Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Bersi , a z jakiego powodu byłaś w szpitalu na serce ? Na pewno dostałaś wypis ze szpitala , zerknij na niego , ale jak nie miałaś echo serca to to zrób sobie nawet prywatnie , to jest koszt ok. 20-250 zl ( wizyta u kardiologa plus echo serca z opisem). Tak będzie wszystko czarno na białym czy Twoje serce jest zdrowe i czy się bać arytmii jak się przytrafi. W czasie wizyty rozmawiaj z kardiologiem o tym ,że masz zdiagnozowaną depresje lękową i bardzo martwisz się o swoje serce . trzeba szczerze porozmawiać , jakie masz symptomy czy odczucia odnośnie pracy serca. Nie bać się pytań i słuchać co lekarz mówi i też koniecznie powiedzieć jakie bierzesz leki i czy ,które by Ci zapisał pasują to tych co bierzesz. Także Betsi działaj , zobaczysz będzie dobrze ale Ty sama musisz tego chcieć aby tak było. Fifek , świecy nie robiłam aby sprawdzić czy serce dobrze pracuje . A co Ty nie miałeś robionego echo serca , tam przecież wszystko by Ci wyszło , a od czego by miały Ci paść zastawki , od tych paru skurczy ? Ja dzisiaj kończę z komputerem , dobranoc i spokojnej nocki.

Odnośnik do komentarza

Wybacz FIFEK, może to i poważny temat, zresztą arytmie są jakimś poważnym problemem ale to robienie świecy to mnie rozśmieszyło na maksa. Może i masz dobre intencje sprawdzanie co Twoją arytmię wyzwala a co nie? może i wyciągniesz z tego jakieś wnioski i sobie pomożesz ale ja za czorta nie będę robiła świec, stała na głowie, podskakiwała, jadła albo cały dzień kapustę a drugiego dnia lody, torty żeby trzeciego dnia spróbować np. mięsa i wyciągnąć wnioski co mi powoduje skurcze a co nie, nie jestem tak dociekliwa, nie mam na to czasu a nawet ochoty. Może gdybym miała 5-20 skurczy na dobę i wychodziły mi w jakiś konkretnych sytuacjach to bym je analizowała ale w moim wypadku są ciągle, pisałam już, że mało mam dni, że skurczy mało, mało mam godzin w których skurcze nie występują. To co ja bym miała cały dzień robić, tylko się obserwować. Mam nalot skurczy, siedzę śledzę co się z nimi dzieje, co jadłam, co je spowodowała i analiza danej sytuacji, niestety w moim wypadku nierealne, ale Ty jak masz ochotę próbuj, testuj, ja takiej możliwości nie mam i nie chce mi się. Ja słucham swojego lekarza, z nim analizuję co jest przyczyną, jeśli coś mnie zastanawia,niepokoi, coś konkretnego u siebie zauważę co na prawdę wyzwoli silną arytmię wtedy dopytuje się lekarza czy to może wyzwalać arytmię. Piszesz FIFEK o skurczach o częstoskurczach, teraz o migotaniach, czy Ty to masz udokumentowane w jakiś badaniach czy to są tylko Twoje podejrzenia, że to masz? a skurcze dod. to ile Ty tego masz, że aż tak bardzo zaburzają Twoje życie.

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Rodzaj pokarmu raczej nie wywołuje arytmi. Bardziej jakies czynności fiziologiczne moga miec wpływ na arytmie niz pokarm i moze tez miec zmiana pozycji kucanie itp. Wszystko zalerzy od wsółczulnego układu nerwowego. Mi sie zdarzyło przerwać arytmie wymiotując nie robiłem tego specialnie tylko arytmia wywołała odruch wymiotny. I z tentna 160 spało odrazu na 70.

Odnośnik do komentarza

BETSI23 masz jak twierdzisz jakieś zaburzenia serca, dlaczego nie zrobisz sobie dokładnych badań u kardiologa??? dlaczego nie zrobisz sobie echa serca, holtera? jak będziesz się wsłuchiwała w serce to zawsze się coś tam zaburzy u każdego, ale Ty wczuwasz się w to serce. Miałabyś wyniki, porozmawiała z kardiologiem, podpytała i sprawa by się wyjaśniła a Ty uspokoiła a tak gdybasz i niepotrzebnie stresujesz. Przy nerwach, zdenerwowaniu też serce potrafi fiksować, walić jak oszalałe ale wcale nie musi to być arytmia tylko sytuacje stresogenne, nerwica, przewrażliwienie na punkcie swojego zdrowia czyli ta hipochondria. Ja tego nie rozumiem, bo mi jak coś dolega, coś mnie boli, coś niepokoi to nie wmawiam sobie choroby tylko jak trwa to dłużej idę do lekarza i wyjaśniam sprawę, albo później to leczę albo czekam aż samo minie jak to pierdoła. Może sobie sama wmawiasz chorobę, której nie ma? czy nie korzystniej dla Twojej psychiki byłoby odwiedzić specjalistę o chorych serc-kardiologa??? Nie wiem co Ci napisać na temat Twojego ciśnienia bo zaraz wmówisz sobie wylew? to może tak, ciśnienie książkowe jak to mówi moja kardiolożka to 130-140/80 więc Twoje dolne jest minimalnie wyższe, ale bez tragedii, bo na 90 też tragedią nie jest według medycyny, myślę że spokojnie możesz siedzieć, leżeć, spać i nic Ci się złego nie stanie.

Odnośnik do komentarza

BIUGERSS nie zaprzeczę, że jakieś czynniki wywołują dodatkowe skurcze ale najbardziej jakaś zmiana nagła pozycji ciała, jakieś nagłe podniesienie ręki, skręt nagły, coś co zrobimy szybko może wywołać częstoskurcz, bardziej bym była skłonna do tej teorii. Częstoskurcz wskakuje nagle i nagle potrafi się zatrzymać tak jak w Twoim wypadku wymioty spowolniły puls a jednocześnie mogło być na odwrót. Chyba bardziej przy częstoskurczach trzeba by było zastanawiać się co je wyzwala niż przy dodatkowych.

Odnośnik do komentarza

No tak, myślę sobie zobaczę co tam u Was *skurczaki* słychać, może ktoś jakąś teorię wymyślił a tu nic, cisza, tylko ja taka pisarka. BETSI23 a wiesz, że to co sobie wmawiasz, te wszystkie choroby, objawy to według medycyny hipochondria, pomagają Ci te Twoje leki choć odrobię? jest lepiej?MUMIN choćbym chciała coś optymistycznego napisać to tym razem za czorta nic nie wycisnę z siebie. Może nie będę tak pesymistyczna jak JAK83 ale nie mogę zaprzeczyć , że przerąbane jest z tymi *dodatkami* Dzień w dzień mnie całe akcje męczą, jestem strasznie wymordowana ostatnimi dniami, mam bardzo mało spokoju od arytmii, ciągle czuję nierówną pracę serca, nawet przyznaję, że zaczyna mnie podłamywać. Normalnie funkcjonuję, choć szybciej się męczę, muszę odpoczywać, tłucze mi ciągle nie tak i zaczynam się tym denerwować. Żeby chociaż był jakiś impuls, który je wyzwala, to bym tego unikała a ja potrafię spokojnie sobie siedzieć, oglądać telewizję, pełen spokój, pełen relaks, żaden wysiłek, nic kompletnie nic i raptownie czuje jak zaczynają się przeskoki w sercu. Można dostać cholery, czasami mam odczucia, że moje serce po takich *atakach* jest zmęczone, obolałe, ono wykończone i ja po takim *ataku* wykończona. Podłamuję się już tym, bo rozumiem jak to serce przeskoczy raz na jakiś czas, ok do przyjęcia ale ciągle to idzie orła wywinąć. Nawet nie chce mi się już do kardiologa łazić bo co ona mi mądrego powie. EWA powiedz mi dobra kobieto, czy Ty brałaś jakieś leki na uspokojenie, przez dłuższy czas, u Ciebie też arytmia stała, dlatego pytam (Dolor zniknął z forum a jemu zadawałam takie samo pytanie) czy jeśli brałaś to wyciszyły Ci choć odrobinę arytmie??? już rozważam wszelkie możliwości, żeby sobie choć na jakiś czas pomóc, bo osiwieje i stanę się straszną marudą zrzędząca na skurcze.

Odnośnik do komentarza

Hej, to ja cos dobrego napisze, mnie się bardzo wyciszyly ostatnimi dniami, ale u mnie na wiosne zawsze tak było, już od paru lat jest to najlepszy okres na skurcze. Nie wiem, może dlatego, ze zwiekszam aktywność fizyczna? Wczorej dosłownie jeden skurcz jak się już polozylem do lozka związany ze zmiana pozycji, dziś do teraz cisza, przedwczorej chyba tez cisza, dosłownie chce się zyc :) Niestety, wiem ze przyjdą gorsze dni, one już czekaja gdzies tam za progiem. A jak u was na wiosne się maja skurczybyki?

Odnośnik do komentarza

Hej! Nie zaginęłam i nie obraziłam się:) Mnie ciężko urazić a jeśli już to szybko zapominam.:)) Nie piszę bo cóż nowego mogę napisać..... no może jedna sprawa, że praktycznie pojedynczych nie mam ale za to ciągi są:( Wynik TSH w granicach normy 2,260, morfologia tez juuż ok. Bellergot jakos mnie tak niby uspakaja ale i jestem jakas roztrzęsiona po nim więc go nie biorę. Czuję sie dobrze w pracy gdy nie wezmę euthyroxu a wezmę sobie połowę propranololu...psychika działa/ bo chyba nie mini dawka tego propranololu.. OMEGO nie zadręczaj sie tym jednym skurczem. Ja już widzisz przyzwyczaiłam sie do codziennych ciągów bo co mam innego zrobić....

Odnośnik do komentarza

Witam , ja od kilku dni znowu gorsze samopoczucie , kołata mi to serducho ,ale chodzę , robię , i pracuję:) Jeszcze teraz czeka nas zmiana czasu co odbije się na naszym zegarze biologicznym i samopoczuciu. Ala ja byłam dłuższy okres na xydroxyzynie 25 i na początku wyciszyło , widocznie później organizm się przyzwyczaił i przestała działać . Nie dawałam sobie ze sobą już rady ( totalna wegetacja przez bardzo długi okres czasu ,wyłączenie z życia) i za namową lekarza udałam się do psychiatry i psychologa. Dostałam tam lek ale nie pamiętam nazwy . Wyciszył mnie ale po jakimś czasie stwierdziłam sama że nie mogę funkcjonować tylko na tych lekach . I oczywiście mądra głowa ze mnie odstawiłam sobie je sama. Co się ze mną zaczęło dziać aż się wystraszyłam . Nie wolno samemu takich leków odstawiać a jeśli już to stopniowo. A ja odstawiłam z automatu:) Nie przyznałam się wtedy psycholog że odstawiłąm tylko sama poprosiłam o stopniowe odstawienie . I zaczęliśmy stopniowo odstawiać . No i funkcjonuję bez tych leków . Wspomagam się tylko meliską ( bo lubię) i Valused ziołowy.Biorąc ten valused czuję się spokojniejsza ( chociaż twierdzę że niewiele mi pomaga ) ale samo to że go biorę i moja psychika inaczej wtedy reaguje.Zioła nikomu nie zaszkodziły:) Alu u mnie jest tak że arytmię mam praktycznie codziennie tylko są dni gdzie pojawia się parę razy w ciągu ( jest to wtedy do zniesienia ) a później nagle pojawiają się ciągi przez kilka nawet kilkanaście dni , jest tego tak dużo , są to pojedyncze , salwy itd. że naprawdę pomimo optymizmu który się w sobie ma ciężko je znosić i chcąc nie chcąc przychodzi strach i różne myśli. Dzisiaj od rana mnie przywitały te skurczybyki i trzymają do tej pory. Ja po takich atakach jestem strasznie wymęczona . Ale cóż taki urok naszej choroby i trzeba ją przyjąć na klatę:) Idę posprzątać , miłego dnia i pozdrawiam:):):) Aluś i reszta musimy być dzielni i nie poddawać się chociaż wiadomo że jest ciężko:)

Odnośnik do komentarza

Dziś zrobiłam sobie wolne ale ruszam w teren, pogoda optymistycznie zachęca do wyjścia. ECH80 pisz dziewczyno, jak Ci źle, jak dobrze tym bardziej, my też nie zawsze mamy uśmiech od ucha do ucha a, że pokrzyczymy to chcemy do pionu postawić delikwenta. Bierz z leków co Ci pomaga albo choć odrobinę psychikę poprawia, bo te odrobinki co bierzesz to dawka lecznicza raczej nie jest ale na psychikę jakoś wpływa. EWA mam wrażenie, że zupełnie podobnie mamy, bądź podobnie odczuwamy, napisałaś o arytmii to co jest u mnie, dokładnie kropka w kropkę: arytmia codziennie, co jakiś czas w ciągu dnia ciągi mijające a najgorsze to te dni, kiedy ciągi są prawie non stop i między nimi pojawiają się skurcze dod. Mam również od paru dni tragedię i również po takich dniach czuję wymęczone serce i cała jestem wymęczona, tak jakbym miała mięśnie zmęczone, cała zmęczona po jakiejś ciężkiej pracy.No wypisz wymaluj podobnie do Ciebie. Nie brałam nigdy takich leków, hydro to też od wielkiego święta i nie wiem, czy się w to pchać czy też nie. Chciałabym choć trochę odpocząć od tej arytmii, żebym miała pewność, że wyciszą się cholery to poszłabym nawet w tego typu tabletki. Można być silnym, można funkcjonować, można się tego aż tak strasznie nie bać, ale jak morduje człowieka dzień i noc parę dni, tydzień, to już nie wiem, nawet najspokojnieszego człowieka wyprowadzi to z równowagi, cholery idzie dostać. Nie ma u mnie opcji czy to wiosna i wyciszenie skurczy czy zima i tak sobie są i już, mają w dupie porę roku i mnie i moje samopoczucie również. Ponarzekałam, biorę tyłek w troki, serce rozklekotane też, do kompletu bolącą głowę i idę w teren na słońce, może gdzieś je zostawię po drodze w jakimś sklepie. EWA ja nie mam zamiaru się poddawać, nawet jak jest ciężko, zawsze mam w głowie nadzieję, że przyjdą lepsze chwile i czekam na nie. Odpoczywajcie weekendowo.

Odnośnik do komentarza

No ooo ja dzis bardzo aktywnie, każda część ciała mnie boli a w szczególności nogi - padam z nóg... Ala jak tam spacer?? JA DZIS BĘDĘ SPAŁA JAK ZABITA!!!! A reszta z towarzystwa???:) Dodam iż jak na razie bez sensacji sercowych, z czegom bardzo rada:)) Wczoraj byłam w kinie po raz pierwszy od hohoho x czasu no i tak trochę czułam się źle. Wysiedziałam w tym miejscu 2,5 h trochę mną telepało, skurcze ciagami no ale to raczej z dziwnego poczucia leku nie wiem przed czym...przed brakiem możności ucieczki???? echh tragedia

Odnośnik do komentarza

Pięknie dziś było na dworze aż do domu mi się nie chciało wracać. ECH80 mój spacer to na razie latanie po marketach budowlanych bo jak wzięłam się za remont jednego pokoju tak pomyślałam, że wezmę się za całość i tak zrobiłam małą rewolucję w mieszkaniu, na szczęście zbliżam się do końca, mam z tego mały pożytek bo na święta będzie wysprzątane jak u perfekcyjnej pani domu. Spacer też był, może w smutniejsze miejsce ale tam odzyskuje spokój jak sobie pogadam :( Żaden sklep nie chciał ode mnie moich arytmii, nawet jak dawałam za darmo:) więc musiałam wrócić z nimi do domu, ale dzięki Bogu i Partii jest ona jakaś lżejsza, może mija ten okres tragiczny. Noooo ECH80 brawo dziewczyno, jakiś nowy duch w Ciebie wstąpił, może nowe życie??? I zobacz i wytłumacz swojej wyobraźni, ja też sobie tak tłumaczę, że byłaś, wysiedziałaś tam ileś godzin, serce Cię mało nie rozsadziło i co? i pstro, Ty byłaś silniejsza niż telepka serca. Ja również jak mi serce sprawia kłopoty, żeby nie bać się tego tłumacze sobie, babo tyle razy ci wariowało i jak do tej pory nic się nie stało to i tym razem musi być ok i tu masz dowód, że Twoje też da sobie radę, podchodź do tego w taki sposób, będzie Ci łatwiej. Co piszesz za głupoty, że nie ma drogi ucieczki z kina czy z innego miejsca, jest, zawsze, wyłazisz i już, nikt nie zamyka sali kinowej na cztery spusty i otwiera jak się seans skończy, nawet w samolocie masz wyjście awaryjne ;) no nie? MARY10, jesteś tam gdzieś na forach??? Powiedz mi czy jak się ma utrwalone migotanie to serce bije równo czy też jest uczucie kołatania? czy utrwalone znaczy, że ono cały czas 24/dobę bije nierówno?

Odnośnik do komentarza

Witam:)) Dziś także piękna pogoda tak więc Alicjo spacer w celach rekreacyjnych czas zacząć a nie tylko markety budowlane zaliczać;) Alu prócz tych skurczy to boję sie tych dzwigań cisnienia (ja je czuję) ktore własnie powodują myślę te skurcze. Jesli chodzi o kino to są drogi ucieczki hihhi ale jak jest się z dzieckiem to nie tak łatwo wyjść;) Ja chyba dziś pasuję ze spacerami bo się wczoraj nalatałam , zabiorę się za książkę:D

Odnośnik do komentarza

No , faktycznie piękna wiosna dzisiaj :) Ech80 pisałaś o ty kinie i tak mi się wspominało to co ja wtedy przeszłam . Będąc w okresie wegetacji (tak to nazywam :) mój mąż pewnego dnia nie wytrzymał i na siłę mnie wyciągnął do kina. O Boże ile się ode mnie nasłuchał , jaka panika była , nie wytrzymam , serce zacznie walić jak młotem itd... dużo by tego wymieniać . Tłumaczył mi jak dziecku ,że nic mi nie będzie , jak się źle poczuję to wyjdziemy ale spróbuj . Poszliśmy do tego kina , cała w strachu . Już na początku seansu parę skurczy dodatkowych i tego ten paniczny lęk i myśli o sercu . Ale wzięłam się w garść , film był super :) seans minął a mi nic się nie stało. Od tamtej pory wyjście do kina jest dla mnie fajną sprawą :) Dziewczyny tak sobie wczoraj leżałam i myślałam i przypomniało mi się.Będąc kilka miesięcy temu na wizycie kontrolnej w ŚCCHS w Zabrzu czekając na swoją kolejkę rozmawiałam z babeczką która również miała potwornie mocną arytmię , próbowała już wszystkiego i ktoś jej polecił Hirudoterapię czyli leczenie pijawkami.Substancja, którą wydzielają pijawki leczy nie organ, nie chorobę, a przyczynę choroby i cały organizm. Można pomóc tą metodą w następujących schorzeniach: wymienię a raczej skopiuje kilka :) Choroby układu sercowo-naczyniowego: miażdżyca tętnic, nadciśnienie od pierwszego do trzeciego stopnia, zwłóknienie mięśnia sercowego na tle miażdżycy tętnic i pozawałowe stwardnienie mięśnia sercowego, stenokardia, zapalenie mięśnia sercowego, kardiopatia, kardialgia, arytmia. Babeczka ta twierdzi że po kilku zabiegach poczuła że jej to pomaga , ta arytmia jest ale jest to kilka skurczy na miesiąc i nie jest to już tak uciążliwe. Rozmawiała o tym nawet z lekarzem i lekarz stwierdził że mogło to na pewno w jakiś sposób jakoś pomóc nie ma nic do takiego leczenia ani do leczenia ziołami . A wiadomo każdy łapie się różnych środków żeby sobie ulżyć. Dał jej skierowanie na badania i te badania wyszły jej rewelacyjnie w stosunku do poprzednich. Długo rozmawiałam z tą babeczką ( wiadomo jak to w poczekalni do specjalistów swoje trzeba odczekać a w Zabrzu to człowiek sobie posiedzi ) :) i wyszła mi ta rozmowa z głowy . Co Wy o tym sądzicie ? Może warto spróbować , zapytać swojego kardiologa czy nie ma u nas przeciwskazań do takiego leczenia. W końcu trzeba sobie jakoś ulżyć i znaleźć sposób na zminimalizowanie naszej dolegliwości :)

Odnośnik do komentarza

A moje dodatki niemal zniknęły przed spaniem, ale muszę unikać głodu przedsennego. Okazuje się, że wieczorna duża surówka np. z grillowaną piersią z kurczaka też daje radę. Za to, zeby nie było tak super, to w ciągu dnia mi sie zaczęły pojawiać: albo na głodzie albo do 2h po wzięciu betaloku. Wczoraj po niskoweglowodanowym śniadaniu wracałem z kina i mnie co chwilę chwytały dodatki. Musiałem zajść do sklepu po jabłko i... przeszły. Coś mój organizm nie lubi niskich węgli. I betablokerów. Przynajmniej betaloku. Mam w szafce bisocard (bisoprolol), zatem jutro spróbuję podmienić betablokery.

Odnośnik do komentarza

ECH80 to Twoje ciśnienie wcale nie musi się *dźwigać* jak to określasz do jakiś strasznych wartości, może bardziej działa tutaj Twoja podświadomość, że tak jest i odczucia typu uderzenie gorąca, czy zaczerwienienie a samo ciśnienie jest w miarę normalne lub niewiele podwyższone co nie stanowi dla Ciebie jakiegoś zagrożenia bardziej zagrożenie nerwowe. Powinnaś sprawdzić sobie to ciśnienie podczas Twojego silnego napięcia. Weź ciśnieniomierz do pracy i jak jesteś tak strasznie wystraszona, czujesz, że zaraz wybuchniesz niczym wulkan idź wtedy do ubikacji czy innego ustronnego miejsca i zmierz sobie. Może to trochę głupia opcja ale żeby się przekonać, że nic złego z Tobą się nie dzieje (a jesteś niedowiarkiem) warto sobie poeksperymentować. MARY10 zapomniałaś o mnie, ponawiam pytanie, ciekawi mnie Twoje odczucie przy utrwalonym migotaniu. EWA może i pijawki mają jakieś udowodnione właściwości lecznicze, już o nich słyszałam, prawdy trochę w tym jest, nawet w medycynie estetycznej maja zastosowanie ale ja bardzo za to dziękuję. Ja taka konkretna, eksperymentów stosować nie lubię na sobie, piękne to one też nie są, choć nie powiem zioła mogą być, jakieś czosnki, cebule, termofory, okłady i owszem ale bardziej stosuję to jako dodatki niż wierzę w ich cudowne moce. Obiecuję, że jak napiszesz nam, że spróbowałaś i przez dłuższy czas miałaś spokój z arytmiami to poważnie się nad tym zastanowię, póki co nie. FIFEK polecany przez Ciebie artykuł czytaliśmy, na początku forum jedna z koleżanek nam go wrzuciła. Zaciekawił mnie bo bigeminie to moja bardzo męcząca przypadłość. Może i sport pomaga ale u mnie i czasu na to za mało i trochę boję się ryzykować a może to moje serce nie wytrzyma sportów a poza tym po każdym większym wysiłku to u mnie tragedia ze skurczami, salwami i bigeminą, długo po wysiłku serce nie może wrócić na swój tor i dlatego się lękam. Po próbie wysiłkowej siedziałam w gabinecie podłączona kabelkami a serce fikołki odstawiało, że już myślałam, że zaraz lekarz robiący badanie wyśle mnie do szpitala, po czasie zaczęły się arytmie wyciszać. Może i przy systematycznym sporcie by się to wyrównało ale póki co strach jest silniejszy niż próbowanie. Czy Ty tak sam sobie układasz betablokery? jednego dnia taki innego inny? czy to jest bezpieczne? rozmawiałeś o tym z kardiologiem? A co u mnie a no różnie, trochę uspokoiło się serce, ale nie do końca, pojedyncze są ciągle a tak tragicznie to różnie raz pół dnia, raz cały wieczór, ale takie akcje mnie nie dobijają już tak mocno w porównaniu do całych dni męczarni i do tego dzień po dniu, marzy mi się od czasu do czasu choć jeden cały dzień spokojny, chyba nie miałam jeszcze żadnego takiego cudownego dnia. A dziś od popołudnia są nieodzownym moim towarzyszem ale co to jest w porównaniu z osobą z artykułu w tysiącach je miała, to dopiero masakra straszna i jak wtedy żyć? a jakoś ta osoba musiała.

Odnośnik do komentarza

Alicjo kochaniutka , nie zapomniałam tylko ,ze przy takiej pogodzie to jestem dużo w ogrodzie a na dodatek mam kolejną ekipę przy remoncie domu i jestem praktycznie ciągle w ruchu . Ruch u mnie powoduje ,że nie czuje migotania tylko w spoczynku czyli jak * nie pracuję * a tak miga 24 h na dobę . Przyzwyczaiłam się do tego stanu a w tym najbardziej pomógł mi mój Tata ,który miga 28 lat i żyje bez komplikacji zdrowotnych i w dobrym zdrowiu jak na swój wiek (88 lat) . do niedawna podróżował samolotem w ciepłe kraje , w których czuł się dobrze i wracał zawsze zadowolony. Ja też podróżowałam z mężem tyle co się dało ale teraz z powodu problemów ruchowych męża nie podróżujemy al eto co chciałam zobaczyć i zwiedzić to zwiedziłam . Na koniec z tego wniosek , żyje normalnie chociaż jest mi czasami ciężko bo jest tam coś co człowiek ma nie tak . Aha , nie biorę żadnych leków i jestem pod kontrolą kardiologa.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×