Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Ja chyba też boję się czy poza nerwicą nie ma jakichś innych czynników wywołujących ataki, ale faktem jest, że gdy nerwica ustępuje to jestem w stanie przez wiele lat funkcjonować prawie nie myśląc o serduchu, choć pewna nadwrażliwość i nadpobudliwość układu autonomicznego raczej zawsze u mnie występuje. Szukam na to sposobu, bo idealnie byłoby nie reagować tak ostro na różne sytuacje, ale tak już mam, że łatwo się emocjonuję i ciśnienie mi wtedy skacze. Czytałam gdzieś, że dodatkowa droga przewodzenia to wada wrodzona, a gdzieś indziej, że można ją nabyć obciążając serce (np. poprzez długotrwały stres), bo wtedy mogą się na nim tworzyć dodatkowe zwłóknienia. Tak więc nie wiem jak to jest - czy jeśli taka droga nigdy nie została stwierdzona, to znaczy że jej nie ma i nie będzie, czy jednak może się kiedyś ujawnić? Karla89 chyba dobrze trafiłaś, bo jeśli męczą Cię kołatania i zaburzenia rytmu to tutaj staramy się sobie nawzajem pomóc. Mnie się często tak wydaje, że gdyby nie problemy sercowe to nie miałabym w ogóle żadnej nerwicy, ale na ogół jest tak, że to ona wybiera sobie jakiś organ i jak się z serduchem poprawi to zaatakuje np. żołądek. Prawdopodobnie przyczyna leży gdzieś głęboko w psychice lub w jakiejś nierównowadze wewnątrz organizmu i w przypadku zaburzeń czynnościowych ciężko jednoznacznie ją wskazać.

Odnośnik do komentarza

U części osób wpw można wykryć w zwykłym ekg, może być cały czas widoczne albo pojawiać się tylko w niektórych zapisach. Niestety jest jeszcze wpw ukryte, które nie będzie widoczne na ekg, można je wykryć dopiero w bad. elektrofizjologicznym. Cały czas się zastanawiam, czy nie zrobić sobie tego badania i raz na zawsze wyjaśnić wszystkie wątpliwości,. Z drugiej strony badanie nie jest zupełnie bezinwazyjne.

Odnośnik do komentarza

Miałem echo holtera 2 razy i wysiłkowe wszystko wyszło oki miałem max 98 nadkomorowych z czego odczówałem 4 natomiast teraz olewam je i mam ich mniej ale raz na jakiś czas mam takie kilku sekundowe drżenie .Tak jakby w ciągu 5 sekund serce zadrżało 15 razy i po 5 sekundach wraca do normy.Miałem to 3 razy co 4 tygodnie.Uvzucie jakby dziwne uderzenia szybkie bardzo i prąd idący po ręce

Odnośnik do komentarza

Anisahhh dokładnie tak z tymi przyczynami ciężko stwierdzić bezpośrednio. U mnie tak myślę, że to mogło zacząć się wiele wiele lat temu a ujawnić tak ostro dopiero w niedawnym czasie, zawsze byłam osobą wrażliwą, łatwo emocjonującą się, pamiętam, że już jako nastolatka byłam mocno nerwowa. Druga sprawa ja kiedyś miałam wadę serca ( jako dziecko właściwie ok 11rż ) ale wada ta została zaleczona, dziś nie widać żadnych wad jednak mam też takie przekonanie, że być może to jakiś wpływ też ma na to co się dzieje z moim sercem. Ja obecnie czekam na terapię psychologiczną :) Mam nadzieję, że uspokoi mnie ona i będę mogła w miarę normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

Do karla89: U mnie jest podobna sytuacja, zawsze byłam wrażliwa, wszystkim się przejmowałam, z biegiem lata narastały problemy (a pamietam, ze jako dziecko chciałam byc szybko dorosła, teraz oddalabym wiele, zeby znowu byc dzieckiem), dziadkowie zaczeli chorowac, jeden dziadek zmarl, zaczęłam studia, pracę i przez lata żyłam w stresie, na początku organizm dawał jakoś radę, potem się zbuntował, zaczęło się od bólu głowy, sztywnego karku, problemów z widzeniem, rozszerzała mi się 1 źrenica, byłam pewna, że mam guza albo tętniaka, zrobiłam RM, nic nie wyszło, miałam jesazcze problemy z drętwieniem konczyn, brakiem czucia w konczynach albo na twarzy, mdłosci, wiecznie wzdety brzuch no i to nieszczęsne serce. Na ostatniej wizycie u psychiatry lekarz stwierdzil, ze juz mam taka osobowosc i musze się nauczyc z tym zyc. To samo mowili kardiolodzy, psycholog, rodzina, znajomi-badania mam dobre, wiec musze sie wyciszyc i przestac przejmowac zdrowiem

Odnośnik do komentarza

Annam1982 - Mi obecnie strach napędza ta białaczka, w przyszłym tygodniu odbieram wyniki biopsji szpiku kostnego, mam nadzieję, ze to jednak pomyłka bo nie wiem jak dalej miałabym żyć gdyby okazało się , że ją mam ( co lekarz właściwie jest przekonany), ale mam nadzieję że jednak zdarzy się cud i będzie dobrze :) Jak obecnie się czujesz? Dajesz radę normalnie żyć i funkcjonować ? O jej ile bym dała, żeby wrócić do tego okresu rok temu kiedy urodziłam syna to był cudowny okres w życiu bym nie podejrzewała, że tak się pozmienia moje życie. W zasadzie często bardzo myślę o tych pięknych dniach i to chyba daje jakąś siłę i radość.

Odnośnik do komentarza

Ja też się nie wynurzam w towarzystwo, wakacje też z głowy ale u mnie z powodu dzieci, bo praktycznie cały czas z dwójką jestem maluszków to jakoś tak nie ma czasu na wyjścia a na wakacje nie odważyłabym się sama z dziećmi pojechać, a mąż niestety nie może skorzystać z urlopu.. Także jakoś tak monotonnie w kółko te same rytuały. No mam nadzieję, że ogarnę też swoją głowę i będzie lepiej :)

Odnośnik do komentarza

Ja chodziłam do takiej młodej babki, bardzo sympatyczna, ale tak jak już pisałam (nie wiem, czy w tym watku, czy w innym) usilnie chciała znalezc jakies przezycia z dziecinstwa badz problemy w rodzinie, ktore spowodowalyby u mnie taki stan. A ja naprawde sama nie wiem, skad sie to paskudztwo wzielo. Na dobre rozpetalo sie po smierci dziadka, ale to było 13 lat temu, a ze mna zamiast lepiej, to jest gorzej.

Odnośnik do komentarza

Chodziłam jakieś 2 miesiące, raz w tygodniu, ona niby wyznacza cały cykl wizyt, ale przeciez nie moze nikomu zabronic zrezygnowac. Ja po prostu nie widzialam sensu w tych spotkaniacj, wiec sobie odpuscilam. A z ta nerwica to masz racje, coraz wiecej ludzi sie z tym meczy, ja na poczatku sie strasznie krylam, meczylam sie, jak sie zle czulam, a musialam byc np w pracy, nie moglam sie polozyc, czy zmierzyc sobie cisnienia. W tym roku, jak u mojej babci ziagnozowali raka, dostalam kilka atakow tachykardii w pracy, wiekszosc wspolpracownikow sie dowiedziala, nikt sie nie smial, bardzo mi pomogli, okazalo sie, ze nie tylko ja lykam antydepresanty

Odnośnik do komentarza

To tyle dobrze, że jest wsparcie bo to wydaje się bardzo ważne, u mnie np. mąż wie że jest mi z tym źle widzi co się dzieje, ale nie do końca to rozumie, wspiera mnie,powtarza że muszę sobie potańczyć śmiać się ile wlezie i że brakuje mi witaminy *s* :) teściowa z kolei jak się dowiedziała to zaraz Ty musisz badania porobić i idź do lekarza do lekarza idź bo an pewno jesteś chora, wiem że jestem chora mam nerwice i tyle. Ale ona na siłę jakichś innych chorób mi szuka, dlatego też przestałam się z nią póki co kontaktować bo to mi wcale nie pomaga a może jeszcze wywoływać kolejne lęki. A właśnie jak jest u Was z libido? Bo u mnie to choróbsko tak obniża libido, że szkoda gadać, być może to ten lek który biorę bo wcześniej jednak zanim zaczęłam brać nie miałam takiego problemu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×