Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka skurczybyki:) CLAUDIA51 tylko bez licytacji komu z nas lepiej. Zawsze się nam wydaje, że komuś jest lepiej niż nam, mniej cierpi niż my, ma więcej pieniędzy, szczęścia, zdrowia i miłości. Zawsze my mamy najgorzej, jesteśmy najbardziej nieszczęśliwi i wszystko jest przeciwko nam. Ja to rozumiem, że dla każdego jego problem jest najważniejszy jaki by nie był ale trzeba się oglądać wokół siebie bo okazuje się, że to nie my jesteśmy ci najbardziej poszkodowani. Tak pracuję bo lubię, bo jest to taka moja odskocznia od zmartwień, bo chcę choć może nawet bym nie musiała ale skoro mogę pracować to pracuję a jak przyjdzie moment, że nie będę mogła to też to zaakceptuje. CLAUDIA z tego co mi wiadomo, to ludzie w dzisiejszych czasach po zawałach pracują, teraz ZUS-y szybko uzdrawiają. Może i wątroba się regeneruje ale to nie tak do końca jak się wydaje, nie będę tu opisywać jak teraz wygląda moja wątroba po regeneracji, wolę oszczędzać takich szczegółów regeneracji, w każdym razie muszę o nią dbać, oszczędzać i nie mogę za bardzo dźwigać, przemęczać się fizycznie. KRAQS nie wiem jak tam u mnie QT, nie wiem gdzie wtryniłam ostatniego holtera. A czy na końcu opisu holtera nie opisują dodatkowo jak ma się QT, załamki i inne parametry oprócz arytmii jeśli takowa jest?, bo mi się coś kojarzy, że na końcu miałam jakieś info o tym, że w normie, że jakieś załamki w jakiś tam odprowadzeniach, jakieś od dodatnich do ujemnych, ale nie pamiętam i jak na złość nie mogę tego odnaleźć, pech. Może jak się trochę ogarnę z robotą to poszukam tego swojego holtera to zobaczę co w trawie piszczy, a raczej w sercu. ZNAJOMA biedulko, może ta pogoda taka zmienna słońce, deszcz, ciepło, zimno a może jakiś stres? Spokojnie, pewnie nie raz już tak było, nic się nie stało to i teraz dasz radę a jak nie to SOR albo weź dodatkowy betabloker albo coś na uspokojenie to i serce się uspokoi a i Ty nie będziesz się nakręcać, przykro mi, że cierpisz. A ja tak różnie, może codziennie mnie arytmia nie wykańcza ale codziennie mam znowu swoje salwy, tak parę razy na dzień łupnie serce parę razy pod rząd, niefajne aż mroczki przed oczami wyskoczą i słabość nadejdzie ale mija po paru minutach i jest dobrze do następnego razu, idzie przeżyć. Pozdrawiam weekendowy.

Odnośnik do komentarza

KRAQS zawsze zakładają mi * 12 *, jak piszesz jest dokładniejsza, nie bawię się w jakąś bylejakość. Dziś byłam na takiej większej rodzinnej imprezce ależ ja się umordowałam. Od rana serce dawało mi w kość jak się patrzy, przeskakuje co chwila i dusi jak diabli, przesrane. No cóż było robić wypiękniłam się, przywdziałam sztuczny uśmiech, minę zadowolonej i hej do przodu na imprę. Fajnie nie było bo serce osłabiało a do tego udawanie szczęśliwej też wymaga wysiłku więc zabawa zamiast radosna stała się raczej przymusowa, wytrzymałam ale z ochotą jak nastąpił koniec imprezy ewakuowałam się czym prędzej do domu i teraz liżę rany. Już udawać nie muszę szczęśliwej więc poleguje na wyrku, złoszczę się na swoje serce, że mnie tak dzisiaj męczy, no nie ma litości znowu nade mną. Bije sobie jak chce, bez składu i ładu, masakra jakaś i jak tu się cieszyć weekendem, serce mi sobotę spieprzyło i miłą zabawę do kompletu. Jestem zła, zieje jadem, walę nieprzyzwoitym słownictwem, jestem wściekła. MIETA nie trafi, nie trafiło do tej pory to i teraz nie trafi, musimy to przetrwać, łączę się z Tobą w niedoli, nie bój się, minie. Idę się wkurzać w samotności, powiedziałabym gorzej ale nie przystoi na ogólnym forum choć tylko takie słownictwo ciśnie się na język w takich stanach. To ponarzekałam, ale życzę choć Wam udanej soboty, bez arytmiowej. Ktoś jeszcze dołączy do narzekań na serce?

Odnośnik do komentarza

Ja ja ja. Mi też wali, bije jak chcę i ostro przydusza a do tego jeszcze bole. Niefajniej. I tez musze miec usmiech przyklejony bo tescie przyjechali na weekend do nas a ja jak na zlosc w fatalnej kondycji i sił brak. Teraz odpoczywam a reszta na wiankach. Mam nadzieję że rozumieją. A tak po prawdzie to gdyby nie przyjechali dziś to pewnie bym się gdzieś udała. Oby było lepiej. Łącze sie w bólu z Tobą Alu. Ktoś jeszcze dołączy do Nas.?

Odnośnik do komentarza

Ja podobnie jak KRAQ mam spokój, coś tam czasami stuknie ale oby gorzej nie było. Jeszcze jakby alkoholu można by sie troszkę wiecej napić bez karnie to złego słowa na swoje zdrowie bym nie powiedział :) ALICJA tak mysle jak ci to tak dokucza to bierz dorażnie propranolol. Mi odrazu pomagał a tez miałem te podduszania. Szkoda życia żebyś tak cierpiała a jak nie lubisz brać leków to chociaż sobie wolne wykendy od dodatkowych skurczy zrób propranololem. Pozdrawiam wszystkich hejka

Odnośnik do komentarza

No to słabo z tą solidarnością skurczową, ale niech tam Wam spokojnie serca biją, nie będę zazdrościć, co mi tam, nie jestem zazdrosna:):):ZNAJOMA zostałyśmy dziś same w tej niedoli, damy radę:) Trzymaj się dzielnie, jutro będzie lepiej, jak nie jak tak. ARTUR46, nie boję się leków, tylko mam złe doświadczenie z tym cholernym lekiem, bardzo mi obniża i tak niskie ciśnienie. Ja to zaczynam się trochę martwić czy mi nie doszła arytmia, której do tej pory jeszcze mi nie wykazał żaden holter a mianowicie migotanie bo parę razy odczuwałam już inny rodzaj arytmii niż do tej pory miewałam i dziś też mam jakieś dziwne pałętania w klatce. Nie nakręcam się bo póki tego nie wyłapię to mogę uprawiać gdybadologię, tylko po co? Ja to uważam, że takie holtery to powinno się osobom z arytmiami zakładać na tydzień/dwa i wtedy dopiero analizować co w tych sercach nie gra, bo po takiej dobie noszenia holtera nie zawsze można zdiagnozować co i jak. Wiem, są holtery długoterminowe ale jak po jednym dniu nic nie wyjdzie jakiegoś niepokojącego to nasi kardiolodzy nie są chętni do obciążania NFZ bo pacjentowi się zamarzył holter parodniowy a poza tym nie wszędzie takie ustrojstwo jest dostępne. I tak morduj się człeczyno ze swoimi arytmiami i póki nie udowodnisz lekarzowi co Ci jest i że rzeczywiście jest idzie jajko znieść:) ARTUR46 Ty mi tu z alko nie wyjeżdżaj bo ja nie mogę a jakbym Ci przytoczyła słowa mojego hepatologa ile to wątroba musi pracy wykonać żeby go przetrawić to od razu się odechciewa pić, przy tym poznałam statystyki całej Ameryki i Francji na temat alkoholu i niezdrowego jedzenia, mam takiego nawiedzonego lekarzynę od wątroby, urodzony pesymista (chyba) ale mądry chłop,przy tym przystojny więc go nie opuszczę, choć straszy mnie na każdej wizycie, aż nieomieszkalam ostatnio na niego nakrzyczeć, że mnie straszy, że się go boję, że nie długo to przyjdę do niego od razu z trumną pod pachą, lekko wystopował:) Ale taki dobry drink albo dobre winko od czasu do czasu...........pomarzyłam.

Odnośnik do komentarza

Ja też trochę ponażekam.Zauważyłem żw jak jem potas to tych skurczy mam więcej.Przedwczoraj w pracy zero skurczy zdążyłem tylko wyjść i dwa poszły, nastepnego dnia nie wziołem swojej herbatki do pracy bo zostawiłem w samochodzie i 8 skurczy mnie dopadło. Najbardziej nie lubię kiedy taki skuecz mnie złapie przy wdechu wtedy tak jakby mnie przytkało.A te mocniejsze powodują u mnie rozlanie po ciele takiego jakby omdlenia .Jestem ciekawy czy też tak odczuwacie jak ja . Miałem holter lecz w tym dniu nic takiego szczególnego nie wyczułem oraz tego samego dnia miałem dwa ECHA serca i pierwsze wyszło takie same jak 3 lata temu niedomykalność zastawki mitralnej i trujujdzielnej (niewielki) a drugi lekarz nawymyślał mi inne rzeczy.Powiem że pierwsze echo zrobił mi lekarz rodzinny i jego diagnozę potwierdził ordynator szpitala kardiolog,a drugie wykonał stary kardiolog i mi nawymyślał że śladowe powiekszenie aorty wstępującej lewa konora śladowo powiększona i niedomykalność.Stary kardiolog przepisał mi isoptin, a mój lekarz rodzinny bardzo dobry powiedział mi żeby go nie brać tylko kropelki milocardin ,które przepisał mi 3 lata temu i nerwica wtedy mi przeszła na 2 lata. Sorki za rozpisanie się ,ale musiałem wylać swoje żale dziś napiję się mojej herbatki i może nie będe muał skurczy

Odnośnik do komentarza

Hejka niedzielnie. Kolejny dzień do doopy, ja nie mogę wypoczywać, ja muszę wykreślić weekendy z życiorysu. W tygodniu jak latam jakoś arytmia mniej dokucza, jak mam więcej czasu, czyli odpoczynku to zamordowuje mnie na całego, chcę na stół, chcę ablacji!!!. Noc miałam paskudną, serce wybudzało, od rana znowu jazdy z sercem. Chyba będę zmuszona wziąć jakiś zamulacz typu hydro, prędzej wyciszy skurcze niż betabloker to rada mojej kardio, ale uwaga w moim wypadku, nie powielać jak nie sprawdzone (u mnie kłopoty z ciśnieniem i bradykardia więc lepszy ten wybór). Chyba chętnie poległabym dziś pod kroplówkami w szpitalu, żeby mi ulżyli. Do tego nie stosuję mieszanek żywnościowych typu obiad, za chwilę ciasta a za moment inne mieszanki żywieniowe, w krótkim czasie i mimo, że nie obżerałam się wczoraj ale połączyłam za dużo różnych smaków więc zdycham dodatkowo, jak nie górą to dołem, kocham dziś kibelek, przerąbane, wątroba, żołądek się zbuntowały, zdycham, padam, klnę, dogorywam, mam dość. Kocham dziś łóżko, kocham herbatki ziołowe, kocham dietę, smectę, kroplę żołądkowe, omijam lodówkę, kuchnię szerokim łukiem, wrrrrr. Jakieś jeszcze propozycje na skurcze i przeżarcie? ZNAJOMA żyjesz? JACKOP1984, takie przyduszania przy skurczach mamy, oblewania ciepła, słabości również, przynajmniej ja. Nawet raz udało mi się nie tylko odczuwać osłabienie/omdlenie przy arytmii tylko pozwoliłam sobie zemdleć na dobre, fiknęłam z nogami w górze, przynajmniej nie czułam arytmii, odlot całkowity na chwilę. Dobijcie mnie dziś, idę zdychać:)

Odnośnik do komentarza

A czy skurcze nadkomorowe mogą powodować zagrożenie życia łącznie z niedomykalnością zastawki mitralnej.Dodam że zaczeło się od depresji następnie dostałem nerwicy lenkiwej a po 6 miesiącach pojawiły sie te skurcze serca .Nieraz czuję je słabo a nieraz mocno czemu jest taka różnica i skurcz skurczowi jest nie równy. Mam takie dziwne spostrzeżenie skurcze nadkomorowe zaczeły mi sie pojawiać jak wziołem betabloker milocardin a wczesniej terz go wziołem i dostałem tych skurczy nie wien czy to moja psychika tak zadziałała.

Odnośnik do komentarza

Zyje zyje:) rano bylo nawet calkiem fajnie bo pogoda byla lepsza a teraz znowu wyszly chmury, wiatr ze chce glowe urwac wiec znowu troche ze mna gorzej. JACOP1984 skurcze nadkomorowe sa lagodne i wystepuja zazwyczaj przy nerwicy i stresie, betabloker w tym przypadku ne jest zbytnio wskazany tym bardziej przy zdrowym sercu a lekka niedomykalnos ma wlasciwie kazdy a lekarze nawet na to nie zwracaja uwagi. takie uczucie rozlewania, goraca czy nawet uczucie omdlenia to norma. co do potasu to odstaw sobie go na miesiac albo lykaj co 3 dni. wracajac do mnie to chce zeby juz bylo po zabiegu i zeby sie wszystko udalo tym razem. 18 tys komorowych to jednak za duzo dla organizmu. jeszcze chce pozyc troche i doczekac sie wreszcie dzieci

Odnośnik do komentarza

@jacop1984 Potas śmiało można łykać co 2 lub nawet 3 dni, bo jego to akurat jest bardzo dużo w pożywieniu. Za to magnez lepiej częściej- słowa mojego kardiologa. Po drugie też mam niedomykalność zastawki i nikt nie wie, czy arytmia jest z tego czy z innego powodu, a po trzecie przyznaję jak inni że takie a nie inne odczucia mi również towarzyszą podczas skurczu.

Odnośnik do komentarza

Znajoma...Z tego co pamietam czekasz na 2 ablacje a masz sporo tych dodatkowych...pierwsza nie wyszla czy wyszla a skurcze wrocily po jakims czasie? Jesli wolno zapytac oczywiscie...:) Ja weekend mialem straszny...zjechala sie rodzina z dzieciakami...14 osob e chalupie...oczywiscie morze alkoholu od soboty poludnia a ja jak niemowlak o wodzie i wez tlumacz czlowieku kazdemu ze sie z nim nie napijesz...masakra...na szczescie skurcze przycichly ostatnio co nie znaczy ze za 5minut nie zacznie sie w klacie armagedon...na szczescie ide juz spac i zycze Wam spokojnej nocy...

Odnośnik do komentarza

Ja od początku mojej nerwicy lenkowej i arytmi nie biorę żadnych leków.Agrofobia przeszła mi na 90 procent po tym jak zatrudniłem się jako kucharz w restauracji.Czasami jest mi ciężko psychicznie są dni że wogóle ich nie man a czasami czuję je kilkanaście razy dziennie.Wiem że to nie dużo.P4zełamałem też kęk jazdy samochodem w Angli teraz w samochodzie mam relaksik

Odnośnik do komentarza

MARCIN1 JESTEM po pierwszej grudniowej ablacji. Tylko tydzień było zero. Po 2 tygodniach na holterze bylo 250. Po miesiącu 11 tysięcy a po 3 miesiącach 18 tysięcy. Występują tylko komorowe., głównie pary i biegeminie od piątku dużo mi gorzej. Wali, szarpie, tlucze i te przyduszenia najgorsze sa. Masakra jakaś. Niech już będzie stabilna pogoda i wyższe cisnienie

Odnośnik do komentarza

Znajoma...cholera to faktycznie nie za wesolo...przed pierwsza ablacja tez tak sporo mialas?... Mam nadzieje, ze druga zalatwi sprawe...wyobrazam sobie jak musialas sie czuc jak to dziadostwo wrocilo tak szybko...i co na to lekarze? Pewnie, ze tak sie zdarza...ja na razie mam dziwny spokoj ale boje sie ze za chwile sie zacznie...pozdrawiam Cie i glowa do gory...bedzie dobrze!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×