Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Alicjo zapomnialam dodac, ze jestem pewna ze mam cisnienie bo tak jak u lekarza robię się czerwona na twarzy i na dekolcie, wtedy mam nawet 160/iles tam . W pracy jestem jeszcze czerwiensza i do tego czuję niepewnośc, lęk, trzęsę się, czuję sie jakbym miała zaraz wybuchnąc bo tak naładowana ejstem tym ciśnieniem. Jak nie urok to sraczka. A najwyżej selekcja naturalna

Odnośnik do komentarza

ECH80 w sumie marny ze mnie teraz pocieszyciel, nawet nie bardzo chce mi się pisać, zresztą nic mi się nie chcę, ale robię wszystko bo muszę, bo leżenie zagnębianie się, rozpamiętywanie i analizowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Pewnie bym nic dziś nie napisała, ale wpis Twój typu: *Coraz więcej mysli samobójczych mam...ze sama sie siebie boję *, * A najwyżej selekcja naturalna* przeraził mnie. Kochana kobieto, nie w tym rzecz, że ktoś z nas będzie po Tobie jeździł, krytykował czy krzyczał, jeśli nawet to tylko dla Twojego dobra, żebyś zrozumiała, że jakie będzie Twoje życie zależy tylko od Ciebie samej, Ty jesteś ZDROWA tylko sama napędzasz się na wszystkie objawy, Twoją jedyną chorobą to jest NERWICA i na tym powinnaś się skupić. Jesteś młoda, masz dziecko, masz dla kogo żyć. Myślisz,że Twoje dziecko nie widzi tego, że mama jest smutna, wystraszona, źle się czuje? czy chcesz żeby Twoje dziecko kiedyś źle wspominało swoje dzieciństwo a tym samym też kiedyś miało takie życie jak Twoje. W życiu trzeba mieć cele, nadzieję, jakieś plany, trzeba sobie zapewniać tak życie żeby sprawiało nam radość, czerpać z niego radości. Nie unikniemy nieszczęść na swojej drodze, ale trzeba umieć i te tragedie jakoś pokonywać bo życie toczy się dalej czy z nami czy bez nas. Nie powiem Ci rzuć pracę, jak się w niej źle czujesz bo to sama musisz rozważyć, czy dasz radę bez niej, czy musisz pracować czy zmienić ją na mniej stresującą. Co do ciśnienia to te Twoje 160/ na ileś to raczej do wylewu Cię nie doprowadzi, znam osoby z większym niż Ty i nie miały wylewu a moja mama całe życie niskie ciśnienie i dostała wylewu, nie ma na to reguły, na prawdę różnie się może wydarzyć, ale nie możemy myśleć co będzie kiedyś, nie myśl na zaś i nie nakręcaj się. Pomyśl logicznie, przecież do końca życia nie będziesz zdrowa, na starość przyjdą jakieś choroby i co wtedy, czy już dziś będziesz się tym zagnębiać? Niektóre rzeczy trzeba sobie jakoś tłumaczyć, a może za chwilę wstanę i nogę złamię, nie wiem, więc po co o tym myśleć a Ty tak myślisz, nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć, zaplanować, zapobiec. Pisałaś kiedyś, że nie chcesz brać psychotropów, bo na Ciebie źle działają, Ty zresztą w ogóle boisz się leków. Powinnaś spróbować, ja nie mówię o faszerowaniu się tabletkami, braniu latami, ale przez jakiś czas, żebyś się wyciszyła, może wtedy miałaś źle dobrane leki a przede wszystkim powinnaś iść do psychologa i to koniecznie, żeby pomógł Co zmienić Twój tok myślenia, nakierował Cię, pomógł wyjść z tego dna, żebyś bardziej stała się pewną siebie kobietą. Wierz mi, że nakrzyczałabym na Ciebie ale tylko dlatego, że jesteś uparta jak osioł, męczysz się a nie chcesz dać sobie pomóc, bo do wszystkiego jesteś nastawiona na NIE i zniechęcona na wszystko. I na koniec mojego jak zwykle długiego postu napiszę jeszcze, nie myśl tak głupio*myśli samobójcze* tylko myśl pozytywnie, więcej wiary i optymizmu, uśmiechaj się nawet przez łzy. Mi ECH80 jest też bardzo ciężko, źle, ze zdrowiem też kiepsko, ale dźwigam się, robię ze łzami w oczach, w nocy nie śpię tylko rozmyślam ale pocieszam się czym mogę i jak mogę, wiesz dlaczego bo chcę bardzo żyć i być w tym życiu jeszcze szczęśliwa i zdrowa i nie pisać na takich forach jak to ja jestem nieszczęśliwa tylko cieszyć się chcę nowym dniem. Spróbuj coś dla siebie zrobić , dla siebie i dziecka. 3maj się.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Allicjo jesteś święta, że jeszcze Ci się chce tłumaczyć... Są osoby, które nie chcą, żeby im pomóc i ECH80 jest chyba jedną z takich osób. ECH ! Dziewczyno, poczytaj na forach o nerwicy, jej objawach, przyczynach i leczeniu, zobaczysz, że znajdziesz mnóstwo podobieństw do siebie, nawet przy właczonym tym forum po prawej stronie wyswietla się ich kilka propozycji, poczytaj a zobaczysz, ze nie jesteś sama. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

@ECH80 Nie do końca śledzę Twój wątek, ale powiedz - czy próbowałaś ukierunkować swoją diagnostykę i postępowanie na ewentualną nerwicę? Skurcze skurczami, ale to nie do końca jest typowe, że w weekend Cię puszczają, a atakują w dni robocze, kiedy jesteś w pracy... Gdyby z sercem naprawdę było coś nie tak, to ono miałoby w wielkim poważaniu, czy akurat jesteś w pracy i się stresujesz, czy w weekend w domu relaksujesz się spędzając czas z dzieckiem. Skoki ciśnienia? Jak przy najcięższej przeprawie z nerwicą lękową, kiedy chciałem już rzucać pracę, z której jestem bardzo zadowolony, która daje mi satysfakcję i przyjemność, potrafiłem mieć skoki ciśnienia do wartość 190 na 120! Nerwica objawiała się w takich atakach, że w trakcie jednego chciałem już awaryjnie zatrzymywać metro w Warszawie. Też już byłem pewien, że to już chyba koniec, że to nienormalne mieć takie ciśnienie z nerwów... ale to było z nerwów. Po jednym ciężkim epizodzie w pracy bałem się do niej iść na następny dzień, bo już sobie wmówiłem, że kolejnego dnia na pewno znów coś się przydarzy - obawiam się, że Ty też, podświadomie, masz coś takiego. Musisz się wziąć w garść. choć pewnie słyszałaś to już milion razy - usłyszysz i milion następnych, bo wszyscy mogą mówić co chcą, ale Ciebie i tak nie przekonają. Ja stałem swego czasu przed takimi samymi rozterkami. Nie żałuję, że w końcu poszedłem do psychiatry, bo nie wiem, co by dziś było gdyby nie to. To, że uporałem się z nerwicą, nie znaczy, że ze skurczami jest ok, jest ich co prawda niewiele, ale czuję każdy z nich, a ostatnio w pracy odwiedziły mnie w formie częstoskurczu komorowego, bo to raczej nie mogło być nic innego. Ale wciąż twardo stoję na nogach. Skurcze są, ale nerwicy nie ma i to pozwoliło mi odzyskać kontrolę nad życiem, niemniej wymagało to ode mnie trzeźwej oceny sytuacji, samokrytyki, uderzenia się w piersi i postawienia się losowi. Czuję, że Ty póki co nie masz odwagi na taki krok, a Allicja powiedziała jedną istotną rzecz - Ty masz dziecko, która patrzy na Ciebie jak w obrazek, widzi i czuje znaaaacznie więcej, niż możesz sobie wyobrazić. Jeśli nie potrafisz wykrzesać z siebie siły dla Ciebie samej, to zrób to dla dziecka - zarażaniem go depresją (uwierz, że depresja promieniuje i naprawdę z czasem *zaraża*) robisz mu dużą krzywdę. @Droga Allicjo Bez zbędnej filozofii i konwenansów napiszę - głowa do góry! Wiem, że łatwo mi to pisać, niemniej podziwiam Twoją siłę i wciąż głęboki życiowy entuzjazm, którego sama nie jesteś chyba do końca świadoma, ale który pozwala Ci być wciąż z nami w kontakcie. Myśl o tym, że teraz będzie tylko lepiej - w ten największy dół już wpadłaś, nadeszło to, co nieuchronne, ale pozostała Ci już *tylko* wspinaczka z powrotem na powierzchnię, nie łatwa, ale po jej pokonaniu nie będzie już nic, co będzie Cię w stanie złamać. Teraz jeszcze na pewno boli, przygnębia, ale z każdym dniem jesteś coraz silniejsza, zdrowsza, mocna - miej to proszę na uwadze, wmawiaj to sobie, bo taka jest prawda. Przed Tobą już tylko jaśniejsze dni. Serdecznie Cię pozdrawiam, Dolor.

Odnośnik do komentarza

Witam , oj Ech80 co tutaj z Tobą dziewczyno począć , Ty nie chcesz żeby Ci ktoś pomógł i sama sobie również nie chcesz pomóc. Popatrz jest tyle osób cierpiących i jakoś się nie poddają , szukają różnych sposobów żeby sobie pomóc. Ja nie twierdzę że Ci nic nie dolega ale sama musisz przyznać że Twój problem w dużej mierze tkwi w Twoim nastawieniu do życia i w głowie. Skoro widzisz że nic Ci nie pomagają RADY osób tutaj piszących dlaczego nie skorzystasz z porady psychologa, psychiatry ( to żaden wstyd) ,sama korzystałam i powiem Ci że nawet bardziej człowiek się otworzy przed taką osobą jak przed osobą bliską. Nie rozumiem dlaczego boisz się leków ???? A nuż pomogą .....Wiesz ja już nie wiem jak na Ciebie wpłynąć i zmienić Twój tok myślenia. Skąd te myśli samobójcze? Kobieto masz dziecko ...opamiętaj się....Ty myślisz ,że ono nie widzi i nie czuje tego że z jego mamą dzieje się coś złego. A może Ty lubisz się tak czuć i biadolić ???? skoro nie robisz nic żeby to zmienić. Dziewczyny tutaj Ci tłumaczą , przemawiają, Alicja już opowiadania do Ciebie pisze żeby w jakiś sposób nakierować Cię w kierunku pozytywnego myślenia i nastawienia ..... a Ty dalej swoje. Każdej ,każdemu z nas jest ciężko , i nikt tutaj z nas nie cwaniakuje ,chcemy sobie w jakiś sposób pomóc. Mi pomogło to dlaczego drugiej osobie nie przekazać informacji , to nic nie kosztuje. Ale najpierw trzeba samej ,,CHCIEĆ** , bo inaczej żadne leki i dobre rady nic Ci nie pomogą. I piszę to szczerze nie złośliwie bo chcemy Ci pomóc. Allicja wiesz ja podziwiam Cię za Twój hart ducha , może sama sobie z tego nie zdajesz sprawy ale napisze że jesteś ,,TWARDA BABA**. Co do objawów o których pisałaś , zauważyłam ze u mnie one również są różne niesprecyzowane. 3 tygodnie temu ni stąd ni z owąd popołudniu moje serce tak mi się rozkołatało skurcz za skurczem zresztą pisałam . Trzymało mnie tak 3 tygodnie (dla własnego spokoju zrobiłam zaraz kardio-ekg, porozmawiałam z kardiologiem ,wizyta u lekarza) a tu serce jak dzwon ekg wzorcowe, osłuchowo to samo ciśnienie jak u nastolatki 120/80 i czego tutaj się przyczepić ,czego ja chcę . A serce dalej wariuje. W niedzielę do dzisiaj (odpukać:) :) skurcze sobie poszły , pojedyncze w ciągu dnia na które nie zwracam już uwagi (bo bym zwariowała). Też te dni były dla mnie ciężkie ,też sobie pomarudziłam , do tego strach samoistny ale nie dałam się zwariować . Ma się pracę (a nie będzie się dzwoniło po wolne za każdym razem kiedy jest skurcz) sama do siebie mówiłam ,kobieto przez tyle lat nic Ci się nie stało to teraz tez będzie dobrze. Musimy się cieszyć każdym dniem. Raz dzień gorszy ,raz lepszy ale nie wolno się poddawać. Poddać się jest łatwo ale później trudno się podnieść. Sam mg nie wyeliminuje całkowicie skurczy , jest on ważny jak i inne elektrolity. KASIAA1 ja również biorę mg po 3 tab dziennie. Od czystego mg nic Ci nie będzie ,jeśli będziesz miała go za dużo to tylko biegunki dostaniesz. Natomiast mg z wit.B już trzeba uważać bo wit.B można się zatruć jak jest za duża ilość. Ja biorę takie dawki mg już od lat. Tak więc głowy do góry ,piękna pogoda ,słoneczko świeci , na spacerek , uśmiech na buzi . Zawsze mogłoby być gorzej ,a co nas nie zabije to bardziej wzmocni i to są prawdziwe słowa. Pozdrawiam cieplutko:)

Odnośnik do komentarza

Oj moi mili Państwo piękne słowa skierowane do mnie ale ani ja święta, ani silna baba. Na chwilę obecną chyba bardziej przywdziałam maskę osoby silnej. Powiedzcie sami ile ktoś z bliskich rodziny, przyjaciół znajomych wytrzyma nasze ciągłe jęczenie, łzy, opowiadanie jak mi źle, smutno i takie tam stękania. Każdy ma jakieś granice, oczywiście, pocieszy, przytuli, obetrze łzy, wyciągnie to tu to tam, ale nikt nic nie zrobi nawet na siłę jeśli sami się nie dźwigniemy i nie będziemy tego chcieli i to tyczy się wszystkiego i naszego nastroju i naszych dolegliwości na nerwicy kończąc. Wiele rzeczy jest od nas zależnych tak jak wiele jest rzeczy, które idą swoim własnym torem. W życiu wiele razy cierpiałam, zamykałam się w sobie i rwałam włosy z głowy tylko po czasie budziłam się z tego letargu i myślałam sobie, że i tak czy ja leżę, płaczę, rozpaczam życie toczy się dalej, nawet jak mi jest strasznie na tym świecie źle to wszystko idzie swoim rytmem dalej i kto na tym cierpi JA, więc chcąc nie chcąc musiałam się zwlec i iść dalej, do przodu, bo nikt mi nie pomoże, nikt mi nie zabierze tego ciężaru, nikt nie cofnie czasu, nikt nie jest w stanie odwrócić tego co się stało, tak na to wszystko staram się patrzeć, oczywiście, że jest mi bardzo źle, oczywiście że płaczę bardzo często, nie sypiam po nocach a przez to i marnie się czuję każdego dnia a to jest pożywka dla serca, dla jego złej pracy, dla bóli głowy i co tam jeszcze organizm potrafi wymyślać, ale każdego ranka wstaje, robię co trzeba, ubieram się, maluję i idę do pracy, do ludzi i funkcjonuję wśród nich, ludzie mają swoje problemy, każdy jakieś ma, większe, mniejsze i nie muszę jeszcze komuś dorzucać swojego podłego nastroju. Samo życie. ISKIERKO, tak mam cierpliwość tłumaczyć, jeśli miałoby komuś to pomóc to i owszem, ale chciałabym też widzieć jakieś efekty, życie uczy pokory, nauczyłam się słuchać ludzi. DOLOR i tego się właśnie staram trzymać na dno już spadłam, teraz mogę tylko wspinać się po drabince z powrotem do góry, bo chcę tego bardzo, ładnie to napisałeś. EWA mówisz *opowiadania* piszę, prawda, masz rację. Kiedyś to myślałam sobie, że na forach to siedzą tacy nieszczęśliwi ludzie, którym nic się nie podoba, tylko jęczą, narzekają i na wszystkich złorzeczą, czyż im nie szkoda czasu na takie jęki? no i proszę sama się na takich forach znalazłam i sama jęczę, czasami jak widać po mnie jest to potrzebne i wtedy tworzę te swoje opowiadania, uśmiech tym słowem wywołałaś u mnie. Co do magnezu to ja jakoś nie mam za bardzo o nim zdania, niby jest dobry na stresy, skurcze, zachwalany, zalecany, sama zażywam regularnie ale żeby aż tak bardzo pomagał to nie mogę tego powiedzieć jednoznacznie, w coś trzeba wierzyć, nawet placebo potrafi leczyć, wiara czyni cuda. No to udało mi się napisać kolejne opowiadanie, jak ktoś ma cierpliwość to poczyta, innych przepraszam za nudy. Pisząc te moje przemyślenia, piszę trochę pod kątem osób z nerwicą, bo to ma podobny schemat działania czy podnosimy się po jakiejś traumie czy mamy nerwicę, wtedy wszyscy jesteśmy na dnie z którego musimy wyjść znowu na powierzchnię. Coś zamilkły nasze dziewczyny MARY10 i KARAMBA, gdzie uciekłyście?, piszcie coś optymistycznego, lubię czytać ludzi a wieczorem kiedy mam ciszę, spokój lubię poczytać, posłuchać opinii ludzi, na razie nie mam ochoty na jakieś wyjścia, towarzystwo i komputer stał się *czymś ważnym*, nie wiem odskocznią???

Odnośnik do komentarza

Witajcie. wczorajszy post wybaczcie , był napisany pod wplywem chwili slabosci. Wczorajszy dzien przeszedl wszystko to co do tej pory mnie spotkało. Ja juz byłam u psychiatry z powodu przyspieszonego pulsu ktory pojawiał się w momentach gd chciała wyjść. To przez leki od psychiatry zaczęły się ataki paniki, cisnienie dźwigające się. Kiedys bałam sie nawet sama w domu zostać.....teraz smigam prawie wszędzie .... W pracy niestety się stresuję, jestem wśród ludzi i wydaje mi się, że mam fobie społeczną plus strach przed tym właśnie, że muszę tam siedzieć te 8 h i w razie ataku nie mogę wyjść a o wstydzie już nie wspomnę... Skurcze wydaje mi się, że zmalały na sile dzięki mg i żelazie natomiast w stresie niestety dalej je mam ciągami. To nie jest tak do końca, że w weekendy jestem całkowicie bez skurczy. Zdarzają się ale w przeciwieństwie do czasu sprzed ok półtora tygodnia czy dwóch jest o niebo lepiej. Proszę też nie piszcie tu, że nie chce dać sobie pomóc...chcę ale do psychiatry przemóc się nie mogę bo kojarzę to z moja udręką, ktora rozpoczęła sie na dobre w 2008 roku i od tamtej pory się męczę. Chcę tam iść ale sie boję bo psychotropy to okropne świństwo i przekonałam się o tym na własnej skorze. Dolor jeśli mamsz chwilę to napisz jak długo leki brałeś i jak sie czułeś po nich i czy wyleczyłeś sie calkowicie, czy po odstawieniu czujesz się znacznie lepiej ....

Odnośnik do komentarza

Alicjo jesteś bardzo silna. Jesli chodzi o jęczenie i użalanie się to uwierzcie, że forum to jedyne miejsce w którym to robię. Na co dzień nikt nie wie jakim wrakiem jestem i jak parszywie sie czuje. No może wiedzą co mi dolega ale nie jęczę nie płaczę. trzymam zawsze wszystko w sobie i dlatego też pewnie wszystko wychodzi w postaci nerwicy. Pozdrawiam i trzymaj sie Alicjo!

Odnośnik do komentarza

Helołłłłłłłłłłl , jestem , jestem, pamiętacie jutro jest TŁUSTY CZWARTEK czyli Ci co mają niedowagę mogą przytyć a Ci ( to i ja też ) co nie muszą przytyć to zjeść stosownie do potrzeby . Zamówiłam 10 na 4 osoby no to chyba nie przejemy się. Alicjo masz chyba dzisiaj wizytę u kardiologa , proszę podziel się z nami co tak doktory powiedzieli. U mnie ok chociaż coś ostatnio żołądek mnie pobolewa ale może po pączkach przejdzie, liczę na to haaaaaaa. Grunt to pozytywne myślenie i wszystko będzie dobrze pomimo nieraz przykrych zdarzeń w życiu bo te ma każdy. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

MARY10 ok podtuczę się jutro pączkami, bo kardiolog jak zawsze do mnie mówi, że kardiolodzy kochają szczupłe osoby tak dziś jak do niej weszłam to krzyczy od wejścia o rany jak pani schudła!!! Nie przeczę kościotrup ze mnie straszny, ale na razie marnie mi idzie jedzenie, jem więcej przez siłę niż dla przyjemności bo z głodu to już w ogóle (nie czuję). No i teraz apropos mojej wizyty, od rana serce mi: według moich wrażeń, odczuć zapierdziela, potyka się, przytyka, dusi, skacze, słabo mi się robi jak cholera(chyba wszystkie odczucia napisałam), pani doktor mnie osłuchuje, długo, bo wizyta była bardzo długa a serce bije ledwo, ledwo, wpadłam tam zziajana a serce bije niecałe 50, lekarka do mnie blokery dziś brała, uspokajacza brała? a ja nic kompletnie, no to serce za wolno bije a ciśnienie się wtedy dźwiga, taka zależność i wtedy mam prawo czuć się słabo, skurcze sobie są ale pani doktor mówi, żeby się nimi na prawdę nie przejmować, jestem osobą, która je czuje, na razie zostawimy ablację w spokoju, może kiedyś, te prawie dwa tysiączki nie są jeszcze tragedią, nie są to wszystko niebezpieczne skurcze, mimo, że komorowe, mimo, że bigiminie, że tam na tych wykresach widać, że są one tak ułożone, że gdzieś dalej od czegoś, nie wiem, nie znam się, nie zapamiętałam, że dożyję 100, to oczywiście żart, ale na serce przynajmniej na razie nie padnę. Gorzej ją w tej chwili martwi ta bradykardia, która zresztą na holterze też mi zawsze wyłazi i mówi, że to może się u mnie skończyć rozrusznikiem ale na razie spokojnie, nie brać, żadnych betablokerów, bo skurcze mnie nie zabija, ale tabletka, która zwolni i tak wolno bijące serce a i owszem. W razie jakbym chodziła po ścianach, jak serce już tak mocno dawałoby mi w kość a puls byłby wysoki to wtedy mogę zaserwować sobie doraźnie bloker a na co dzień w żadnym razie. Jak to powiedział lekarka jestem w tej grupie ludzi co czują każdy skurcz, nie każdy czuje ja pechowa tak jak Wy. Powiedziała również, że zamiast blokera lepiej jak wezmę sobie uspokajacz jakiś typu Hydro bo raz, że się uspokoję dwa uspokoi to też serce. Więc moi drodzy ludkowie, żyjcie sobie szczęśliwie i nie bójcie się tych skurczy, bo jak widać, nie są one tak straszne jak nam się wydaje, albo jak nas straszą. Nie mam tego aż tak dużo, raz mówi o ablacji, raz poczekamy więc poczekam co będzie dalej, aż tak do ablacji się nie palę a zwłaszcza teraz, kiedy moja psyche w marnej kondycji, oczywiście co jakiś czas kontrolny holter i zobaczymy jak to będzie dalej. Dziś muszę Wam powiedzieć, że strasznie mnie męczy serce, bije jak chce ale co zrobić trzeba się jakoś trzymać. ECH80 nie masz za co przepraszać, każdy ma gorszy lub lepszy dzień, ale dla swojego dobra spróbuj sobie pomóc, szkoda życia na takie męki. Za radą MARY10 szykujcie pączki, pieczcie, kupujcie co kto woli i potrafi i zajadajcie się jutro, będzie wybaczone obżarstwo bo w końcu jutro wolno.

Odnośnik do komentarza

Alicjo , dzięki za obszerny opis wizyty , no cóż tylko do tego dodam ,że moi wszyscy kardiolodzy , z którymi się spotykałam ( a było ich sporo bo mam staż arytmyczny długi- 30 lat a może i więcej ) ,że skurcze w moim przypadku czyli sercu bez patologii żadnej szkody nie zrobi i tez bede żyła 100 lat a tabletki takie jak betablokery moga i dlatego nic nie biorę. Mój jeden kardiolog to wolał trochę grubaski bo wtedy jak choroba przyciśnie to się ma z czego schudnąć , taka była jego teoria ( ale to był i kardiochirurg i dlatego takie może miał poglądy bo każda operacja jedna odchudza ). Co do żołądka to u mnie totalnie ze stresu , w który się sama wpędziłam bo chciałam zrobić dobry uczynek a ta osoba odebrała to jako krytykę swojego postępowania( to osoba obca ale trochę powiązana z moim synem i dlatego chciałam pomóc , nie wyszło , trudno , stres minie to i żołądek też przestanie boleć aby zjeść chociaż jednego pączusia. To tyle na dzisiaj i dobranoc

Odnośnik do komentarza

Oj MARY10 wiem, że jak się rozpiszę to końca nie widać, na forach powinno się bardziej skrótami a ja opowiadania. I musi być w tym jakaś prawda, pewnie czytałaś niektóre fora o arytmiach i każdemu, kto ma przebadane serce i jest ono zdrowe, to lekarze mówią, że skurcze nie są groźne, trochę już to nawet nudne ale że trzeba nauczyć się z tym żyć, no musimy w jakimś stopniu zaufać tym lekarzom. Choć dziś jak usłyszałam w tv, że kobieta zmarła, bo lekarz pomylił guza z trzustką (chyba) i wyciął kawałek to przeraziło mnie to, czy lekarz był ślepy?, no ale cóż, skoro idziemy do lekarza to chyba on lepiej się na czymś zna niż my. Też trochę jestem przerażona, że lekarze tak łatwo przepisują leki na serce, te wszystkie blokery i tak do końca nie wyciszają skurczy a co niektóre osoby mają paręnaście na dobę i już łykają tego typu leki, strasznie się dziwię i lekarzom i pacjentom, no ale ich decyzja. Różne są w życiu sytuacje, czasami tak jest, że chcemy dobrze a wyjdzie na odwrót, może z czasem się wszystko wyjaśni a teraz na stres żołądkowy meliska jak lubisz? Czy ktoś dzisiaj też się tak męczy ze skurczami jak ja? od rana non stop, w każdej minucie.

Odnośnik do komentarza

A miało już dzisiaj nie być pisania, Alicjo fajnie ,że piszesz obszernie , ja wolę jednak czytać niż pisać ale czasami i coś napisze . Z tymi lekarzami to różnie bywa ale jednak trzeba mieć jakieś zaufanie do nich bo inaczej to by człowiek zwariował , przynajmniej ja i dlatego i w tym przypadku szczególnie potrzebne jest szczęście aby na dobrego trafić i mu zaufać. Czasami można trafić na bardzo niepozornego lekarza i zdziała cuda a czasami profesor może zle zdiagnozować i leczenie idzie w złym kierunku . I tu jest to szczęście , które może decydować o naszym być albo nie być. Tak , tak herbatkę wypije i idę pomału spać. Spokojnej nocki.

Odnośnik do komentarza

Monna8787, nie możesz takich pytań zadawać na forum ponieważ tylko i tylko o tym może zadecydować lekarz ,który Ci je zapisał . To nie są cukierki ,które można sobie ot tak zmieniać tylko lek na poważne dolegliwości i to lekarz ponosi odpowiedzialność za to kiedy , ile i czy w ogóle je brać . Pacjent nie może za bardzo kombinować z lekami i po swojemu interpretować to co mówi lekarz czy zapisuje. Pisałam wczoraj o zaufaniu do lekarza , jak się go nie ma to trzeba go zmienić bo inaczej nasze zdrowie sami zarażamy na jego utratę . Oni ( lekarze ) studiowali i musimy im zaufać bo inaczej to jest jedna wielka paranoja albo tak zwana nerwica lękowa ( to jest jeden z jej objawów - nieufność do ogólnie rzecz ujmując medycyny). Wniosek z mojego pisania , lekarz zapisuje i lekarz decyduje o tym co dalej czy zmienić lek czy dalej go brać. Tak może bolec w klatce piersiowej w czasie przeziębieniu lub bóle takie są też objawem nerwicy lękowej .

Odnośnik do komentarza

Monna8787 , od każdego leku człowiek może się uzależnić i od tego co dostanie też , bo dlaczego od propranololu się uzależniłaś ( tak sądzisz ) a od kolejnego nie ? Przecież propranolol nie jest lekiem uzależniającym sam w sobie , tylko o psychotropach tak się mówi ,że uzależniają i tak jest. I co zamieszasz tak co jakiś czas leki zmieniać bo co bo Tobie się wydaje ,że się uzależniłaś ? Jakie masz odczucia przy tym uzależnieniu i co Tobą kieruje aby tak sądzić ?

Odnośnik do komentarza

W tej chwili muszę brać codziennie przed spaniem propanolol a wcześniej mogłam go brać sporadycznie. Serce już się do niego przyzwyczaiło bo co wieczór mam ataki i muszę go wziąść bo tak to bym miała nieprzespane noce. Jak sądzicie, kardiolog jak poproszę go o holtera do wypożyczenia na tydzień lub dwa to mi da? Bo wiem że jak mi zrobi EKG i UKG to wszystko będzie ok oprócz tachykardii. Więc holter to jedyny ratunek (chyba). :))

Odnośnik do komentarza

Monna8787 , poczytaj swoje 3 ostatnie posty i zastanów się nad odpowiedziami jako tu osoby Tobie obce , nic nie wiedzące o Twojej chorobie . TU NIKT NIE JEST JASNOWIDZEM ABY CI NA TWOJE PYTANIA ODPOWIADAĆ. Skąd my mamy wiedzieć czy kardiolog da Ci skierowanie na długoterminowego holtera , no skąd ? Ja przypuszczam ,że sobie sama dobierasz dawki propranololu i masz tego efekty , straszne efekty , jesteś osobą młoda ( wiek podałaś) i jak dalej Ty widzisz swoje życie z takim podejściem do Siebie i swojego życia , ja marnie to widzę , takie jest moje odczucie . Nie będę Cię straszyć jakie są skutki uboczne długoterminowego brania betablokerów starej czy nowej generacji bo to nie ma aż tak dużego znaczenia jak się bierze np, 10czy 20 lat . Ten lek nie leczy i żaden inny póki co chyba ,że masz wadę serca ale chyba nie to szkoda zdrowia . Zapytaj kardiologa jak długo będziesz musiała go brać i jakie sa tego konsekwencje na Twoje zdrowie . To powinno być najbardziej istotnie w tej chwili a nie czym zastapić ten lek innym. Takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Ja dzis zjadlam 5 pączków, sporo faworków i umieram. Ciśnienie w robocie dalej skacze ale nie chce brac tego propranololu. Nie wiem sama co robic, w domu cisnienie nie skacze tylko w tej robocie i nie wiem dlaczego dzieje sie to zawsze okolo godziny 13 , może juz zmęczenie? Często tez to ma miejsce podczas kontaktu z ludzmi, jak mam cos na szybko zrobic...

Odnośnik do komentarza

MONNA8787 choćbyśmy znały wszystkie leki kardiologiczne i ich działanie to nikt z nas nie ma nawet prawa powiedzieć Ci co masz brać, to rola lekarza, my możemy Ci polecić melisę, jakiś Validol, czy jakieś inne leki bez recepty typu aspiryna czy gripex ale też i z tymi radami musisz rozsądnie postępować. Jak masz tak długo przeziębienie i boli Cię w klatce, to może warto żeby osłuchał Cię jakiś lekarz, czy przypadkiem nie przeszło na oskrzela czy inne badziewie się nie przyplątało. Co do propanololu to może nie serce się do niego przyzwyczaiło tylko bardziej Ty, bo piszesz, że musisz go wziąć wieczorem bo ataki.......... czy to nie bardziej działa psychika??? Co do wypożyczenia holtera na tydzień to raczej wątpię, ale pewna swojej odpowiedzi nie jestem do końca, bo te holtery mają chyba jakąś pojemność i nie wiadomo, czy tydzień by wytrzymały, na takie dłuższe noszenie są specjalne holtery, które działają na zasadzie przycisku jak się coś z sercem dzieje. Nie wiem dokładnie czy prawidłowo to wyjaśniłam i zgodnie z prawdą, tak mi się wydaje, ale może ktoś się wypowie w tej sprawie i da Ci wyjaśniająca odpowiedź. MARY10 pewnie, że się z Tobą zgadzam, nie zawsze tytuły czynią lekarza idealnym, czasami takiego lekarza gubi rutyna, zbyt duża ilość pracy i może nie być taki jakbyśmy tego oczekiwali, zaufanie do lekarza ważna rzecz, miło jest iść do gabinetu i czuć się wysłuchanym, zrozumianym i uzyskać odpowiedz na nurtujące nas pytania a zdarzają się tacy a jak jeszcze nas wyleczy to dopiero cudotwórca. ECH80 powtarzam NERWICA, praca Cię stresuje, ludzie Cię stresują, napędzasz się i stąd te wszystkie Twoje problemy z ciśnieniem i kołataniem serca a że godzina konkretna bo zaczęło się to kiedyś o tej godzinie i tak sobie wbiłaś ten czas do głowy i jak tylko nachodzi 13 to TY od razu masz w sobie lęk, że znowu to nastąpi i rzecz jasna jest. O zastawkach nic Ci nie powiem, nie znam się. A ja zjadłam dziś 3 pączki, nie szło nie zjeść, gdzie się obracałam wszędzie pąki, pąki, pąki i faworki w parze, tradycję trzeba podtrzymywać więc i pączkami się dziś objadać należało. ISKIERKO widzę, że wczoraj byłaś moją koleżanką *po mękach*, mnie tak trzepało cały dzień i całą noc a rano jak wstałam było już dobrze, coś tam było a jakże, ale były raz na jakiś czas więc pełen spokój i pełna radość i pełen oddech uff jaka ulga, żeby tak na dłużej zostało, ale kto to wie, kiedy się przywleką i kiedy odejdą?, nasze skurcze jak rosyjska ruletka albo się uda albo nie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×