Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Mam przepisany antydepresant i lek przeciwlękowy w małych dawkach (celowo nie podaję nazwy, żeby niczego nie sugerować). Dzisiejszy dzień na lekach był udany. Jak będzie dalej nie wiem, miejmy nadzieję, że dobrze ;-) największą niespodzianką dla mnie było to, że już sama szczera i dość długa rozmowa z kardiologiem mi pomogła, uspokoiła, pocieszyła.

Odnośnik do komentarza

Czy wszyscy w błogim lenistwie? ja dziś nie, niedawno wróciłam do domu, dzień intensywny chodzeniowo-towarzyski. Coś widzę, że jak ja się męczę skurczowo to u Was lepiej, mamy cosik na odwrót. Niestety wczoraj miałam paskudny dzień sercowy a dziś to chyba jeszcze gorzej niż wczoraj. Owszem wywlekłam się z domu i nawet się nie oszczędzałam mimo duszności i przeskoków (w sercu). Mnie jak tak serce kołacze to strasznie duszno w klatce i bardzo ciężko mi się oddycha, poty mnie zlewały, sabiutka jestem. Przyznaję uczciwie , że czuję się od dwóch dni bardzo kiepsko i to wina tej cholernej arytmii, daje mi w kość i to strasznie. Tylko ja z tych co się nie poddaje i zaliczyłam dziś dzień intensywnie ale z uśmiechem raczej skromnym, bo lichowata jestem. Wyżaliłam się a teraz idę na zasłużony odpoczynek i błogie leniuchowanie, należy mi się. Wam życzę spokojnych serc, jedna sierota wystarczy na forum z telepkami, czyli *mua*, reszta niech nabiera sił, jakby się jakieś akcje sercowe przydarzyły, to siły będą jak znalazł. Hejka

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin1

ALICJA...przykro mi ze lichawo u Ciebie ale pewnie jak zwykle niedlugo przejdzie...u mnie spokoj ostatnio tzn sa pojedyncze ale nie za czesto wiec daje rade normalnie funkcjonowac...oby jak najdluzej...pytalem juz z 15 kardiologow o przyczyny itd...niestety tak jak sadzilem nikt madrej odpowiedzi nie ma procz tej zeby przy zdrowym sercu zupelnie sie tym nie przejmowac...latwo powiedziec...duzym prawdopodobienstwem jest jakies minimalne zbliznowacenie na sercu po grypie na przyklad i wtedy impulsy jakos nieprawidlowo przebiegaja...tylko dlaczego czasem jest ok a czasem dokucza jak szlag??? Tu juz odpowiedzi brak:) Trzymaj sie dzielnie, Pozdrawiam Wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Hej! Ja wczoraj spędziłam dzień dosyć intensywnie. Teraz za to boli mnie siedzenie i prawie wszystkie mięśnie :D Alu ja tak samo się czuję gdy napadają mnie skurcze w każdej minucie ale na szczęście te paskudne dni minęły i serce dało mi odetchnąć uffff. Tymi kilkudziesięcioma czy nastoma skurczami się już nie przejmuję aczkolwiek dalej mam pietra gdy w momencie mnie przydusi i zaszemra (plus jakieś inne dziwne, bliżej nieokreślone uczucie) w klacie przez parę sekund. Za cholerę nie wiem co to jest!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Wszystko zaczęło się 13 lat temu gdy nagle dostałem szybkiego bicia serca oraz kłucie w klatce piersiowej. Myślałem, że umieram. Straszne uczucie. Oczywiście została wezwana karetka pogotowia. W szpitalu zrobiono mi szereg badań m.in. echo serca oraz holter. Wyniki były w porządku i lekarze nie wiedzieli skąd się to wszystko wzięło. Później często *lądowałem* na pogotowiu gdy w klatce piersiowej pojawiał się ból lub dyskomfort. Lekarze kiwali głowami, że nie wiedzą od czego to może być. W 2005 roku doszło przeskakiwanie serca. Okropne uczucie gdzie pierwsza myśl taka, że pewnie zaraz się zatrzyma:(. Oczywiście chodziłem po lekarzach ale nic mi nie pomagało. W 2007 roku dostałem takiego ataku, że znowu wylądowałem w szpitalu. Znowu badania, które wyszły dobre. Po raz pierwszy usłyszałem od lekarza słowo *nerwica*. Tyle lat tułaczki od jednego do drugiego i dopiero po 7 latach ktoś prawidłowo zdiagnozował przyczynę. Zacząłem leczenie u psychiatry, która poprawiła mój komfort życia ale nie wyeliminowała *przeskakiwania serca*. Dwa lata temu znowu pobyt w szpitalu i wyniki badań wg. lekarzy są super. Nadmienię, że nie biorę żadnych leków. Ostatnio jednak codziennie odczuwam *zatrzymywanie się serca* i ogromny lęk, że to koniec :(. Może ktoś ma kontakt do lekarza, który jest fachowcem w swojej dziedzinie i pomoże mi z tym świństwem walczyć (mieszkam w okolicach Poznania). Może ktoś z Was ma jakieś metody co robić żeby to cholerstwo nie dokuczało tak. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin1

Alexilaiho...nie pomoge Ci z lekarzami bo jestem z lodzkiego ale ze skurczami borykam sie kilka ladnych lat choc mialem przerwe ok 4lat a potem powrocily ze zdwojona siła w liczbie 8600 na dobę w ostatnim holterze. Pojawiły sie bez żadnej zrozumialej dla mnie przyczyny i po kilku tygodniach przestały mnie meczyc...na razie mam spokoj. Szukałem przyczyny tego dziadostwa juz chyba wszędzie...odwiedziłam kilku kardiologow, przeszedłem chyba wszystkie możliwe badania, które tylko potwierdziły ze serce mam jak dzwon, podobno nawet mocniejsze od przeciętnego (biegałem przez kilka lat dlugodystansowo) i nikt mi nie udzielił informacji skąd sie to bierze i jak temu zapobiegać...z całym szacunkiem nerwica nie jest przyczyna skurczy...świadczy o tym nie tylko moje skromne zdanie ale tez szanownych forumowiczow, którzy w tym watku sie wypowiadają...jak juz dziś pisałem jeden z kilkunastu kardiologow powiedział mi ze prawdopodobnie jest jakies zbliznowacenie po chorobie, grypie,anginie , którego na USG nie widać a można zobaczyć tylko podczas zabiegu ablacji, które to powoduje ze elektryka w sercu sie zaburza...a tego zabiegu nie zrobią Ci na zadanie chyba ze masz powyżej 10000 dodatków na dobę choc słyszałem ostatnio ze i to malo...chyba ze prywatnie...ok 15000pln:)...jak masz ochotę to poczyta wcześniejsze wypowiedzi na forum..ludzie z ogromnym doswiadczeniem,pomocni i zyczliwi sie wypowiadają...jesteśmy tu po to zeby sie wspierać i pomagać na wzajem. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość magdaaa

Hejka Marcin ja też jestem z łodzkiego,mało piszę ale cały czas Was czytam i podnoszę się na duchu. Miałam dodatkowe skurcze jak już pisałam zaczęły sie po śmierci mamy ale po drugiej ciąży spotęgowały się i teraz trzymają na codzień raz mniej a raz tak jak Alicja pisze fikołki całodniowe,kardiolog mówi że serca niby ok prócz niedomykalności małej zastawki nic poza tym. Muszę życ i funkcjonować bo mam 2ke małych dzieci i muszę ich wychować wiec skurcze wariują a ja im na przekór. Miłego dzionka mi w wekeend troche odpuściły i dały w miare spokojnie pożyć. Zbliżają sie wakacje czy ktoś ma jakies fajne miejsce nad morzem?

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin1

Alexilaiho... Leczyłem się głownie lokalnie u swoich kardiologów...raz byłem na konsultacji u dr Bogny Foss-Nieradko w centrum kardiologii Allnort w Warszawie, powiązana klinika z Aninem...no i po badaniu usg usłyszałem to co zwykle czyli, ze mam zdrowe serce a *arytmia jest jak wiatr, przychodzi i odchodzi* - dokładny cytat pani doktor:) taka diagnoza za 250pln...przepisała betabloker żeby w ogóle coś przepisać, brałem przez kilka dni ale nie zmieniło to ilości skurczy wiec odstawiłem i po kilku dniach skurcze same ustąpiły...teraz pojawiają się od czasu do czasu przy wysiłku ale przechodzą...Byłem rownież umówiony do dr Kozluka -guru od ablacji ale zrezygnowałem bo coś mi wyskoczyło...dr przyjmuje w Warszawie na banacha i mnie umówili na za tydzień wiec nie czeka się długo. Konsultacja 160pln ale pewnie dobrze mieć wszystkie badania tzn, holtera, wysiłkowe, podstawowe krwi, hormony tarczycy i te wszystkie inne bzdety, które utwierdza Cię w przekonaniu ze masz zdrowe serce...można tez szukać u innych lekarzy, podobno refluks ma wpływ...poczytaj forum...dużo mądrych rzeczy piszą, żadnej pewnej odpowiedzi:)

Odnośnik do komentarza

Cześć! @KRAQS, za tydzień udaję się do kardiologa i poproszę go o jakiś betabloker. Wypróbuję a może się coś poprawi :). @MARCIN1, nie wiedziałem, że refluks może być przyczyną dodatkowych skurczów. Jako, że się leczę na ww. muszę poczytać na ten tamat. Dzisiaj było kilka szarpnięć no ale trzeba iść do przodu i nie rozmyślać za wiele. Z drugiej strony to takie nieprzyjemne uczucie, że oddalbym wszystko żeby to cholerstwo odeszło na zawsze. Pozdrawiam wszystkich :)

Odnośnik do komentarza

Ja miałem przecudowny tydzień zero skurczów tylko miałem okropny ból żołądja i ból lewej łopatki. Ale po wzięciu leku bioprazol na żołądek wrracam po mału do zdrowia.Jedynie wczoraj jak leżałem na plecach i oglądałem film poczułem dziwne wibracje w sercu twało to jakieś 2 sekundy aż klatka piersiowa się trzęsła.Ma zdiagnozowane na holterz niewiele pojedyńczych skurczy nadkomorowych bo tylko 16 ,ale wydaje mi się że nie był to jeden skurcz tylko kilka. Co sądzicie o tym.Dodam że jak przez ostatni tydzień przejmowałem się żołądkiem i bólem łopatki skurczy nie odczuwałem praktycznie wcale.

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

JACOP mnie dziś w pracy chwyciło też coś dziwnego, tak jakby jeden skurcz za drugim. Cięzko opisać to uczucie, tak jakby wibracje, nieład, jakby serce rwało się na kilka stron na raz. W tych paru sekundach nie było ani jednego normalnego uderzenia serca...tylko jakiś dziwny chaos i do tego czucie dławienia...brrrr:(( fatalne uczucie bo myslisz, że zaraz zejdziesz z tej ziemi. To akurat stosunkowo niedawny rodzaj arytmii, który się u mnie pojawił

Odnośnik do komentarza

Spoko, ja mam to samo, najczęściej jak leżę na plecach, czasami odczuwam to jak kilka (3-4) nagłe bardzo szybkie uderzenia i ciśnie do gardła. Strach ogromny. Spróbujcie sobie szybko przyłożyć palec do tętnicy bo może to jakiś bardzo krótki częstoskurcz. Mnie się raz udało i właśnie na tętnicy też to czuć. Z resztą czasami na holterze wychodzi mi częstoskurcz nadkomorowy nieutrwalony.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam po łebkach forum więc przepraszam ale tak ogólnie napiszę. Chyba MARCIN ma kontakt z kardiologami (nie pomyliłam?) i jak widzę dowiedział się od nich to co wszyscy wiemy czyli zdrowe serce nie przejmować się skurczami, no to się nie przejmujemy. Jakieś infekcje typu anginy, grypy mogą lekko powodować coś tam w sercu co daje kłopoty w postaci skurczy, może, może??? Ilu z nas chodziło z chorobami do pracy, przejdzie, minie a nawet z temperaturą i antybiotykiem pod pachą i skutki tego mamy, może i taka wersja też jest dobra. W każdym razie nic Ci kardiolodzy nowego nie odkryli a nam pozostaje dalej odczuwać dziwne odczucia w klatce piersiowej, czyli nasze telepki serca. Chyba JAGODA pisała, że kardiolog przepisał Jej coś na uspokojenie, jakiś antydepresant i słusznie, bo większość z Was przyznaje się do nerwicy a nerwica może dawać przyśpieszenie serca jak i potykania, czyli nasze skurcze, nerwy to paskudna sprawa. Ktoś pyta, czy skurcze są dla niego groźne? lekarze uspokajają, że nie są groźne przy zdrowym sercu ale wszystko się może zdarzyć, nawet można wpaść pod samochód i nie przeżyć kolejnego dnia, bo jakiś narąbany kierowca w nas wjedzie. Nie ma co panikować, skoro nas tutaj i na innych forach ogrom skurczowców i żyją z tym długie lata to trzeba to jakoś przyjąć do wiadomości a jak sami nie potrafimy to znaczy, że psychika nam siada, nie umiemy ogarnąć naszych myśli, uspokoić emocji i trzeba łykać antydepresanty, przynajmniej sprawdzić czy one są w stanie wyciszyć i emocje i skurcze serca. Jeszcze powrócę do tych przeziębień i uszkodzeń serca. Moja kardiolożka mi tłumaczyła, że jakby było coś z *elektryką serca* to w holterze wyjdą te zmiany, będzie widoczne, że z jakiegoś miejsca X pojawiają się zaburzenia rytmu i to miejsce będzie uszkodzone, czyli trzeba by było potraktować je ablacją, żeby przypalić i nie robiło by zwarcia w sercu. To tak na chłopski rozum wytłumaczyłam, bo fachowo nie potrafię. Pamiętam jak mi uruchomiła się bigeminia i wylądowałam w szpitalu i wtedy miałam usg robione i ciągle tłukło mi z jakiegoś jednego miejsca i lekarzyna też mi mówił, że powinnam zrobić ablację, na razie dziękuję ale nie mam ochoty na szpitale. W tym całym nieszczęściu skurczy, a dawało mi wtedy równo, co drugie uderzenie nieprawidłowe lekarz obserwując serce na usg stwierdził, że owszem bije nie tak ale nic złego się nie dzieje, serce jest wydolne i mam się nie bać, no to się nie boję jak tłucze tylko wqurwa dostaję, że trochę mnie ogranicza, bo ledwo dyszę. Ludzie ile razy mieliście arytmię, ile razy serce źle biło, ile razy się potykało, setki, tysiące i nic się Wam nie stało, do mnie takie historie przemawiają i po co się nakręcać przy kolejnym złym biciu serca? przecież to już było i na pewno nie raz jeszcze będzie i trzeba z tym nauczyć się żyć, bo jak wszyscy widzimy gówno można z tym zrobić, czyli nic, raz są raz ich nie ma. Wolicie się nakręcać, Wasza wola, ja wolałam to zaakceptować bo na razie ablacji poddawać się nie zamierzam, nie mam na to siły ani zdrowia. Ostatnio skurcze mnie trzymały parę dni, później odpuściły z dnia na dzień. Jak jednego dnia wstałam ze skurczami, nie wiadomo skąd i dlaczego i trzymało mnie parę dni non stop, tak któregoś tam następnego, pięknego dnia wstałam i serce biło sobie znowu fajnie, ładnie. Licho wie skąd się pojawiają i za chwilę znikają jak kamfora. Widać ich taka uroda. Miłego weekendu, bez skurczy, częstoskurczy, mogotań i innych badziewiastych telepek. Aaaa jeszcze jedno, kobieto, czy tam chłopie latasz po forach i wszystkich zachęcasz do magnezu, pomogło Ci?, to ok. nie zatruwaj for REKLAMĄ.

Odnośnik do komentarza
Gość Marcin1

Alicja...faktycznie żaden kardiolog, z którym rozmawiałem nie podaje rozwiązania problemu a jak mantrę powtarzają, ze przy zdrowym sercu nie ma się co przejmować...jednym się udaje innym nie... W weekend miałem sporo aktywności fizycznej i serce mi szalało...jak przestałem to i serce się uspokoiło...macie tak ze wysiłek powoduje skurcze??? Gdzieś czytałem ze powinien je wyciszać...na wysiłkowym tez mi skakało ale na lekarzu nie zrobiło to oczywiście żadnego wrażenia :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×