Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Upałów ciąg dalszy, uff jak gorąco. EDITTT jak najbardziej od nerwicy mogą być różne przygody z sercem, to że kiedyś miałaś nerwicę a nie miałaś kłopotów z sercem to nie znaczy, że teraz będzie taka samo. Nerwica teraz uwiła sobie gniazdo w sercu i stąd tego typu objawy. Jesteś kardiologicznie przebadania to tylko się cieszyć, że serce zdrowe a skurcze ignorować. Porozmawiaj z kardiologiem o tym szybkim pulsie, bo to męczące i trochę to serce osłabia, może jakieś tabletki na zbicie pulsu? żeby tak serce nie pędziło nie wiadomo gdzie. POZBAWIONARADOŚCI mam nadzieję, że trochę tej radości jednak się w Tobie tli. Anginy trzeba leczyć bo mogą doprowadzić do wielu chorób, ale to wiesz i leczysz zawsze. Co do tych duszności to czujesz je często czy tylko przy skurczach? Zarówno ja jak i wiele osób jak ma dość dużą ilość skurczy to następuje takie przytykanie w gardle, które sprawia wrażenie przyduszania, może to to?, nieprzyjemne uczucie ale mowy o uduszeniu nie ma.Pytasz czemu akurat Ciebie dopadło? a dlaczego nie? a dlaczego dopadło mnie i wiele, wiele osób na tym i na innych forach, dlaczego umarła moja mama, dlaczego zmagam się z nowotworem, dlaczego, pytam dlaczego? po co te pytania i tak nikt na nie nie odpowie. Stało się, może są wynikiem czegoś, co wyjdzie z czasem, może anginy, może stresu. Przykre, że to Cie spotkało ale nikt nam nie obiecywał, że będziemy całe życie piękni, bogaci, młodzi i zdrowi, idąc przez życie mamy dobre i złe chwile. Może trochę brutalne, ale chyba prawdziwe. POZBAWIONARADOŚCI (smutny nick) witamy Cię wśród nas, stękających, zmagających się latami z tą wątpliwą przyjemnością jaką są skurcze. Masz ochotę na wygadanie, prosimy, nie ma sprawy, jakoś postaramy się wesprzeć, pocieszyć, pokrzyczeć jak trzeba. ELUSIA, coś nie bardzo chcesz uwierzyć w nerwicę, ale hipochondria to u Ciebie chyba występuje? tak sobie wmawiać choroby, po co? one przyjdą jak będą miały przyjść, czy takie poszukiwanie w sobie chorób, badanie się, nie wskazuje na jakąś odmianę nerwicy? Myślę, że się nie obrazisz, ale obserwując z boku można wiele rzeczy dostrzec, czyż nie? ELLUSIA ja bohaterką nie jestem i nigdy nie byłam, ale na niektóre rzeczy nie mam wpływu więc co mam zrobić, siedzieć, płakać i liczyć skurcze, dni , miesiące ile jeszcze mi zostało lat życia a nawet jak niewiele to chcę to godnie przeżyć. Jaki ja mam na to wpływ, żaden, słuchać lekarzy jak mówią nie przejmować się to się nie przejmuję, brać leki to biorę, biegać, skakać, leżeć, dużo odpoczywać to stosuje się do zaleceń lekarskich więcej nie mogę nic zrobić i skoro lekarz nic nie wymyślił na skurcze to je akceptuje, mimo że ich nienawidzę, mimo że uprzykrzają mi życie, mimo że wiele razy z czegoś musiałam zrezygnować, poleżeć zamiast np. polatać po sklepach, no trudno mam je i nie jestem w stanie ani ja ani lekarz ich wyeliminować. ELLUSIA a tak jeszcze na koniec wiedza u Ciebie bardzo obszerna na temat zdrowia, mechanizmy działania też opanowane, to proponuję tylko wdrażać to w życie a zobaczysz, że i Ty nauczysz się z tym żyć. Pewnie, że będą gorsze dni ale nie będzie już takiego lęku, że pomyślisz o pogotowiu o zawale czy innym wylewie. Nie obrażajcie się dziewczyny ale lepiej powiedzieć prawdę niż się oszukiwać i słodzić.

Odnośnik do komentarza

MARY10, dobrze że chociaż po badaniu hist.pat. wyeliminowali tego paskudę, który dawał 6 miesięcy przeżycia a od radiologa poprzez kolejnego lekarza takie miałam perspektywy, tylko już mogłam mieć plany zakupu trumny, bo nic więcej bym nie zdążyła. Na szczęście jest to odmiana ciut łagodniejsza więc może trochę dłużej jeszcze pozipię. To tak w ramach nie na temat forum.

Odnośnik do komentarza

Alicjo , super i grabula z moim mężem , który jest optymistą na maksa tak jak Ty i dlatego musi być dobrze a ja też optymistka ale bardziej twardo stąpająca po ziemi . Elusiak , błagam nie pisz żeby ludzie robili sobie profilaktycznie markery nowotworowe , przez to nie wyeliminujesz u siebie raka bo nie na każdego jest a po drugie przecież to nie jest badanie ,które dożywotnio zabezpiecza przed rakiem. Pozdrawiam i przesyłam ochłodę spod mojego prysznica.

Odnośnik do komentarza

ELUSIAK, tak w ramach Twojego tekstu, który nam przytoczyłaś to powiem, że jest o kant d....... przepraszam musiałam. Wiesz dlaczego bo moje markery nowotworowe super, badania wątrobowe super i całe badania z krwi super, zdrowa jak ryba, koń, tur czy inne jakieś zwierzę. Tylko przypadek sprawił, że może jeszcze jeszcze................. Śmieszy mnie robienie przez niektórych co 3 miesiące, pół roku badań krwi, ale co kto woli i lubi. Żeby być pewnym potrzebne są bardziej dokładniejsze badania niż latanie z żyłami do laboratorium. Choć nikomu nie bronię i co jakiś czas wskazane. MARY10 póki co się cieszę bo trochę lepiej a właściwie trochę więcej niż trochę - lepiej się czuję to i optymizm jest, oj jest a jak coś, będę się martwiła potem a może lepiej później, bo potem to my wszyscy chyba się przez te upały zalewamy.

Odnośnik do komentarza

Ojej, ale ja tylko zacytowałam czyjąś wypowiedź. Sama nigdy nie robiłam sobie markerów nowotworowych i póki co nie mam tego w planach. Zacytowałam całą wypowiedź, to nie moje słowa... :) Ja też nie jestem wbrew pozorom taka nawiedzona na punkcie badań. Pierwszą morfologię w swoim życiu miałam robioną 2 lata temu gdy trafiłam na pogotowie z podejrzeniem zawału (ktoś źle podpiął elektrody i na ekg wyszedł zawał), który zdecydowanie wykluczono po badaniach. Poza tym sprawdzałam tylko tarczycę, bo i miałam niedoczynność (choć tu endokrynolodzy nie są zgodni). Kolejne badania (poza opisanymi) wykonałam dopiero teraz gdy zaczęły się skurczybyki. Tomograf wymusiłam na lekarzu, bo wśród znajomych miałam dwa przykłady guza mózgu, oba dawały takie same objawy jak u mnie, czyli niepozorny długotrwały ból głowy. ALICJO, ależ ja już nie mam wątpliwości co do tego, że mam nerwicę. Ale żeby ją leczyć, muszę trafić do lekarza. Na prywatne wizyty mnie nie stać, a na NFZ jest kolejka jak stąd do piekła... No więc czekam cierpliwie w ogonku :)

Odnośnik do komentarza

Alicjo , jeszcze ciąg dalszy nie na temat , jak pisałam to po operacji a właściwie to dwóch ( musieli podzielic bo był za słaby w całości) , fatalnie , chodziłam za lekarzem a On nic tylko kręcił głową a jak przyszły wyniki hips. pat . to uśmiech lekarza od ucha do ucha i cytuje słowa : będziesz pan żył oby jak najdłużej i wydaje mi się ,ze te badania to jest wyrocznia dla pacjenta i lekarz wie co sie z nim będzie działo w przyszłości , także Alicjo jest dobrze a wątroba to organ ,ktory odrasta ( jejku tak mi sie wydaje ) . Jeszcze raz chłodno pozdrawiam , chociaż pot sie leje na klawiaturę.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Dziękuję dziewczyny za wszystkie odpowiedzi i za wasze zainteresowanie. Wiecie, gdyby to były tylko same te skurcze to wtedy żyłabym normalnie, przerobiłam kilka ataków paniki podczas takich skurczów, ale to było wcześniej, jak jeszcze nie miałam pełnej diagnostyki. Już by mi te szarpnięcia aż tak nie przeszkadzały, ja po prostu nie daję sobie rady z tymi dusznościami :( ELUSIAK mam 23 lata, dobrze wiem o czym mówisz, u mnie też lekarze pierwszego kontaktu dziwnie się patrzyli, a jeszcze dziwniej osoby z mojego otoczenia, oczywiście było, że wymyślam :/ Ta niedomykalność wzięła się pewnie od tych angin, dlatego tak nad tym ubolewam :/ Wyrzucam sobie, czy coś więcej mogłam w tej sprawie zrobić :( Wiem tez, że to pewnie od tego te dodatkowe skurcze :/ Lekarz przepisał mi beta-bloker doraźnie, ale jak ja mam go niby brać na te skurcze skoro obniża puls i ciśnienie, np. dzisiaj puls mam 65 a ciśnienie 95/55, więc boję się go brać, czy są na te dodatkowe skurcze jakieś inne leki, które nie obniżają przy tym pulsu i ciśnienia? Zapytam o to zresztą tez lekarza na kolejnej wizycie. Oby tylko mnie nie olał i nie zaczął od gadki: Tego się nie leczy, taka pani uroda. ALLICJA Chodzi o takie przyduszanie gardła, o jakim piszesz :/ To jest straszne :/ Tyle że ja to mam chyba w jakiejś skrajnej postaci, bo prawie w ogóle nie mogę przez to łykać!!! Dlatego jestem taka załamana :( Biorę coś do ust i mam takie uczucie jakby powietrze w ogóle nie wchodziło przez nos i jakbym się dusiła, przez co nie mogę przełknąć, łykam teraz tylko popijając wszystko, a czasami nawet woda nie chce przejść :( Jak jem, to muszę też brać często głębokie wdechy przez usta, to jest po prostu okropne :( Myślę jednak, że na to przełykanie mogły się nałożyć trzy sprawy na raz: Serce, ciągle zatkany nos i nerwy. Dawniej myślałam, ze to od ciągle zatkanego nosa, ale przecież oddycham przez nos :/ Potem doszły do tego nerwy, w rezultacie czego zaczął drętwieć mi język, myślę, że to już od psychiki, choć wiadomo, że 100% pewności się nie ma i od tego czasu to już całkowicie nie łykam normalnie :( Jednak teraz po tym jak się tak gwałtownie z tym sercem pogorszyło, to doszłam niestety do tego, że te problemy z przełykaniem mogą być właśnie od tego :( Teraz czy przełykam, czy siedzę, to ciągle się duszę, to mnie tak dobija :( Zrobię jeszcze testy na alergię, bo jeszcze się łudzę, że to od alergii, że wezmę leki i będzie lepiej, człowiek lubi się tak sam okłamywać :/ Stosuje tez ziołowe leki uspokajające, żeby zaobserwować czy to coś na to przełykanie pomoże, ale gdzie tam, nie pomaga :/ Martwię się jak ja będę funkcjonować z tym w społeczeństwie, bo co poznam kogoś teraz, ktoś mnie zaprosi do restauracji, a ja będę łykać jak kaczka lub popijać wszystko i dusić się, kto coś takiego zaakceptuje? Łudzę się jeszcze, że lekarz przepisze mi jakiś lek, który może coś pomoże na to, że może jeszcze będzie lepiej, ale raz w to wierzę, a za chwilę płaczę, bo mówię sobie, że to przecież nie pomoże, zresztą czytałam tutaj na forum, że te leki wcale nie pomagają, także moja wiara na poprawę tego jest mała :/ Zresztą czytałam, że przy tej niedomykalności mitralnej jednym z objawów są właśnie problemy z przełykaniem, to mi też trochę zabrało złudzenia :/ Ostatnio zauważyłam, że kawa mi trochę pomaga na to, po wypiciu kawy mogę jakby swobodniej oddychać, czuję wtedy za to te dodatkowe skurcze bardziej *po staremu* czyli w klatce piersiowej.

Odnośnik do komentarza

ALLICJO:) wcześniej brałam na obniżenie pulsu concor-cor 2,5 potem propranolol chyba tak to się pisze a teraz nie biorę nic bo jestem w ciąży i w razie potrzeby pani dr przepisała mi ISOPTIN chyba jakoś tak ale nie biorę tego choć mam w rezerwie bo on też obniża ciśnienie a ja mam ciśnienie dobre, no i teraz nie wiem brać nie brać:/

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONA RADOŚCI, ja skurcze odczuwam w różny sposób. Raz to są silne tąpnięcia, raz jakby takie krótkotrwałe zabulgotanie w sercu, innym razem przeskoczenie... Raz czuję przy tym takie zatykanie w gardle jakby mi tak stała jakaś kulka, czasem mam uderzenie gorąca, raz pocą mi się dłonie, innym razem nie... Każdy skurcz odczuwam, nie wiem jednak czy w danej chwili był komorowy czy nadkomorowy, tego nie jestem w stanie wyłapać, ale zawsze mam przerwę wyrównawczą i to czuję, bo trudno nie czuć jak serducho na chwilę staje... Rozumiem o czym piszesz, mnie też momentami ciężko z tym funkcjonować. Śmieję się, rozmawiam z kimś i nagle *bach* w klacie. Mam ochotę urwać wypowiedź w połowie zdania, zaszyć się gdzieś i zacząć ryczeć jak dziecko. Kilka razy zdarzyło się, że ktoś zapytał co się stało, ale robię dobrą minę do złej gry, bo przecież nie będę wszystkim dookoła truć *właśnie miałam dodatkowy skurcz komorowy* ;) Porozmawiaj o tym z lekarzem, może coś doradzi :) Swoją drogą ja nie znam beta-blokeru, który by nie obniżał tętna i ciśnienia. Też się o to obawiałam, głównie z powodu i tak niewysokiego tętna w spoczynku, ale u mnie akurat na to tabletki nie wpłynęły. Ciśnienie takie samo, tętno bez zmian...

Odnośnik do komentarza

A ja mam małe pytanko. Czy mieliście kiedyś gorączkę (dodam, ze narazie niewielką) bez żadnych objawów? Mam zamiar z tym iść do lekarza rodzinnego. Czy to może mieć coś wspólnego z tym że mnie od paru miesięcy boli w klatce piersiowej? Może być to przez serce? A do kariologa idę w sierpniu. I z czymś innym. Miał ktoś podobne objawy?

Odnośnik do komentarza
Gość dobrarada

Witajcie. Mnie znowu od paru dni męczą całymi dniami skurcze. Sama tez boję się brać beta blockera ponieważ np rano dziś miałam puls 55 a ciśnienie 103/64. Jak widzę to u mnie skurcze pojawiają się najczęściej podczas niskiego pulsu jak i wysokiego ale przy wyższym to już włączają mi się gromadne czy jak tam je zwał.... Nie uwierzę, że to tylko psychika bo ostatnio jestem bardzo spokojna i męczą mnie niemiłosiernie. Pojedyncze na szczęście ale i tak wykańczające, nawet nocą spać nie dają (co u mnie zdarzało się naprawdę rzadko).

Odnośnik do komentarza

DOBRA RADA, ja brałam Biosotal 40 w dawce 1/2 tabletki 2 razy dziennie, ale jeśli mam być szczera, nic a nic nie działał. Temperatura w trakcie cyklu owszem zmienia się, ale tu chodzi o podstawową temperaturę ciała, czyli mierzoną z samego rańca, o tej samej porze, tym samym termometrem, w tym samym miejscu przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności i tylko wtedy może być miarodajna jeśli ma być stosowana jako naturalna metoda antykoncepcji ;) Ja na początku cyklu mam zwykle ok. 36 stopni, potem przed owulacją jeszcze bardziej spada, a później odnotowuję zdecydowany wzrost aż do 37,8 włącznie, ale to nie ma żadnego powiązania z gorączką, bo temperaturę owulacyjną mierzy się w miejscach, gdzie termometr może się bezpośrednio stykać z błoną śluzową (usta, pochwa, odbyt)... Pod pachą wiadomo, że temperatury szaleją. Wystarczy wysiłek i już temperatura będzie wyższa :) Zdarzają się czasem bezobjawowe gorączki, też coś takiego miałam, zwykle ok. 4 dni. Sama się pojawiała, sama znikała. Ja nie widzę związku między gorączką a skurczami poza tym, że gorączka może skurcze nasilić, bo to nie jest dla organizmu typowa sytuacja i musi się nieco wysilić :) Zmykaj do rodzinnego :)

Odnośnik do komentarza

MARY10, mówisz że odrośnie, to fakt regeneruje się. Tylko ten mój pasożyt ma to do siebie, że jest takim typem, który ma tendencję odrastania (taki rodzaj) dobrze by było żeby odnawiał się nie za szybko, żeby wątroba mogła *podrosnać* bo tak to już nie będzie co wycinać a jeszcze ten gad nawet taki upierdliwy, że po transplantacji wątroby i tak by nie zakodował, że nowa, inna i tak może zaatakować. No wredny typ do perfekcji, ale może mi się uda, oj takie moje małe/duże marzenie. To tak na marginesie i nie na temat forum. Płaczemy wszyscy na skurcze to i ja sobie czasami popłaczę jak nie na skurcze to na inne cholerstwo. POZBAWIONARADOŚCI i to jest właśnie ta obawa przy betablokerach. Ja również potrafię mieć taki niski puls i wtedy strach wziąć lek, który jeszcze to obniży. Jednego razu jestem na wizycie u kardiologa, pani doktórka mnie osłuchuje i za chwilę łapie za mój puls, zegarek do reki i pyta czy brałam leki - nie, ojej tylko niech pani nic nie bierze, bo ten puls prawie agonalny, polata pani trochę, kawę wypije. Powiedziała, że w takim wypadku taka *cudowna* tabletka mogłaby spowodować, że się nie obudzę a skurcze nic mi nie zrobią. Trochę to duszenie u Ciebie inaczej wygląda, bo ja przyduszanie mam przy dużej ilości skurczy jak ich nie ma to i duszności nie ma. A sprawdzałaś żołądek? czy nie ma przepukliny ? a może alergiczne? a może nerwicowe? bo przy nerwicy też są kłopoty z oddychaniem i to mi najbardziej podchodzi na sprawy nerwicy, ale choroby trzeba wykluczyć i wtedy można mówić - nerwica. EDITTT z tego co czytałam to kobietom w ciąży przeważnie przepisują Isoptin, nie wiem co powiedzieć, jeśli Ci tak to serce napierdziela to porozmawiaj z kardio i gin. czy jest to bezpieczny lek, czy nie zaszkodzi dzidziusiowi, musisz coś zdecydować bo bierzesz leki i się lepiej czujesz nie bierzesz i się denerwujesz a to też szkodzi dziecku, niech lekarze Ci pomogą, jesteś teraz pod specjalnym nadzorem. MONNA nie nie miałam gorączki od serca. BETSI jeśli żyjesz w stresie to nawet leki nie pomogą, przykro mi, musisz sobie jakoś przetłumaczyć sytuację, która Was spotkała.

Odnośnik do komentarza
Gość POZBAWIONARADOSCI

Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia. Niestety po otrzymaniu diagnozy o tej niedomykalności mitralnej czuję się gorzej, nie mogę sobie poradzić z tą wiadomością :( Dawniej zawsze można było myśleć, że ano skacze to serce, bo mam częste infekcje gardła, a teraz już wiadomo, że to przez to, że tego się nie da wyleczyć, że człowiek ma wadę, że inni się nie muszą z czymś takim borykać, że to nabyte i nie da się tego naprawić. ALLICJA a jaki masz zwykle puls? Ja muszę zrobić teraz kolejnego holtera, bo przed tą infekcją gardła nie miałam aż tak tych duszności, a i na holterach wychodziło tylko kilka dodatkowych skurczów, a teraz odczuwam je praktycznie cały czas, więc muszę sprawdzić czy liczba dodatkowych skurczów wzrosła. Nerwicę mam swoją drogą, dlatego tez myślę, że te dwie rzeczy się nałożyły razem, najpierw te duszności od serca, a potem stres i drętwienie języka :/ Jeśli chodzi o żołądek, to mam refluks, jeszcze to na dokładkę, dlatego już czuję się zmęczona tym wszystkim :/ Jednak nie miałam gastroskopii, zamierzam właśnie na to iść. Laryngolog mówi, że mi treść żołądka podrażnia gardło, dlatego ciągle jest na nim ropa i ciągle choruję, jednak gdy 4 lata temu mówiłam o tym kardiologowi to dziwnie się patrzył i mówił, że to dziwny pomysł, także każdy lekarz co innego.Już mam dość tego zamkniętego koła, pobrałam teraz 5 dni lek na refluks, ale czułam się po nim strasznie zmęczona i kręciło mi się w głowie, miał dużo skutków ubocznych, więc go odstawiłam.Piję zioła, zmieniłam trochę dietę, ale to mało co daje :/ Nie wiem co z tym gardłem zrobić, kardiolog ostatnio mówi do mnie, że coś trzeba z tym gardłem zrobić, a ja mu mówię, ze ja chodzę już do najlepszego laryngologa w mieście, to co ja mam jeszcze do cholery zrobić? Już jestem tym wszystkim zmęczona, w dodatku mam jeszcze ciągle jakieś problemy *widmo* z pęcherzem, mówię *widmo*, bo boli często, piecze wszystko i w ogóle, a w badaniach nic nie wychodzi. Wiem, że niektórzy ludzie mają jeszcze gorzej, ale ja mam to do siebie, że zawsze porównuję się z tymi którzy mają lepiej, jak sobie pomyślę o takich super modelkach, które nie dość, że mają idealny wygląd, świetne życie, to jeszcze jedyną ich dolegliwością jest np. taki katar, to aż mi się wyć chce, że ja mam takiego pecha. Sorrki za tyle tekstu, czasem istnieje potrzeba zrzucenia z siebie tego ciężaru, a tutaj przynajmniej są ludzie, którzy to zrozumieją, bo sami się z podobnymi trudnościami borykają.

Odnośnik do komentarza

Co do Isoptinu, rozmawiałam na ten temat z kardiologiem, ginekologiem i moją mamą, która jak wspominałam, jest położną z długoletnim stażem - wszyscy jednogłośnie twierdzą, że jest to lek bezpieczny dla płodu :) Baaa, mama mówi, że na ich oddziale Isoptin rozchodzi się jak świeże bułeczki, bo w tej chwili jakieś 2/5 ciężarnych go łykają. Ginekolog twierdził, że jeszcze nie słyszał o takim przypadku by dziecku ten lek zaszkodził, więc jeśli kazali brać a serducho dokucza, bierz i o nic się nie martw :) Ja ostatnio też dostałam zalecenie łykania Isoptinu, w ciąży nie jestem, ale nie zamierzam go brać, bo mam skurcze komorowe, a Isoptin zalecają przy nadkomorowych... U mnie wczoraj totalna cisza od rana, potem naliczyłam ok. 5 skurczybyków (i to w stresującej sytuacji gdy ktoś zajechał mi drogę i prawie doszło do kolizji) i do dziś cisza. Rano stresująca sytuacja i co? Mamy 7 na zegarze, jestem od 2 godzin na nogach a naliczyłam już ze 20 skurczy ;) Ślepy by nie znalazł związku stres = skurcze... Głupi by się nie domyślił, że to nerwica... Niestety betaświństwo w większości przypadków obniża puls, więc zażywanie go gdy i bez tego jest niski jest chyba bardziej groźne niż skurcze... Zresztą poza bradykardią beta-blokery mają całą listą efektów ubocznych. Podaję na przykładzie Rytmonormu: Bardzo często (co najmniej 1 na 10 osób): zawroty głowy, zaburzenia przewodzenia impulsów w sercu, kołatanie serca. Często (1-10 ze 100): niepokój, ból głowy, zaburzenia smaku, nieostre widzenie, duszność, ból brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, suchość w jamie ustnej, nieprawidłowa czynność wątroby, ból w klatce piersiowej, osłabienie, zmęczenie. Niezbyt często (1-10 z 1000): omdlenie, ataksja, tachykardia, zaburzenia rytmu serca, niedociśnienie tętnicze, pokrzywka, świąd, zaburzenia erekcji. Częstość nieznana: migotanie komór, niewydolność serca, żółtaczka. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie czy beta-blokery to tabletki cud. Owszem, jeśli ilość skurczy jest bardzo duża i lekarz bezwzględnie każe je zażywać albo skurcze nie dają nam psychicznie żyć, trzeba po nie sięgnąć i się faszerować, ale jeśli tylko to możliwe, unikajmy ich jak ognia. Nie chcę nikogo straszyć, przytaczam część efektów ubocznych zamieszczonych na ulotce, dla tych, którzy nie są świadomi i gnają do kardiologa po to żeby dostać jakąkolwiek receptę.

Odnośnik do komentarza

POZBAWIONARADOSCI, zmiany w diecie warto wprowadzić dla całego organizmu, nie tylko ze względu na serce, więc to jest dobry krok na przód i tak trzymaj :) Ale na efekty będzie trzeba trochę poczekać, organizm też musi mieć czas żeby zareagować odpowiednio, odtruć się trochę i wrócić do równowagi. Jeśli masz refluks, pobuszuj na forach osób z tą chorobą, może znajdziesz tam jakieś rady dla siebie, z których będziesz mogła skorzystać. Skarżysz się na duszności? Właśnie wyczytałam, że to jest jeden z objawów niedomykalności zastawki, więc najprawdopodobniej stąd się właśnie wzięły. Lekarz ocenił, który masz stopień tej niedomykalności? Tu masz wątek dla siebie - http://forum.kardiolo.pl/temat1281.htm Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku, a Alicji życzę szybko odrastającego ogryzka i pożegnania przebrzydłego gada raz na zawsze.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Witam towarzyszki niedoli, pozdrawiam *stare* forumowiczki i witam nowe. Tak sobie Was czytam i myslę w ilu z tych nowych osób moge rozpoznac siebie parę lat wczesniej, Mary, Allicjo, Ewka tez tak macie? Słuchajcie żółtodzioby :), przed Wami długa droga ale bedzie dobrze, nauczycie sie z tym życ, bo i zreszta innego wyjscia nie macie, chyba, że chcecie zmarnowac życie na biadolenie. i zapamiętajcie jedno, my tez mamy kiepskie dni, tez sie wkurzamy, buntujemy i płaczemy. Nowym osobom polecam kolejny raz przeczytanie wątku od poczatku, to naprawde fajna lektura. Pomoże niejednemu. Szkoda, ze Karamby nie ma juz na forum.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×