Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

ZNAJOMA trzymam mocno kciuki, niech wszystko idzie w dobrym kierunku, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. No tak, może pogoda, może co innego tak na nas działa. Ja już dopełzłam dziś do domu wcześniej odwiedzając swojego rodzinnego.musiałam, czułam się tragicznie, od chyba niedzieli tak mi serce dawało po garach, że chodziłam i zipałam, zdychałam i wszystko na raz. Dziś jak mnie nie zaczęło napierdzielać w klacie, co drugie uderzenie złe, pali cała klata, dechu zebrać nie mogłam, poty mnie oblewały, łyknęłam blokera i dalej umieram. Zebrałam swoje zwłoki z pracy i walę do rodzinnego niech zobaczy czy już mam umierać czy pożyję jeszcze. Z drugiej strony co za głupota, jeśli umierałabym to czy dała bym radę zawlec się do doktora? no ale cóż ból w klatce nie ustępował, serce skakało i słabo mi się robiło, myślę padnę zaraz jak nic. Doktorek już mnie nie badał, wysłuchał co mu prawię i wysłał na ekg. Na ekg bigeminia, ja mokra niczym szczur, żołądek mnie boli, dolegliwości do wyboru do koloru. No to doktorek wypisuje skierowanie do szpitala a ja jak to ja, panie doktorze, nie zejdę na to, no raczej nie, ale tam panią unormują, może echo zrobią, to ja panie doktorze dziękuję, za parę godzin leżenia i brania w żyłę, poproszę o coś na uspokojenie serca od pana, zostaję w zabiegowym nawet dwie godziny i do szpitala się nie ruszam, ewentualnie jak już będę schodzić z tego padołu to nich doktorek wzywa pogotowie i mnie ratuje, uśmiał się, ja nie bardzo, dali mi jakieś tabsy, nie pytałam co, było mi wsio ryba oby tylko przeszło no i przeszło po godzinie serce zaczęło się uspokajać, już nie biło na dwa, poczułam się lepiej, choć dupy nie urywa i wróciłam do domu. Taki to miałam dziś cudny dzień. Zaległam w wyrze i ubolewam nad swoim losem:) Ja coraz częściej mam bóle w klatce piersiowej i to takie silne bóle do tego pieczenie, wypisz wymaluj zawał od tych cholernych arytmii. Ach przechlapane, jedyny plus z tego wszystkiego, że nie czułam strachu, lęku tylko całkowitą niemoc, ból i słabość. Idę leżeć i pachnieć bo jestem wypompowana i tak do końca wszystko mi nie odpuściło, ale jest lepiej, może minie, oj może, może i oby. Ktoś jeszcze dzisiaj cierpi? ZNAJOMA jeszcze raz trzymaj się dziewczyno i dawaj znaki co i jak, czekamy na Ciebie:)

Odnośnik do komentarza

Jestem po wizycie u kardiologa. Udało mi się dostać do ordynatora Polsko Amerykańskiej Kliniki Serca z odziałem w Tychach. Bardzo fajny człowiek, mimo że wizyta z NFZ dość dużo sobie pogadaliśmy. Trafiłem z podejrzeniem WPW po ostatnim holterze, ale na szczęście to tylko fałszywy alarm... Następnie rozmowa zeszła na temat moich *komorówek i *nadkomorówek*. Pierwsze pytanie czy uważam że lek który biorę dobrze działa, drugie ( podobne chyba usłyszał Marcin ? ) czy bardzo mi to przeszkadza w życiu codziennym. Odpowiedź że nie, ale jak zacznie mocniej łupać, to pojawia się lęk i to jest najgorsze. Ekg miałem na długiej taśmie... Oczywiście od razu stres no i dość mocno łupnęło mi podczas zapisu, na tyle mocno że aż podskakiwało całe ciało na tej kozetce :) Diagnoza końcowa, na razie żadnej ablacji nie ma w potrzebie, ani rozrusznika ( przy okazji się dowiedziałem że też montują rozruszniki na to). Żyć, jak mocniej łupie, wziąć większą dawkę blokera i tyle. Do czego zmierzam, a no do Twojej sytuacji Alicja... Bo skoro masz tego aż tyle i tak bardzo zaczyna Ci to psuć życie dlaczego nie zdecydujesz się na choćby konsultację w sprawie zabiegu ? Szczerze powiedziawszy po tym co piszesz, to ja już na poważnie bym się zaczął obawiać o własne życie. No, to chciałem się pochwalić nowymi nowinami na temat skurczy... Zawsze to jakaś dodatkowa wiadomość, a lekarz też nie byle jaki, a odział PAKS w Tychach właśnie zajmuje się zaburzeniami rytmu serca. Znajoma, daj znać jak poszło !!!

Odnośnik do komentarza

Jeszcze sobie tu poczekam. Zabieg w przyszłym tygodniu ale mam tu zostać. ALICJA nie wiem jak to jest ale jak ty masz gorszy czas to ja też i właśnie z takimi mocnymi bólami wczoraj przyszłam do szpitala tylko ze zgodziłam się zostać. naprawdę tak bolało jak jeszcze nigdy az miałam ciemno przed oczami. Mogłaś też się zgodzić byłabym spokojniejsza. Te pieprzone arytmie nam żyć nie dają. Trzeba coś z tym robić!!!!

Odnośnik do komentarza

KRAKUS ,cos nie mogę się doszukać w postach kiedy miales holtera,teraz robiles na świeżo??Wiem,ze kiedyś pisales ze na poczatku miales MOK 6 tys tak?Ja tez chodzilam do Paksu ale przeniosłam się do prywatnego gabinetu lekarki która mnie tam badała bo w Paksie nie miała nigdy czasu dla mnie,ciągle dzwonili po nią a to zawał a to karetka,a to cos tam!Mi tez lekarka powiedziała ,ze kiedy skurcze wala i puls przyspiesza to brać więcej blokera i juz,ablacja nie wchodzi w gre przy 4 % zaburzeń bo nawet nie ma gwarancji ze się uda,no cóż wygląda na to ze nasi lekarze maja to samo zdanie na temat arytmi u nas.Tez masz jakiś dodatkowy w każdej minucie ,ja mam.A,i jeszcze czy leki masz zmienione?

Odnośnik do komentarza
Gość Michalsss

Witam! Ja ostatnio co jakiś czas odczuwam jakieś dziwne przelewanie czy przeskakiwanie w klatce a dzisiaj to już rekord bo kilka razy :( czekam już 2 tygodnie ponad na wynik holtera i coraz bardziej sie denerwuje. Co jeśli będe mieć skurcze w holterze a w dodatku komorowe (bo chyba te są bardzo złe?)? Leczycie to jakoś czy co się robi? np są ograniczenia w wysiłku czy coś? mam niski puls ostatnio to jest od skurczy? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Michalsss jak sie okaze ze masz komorowe to bedziesz z nimi zyl tak jak my zyjemy:) upierdliwe i denerwujace ale zdaniem wielu lekarzy zupelnie nie grozne. Oczywiscie jesli nie ma ich w dziesiatkach tysiecy na dobe...poczytaj sobie wczesniejsze posty tam wszystko jest wyjasnione...zycze zdrowia i obys nie mial ich zbyt wiele...a z tym holterem to cos dlugo czekasz...pospiesz ich. Allicja...trzymaj sie dzielnie...Ty to masz przygody...:) naprawde jakiegos bloga skrobnij czy ksiazke jakąś...bedzie poczytna na pewno,fajnie sie Ciebie czyta... Znajoma...wytrzymaj jeszcze troche...mam nadzieje ze po zabiegu wszystko ustapi...zycze Cie tego z calego serca...glowa do góry... Krakus... Czyli zyc i sie nie przejmowac - taki wniosek po wizycie? Jakbym gdzies to juz słyszał...:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ZNAJOMA i jak Ci tam?, jak się czujesz? nieustająco zaciskamy kciukasy. Wiesz ja te bóle w klatce mam bardzo często i od dawna, przyzwyczaiłam się do tego, przebadałam się, niby choroby wieńcowej nie mam no ale? Lekarz twierdzi, że przy arytmii mogę mieć skurcze nie pamiętam czy on to nazwał żeber i do tego skurcze naczyń, co nie jest groźne ale powodować może bóle. Ach nie chce mi się za cholerę już leżeć na tych SOR-ach. Ty jesteś przygotowywana do ablacji to już inna inszość i bali się Ciebie wyrzucić ze szpitala i słusznie a ja słyszałam zawsze pytanie: pod opieką kardiologa jest? no jest, no to potrzymali, podratowali i do domu wont, to szkoda czasu na leżenie, mówię tylko o swoim przypadku. Trzymaj się dzielnie i zdrowiej. Ja wczoraj po napisaniu posta jak padłam, tak spałam do rana, ale mnie wymęczyła arytmia, silniejsza cholera ode mnie, powaliła mnie:) ale dziś już dobrze, jest tylko co jakiś czas. Tylko jakoś gorąco czego Alka nie lubi, oj nie lubi. Mój onko przełożył mi wizytę, wybyło się mu a ja go tak potrzebuję na gwałt, chce wiedzieć co i jak? boję się, oj boję. Jedna cholera sprawdzona stoi w miejscu, druga, no właśnie, co z nią? o to jest pytanie do onko i mój spokój bądź nie na cztery miesiące, ach życie, kocham cię nad życie jak to w piosence:) KRAQS złoty chłopaków takich info jak najwięcej. I zobaczcie moi mili, nawet sławy kardiologii tłoczą nam do głowy, że skurcze nie są groźne dla życia (pewnie, wyjątki się zdarzają) tylko upierdliwe, wykańczające, wredne skunksy utrudniające nam życie i niszczące nam psyche. Dzięki za Twój wpis, utwierdzasz nas w przekonaniu *olać skurcze, to może miną*. Ja nie zaniedbuje swojego zdrowia, badam się, nawet często, za często, rozmawiałam ze swoim kardio o swojej arytmii, szczerze, wielokrotnie i namawia mnie na ablację, nawet wspomniała o rozruszniku jakby co bo mam tez bradykardię, ale nie teraz, nie już, nie mam na to siły. Wyjaśniła mi, że to nie chodzi o moje życie a komfort życia. Ponieważ moje skurcze nie wywołują we mnie lęku, paniki, nie denerwuję się nimi więc ten mój komfort życia nie jest taki straszny, normalnie działam, pracuję, korzystam z życia, nie skupiam się na sercu, nie mam tego aż tak dużo jak niektórzy z Was więc przyjdzie czas kiedy się za to wezmę jak dotrwam:) Poza tym mam dni tragedii, takie jak wczoraj, ciut gorsze dni i spadki ale mam jeszcze trochę dni gdzie arytmia jest ale jakaś taka łagodniejsza albo mniej odczuwalna, albo mniej bolesna albo jakaś taka jest bo jest ale mam cię w du****ie . Czuwam, pilnuję i czekam na odpowiedni moment. MICHALSS komorowe gorsze ale po sprawdzeniu przez kardiologa powie czy są dla Ciebie te złe komorowe, niebezpieczne czy nie masz się czym martwić i żyć tak jak my wszyscy. Strasznie długo opisują Ci holtera. Czy się leczymy? na pewno jesteśmy pod opieką kardiologów, jedni łykają leki, inni nie, jedni podejmują się ablacji inni nie. O wysiłku w Twoim wypadku musi wypowiedzieć się lekarz, bo my nie wiemy co masz. Niski puls raczej nie od skurczy. MARCIN1 no co Ty wystarczy, że tutaj się wypłakuje, jeszcze miałabym gdzie indziej. Ja unikam jak ognia czytania o chorobach, tutaj wrosłam jak chwast to już wystarczy. Jak czytam o chorobach to tylko poważne opracowania u wujka google to umrzesz przy posiadaniu odgniotka na tyłku, to dziękuję za taką pisaninę, bardziej ludzie dobiją niż pomogą. No to się rozgadałam na cały weekend. Jak można być taką gadułą jak ja, aż sama się za to nie lubię. Muszę bo jak to baba ciekawam, gdzie jest MARY10, czy u Ciebie wszystko ok???

Odnośnik do komentarza

Jeszcze JACOP1984, na prawdę ciężko coś przez neta stwierdzić, tylko ekg by to powiedziało, mogła być to jakaś arytmia a mogły być to drgania mięśni a że jesteśmy skupieni na sercu to głównie w nim to czujemy. Już kiedyś o tym na forum rozmawialiśmy z użytkownikami tego forum, że mamy takie drgania a jak sprawdzamy w tym momencie nasz puls to serce bije normalnie, to chyba już tak nasza psychika szwankuje, że czujemy drgania a jest wszystko ok. Nie wiem, próbuję Cię uspokoić ale nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci, że to było coś konkretnego. Jestem przeciwniczką sprawdzania sobie pulsu bo można wpaść w paranoję, ale jak poczujesz jeszcze raz coś podobnego to weź łapę i sprawdź sobie puls i się przekonasz czy to serce czy nerwy. Już zmykam, bo mnie wyrzucicie z forum za gadulstwo.

Odnośnik do komentarza
Gość Michalsss

Dziękuję Allicja :) no i sie okazuje ,że jeszcze mam tydzien czekać na wynik tego holtera normalnie jakieś żarty to są ;/ czy mogę mieć blok serca? to jest coś groźnego? czy echo mogę zrobić przed wynikiem holtera u innego lekarza? czy lepiej poczekać na wynik?

Odnośnik do komentarza

Czejść Alicja nie mieżyłem sobie pulsu poprostu czułem że to serce się potyka a podczas tych 30 minut było coś takiego pyk pyk stop pyk stop pyk pyk stop i czułm prądy w ręce potem mi pszeszło na 2 godziny i potem mocniejsze szarpniecie aż mnie zatkało .Możliwe że to od pogody u mnie w Angli masakra . Alicja powiedz mi jeżeli mam nerwicę lenkową to czy antydepresanty w tym by mi pomogły.Mam betabloker od lekarza krople milocardin ale to własnie po nim dostałem skurcza i od tego czasu mam je aż do teraz.Nie wiem może po dłuższej przerwie za dużo go wziołem aż 15-20 kropli zamiast 5. EKG miałem robione wczoraj super wyszło czekam na wyniki krwi. Czekam również na holtera 7 dniowego i echo ale czekam na decyzje kiedy.

Odnośnik do komentarza

Ahoj Dobre Ludzie :) Alicjo, mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej, mimo, że pogoda niestety nadal daje popalić:) Ja od ponad tygodnia konsumuje potas, który dostałam od lekarza i wydaje mi się, że jest lepiej trochę. Skurcze nadal mam, ale niedużo, pozatym jakoś mniej na nie zwracam uwagę. Dostałam skierowanie do kardiologa i powoli zbieram się, żeby się gdzieś umówić. Oczywiście prywatnie, bo jak z ciekawości sprawdziłam kolejki normalnie, to mi powiedzieli, że najwcześniej koło stycznia 2016 :D Co prawda nie byłabym sobą, gdybym sobie znowu czegoś nie *powmawiała* więc aktualnie mam na tapecie duszności i coś w rodzaju zawrotów głowy. Ale generalnie obstawiam, że to już na serio na skutek jakiejś nerwicy bo dziwne, że było dobrze, a nagle mam milion różnych dziwnych objawów na raz:D Te skurcze to jeszcze rozumiem, bo zawsze je w sumie miałam, ale reszta to już lekka przesada. Zwłaszcza, że to też nie cały czas, trwa chwile i przechodzi. Ehh, chyba musze sobie znaleźć jakieś zajęcie, zamiast siedzieć i wymyślać :)

Odnośnik do komentarza

Ahoj Dobre Ludzie :) Alicjo, mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej, mimo, że pogoda niestety nadal daje popalić:) Ja od ponad tygodnia konsumuje potas, który dostałam od lekarza i wydaje mi się, że jest lepiej trochę. Skurcze nadal mam, ale niedużo, pozatym jakoś mniej na nie zwracam uwagę. Dostałam skierowanie do kardiologa i powoli zbieram się, żeby się gdzieś umówić. Oczywiście prywatnie, bo jak z ciekawości sprawdziłam kolejki normalnie, to mi powiedzieli, że najwcześniej koło stycznia 2016 :D Co prawda nie byłabym sobą, gdybym sobie znowu czegoś nie *powmawiała* więc aktualnie mam na tapecie duszności i coś w rodzaju zawrotów głowy. Ale generalnie obstawiam, że to już na serio na skutek jakiejś nerwicy bo dziwne, że było dobrze, a nagle mam milion różnych dziwnych objawów na raz:D Te skurcze to jeszcze rozumiem, bo zawsze je w sumie miałam, ale reszta to już lekka przesada. Zwłaszcza, że to też nie cały czas, trwa chwile i przechodzi. Ehh, chyba musze sobie znaleźć jakieś zajęcie, zamiast siedzieć i wymyślać :)

Odnośnik do komentarza

ZNAJOMA czy na oddziale podczas twojego pobytu teraz podają ci jakieś inne,być może nowe leki na arytmie??Czy masz skurcze tak intensywne jak w domu ?Pytam,bo wczoraj miałam jakiś koszmarny dzień,skurcz za skurczem i juz przeszło mi przez myśl żeby jechać na SOR ale doszlam do wniosku ze pewnie skończy się hydroksyzyna i do domu,na szczęście dziś jest juz normalnie tzn ok 5 skurczy na minute wiec do przeżycia.Niestety ostatnio arytmia się zaostrzyła u mnie wiec pewnie po wizycie która mam za tydzień lekarka włączy mi znowu rytmonorm.KRAKUS a ty zostajesz przy swoim leku czy dostales cos nowego?

Odnośnik do komentarza

AS no miałem, pisałem że jestem po badaniu. No nie napiszę Ci chyba nic pozytywnego bo komorowych miałem 0 a nadkomorowych chyba około 58... Lek został i dawka ta sama. Może spróbuj zmienić lekarza, czasami ktoś inny może wymyśli coś lepszego. Maruda jak piszesz z telefonu to nie odświeżaj strony po wysłaniu wiadomości bo zawsze Ci zdubluje :) Ludzie, co za upał, dziś u nas na śląsku ma ponoć być przeszło 30 :/ kto to wytrzyma. Nawet nie ma co nochala za drzwi wystawiać :)))

Odnośnik do komentarza

KRAKUS czemu nic pozytywnego?Przecież to,ze na holterze nie wyszły ci skurcze a miales wczesniej kilka tysięcy to znaczy ze jest i nadzieja dla mnie.Właśnie to mnie dziwi,ze są osoby takie jak ty ,ze maja dni kiedy skurcze znikają całkowicie i są dni kiedy maja ich tysiące,ja natomiast mam dzień w dzień to samo .Wkorzam się sama na siebie dlaczego ta arytmia się nie odczepi odemnie i nie da choć na chwile odetchnienia ,po lekarzach juz mi się nie chce latać bo szkoda czasu i pieniędzy ,trzymam się jednego narazie ,zobaczymy.Tak jak pisalam wczesniej chyba czeka mnie powrót do rytmonormu żeby znowu żyć normalnie!!Rzeczywiście,upał nie miłosierny ja chodze jak cień człowieka ,wydaje mi się ze takie temperatury nie są naturalne dla naszych organizmów i dla naszego klimatu !

Odnośnik do komentarza

MICHALSSS póki nie masz wyniku to nie stawiaj sam sobie diagnozy. Bloki też mają różne stopnie i nie od razu musi być tragedia, nie nakręcaj niepotrzebnie emocji. Możesz sobie zrobić echo serca, badania tarczycowe, cholesterol i iść z kompletem badań do lekarza, może iść z holterem i najwyżej lekarz wyśle Cię na pozostałe badania. Wolisz szybko i sprawnie to rób jak leci, masz czas czekaj co lekarz zaleci. JACKOP1984 te Twoje *pyki* wyglądają na skurcze dod., podobnie my je opisujemy ale żeby była pewność to już musi być ekg czy holter. Prądy są wynikiem stresu a zatykania, przytykania mogą być również od nerwicy jak i przy skurczach my również odczuwamy jakby serce pchało nam się do gardła. Antydepresanty jak najbardziej pomagają w nerwicach lękowych, nie brałam więc będzie to z mojej strony teoria niż praktyka. Po co się chłopie męczysz, idź do rodzinnego a najlepiej do psychiatry i spróbuj pobrać antydepresanty, może pomoże a jak nie to zrezygnujesz albo zmieni Ci lekarz na inny. Nie każdy człowiek ma na tyle silną psychikę żeby sobie poradzić sam, czasami trzeba wspomóc się lekami to żadna zbrodnia. Chyba lepiej żyć i cieszyć się tym życiem niż wegetować każdego dnia, bać się każdego przeskoku w sercu, każdego bólu czy innego prądu. Spróbuj, przekonaj się powodzenia. MARUDAA i możesz dobrze obstawiać bo jak nakręcimy się jednym i do tego wywołuje to w nas jakiś strach to tylko patrzeć jak powitamy w progu nerwicę i poleciiiiii jak po bandzie kolejny objaw za objawem a wtedy już fajnie nie jest. Mnie już w weekend serce moje dobiło, mogę podać AS12 rękę, bo cholera jasna nie chce mi odpuścić. Najgorzej mnie wpienia i nie tylko wpienia a zaczęła wręcz podpowiadać mi moja łepetyna, że zaraz zejdę na zawał albo inny pierdolnik. A powodem są bóle i pieczenia w klatce piersiowej. No żesz ty cholerna arytmio, musiałam się nauczyć opanować strach arytmii, nauczyłam i cholery się nie bałam ale jak dzień w dzień pali mnie w klacie i ból rozrywa mi klatę to wymiękam. L. rodzinny twierdzi, że to skurcze żeber albo naczyń, może?, ja *gdybadologi* uprawiać nie lubię, nie można do czorta jakoś tego zbadać? ja nie chcę gdybać, może to a może tamto, tylko chcę mieć pewność bo jak jej mieć nie będę to wmówię sobie zawał i codziennie będę lądować na SORZ-e bo wiadomo co może robić psychika. Wkurzyłam się w ten weekend, powiedziałabym dobitniej ale nie przystoi, aż mi dymi pod czachą a na urlop lada dzień wyjeżdżam i co będę w świecie latała szukać szpitali zamiast byczyć się na plaży bo lekarzowi się wydaje to czy tamto. W przyszłym tygodniu kopnę się do mojej kardio i niech mnie bada w te i we wte, prześwietla, rozcina, wymienia serce lub co tam chce bo gryzę ze złości. Was nie pogryzę bo znacie te wszystkie cholerstwa sercowe. I jak tu odróżnić ból w klatce czy to takie sobie byle co czy gnać do lekarza bo mam zawał?, szit. ZNAJOMA wciąż trzymam kciuki i zdrowiej dziewczyno.

Odnośnik do komentarza

Nie ma co straszyć innych tym że zmarł z powodu zabiegu kardiologicznego, czy dokładnie ablacji, bo inne źródła podają, że zmarł po onkologicznym zabiegi diagnostycznym. Miał raka prostaty na którego się leczył. Jestem zdania, że i tak już tutaj dużo osób boi się o swoje zdrowie z powodu serca, a podgrzewanie atmosfery takimi tematami jest trochę nie na miejscu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×