Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Magdaaa, witamy, witamy :) Jakie te dodatkowe skurcze Ci wyszły? Komorowe? Nadkomorowe? Pojedyncze czy gromadne? Niestety trudno jeść nie myśleć o czymś co Ci zatruwa życie. I to dotyczy wielu chorób, bo jak ktoś z Parkinsonem ma zapomnieć o tym, że choruje jeśli ręce mu drżą 24h/dobę? Jak my mamy wymazać z głowy myśli o skurczach jeśli serce co jakiś czas podskakuje jak samo chce? Ciężko jest... Ja też przerabiałam już to, że skurcze miałam przez kilka miesięcy, potem same zniknęły, a powróciły po 2 latach. I teraz od soboty też cisza na morzu, serce pracuje jak trzeba. Nie wiem na jak długo się uspokoiło, ale cieszę się każdą minutą i nawet ograniczyłam wchodzenie na forum do 1 wizyty dziennie żeby się nie nakręcać. Powtórzę to co pisały weteranki arytmiczne - od dodatkowych skurczów się nie umiera. Jeden ich nie czuje, drugiemu spędzają sen z powiek i wykańczają psychicznie, ale jeśli serce jest organicznie zdrowe, skurcze nie wyrządzą mu żadnej krzywdy. Ja już miałam taki przypadek, że leżąc na kozetce u kardiologa miałam skurcze co kilka sekund, komorowe czyli te gorsze. I co? Odesłał mnie do domu, nie załamywał rąk, nie płakał nade mną, nie wzywał karetki... Wiem, że jest trudno sobie przegadać do rozumu i się wyciszyć. Bywało i tak, że leżałam jak kłoda z telefonem w ręce i biłam się z myślami czy wzywać karetkę czy nie, albo zarywałam noce, bo bałam się zasnąć nie wiedząc czy się obudzę. Głowa do góry :) I pamiętaj, nawet Ci najtwardsi mają czasem chwile zwątpienia i wpadają w lekką panikę :)

Odnośnik do komentarza

A mnie ostatnio złapało coś dziwnego. czułam skurcze co rusz i wydawało się, że puls szybki nie jest a jak przyłożyłam rękę do szyi to zapierdzielało serce szybciachem. czy to może być to migotanie? bo kurcze nadal nie wiem jakie to odczucie tego migotania

Odnośnik do komentarza

Elusiak jak ja Ci zazdroszczę... Zazdrość jest zła ale tu jest w pozytywnym tego słowa znaczeniu (jeśli takowe jest możliwe:)) Ja nie pamiętam wolnego dnia a jak mnie skurcze w danej chwili nie atakują to czuję ciągle niepokój jak przy skurczach i czuję, że zaraz nadejdą. Elusiak przypomnij czy coś Bierzesz w ogóle? jakiś magnez czy inne dodatki?

Odnośnik do komentarza

Szybki puls to jest tachykardia , mam to często bo szybko się wszystkim emocjonuje ( dobrymi i złymi wydarzeniami , ten typ tak ma !! ). Ja przy migotaniu mam puls normalny poza tym i tachykardiami , ktore same po krótkim czasie mijają . Migotanie nie można w odczuciach do niczego porównać w stosunku do innych arytmii . Serce bije w nierównym rytmie na wszystkie mozliwe strony tak jak stary rozklekotany np. samochód , tak to mogę okreslić a czasami jeszcze zbiega tak jakby * z górki* a potem zwalnia . Także Ci co mają skurcze to tak w odczuciach jest lepsze wrażenie ( mogę porównać bo miałam ) . DOBRARADA , migotania odczuwam praktycznie i zreszta kazdą arytmie non stop , tylko nie czuje jak jestem skoncentrowana na konkretnej robocie , na ktorej musze się skupić i myśleźć to co robię. Tego nauczyłam sie w pracy bo muasiałam pracowac a jak jestem w domu juz 10 lat ( na emeryturze) to wcale nie było mi łatwie na początki bo znowu musiałam się nauczyc żyć bez stresu wynikajacego z pracy zawodowej , tez to troche potrwało ale teraz jest dobrze . Głowa * wszystko wie * jak ma sie zachowywać w warunkach domowych i na luzie . Wychodzimy zaraz na spacer bo u nas jest ładna pogoda ,

Odnośnik do komentarza

ja mam nierzadko własnie odczucie takie, że serce rwie na różne strony tzn czuję tam chaos bez normalnego rytmu więc nie mogłabym stwierdzić czy to szybki czy wolny puls (a może mogłabym tylko w panice nigdy tego nie sprawdzałam). tzn to wygląda to tak, że nie jest to naprzemienny szybki puls z wolniejszym tylko normalnie kopniaki rwania jeden po drugim, lambada totalna w każdą stronę klatki piersiowej. niemożliwym jest tego nie czuć nawet jak się nad czymś starałabym skoncentrować (po prostu nie idzie). makabra z tym serduchem

Odnośnik do komentarza

Dobrarada , nie wiem jak Ci pomóc , ja mogę ale nad tym ciężko pracowałam praktycznie sama bo inaczej to można zwariować a tego nie chciałam lub zamknąc się w 4 scianach ( tego nie mogłam zrobic bo miałam i mam rodzine). Jak sama widzisz nikt Ci nie jest w stanie przemówić . Juz nie raz pytałam , jakiiej Ty oczekujesz odpowoedzi od ludzi z forum?

Odnośnik do komentarza

DOBRARADA, , a kto cie moralizuje czy butami wchodzi w Twoje życie , przecięż nikt Ciebie nie zna osobiście( przynajmniej ja) a moralizowanie to nie do mnie należy . Rodzina MUSI wiedzieć bo mi właśnie rodzina pomogła to wszystko ogarnać i w zwiazku z tym zyć normalnie bo Ty niestety nie zyjesz normalnie . Przeczytaj sobie swoje posty , tak normalny człowiek nie egzystuje czy sie to Tobie podoba czy nie a obrazanie się na moje posty też Ci nic nie daje . Skoro ja moge żyć z arytmią i jeszcze pare osob ,ktore daja Ci rady jak funkcjonowac z taka dolegliwościa tzn ,ze mozna . Nie jestem wyjątkiem ani cudem ,ze żyje noramlnie z arytmią , takich ludzi jest wiecej bo arytmie ma kazdy . Czy sie ją czuje czy nie to jest ona tak samo niebezpieczna w swoich skutkach ale Ci co ja czują to maja lepiej bo przynajmniej badają serce i się dowiaduja czy arytmia zagraza ich zyciu czy nie. To jest jedna z korzysci arytmii i tak trzeba do sprawy podchodzić aby zyc normalnie pomimo arytmii.

Odnośnik do komentarza

W takich momentach jak najbardziej potrzeba wtedy wsparcia od rodziny :) rodzina to ciepło , bezpieczeństwo. Może nam się wydawać ze jesteśmy dla bliskich uciążliwi ze swoim problemem ale nie możemy ich od tego odsuwać bo to jest problem nas wszystkich . Jeśli się kochamy i wspieramy to nie tylko w tych radosnych chwilach i momentach ale właśnie w tych trudnych sytuacjach potrzeba jest wsparcia osób bliskich . Gdyby nie moja rodzina i mój obecnie już mąż nie wiem co by było dalej ze mną . Ja się załamałam ,zwątpiłam , nie widziałam sensu dalszego życia . Żyłam wegetując z dnia na dzień i właśnie wtedy kiedy potrzebowałam pomocy moja rodzina wkroczyła do akcji. Za co im serdecznie dziękuje:)

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

DOBRARADA, ELUSIAK Odpisałam wam na poprzednich stronach, ja obecnie biorę lek na uspokojenie, żeby zobaczyć czy to coś da, ciągle szukam przyczyny swoich dolegliwości, w niedzielę mam wyjazd i martwię się jak to będzie, dzisiaj jak szłam, to strasznie się dusiłam, niby serducho przebadane, niby ta mała wada nie powinna powodować takich dolegliwości, więc sama nie wiem od czego to. Muszę jechać na ten wyjazd, bo już dogadany, najwyżej będę leżała cały dzień w pokoju. Dzisiaj trochę więcej zjadłam, więc jestem bardziej szczęśliwa, bo od kilku dni nic prawie nie mogłam jeść, przez co schudła prawie 2 kilo. Jak oglądam w tv osoby, które normalnie sobie jedzą, to im zazdroszczę, wiem jak to brzmi, ale tak właśnie jest, a zrozumie to tylko ten, kto też czegoś takiego doświadczył. W tym tygodniu odwiedziłam trzech lekarzy, zrobiłam też badania z krwi, tak naprawdę decydującym badaniem będzie tutaj ten rezonans, ale na niego trzeba będzie czekać. Jeśli dożyję tego badania, to wszystko się okaże, wiem, że na niektórych to co piszę, działa jak płachta na byka, no ale ja już tak mam i nie umiem inaczej. Chyba żaden ze mnie optymista po prostu. DOBRARADA A ty jakie brałaś leki na uspokojenie? Powinnaś brać może takie, które by nie tylko uspokajały, ale też niwelowały lęki, ale o tym czy powinnaś przyjmować takie leki zadecyduje lekarz, bo czasem terapia wystarczy, a od leków można się szybko uzależnić.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Byłam dzisiaj na pogotowiu (co dużo osób mi tutaj doradzało), żeby tam zapytać od czego to może być, no i chciałam to jeszcze raz sprawdzić przed wyjazdem, a tym bardziej, że puls miałam dzisiaj 130 :/ Oczywiście musiałam się wykłócić trochę z pielęgniarką, bo lekarz jej zapisał, że ma mi dać dwie tabletki Propranololu, a ja chciałam wziąć tylko pół. No bo jak jeden kardiolog proponował mi kiedyś ten lek, to mówił, żeby brać jedną tabletkę doraźnie, a ten mi chciał dwie wrypać, nie chciałam dwóch, bo nie wiedziałam jak mój organizm na ten lek zareaguje. No i tak właśnie jest na pogotowiu, najpierw lekarz zadaje Ci szybko po kilka pytań tak, że nawet nie masz szans opowiedzieć o wszystkich objawach, potem dają Ci stary lek, który już wychodzi z użycia i lek na uspokojenie, i dziękuję, dobranoc i do domu. Chociaż tym razem zrobili mi jeszcze morfologię z krwi i badanie na zakrzepicę płucną. Dobrze, że wzięłam tylko tyle tego leku, bo już pół tabletki obniżyło mi puls do 54, a co dopiero jakbym wzięła dwie. Władzy w gardle nadal nie czuje, a po tym leku na uspokojenie co mi dali, to jeszcze gorzej, Mam nadzieję, że dam radę na tym wyjeździe i że on sprawi, że przestanę o tym myśleć, może wtedy to przejdzie.

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONARADOSCI wątpię by ten propranolol obniżył Ci ten puls ( jeśli to połówka z 10) prędzej obstawiałabym, że po prostu uspokoił Cię ten lek na uspokojenie i puls wrócił do normy. Już w ogóle pewnie sama świadomość, że udałaś się tam podniosła Ci puls....ja tak mam hehe U mnie od dwóch dni o dziwo tylko dwa skurcze!! no ale wczoraj wzięłam połowę propranololu bo musiałam jechać tam gdzie były tłumy i on mnie tyci uspokoił

Odnośnik do komentarza

Mary żyć można z taka arytmia i z nią żyję ale to nie jest wspaniałe życie i nigdy nim nie będzie! jak można ssię cieszyć życiem kiedy serce skacze?? pisać to sobie możesz jaka toś szczęśliwa z powodu arytmii ale chyba sama w to nie wierzysz, ja przynajmniej siebie nie oszukuję.

Odnośnik do komentarza

Widzisz DOBRARADA , taka jest róznica między nami ,ze ja pomimo arytmii zyje normalnie czyli pracowałam zawodowo do czasu az uzyskalam przywilej przejscia na emeryturę , podrozowałam na tyle na ile umie było stać a własciwe byłam wszedzei tak gdzie chciałam być .Teraz podrozujemy na krotkich trasach w obrecie okolicy a mąz juz cieszy sie ,ze jak bedzie pendolino to pojedziemy do Warszawy do teatru. Teraz trochę jestesmy ograniczeni w długich podrozach z powodu meża. ZE SKURCZAMI MOZNA ZYC NORMALNIE co nie oznacza ,ze jestem z tego faktu zadowolona i szczęsliwa bo tak nigdzie nie napisałam , czytasz interpretując moje posty tak jak Ci wygodnie dla Ciebie. Zyj sobie po swojemu , Twoje zycie nie moje , ja tez zyje po swojemu pomimo skurczy , nie oszukuje się bo niby w czym miałabym sie oczukiwac.? Arytmie czuje i ona przypomina mi o tym ,ze ja mam. Rodzina moja mnie wspierała w trudnych chwilach i mogłam zawsze na nia liczyć , wyrozumiała rodzina to skarb bezcenny i taki ja mam , jestem wdzięczna za wszystko , za całokształt.

Odnośnik do komentarza

To własnie Ty interpretujesz wszystko jak tobie się podoba, najeżdżasz na wszystkich, nie tylko na mnie. Żyję tak jak zawsze żyłam! no widzisz dopowiadasz sobie nie wiadomo co. Nigdy nie pogodzę się ze skurczami. Widocznie twoja arytmia nie daje ci w kość, moja daje i nigdy się do niej nie przyczaję. gdyby każdemu się z nią super żyło to nie było by ablacji czy leków które mają zminimalizować odczucia! To chyba logiczne!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkie panie po przerwie. Jeszcze wciąż żyję hehe, nie daję się paskudzie, dalej przede mną kolejne leczenie, nie poddam się za cholerę, tyle prywaty. POZBAWIONARADOŚCI, rozumiem ludzi cierpiących, ale takie posty na forum to trochę nie fer. Nie wiadomo, czy powiadamiać policję bo może delikwent chce popełnić samozagładę czy tylko pisze bo pisze. Pomyśl zanim napiszesz bo każdy z nas może nie dożyć jutra ale aż takich postów nie tworzymy. Nie wierzysz, że u Ciebie to nerwica, ok masz prawo, ja też się przy tej diagnozie nie upieram, badania, badania a później można to zwalić na nerwicę jak wszystko będzie w normie. Tylko, no właśnie tylko, że Ty miałaś w ubiegłym roku TK głowy (chyba, że już pomyliłam) i nic Ci nie wyszło i miałaś takie same lub podobne objawy i co najważniejsze przez rok (bo było to rok temu chyba?) nic Ci się nie stało, czy to nie wskazuje na to, że jesteś zdrowa? pozostałe wyniki (bo trochę lekarzy zaliczyłaś) też są dobre, to co może wskazywać, czy nie objawy nerwicy? To tyle moich wniosków, masz prawo się nie zgadzać a teraz życzę Ci miłego wyjazdu, odpoczywaj, nie myśl o chorobach a po powrocie opowiedz nam jak było. Nie chce mi się znowu wyjaśniać jak żyć ze skurczami dodatkowymi. Napiszę jeszcze raz jest ciężko, nawet chwilami bardzo ciężko, ale wyjścia nie ma więc trzeba znaleźć swoje własne podejście do życia tak, żeby nie marnować swojego życia, swoich chwil w życiu, żeby nie psuć swojej psychiki, nie nakręcać się tylko umieć czerpać z życia każdą chwilę. Nie takie choroby ludzie mają, nie takie dolegliwości, bóle, nieszczęścia i potrafią znaleźć jakiś sens życia i radość tylko trzeba to chcieć, bo każdy człowiek jest kowalem swojego losu a jak się nie chce szukać rozwiązania to zostaje smutne życie, które staje sie wegetacją. BETSI co tam u WAS jak mąż, jak Ty, czy są jakieś pozytywne wieści w Waszej chorobie? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i te umiejące żyć ze skurczami i te nasze *forumowe biedulki*

Odnośnik do komentarza

Hejka, teraz wzięłam 3 tabletki propranololu bo mnie bardzo bolało w klatce tak że nie mogłam się ruszac. Trochę się tego boję, bo nie wiem czy mi ciśnienie za bardzo nie obniży się. Pożyjemy zobaczymy. A do kardiologa to pojadę w środę do zabrza tam gdzie nie trzeba się zapisywac. Mam już tego dośc. Całego życia i serca przede wszystkim. :((

Odnośnik do komentarza

MARY10 czy życie nie jest piękne? - jest, czy jest łatwe? - nie i jak to się mówi nikt nam nie obiecywał, że będzie łatwo. Na wiele rzeczy mamy wpływ ale na wiele nie mamy niestety i trzeba starać się choć odrobinę, umilać sobie to życie, myśleć pozytywnie, cieszyć się z życia, z tych rzeczy małych a nie tylko wielkich. Co ja Ci będę pisać, swoje przeżyłaś więc wiesz, mówią, że optymizmem można zarażać ale sama widzisz nie każdego, może my staramy się znaleźć nawet w tych ciężkich momentach nutkę optymizmu, bo załamać się można przecież bardzo łatwo, nieprawdaż? Dziewczyny oj dziewczyny to co ja mam mówić, ja to w ogóle jedno wielkie ostatnio nieszczęście, w przyszłym tygodniu znowu czekają mnie badania, szpital znowu mój dom, brrrrr jak ja nienawidzę białych fartuchów, szpitali i wszystkiego co ze służbą zdrowia związane. Jak ja bym chciała pojechać na wakacje, być zdrowa, mieć spokojne serce a tłucze mi znowu od wczoraj strasznie, do tego głowa mnie dziś strasznie boli i jeszcze dźwignęłam coś w niedzielę rano, albo nieumiejętnie i chodzę na czworakach, całe dwa dni prawie leżę. Tak Wam przedstawiłam obraz moich nieszczęść a nie lubię się nad sobą użalać, może pomyślicie, że może być w życiu jeszcze gorzej. Jaki ja mam na to wpływ, do kogo mam mieć pretensję, widocznie jestem wybrakowana ale patrząc na mnie nikt by nie pomyślał, że ja taki wybrakowany towar.Mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze a może mam nadzieję, a może ta moja nadzieja jest tylko nadzieją ale póki jestem planuję sobie, żyję, to nic że koniec lata, to nic, że zamiast na urlopie byłam w szpitalu, może przyszły rok będzie lepszy, może to a może tamto...... Dziewczyny, póki lekarze mówią Wam, że nic się z Waszymi sercami nie dzieje, przestańcie o tym myśleć. Pisze to bo ja też trafiłam na forum wystraszona z kołaczącym sercem ale jak wszystko poczytałam, parę osób przemówiło do mnie to stwierdziłam, że im więcej o sercu myślę, o tym jak stuka, puka, jak sprawdzam ciśnienie, puls to jest tylko gorzej, przestałam zupełnie się na tym skupiać i była poprawa albo ja mniej to odczuwałam, teraz jestem cała jedna wielka ruina, mnóstwo stresów to serce daje ponownie znać o sobie, jeszcze zemdlało mi się od złej pracy serca, pewnie też od stresu to oczywiście serce się zbuntowało, ale mam nadzieję, że jakoś to u mnie będzie, jeszcze trochę badań i będę przynajmniej na 3 miesiące wiedziała, że jest dobrze lub bez nadziei, ale o tym pomyślę jutro jak to mówiła Scarlet z *Przeminęło z wiatrem*. MONNA8787 mam nadzieję, że nie łyknęłaś 3 tabletek na raz (jaka dawka) żebyś sobie ciśnienia nie obniżyła, bo to może być niebezpieczne.

Odnośnik do komentarza

MONNA8787 , na Ciebie to brak słów , tez mam taką nadzieję ,że nie łyknęłaś 3 na raz , PROPRANOLOL NIE JEST NA BÓL W KLATCE PIERSIOWEJ , mi lekarka na początku arytmii zapisała na spowolnienie tętna . Alicjo , tak masz racje nikt nam nie obiecał ,że będzie lekko w życiu ale to nie znaczy żeby nie znależć pięknych chwil aby się nimi cieszyć . Nadzieja musi w człowieku być zawsze bo inaczej trudno jest nawet żyć . Pozdrawiam , spokojnej nocki wszystkim zyczę

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×