Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Artur46 , przepraszam ale będę trochę złośliwa lub jak kto woli * waląca prostu z mostu *. Co Ty robisz na forum kardiolo w nocy chyba 2.30 teraz o północy , czy nie nasz przyjemniejszych zajęć a jak już musisz to czytanie kardiolo jest najmniej ciekawym zajęciem ale to w/g mnie . Dobra Rada , no to sama skazujesz się na dożywotnie męki a ze skurczami to można żyć i żyć ...................ale w Twoim przypadku co to za życie w ciągłym strachu i stresie , przecież masz skurcze jak piszesz chyba z 10 lat i żyjesz i to Ci nic nie daje do myślenia ? Pozdrawiam wszystkich . Aha

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Mary oczywiście, że wiem, że nic mi nie będzie.....chociąż nutka wątpliwości przy takich sensacjach zawsze będzie. Natomiast ciężko jest z tym funkcjonować , robić na luzie to co chcesz podczas skoków, szarpań, pauz gdy oblewa Cię gorąc, chwilowo świat wiruje itp....TRUDNO SIĘ Z TYM ŻYJE. Teraz wiem na pewno, że to nie od nerwicy bo po tabletkach jestem spokojna jak mało kiedy a serce nadal szaleje. Może jak minie choroba to i skurcze odejdą? Mam taką nadzieję.

Odnośnik do komentarza

KUMEN ,ALICJA dziekuję za odp , co do pobytu tak długiego syna w szpitalu ,lekarze próbowali 4 czy pieciu leków ,jeden lek ,monitor na noce i holter po dwóch ,trzech dniach zeby zobaczyc czy jest zmiana po leku ,zmian nie było,tak po kolei próbowali innych leków z kazdej grupy. Nic nie wiem na temat tego a raczej nie wiedziałam o zamazanym obrazie na rezonansie ,miałam co prawda z innym dzieckiem juz parę razy rezonans ale nie serca .co do ablacji były wysłane papiery do prof Bobkowskiego do Poznania ale na ta chwile powiedział ze sie nie podejmie ablacji dotąd az nie zrobimy rezonansu prawej komory serca ,wiec teraz zobaczymy jak odbiore wynik co dalej

Odnośnik do komentarza

Jeszcze jedno pytanie ,jak sobie radzicie przy takich duzych skurczach z aktywnoscią,czy mozna np jezdzic na rowerze? syn sobie wymyslił ze jesli nie moze cwiczyc to bedzie jezdził do szkoły i ze szkoły na rowerze ,ale ja sie boje o niego,poza tym jak to jest przy przeziebieniu ,czy wtedy jest bardziej narazony ze cos sie stanie?

Odnośnik do komentarza

Ja już weekenduje a Wy? ARTUR46 jak to co znaczy? jest dobrze to szaleństwo, puszczam się tu i tam:):): żeby nie było niedomówień to puszczanie to takie jak poleca MARY10 - majówki, jeżdżę przed siebie, spotkania z przyjaciółmi, wypad na kajaki, jutro też w planie wyjazd na łono natury. DOBRA RADA rozumiem jak najbardziej strach kiedy skurczy jest kilka albo co drugie uderzenie w każdej minucie, no nie fajnie jest wtedy i rzeczywiście można się wystraszyć, można się bać ja wtedy też nie czuję się komfortowo. W takich chwilach jak już mam co drugie uderzenie nie takie jak trzeba to jak mam możliwość to się na chwilę muszę położyć, bo jestem cała mokra, słabo mi i ciężko mi oddychać, to w tym wypadku jak najbardziej rozumiem Twój strach. Ja w takich momentach staram się uspokoić, oddychać spokojnie, pije dużo wody i daję na przeczekanie, wmawiam sobie, że miałam już takie akcje nie raz to i tym razem jakoś przetrwam. Jak trzeba łyknę blokera albo i hydro wtedy jest spokojniej. Czasami staram się takie akcje rozładować ruchem a przynajmniej próbuję bo jakieś polatanie może przywrócić właściwy rytm, próbuję i tego i tego. AS12 ciężko rozróżnić w odczuciach skurcze komorowe od nadkomorowych ale i tacy znawcy się na forum kardio znajdują, ja tego nie potrafię. Co do bigeminii, par, salw to wychodzi mi to na badaniach holterem a jest mi to trudno opisać jak ja to czuję ale może spróbuję. Skurcze dod. to co jakiś czas serce się potknie. Pary, salwy to ja odczuwam jako takie tąpnięcia, raptem serce zatłucze dwa, albo kilka razy pod rząd w postaci takiego silnego tąpnięcia. Uznajmy, że serce bije bum-bum-bum regularnie a jak mam salwę, parę to jest to takie bumbumbum, jakby bez żadnej przerwy. Przy bigeminii to najbardziej ją wyczuwam i wiem kiedy ją mam bo to już co drugie uderzenie jest nie takie i powiedzmy mamy np. 60 uderzeń na minutę (pi razy oko-zakładamy teoretycznie) to u mnie wyczujesz tylko trzydzieści. Pewnie zagmatwałam ale jest mi to bardzo trudno zobrazować ja odczuwam u siebie kiedy mam same skurcze kiedy bigeminię a kiedy salwę. XENI bardzo mi przykro, że taki młody chłopak musi się z tym cholerstwem męczyć i rozumiem Twój strach o dziecko. Powinnaś zapytać o to kardiologa czy może czy też nie korzystać z roweru czy też innych sportów. My mamy mniejsze ilości skurczy, więc nam lekarze proponują ruch u syna jest inaczej, ma tego dużą ilość, coś tam jeszcze się u Niego dopatrują to jednak musi zdecydować tylko lekarz. Co do tego rezonansu może być problem, też bym na Waszym miejscu udała się do kardiologa, na pewno są jakieś sposoby na wykonanie badania, nie wiem może podanie jakieś betablokera plus leku uspokajającego chwilę przed badaniem, bo jak widzę jest to w syna wypadku konieczne badanie. Drąż temat, nie dawaj się zbyć, gnęb kardiologa niech szybko pomaga. Uciekam szykować jakieś żarełko na jutrzejsze wojaże a tak na marginesie tak całkowicie to mi serce nie odpuściło, dziś parę razy właśnie salwami mnie potraktowało i skurczami ale te były umiarkowane, da się żyć. Hejka

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Alu ja wolę chodzić bo wtedy są mniej odczuwalne, gdy się położę to koszmar. Na chwilę obecną ilość się lekko zmniejszyła ale nadal to nie to. Jeśli chodzi o rodzaj skurczy to ja własnie podobnie odczuwam czyli bum bum bum BUMBUMBUM bum bum BUMBUM. I to właśnie co rusz mnie dziś męczy. Wczoraj w większości pojedyncze a dziś niestety te inne dziadostwa. Powiem tak nie boję się, naprawdę nie boję się tych skurczy ale boję się tego jak ja sobie poradzę z takimi skurczami w pracy. Przecież nie daję rady w domu a co dopiero tam, wśród ludzi :( Oby przynajmniej częstotliwość zmniejszyła się odrobinkę.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Artur71 Wiesz jak to jest, jak codziennie to gardło tak boli, to wytrąca mnie to po prostu z równowagi. Muszę znowu zacząć brać lek na refluks, bo wyszło, że to nie on był powodem tego, że nie chudnę. Sam ból gardła nie jest czymś nie do przeskoczenia, chodzi tutaj głównie o dodatkowe skurcze oraz o to, że podrażnione gardło od razu skutkuje jego infekcją :/ To jest dla mnie bardzo uciążliwe psychicznie i fizycznie. Wstaję codziennie rano z zatkanym nosem, nie czuję smaku potraw, a w dodatku muszę być na ciągłej diecie, która i tak nie prowadzi do zrzucenia zbędnych kilogramów. No i chodzi też o to, że z tymi skurczami nie mogę ćwiczyć, a wychodzi na to, że bez tego wcale nie schudnę. Każdy by się wkurzył na moim miejscu. Muszę po prostu dalej próbować, a ten antydepresant może być dobrym rozwiązaniem, już sobie nawet wynalazłam terapeutę, bo jak psychika kuleje to kuleje też cały organizm, a przede wszystkim jego odporność, sama tego ostatnio doświadczyłam, stresowałam się uczelnią, zarwałam dwie noce i jestem teraz chora przez co mam więcej skurczy i jestem wkurzona i w ogóle wszystko jest teraz na nie. Muszę chyba brać codziennie witaminę C, niby przy refluksie to tak nie bardzo, ale oglądałam jeden filmik, w którym lekarz wypowiadał się o tym, że witamina C bardzo dobrze wpływa na serce i że naukowcy już sobie zdali sprawę z jej potęgi, dlatego będą chcieli ją w przyszłości wydawać na receptę. Ciekawe ile w tym prawdy. U mnie to wszystko jest kwestią tego, że ja mam przez to serducho problem z pełnym zrelaksowaniem się, zajmuję się czymś nie po to, żeby odpocząć, tylko po to, żeby nie myśleć o tym co mnie martwi. Jak tylko odczuję dodatkowy skurcz to pojawiają się myśli w stylu: O Boże czy ja jeszcze trochę pożyję, dlaczego tylko ja mam tak przerąbane, czemu mam tak ciężko? Czemu inni wokół mnie zastanawiają się czy znajdą zatrudnienie, a ja zastanawiam się i czy znajdę zatrudnienie i czy w ogóle dożyję do tego? itd. Potem sobie myślę, że cały czas będę miała spierdzielone życie przez to serducho, bo dodatkowe skurcze w kółko będą wytrącały mnie z równowagi, powodowały lęk i ograniczały aktywność, i wtedy już w ogóle popadam we wściekłość i mam zły nastrój. To zabrzmi okropnie, a wręcz zatrważająco, ale ja nie pamiętam, żebym w ciągu tych kilku lat doświadczyła momentu, w którym bym się nie martwiła o to, czy nie umrę albo nie myślała o tym jakie mam spierdzielone życie, które jest zepsute, pozbawione kolorytu i naznaczone ograniczeniami. W każdej minucie dnia myślę tylko o tym co mnie przez to serducho ominie i jak jest mi źle z tymi dolegliwościami. Odczuwam strach przez 24 h na dobę. Nie potrafię o tym zapomnieć nawet na sekundę. Jak sama siebie teraz czytam, to dochodzę do tego, że nie mam pojęcia jak ja mogę tak w ogóle funkcjonować, stan taki można porównać do ciągłej bezsenności albo do pracy nieprzewidującej żadnych ulg, straszne. Musiałam sobie to napisać, bo gdy wyrzucę coś takiego z siebie, to jest mi trochę lepiej. AS10 Jeżeli masz refluks to sam len chyba na niewiele się zda, podstawą leczenia jest odpowiednia dieta, można też przyjmować leki oraz wspomagacze w postaci herbatki na refluks i oleju z rokitnika. Dietetyczka poleciła mi coś takiego jak Ventrol, jest to mieszanka różnych olejów. Ja kupiłam sobie też miód z Manuka, który ponoć pomaga w leczeniu refluksu. Dobre są też ponoć płatki amarantusowe, tyle że smakują jak styropian :/ Co tu dużo mówić, większość składników z antyrefluksowej diety nie ma smaku. Człowiek to je, byle tylko nie czuć głodu, ale smaku to to żadnego nie ma. Nie można nawet jeść normalnego pieczywa, bo dozwolone jest jedynie pieczywo kukurydziane, no ewentualnie żytnie czy graham. Na śniadanie jem głównie kaszę jaglaną lub kukurydzianą, ani jedno ani drugie nie ma smaku. Na obiad warzywa na parze lub ryba z pary, smaku jako takiego również tu nie uświadczysz. Czasami mogę sobie również zrobić pulpeta z mięsa indyczego, jednak nie robię go wcale, bo jak raz sobie to ugotowałam, to czułam się jakbym jadła ugotowaną tekturę. Jakby to powiedziała Gessler: *Wygląd jest, ilość jest, smaku nie ma* :P Mówię Ci to wszystko bo czasem, a nawet często lubię sobie tak pogderać i ponarzekać jak to ja mam ciężko, ale tez dlatego, żebyś wiedziała, że takie jedzenie to po prostu kwestia przyzwyczajenia i tyle. Lepiej jeść bezsmakowe żarcie niż jeszcze gorzej cierpieć. Oczywiście musisz najpierw się przebadać i sprawdzić czy to rzeczywiście refluks, no i nie możesz skorzystać z żadnego z wyżej wymienionych przeze mnie specyfików, jeśli masz na którykolwiek uczulenie. Najlepiej wszystko skonsultować z lekarzem. Ja sama jestem przed gastroskopią, którą nie wiem czy w ogóle zrobię, bo na żywca nie dam rady jej wykonać, a jeśli chodzi o przeprowadzenie jej pod narkozą, to boję się powikłań, więc i tak źle i tak niedobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Artur71 Dodam jeszcze tylko, że ja bym po prostu chciała móc tak jak większość moich rówieśników spocić się porządnie na siłowni, przebiec sobie bez lęku długość podwórka, a czasem napić się jakiegoś dobrego alkoholu i wyczyniać po nim głupoty, z których w przyszłości mogłabym się śmiać. To są przecież pewne uroki studiowania i w ogóle młodości.Chciałabym się zapisać na zumbę, zjeść sobie w nocy po imprezie kebaba i robić wiele innych rzeczy bez lęku o to, że padnie mi serducho. Tymczasem nie mogę robić nic ze wspomnianych przeze mnie rzeczy i to mnie tak strasznie wkurza, że nie daję sobie z tym rady, to tak jak oglądanie ciuchów przez szybę wystawową. Widzisz jak inni ludzie to robią, ale nie możesz w tym uczestniczyć. Nie wiem jak w ogóle można sobie z tym poradzić, liczę jedynie na tę terapię, może tam w jakiś magiczny sposób poprzestawiają moje myślenie. Inni sobie wychodzą gdzieś, a ja tkwię w domu z gorączka bo znowu choruje mi zasrane gardło. Najgorsze jest jeszcze to, że ludzie się o to czepiają i rzucają głupie teksty w stylu: Znowu czegoś nie możesz? Nie pierdziel! Znowu jesteś chora? Co ty masz z tym gardłem? albo patrzą na mnie jak na jakieś dziwne zjawisko. Wiadomo, nie mają czegoś takiego, więc tego nie rozumieją, ale wkurza mnie ten ich brak empatii, często mówię o tym komuś 10 raz, a ten ktoś to olewa i nadal proponuje mi alkohol czy inne takie :/ Zupełnie tak jakby to była moja wina, że coś mi dolega. Mój status automatycznie się zmienia i z *osoby, z którą warto się zakumplować* staję się w ich oczach *tą która nic nie może* lub *tą schorowaną, którą należy omijać*, bo do niczego im się nie przyda, bo nie robi tego co oni, więc jest *dziwna*. Sama się źle z tym odmawianiem czuje, no bo co: alkohol - nie, wzniesienie toastu - nie, tańczenie przez kilka godzin - nie, spróbowanie nowych potraw - nie, wyjście gdzieś - nie bo gardło chore i gorączka i samo to odmawianie już tak mnie umęczy, że rzygać mi się chce i tracę chęć na cokolwiek. Często już nawet prosiłam daną osobę w prywatnej rozmowie, by na mnie nie naciskała i by więcej nie wmuszała mi czegoś czego nie mogę, ale myślisz, ze to poskutkowało? Ja taka nie jestem, jeśli ktoś ma jakieś problemy zdrowotne to dopytuję się jedynie czasem czy u tej osoby wszystko w porządku i nie proponuję jej rzeczy, których nie może robić. Teraz mam takie poczucie, że nawet jak dożyję przyszłości, to przejdę przez młodość nie zaznając wcale jej uroków, w dodatku będąc ciągle schorowaną i że to *schorowanie* będzie się tylko pogłębiać. Tiaaa no i bądź tu człowieku mądry i się przestaw na pozytywne myślenie, nie wychodzi mi to. Obecnie jestem w strasznej fazie buntu i wnerwienia, wkurza mnie wszystko i wszyscy. Często mam ochotę coś podrzeć albo porozwalać wszystkie rzeczy znajdujące się na biurku, a potem siąść w kącie i płakać aż do utraty sił.No po prostu klasyczne przypadek kwalifikujący się na terapię. Właściwie sama sobie taką mini terapię przed chwilą zastosowałam wylewając swoje żale i chyba mi ulżyło choć trochę. Skierowałam swój post do Cb ale tak naprawdę mogłabym skierować go w próżnię i efekt terapeutyczny byłby chyba podobny :P

Odnośnik do komentarza

Pozbawiona ,miałam juz gastroskopie i to w znieczuleniu.Jak wczesniej juz pisalam mam arytmie komorowa i to kilka tysięcy na dobę i nie było to przeciwwskazaniem do wykonania gastroskopii w znieczuleniu,nie masz się czego bać naprawdę .Anestezjolog jest na miejscu i właściwie po 10 minutach jest po wszystkim,ja w tym tygodniu mam wizytę wiec pewnie znowu mnie to czeka!!Dziwi mnie tylko ,ze tak silny bol i pieczenie,uwierzcie mi naprawdę silny jest od refluksu,jak zaczęło mnie bolec byłam pewna ze to serce!!!!Jeszcze chciałam zapytać, czy jest możliwe żeby serce bolało od skurczy????

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Artur46 Pisałam do Ciebie, tylko skopiował mi się zły nick :P Zresztą jak widzisz samo gderanie, więc mogłeś nawet się nie dopytywać czy to do Cb i wtedy gderanie poszłoby do kogo innego :P Wiem, że nikt na tym forum nie ma czarodziejskiej różdżki, przy której pomocy zniknęłyby moje problemy, ale czasem ot tak muszę się gdzieś wygadać, a forum ma to do siebie, że wszystko przyjmie. AS12 Czyli miałaś gastroskopię w narkozie? Lekarz wspominał Ci przed badaniem o jakichś skutkach ubocznych? Mnie ten kolega mówił o możliwości zwymiotowania w trakcie tego badania i to mnie martwi. Co Ci wyszło z tej gastroskopii? Nie czytałam wszystkich wcześniejszych postów, więc nie wiem co Ci tam wyszło. Jeśli wyszedł refluks to powinien Ci przepisać lek, bo sam len, to chyba za mało. Nom, takie bóle przy refluksie się niestety zdarzają.

Odnośnik do komentarza

Gwarantuje ci ze lekarz przed gastroskopiia wszystko ci wytłumaczy,ja nie miałam żadnych skutków mu bocznych.Wyszedł mi refluks i zapalenie błony śluzowej żołądka i dostałem leki juz nie pamiętam ale chyba antybiotyki metronidazol i controloc albo bioprazol,przeleczylam to wszystko ale teraz prawie po roku bóle i pieczenie powróciły!Wiec muszę znowu wybrać się na wizytę ,wiem ze sam len nie wystarczy,zazywam controloc i ranigast na noc,do kolekcji moich dolegliwości dochodzą jeszcze te cholerne skurcze i dziś niestety przyspieszony puls!Te wszystkie objawy maja związek ze sobą i staram się je jekos okiełznać lecz nie zawsze daje rade,póki co staram się nie przyjmować skurczami w stałej liczbie ok 5 na minute i ignoruje przyspieszony puls,wszystko zgodnie z waszymi poradami!POZBAWIONA mi również przynosi ulgę pisanie na forum i zawsze chętnie czytam posty innych!Właśnie zdalam sobie sprawę ze to juz prawie rok od mojego pierwszego *napisania* o mojej arytmii na kardiolo,i jaka wtedy byłam przerażona ,ile czasu trzeba było żebym zaczęła się z tym oswajac!!

Odnośnik do komentarza

Dokładnie , przyłączam się do słów Artura.... :) pozbawionaradośći wszystko ma jakieś skutki uboczne , za bardzo się nad tym wszystkim rozczulasz...:) Jeść byś też nie mogła bo wszędzie chemia , więc dziewczyno weź się w garść i zacznij coś działać a nie gdybać...:) to nie jest pisane po złości żeby Cię zdenerwować tylko uczynnie ...:)

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

AS12 z tego co widzę, to dużo osób ma zarówno dodatkowe skurcze jak i refluks, u wielu osób idzie to w parze, masakra. Dzięki, że mi napisałaś o tej gastroskopii, bo na serio nie jestem w stanie wykonać tego badania na żywca. Pewnie ciągle bym im tę rurę tylko wyrwała i mieliby mnie dość. Nie toleruję też żadnego znieczulenia, bo jak mi kiedyś w dzieciństwie dentysta znieczulenie podał, to miałam wrażenie, że się duszę i że nie czuję gardła, wierzgałam wtedy na wszystkie strony! Już wtedy ledwo całą tę sytuację zniosłam, a co by dopiero było, jakby mi całe gardło znieczulili, chyba bym całą salę zdemolowała. Dietetyczka mi powiedziała, że dietę na refluks trzeba stosować przez cały czas i że tego nie da się wyleczyć, a można jedynie zaleczyć :/ Ech, czyli stale przyjmujesz leki, a mimo to objawy i tak się odzywają :/ U mnie jest tak samo, niby leczę to, a o tak gardło choruje ciągle :/ ARTUR46 Prawdę mówiąc traktuję ęą terapię jako ostatnią deskę ratunku, jak to nie pomoże choć trochę to już nic nie pomoże. Wszystkie inne środki już wykorzystałam, bo mam już przecież ścisłą dietę, biorę leki, nie piję, nie palę itd. a tymczasem mało co się poprawia, a odporność wciąż kuleje. Skłaniam się w stronę tego antydepresatu i zaczynam ten lek traktować jako swoiste antidotum. Wiąże z nim duże nadzieje, dlatego że jestem już zdesperowana. Normalnie bym tego antydepresantu nie brała, bo boję się uzależnienia i skutków ubocznych, ale wyczerpałam już wszystkie inne możliwości, a koniecznie potrzebuję poprawy swojego samopoczucia, bo inaczej nie będę mogła normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

Hej Kochani. Też już jestem trochę podłamana, bo sobie nie radzę :-( jak Wy ogarniacie te problemy z sercem?? Ja nawet podczas rozmowy przez tel.dostaję dodatkowych, bo się zaśmieję głośno albo czymś zdenerwuję, masakra... Ostatnio b.mocno mi się zakręciło w głowie i nakręciłam się tak, że dostałam mega ciśnienia, częstoskurczu, niemiarowości masakra. Boję się każdej emocji powoli nie mówiąc już o sytuacjach stresujących, bo wtedy nawala okropnie szybko i nierówno. Wyć się chce, nie wiem jak sobie z tym poradzić...

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich u mnie skurcze pojawiły się w grudniu, po wzięciu milocardinu gdzie wczesniej też mi się pojawiały ale na krutko.Po ostatnim razie kiedy wziołem pojawiają się niemal codziennie,raz są barszo odczuwalne a czasem tylko jako ruch. Chciałbym dodać że mam zdiagnozowaną nerwicę lenkową co potwierdziło wielu lekarzy.miałem robione też badania w Polsce usg serca i holtera.Usg wykazało to samo co 3 lata temu ,czyli niedomykalność zastawki mitralnej i trójdzielnej.Holter natomiast wykazał tylko 12 tachykardi i 21 barykardi i 15 przedwczesnych skurczy nadkomorowych.Wiem że to nie jest gigantyczna ilość ale odczuwam je dość nieprzyjemnie,a w dodatku nie przyjmuję żasnych lekarstw poza validilem.Dodam że najwięcej mam tych skurczy jak naprzykład skupię się nad sercem.

Odnośnik do komentarza

Oj dziewczęta, oj, oj,oj!. Piszę do znudzenia mam refluks od żołądka, mam refluks gardła, wiem co to bóle żołądka, wiem co to palenie, pieczenie, ból w klatce piersiowej, wiem co to ból gardła od refluksu. Znam to nie z teorii tylko z dolegliwości własnych. Nie mówię, że jestem od Was silniejsza psychicznie, za dużo życie mnie poturbowało żebym była aż tak silna, ale nigdy nie staram się wyolbrzymiać problemu bądź zaogniać sytuację. Jak coś mam, badam i leczę. I tu piszę w stronę POZBAWIONEJ RAD........ coś masz ale do lekarza NIE, badania też NIE bo się boję. Nie powiem, że gastroskopia należy do przyjemności, na pewno nie ale są gorsze badania. Jest przy tym odruch wymiotny, dlatego przed badaniem się nie je parę godzin to się nie zrzygasz, w razie przytrafienia (lekarz jest i na to przygotowany) dostaje się pod gębę blaszeczkę w postaci nerki i jak coś można pluć czy wymiotować. Badanie trwa parę minut i jest do przeżycia. Nie rozumiem ludzi, którym coś dolega a boją się iść do lekarza i dać się leczyć/przebadać. No pewnie lepiej się nakręcać, lepiej zagnębiać, lepiej cierpieć i wpadać w smutasy, no ale cóż jak ktoś woli być męczennikiem z własnej głupoty jego wola a mi nic do tego. Co do diet wszelakich. Ja powinnam być na diecie i ze względu na wątróbkę, wycięty woreczek i chory żołądek, refluks, byłam bo siła wyższa po operacji mnie do tego zmusiła, za cholerę jeść nie mogłam trzy miesiące, rosło mi wszystko w gębie. Jak doszłam do siebie to jem wszystko nawet smażone, słodkie, nawet jakaś lampka winka, pizza też się pojawi. Wychodzę z założenia, że jeść można wszystko tylko z umiarem, bez przegięć, jem to na co mam ochotę w danej chwili. Jakbym miała wszystkiego bądź prawie wszystkiego unikać bo szkodzi to po cholerę żyć, jedzenie też jest przyjemnością, przynajmniej dla mnie. Wszystko jeśli robimy z głową jest wskazane. No ale powiem po raz drugi jak ktoś chce się katować niech to robi, znowu jego wola. Tylko teraz małe tego podsumowanie. Katowanie się dietami, czekanie na cud uzdrowienia jakie daje efekty? chyba żadne bo dalej te osoby nie piszą, że jest im lepiej tylko wręcz coraz bardziej schodzą na dno, no ale cóż znowu napiszę ich wola. To tyle do naszych koleżanek cierpiących na podobne schorzenia do moich.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×