Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dobra rada

Mary hehe niby to jest fajna sprawa ale jak przy każdej rozmowie staję się czerwona jak burak to już fajne nie jest. Poza tym paskudnie się wtedy czuję. Dziś zaczęły się TE dni, wyszłam na zakupy no i koniec! Tak mi się gorąco robiło, czerwona na twarzy do tego słabo brrr, nogi z waty. Jakos dałam radę ale ile pociągnę z tym to nie wiem bo wykańcza to psychicznie pomimo starań, wmawiania sobie, że to NIC ale niestety ciężko z tym walczyć. Miejmy nadzieję, że będzie lepiej. Zaczęłam pić olej lniany, może on cos pomoże... Ala a jak u Ciebie? Reszta dziewczyn? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

D.R. , ja też ,w młodości prawie w każdej sytuacji a nawet w kościele jak Ksiądz szedł z taca a był taki przystojny i wkładałam pieniążek to * burak * gotowy . No * ten czas* jest paskudny i tu też na to nie ma lekarstwa , stary slogan ale prawdziwy * ten typ tak ma* , czerwienie to jest i charakter człowieka i z tym związana psychika osobnicza i na to nie ma lekarstwa ani terapii . U mnie tylko działało zapewnienia lekarza kardiologa i to nie jednego , że na to się nie umiera przy oczywiscie skontrolowanym sercu ,ze wszystko w porzadku ( bo tak zawsze zakładam ). Jak planowałąs zrob holtera i echo z doplerem - to jest takie badani eten dopler jak jest serce ukrwione czy nie ma zwezen i wtedy pojsc do kardioloag i poagdac sobie tak od serca czy mi cos grozi jak mam skoki cisnienia. Ja na takiej bazie pozbyłam sie lęków o własne zdrowie i życie , mi tez by nic psycholog nie pomogł tylko lekarz-kardiolog bo on się na tym zna co mi grozi a nie psycholog. A na co jest dobry olej lniany ?

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Olej lniany prócz tego co wymieniła Ewa może pomóc przy depresji (na pewno jej nie wyleczy ), cholesterolu, dobre na włosy i cerę. Nie zaszkodzi a może pomóc, zobaczymy.... Mary za 2 tygodnie mam wizyte u kardiologa więc wspomnę o problemie tych skoków ciśnienia no ale myślę, że podejdzie do tego rutynowo czyli leki typu concor i koniec:)

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Monan jak ja się źle czuję to nie ma ......bym nie poszła do lekarza. Dziwne pytania zadajesz. Jak Ci ciężko to poproś kogoś by z tobą poszedł. Co Cie teraz Monna gnębi? Właśnie zapomniałam, byłam u naczyniowca bo mam problemy z nogą. Mówiłam mu o arytmii a on się mnie zapytał czy biorę acard (czy jakoś tak). czy wy też bierzecie przy problemach sercowych?

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

MARY10 No właśnie, masz rację, te natrętne myśli nie dają mi żyć, miałam je już wcześniej, tylko inne. Już od dawna wiem, że mam nerwicę natręctw, ale kiedyś byłam za mała, żeby samemu szukać pomocy, a później się do tej nerwicy przyzwyczaiłam i dlatego nic z nią nie zrobiłam. O tych anginach to mi kardiolog mówił, na tej podstawie mnie też właśnie skierował na echo serca, no ale ja tam nie wiem jak to dokładnie jest, Ci lekarze czasem sami nie wiedzą co i jak. Prawda jest taka, że moja psychika od pewnego czasu *uklękła* i te intensywne natrętne myśli pojawiły się teraz w związku z tymi pulsowaniami, które odczuwam w całym ciele, nie wiem co to jest, czuję takie pulsowania w nogach, w rękach, pod sercem, za każdym razem w innej części ciała, chwilę pulsuje i coś innego zaczyna pulsować, do tego od pewnego czasu mam jakiś dziwny ból brzucha po lewej stronie i nie wiem też co to jest, do tego wszystkiego przypomniałam sobie o polipie, który mi wyszedł na pęcherzyku żółciowym kilka lat temu, ale lekarka to w sumie olała, dlatego teraz jestem na takim etapie paniki i myślenia o śmierci, no bo oczywiście już sobie wkręciłam, że te pulsowania i ból brzucha to pewnie tętniak aorty albo te bóle brzucha tez od tego polipa, który pewnie w coś gorszego się przemienił, no po prostu już najgorsze opcje oczywiście biorę pod uwagę, umówiłam się dzisiaj na usg jamy brzusznej, ale mam dopiero w przyszły czwartek, a do tego czasu to chyba zdążę ześwirować, wyzdrowieć i znowu ześwirować, bo już myślę o tym, że jak to tętniak, to czy nie pęknie do tego czasu itd. no po prostu jestem teraz w strasznym stanie i fizycznym i psychicznym, nie mogę się na niczym skupić. Wiem, że nie można tak panikować, ale co ja zrobię, że nie dość, że jestem nerwowa, to jeszcze najgorsze opcje zawsze rozpatruję.

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONA.........................ale z tym pęcherzykiem i polipem na nim a przecież Ciebie boli na lewej stronie a pęcherzyk jest po prawej dlatego SPOKO!!!! O ECHU SERCA o anginach to napiszę troche więcej jutro to co wiem od moich kardiologow , dzisiaj ma juz dosyc pisania , aha bol po lewej stronie to moze bolec od Zespołu Jelita Drazliwego tez na tle nerwowum ale zrob USG brzucha dla spokojności . D. R. na temat acartu tez jutro. Dobranoc wszystkim i spokojnej nocy.

Odnośnik do komentarza

D. R. , moim zdaniem poczekaj do wizyty u kardiologa a może by Ci się udało przedtem zrobic holtera , pewnie płatnie ale chyba bo tak ta wizyta moze byc mało efektywna bo po mówieniu przez pacjenta co mu dolega nie powinno sie zapisywac leków .Holter w Twoim przypadku może dużo wyjasnić ale jak go juz załozysz to funkcjonuj normalnie , z wychodzeniem do sklepu na przyklad czy na spacer i może spotkasz przystojnego faceta i sie zarumienisz .

Odnośnik do komentarza

I jeszcze o tym acardzie , to jest aspiryna i tu trzeba uwaząc na zażywanie bo może rozwalic zoładek z krwawieniem włącznie i dlatego to musi byc decyzja przemyslana kardiologa czy warto takie ryzyko ponosic . Wszystkiego trzeba się dopytac u kardiologa i się domagac konkretnej odpowiedzi a jak jej unika to trzeba sie zapytac a kto to wie bo zdrowie ma się jedno a tylko lekarze moga nam pomoc ale..........................i moga nam zepsuc czasami przez nasza nieroztropnośc i latwowiernośc lekarza. Nie ma sie czego wstydzić , czasami nie jest to łatwe no ale warto czasami pracowac nad takimi sprawami .

Odnośnik do komentarza

Pozbawiona.................... moi kardiolodzy , z ktorymi mialam kontakt ( z roznymi z profesorami wlacznie) to oczywiscie anginy sa niebezpieczne te nie leczone dla serca co może skutkowac zapaleniem miesnia sercowego i w zwiazku z tym sladszej wydolnosci ale to wszystko mozna ustalic na ECHU SERCA z dobrym opisem przez kardiologa nie przez komputer ale same skurcze to anginy nie powoduja czy niedomykalnosci zastawek tyle ode mnie z wiedzy moich kardiologow . Mysli natretne sa paskudne i na to nie ma za bardzo lekarstwa a terapia musi tez byc kierunkowa z bardzo dobrym terapeuta , ktory da wskazowki jak te mysli przekierowac na pozytywne myslenie aby moc w domu i nad tym panowac i cwiczyc . to jest dluga i zmudna praca wlasna ale nie mozna się zniechęcać bo wtedy takie zycie to staje się koszmarem a im dluzej tym gorzej bo wiadomo ,ze z wiekiem to i rozum staje sie bardziej oporny i nie skory do naprawy . Koncze bo juz maz czeka aby wyjsc po zakupy.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję dziewczyny za gratulacje :) Na razie rośniemy zdrowo :) Mary, święte słowa. Myśli natrętne to cholerstwo gorsze niż niejedna choroba. I jeśli kardiolog wyklucza choroby organiczne trzeba zacząć leczyć głowę a nie serce. Ja też sobie wmawiałam, że z moim serduchem jest tak kiepsko, że nie przeżyję następnego dnia. Zarywałam noce marząc o tym by znaleźć się na izbie przyjęć, by ktoś mi pomógł ;) A jak widać przeżyłam i takie dni gdy skurcze występowały przez co najmniej 18h (tyle byłam na czuwaniu) i to w częstotliwości często co 3 uderzenia. Dałam radę, żyję. Teraz serducho nawala równo, nie dość, że z powodu ciąży puls przyspieszony, to jeszcze skurcz za skurczem, przez cały dzień. Żyję, funkcjonuję, chodzę na zakupy, zajmuję się codziennymi sprawami. A Maluch wbrew pozorom doskonale to znosi i radośnie przebiera nogami ;) Tydzień temu dowiedziałam się, że jedna z moich kuzynek też męczy się z tym dziadostwem. Holter wykazał 22 tysiące dodatkowych skurczów komorowych, układających się często w bi i trigeminie. A najlepsze w tym jest to, że ona żadnego z nich nie czuje i dowiedziała się o arytmii podczas osłuchiwania na badaniach okresowych w pracy. Również żyje, pracę ma stresującą (pracuje jako adwokat), ma 2-letnią córeczkę i wraca do domu po 20. Więc o ile dodatkowe skurcze dla większości z nas są cholernie nieprzyjemne i wywołują lęk o własne życie, chyba nie tak szybko zmiotą nas z tego świata ;) A co do kardiologów, niestety w naszym chorym kraju dobrych specjalistów w tej dziedzinie jest zaledwie garstka. Gdy słyszę, że jeden z moich kardiologów, z tytułem doktora, wysyłał kogoś z niestrawnością jako pacjenta z podejrzeniem zawału, albo trafiam na innego pożal się Boże kardiologa, który z ekg nie odczytuje skurczów nadkomorowych tylko komorowe, to ręce opadają... Udanego weekendu :)

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Helou, Mary póki co nie mogę zrobić niczego prywatnie, poproszę jednak o holter ciśnieniowy by zobaczyć jak się zachowuje moje cisnienie i jak wysoko wzrasta. problem też w tym, że nie codziennie mam tak mocno odczuwalne uderzenia do głowy, gorąca..pewna jestem natomiast, że to na bank ciśnienie i to o sporych wartościach. Holter EKG myslę, że sobie chwilowo podaruje, wolałabym dodatkowo UKG zrobić by zobaczyc co z tymi *plamkami* na zastawkach. prywatnie kazała zrobic [ponowne usg za pół roku, ciekawe czy da skierowanie na NFZ :/ kurczę a prosic nie umiem:((

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Elusiak i nigdy nie wiesz komu zaufać :/ jeden mówi tak , drugi inaczej a Ty bądź mądrym i może strzel sobie wyliczankę. Diagnozowałam zawroty głowy u okulisty, laryngologa, neurologa i nic. Rodzinna twierdzi, że jak wyjdą badania dobrze tzn ze to od odcinka szyjnego natomiast laryngolog oglądając opis mego rtg kregosłupa twierdzi, że to absolutnie nie z szyjnego :/ I co teraz? trzeba to zostawić jak jest bo co innego zrobię:/

Odnośnik do komentarza

Panie w ciąży maja pierwszeństwo a więc Elusiak gratulacje za wszystko , za całokształt !!!!! D.R. , napisze tak, jak jest wszystko OK i zawroty są to jest wina szyjnego tak mówi prawie każdy lekarz i trzeba się prześwietlać i tam jest na ogól dobrze to co wtedy , NERWICA , bo to jest niestety jedna z głownych przyczyn nerwicy lękowej i to jest prawda , chociaz tak nie powinnam pisac bo juz mi co niektorzy na innych watkach wytykaja ,ze wszytsko zwalam na nerwice a tu trzeba sie badac i szukać przyczyny, Zawroty zresztą moga miec jeszcze inne przyczyny jak anemia , spadek cisnienia chwilowy , tak samo zwyżka ciśnienia , zaburzenia hormanalne . przed okresem u kobiety , wiatry także przyczyn moze byc wiele i a ich uchwycenie bardzo trudne no może anemię to mozna poprzez morfologię wychwycic . Ja tez od czasu do czasu mam bujnięcia a takich to znam cala mase osob co się na okragło badaja a tu nic nie wychodzi a zawroty sa a i jeszce moze byc od spadku cukru . chyba juz nic wiecej nie wymyslę . Idę ogladać cos weekendowego , moze jakis film ,

Odnośnik do komentarza
Gość dobra rada

Mary ja wiem, że w nerwicy jednym z objawów są zawroty ale ja je miewam ruszając szyją położeniowo lub stojąco w górę i w dół. Dlatego tez obstawiałam błędnik i szyję no ale.....w każdym bądź razie da się z tym żyć, łatwiej niż ze skurczami i lękami:)) Miłego wieczorku

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

MARY10 Hmm mój lekarz mówił, że te skurcze może powodować gorączka, którą często mam w związku z tymi infekcjami gardła, no i ogólnie mówił, że te infekcje mogą je powodować, mówił też, że czasami ktoś może nawet nie wiedzieć, że miał zapalenie serca, ale co do tych angin to sama nie wiem, to co mówili Ci lekarze, wydaje się być wiarygodne. Masz rację, te myśli kompletnie dezorganizują normalne życie i wyprowadzają z równowagi. Fajnie się żyje, dopóki człowiek sobie nie uświadomi, że istnieje śmierć, a jak już sobie to uświadomi i w dodatku ciągle o tym myśli, to jest istna masakra. Tak superowo mi się żyło do czasu aż pojawiły się te moje problemy zdrowotne, ech. Wtedy myślałam o tym, co jeszcze mogę zrobić, a nie o tym czego już zrobić nie zdążę. W dodatku widzi się wkoło różnych ludzi w starszym wieku i pojawiają się myśli: Kurcze czemu ja sobie tak bezproblemowo nie mogę dożyć tego wieku? Oczywiście, z moich licznych kontemplacji na temat życia po śmierci, wyszło mi, że takie życie nie istnieje, po czym doszły rozważania na temat tego, że życie nie ma sensu. Nie miewacie czasem takich myśli, że to głupie, rodzić się tylko po to, żeby umrzeć? Chodzi tylko o to, by przedłużyć gatunek, czyli stawia się tutaj na ogól ludzi. Oczywiście cały ostatni tydzień spędziłam na oglądaniu różnych dziwnych filmów i czytaniu równie dziwnych książek, o medium, zjawiskach paranormalnych itd. Czytałam tez o opętaniach, ale tez wyszło mi, że opętanie to tak naprawdę choroba psychiczna. Nie znalazłam więc niczego, co mogłoby stanowić jakiś dowód na to, że istnieje jakieś życie po śmierci, więc wcale nie poczułam się lepiej, bo tak naprawdę przeglądałam to wszystko po to, by znaleźć coś, co mogłoby te myśli złagodzić i sprawić bym nie czuła aż takiego bezsensu, ale nie wyszło. Wiara polega właśnie na tym, że czegoś się nie widziało, a się w to uwierzyło, a skoro szukam jakichś dowodów, to oznacza, że moja wiara w Boga spadła prawie do zera, więc teraz już mogę mówić o sobie *niby* katoliczka. Mimo, że sobie powtarzam, żeby przestać o tym myśleć, to mi się to nie udaję, także *fajnie* mam teraz, że tak powiem. Jadąc głupim busem, myślę sobie: O oni i tak też umrą, a oglądając telkę: Po co oni się tak spinają, jak i tak umrą, no po prostu nie mogę się od tych myśli wyzwolić.

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONA.............................. jednak zle rozumiesz kardiologa ( tak mysle ,ze On dobrze mowi tylko Ty to zle interpretujesz tak po swojemu ) . Skurcze pojawiaja sie w czasie goraczki nie tylko przy anginie to jest wrecz normalne ( skutki uboczne choroby) ale nie ma tu zadnej patologii, bo jak wiesz skurcze ma kazdy czlowiek do 200 norma ale jak kto s ma chore serce to i ta ilosc moze zabic . Pisze w kolko to samo a i tak Pozbawiona........... Twoja interpretacja jest tak samo w kolko ta sama ( filozofia na maksa !!!) Co do drugiej czesci Twojego postu to się nie bede wypowiadac i uwazam wrecz ,ze takie teksty tu sie nie powinny pojawiac bo to nie to forum ani nie Ci ludzie .ktorzy piwinni to czytac . Moze gdzies w innym miejscu znajdziez dyskutantow do Twoich wywodow. Tylko napisze jedno moj Tata przeżył piekło obozu w zcasie wojny bedac siesac kilka miesiecy w celi smierci i co rano przy apelu czekał zcy to nie bedzie On . Teraz jest starszym pogodnym panem w wieku 90 lat , wełen pogody ducha i optymizmu , moze to i troche moja zasłuag to zyjemy bardzo pogodnie calosciowo w rodzinie pomimo nie jednej tragedii przezytej. Nic wiecej nie bede pisac.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczęta. Strasznie dużo twórczości, chyba nie ogarnę wszystkiego. Pozwolę sobie tylko na takie krótkie podsumowanie, że większość z tutejszych pań chyba zrozumiała, że NERWICA gra u nich pierwsze skrzypce i brawo dla tych co zamierzają się z tym rozprawić. Przy nerwicy boli wszystko, wystarczy poczytać jak cierpią osoby z nerwicą. Nerwica potrafi maskować się pod prawie każdą chorobę, tyle moich wniosków. DOBRA RADA chyba się za siebie wzięłaś? bo walisz już konkretnie lekarzami i wizytami u nich. Ja bym na Twoim miejscu skupiła się na dwóch rzeczach. Po pierwsze holter ciśnieniowy i to u Ciebie priorytet bo nakręcają Cię te skoki ciśnienia a może wcale niepotrzebnie i dwa wizyta i terapia u psychologa, radzę z serca żeby nie marnować sobie życia. POZBAWIONA........ strasznie smutno i dołująco piszesz. Wszelkie infekcje dla serca nie są dobre, ale rozumiem, że każdą anginę leczyłaś? Co do Twojej wady serca to prawie każdy ma jakieś drobne zmiany jak nie na zastawkach takich owakich, domykalność większa, mniejsza, śladowa. Skoro kardio mówi, że nic złego nie jest to nie dopowiadaj teorii spiskowej tylko takie zmiany się obserwuje, czyli kontrolne echo serca co jakiś czas i tyle. Po cholerę myślisz o takich rzeczach będąc zdrową osobą, bo fizycznie jesteś tylko psychika płata figla. Co mają mówić ludzie na prawdę chorzy, wiesz jak chcą żyć, choć wiedzą, że to życie jest już krótkie i według statystyk jest to pół roku do roku czasu, wiedzą już, że niebawem umrą a Ty wiesz kiedy? Wiem statystyki, statystykami ale w niektórych chorobach uwierz, że statystyki się sprawdzają tak plus-minus. Po co się rodzimy? mówisz - żeby umrzeć, tak ale po drodze uczymy się, zakładamy rodziny, spędzamy przyjemnie czas żeby życie przeżyć godnie i szczęśliwie. Każdy się boi w jakiś sposób śmierci, tylko o tym się nie myśli. Ja też się boję ale wiesz czego? nie tego, że mnie już nie będzie i czy będę tylko gniła w trumnie czy latała po niebiańskich łąkach (to zależy kto w co wierzy) ale boję się bólu, boję się umierać w cierpieniu, boję się, że będę ciężarem, który będzie wymagał opieki osób drugich, boję się że ktoś będzie patrzył na moje cierpienie i nie będzie mi umiał pomóc, tego się boję a nie tego, że zniknę z ziemskiego życia. Tak to nie jest miejsce na takie tematy, ale próbuje Ci wytłumaczyć, że o tym nie należy w tak młodym wieku myśleć. Sama stawiasz sobie ograniczenia, tego nie zrobię, tamtego również bo źle się czuję, bo co będzie jak........... Nie myśl o tym wyjdź do ludzi i przekonaj się co się będzie działo. Z takimi myślami, z takim zagłębianiem przez Ciebie tematu śmierci powinnaś jak najszybciej wybrać się do psychoterapeuty, myślę, że rozmowa na ten temat bardzo by Ci pomogła i zmieniłabyś nastawienie do życia. Wybierzesz co wolisz, ale sama ściągasz się na DNO. Ja wciąż w kiepskim stanie, nie bardzo się coś czuję, do tego żołądek strasznie daje mi w kość i parę innych rzeczy męczy. Kardiolog odwiedzony. Mam do zrobienia echo, holter i wysiłkowe bo pani doktórce nie spodobało się coś ekg i nie chodzi o skurcze, powiedzieć nie chciała, ja nie dopytywałam, zobaczymy po wynikach i jeszcze masa wyników z krwi też od kardiologa, brrr ciągle kłucia, niedługo żył mi zbraknie, albo krwi. Pozdrawiam, myślcie optymistycznie, podobno optymiści żyją dłużej.

Odnośnik do komentarza

Alicjo , jak zwykle pięknie , ja tak nie umiem pisać ale dobrze ,ze Ty jesteś tak jak mój syn mówił jak miał grac na pianinie zmuszany do grania ( nie przeze mnie) , nie lubie grać , ja wole słuchać bo ktos i musi tych grajacych słuchać tak jak w tym przypadku ktoś pisze a drugi czyta . Tak , tak optymisci zyja dłuzej to jest udowodnione naukowo a z resztą, moj Tata , mąz ( po ciezkiej chorobie) trzymaja sie dobrze i dlatego wierzę ,ze i Tobie Alicjo bedzie dane długie życie . To tylko napisze , ja też nie boje się smierci tylko cierpienia i ciezaru dla innych i ich cierpienia ,ze musza patrzec na moje. To tyle , trzymajmy sie wszyscy w pogodzie ducha pomimo czasami i smutku ,ktory nam towarzyszy bo i on jest wpisany w nasze zycie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×