Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Sally ja również mam skurcze 24/7 , teraz także w nocy zaczęlam je odczuwać:(( wykańcza to człowieka i nie dziwię ci sie Alicjo bo to i najwiekszego twardziela potrafi powalić:(( ja jestem u kresu wytrzymałosci ...nie wierzę , że tak niewielkie odchylenie normy tsh może az tak na sercu sie odbic. Rozumiem , tachykardie czy bradykardie ale skurcze?? nie słyszałam by przy chorobie tarczycy pisano cos o skurczakach

Odnośnik do komentarza

SALLY ja nie mam tego dużo ponad dwa tysiączki na dobę, są lepsi ode mnie, może teraz jest tego więcej bo stres, tylko oprócz dod. skurczy mam salwy i pary a wszystkie moje skurcze przechodzą w locie ptaka w bigiminie, niby też lekarze twierdzą, że nie groźne ale jednak sugerują ablację to znaczy, że lepiej to kiedyś zrobić. No właśnie masz rację, nie pomyślałam, przecież są osoby które mają jakieś przerwy z dodatkowymi i wtedy holter figę pokarze a u mnie skurcze są codziennie, nie mam dnia przerwy i tak prawie od dwóch lat, kochane skurczaki jak się do mnie wprowadziły tak za skarby świata nie mogę ich eksmitować, uparte gorzej niż ja. A co do mojej dzielności to z tym też różnie bywa, na początku nie byłam wcale, później nauczyłam się nie panikowac a teraz nie mam wyjścia i tyle mojej odwagi ale też czasami się boję jak chyba każdy z Was, może tylko tyle, że nie wpadam w panikę, żeby nie lądować w szpitalu albo nie mieć tego więcej i tak wygląda moja dzielność, jak u każdego.

Odnośnik do komentarza

Jak już dziś się dorwałam do kompa to dajcie mi się wygadać. ECH80 Ty moja panikaro, a jak się idzie do kardiologa to od razu zleca robienie badań tarczycy, to co robi to bo mu się szyja nasza nie podoba czy jednak hormony tarczycy mają jakiś wpływ na serce? chyba to drugie. Może u Ciebie niewielkie zmiany ale coś robią do tego jęczałaś, że anemia też coś Tobą miota a przy tym będę jędza i będę twierdzić, że u Ciebie to nerwica i już i ona tak Ci daje w kość ze skurczami. Wiem, że się nie obrazisz na mnie, ale nerwy i jeszcze raz nerwy tak Tobą miotają a Ty i tak mi nie wierzysz, ale holter Twój już niebawem i zobaczymy, oj zobaczymy a wtedy będziemy krzyczeć i wywalać do psychologa albo sama lecz nerwicę.

Odnośnik do komentarza

Ja na chwilkę, ponieważ dzisiaj wpadły z wizytą zawroty głowy i - one zawsze chodzą pod rękę - nudności. Cały dzień bez sensu, jak dostawa grzejników na Saharę. SALLY, kiedy przeczytałam Twój pierwszy wpis, do zawrotów głowy dołączyła paranoja. Jak w tandetnym, amerykańskim tasiemcu telewizyjnym, zobaczyłam w Tobie wcześniej mi nieznaną siostrę-bliźniaczkę, którą źli ludzie ukradli w szpitalu jeszcze jako niemowlę :D Skoro czytałaś ten wątek to może kojarzysz: ja też mam 39 lat, około osiemnastego roku życia miałam napadowe częstoskurcze, które same zniknęły, a dodatkowe skurcze komorowe pojawiły się wiele lat później. O nerwicy nawet nie wspomnę. Cała reszta się nie zgadza, ale początek Twojej historii spowodował u mnie przyspieszoną akcję serca. Nerwica jest piękna - wszędzie widzisz jak nie cuda, to czary, spiski i knowania ;) Źle mi się pisze, bo lewa dłoń jakaś dzisiaj nieskoordynowana. Jakby działała w trybie slow motion. MARIAKC, pókim żywa, zawsze do usług. Jeśli po lekturze będziesz chciała *pogadać*, możemy się jakoś umówić poza forum, żeby nie zanudzać innych. BETSI23, nerwica ma spore szanse wykończyć Ciebie i Twoich bliskich (śmiem stawiać ją na równi z alkoholizmem), zajmij się nią. Nie chce mi się powtarzać tego, co pisałam wiele stron wcześniej, może znajdziesz kiedyś czas na przeanalizowanie całego wątku i doznasz oświecenia: nerwica z wielu z nas zrobiła idiotów, zastraszonych niewolników i kawałek po kawałku odbiera nam życie za życia. Jednak ludzie z nerwicą, podobnie do alkoholików, lubią szukać przyczyn swoich problemów zupełnie nie tam, gdzie powinni. Spadam podziwiać wirujący sufit. Z podrygującą lampą. Karamba.

Odnośnik do komentarza

Alicji nie smiem się obrażać:-) zdaje sobie sprawę że to i wina nerwicy aczkolwiek często ciężko mi w to uwierzyć bo więcej skurczy wydaje się teraz być w chwilach spokoju. A może to opóźniona reakcja na stres. do tego straszna niemoc, brak energii itp itd. depresja jak ta lala i to chyba wina tych skurczy i innych sensacji sercowych. Jestem ciekawa jak z tym holterem.....szkoda ze mam wtedy wolne bo zazwyczaj w pracy miewam te ciągi skurczy. Jeśli dobrze wczytalam się w to to także mam salwy i te inne badziewia :-)

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich skórczowych. Czytając te posty tak się zastanawiam, przecież w dzisiejszym świecie życie bez stresu i różnych emocji jest zupełnie nie możliwe. Dlaczego my akurat odczuwamy to w postaci jakichś zaburzeń rytmu serca. Przecież większość ludzi ma większe może od nas kłopoty, lęki, nerwową pracę itd...i jakoś normalnie funkcjonują. Może ktoś mi na to odpowiedzieć?

Odnośnik do komentarza

ECH80 przestań kobiecinko zastanawiać się skąd te skurcze, jak Ci nic nie wynaleźli to od nerwicy i wszystko. Jesteś często na forum, czytasz o skurczach nie wyciągnęłaś wniosków? Każda osoba, która ma coś poważnego, chodzi o arytmie ma propozycję ablacji albo wcześniej czy później ale jest ten temat rozważany, ten kto ma arytmie ma skurcze w tysiącach i trzecia rzecz te osoby mają przeważnie jakieś drobne zmiany w echu serca a to coś z zastawkami a to jakieś inne zmiany większe lub mniejsze i jeszcze jedno te osoby rzadko kiedy słyszą u swojego kardiologa, że to nerwica tylko arytmia. Natomiast większość osób, które pisze o skurczach pisze jednocześnie mam nerwicę a i kardiolodzy do nich gadają, że nerwy powodują skurcze dod. Dlaczego Ty tak uparcie nie łączysz u siebie nerwica-skurcze. Nie wiem co Ci tam wyjdzie na holterze i oby nie wyszło, echo masz dobre więc i serce zdrowe a jak wyjdzie holter to zobaczymy, ale uwierz kobietko, że nerwy to u Ciebie podstawa, Ty cały czas myślisz o tych skurczach, ja też je mam codziennie, ale wierz mi, że nawet jak mi potyka się to serce to ja czuję to ale nawet się nad tym nie zastanawiam a tym bardziej nie skupiam, o skacze sobie a karawana idzie dalej. Pewnie, że mam dni, momenty, że karawany nie pociągnę, bo jest trochę tragicznie ale staram się wtedy nie liczyć, nie skupiać nad sercem tylko sobie myślę, wracaj serce na swój tor, bo ja nie mam czasu, popiję wody, pooddycham, uspokajam się, żeby szybko dojśc do siebie. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, żeby do Ciebie to dotarło, co Ci daje nakręcanie i płakanie, że nie dajesz rady? dajesz radę, bo żyjesz z tym 14 czy ileś tam lat i nie padłaś. Czego to do Ciebie nie może dotrzeć, lecz nerwy, to u Ciebie podstawa i skurcze się zmniejszą, jak coś wyjdzie w holterze to będę Cię przepraszała hihi. ISKIERKO z wzajemnością. MARKONY dziś nie czują a co będzie za jakiś czas.....? Ja miałam skurcze już kiedyś, kiedyś, ale ich nie czułam, trochę zmęczenia materiału, trochę życie takie a nie inne i skurcze są znowu tylko odczuwalne. A przede wszystkim skupianie się nad nimi też powoduje swoje, czy komuś się to podoba czy też nie, jeden skurcz walnie i już cały dzień myślicie o następnym a po cholerę.

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim. ja dziś markotna. pomimo, że wzięłam swoje leki od rana czułam się bardzo źle. jednak postanowiłam się nie dać i po prostu zawzięcie wykonywałam różne czynności domowe, aż... pompka się wnerwiła nie na żarty. nagle totalna dyskoteka, co 2 sekundy skurcz, jeden za drugim, bez opamiętania. atak trwał jakieś 45 min, czułam że nie mam już żadnej kontroli. wezwałam pogotowie i skończyłam na SORze, osłuchowo lekarz pogotowia wyłowił arytmię ale na ekg już się nie zapisało. w szpitalu tradycyjnie - kroplówka i uspokajacze, po których wszystko minęło. i wiecie co mnie najbardziej wq...wia. to że po psychotropach czuję się najlepiej :(((( ja już kiedyś miałam swoją przygodę z benzodiazepinami, działaly na mnie rewelacyjnie, serducho jak w zegarku (prawie). niestety uzależniłam się od nich i wychodzenie potem z tego było istnym koszmarem. dlatego wiem, że lepiej trzymać się z dala na dłuższą metę. ale doraźnie to to jest raj. KARAMBA - : ) tak, pamiętałam że też masz tyle lat co ja, ale fakt o częstoskurczu gdzieś mi umknął. fajnie, że nie musiałaś się z nim długo męczyć. pamiętam jak byłam nastolatką i zaczęłam łazić po kardiologach ze swoim częstoskurczem to wszyscy mówili, że mi to przejdzie, że to typowe dla młodzieży. dziś już więcej nie wstukam chyba... czuję się zmęczona, a praca jeszcze przede mną (pracuję z domu). i to mnie troszkę dobija, bo jestem totalny zwłok dzisiaj. trzymajcie się.

Odnośnik do komentarza

SALLY współczuję, nienawidzę SOR-ów, jedziemy tam, marnujemy ileś godzin, dają w żyłę i do domu. Co do uspokajaczy to zgodzę się, że pomagają na skurcze, może nie wszystkim ale tak było w moim wypadku ja jak już chodzę po ścianach, widzę, że marne szanse na uspokojenie serca a na szpital nie mam ochoty to łykam bloker i jakieś hydro i serce wraca na swój tor. Robię to sporadycznie, ale tak zaleciła mi moja kardiolożka, że w sytuacji tragicznej mam sobie pomóc dodatkowo tabletką na uspokojenie i u mnie działa. Byle nie za często bo uzależnić się można więc ja z lekami tego typu działam ostrożnie. To zaliczyłaś niefajne zdarzenie.

Odnośnik do komentarza

ALLICJA, nie jestem pewna, ale hydroksyzyna chyba nie uzależnia. nie myślałaś, żeby np brać sobie hydro regularnie prze 2 tyg powiedzmy by serce na dłużej wyciszyć? nasza kochana służba zdrowia wczoraj mnie solidnie wkurzyła (a nie rychliwa jestem do krytyki bo osobiste doświadczenia mam raczej dobre). wyobraźcie sobie, że na karetkę czekałam... 45 minut! w jednym z największych miast Polski. gdyby przyjechali wcześniej w apogeum ataku to oczywiście zapis ekg by się udał, a tak już pomału mijał i guzik wyszło. wzywałam karetkę kilka razy w swoim życiu i zawsze w ciągu 20 min najdalej przyjeżdżali. przygnębiła mnie też izba przyjęć... wielki, wojewódzki szpital. o rany. toaleta dla pacjentów (na oddziale ratunkowym, ekhm...) wołała o pomstę. nie dość że wszystko tam trzyma się na słowo honoru (drzwi, klamki, zamki) to jeszcze zero ergonomii. ciasno, nie ma jak się obrócić prawie. obserwowałam młodą dziewczynę, która z powodu jakiegoś paraliżu nie mogła stać więc siedziała na wózku. zapomnijcie o tym, że z wózkiem do toalety... nie, nie. na kiego takie luksusy skoro do kibla można wnieść pacjenta po prostu na plecach. tę dziewczynę tak właśnie wniósł do ubikacji jej mąż (może brat). żenada i smutek potworny.

Odnośnik do komentarza
Gość Piotrek993

Witam wszystkich, dawno mnie tu nie było więc postanowiłem napisać kilka zdań o mojej walce z tymi skurczami. Otóż jest to tak, jeśli o nich nie myśle, zajmuje się czymś innym, wgl ich nie ma, nie odczuwam kompletnie, ale zaraz jak o nich pomyśle,zestresuje się to bach i jest jeden lub dwa( przypominam ze mam maaase tych skurczy , do 20 dziennie :D) Czasami sobie pomysle * kurde może naprawde mam cos z sercem* jednak szybko włączam myslenie* weź człowieku sie ogarnij, miałeś robione 2 razy echo, raz holtera, wszystko ok, serce zdrowe jak dzwon, to nerwicą Toba miota* i zaczynam sie sam do siebie śmiać i powtarzać w głowie, że żadna nerwica nie będzie psuła mi życia, i z dnia na dzień czuje się lepiej, fakt leki od psychiatry też dużo dają ale dużo też zależy od nas samych:) czasami myślę sobie o tych mnichach szaolin z Tybetu czy skąd oni tam są i co oni potrafili robić z ciałem za pomocą umysłu to się w głowie nie mieści, więc trzeba brać się w garść, nerwicy pluć i śmiać się w *ryj* i żyć pełnią życia i przede wszystkim realizować marzenia!!:) Pozdrawiam wszystkich ciepło do usłyszenia :)

Odnośnik do komentarza

Byc moze nie trafilam na wlasciwy watek ale prosze o pomoc w badaniu ekg wyszlo mi tak lewogram, pojedyncze pobudzenia komorowe, rytm zatokowy HR 71/min RR 842 ms QRS 100ms os QRS -18 Moje pyanie czy to grozne i czy moge miec operacje w znieczuleniu ogolnym, Pytam tu bo wizyte mam dopiero za 2 tygodnie. Nie odczuma zadnych dolegliwosci i nigdy nie odczuwalam, cwicze, dlatego niepoki mnie taki wynik, prosze o rade. z gory dziekuje:)

Odnośnik do komentarza
Gość Piotrek993

BETSI23- czytałem na internecie że zdrowi ludzie maja nawet do 200 dziennie i to jest normalne, poprostu niektorzy nie odczuwaja, Ci co mają nerwice niestety tak i się nimi przejmuja, dlatego to wszystko się dzieje i myślimy że mamy chore serca ;/

Odnośnik do komentarza

SALLY nigdy nie brałam żadnych leków uspokajających i jak sporadycznie mi się zdarzy w takich silnych dniach skurczowych łyknąć to wierz mi, że jestem strasznie nie do życia i staram się tego unikać ze względu na sytuację rodzinną. Nie wiem czy hydro uzależnia czy nie ale zamula strasznie. Szpitale i służba zdrowia temat rzeka, szkoda nawet się na ten temat rozpisywać, ja niestety znowu goszczę codziennie w szpitalu, ach tylko sobie mogę westchnąć ciężko. BETSI23, nie życz nikomu skurczy ani nic innego co złe, tak nie można. Nie kazdy musi rozumieć co odczuwasz, tak jak Ty nie wiesz jak to jest zmagać się z ciężką prawdziwą chorobą i nie chciałabyś tego wiedzieć. Każdy ma coś co go w życiu męczy, niepokoi, nawet ten na pozór zdrowy człowiek może mieć jakieś kłopoty, nie wiemy co tak na prawdę siedzi w innym człowieku. A tak na marginesie to dlaczego się nie przebadasz? echo, holter, próba wysiłkowa, tarczyca, odczuwasz skurcze ale nie wiesz czy są, ile ich jest i jakie to rodzaje, może niepotrzebnie się stresujesz chorym sercem a jest ono zdrowe, zrób wszystkie badania, dlaczego jeszcze się nie zdiagnozowałaś?

Odnośnik do komentarza
Gość Piotrek993

KARAMBA- właśnie dlatego sobie tłumacze sam w tym moim *łbie* że ludzie maja na prawde poważne problemy ze zdrowiem i przy moich skurczach to tylko nerwica dodatkowo ze serce mialem przebadane od a do z i wszystko ok! kopnie w klatce to kopnie, jedziemy dalej ! widocznie od tego sie nie umiera skoro jeszcze żyje !:)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×