Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

No widzisz KRAQS ja się też z niczego nie muszę tłumaczyć tak jak Ty . Dzisiaj pierwsza była AS12 ,która użyła Twojego nicka i zadała Ci konkretne pytanie i dlaczego nie odpowiedziałeś tylko dopiero mnie ? Tak ,tak wiem nie musisz sieć tłumaczyć . Słabe te Twoje argumenty w stosunku do mojej osoby a i nawet nie potrafisz odpowiedzieć na zadane pytania . A tak na marginesie jak ktoś coś komuś zarzuca tak jak np. mnie to trzeba to udowodnić a z Twojej strony nie widzę i w związku z tym Twoja krytyka mojej osoby jest bezwartościowa dla mnie , jak masz potrzebę to krytykuj.

Odnośnik do komentarza

...oj , oj kochani ludkowie...:) o co ten cały szum...???? tu nie ma co się atakować .Wątek na forum powstał po to żeby się wzajemnie wspierać i dzielić się swoimi sugestiami , uwagami , doświadczeniami. I nie ważne jest kto go założył. KRAQS zacząłeś atakować nas tutaj ....oczywiście masz prawo jak każdy z nas do udzielenia własnego zdania ale trzeba czytać ze zrozumieniem a nie tylko urywki które mnie interesują:) i nie oburzaj się o to co teraz napiszę. Masz rację każdy z nas ma inną psychikę , inaczej reaguje na wiele spraw. Ale nie potrafię zrozumieć jednego. A mianowicie ciągłego użalania się nad sobą , a nie robienia nic w kierunku jak sobie pomóc. Niektóre osoby na tym forum do każdej porady są od razu nastawione septycznie i istnieje w ich głowach tylko słowo ,,NIE**. Bo to tabletki szkodzą , bo to pan doktor niedobry i tak by można było wymieniać nie mając końca. Na tym wątku są osoby które dużo przeszły i mają dużą wiedzę bo próbowały porad kilkunastu kardiologów nawet psychiatry i psychologa (żaden wstyd) i wielu innych rzeczy, żeby tylko sobie w jakiś sposób ułatwić swój komfort życia bo doskonale każdy z nas jest świadomy tego że na naszą przypadłość żadnego leku cud nie ma . I dzielimy się tutaj swoimi doświadczeniami . Chcesz spróbujesz , nie chcesz to nie ..... ale nie marudź później jeden z drugim że Ci ciężko , bo nie dajesz rady tylko trzeba się zastanowić ,, CZY JA , TY ZROBIŁAM-EM COŚ W TYM KIERUNKU ŻE TAK SIĘ DZIEJE **. Żadna osoba z nas nie wysyła Was do znachorów , nie każe ponosić kosztów finansowych tylko dzieli się swoimi radami które poprawiły komfort życia z tym paskudztwem. I bardzo dobrze że czasami ktoś z nas napisze troszkę ostrzejszą wypowiedź( a nie tylko głaska po główce) . Niektórym potrzebny jest taki zimny prysznic żeby w końcu zaczęły coś działać. A zauważyłam już od jakiegoś czasu , jak tylko znajdzie się tutaj na tym wątku dla kogoś niewygodny wpis to już jest atak. To o to chodzi , szanujmy się nawzajem i wspierajmy , bo nikt nie zrozumie drugiego człowieka tak jak osoba cierpiąca na to samo. Co zrobicie ze swoim życie to już wasza WOLA ...:) pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

KRAQS to nie chodzi o to czy mam rację , każdy w jakimś stopniu troszkę jej ma . Po prostu jeden drugiemu chce pomóc a że czasami wychodzi to w mocniejszych słowach :) trzeba jak to się mówi wziąć to na klatę , uśmiechnąć się . Będę chciał -ała spróbuję z porad nie to nic w tym złego , tylko nie narzekajmy później że tak mamy w życiu. Nikt nikomu lania za to że nie skorzystamy nie spuści:) Tutaj nie piszą o swoich radach nowatorzy tylko osoby borykające się z tym problemem kilkanaście lat i próbujące naprawdę różnych rzeczy i dzielą się swoimi uwagami . Więc uśmiechy na buziach i korzystajmy z życia ILE SIĘ DA ......:)

Odnośnik do komentarza

A Ty myślisz że ja byłam takim twardzielem od razu .........nie tez przeszłam swoje i musiałam dojrzeć do pewnych myśli i tez dużo osób nie mówię tutaj tylko o forum ...bo o osobach z otoczenia i lekarzach którzy spuścili mi porządny zimny prysznic i dzięki im determinacji cierpliwości do mnie mogę dzisiaj jakoś normalnie funkcjonować .....teraz się mogę tylko mądrkować , ale uwierz też mam paskudne dni gdzie płaczę i się pożalę ...:)a forum pomogło mi bo wkońcu zrozumiałam że nie jestem z tym sama :)

Odnośnik do komentarza

Błagam Was......gdybym wiedziala ze jeden post w którym chciałam się trochę wyplakac i po narzekać wzbudzi takie emocje to naprawdę za stanowiła bym się dwa razy ,juz mam nauczkę na przyszłość , ze niektórzy wsparciem nazywają opr a nie pocieszenie!!!!no cóż każdy ma swój charakter ,każdy ma swoje podejście do tematu ,rozumiem ok.KRAKUS proszę odpisz mi czy skurcze znów cie atakują ,czy wrociles do biosotalu?Masz taka arytmie jak ja,w przybliżonej ilości wiec bardzo chciałabym wiedzieć jak u ciebie?

Odnośnik do komentarza

No właśnie tu pojawia się problem,mam metocard i biorę go juz od roku ,rytmonorm bralam regularnie przez trzy miesiące i działał rewelacyjnie lecz po odstawieniu skurcze powracają!Na ostatniej wizycie lekarka mi znowu go wypisala lecz zaznaczyła ze on skurczy nie wyleczy tylko je zamaskuje,czyli leczymy objawy a nie przyczynę,i mam sama zdecydować czy go brać czy męczyć sie z arytmia i liczyć na cud!!!Tobie skurcze minęły,masz spokój ale jednak kilka lat biosotal brales,może ja tez będę się musiała na dłuższe antyarytmiczne leczenie zdecydować nie patrząc na skutki po prostu.Bodajże Ewa pisała ,ze bierze kilka lat polfenon i skutków ubocznych nie odczuwa .I jeszcze ten cholery refluks,piekący i bolący ,kuzwa na len juz patrzeć nie mogę!!!!!KRAKUS odpusciles choć trochę z tym mierzniem??

Odnośnik do komentarza

I po co te wszystkie awantury na forum? Każdy ma prawo do swojej opinii a druga osoba nie musi się z tym zgadzać. Uważam, że nikt tutaj nie zaatakował AS12 a tylko każdy z nas wyraził swoje zdanie. Pisanie tutaj nie ma na celu ataków a jedynie pokazanie drogi, rozwiązania problemu, w jakiś sposób ukierunkowanie. Nie na tym forum polega, żeby tylko się wzajemnie dołować, jak każdy z nas, każdego dnia będzie wchodził tutaj i pisał krótką notkę w postaci *czuję się fatalnie, mam skurcz za skurczem, nie da rady tak żyć, chyba się powieszę*, to wierzcie mi, że po miesiącu zaczniemy się po kolei wieszać z tego wiejącego pesymizmu. Skoro tytuł wątku brzmi jak brzmi to chyba dobrze byłoby posłuchać rad innych osób, wsłuchać się w ich głos jak też oni sobie radzą i fizycznie i psychicznie. Kochana AS12, nie musisz się zastanawiać godzinami czy napisać, że się źle czujesz czy też nie. Jeśli się źle czujesz to pisz to, co w danym momencie Cię dobija, męczy czy skręca, po to jest to forum. Ktoś pocieszy, odpisze, inny pokrzyczy a ktoś następny kopnie w dupę i każe żyć. Tak powinniśmy wszyscy odbierać posty koleżanek i kolegów. Nie masz co błagać, bo nie ma o co a my nie święci, każdy ma prawo pisać co chce, nie tylko Ty jęczysz bo i ja też (na koniec postu, właśnie popłaczę) i wiele innych osób i mamy do tego pełne prawo. Poza tym nie tylko jęczysz jak to wywnioskowałaś ale też służysz radą i pomocą. Chyba KRAQS źle wyciągnąłeś wnioski z tej naszej dyskusji/postów i niepotrzebnie rozpętała się burza prawie z piorunami, było minęło, są jakieś wnioski na przyszłość. Mimo wszystko dalej będę popierała EWĘ, bo przeszła dziewczyna długą, kręta drogę przez arytmię i uważam, że rady czy też opierdzilanie z Jej strony jest słuszne i warte posłuchania. MARY10 wali prosto z mostu i powinniście już to zauważyć, raczej nie należy do osób głaszczących po głowie ale walących prosto z mostu co Jej leży na wątrobie i nie ma się co jeden na drugiego dąsać, strzelać focha czy co tam chcecie. Ja jaka jestem i jak pisze też wiecie, nie mnie oceniać samą siebie. Myślę, że sprawa już wyjaśniona a AS12 na pewno się nie obraziła, bo widać, że dziewczyna jest, nie znikła, nie zabrała zabawek i nie poszła na inne podwórko czyli chce rad/porad i dobrze to o Niej świadczy. Tyle w temacie, po mnie też możecie pojechać jak się komuś coś nie widzi. A teraz ponarzekam, bo obiecałam. Dziś miałam dzień wypełniony po brzegi pracowo. O trzeciej jak mnie nie postawiło serce na równe nogi, coś mnie zaczęło przyduszać, otwieram gały, ja pierdykam zapowiada się kolejny dzień skurczy, nie mogę, qurwa od rana ogarnęła mnie wściekłość, próbuję zasnąć, jak to ja, jak serce napierdziela nierówno, na lewy bok i ręką przyciskam klatkę, wtedy nie czuję jak mi tłucze, łeb poza poduszkę, żeby nie czuć potykań, przysnęłam. zbudziłam się o czasie, otwieram oko, wsłuchuję się w siebie i co i dalej serce swoje, ja pierdzielę a przecież mam tyle planów na dziś. wyleciałam z wyra, prysznic, tapeta, kawa, łachy wszystko w biegu, w auto i do dzieła. Pisze to nie po to, żeby przedstawić Wam plan własnego dnia, tylko żeby uświadomić, że można z takim sercem robić, pracować (bo pytał ARTU71), rozmawiać z ludźmi, jeździć. Ja wręcz uważam, że jakbym leżała dalej w łóżku, skupiając się jak mi serce bije, bo czułabym to, to tylko wpadłabym w większy strach a tak zagłuszam lataniem bicie serca, zajęciami w pracy myślenie a rozmową z klientem/petentem czy innym człekiem odwracam uwagę od złej pracy serca. Cały dzień, zresztą kolejny z rzędu męczę się z sercem ale i kolejny dzień żyję mimo takiej a nie innej jego pracy. I to nie są ataki na innych, tylko staram się Wam pokazać, że można żyć, tylko trzeba przestać o tym myśleć. Wiem, że są różne psychiki i nie trzeba (tutaj do KRAQS-a) być psychologiem żeby wiedzieć, że jeden w życiu radzi sobie lepiej inny gorzej zarówno w życiu, zarówno fizycznie ale tez i psychicznie, ale kto odpowiada za takie a nie inne podejście do życia, do sposobu myślenia, postępowania, no chyba nie ja tylko my SAMI, w końcu my sami jesteśmy kowalami swojego życia. No i wszystko w tym temacie, teraz czekam na atak a może przyznacie mi rację???

Odnośnik do komentarza

Jak pisałam, to widzę AS12 pisała to jeszcze coś dołażę. Robiłaś gastroskopię, bo zapomniałam czy miałaś czy też nie?. Według mnie żołądek/refluksy/zgagi mają duży wpływ na skurcze serca. Nawet takie zwykłe przeżarcie w moim wypadku odbija mi się na sercu. Może połykaj leki na refluks, uwierz, że mi jest lepiej z refluksem jak łykam już 2 miechy leki na żołądek.

Odnośnik do komentarza

AS12 ale ja biorę leki cały czas i pewnie do końca życia będę brał, na tym to polega. Weź może spróbuj zacząć brać coś na żołądek. Ja biorę controloc Control raz dziennie i jest dużo lepiej i żołądkiem i skurczów mniej. Alicja ma rację, że żołądek wpływa na arytmię i to bardzo.

Odnośnik do komentarza

As,wychodzi na to że sam len nie pomoze na ten twój refluks,może powinnaś kupić sobie w aptece jakiś lek który łyka się z rana przed śniadankiem,pobrać z dwa tygodnie i zobaczyć czy jest poprawa.Ja też kiedyś miałam straszny refluks który podrażniał mi gardło i wtedy lekarz rodzinny przepisał mi chyba bioprazol(wydaje mi się że można go kupić już bez recepty)u mnie zadziałał,lecz słyszałam że refluks lubi powracać co jakiś czas,niestety. KRAQS,fajnie że twoje skurcze odpuszczają,masz chociaż chwilę wytchnienia,ja nie mam tak łatwo,u mnie skurcze są dzień po dniu o różnym nasileniu.Zostaje mi tylko nadzieja tak jak As12 że z czasem lek chociaż na jakiś czas wyciszy skurczaki.Tak bym chciała nie czuć dodatkowych chociaż dwa tygodnie -ale bym wypoczęła ,to jak wakacje na Majorce.:-)

Odnośnik do komentarza

KRAQS masz racje ,też czytałam że skurcze są zależne od żołądka,warto próbować,tak jak niektórym pomogły większe dawki magnezu czy potasu. Tobie pomógł biosotal a mnie wogóle bardziej obniżał ciśnienie,teraz biorę metocard jak As12,tak tak trzeba szukać odpowiedniego dla siebie leku.

Odnośnik do komentarza

Hahahahah hahah dobre z tą Majorka!!Ja chętnie bym zrezygnowała nawet z takich wakacji w zamian za pozbycie się skurczy!Gastroskopii miałam w zeszłym roku i wyszedł refluks i zapalenie żołądka,biorę anesteloc i ranigast lecz na bol nie pomaga a z tego co pamiętam to gastrolog mówił mi ze od refluksu i stresu mogą się zrobić nawet wrzody żołądka i tego się obawiam,ale żeby tak szybko w ciągu niecałego roku????!!Nawet lekarza pytalam czy skurcze komorowe mogą taki bol dawać ale wykluczył!Jeszcze dziś tyle nerwówki miałam ,ja zawsze jestem w miarę spokojna ale dziś naprawdę mnie k.........a roznosi!!!!!Człowiek młody,żyje zdrowo ,dzieci male chce jak najlepiej ,wszystkim niby w życiu poukładane a ciągle mnie męczy jakieś gówno!!!Jak boli to udaje ze nie boli,olewam ,ale się nie da ,no nie da się nie czuć bólu,juz nawet mężowi nie mowie bo mi wstyd narzekać,jak przysłowiowa stara baba!!!!!No cóż domyslam się ,ze pewnie się skończy na ponownej gastroskopii!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam Was serdecznie, teoretycznie jestem tu nowa, a praktycznie czytam Was jakis czas i to mi bardzo pomaga. Mam ten sam problem co Wy a mianowicie skurcze i to te komorowe w dosc sporej liczbie 18 tys. W grudniu mialam robiona ablacje, niestety bylo super przez tydzien, potem wszystko wrocilo stopniowo a teraz.... czekam na druga. Chetnie z Wami pogadam na te wszystkie tematy skurczaki jedne :)

Odnośnik do komentarza

Znajoma ,fajnie że jesteś,im nas więcej tym raźniej,w grupie siła.Dużo masz tych skurczy,jak ty kobito sobie z tym radzisz,bierzesz jakieś leki?Niektórym rzeczywiście jedna ablacja nic nie daje i trzeba powtarzać zabieg lecz jest nadzieja że za drugim razem będzie lepiej.Napisz mi proszę czy taka ablacja to strasznie stresująca jest,czy czułaś jakiś ból przy wypalaniu?

Odnośnik do komentarza

Jest tego duzo tym bardziej ze je czuje, utrudniaja zycie niestety.Co do ablacji to jest to bardzo stresujace, jak sie polozylam na stol przukryta tylko tym zielonym czyms to pamietam jak stersznie sie trzeslam z zimna, z nerwow, cala chodzilam, dygotalam az zeby sie obijaly o siebie, nie umialam sie opanowac. Lekarze mi mowia zebym sie opanowala bo musza juz wchodzic w tetnice i po jakims czasie wreszcie sie uspokoilam. Co do bolu przy wypalaniu to bolalo. za pierwszym razen do przezycia, drugi raz to wlasciwie wcale a najgorszy byl trzeci raz, bolalo bardzo naprawde, az powiedzialam stop, przeciwbolowego nic nie dostalam potem mi sie az slabo zrobilo, ale dalam rade. pamietam jak przez noc sobie myslalam ze tak naprawde to nie bylo az takie straszne i jak cos to moge jeszcze raz... no i sobie wykrakalam niestety. Jesli chodzi o leki to teraz biore pol lokrenu, Mg, K, Omegi i uspokajecze..

Odnośnik do komentarza

Ablacja nie jest strasznym zabiegiem , wiadomo ze coś tam czujesz ale jest to wszystko do zniesienia tym bardziej że lekarze wykonujący ją są caly czas z Tobą w kontakcie i mówią po kolei co się będzie działo i ajkie to będzie uczucie . Wypalanie dodatkowych dróg przewodzenia prądem jest też do zniesienia czuje się tylko gorąco . Jeśli nie dajesz rady to mówisz i na chwilkę przerywają. To moje doświadczenia z ablacją . Każdy przechodzi ją inaczej . Chociaż słyszałam już od kilku osób ze wykonują ją już w pełnym znieczuleniu .Pzdr:)

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Hej ! Dawno mnie nie było. Nie mam czasu normalnie na nic. Serce trochę się uspokoiło. Ja nadal znerwicowana i mam dziennie niestety ataki paniki . Najbardziej denerwuje mnie w tym czasie własnie serce jak i ogromne uderzenia gorąca gdzie widać jaka jestem czerwona na twarzy, szyi i dekolcie. To jest dla mnie masakra :(( Biorę nadal połowę propranololu i labofarm. Praca niestety nie daje zapomnieć o nerwicy. jest wręcz gorzej :( no ale co ja mogę zrobić :(( Dzis powróciły mi skurcze. Męczę się prawie cały dzień i nie wiem skąd to się wzięło. Fakt, że nadal dziennie wystepują ale naprawdę była poprawa a dziś............. ech..... Czy jest tu może jakaś duszyczka zmagająca się dodatkowo z nerwicą i mająca podobne objawy? Ja te uderzenia gorąca mam zazwyczaj gdy stoję w kolejce, gdy jest mi ciepło i nie mogę się niczym schłodzić, podczas rozmowy. najgorsze ejst to ze okropnie widać jak się czerwienię bo to nie są rumieńce a po prostu jestem cała czerwona :/

Odnośnik do komentarza

DOBRA Rada ja tez niestety mam takie ataki paniki jak ty ,pisalam juz o tym wczesniej.Przeważnie rano dopada mnie na chwilę wysoki puls ale teraz po czasie juz umiem z tym walczyć ,głęboko oddycham i udaje ze nic mi się nie dzieje,biore metocard,jakoś przechodzi.W mieście ,np na zakupach jest juz gorzej,mam straszne uderzenia gorąca,później zaczyna szybko bic serce,nogi mi miekną i szybko zasuwam do domu.Teraz to w ogóle przez moja arytmie i ataki paniki to straszny dzikus się ze mnie zrobił,omijam wszystkie rodzinne imprezy bo się boje po prostu.Ja jak stoję w kolejce i czuje juz drżenie w klatce,skurcze i te inne objawy to siegam po validol ziołowy i jakoś staram się wytrwać ,ale nie jestem juz ta osoba co kiedyś niestety ,lęki i arytmia zrobiły swoje!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×