Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Jacop1984, trochę mnie uspokoiłeś, bo to był dla mnie nowy objaw i myślałam, że stracę przytomność. Rysiak, oczywiście najlepiej jest wziąć sprawę swojego zdrowia we własne ręce, dokładnie się obserwować, wyciągać wnioski. Lekarze często sami sobie przeczą i mają skrajnie inne zalecenia. Dużo już przeszedłeś z tą arytmią - ja przez nerwicę panicznie się boję badań, szpitali etc. Z jednej strony czuję się niedokładnie zdiagnozowana, a z drugiej bałabym się jakichkolwiek badań inwazyjnych. A Ty zażywasz jakiś konkretny magnez i potas, który mógłbyś polecić? Ponoć nie wszystkie jednakowo działają, bo inaczej się wchłaniają.

Odnośnik do komentarza

RYSIAK przeszedłeś niezłą drogę i jak widać dalej przechodzisz. Współczuję, my w większości mamy skurcze dodatkowe, tachykardie, czasami złożone arytmie więc w porównaniu do Ciebie to pikuś. Może Twoja historia uświadomi nam, że można mieć gorzej i cieszmy się z tego, że mamy 5 czy 25 skurczy na dobę a nie takie arytmie i migotania jak Ty, bo jak widać po Tobie może być gorzej. Życzę Ci spokojnego serca. Miałeś rozrusznik a ablację miałeś?

Odnośnik do komentarza

ANISAHHH i ALICJA ostatnio jadę na Kalipozie który dzielę na pół daje to ok 195 jednostek potasu i Magne B6 uwaga niektóre leki na nadciśnienie mogą wywoływać migotanie. Dzisiaj to jest bajka 7 dni od ostatniej migawki która trwała 6 godzin ale i tak to pestka w szpitalu przed wszczepieniem rozrusznika zafundowano mi 6 dni migotania. Lekarze mnie pocieszali , że jak przejdę do migotania utrwalonego będzie łatwiej mnie umiarawiać a ja na przekór myślę, że zapanuję nad chorobą na tyle , że epizody będą krótsze i rzadziej. Dla pocieszenia pozostaje mi , że problemy zaczęły się ok 60 - siatki co maja powiedzieć młodzi ludzie . Pozdrawiam wszystkich jak coś doświadczę nowego to zamigam do Was

Odnośnik do komentarza

Ala ...kobietko , widzisz ja to taka jestem ,że zaczęłam zwalać moje złe samopoczucie właśnie na naszą teraźniejszą aurę ...( na coś trzeba zwalić) :) jak się ktoś mnie pyta o moje samopoczucie to odpowiadam ,, nie bardzo , ale to wszystko przez tą pogodę ...:)**. Nie mam siły na użalanie się i dociekanie z czego to , bo zauważyłam że nie ma na skurcze jednomyślnej reguły . Mam je i wiem ze będą mi towarzyszyły do końca i nie ma na nie reguły, czy siedzę ,czy leżę ,czy biegam , czy skaczę i tak można byłoby wymieniać bez końca ,pojawiają się nagle .Trwają godzinę , parę godzin , kilka dni a nawet tygodni. Po prostu są , a do życia z nimi nikt tak naprawdę do końca nie przywyknie , pozostaje nam tylko pozytywne myślenie i jak najmniejsze wsłuchiwanie się w serducha (wsłuchiwanie potęguje zwiększone ilości skurczy).....pozdrawiam serdecznie wszystkich :)

Odnośnik do komentarza

A ja się zastanawiam co tak naprawdę wpływa na skłonność do występowania zaburzeń rytmu i skurczy dodatkowych. Czasem jak pytam znajomych czy kiedykolwiek mieli wrażenie, że serce podskoczyło lub wykonało silniejszy kopniak to patrzą na mnie zdziwieni i nie wiedzą o co chodzi. Wkurzają mnie lekarze, którzy mówią, że to taki urok i tak już zostanie. Przecież wszystko ma swoją przyczynę i pasowałoby postarać się ją odnaleźć. Czy nasze serce jest słabsze lub bardziej wrażliwe? Czy coś nie funkcjonuje tak jak trzeba w układzie autonomicznym? A może to sfera emocjonalna i psychiczna tak bardzo wpływa na odruchy w ciele? A może *zanieczyściliśmy* czymś nasz organizm i warto zacząć od oczyszczenia i powrotu do homeostazy? Tylko czy któryś lekarz przejmuje się stężeniem toksyn, candidą czy poziomem pasożytów? Myślę, że powodem może też być jakiś niedobór lub nierównowaga pierwiastków czy minerałów w naszych komórkach, ale diagnoza na pewno nie kończy się tutaj na zbadaniu poziomu magnezu we krwi. Dlaczego lekarze są tak mało dociekliwi i nie podchodzą do takiego problemu jak do zagadki, którą należy rozwiązać? Ostatnio sama sugerowałam swojemu interniście żeby dał mi skierowanie na badanie stanu układu autonomicznego, to nie wiedział jak odpowiedzieć. A Wy jakie macie przemyślenia odnośnie przyczyn różnorakich arytmii?

Odnośnik do komentarza

KRAQS przedtem nic a po 60-ce przyszło tak sobie teraz wpadam nie wiadomo dlaczego ani stres ani zdenerwowanie a wczoraj znów na 7 godzin jazda. Ale spoko gorzej jak sie wchodzi w arytmię to w chwili umiarawiania serce staje i się zastanawia ruszyć czy nie aby nie dopuścić do omdlenia trzeba szyko kasłać tak miałem wczoraj. Jak będzie coś nowego lub będą pytania to zamigam pozdro dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Anisahhh...lekarzom po prostu nie oplaca sie byc dociekliwymi...takie moje spostrzezenie a zmagam sie z arytmia od lat...wyobraz sobie ile czasu musialby poswiecic lekarz zeby faktycznie sumiennie przebadac kazdego delikwenta...ile to skierowań ile badań a kto za to wszystko zaplaci...przeciez nfz nie odda...ja ostatnio mialem problem ze skierowaniem na podstawową morfologie...przeciez robil pan pół roku temu...tyle usłyszałem...w koncu poszedlem prywatnie i zmienilem przychodnie... Myślę ze jakby czlowiek mial kupę kasy i czasu to wtedy kladziesz sie na miesiac do jakiejs prywatnej kliniki i robia ci wszystko co mozliwe i cos to pokazuje a jestem pewien ze musi byc przyczyna naszych dodatkowych mimo zdrowego serca tylko jak serce zdrowe to kardiolog ma w dupie te skurcze a my się barujemy... Generalnie jest niezbyt ciekawie z nasza sluzba zdrowia...moj kolega ostatnio musial dac 20tys za chemię dla mamy bo lekarze twierdzili ze nie rokuje!!! Tak na marginesie bo to nie temat forum ale zbulwersowalo mnie to okrutnie. Ja np na ablacje (do ktorej nie doszlo) musialem czekac ponad 3 miesiace a jesli bym chcial prywatnie za kilka dni to 18tys...tak uslyszalem... Tyle żali...trzymajcie się ludziska Pozdrawiam Idzcie głosować:)

Odnośnik do komentarza

Anisahhh tak jeszcze dodam, w zwiazku z przyczynami arytmii ze moze byc to zwiazane z brakami pierwiastkow...mnie np wyplukuje sie wapń dosc mocno...mam kamice chociaz nie leczona juz lata ale wiem na podstawie badan dobowych moczu ze wapnia wydalam zdrcydowanie za duzo....a wapn miedzy innymi odpowiada za przewodzenie pradu na poziomie komórkowym....moze dlatego to serce sie potyka...taka luzna hipoteza...po prostu szukam czegos namacalnego...

Odnośnik do komentarza

Marcin1, masz rację w tym co piszesz, a ten wapń to też jakiś trop tylko kto z nas robi dobowe pomiary moczu? Jeśli chodzi o poziom i/lub nierównowagę pierwiastków czy minerałów w organizmie to polecam pierwiastkową analizę włosa - dowiecie się z niej więcej niż z dziesiątek badań oferowanych przez NFZ. A na wyborach byłam:) Czekam z niecierpliwością na wyniki, bo liczę na to, że ludzie mają dość i nie pozwolą się już dalej tak oszukiwać.

Odnośnik do komentarza

Marcinku widocznie nie kwalifikowałeś się do tej ablacji skoro Ci jej nie zrobili. ( nie wiem to tylko moje gdybanie) :)Niepotrzebną ablacją można sobie wyrządzić tylko jeszcze więcej krzywdy .Oni mają swoje normy żeby wykonać taką ablację( już nie pamiętam ilości , ale było tego bardzo dużo) . Ja na moją nie czekałam , miałam zrobioną z dnia na dzień na NFZ:)a co do naszej służby zdrowia to macie całkowitą rację. I módlmy się żeby nie było jeszcze gorzej . A co do lekarzy to nie wkładajmy wszystkich do jednego worka . Bo są lekarze i lekarze. Jeżeli widzę że lekarz do którego idę od początku wizyty nie widzi zadnego zainteresowania moją dolegliwośćią zbywa mnie odpowiedziami bądź wypisze receptę i woła następny proszę to drugi raz do niego nie ide:) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ewka733..nie chodzi mi o to czy się kwalifikowalem czy nie bo zdaniem lekarza kierujacego tak, tylko ze normalnie trzeba czekac a za kasę masz za kilka dni...choc Twoj przypadek pozwala wierzyc ze jest inaczej... Kiedy bylem kwalifikowany mialem ok 8600 dodatkow na dobe i pewnie gdyby mnie od razu polozyli to by zrobili ale kiedy przyszedl wlasciwy termin to skurczy juz od kilku tygodni nie mialem...wiec nie zrobili bo nie wiedzieli gdzie grilowac:)

Odnośnik do komentarza

Ja w jeden dzień je mam, w drugi jest spokój i tak na zmianę. Nie wiem co na to wpływa - próbuję obserwować różne czynniki takie jak wewnętrzne napięcie, pogoda, dieta etc. Ostatnio po pewnym przeciążeniu emocjonalnym pojawiły się znienacka bigeminie... Staram się tym nie przejmować, ale udaje mi się to tylko na chwilę - do czasu wystąpienia pierwszego ataku zaburzeń rytmu. W nocy, choć tachykardia dopadała mnie już tysiące razy, za każdym razem na nowo czuję lęk i nie wiem co robić. Zapisałam się na konsultację do nowego kardiologa - mam termin na kwiecień 2015.

Odnośnik do komentarza

Annam, psychiatra mi to kiedyś tłumaczył, że nocne ataki tachykardii to ewidentna oznaka lęku. Wtedy podświadomość ma dużo większe pole do popisu. A czy Ty czujesz w nocy tylko tachykardię czy równocześnie któryś z wymienionych objawów - sztywność lub napięcie mięśni, płytki oddech, zimno lub gorąco, duży niepokój czy nawet panika? Czy jesteś w stanie to opanować czy ciało niejako samowolnie trzęsie się lub drży? Czy tachykardia jest jednostajna czy rytm przyspiesza i zwalnia na przemian? Mnie osobiście najbardziej męczy taka tachykardia, podczas której równocześnie pojawiają się skurcze dodatkowe. A największą zmorą nocną jest akcja senna, podczas której czuję że mam palpitacje i nawet w śnie badam sobie puls. Wtedy zazwyczaj wybudzam się z tachykardią. Czasem miałam też tak, że pomimo odczuwania zaburzeń i arytmii poprzez sen (i tu nie mam pewności co to naprawdę było) nie mogłam się wybudzić. Gdy ptem budziłąm się to byłam wystraszona i tachykardia szybko się pojawiała. A może powinnać przed snem się dodatkowo relaksować lub pić melisę?

Odnośnik do komentarza

Eluzyna biorę betalok w dwóch dawkach bo się lepiej wchłania tak mi wychodzi łącznie 50 a aby mięć taką skuteczność jak mam musiałbym brac 75 lub 100. W szpitalu też to potwierdzili. Poza tym duża dawka leku może spowodować migotanie dlatego wszystkie leki biorę w dawkach podzielonych dzięki temu potrafie utrzymać sie nawet 10 dni bez migotania .Pozdro dla migoczacych.

Odnośnik do komentarza

MARCIN żyję, dziękuję że pytasz ale kiepsko i brak czasu na siedzenie przy kompie wieczorami, nie chce mi się. To, że dużo pracy to dobrze bo po pierwsze są pieniądze a po drugie nie ma czasu na głupie myśli. Chorowałam w ubiegłym tygodniu, zapalenie krtani i pierw skrzeczałam jak stara żaba a później straciłam zupełnie głos a nawet parę dni musiałam pokochać łóżko bo nastąpił całkowity spadek formy i kaszel, który mało mnie nie udusił. Już głos jest, jeszcze coś tam drapie ale o niebo lepiej się czuje. Wiadoma sprawa, jest infekcja to i serce też nie było łaskawe. Jedyny plus ze strony serca, że były to pojedyncze skurcze, także temat do ogarnięcia. Zaraz czeka mnie znowu seria badań moich znienawidzonych ale dających mi życie. Teraz jak wyjdzie wszystko na tym samym poziomie to badania będą tylko dwa razy w roku a nie jak do tej pory co 3 miesiące i tak przez pięć lat życie w ciągłym stresie, jak przetrwam ten okres będzie można uznać mnie za osobę uzdrowioną, oby. Zbliżają się wizyty w szpitalu więc i stres dochodzi, to normalne i tak sobie żyję od lekarza do lekarza, od badania do badania, od choroby do choroby, od kołatań serca do kołatań. Mało czasu na rozrywki, mało czasu ostatnio na radości a dziś taki jakiś paskudny dzień, dłuższa chwila arytmii, nagłego przyśpieszenia serca, uczucie przy tym jakiegoś gorąca, strachu, bólu głowy/ucisku głowy?, trwało paręnaście minut ale dziwnie rozwaliło mnie na resztę dnia, jakby wystraszyło, podłamało. Mało optymistyczny post ale i u mnie mało optymistycznie ostatnio. Mam nadzieję, że wróci lepsze, czego sobie i Wam życzę. Do następnego poklikania:)

Odnośnik do komentarza

Alicja...cieszę się, że się odezwałaś:) brakuje twoich przemyśleń, obserwacji i wniosków na forum więc jak nie naduzyje to Twego cennego czsu to skrobnij cos czasem od tak po prostu. Miło się czyta.... Przejdz spokojnie przez badania, mamy nadzieję, że wyniki dadzą spokoj na kilka miesięcy i ten rozdział bedziesz mogła zamknąć juz niedlugo...A arytmia no cóż....,parafrazując znanego polityka, trwa i trwa mać....mnie tez lupnie od czasu do czasu nie wiadomo skąd i dlaczego...bez przyczyny zadnej tak jeb i juz poprzeskakuje parę minut potem sie uspokaja ale niesmak pozostaje:) staram się nie myśleć o tym zbytnio ale sama wiesz ze tak do konca się nie da więc zyjemy sobie w symbiozie a zeby za pięknie nie było to pomęczy czasem choć w niedużych ilościach...czego i Wam Wszystkim życzę... Spokojnej nocy!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×