Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za odpowiedź :) A teraz z innej beczki. Planuję ciążę, a jak wiadomo, beta-blokery w ciąży się odstawia lub stosuje tylko w konkretnych przypadkach (o ile ryzyko dla matki przewyższa ryzyko dla płodu). Mój kardiolog nie widzi problemu. Na moje pytanie o leczenie komorowców i nadkomorowców w ciąży odparł, że zanim zajdę w ciążę, skurcze może już wyleczymy (ciekawe jak...). A jeśli zajdę, to przecież mogę brać nadal Biosotal i dziecku to nie zagrozi. Rozmawiałam z kilkoma ginekologami (mama jest położną i mam do nich łatwy dostęp) i każdy jak jeden zgodnie mówi, że o wszelkich beta-blokerach w ciąży mogę pomarzyć. I teraz moje pytanie - co jeśli arytmia się nasili w okresie ciąży (co jest wysoce prawdopodobne)? Stosowałyście b-b? I jak by miał wyglądać poród? Bo chyba cesarskie cięcie by było jedynym rozwiązaniem... Wiem jedynie, że ciężarnym przepisuje się Isoptin, ale kardiolog twierdzi, że u mnie to się nie sprawdzi.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Mój kardiolog nie zapisał mi żadnych beta w ciazy, podczas obu skurcze sie nasiliły, w drugiej do tego stopnia, że ginekolog wystraszony na SOR mnie wysłał i kazał dzwonic po wyjsciu co sie dzieje, poród siłami natury, skurczu serducha podczas porodu ani jednego zreszta na połoznych wiadomosc o tym ze je mam wrazenia nie zrobiła, tak wiec spokojnie zajdz, bedziesz pdo opieką, ja przezyłam, dzieci tez to i Tobie sie uda. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Ja przed ciążą bardzo krótko ( nwet nie miesiac) brałam concor ale nie pomagał wiec sama odstawiłam bo stwierdziłam, ze szkoda sie truc, zapisał mi go internista bo kardiolog do której wtedy chodziłam stwierdziła ze skurcze to taka moja uroda i nic nie zapisała, Podczas drugiej ciazy inny kardiolog mowił, ze moge brac cos tam ewentualnie w drugim trymestrze ale lepiej nie brac wcale. Teraz tez nie biore mam brac betaloc jak bede miała gorsze dni.

Odnośnik do komentarza

No nareszcie jakieś pocieszenie. Jutro mam wizytę u kardiologa to dopytam o szczegóły. Moja znajoma brała Biosotal, ale dopiero w drugim trymestrze, a wcale skurcze nie były aż takie straszne, bo nieco ponad 1000 na dobę i do nadkomorowych. Dziecko zdrowe, jej to też nie zaszkodziło, ale rodziła podłączona do aparatury, bo ginekolog obawiał się o serce. U mnie beta-bloker nie wpływa na puls. Miałam ok. 68-72 i nadal tak jest... Gdy już wieczorem zaczynam zasypiać puls zwalnia do ok. 58-60, ale u mnie to też norma... Ciśnienie też bez zmian. A co do odstawiania, mnie kardiolog mówił by np. z 1/2 tabletki rano i wieczorem zejść najpierw do 1/2 rano i 1/4 wieczorem i tak stosować lek przez tydzień, potem 1/4 rano i 1/4 wieczorem w kolejnym tygodniu, 1/4 rano, a potem odstawić całkowicie i nie będzie żadnych sensacji...

Odnośnik do komentarza

Ja bralem rok 1/2 tabletki, pozniej pomalu odstawilem na 1/4, a pozniej jeszcze co drugi dzien. Po odstawieniu mialem ogolnie problem z tym ze bolala mnie glowa i bylem nieco stlumiony. Jak wzialem cwiartke bol odrazu mijal.Nie mniej jednak po miesiacu zaczalem miec akcje z sercem, w sensie takim ze zaczelo jakos dziwnie przeskakiwac. Jak poszedlem do ogolnego to kazala mi wrocic do cwiartki plus magnez, a jak dostalem sie do kardiologa to kazal mi to odstawic bo to i tak nic nie da. Teraz jestem na etapie ponownego odstawiania. Glowa lekko pobolewa, ale za pierwszym razem bywaly gorsze dni. Zobaczymy co bedzie dalej. Uprawiam beganie. Tetno potrafie miec w spoczynku kolo 58-66. Ale mialem raz tak ze po bieganiu przez dwa dni mi nie spadlo ponizej 80.Ehh. We wrzesniu holter wiec zobaczymy w jakich ilosciach mam te skurcze.

Odnośnik do komentarza
Gość LONIU1984

witam wszystkich na tym forum jestem tutaj pierwszy raz.ale chcialbym opisac to co dzieje sie u mnie bo poprostu czasami nie daje rady. chcialbym poznac wasze opinie na ten temat. u mnie arytmia zaczela sie 5 lat temu w wieku 25lat pewnego dnia poprostu zaczelo tak szybko walic mi serce nagle zrobilo mi sie slabo serce myslalem ze wyskoczy mi z klatki trwalo to kilka minut moze z 10 i doszlo do siebie w tym czasie myslalem ze umre pierwszy raz takie cos mialem. ale stwierdzilem ze pewnie nerwica stres w pracy w zyciu osobistym. po jakims czasie znowu to samo i tak to trwalo przez kilka lat mialem takie napady ale nic z tym nie robilem. bylem kilka razy u kardiologa zalozyl mi holtera ale oczywiscie na holterze nic bo nie bylo wtedy napadow. i z jakies dwa lata temu siedze sobie w domu i tu nagle zaparlo mi oddech w piersi serce mi tak dziwnie zadrzalo trwalo to moze kilka sekund i za jakis czas powtorka to samo. przestraszylem sie poszedlem do kardiologa zalozyl mi holtera i wykryl u mnie oprócz tego szybkiego bcia serca napadowy czesto skurcz komorowy tak stwierdzil. wyslal mnie na badania do wroclawia sprawdzali czy nie mam dodatkowej drogi przy sercu ktora by powodowala te skurcze okazalo sie ze nie echo serca ekg badanie krwi tarczycy wszystko w jak najlepszym porzadku. i teraz nie wiem powiem wam ze sa takie dni ze czuje sie wspaniale chociaz jest ich bardzo malo a sa takie ze ledwo co chodze ma 30 lat a jezykiem ciagne po chodniku. tak jak dzisiaj zle sie czuje caly czas czuje jak mi serce bije w klatce piersiowej casami przeskoczy nie rowno uderzy i czuje ten chwilowy czestoskurcz komorowy jak sie pojawia to czuje go zaraz w szyi nie wiem czy tez ktos tak ma jest to nie przyjemne zawsze sie boje ze nie przejdzie i umre strzasznie sie z tym mecze a psychika moment mi siada. czesto tez tak mam ze puls mi skacze nie raz mam 68 a za chwile 80 czasami 90 oprucz tego ze tak mi sie wacha to cly czas go czuje tak jakby te skurcze byly takie mocniejsze. biore betalock 100 dwa razy dziennie do tego magnes potas. ale to nic nie pomaga powiedzcie mi albo doradzcie bo mam dosyc tego wiecznego zmeczenia zlego samopoczucia od czego to mam jak niby wyniki sa wporzadku myslalem ze to minie ale wydaje mi sie ze jest coraz gorzej. pozdrawiam wszystkich goraca.

Odnośnik do komentarza

Mnie to wygląda na nerwicę. Ja dziś wróciłam od kardiologa z takim nastawieniem, że mam ochotę brać sznur i się wieszać. Skurcze znowu nasilone, tym razem same komorowe i to w takiej ilości, że głowa mała... Kardiolog mnie nastraszył, że jeśli zajdę w ciążę, to dziecko to po mnie odziedziczy. Że innego leku nie dostanę, bo w moim przypadku może dać tylko taki, który może doprowadzić do chorób tarczycy, a te jak stwierdził przyczyniają się do wad rozwojowych u dzieci. Do Biosotalu 40 dorzucił mi Isoptin 40 i odesłał do domu. Szukam innego kardiologa, bo do tego już słów nie mam. Zero wyjaśnień skąd te skurcze. Po raz kolejny zrobiłam badania tarczycy, wszystko łącznie z ft3 i ft4 w normie, antyTPO nie stwierdzono. To co mi kuźwa jest????????????

Odnośnik do komentarza

Elusia , nie ekscytuj sie , ja po Tatusiu odziedziczyłam migotanie przedsionków no i co z tego . Kazde urodzone dziecko dziedziczy cos po rodzicach . Jakby tak chciało sie patrzeć to by nikt nie rodził no bo mozna coś niedobrego odziedziczyc. Przeciez choroby takie jak rak w rodzinie to tez dziedziczne , nerwica tez jest dziedziczna. Na dziedziczenie nie wymyslono jeszcze lekarstwa i pewnie nie wymysla bo wtedy będziemy mutantami lub sztucznymi ludzmi . Ja zyje z migotaniem przedsionkow a przedtem z roznymi skurczami ponad 30 lat . Tez nikt nie jest u mnie w stanie powiedziec skad to sie bierze . Mam i koniec i jakos zyje , staram sie życ normalnie. Elusia leków skutecznych nie ma !!! Tylko łagodzace skurcze. Tymi lekami nie wyleczysz sie i z resztą zadnymi innymi. Trzeba sie pogodzic ,ze to sie ma i żyć bo na to się nie umiera tylko z tym.

Odnośnik do komentarza

Elusia, skąd biorę siły aby się z tym zmagać................. z własnego rozsądku , z charakteru , ktory mam i to jest chyba głowna sila * walki * z tym dziadostwem no i z obserwacji ludzi co tak żyją jak ja czyli z arytmią . Trzeba to sobie samemu poukładać w głowie . wiem , wiem wcale to nie jest takie łatwe czy proste ale nie niemożliwe . Jak sie nie daje rady samemu to trzeba i zasiegnąc rady fachowca czyli psychologa i trochę z nim to przedyskutować jak z tym zyć i tez pod kątem ciązy i przyszłego macierzynstwa. A tak kochani macie lepiej bo jak ja byłam młoda ( teraz jestem na emeryturze ale pracowałam , mam meża i dziecko - dorosłe bardzo) to nie było takiej diagnostyki i ciaćkanie się kobiety bo jest w ciązy. Jest ciąza , poród bez znieczulenia, i tylko praktycznie rodzenie siłami natury . A teraz są znieczulenia , cesarka praktycznie na zyczenie i pełna opieka lekarska z kardiologiem i aparatura na czele. moze nie dla wszystkich ale jest . A jak ja rodziłam to nie było dla nikogo..

Odnośnik do komentarza

Pisze dalej ,( coś mi się za szybko zapisało ). Elusia w/g mnie dla spokojności idz jeszcze do innego kardiologa i porozmawiaj o arytmii ale pod kątem ciązy też . Masz przeciez Mamę położną ( dobrze pamiętam?) to i opeka powinna przy rodzeniu byc lepsza ( taka prawda , znajomości lub kasa sa bezcenne) Będzie dobrze ale musisz sama w to uwierzyć a nie nakręcać się szukając negatywów . To jest powtarzam czasami trudne ale do wykonania i to nie jest zadanie krótkie w realizacji tylko nie raz długa droga a może nie długa , to będzie zależało tylko od Ciebie bo nawet najlepszy lekarz czy psycholog nic nie zdziała jak nie będziesz sama ze sobą współpracować no i wsparcie rodziny i wtedy można iść do przodku z otwartą przyłbica i realizować swoje życiowe plany jakim też jest macierzyństwo. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wielkie dziękuję za wsparcie :) Tak, moja mama jest położną. Wczoraj rozmawiałyśmy na temat ewentualnego porodu i sama powiedziała, że mam nie panikować, bo rodzą kobiety z wadami serca, niedawno mieli kobietę po zawale, a urodziła i dziecko jest zdrowe. W naszym szpitalu każda taka chora kobietka dostaje znieczulenie i ma cesarkę, tak dla spokojności. Umówiłam się już na wizytę u innego kardiologa, idę 2 lipca. Mam nadzieję, że wreszcie dopasują lek. Bo do tego obecnego mogę mówić w kółko, że Biosotal nie działa, a on swoje. Nawet dawkowania nie zwiększył... Do psychologa miałam iść, zapisałam się, ale niestety na NFZ dopiero na grudzień tego roku... Na prywatną wizytę mnie nie stać, bo wszystkie oszczędności wydałam na kardiologa, a dodatkowo jeszcze musiałam powpłacać zaliczki za salę, zespół i fotografa, bo w przyszłym roku wesele, a od stycznia jestem bez pracy... Staram się stłumić w głowie ten ciągły lęk o to, że coś mi się stanie. Spać będę spokojnie jeśli wykluczone zostaną wszystkie choroby serca. Chcę mieć drugi raz echo, chcę mieć zlecone dodatkowe badania. Jeśli taki mój urok, niech już mam te skurcze, ale nie w ilości kilka na minutę, bo zwariować można... A mój obecny kardiolog twierdzi, że żadnego innego leku mi nie przepisze. Rytmonormu nie chcę brać, Biosotal nie działa. Dał mi Isoptin, ale doczytałam w ulotce, że on *leczy* skurcze nadkomorowe... Ja mam komorowe... Dorzucił coś na dławicę piersiową, a nie mam żadnych jej objawów. Biosotal jak on to mówi biorę w dawce pediatrycznej, ale dawki nie zwiększy (powiedział, że nie widzi sensu). Więc można powiedzieć, że biorę lek, który nie działa i dostałam kolejne dwa zbędne leki. A każda wizyta kosztuje mnie 80zł. Mówiłam mu o podejrzeniach nerwicy, ale stwierdził, że skurcze komorowe przy nerwicy nie występują. Nerwica = skurcze nadkomorowe lub tachykardia. Więc ani diagnozy, ani leczenia, a kasę bierze... Czekam na nowego kardiologa. Cóż, może od niego usłyszę jakieś konkrety.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam ponad 20 stron tego wątku i powiem Wam jedno - JESTEŚCIE WIELCY! Może i czasem kogoś ochrzanicie, może i powieje chłodem, ale momentami aż chciało mi się śmiać widząc ilu z nas panikuje i zamartwia się nad swoim losem :) A teraz Kochani Ludzie powiedzcie mi jak mogę się upewnić, że serducho jest zdrowe w 100% a skurcze są bo albo taka moja uroda, albo to nerwica? Wykonać jeszcze raz echo serca u innego kardiologa (by mieć porównanie i było bardziej obiektywne)? Iść na jakieś badania krwi? Zrobić sobie EKG wysiłkowe? Bo zastanawia mnie jak można wykluczyć chorobę niedokrwienną serca, kardiomiopatię czy ukryte WPW. Jakie badania polecacie? :) Bo podejrzewam, że u mnie to ma jednak podłoże nerwicowe. Tak jak wspominałam, 2 lata temu też miałam takie akcje ze skurczami dodatkowymi. Było ich zdecydowanie mniej, ale i szybko uwierzyłam wtedy lekarzom, że jestem zdrowa i mam wyluzować. Wyluzowałam, odpuściły same, bez leków. Ale wtedy nie słyszałam o ablacjach, nie wiedziałam po co wykonuje się echo serca, opierałam się jedynie na EKG i miałam zaufanie do lekarzy. Z tą cholerną nerwicą będę musiała coś zrobić. To na pewno. Bo nawet jeśli teraz się z nią jakoś uporam, to przypomni o sobie za jakiś czas. Ale co z serduchem? Jak uzyskać pewność, że jest zdrowe? :)

Odnośnik do komentarza

Do Loniu1984 Miałeś wykonywane badanie elektrofizjologiczne? Jak często miewasz te krótkie epizody częstoskurczu komorowego? Jak wygląda w Twojej rodzinie historia chorób układu krążenia? Miały w niej miejsce jakieś omdlenia, ataki serca w młodym wieku? Pozdrawiam, Dolor

Odnośnik do komentarza

Ja mam co kilka sekund 24h na dobę od miesiąca i żyję ;) Tak Echo, to usłyszałam od kardiologa z tytułem dr nauk medycznych ;) We wtorek idę na konsultację do innego lekarza, bo tej jest daremny... U mnie to chyba jednak nerwica... Teraz wyjechałam na 2 dni i skurcze mogłam policzyć na palcach obu rąk, a czasem przez kilka godzin nie miałam ani jednego :) Ale był luz, masa śmiechu... Wróciłam do domu i znowu nasilenie ;) Cóż, trzeba się zająć leczeniem nerwicy...

Odnośnik do komentarza
Gość LONIU1984

Do Dolor. Nigdy nie mialem takiego badania robionego. A jezeli chodzi o omdlenia to nigdy nie zemdlalem ale mam takie wrazenie czasami ze duzo nie brakuje ledwo co stoje na nogach,ale wtedy nie czuje, ze cos sie dzieje z sercem niby bije normalnie i nie czuje tych dodatkowych skurczy. Jezeli chodzi o skurcze to mam po kilka dni kilka epizodow dziennie a czasami wogole nic nie czuje. Jezeli chodzi o to czy ktos chorowal na serce u mnie w rodzinie to moja babcia miala niedomykalnosc zastawek. W dziecinstwie czesto chorowalem na anginy ropne. i mialem goraczke roumatyczna w wieku 12 lat. Bylem u psychologa, psychiatry psycholog odebralem to tak jak by nie mial zabardzo czasu dla mnie a psychiatra na pierwszej wizycie stwierdzil ze to przez nerwy depresja nerwica podal mi leki dos duzo ale nigdy ich nie bralem bo balem sie ze sie uzaleznie. kiedys bralem afobam ale juz tez przestalem bo stwierdzilem ze raczej nie dziala. dziekuje ze ktos sie zainteresowal moim postem czekam na jaka kolwiek podpowiedz pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×