Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, na razie żyję, czekam na wyniki histopatologiczne. Na razie nie mam jeszcze siły poczytać co u Was. Widzę tylko, że doszło parę nieszczęśliwców. Oj dziewczyny i chłopaki cieszcie się, że to tylko skurcze dod. i jak czytam jak ktoś napisał, że ma kilka na dzień to sorry ale tylko leczyć nerwicę. Nie wiem skąd lekarz wymyślił teorię, że nadkomorowe mogą np. być od nerwicy a komorowe nie, no ale z lekarzem licytować się nie będę. Od nerwicy może być wiele atrakcji z sercem. Mnie np. tak wykończył stres przedoperacyjny, strach, że serce odstawiało takie *maniany*, że udało mi się pierwszy raz w swoim życiu zemdleć, padłam jak długa na glebę, jak mi było dobrze, bo nic nie czułam, ale jak mnie ocucili to już serce biło dobrze. Dalej obstaje, że nerwy powodują skurcze.

Odnośnik do komentarza

Agata a kto Ci powiedział, że raz na jakiś czas?? ja mam skurcze dziennie i to w gromadach a nie pojedyncze, pojedyncze mam i nimi się nie przejmuję. Gorsze są te przy ktorych robi się słabo, we łbie kręci itp itd i tak codziennie od kilkunastu już lat

Odnośnik do komentarza

Co prawda, nie udzielam się tu za często, ale tak ukradkiem Was podczytuję :) I zauważyłam, że ALICJA zniknęła na jakiś czas....Dobrze, że już wróciłaś! Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok :) Co do skurczy - lekarka mi powiedziała, że takie sporadyczne mogą też występować przy niedoborach pierwiastków (Mg, K) oraz przy anomaliach zastawek (tak jak ja mam np. ugięcie zastawki mitralnej). W ogóle, w piątek zadzwoniła do mnie pani z poradni kardiologicznej, do której byłam zapisana na październik i poinformowała mnie, że są wolne miejsca na ten tydzień. I tym sposobem, mam wizytę pojutrze! Trochę się obawiam, na jakiego lekarza trafię - niestety jest to wielka niewiadoma, bo przydzielają losowo. Jakie są u Was standardy, jeśli chodzi o pierwszą wizytę u nowego lekarza (na NFZ oczywiście) - czy zlecają Wam wykonanie badań typu echo, holter? Ostatni raz miałam te badania robione w grudniu..

Odnośnik do komentarza

Ja do kardiologa na NFZ się w tym roku nie dostanę, więc nie będę się wypowiadać. Teraz umówiłam wizytę u nowego kardiologa i na dzień dobry chce zrobić echo serca, mimo, że poprzednie miałam robione 3 tygodnie temu. Ale dla mnie to lepiej, bo tamten kardiolog mi się nie podoba i może czegoś nie zobaczył. U mnie absolutnie nie jest to wina niedoborów magnezu czy potasu. Potas w piątek miałam na poziomie 4,78, a objawów niedoboru magnezu nie mam... Piję Muszyniankę, łykam dziennie 1000mg magnezu, smaruję się oliwką magnezową...

Odnośnik do komentarza

Elusia , teraz do Ciebie , kochana , nie idz drogą Ech80 . Poczytaj Jej pierwsze posty ( założyła ten wątek) i ostatni wpis. Nie trzeba chyba wyciągać zbyt finezyjne wnioski aby dość do tego ,że Ech80 ma problem . Jaki to nie będe się powtarzała w pisaniu bo to nudne. Ech twierdzi ,ze żyje normalnie i Jej dzieko też . Normalna Matka z dzieckiem by pojechała na wczasy a nie pisała ,ze nie może bo boi się skurczy , czy to normalne i czy to zycie jest normalne jak się wszystko pod kątem skurczy kręci i całe życie się tam ustawia osobiste się tam ustawia ? Ech nic nie wymyślam ale wyciągam wnioski z Twojego pisania a moja * znajomość Ciebie* wynika tylko i tylko na podstawie postów , które piszesz. Elusia , widzisz miało być do Ciebie a pisze o Ech ale to ma związek i z Tobą i z wnioskami ,które mozesz sama wyciagnąć.. Samo pisanie czy nawet zakładanie wątku o skurczach nie zlikwiduje ich jak nie będzie woli samej osoby aby sie ich pozbyć . Rady nasze ignoruje lub nawet obraza sie na nas bo w/g Niej mamy inny punk widzenia , ,kory Jej nie odpowiada. Elusia i dz do tego innego kardiologa ale trochę szkoda pieniedzy , przez 3 tyg serce nie zmieniło sie . Przypomne moje * wali* ponad 30 lat nie równo i ma się dobrze. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Mary nie tobie oceniac kto jak zyje. każdy zyje jak chce i nie każdego stać na wakacje. To co Ty wypisujesz woła o pomste do nieba , nic dziwnego ze wiecej masz wrogów niźli sprzymierzeńców. Myslałam ze to ja jestem stara i zgorzkniała ale najwyrazniej sie myliłam. Ty bijesz wszystkich na łeb i szyję. Nic dziwnego, że często nicki zmieniasz......... naprawde nie obchodzą mnie twoje wypociny pod moim adresem, siedzisz na necie 24/h i smiesz pouczac innych, obrażać hahaha żałosne na maxa! żegnam

Odnośnik do komentarza

Ja z początku byłam na najlepszej drodze do samozagłady. Wszystko kręciło się wokół tego, że mam skurcze. Wstawałam i je liczyłam, bałam się wyjść z domu, bo jak się nasilą, to nikt mi nie pomoże. Bałam się wsiąść do pociągu, bo tam żadnej pomocy nie dostanę. Bałam się robić cokolwiek w domu, bo *serce może nie wytrzymać obciążenia*. Szłam spać dopiero jak skurcze mi na to pozwoliły. Powiedziałam sobie dość i widzę poprawę. Skurcze są, przez cały dzień, ale tak delikatne, że to jest jak lekkie burknięcie w żołądku, a nie jak dawniej - tąpnięcie. Nadal mam przerwy wyrównawcze, ale nie robi mi się słabo, nie mdleję... Noszę po dwie zgrzewki wody mineralnej ze sklepu, wnoszę je na 4 piętro i żyję. Prowadzę auto, jeżdżę w różne miejsca, a spać chodzę wtedy gdy jestem śpiąca ;) Miałam zamiar odwołać ślub, a nawet poprosić narzeczonego żeby poszukał sobie kogoś innego, bo ze mną sobie tylko życie zmarnuje. Zamiast tego wpłaciłam zaliczki, zrobiłam suwaczek ślubny i odliczam dni do wesela. Szukam pracy, nawet dziś byłam na rozmowie kwalifikacyjnej i tyle. Z początku panikowałam o ciążę. Ale przecież byłabym pod opieką kardiologa, mogę mieć cesarkę i jakoś by to było. Nie dajmy się zwariować... Musimy żyć, ze skurczami lub bez. Nie przestanę szukać przyczyny moich skurczy. Jeśli to nerwica, będę ją leczyć. Jeśli coś innego, też się tym będę musiała zająć. Dość już mam siedzenia z założonymi rękoma i czekania na kolejny skurcz, liczenia odstępów między nimi czy przesiadywania na forach i czytania o ablacjach czy chorobach serca. U mnie wyraźnie kardiolog powiedział - nie widzi ŻADNEJ wady serca, ani zastawkowej, ani przeciekowej. Nie ma płynu w worku osierdziowym, nie ma powiększonych komór i przedsionków, nie ma zwężonych tętnic. Tarczyca wykluczona, niedobory minerałów wykluczone, zęby co do jednego wyleczone (i potwierdziłam to prześwietleniem). A więc stawiam na nerwicę, bo im bardziej jestem spokojna, tym skurcze mniej dają mi w kość, a im więcej stresu, tym bardziej się nasilają. Zamierzam żyć a nie użalać się nad sobą. Mój ojciec od 32 lat żyje z cukrzycą. Kłuje się 4 razy dziennie, siadają mu nerki, stracił wzrok w jednym oku, ale żyje i ma obecnie 62 lata. Przyszła teściowa od 8 lat ma guza mózgu. Żyje, pracuje, ma 60 lat i wychowuje wnuki. To mnie mają wykończyć jakieś dodatkowe skurcze? Mówiąc kolokwialnie - no bez jaj ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Brawo Elusia! Miło sie czyta takie posty w ktorych widac postep i wole walki. Jesli masz chwilkę poczytaj wątek od początku, poczytaj posty Karamby, przeczytaj Allicję naprawde warto. Jesli chodzi o Ciebie Ech to chyba pomyliłas adres bo jesli ktos tu ma *wrogow* to chyba jednak Ty, atakujesz tych co sie nad Tobą nie uzalają i mowią Ci cos co akurat Ci nie lezy. I masz rację, jesteś stara i zgorzkniała - jesli nie ciałem to duchem napewno.

Odnośnik do komentarza
Gość aniaaniaania

Elusiaa jak ty to zrobiłaś??? ja też chcę tak... nie powiem bo mam lepsze dni i gorsze ale czasem ręce opadają,łzy napływają i czuję bezradność. Nie miałam aż tylu badań co ty,chyba muszę się za nie wziąć. czasem myślę że popadnę w depresję... mam nadzieję że napisze kiedyś tak jak ty.że dam zade a skurczybyków będzie z dnia na dzień coraz mniej. nie pisałam o komputer mi padł ale nadrobiłam czytaniem Was;) pozdrawiam oj jaka pogoda... ja piernicze boję się że nie dam rady a chcę dać!!!!!

Odnośnik do komentarza

Dziewczynki tak Was czytam i mówię nie kłóćcie się, nie handryczcie. Miłe powitanie po przerwie, fajnie. Użalacie się moi drodzy nad skurczami, mając zdrowe serca i opinie kardiologów, że wszystko jest ok. Nie otwierajcie rano oczu i jednocześnie nie wstawajcie z łóżka z myślą o skurczach bo je najzwyczajniej w świecie zapraszacie. Sami nakręcacie spirale strachu o serce czy skurcze będą czy też nie i czy mnie nie zabiją?, zwyczajny lęk przed nimi, który wpędza w nerwicę a ta powoduje * telepki* serca -skurcze, tachykardie mogą też być częstoskurcze i co tam jeszcze sobie dopiszemy. Macie moi mili parę, paręnaście skurczy na dobę i już padacie, niektórzy twierdzą, że całymi dniami, tylko ciekawe dlaczego, skoro całymi dniami, całymi stadami nie wychodzi Wam to na Ekg, na holterze? mi np. wychodzi zawsze nawet na parominutowym ekg o holterze nie wspomnę, Ci co mają prawdziwą arytmię to zawsze to wyłapią, cokolwiek wyłapią bo mają ARYTMIĘ a nie parę skurczy na krzyż, które sami sobie napędzili strachem, nerwami. Pisać, nie pisać? o to jest pytanie........................ ale napiszę albo Was wystraszę albo zrozumiecie że nie ma co użalać się nad pierdołami, marnować czas na liczenie skurczy i marnowania życia, które w każdej chwili może się zawalić, tak zawalić. Jestem bo bardzo ciężkiej operacji, bardzo słabo dochodzę do siebie, marne są na razie moje szanse, według statystyk to już mogę sobie kupować trumnę, ale ja chcę i będę walczyć o siebie, nie wiem na ile mi się to uda ale nie poddaje się i wiem, że jakbym się załamała to po mnie i nawet jak nic nie wywalczę u Pana Boga to chcę się cieszyć tym co mam, nawet moimi kochanymi skurczami. Mój post nie napawa optymizmem i ja to wiem i wiem, że to temat o skurczach a nie o mnie ale jak to przeczytacie to nie litujcie się nade mną bo ja tego nie potrzebuję tylko pomyślcie sobie jak łatwo możecie zmarnować swoje życie. Mój post jest takim ostrzeżeniem, żebyście nie żyli w swoim smutnym świecie skurczy, bo marnujecie każdą minutę życia. Uśmiechnijcie się i zmieńcie swoje życie, nastawienie i cieszcie się tym życiem, bo większość z Was to młodzi ludzie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość aniaaniaania

Ja ma co chwile a o nich nie myślę,robie coś bawię się z dziećmi i mnie dopada, jebut... mam ze 100 dziennie,wychodzi to na ekg ale nadkomorowe i proszę się nie martwić,ale ja się boję bo chcę yć z dziećmi na 100% a nie na 20%. elusia wydaję mi się że jak miałaś dużo skurczyyków to załamka a jak ci odpuściły jak wspominałaś to już super świat jest piękny(ale dlatego że ci odpuściły) a jak byś miała ich 100-200dziennie też byś tak pisała??? ja je mam i chcę jak ty mieć takie podejście ale się załamuje bo je mam,jak bym nie miała też bym pisała świat jest piękny nie dajcie się. naprawde tego chcę. opadam z sił. jeszcze mój kolega umarł 27lat, nie wiadomo dlaczego,nie obudził się, ja nie wyrabiam. sters ciągle,skurcZe jebane niech sobie znikną nooooo pozdrawiam Was moi drodzy

Odnośnik do komentarza

ANIAANIAANIA nie ma opcji żebyś miała co chwilę skurcze bo w życiu ich by nie było 100 czy nawet 200 (według lekarzy ta ilość to może być normą u zupełnie zdrowych ludzi). Coś przekłamujesz. Ja mam w tysiącach na dobę i nie tylko skurcze dod. ale różne odmiany arytmii i nie powiem, że mam co chwilę, a ilość o wiele, wiele i jeszcze raz wiele większa niż u Ciebie. Ja rozumiem, że dla każdego jego problem jest najważniejszy ale na Boga ludzie to nie zabija, jeśli lekarz Wam powiedział, że macie zdrowe serca a jak zabije to już po ptakach. Można wyjść z gabinetu od lekarza i paść na zawał, można być w szpitalu pod opieką lekarzy i wywinąć się na drugi świat. ANIA napiszę tak jak Ty a ja mam w tysiącach i też byś tak pisała? Świat jest piękny tylko doceń to a nie licz skurcze bo każdy Twój przeskok w sercu a Ty już na równych nogach. Umarł Twój kolega, każdy kiedyś umrze, przykro mi bardzo ale nie możemy tak myśleć, roztrząsać bo ktoś umarł. Umierają małe dzieci, ludzie w sile wieku, ludzie starsi, na to nie mamy wpływu, przychodzi moment i nasz koniec. W życiu na prawdę są większe problemy, chyba ich nie miałaś i obyś nie miała a Twoje 100-200 skurczy nie zabije Cię. Pij melisę, łykaj magnez, jak za mało potasu to i potas, może jakieś ziołowe na uspokojenie, dużo ruchu i nie myślenie o skurczach, nawet jak są rób swoje a one niech się kotłują. Skoro przyszły nie proszone mogą i odejść. Dziewczyny jakoś będzie, widać, że marnego zdrowia jestem więc się przydadzą życzenia mojej zdrowotności.

Odnośnik do komentarza

Alicjo , widzisz sama do pewnych osób nic nie dociera a i jak napisała Iskierka Alicja sobie klawiaturę wytarła a Ech i tak swoje . Była niedawno mała akcja z Ech80 . Jak Ech80 nie ma argumentów zresztą nie tylko Ona to obrażają i piszą rzeczy ,ktore nie umieją w żaden sposób udowodnić . A ja próbuję swoimi postami udowodnić ,ze można żyć bez uszczerbku dla siebie samego czy rodziny i normalnie funkcjonować bo póki co innego wyjścia dla tych co borykają się z arytmią mając zdrowe nie ma. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jak mam trochę siły to staram się nadrobić to co napisane. Mogę tylko skomentować, że sami jesteśmy kowalem swojego losu i wiele rzeczy jest od nas niezależnych typu poważne choroby na które nie ma ratunku, jakieś sytuacje losowe ale na dużo rzeczy wpływ mamy i jeśli jesteśmy zdrowi to siła jest w nas i nie ma co użalać się nad sobą, wsłuchiwać w organizm bo to już krok do nerwic, depresji, hipochondrii i jakiegoś ogólnego załamania. Ludzie na prawdę mają poważne arytmie, kłopoty z sercem po zawałach, kardiomiopatie i wiele innych schorzeń serca o nowotworach nie wspomnę i żyją, walczą o każdy dzień, nie gadają jacy są biedni i dlaczego ich to spotkało tylko wykorzystują każdy dzień swojego życia pozytywnie. No cóż każdy musi do takich wniosków dojść sobie sam lub marnować swoje życie na liczeniu skurczy, trzymaniu ręki na pulsie i sprawdzaniu czy serce ma bradykardię, tachykardię, bije równo a może się potyka. Wybór należy do każdego, wierzcie mi, że chciałabym mieć te swoje skurcze i żyć z nimi bo z nimi się żyje, no ale..........

Odnośnik do komentarza
Gość aniaaniaania

Ja nie chcę broń Boże kogoś urazić,czy użalać się nad sobą,po prostu czasem nie daje rady,mam ponad sto dziennie nadkomorowych króre czuję że są aż cała podskakuje,wiem że inni mają gorzej ale mam się tym pocieszać? nie umiem jakoś;/ mogę tylko współczuć a może coś mi jest poważnego? lekarz mówi że nie,miałam ablqcję,nie zawiążą sie skurcze w arytnię,ale mam traumę po tym co przeszłam przed ablacją,ataki zagrażające życiu na krawędzi, dobrze że byłam w szpitalu, ja już nie wiem macie rację z tym co piszecie może muszę dojrzeć w końcu,oswoić się że mam i tyle,że jestem zdrowa,a pojedyńcze ma każdy czasem,a że mam newicę to inna sprawa, dziękuję że mogę się wypisać moi drodzy chyba potrzebuję kopa w dupę żyję i nic mi nie grozi ale jak mi tak skacze to mam chwile załamania tylko albo aż

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×