Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Piotrek993

BETSI23- przebadaj szybko serducho, najlepiej prywatnie , wtedy długo nie czekasz, jeśli po badaniach lekarz stwierdzi że jesteś zdrowa, to leć do psychiatry( tak do psychiatry) . Zaburzenia rytmu serca często są spowodowane nerwicą lękową, przynajmniej w moim przypadku tak było/jest.Długo nie zastanawiałem się nad wizyta,i powiem że szczerze jestem zadowolony ze swojej decyzji bo pewnie do tej pory bym umierał na zawały serca i ważył jakieś 60 kg ! Na szczęście wszystko wraca do normy, waga, samopoczucie itp. Mi się udaje walczyć z nerwica to i Tobie się uda :)

Odnośnik do komentarza

Ha! owszem, bez skurczy. szczerze mówiąc nigdy nie zrozumiem natury tej przypadłości. przez ostatni tydzień umierałam, każdy szybszy ruch, poruszanie się wywoływało kaskadę skurczy. i oto dziś budzę się (pierwszy raz od wielu dni bez galopującego serca), wstaję i nie czuję NIC. jakby mi ktoś nowe wnętrzności wsadził. no to szybkie śniadanko, herbata, rach-ciach, i na spacer (dziś u mnie piękna podgoda). marsz przez 40 min. ilość skurczy - zero. nul. jak nowonarodzona. a jak pozostali? jak Ty Betsi?

Odnośnik do komentarza

Tak, może. Trzeba się mocno zbliżyć do Słońca. Wadą tej metody jest to, że wraz z płynem znika również cały właściciel osierdzia. Mona8787, czy masz płyn w osierdziu? Jeśli tak, to co na to Twój lekarz? On będzie wiedział najlepiej. Pomijam fakt, że na wątku o dodatkowych skurczach możesz długo czekać na odpowiedź ws. płynu w osierdziu. Jeśli nie masz płynu w osierdziu, to ja nie mam więcej pytań.

Odnośnik do komentarza

Hm... Z aluzjami jest trochę tak, jak z przesyłkami w rękach Poczty Polskiej. Niektóre nie trafiają do adresatów i nikt nie wie, dlaczego. Monna8787, wielkąś mi zagadką. Masz/miałaś *niewielki* płyn w osierdziu. Zachodzę w głowę, dlaczego kardiolog miałby Cię wziąć za kretynkę, gdy zadasz mu pytanie dotyczące swojego serca. Przecież, jak mawiał Kononowicz, od tego oni są, od tego są oni! Żeby odpowiadać pacjentom na pytania o stan zdrowia serca. Ja zawsze pytam, kiedy mam jakieś wątpliwości. Ostatecznie lepiej być żywą kretynką, niż martwą kretynką ;) Nie wiem, kto może dać skierowanie na UKG, ale na badanie pewnie poczekasz dłużej, niż do 7 marca. Może inaczej: co się niepokojącego wydarzyło, że po siedmiu latach obawiasz się czekać na wizytę do 7 marca?

Odnośnik do komentarza

Sory, nie da się nie myśleć o dodatkowych skurczach, nawet jak są sporadycznie (kilka razy na dzień albo dni). Dzisiaj cały dzień mi się słabo robiło, czułam jak wszystko mi lata w środku, serce mi zaczęło stawać. Poprostu jakaś paranoja. To są moje wyniki UKG: Aorta: 18 mm Lewy przedsionek: 28 mm Prawa komora: 21 mm Lewa komora: 43 mm / 32 mm Grubość przegrody:10 / 6 mm Grubość tylnej ściany: 8 / 7 mm Kurczliwość ogólna EF: 65% segmentowa zachowana Ślad fali zwrotnej, przepływ w normie, przegroda ciągła, brzeżne wzmożenie echa płata prawowieńcowego Co to znaczy jak miałam asynchroniczny skurcz przegrody? Co to znaczy dyskretne ugięcie PPM? Wszystko jest ok? Z góry dziękuje za odpowiedź i miłej niedzieli:))

Odnośnik do komentarza

No i to jest bardzo ciekawe co mówicie... hm, w moim przypadku nie do końca przekonuje mnie teoria, że to głowa odpowiedzialna jest za skurcze. no bo jak to - ostatnie 30 dni myślałam o nich i je miałam, a dziś nagle ot tak przestałam myśleć i nie mam? nie! dziś też myślę o nich cały czas, mianowicie myślę dlaczego ich NIE MA. ogólnie u osób nerwowych, skłonnych do skurczy, obsesyjne myślenie pewnie je nasila, ale na pewno nie jest samoistną przyczyną. tak sobie kombinuję dzisiaj... mój lekarz kiedyś powiedział, że u osób wrażliwych na odczuwanie i występowanie skurczy (bez choroby serca) ma znaczenie ogromna ilość czynników. pamiętam, że prócz oczywistych jak poziom elektrolitów, żelaza, stres, wymienił także: poziom nawodnienia organizmu stężenie hormonów tarczycy stężenie hormonów płciowych i ewentualne odchylenia od norm dzień cyklu (kobitki) lekki stan zapalny w organizmie (o dużym nie wspomnę) przyjmowanie niektórych leków antyhistaminowych ciśnienie atmosferyczne dodatkowo zarówno mój kardiolog jak i ginekolog zalecili mi brać regularnie w okresie wiosna-jesień-zima witaminę D. ponoć cała populacja północnych rejonów naszej cudnej planety ma dramatyczne niedobory tej witaminy (i zaczyna się ją przepisywać bez badań krwi nawet), a ona też jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. jedynie latem można sobie zrobić przerwę, o ile wychodzi się w ogóle na słońce. ok, koniec wykładu ; ) miłej nocy wszystkim i cudnego poranka! (oby oby)

Odnośnik do komentarza

Ja sie zupełnie nie przejmowałam skurczami dopoki nie pojawiły się codziennie i częściej niz tylko raz czy dwa. pamiętam , że u mnie zaczelo sie ostro bo od razu mialam kilkuminutowy chaos ale sie tym nie przejęłam i nie poszłam do lekarza. potem sporadycznie sie zdarzały skurczaki . W momencie gdy poszłam do 1 poważnej pracy to zaczęło się codziennie więc poszłam w końcu do lekarza po 5 latach od pojawienia sie 1 chaosu w klacie. teraz w sumie tez sie tym nie przejmuję i nie panikuję ale za to po prostu nie potrafie żyć normalnie. No ale każdy jest innym człowiekiem i może panikować gdy pojawi mu się nawet jeden skurczak na kilka dni.

Odnośnik do komentarza

Podzielam Twoj post Sally to nie głowa jest za to odpowiedzialna. Dzis także myslę od rana dlaczego jeszcze nie miałam o dziwo żadnego skurczu, myslę , myslę i dalej nic. Moja lekarka powiedziała że nie można tego zwalać jak to w większości osob robi na nerwy. Czekałam na takiego lekarza, który w końcu nie zbędzie mnie gadka o psychice i nerwach. Ja w tym momencie ejstem bardziej spokojnym człowiekiem niż jeszcze jakieś 2 lata temu gdy walczyłam z najgorszymi objawami nerwicy...

Odnośnik do komentarza

Na rany pająka. Czy naprawdę sądzicie, że to takie proste? Że wystarczy pomyśleć: skurcze dodatkowe, a one się pojawią? I odwrotnie, że wystarczy nie myśleć, a one jak zaklęte znikną w dokładnie tej minucie, w której przestaniemy o nich myśleć? Skąd się w ogóle wzięła tak niedorzeczna teoria? Na efekty stresu i nerwicy trzeba trochę poczekać. Skurcze serca nie są sterowane myślami. Ile osób pisało już o tym (włącznie ze mną), że np. podczas stresujących tygodni w pracy funkcjonują doskonale, za to w pierwszy wolny weekend zdychają z powodu migreny? To są skomplikowane mechanizmy, a niektórzy chcieliby wszystko sprowadzić do poziomu obsługi młotka, po czym z satysfakcją stwierdzić, że młotek nie działa, albo wręcz w ogóle nie istnieje. Nerwica nie powoduje arytmii wprost. Nerwica zaburza funkcjonowanie całego organizmu, co może ostatecznie odbić się na sercu, żołądku, wątrobie, czym chcecie. Nerwica wpływa na to co, ile i kiedy jemy. Wpływa na jakość snu. Silny stres może powodować zaburzenia widzenia. Ile czasu trzeba, żeby delikatne mechanizmy przemiany materii, gospodarki hormonalnej itp. zaczęły szwankować? Otóż u każdego będzie inaczej. Dlaczego? Bo tak jest. Lepszej odpowiedzi nie zna na chwilę obecną nikt. A niektórzy nadal będą pisać - dzisiaj nie myślałam, a skurcze miałam. A w środę myślałam i nie miałam. Ojej. I jeszcze jedno. Niektórzy nie mają ani nerwicy, ani wady serca, a mają arytmię. Bywa też tak, że ludzie nabawiają się nerwicy, bo pojawiła się u nich arytmia. Dam sobie łeb z włosami do pasa obciąć i nogi przeszczepić w miejsce ramion, że nikt na tym wątku nie zna odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Mam więc całkiem rozsądną propozycję: każdy z nas bywa czasem u kardiologa, prawda? Zapytajmy więc naszych lekarzy, jaka jest przyczyna arytmii u osób bez fizjologicznej wady serca. Pozbieramy odpowiedzi do kupy (zapewniam Was, że każdy lekarz powie co innego) i wybierzemy jakąś średnią. Bo jak na razie uprawiamy spacer ślepego z kulawym po bardzo nierównym terenie ;)

Odnośnik do komentarza

KARAMBA, absolutnie wiem, że to nie takie proste i w zasadzie to właśnie próbowałam przekazać, ale może mi nie wyszło ; ) głównie chodzi mi o to, że moim zdaniem nie zawsze nerwica jest przyczyną skurczów, co jednak powszechnie usiłuje się nam wmawiać. sami lekarze przez lata nam tłukli, że skurcze dodatkowe to *z nerwów* i pierwsze pytanie jakie zadawali to *czy się pan/pani czymś teraz denerwuje*. dopiero gdy okazało się, że częstoskurcze przez 20 lat mi nawracają i mam trochę dodatkowych komorowych to jeden z drugim kardiologiem zaczęli zastanawiać się jak mnie z tego wyleczyć czy pomóc - i przestali diagnozować nerwicę. (chociaż ją miałam, ale tylko w krótkim okresie swojego życia). uważam, że nie można sugerować człowiekowi, który latami boryka się z dodatkowymi skurczami uniemożliwiającymi normalne życie, wyłącznie i w kółko nerwicy. mnie troszkę denerwuje to, co często czytam w różnych wątkach na tym forum: *ej, nie myślcie, nie denerwujcie się, wyluzujcie, olejcie skurcze a zobaczycie że sobie pójdą.* śmiem twierdzić, że to tak nie działa, bo to jest zdecydowanie bardziej skomplikowane - tak jak mówisz zresztą! prosisz byśmy zapytali lekarzy o przyczyny skurczów u zdrowych osób - no więc ja zapytałam, i wymieniłam kilka przyczyn parę postów wyżej. zapomniałam tylko wymienić tzw używek. słyszałam też, że jest coś takiego jak ogólnie pewna *konstytucja* predysponująca daną osobę do odczuwania skurczy - najczęściej młode osoby, kobiety i szczupli.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

No Sally jesli bedziesz siedziec, wsłuchiwac sie w nie i liczyc, to napewno sobie *nie pójdą*, chodzi o to, żeby tego nie robić bo wtedy automatycznie się spinasz, denerwujesz,że skurcz był i spięta czekasz na następny, chodzi o to, że trzeba się postarac, żeby w miarę normalnie życ, czy one są czy nie, jeśli się przebadasz, wyniki są ok, wady serca nie ma to po ki kij wnikac skąd śą? Niektórzy lekarze mowią * taka nasza uroda*, jedni mają odstające uszy, my mamy to i tyle!

Odnośnik do komentarza

SALLY, nie do Ciebie były moje gorzkie żale. Twoje wypowiedzi są wyważone, rozsądne, przemyślane. Mylić może się każdy, dyskutować można o wszystkim, mnie jedynie irytują ponad ludzkie pojęcie osoby, które w kółko jęczą to samo, nic nie wnosząc do sprawy. Swoją drogą ciekawa rzecz z tymi potencjalnymi przyczynami arytmii, jakie wymienił Twój lekarz. Moja mama miała problemy z tarczycą, oczywiście kiedyś przechodziła menopauzę (czyli chaos hormonalny), jest kobietą i zawsze była szczupła, a kiedyś nawet młoda ;) Nigdy nie miała arytmii. Zresztą, w całej mojej rodzinie tylko ja tę zarazę mam. Ciotka z kolei całe życie zmaga się z niedoborami żelaza (jakiś problem z przyswajaniem z pokarmu). O arytmii słyszała tylko ode mnie. Znam też osobę, która nie je absolutnie żadnych owoców, w żadnej postaci, a z warzyw jedynie ziemniaki, marchew i buraki. Żadnych kiszonek. I zero szkorbutu! Unika też słońca, takie typowe zombie jaskiniowe. Z braku wit. D powinna już mieć krzywicę i grom wie, co jeszcze. Tymczasem jest okazem zdrowia, na pohybel wszystkim teoriom zdrowego żywienia. Normy wyników badań to ostatecznie tylko średnia wyciągnięta na podstawie wyników wybranej grupy osób uznawanych za zdrowe. Nie będę ciągnąć tematu, kto chce ten sam go zgłębi. Ja godzę się z tym, że nigdy nie dowiem się, skąd u mnie zaburzenia rytmu serca. Kiedyś trzeba sobie odpuścić. K.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×