takich objawów więc nigdy nie byłem tego w pełni świadomy i teraz kiedy mi się takie coś zdarzało próbowałem się wczuć, ale nie potrafiłem określić czy to na klatce czy to w ręce mi coś tak drga, im bardziej się wczuwałem to to coś zanikało. Miałem potem drugiego holtera (dostałem dodatkowo na NFZ więc skorzystałem z badań) i wyszło mi coś 17 nadkomorowych, ale i chyba 200 komorowych, w tym jakaś bigiminia, coś tam jeszcze pojedynczego, ale też dwa migotania przedsionków. Z tym, że tego holtera jeszcze nie mam omówionego u lekarza i w zasadzie nie wiem co tam lekarz odczyta bo ja mam tylko prosty wydruk jaki mi się udało wydrukować u pielęgniarek, ale z tego co wiem automatycznym wynikiem nie ma co się za bardzo sugerować bo cały zapis powinien lekarz zobaczyć, automaty potrafią błędnie analizować wyniki. Najlepsze jest w tym, że na drugim holterze czułem się bardzo dobrze, powiedziałbym, że za pierwszym powinno mi wyjść więcej dziwnych objawów, a tu na drugim mi wyszło komorowych coś 200 i właśnie te dwa migotania przedsionków wtedy kiedy powiedziałbym nic nie odczułem i miałem bardzo fajne 24h badania. U mnie stwierdzony jest wiotki płatek mitralny, jeśli chodzi o serce, czyli wypadanie może z tego co już wyczytałem w różnych badaniach lekarzy powodować dodatkowe skurcze, a nawet migotanie. Sęk w tym, że kiedy mi to stwierdzili w wojskowych badaniach (a minęło już 7 lat) to do 2016 roku nic nie odczuwałem na sercu. Dopiero dziwny epizod kiedy w święta nałożyło mi się tych skurczy jakoś tak i lekko mną zawiało (coś jakbym lekko omdlał albo niedotlenienie taki to +- wyglądało) zacząłem interesować się sercem. Co do dalej tego drgania to z tego co mi wiadomo tylko mięśnie mogą chyba wywoływać takie skurcze, zdarzało mi się, że mi sama powieka drgała i nie mogłem za bardzo nad tym zapanować, samo się pojawiało i samo znikało. Generalnie to aby wszystkie objawy wyłapać należałoby dłuższy czas chodzić z holterem, zapisywać sobie różne odczucia i wtedy miałoby się porównanie jeśli wystąpiły np. jakieś skurcze, które się nakładają wyczytać je z raportu co to dokładnie było w danym czasie czy salwa, czy para czy co tam jeszcze może być, ale to raczej tylko prywatnie na NFZ to każdy wie jak jest. Prywatnie też bywa różnie, trzeba trafić w odpowiednie ręce, a do tego sporo kasy trzeba wydać aby się zbadać od stóp do głowy. Czasami jednak lepiej o czymś nie wiedzieć bo jakaś tam wada i można przeżyć całe życie bez stresu, a wiedząc sami sobie robimy problem. Mój aktualny dyskomfort to, że (może nie co dzień), ale prawie muszę się zresetować pod wieczór często jak leżę ale jeszcze nie przed spaniem, ale np. przed tv następuje skurcz w stylu |-|-|-||||-|-|-| tzn. serce bije mi normalnie i nagle 3 czy 4 szybkie czy może tylko dwa szybkie uderzenia i dalej OK, ale już nie wpadam w stres dochodzę do wniosku, że to pewnie skurcze dodatkowe, których występuje ileś razem bigiminia, trigiminia czy jak to się tam zwie. Jak będę u kardiologa bo cały czas czekam na wizytę NFZ na wykonanie echa, omówienie holtera to pogadam z lekarzem co on tam widzi i jak określić od czego te skurcze się pojawiają i jak może je leczyć. Chyba, ze wszystkiemu winny jest płatek ale skoro przez 7 lat nie dawał znać to teraz tak nagle. Czasami sobie myślę też, że może żyły mi się zwężyły serce się nie dotlenia, krew dobrze nie dopływa, ale miażdżycy nie mam cholesterol OK, to wiec jak w jaki sposób? Badanie dopplerowskie serca jak zrobiłbym sobie to byłbym spokojniejszy zapytam o to kardiologa co on na to, ale znając system NFZ to pewnie zbada mnie na oko i powie nie trzeba ;-) Ale znów jeśl miałem echo serca prywatnie to chyba był coś z Dopplerem bo mam w wyniku jakieś opisy doppler, ale lekarka jedynie co to tylko na płatek zwróciła uwagę.

Odnośnik do komentarza

Ja zauważyłam, że to właśnie skurcze dodatkowe czy salwy dają subiektywnie różne odczucia w klatce. Gdy są silne to czuję jakby ktoś mnie tam wewnętrz kopał, słabsze często przyjmują formę przytykania idącego pod gardło, a najdelikatniejsze są jak dla mnie drganiem w klatce. Miałam tak nawet ostatnio - prawie tego nie poczułam, ale spostrzegłam, że serce zgubilo rytm i zaczęło się wiercić w klatce. To było dokładnie takie drganie czy lekkie bulgotanie. Po chwili rytm wrócił do normy. Romanow, gdyby lekarze pomogli nam wyleczyć nasze dolegliwości to by nas tutaj nie było.

Odnośnik do komentarza

Tacy jak romanow to spamerzy, wstawiają marne linki do marnych strona na których próbują zarabiać z reklam. A przykład dla romanowa Kulczyk też się konsultował i to gdzie w najlepszych ośrodkach, gdyby może nie szukał na siłę choroby to może żyłby jeszcze i robił interesy. Pokój jego duszy. Powiem Ci, że ja jeszcze sobie będę próbował zrobić holtera tak aby uchwycić to coś co robi |-|-||||-|-| aby to złapać i mieć 100% pewność co to jest. Na razie czekam na wizytę państwowo u kardiologa, miałem mieć w zeszłym tygodniu, ale lekarza nie było i mam termin za chyba jakieś 2 tygodnie, omówię ostatniego holtera, zrobię echo bo na 1 wizycie powiedział, że mam za szybki puls lepiej aby serce biło wolniej dał mi jakiś concor cor zacząłem brać to przed wizytą jaką miałem mieć bo za bardzo nie czuję potrzeby się tym faszerować. Ale teraz to chyba w sytuacjach stresowych się tak nie nakręcam i serce mi wtedy nie przyspiesza, ale wziąłem te leki aby lekarz nie myślał, że jestem mądrzejszy. Zobaczę jak tam dalej będzie i co powie co wybada. Ale też mam wrażenie, że za pierwszym razem echa mi nie zrobił bo miał masę ludzi (przyjeżdża do ośrodka) także zobaczył z EKG, że umierający nie jestem to mnie odstawił na inny dzień kiedy ludzi będzie miał mniej ;-) Takie miałem wrażenie. Nie wiem jakie są dokładnie odczucia dodatkowych skurczy, dla mnie zauważalnym odczuciem jest właśnie ta dodatkowa seria, która daje się odczuć tak od środka. Takie dziwne to odczucie, ciężko to opisać, ale daje się zauważyć taki dyskomfort. Ponadto jak pisałem na 1 holterze miałem tylko 12 nadkomorowych wtedy nic nie czułem, za drugim razem 17 chyba nadkomorowych, i 200 komorowych mi wyszło (w tym chyba jakaś para, coś tam złożonego), ale wtedy też nic nie odczułem, a nawet czułem się rewelacyjnie, bez stresu i w ogóle. Czasami sobie tłumaczę, że te dodatkowe skurcze to np. dodatkowe impulsy skądś, które aparat wykryję ale które może serce nie wykonuje. Musiałbym dokładnie dłuższy czas pochodzić z holterami, dokładnie poanalizować każde zdarzenia i wtedy w odczycie porównać, ze o 20.00 kiedy odczułem ten charakterystyczny złożony skurcz to była np. para, że np. jakieś tam odczucia w gardle to np. jakiś tam skurcz, a tak to nie mam porównania, wiem, ze coś tam było, ale to aby dokładnie wiedzieć co to jest to jak piszę trzeba dłużej się wybadać i dokładnie sobie wszystko zanotować aby mieć potem wiedze co czym jest. Czasami miałem coś takiego jakbym nie wiem od płuc coś tam miał np. dzisiaj się schylałem i poczułem takie tknięcie, ale gdzieś po prawej stronie. Czy to było od serca czy od czego nie wiem. Teraz każde coś co jest w obrębie serca podświadomie wmawiam sobie, że to od serca, ze to skurcz dodatkowy albo coś tam. Myślałem sobie nawet kupić holtera aby samemu sobie robić takie dłuższe badanie odnotować wszystko i jak coś potem pójść z wynikami do lekarza na omówienie jednak holter to z 3000 zł, ale chyba kiedyś to kupię dla siebie i rodziny.

Odnośnik do komentarza

Czejść żyjecie .U mnie jak na razie świetnie na 1 miesiąc 2 dni mnie pomęczyło a tak to spokój może 3 skurczyki na dzień i to nie zawsze. Biorę jedną tabletkę magnezu magne b6 i mam dużo lepiej. Przeczytałem gdzieś na forum jak jedna osoba robi na noc trening autogenny schulza i mu pomogło na skurzcze. Potwierdzam mi pomaga i idę przy 5 minucie spać jak małe dziecko. Zaznaczę żę jak paliłem mało to mniałem skurczy więcej więc palę dużo:)

Odnośnik do komentarza

Witam...Ale tu cisza!! Miałam spokój dluzszy czas ze skurczami a od wczoraj ciągle czuję przeskakiwanie...jak ja tego nie nawidze, kupiłam sobie validol używacie? Mam ostatnio sporo stresu i oczywiście przekłada się to na skurcze. Powiedzcie mi czy też jak lezycie na lewym boku odczuwacie skurcze? Ja ostatnio nie mogę w ogóle leżeć na lewym bo zaraz je czuję a jak przekrece się na prawy od razu jest ok...o co z tym chodzi i czemu tak jest?

Odnośnik do komentarza

Wypadałoby się odezwać, co czynię, wtedy wiadomo, że żyję:) Ano cisza rzeczywiście, już robię zadymę:) może towarzystwo się ruszy i napisze, że im lepiej albo trochę sobie pozrzędzi. Ja sobie pozrzędzę dla przykładu. Ja swoje skurcze w większości odczuwam z takim ala dławieniem w gardle, jakby kluska mi się pchała do gardła podczas tych skurczy. Już sama nie wiem, czy mam drgania mięśni, czy jakaś arytmia nietypowa a może to i migotanie bo te drgania są takie dziwne. W ogóle to stwierdzam, że mam tego więcej niż np. w ubiegłym roku, mam na pewno więcej salw albo jakiś trójek i mam częściej krótkotrwałe częstoskurcze, na szczęście wciąż trwają parę minut i spokój nagły. No cholery zamiast iść ku lepszemu to wybrały zła drogę i dowalają mi równo. Bronię się przed ablacją i póki nie mam długich częstoskurczy i póki nie wpadam w lęki czy panikę to dalej będę się bronić. Ablacja jest dla mnie zabiegiem *na dwoje babka wróżyła*. Powinna uwolnić całkowicie od arytmii, takie jest przecież założenie ablacji a wiemy, że bywa z tym różnie, chyba pesymizm mi się w tej kwestii uruchamia i boję się, że może być gorzej, czekam zatem na cud, przecież się zdarzają, no nie?:). FACET, przecież mając holtera, masz dzienniczek pacjenta. Ja zawsze czy mi serce przeskoczy, czy czuję jakiś inny cudak w sercu to zaznaczam w tym dzienniczku, co się działo, o której i później sama sobie sprawdzam na wydruku holtera co to było i dlatego mniej więcej potrafię odróżnić u siebie rodzaje arytmii. Jak święta miałam w miarę dobre sercowo, tak szybko piękny sen się skończył i już. MARY, jesteś gdzieś? dręczy mnie jedno pytanie do Ciebie. Masz migotanie przedsionków, czy Ty bierzesz jakieś leki na arytmię, rozrzedzające krew. Wyczytałam, że przy migotaniu jest to konieczne, żeby nie doszło do jakiś zakrzepów, oderwania się jakiegoś, bo to grozi udarem, zawałem. Tak sobie pomyślałam, że co wtedy jak mamy migotanie a nie wyłapiemy tego na holterze, ekg i tak chodzimy z tym jakiś czas bez odpowiednich leków to wtedy może to być niebezpieczne dla naszego zdrowia, zwalam na dygoczące mięśnie a może być inny powód. Cholera może niepotrzebnie to pisze, bo jeszcze Was nastraszę, sama się nad tym zastanawiam, co Wy na to? Tylko się nie straszcie, to tylko moje gdybanie, ciekawość, może ktoś, coś w temacie? ale przecież migotanie musi się jakoś specyficznie objawiać, chyba nie sposób pomylić je ze skurczami dod, częstoskurczem, czy salwą? coś wiecie? Do następnego i napiszcie co tam u Was zdrowotnie.

Odnośnik do komentarza

Moja mama miała ponad rok temu incydent migotania przedsionków. Przez całą noc dziwnie się czuła, nie chciała panikować i nikomu się nie skarżyła.Rano zmierzyłam jej puls i byłam przerażona, puls skakał nieregularnie(pojawiał się, zanikał w nierównych odstępach czasu) o zmierzeniu ciśnienia nie było mowy poprostu aparat szalał. Zabrałam mamę na izbę przyjęć, po ekg okazało się, że to migotanie przedsionków. 1,5 godziny leżała pod kroplówką. W domu gdy mierzyłam jej puls nadal nie był regularny. Okazało się, że wypuszczony ją z nadal trwającym migotanie(tak powiedziała rodzinna na podstawie kontrolnego ekg(po kroplówce).Kardiolog przepisał xarelto lek przeciwkrzepliwy.Jak dotychczas mama nie miała tak długiego epizodu migotania,jednak lekarz stwierdził, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej przyjmować ten lek na stałe.Myślę, że migotania nie da się nie zauważyć (odczuć). Nie wiem jak to jest w przypadku osób z utrwalonym migotaniem, może inaczej to odczuwają?

Odnośnik do komentarza

Jak już napisałem najlepszym sposobem jest wykonanie badania holterem i dokładne zanotowanie objawów, a wtedy porównanie z wynikiem co było w danym czasie wtedy jak się coś już nam powtarza wiemy, że to np. dodatkowy skurcz, ale np. z 2 dodatkowych uderzeń, a tak to sobie wmawiamy, a może to migotanie, a może to skurcz czyli może z niczego sobie robimy problem. Alicjo po czym w ogóle rozróżniasz częstoskurcz? Dla mnie to: np. w publikacji na stronie sercedlaarytmii.pl AT (Częstoskurcz przedsionkowy) rozpoznaje się w zapisie EKG, prawidłowa analiza 12-odprowadzeniowego zapisu pozwala ustalić w ok. 60% przypadków typu częstoskurczu. Rozumiem, tak że nawet badanie czasami nie daje odpowiedzi co to było. W zależności od częstotliwości rytmu przedsionków rozróżnia się częstoskurcz przedsionkowy, trzepotanie przedsionków, migotanie przedsionków. W czasie częstoskurczu przewodzenie przedsionkowo-komorowe może być zmienne. Dalej rozumiem to tak, że jakieś tam impulsy krążą błędnie w pętli, które nie pochodzą z tego miejsca prawidłowego miejsca, ale z dodatkowego i mamy normalny impuls oraz dodatkowy i wtedy puls zamiast 75 jest 150/min. i jedynym z tych częstoskurczy to są migotania przedsionków. Ja u siebie obserwuje, że jak mam wejść np. do urzędu to gdzieś stres mi się podnosi i czuję szybszy puls, ale raz nocą mi się zdarzyło tak, że spałem na lewym boku tzn. bardziej na brzuchu, z ręką prawą włożoną pod serce i przebudziłem się przekręciłem na plecy i czułem, że serce mi się rozpędza, jakoś tak dziwnie to odczułem, ale byłem pół w śnie pół w letargu i teraz to do końca nie wiem co to było, czy może jakoś niewygodnie spałem, coś sobie uciskałem, może się lekko wystraszyłem i serce przyśpieszyło, a że kiedy człowiek wypoczęty serce powinno być te 60-100 uderzeń, a wskoczy na 120 czy może więcej trochę to dziwnie się to odczuwa kiedy jednak pojawia się coś z obszaru hiperwentylacji bo wtedy za dużo może być tlenu, za mało dwutlenku, pH krwi się zmienia i ciało fixuje. *FACET, przecież mając holtera, masz dzienniczek pacjenta* zgadza się, ale miałem dopiero dwa holtery za pierwszym razem nic nie wiedziałem, ale o dzienniczku pamiętałem, ale lekarka nic mi o tym nie wspomniała, sam zapisywałem, jednak wynik, potem test wysiłkowy, tu to tu tamto, człowiek trochę się rozluźnia bo holter niby nic nie pokazał, (wtedy tylko kilkanaście nadkomorowych) więc nawet nie dopytałem czy aby mi babka nie powiedziała kiedy holter zanotował te kilkanaście nadkomorówek w jakich porach. Pamiętałem cały czas, ale miałem za małą wiedzę jak na tamten czas aby się samemu upomnieć. Wiesz nawet prywatnie różnie to bywa, lekarze pamiętają ale wyciągnąć łapkę ;-) to ich wypracowany i zapamiętany schemat. Z wydruku jaki mam to podsumowanie, bradykardia i tachykardia kiedy (i tu. np. wiem totalny stres przed wizytą łączy się z wysokim wtedy pulsem), ale nie mam rozpiski kiedy te nadkomorowe skurcze były. Na drugiego holtera (wynik) u lekarza NFZ dopiero czekam. Mam niby plik z badania Aspel, ale pisałem do firmy czy nie ma jakiegoś darmowego narzędzia aby sobie to odczytać. Nikt mi nic nie odpowiedział. Jak bym napisał, że wyposażam pół polskich szpitali w holtery i chcę kupić u nich 10000 holterów za 3000 zł to w tyłek by wleźli. Także wiesz człowiek uczy się na doświadczeniu dostajesz kartkę, tam nie ma tego i tamtego wiesz na drugi raz o co się jeszcze upominać, masz wyniki analizujesz i sama dochodzisz do wniosków. Służba zdrowia jaka jest każdy wie kto miał z nią do czynienia. Ja kiedyś kiedy tylko chodziłem do laryngologa i w rejestracji słyszałem jak starsza pani rejestruje się w kwietniu do kardiologa na wizytę w grudniu to się zastanawiałem czemu tak jest, ale myślałem, że serce to jednak serce skomplikowana sprawa. Niby bezrobocie, mógłby nie jeden kardiolog przyjmować, ale dwóch w ośrodku i co za problem robić ludziom badanie holtera analizować je, a jak jest złożony problem kierować do wyższego specjalisty, ale jest jak jest każdy wie. Także teraz po dwóch badaniach mam już doświadczenie z holterami i zrobię sobie jeszcze badanie może nie 24h ale np. ze 3 dni, jeden pełny luz, drugi rąbanie drwa i inny hardcorowy wysiłek, ponotuję wszystko skrupulatnie dokładnie i poproszę o cały wydruk, nawet jak będzie to 100 stron ;-) Wtedy będę umiał określić może lepiej co jest czym. W końcu będę za to płacił bo na NFZ to szkoda czasu. Ma też wrażenie, że kiedy jakiś tam skurcz nastąpi ten dodatkowy człowiek to odczuje to podświadomie gdzieś działa taka nerwówka, która nas nakręca i z tego robi się może nie od serca, ale np. z nerwów uczucie guli w gardle. Czasami sobie mówię było to było tamto źle to nie wygląda tyle, że coś tam się pojawia, może faktycznie w moim przypadku ten płatek wywołuje dodatkowe skurcze, ale przecież lichy jeszcze nie jestem ;-) a jak coś to do Boga tak sobie wmawiam jestem wierzącą osobą aczkolwiek przyznaję się, że człowiekiem ułomnym, ale wierzę, że Bóg wszystko wybaczy i przyjmie do domu. Chodzi o to, że czasami człowiek się nakręca dziwnymi myślami, a coś czego się nie miało i teraz pojawia tylko dezorganizuje życie, zamiast lajtowo żyć to się myśli co będzie jak zrobi się tak, że człowiekiem będzie cały czas rzucać. Zastawki się rozszczelnią, ustać się nie do bo mózg za słabo dotleniany - masakra - nigdy nie paliłem, nie żłopałem przesadnie % bo nie chciałem umierać 20 lat, a to jak nie rak płuc to się okazuje, że stres podpina dodatkowe kable i każe sercu zamiast 100 to 200 uderzeń na minutę walić, masakra, ale mam nadzieje, że będziemy o siebie dbać i dożyjemy sędziwego wieku bez takich doświadczeń ;-) *MARY, jesteś gdzieś? dręczy mnie jedno pytanie do Ciebie. Masz migotanie przedsionków, czy Ty bierzesz jakieś leki* Z tego ci mi wiadomo to od tak samo tam jakieś pojawienie się migotania nie wywoła zaraz najgorszego scenariusza, jest pewna skala ryzyka, wiek, choroby, ale o migotanie to chyba chodzi coś powyżej 48h od tak zaraz skrzep krwi się nie pojawi, w dodatku z ciele zdrowego człowieka, organizm sam potrafi kontrolować niektóre sytuacje i procesy krzepnięcia i rozpuszczania trwają praktycznie cały czas. Ostatnio z ciekawości mam opaskę fitness, zainstalowałem aplikację taką mi się udało do moich testów znaleźć jak ta w arcie i sprawdzam jaki mam puls w czasie włąsnie snu. Powiem tak, opaski te na nadgarstek nie są 100% pewne czasami zauważyłem, że podają wynik z kosmosu, ale jakiś tam podgląd generalnie można mieć, także można sobie poczytać może się komuś przydadzą niektóre informacje: http://darmowyinternet.net/nowe-technologie-w-sluzbie-zdrowia/ Dobry jest ten holter bezprzewodowy i ze smartfonem można sprzżzyć niewiele kosztuje w zasadzie i chyba takie coś sobie kupię, ale szkoda, że nie ma nawet prostych analizatorów ekg tzn. są ale zbyt proste i za cenę nieadekwatną do ich możliwości albo bardzo drogie jak hltery, dla zwykłego człowieka za drogie i skomplikowane. Co do jeszcze tych zakrzepów to czytałem ostatnio też naukową publikację i zawały to w 98% są wywoływane poprzez zatkanie żył ale blaszkami miażdżycowymi, 2% to inne powikłania, ale to np. może być zakrzep, to może być skurcz, którejś tam żyły wywołany bardzo silnym stresem, czynników może być wiele w tych 2% reszta to wynik powikłań miażdżycy, a to chyba wynik nieodpowiedniego życia, brak ruchu itd. *Tak sobie pomyślałam, że co wtedy..... * myślę, że nie ma co się za bardzo nakręcać, bo gdyby choroby tak łatwo powalały ludzi to ludzie padaliby jak muchy, a tak nie jest. Ja jak już pisałem jak miałem badanie za 1 razem holterem coś pamiętam, że odnotowałem jakby takie drganie, ale holter nic nie wykazał i też się zastanawiałem, a może to te migotanie przedsionków, ale jak opisał to lekarz na zadane pytanie tu w tym portalu migotania nie można wyczuć już na pewno jako drgania, ale na ten temat też trzeba byłoby zapytać jednego, drugiego, lekarza czy tak jest bo pomimo, że któryś raz powiedział, że tego się nie da wyczuć to też mam czasami takie pytania w podświadomości, to co to jest czy to faktycznie mięśnie? Ale znów logicznie myśląc skoro migotanie byłoby odczuwalne na klatce jako te drgania to byłby to w publikacjach symptom opisywany jako objaw tego migotania a czy znalazłaś gdzieś jakąś wzmiankę o tym nie i jak sam napisałem nawet zadałem lekarce pytanie o te wyczuwalne drgania to jak pisałem popatrzyła na mnie tak jakoś dziwnie. Ale zapytam z ciekawości tego z NFZ bo pytania jakie mam teraz notuję aby się dowiedzieć co o tym sądzi lekarz. Myślę, że trzeba być zbierać hajs i lecieć się odstresować tam: https://www.youtube.com/watch?v=qtlQzJ_12JM&nohtml5=False Takie miejsca to najlepsze miejsce na pozbycie się i stresu i wielu chorób, a miejsce na śmierć każde jest dobre ;-) Pozdro

Odnośnik do komentarza

FACET34, nagłe wybudzanie się w nocy i galop serca przy najmniejszym ruchu to dla niektórych tutaj chleb powszedni. Niby tak się objawia nerwica lękowa, ale mnie się wydaje, że coś tam jeszcze może wpływać na takie zachowanie się serca. U mnie się to na szczęście już wyciszyło, ale jeszcze czasem się budzę i czuję, że jak zrobię jakiś ruch czy przewrócę się na drugi bok to serce gwałtownie przyspieszy. Pewnie mamy jakiś jeden wspólny mianownik, który jest przyczyną tych dolegliwości, ale jak go znaleźć?

Odnośnik do komentarza

KATA to rzeczywiście nie sposób tego nie zauważyć mając takie dolegliwości i raczej na pewno nie można tego pomylić ze skurczami dod. FACET a rozpoznaje u siebie arytmię to znaczy rodzaje, bo mam ją parę dobrych lat, parę holterów i analizuję każdy. Tak jak napisałam wcześniej każdy incydent sercowy zapisuje godzinowo, minutowo i co odczuwam. Jeśli czuję przeskok raz za razem, dwa, trzy pod rząd bez żadnej przerwy to wiem, że tak odczuwam u siebie salwę albo parę/trójkę. Jeśli, co drugie uderzenie mi ucieka wiem, że mam bigeminie, jakby moje serce biło na dwa i wtedy mój puls jest w granicach 30-35, czyli na bank bigeminia. jak mi się potyka co jakiś czas wiem, że to skurcze tylko jakiego rodzaju, nie odróżnię. Wszystkie te arytmie mam stwierdzone przy każdym badaniu holterem. Częstoskurcze również wyłapane na holterze, tylko jak na razie bardzo krótkotrwałe. Jak je rozpoznaje? zwyczajnie, częstoskurcz przychodzi nagle, serce bije normalnie i w sekundzie rozpędza się i tak samo w momencie się wycisza i wraca do swoje rytmu. Piszesz, że gula w gardle może być wynikiem stresu, nerw, owszem jest to objaw nerwicy ale na pewno u mnie nie ma to nic wspólnego z nerwami a na pewno z arytmią, bo zawsze przy silnej arytmii czuję przyduszanie i dławienie w gardle. Tak dużo napisałeś, że gubię się w odpowiedziach. Wracając jeszcze do opisów holtera. Nie wiem jakie masz te wydruki, u mnie jest zawsze parę stron, ale ja się skupiam tylko na tych gdzie są godziny/minuty i podzielone jest wszystko w tabelkach na tachy/bradykardia/skurcze kom./nadkomorowe/salwy/pary/czestoskurcze/bloki/załamki (nie pamiętam co jeszcze.) a na pewno wysokość pulsu. I tam jest wpisane, że w tych czy tamtych godzinach był częstoskurcz, tam gdzieś salwa, gdzie indziej para, ileś tam skurczy, to porównam sobie ze swoim dzienniczkiem pacjenta co tam nabazgrałam i mam jasność czy miałam słuszne odczucia co do pracy serca. FACET co do dbania o siebie to owszem trzeba wszystko w granicach rozsądku, ale na niektóre sprawy nie mamy wpływu, myślę, że geny mają duży wpływ na nasze zdrowie, duży wpływ ma cała chemia zawarta w żarciu (nie sposób jeść wszystkiego ekologicznego, tu też nie mamy pewności, że są na pewno eko, no chyba, że sami hodujemy świnki, kurki, sadzimy marchewki i te sprawy), powietrze, które też do najczystszych nie należy, cały postęp, pęd życia wpływa to wszystko na nasze zdrowie. Można przesadnie dbać o siebie, uważać na wszystko ale jakieś inne czynniki przyczynią się do gorszej jakości naszego życia. Znam osoby, które nie piły, nie paliły a umarły na raka płuc, znam osoby młode, które mają raka piersi i patrząc na środowisko osób, które niestety muszę odwiedzać z racji mojej choroby wiem, że wiele z nich chuchało, dmuchało na siebie a dziś już ich nie ma albo za chwilę ich nie będzie. Uważam, że szkoda wydawać pieniądze na zakup dla siebie indywidualnie holtera. Zawsze można skorzystać z opcji Tele kardio. Istnieją ośrodki, które mają taką opcję, otrzymujesz od nich sprzęt, płacisz abonament i możesz po 150 razy na dzień do nich dzwonić i podłączać aparat ekg a oni od razu odczytują i mówią Ci -można spać spokojnie, nic się z sercem nie dziej albo pędź pan do szpitala lub wzywaj pogotowie, to chyba lepsza opcja niż prywatny holter. Uff, mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam mój pogląd na sprawy sercowe. Do następnego poklikania.

Odnośnik do komentarza

Mnie dopadło przeziębienie i siedzę w domu ;( Z pierwszego holtera też mam wydruki, ale tam akurat wiele nie było, a co najważniejsze nie mam tego kiedy te kilkanaście skurczy nadkomorowych się pojawiło, drugi czeka na omówienie także po wizycie opiszę co mi drugi kardiolog powie. Na razie ostatnio serca zbytnio nie odczułem, ale odkąd przyplątała mi się sprawa sercowego znaku zapytania to się zastanawiam, czy wszystko co teraz pochodzi od serca to objaw normalny czy też nienormalny. Np. to, że wchodząc to urzędu wskoczył mi puls na ponad 100, może coś ze 120, czułem spięcie, stres, jaki dokładnie był ten puls nie wiem bo opaskę jaką mam, mam wrażenie, że trochę przesadza, ale na pewno skoczył i nie wiem czy to normalne czy nie. Ale chyba, tak skoro człowiek się stresuje to i serce szybciej bije. Czasami sobie już myślę, że jak nie padnę to znaczy, że wszystko jest OK jak padnę to znaczy, że coś jest nie tak. Co do Tele kardio czy jak to się to zwie to mi raczej chodzi aby móc sobie np. założyć jakieś tam 2-3 elektrody, podczepić pod telefon, lub inny aparat, ewentualnie potem wynik wczytać na komputer i zobaczyć np. rytm z 12 czy 24h. Holtery są drogie, czepianie masy kabli też niewygodne, ale coś prostego, coś do samodzielnej analizy, jak ktoś ma bardzo chore serce, i się coś stanie to nawet nie zdąży podczepić tego teel kardio, a taki swój holter to pomoc dla nas samych w ocenie, że występują takie i takie zdarzenia, potem można z tym iść do lekarza, który może wykonać swoje badania i ocenić czy to trzeba leczyć czy stan w normie. Niby są te przystawki, ale to jak piszę jak chcę wyłapać jakie mam te dodatkowe skurcze to musze się podczepić na stałe dlatego takiego czegoś brakuje. Jak pokazałem powstał fajny holter ciśnieniowy bez sznurka, komunikuje się z telefonem i kosztuje coś około 500 zł więc alternatywa dla drogich niewygodnych holterów ciśnieniowych z kablem. Są już małe opaski ciśnieniowe na nadgarstek, ale jak się to sprawdza nie mam pojęcia bo ten holter naramienny pod smartfdon pewnie tak samo jak ciśnieniomierz naramienny.

Odnośnik do komentarza

Izydor ja np. próbowałem analizować czy duży wysiłek ma jakiś wpływ na serce, ostatnio zwoziłem sosnę do tartaku bo robię altanę u siebie i dźwigałem spore kawały bali, ale nie zanotowałem związku wysiłku na wpływ arytmii, pewnie jak ona jest to wysiłek może mieć jakiś wpływ jeśli to on ją wywołuje, ale znów ruch ma pozytywny wpływ na serce więc - serce to skomplikowana sprawa więc w jakichś tam stanach z wadami pewnie coś może mieć związek. Po 1 zdarzeniu związanym ze skurczem dodatkowym i wtedy jak mnie lekko machnęło, to odczuwałem, że leżąc na lewym czy prawym boku (brzuchu) serce bijąc to mnie jakoś tak niby bolało więc musiałem na plecy się położyć, ale wtedy uczytałem się takich rzeczy, ze wszystko to wywołało u mnie silny stres, który przełożył się, że serce mi mocniej biło, że dreszczy dostałem, że np. będąc w kościele, marznąc też mnie dodatkowo telepotało bo zimno bo stres się potęgował i może nie na zewnątrz ale od środka mięśnie mi się spinały, jak wyszedłem, ciężar mi schodził to i wszystko to się normowało, także jak coś chore to powinno raczej cały czas dawać znać, a tu np. w kościele kiedy sobie wkręcałem a jak padnę, to właśnie chłód, czarne myśli powodowały, że czułem stres, który i podnosił puls i wywoływał, że mi zęby dygotały ;) i trudno było mi nad tym zapanować, ale jakoś jak wyluzowałem to i teraz już nie spinam się.

Odnośnik do komentarza

ARTUR, czytam wszystko, linki też, szanuję zaangażowanie osób piszących czy podrzucających jakieś linki. Dlaczego nie zareagowałam na link a bo nie chcę wyjść na jakąś snobkę czy chwalipiętę, choć jak ktoś tak stwierdzi to jego sprawa, ja miejsca * w ten deseń* zwiedziłam, byłam, relaksowałam się, lubię podróże i dużo w swoim życiu zwiedziłam. Teraz trochę oklapłam ze względu na częste badania, pogorszenie stanu zdrowia, nie chcę ryzykować. Co do tego, że piszemy tylko o chorobach, to przecież forum chyba dot. zdrowia i z tym związanych problemów a nie towarzyskie. A tak na marginesie jak próbowałam parę razy zagadnąć w innym temacie, typu urlop, święta, luźny temat to wszyscy milczą jak zaklęci to chyba towarzystwo raczej poważne na tym forum, nie chce żartów i rozmów towarzyskich i piszemy o chorobach zgodnie z tematem forum, nie ma co się pchać przed szereg:). Ktoś się pytał o spaniu na lewym boku i skurczach. Ja jak już zalegnę to mam je najczęściej leżąc na wznak. Jak mnie tak telepią skurcze to właśnie lewy bok mnie ratuje, tak jakbym to serce sobie wtedy ucisnęła i albo skurcze się zmniejszają albo ja leżąc w ten sposób mniej je czuje. FACET, bez urazy ale o jakich my mówimy skurczach u Ciebie, o tych paru które posiadasz? to podejrzewam, że u każdego zdrowego człowieka może w ciągu doby wystąpić taka ilość jak u Ciebie. Ja zmagam się z tysiącami i to różnych, różniastych i muszę z nimi żyć, chcę żyć ale bez nich, skoro nie mogę się ich pozbyć to musiałam nauczyć się z nimi żyć, nie panikować, nie bać się bo inaczej to już bym padła albo co najmniej osiwiała. Masz dodatkowe objawy, wchodzisz do urzędu stres i to normalne, że skoro urząd na Ciebie tak stresogennie działa to serce przyśpiesza. W kościele jakieś drobne lęki, wychodzisz z tych pomieszczeń wraca wszystko do normy. Nie zastanawiałeś się nad tym, że to nie serce jest u Ciebie problemem a nerwy/nerwica, może warto się zastanowić dlaczego i jak zajdziesz przyczynę i ją wyeliminujesz to i serce i cały organizm się wyciszy. Zdrowia życzę, taka pogoda, raz ciepło, raz zimno i o przeziębienie nie trudno. A ja cały czas*kołatki* serca, dziś nawet b. mocne i częste, przydusza mnie strasznie co paręnaście minut, mało mam dni z serii *tych dobrych*, jakoś sobie mimo to trwam, bo jakie ja mam wyjście, tak jak i Wy, czekać aż to kiedyś minie. A jak pozostali użytkownicy forum się trzymają? też jestem ciekawa jak nasz POZBAWIONARADOŚCI sobie radzi, może do nas skrobniesz? Nikt nam nie obiecywał, że życie będzie łatwe, tylko dlaczego musi być czasami aż takie trudne, może na nasze własne życzenie?, może los tak chce a może ktoś nam taką właśnie drogę życia obrał? i tym pesymistycznym czy też filozoficznym akcentem kończę post. Do następnego.

Odnośnik do komentarza

Alicja faktycznie jak na razie nie mam chyba zbyt dużo tych skurczy, ale te złożone jak miałem to jednak dziwnie się z nimi człowiek czuje, a czasami potrafią dać o sobie znać dlatego poszedłem na badania głębiej może jest jakaś przyczyna i warto byłoby nią poznać. Na badaniach u kardiolożki kobitka mi powiedziała, że może to nerwica bo u niej np. na holterze miałem szybszy puls kiedy do niej do gabinetu wchodziłem (reszta raczej OK), także stresogenny czynnik. Czasami odczuwałem, ze mając coś do wykonania, wizytę itp. co jakoś mnie stresuje to podnosi mi puls, ale generalnie nigdy nie było to problemem, czasami się człowiek postresował, ale teraz jak więcej wiem o tym wszystkim to się bardziej potrafię napinać. Może to wszystko psychika i coś mam z nerwicą, ale do 2016 generalnie żyłem lajtowo, nigdy nie brałem jakichś niepowodzeń na zbyt serio, coś nie wyszło trudno, ale może to gdzieś tkwi głęboko i potrafi dać o sobie znać.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

ALLICJA miło, że pytasz, już prawie wcale nie wchodzę na forum, ale dzisiaj mnie coś tknęło i zobaczyłam, że napisałaś do mnie. Hmmm dużo roboty mam i w sumie nie mam czasu myśleć o niczym innym. W sumie wtedy naczytałam się o tym nadciśnieniu płucnym i było takie cos w stylu: Kurcze no z tamtym wcześniejszym jeszcze by się jakoś pociągnęło może, ale to to już chyba na dobitkę. Troszkę się posmuciłam, potem ktoś wlał we mnie troszkę nadziei, a potem przyszły obowiązki i nie miałam czasu aż tak o tym rozmyślać. Przez pewien czas miałam prawie całkowite wycofanie się wszystkich objawów, że aż sama się zdziwiłam. Mówiłam sobie: Ejno, co jest? Taki mi odpuściło na trochę? Mogłam znowu zjeść sobie pomidora i nie bolało mnie gardło, piękna sprawa, zrozumie to tylko ten, kto też ma pewne ograniczenia. Kładłam się spać i nie czułam serca, mogłam leżeć na lewym boku. Czasami odczuwałam skurcze, ale bardzo lekko, więc prawie o nich zapomniałam. Te przeskoki były bardzo łagodne, więc nie wytrącały mnie z równowagi. Przez pewien czas żyłam jak hedonista, sprawiałam sobie same przyjemności, jadłam tyle pomidorów ile chciałam itd. Czułam się jakbym znowu była zdrowa, jak dawniej. Mojej głowy nie zaprzątały sprawy związane ze zdrowiem, byłam radosna, można powiedzieć, że nawet szczęśliwa. Nie miałam też tych natrętnych myśli o przeszłości i przyszłości. Zwykle przecież rozpamiętywałam niewykorzystane szanse i przeżywałam to, że mam takie problemy zdrowotne, że taki los, że mogę nie mieć żadnej przyszłości. Gdy te myśli zniknęły, to poczułam się radosna, nie miałam wahań nastrojów, nie byłam w stanie się smucić, mogłam żyć dniem teraźniejszym. Mogłam przez chwilę zobaczyć jak żyją ludzie, którzy nie są udręczeni tego typu myślami i stwierdziłam, że Ci ludzie muszą mieć po prostu super. Piękna sprawa, piękny czas, cieszę się, że mogłam tego doświadczyć.

Odnośnik do komentarza

FACET jestem za, jak coś się dzieje złego z naszym organizmem, trzeba to wyjaśnić. Wydaje mi się, że lekarz przy takiej ilości powie Ci, że to nic niepokojącego i trzeba się do tego przyzwyczaić, większość z nas takie słowa usłyszało. Ja nie twierdzę, że masz nerwicę. Może i podchodziłeś do życia na lajcie ale może w Twoim życiu były jakieś stresogenne sytuacje i teraz się to w jakiś sposób odbija. Na nerwicę pracuje się latami. Może nie masz nerwicy a jesteś osobą szybką, bardziej impulsywną, nerwową, nadpobudliwą i jeśli coś w tym jest to mogło się to ujawnić w szybszym pulsie czy też pobudzeniach w sercu. Zresztą to jaką Ty masz ilość, to jest żadna, lekarze twierdzą, że do 200 to jakby norma. Może poczułeś kiedyś jak serce się potknęło i w jakiś sposób Cię to zaniepokoiło/wystraszyło i teraz każdy przeskok w sercu czujesz wyjątkowo wyraźnie a wręcz może się nad tym skupiasz, wsłuchując się w serce. To nie pomaga, bo wtedy można się tylko nakręcić i serce coraz szybciej będzie walić i się potykać bo uruchomią się nerwy i stres. Ja oczywiście nie wiem co w Tobie drzemie, jaki jesteś, to sam sobie musisz odpowiedzieć na te informacje, ja tylko gdybam, podpowiadam a Ty wyciągnij sobie wnioski. POZBAWIONARADOŚCI fajnie, że dałaś znać co u Ciebie. Czy to co się wydarzyło u Ciebie nie dało Ci do myślenia? Nie wiem czy akurat pamiętasz, że ja chorowałam (pewnie zawsze już będę chora w jakimś sensie) i uwierz mi, że jak się jest chorym nie ma lepszych i gorszych dni bez dolegliwości. Każdy dzień jest zły, każdego dnia, ba nocy czuje się człek źle, niedobrze, boli, to nie mija. Do czego zmierzam? a do tego, że poczułaś ulgę w swoich dolegliwościach, poczułaś się jak zdrowy, szczęśliwy człowiek, nie czułaś nic lub prawie nic. Gdybyś była chora na prawdę to nie ustąpiłyby dolegliwości, tylko byłyby coraz większe i może nowe. Nie miałaś czasu na chorowanie, na skupianie się na sobie, nie wsłuchiwałaś się w siebie i objawy dały Ci luz. Tak działa tylko nerwica, która jest jak sinusoida, jednego dnia człowiek umiera, boi się, panikuje a drugiego lata i nie czuje nic złego. Przez tydzień/miesiąc-parę miesięcy odczuwa się różne dolegliwości żeby za jakiś czas znowu być człowiekiem szczęśliwym. Ja po Twoim poście tak to widzę i uważam, że Twoje objawy są typowo nerwicowe, silna nerwica połączona z depresją (myśli o śmieci, o życiu bez przyszłości). Jak Ty oceniłaś swój stan euforii, czy też jesteś skłonna przyznać, że to nerwica czy jednak brniesz w kierunku jakiś chorób? Przeżyłaś chwile radości, czy nie warto do takiego stanu dążyć, robić wszystko żeby odzyskać radość życia? przeanalizuj co było powodem Twojego szczęścia i wdrażaj to w życie żeby ponownie nie wpaść do dołu, z którego tak trudno się wyczołgać. No ja też muszę się pochwalić, że wczoraj miałam dzień cud-miód-malina, chyba żadnej arytmii, serce cały dzień biło bardzo równo i spokojnie, sprawdzałam bo aż nie wierzyłam, że serce tak może bić czy ja je w ogóle mam, piękny dzień i chcę takich już zawsze. Dziś było trochę gorzej ale też uważam, że pięknie, ja pierdzielę ale to wspaniałe uczucie jak serce tak cudownie bije, normalnie banan mi z gęby nie schodził. Chwilo trwaj!!! Oczywiście realistka ze mnie jest więc w cuda nie wierzę i za parę dni napiszę, że *dzień dziecka* się skończył. Ostatnio przyjaciółka mówiła mi o jakiś opaskach na rękę, co niby mierzą ciśnienie, puls, współdziała to z telefonem, jak jest arytmia daje znak. Ktoś, coś słyszał, zna, wie, korzysta i mógłby się wypowiedzieć, nie chce mi się latać i szukać info a najuczciwiej powie o tym ustrojstwie osoba, która coś takiego ma bądź o tym czytała. Poproszę o jakieś info. No i co moi drodzy, milczycie, nie chce się Wam pisać co tam słychać w sercach? a może jednak namówię?

Odnośnik do komentarza

Alicja *Może poczułeś kiedyś jak serce się potknęło i w jakiś sposób Cię to zaniepokoiło/wystraszyło i teraz każdy przeskok w sercu czujesz wyjątkowo wyraźnie a wręcz może się nad tym skupiasz, wsłuchując się w serce. To nie pomaga, bo wtedy można się tylko nakręcić i serce coraz szybciej będzie walić i się potykać bo uruchomią się nerwy i stres. * Faktycznie jak człowiek wsłuchuje się w serce to potrafi się bardziej nakręcać i odczuwa nawet poprawne bicie jako nie takie jak powinno być. Im człowiek bardziej w głowie się nakręca tym bardziej to wszystko odczuwa. Zauważyłem, że kiedy serce bije delikatnie spokojnie, a się nawet zdarzy wadliwy skurcz to nie jest to specjalnie doczuwane a nawet wcale, gorzej jak serce jakby wystraszone, uderza mocno i przytrafi się dodatkowy błędny skurcz wtedy ten kop jest mocniejszy i odczuwalny. Na pewno psychika ma duży udział, myślę, że gdyby bolał brzuch, człowiek tak tego nie przeżywa, serce podświadomie sobie nakręca jako coś co lepiej aby nie pracowało źle. Dobrze też napisałaś Alicjo odnośnie tej nerwicy, choroba raczej nie włącza się i wyłącza od tak, sprawia problem cały czas może raz mocniej raz słabiej, ale daje o sobie znać i raczej się nasila, a wszystko to co nagle przychodzi nagle znika to chyba nerwy i psychika, która potrafi wmawiać nam, że jesteśmy chorzy pomimo, że jesteśmy zdrowi tym bardziej, że wyniki wychodzą OK. *Ostatnio przyjaciółka mówiła mi o jakiś opaskach na rękę, co niby mierzą ciśnienie, puls, współdziała to z telefonem, jak jest arytmia daje znak.* Niby takie co mierzą już ciśnienie są, na pewno są opaski pulsometry (ale w moim odczucie te raczej nieprofesjonalne podają wyniki z kosmosu), niby są też nakładki na telefon co się przykłada ręce i można sprawdzić EKG to chyba pocket ECG czy jakoś tak. Jest tutaj alivecor.com Jednak ja jeszcze nie znalazłem opaski, która analizowałaby np. rytm, wysyłała to do telefonu i np. w telefonie zapisywany byłby np. rytm EKG, gdzie można byłoby sprawdzić kiedy np. wystąpił ten dodatkowy skurcz, albo coś bardziej złożonego. Raczej czegoś na rękę porównywalnego z holterami EKG jeszcze nie ma, może na telefon ktoś kiedyś wymyśli coś co się podczepia, przykleja np. 3 elektrody i analizuje rytm. Ciśnieniomierze naramienne pod smartfon już są i myślę że to może być alternatywa w stosunku do drogich holterów ciśnieniowych bo są tańsze i bez tych kabli, które w holterze ciśnieniowym są niewygodne. Zapytaj psiapsiółki co miała na myśli może słyszała o czymś o czym my tu nie wiemy. Na pewno taka opaska która mogłaby analizować rytm serca, w tym inne parametry byłaby dla wielu osób czymś ciekawym. Wtedy łatwiej byłoby samemu prowadzi jakeś analizy, ale wg. mojej wiedzy czegoś takiego złożonego jeszcze nie ma, są pojedyncze rozwiązania jak wspomniałem do ciśnienia, ale do badania serca raczej chyba nie ma czegoś profesjonalnego. p.s. swoją drogą to forum, te reklamy video, otwieranie się stron przez te nachalne reklamy - masakra.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

ALLICJA Cieszę się, że miałaś taki lepszy dzień :D Należało Ci się to i należą Ci się same takie dni! U mnie to chyba szok to spowodował, ja jestem teraz w stanie, który bardzo przypomina stan szoku. Mam teraz dość trudny okres i tak się denerwuje, że nawet melisa nie pomaga. Dzisiaj wypiłam chyba 8, 14 torebek, a nadal jestem pobudzona i oka nie mogłam zmrużyć, Zwykle po jednej melisie zasypiałam, a teraz? Sama już nie wiem, jeśli podczas tak silnego stresu te dolegliwości się nie nasilają, to czy można mówić o tym, że powoduje je nerwica? ale z drugiej strony może być też tak, że teraz ten stres jest jakby naocznie odczuwalny, ciągle czuję stan wzmożonego pobudzenia i może dlatego przy takim czymś nie występują utajone objawy nerwicy, bo w tym momencie ona się tak jakby nie maskuje.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×