Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Iskierka31

Ech80, Ty tez mozesz miec takie przerwy, wystarczy, że sie wyciszysz, zaakceptujesz to, ze masz skurcze i musisz nauczyć się z tym życ, że poprostu nie masz innego wyjscia. Allicja niejednokrotnie tłumaczyła, że mysląc o nich sami sie napędzamy, jakby wywołujemy je. Skup sie na czymś innym, przetłumacz sobie, że nie chcesz życ w wiecznym strachu i nasłuchiwaniu co się dzieje, odliczaniu ile ich było i ile jeszcze się zdarzy. Uwierz to działa. Nie gniewaj sie ale mysle, że Ty masz poprostu za duzo czasu, że ciagle o tym myslisz, ja tez owszem zauwazam, że je mam- trudno zresztą nie zauwazyc, ale w pracy nigdy nie miałam czasu sie nad nimi skupiac a teraz mając 2 małych dzieci MUSZĘ mysleć o czymś innym niz te cholerstwa i jak mam takie dni, że nie wiem w co ręce włozyc to potem zauwazam, że upsss- nie ma ich od kilku dni !

Odnośnik do komentarza

BETSI23 nie czułam swoich skurczy wcale, czasami serce bulgotało, ale gdzież tam dziewczyna w wieku nastu lat myśli czy ma coś z sercem, później praca, jakieś badania i na każdym ekg pokazywały się dodatki ale na prawdę tego nie czułam. Później już pisałam poszło na całego i tak zostało, teraz i arytmie w zapisie i czuję je, feeeeee. KARAMBA ok. utnę sobie język, żeby tyle nie gadać, no taka ze mnie ględa. Pewnie masz rację, że nie każdy czyta, chyba wzięłam po sobie, że każdy z wątków o arytmii przeczytałam od a-z, żeby oswoić się z tematem i zaakceptować fakt ich posiadania jak i nie straszenia się nimi. Mi to pomogło i myślałam, że jak będę tłukła coś do głowy innym to uwierzą. Obiecuję poprawę. MARY10 utrwalone to znaczy cały czas serce bije źle czy masz momenty luzu? ISKIERKO31 bo to dokładnie tak działa, poczujemy skurcz i już każdy pisze mam dzień do dupy i wsłuchuje się kiedy znowu źle zabije, po cholerę. Ja się zastanawiam skąd ludzie wiedzą i piszą dziś miałem/am 5 skurczy, 10, 15 /na dzień, litości ja tylko z holtera bym Wam powiedziała ile miałam bo tak to nie byłabym w stanie zmierzyć a zresztą szkoda byłoby mi czasu na wsłuchiwanie się i liczenia skurczy ale jak ktoś lubi.................Ja też się ich boję ale nie można wpadać w paranoje. KARAMBA przepraszam musiałam.

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Dokładnie Allicja, jak ktoś lubi... Mi poprostu szkoda na to życia, moze umrę przez serducho szybko, a moze dożyję starosci i nie chcę potem pluć sobie w brodę, że zmarnowałam życie na liczenie skurczy. Powtarzam - też mam słabsze dni, ale staram się z nimi walczyć...

Odnośnik do komentarza

Iskierko ja właśnie w ogóle czasu nie mam bo pracuje. w domu tez robota jest. Nie ma czasu na nic. skurczy nie licze bo bym ich nie zliczyła a wsluchiwac też się nie muszę bo serce kopie tak ze Klata skacze l boli. gdybym tak bardzo się nimi przejmowała to na pogotowiu dziennie bym ladowala tak jak inni z dwoma skurczami. mnie to po prostu wykancza na tyle ze nie mam juz ochoty i siły na przyjemnosci

Odnośnik do komentarza

Od niedawna mam internet i chciałbym coś się dowiedzieć o tzw. przeskokach w pracy serca. Na arytmię leczę się od 8 lat *Rytmonorm 300*. Miesiąc temu miałem ablację, migotania narazie nie ma, tylko te dziwne przeskoki, co jakiś czas brakuje jednego *puknięcia*. Czy to są skurcze dodatkowe?.Czy powinienem mieć drugą ablację, czy to się samo uspokoi?. Czy jak odstawię leki antyarytmiczne, migotanie przedsionków nie wróci?

Odnośnik do komentarza

I nawet jak jedną osobę namówiłam do pozytywnego myślenia i choć jedna osoba gada podobnym językiem jak ja to już dobrze,ISKIERKO brawo. Ja się zaraziłam optymizmem od KUMEN, ona też mi wybiła z głowy strach pisząc o sobie i chłonęłam Jej wpisy jak gąbka, przyznam szczerze, że Ją śledziłam na forum, KUMEN tak, tak prawda. Skoro innym się coś udaje, to trzeba wierzyć, że nam też można.

Odnośnik do komentarza

Alicjo, moje serce non stop zle bije ale nie zawsze to czuję bo się nauczyłam z tym żyć ale to trwało około roku aby sobie wypracować sposób na to. Teraz to tylko czuje w stresie czy zdenerwowaniu i jak jestem w takiej * totalnej ciszy* i jak leżę za długo w łóżku zanim zasnę a ,że na szczęście nie mam problemów ze spaniem to daje radę. Iskierka masz rację , ja też nie wiem skąd ludzie wiedza ,ze maja 5 skurczy dziennie , czyżby robili sobie notatki z tego , ciekawostka. Może się ktoś wypowie na ten temat. Na pocieszenie napisze ,że mój Tata żyje z migotaniem -88 lat a śp. Teściowa miała 93 lata jak zmarła a * migała * całe życie jak mawiał mój też śp. Teść , który zmarł w wieku 65 lat a nie miał żadnej arytmii. Ja żyje normalnie a jak ktoś nie potrafi no to szkoda takiego człowieka . Ech , może jakbyś zajęła się przyjemnościami tobyś skurczy nie miała lub ich przynajmniej nie czuła. Trzeba spróbować .

Odnośnik do komentarza
Gość Iskierka31

Droga ECH80! To nie skończy się po jednym wyjsciu, praca nad sobą trwa o wiele dłużej, to metoda drobnych kroczków, rób cos co lubisz, obejrzyj dobry film, poczytaj książkę, zrób cos co lubisz, masz dziecko, masz dla kogo walczyc, juz zrobiłas mały krok-Twoje posty na początku były koszmarne, teraz jest w nich juz ciut pogodzenia się z sytuacja, ale droga jeszcze długa. Ja, Allicja czy Kumen byłysmy kiedys w tym punkcie co Ty, Ty tez dasz radę. Pamiętaj my tez mamy słabsze dni-mamy wszyscy do tego prawo, ale starajmy się aby takich dni było jak najmniej.Pomysl czy pozwolisz skurczom zmarnowac sobie zycie.

Odnośnik do komentarza

BETSI23 nie czujemy coś przy kołataniach tylko mamy kołatania, bulgotania, drżenia rózne określenia każdy wymyśla. Te określenia mogą świadczyć o nierównej pracy serca, arytmiach w tym skurcze a może tylko od nerwicy takie odczucie a jakby podłaczyć ekg w tym momencie to nic by nie wykazało. Warto więc zrobić badania i potwierdzić co kołatania znaczą. A tak dla uspokojenia Ciebie to u mnie dodatkowe też się wtrącają przy niskim pulsie, wysokim pulsie i normalnym pulsie i jeszcze mam często przy bardzo silnej arytmii idealne ciśnienie. Jak widzisz nie ma reguły, badania, badania i jeszcze raz badania jak wszystko dobrze to uwierzyć jestem zdrowa i kropka.ECH80 wiesz, że ja na Ciebie krzyczę, bo uważam, że u Ciebie nerwica to główny powód i Iskierka to co do Ciebie pisze ma rację i uwierz moja droga, że ja też czasami padam od skurczy, pisałam ostatnio ponad trzy bite dni serce dawało mi tak w kość, że gwiazdy i bramy niebios widziała, przezyłam, dziś jest lepiej ale skurcze są tylko nie co 3-4 minuty tylko co ileś tam. I droga ECH ja też się czasami lękam ich i to bardzo ale staram się nie myśleć o nich, nie panikować, jak mam możliwość to usiądę, położę się, pooddycham, piję wodę, zmieniam pozycję, żeby serce wróciło na swój tor, nie zawsze wraca a teraz mało mam czasu na to, żeby pozwolić sobie na siadanie, leżenie więc zapierdzielam razem z tym swoim zapierdzielającym sercem i niech będe dla Ciebie dowodem, że nawet życie w bardzo silnym stresie bo w takim teraz jestem, w silnym zmęczeniu, niedospaniu i wszystkim co złe serce daje radę, czy to nie dowód, że nie zabijają jak mamy zdrowe serca. Wiem, że kiedyś odbije mi się to wszystko na zdrowiu ale nie myślę co będzie bo i po co?

Odnośnik do komentarza

MARKOTNY nie znam się na migotkach, miesiąc od ablacji to za mało jeszcze czasu, serce musi się wygoić po ablacji jedni mówią 3 miesiące do roku czasu, podobno (czytałam na forach, taka moja wiedza), masz prawo jeszcze coś czuć w sercu i ma prawo się potykać. Odnośnie leków też czytałam, że ludziska biorą przeciwzakrzepowe. Ale nie sugeruj się moją odpowiedzią, moja wiedza tylko z netu i z forum kardio, proponuję iść na forum o migotaniu lub po ablacji tam dostaniesz pełniejszą odpowiedź ale główna wiedza to Twój lekarz prowadzący.

Odnośnik do komentarza

Markotny, może nikt nic nie pisze, ponieważ to wątek dotyczący pobudzeń dodatkowych a nie migotania przedsionków. Napiszę Ci co wiem. Na pewno okres po ablacji, w którym serce wraca do okresu sprzed migotania jest o wiele dłuższy niż miesiąc. Na pewno przez kilka pierwszych miesięcy mogą powracać migotania a także pojawić się inne rodzaje arytmii, ale czas ich trwania jest znacznie krótszy niz wynosił przed zabiegiem. Przy udanej ablacjii migotania powinny zaniknąć całkiem. Czy to co Cię niepokoi to pobudzenia dodatkowe można sprawdzić na EKG, ale skoro jesteś miesiąc po ablacji, to jakoś już na dniach powinieneś mieć kontrolę u swojego lekarza kardiologa.On powinien wszystko dokładnie wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny ja mimo tego serca funkcjonuje jak każdy. szkoda tylko i żałuje bardzo ze odbiera mi to radość życia. nie pójdę np do kina bo tam ciemno, zamkniete drzwi i glupio w razie czego lecieć a i co z dzieckiem. do dyskoteki tez nie pojde ale inne spokojniejsze miejsca zaliczyć dam rade

Odnośnik do komentarza

MUMIN • 2014-01-09, 12:10 • IP: 31.0.137.** Czy może mi ktoś powiedzieć, czy stres ma wpływ na migotanie przedsionków? Jestem miesiąc po ablacji i jak się zdenerwuię, to serce zaczyna wariować, a tak nawet przed zabiegiem jak się nie denerwowałem, to kilka miesięcy miałem spokój z migotaniem.

Odnośnik do komentarza

Markotny ja miałam ablację wykonaną w 2000r. na WPW. Ablacja zakończyła się sukcesem i od tego momentu nie brałam już żadnych leków. Lekarze ostrzegali ,że przez jakiś czas (u jednych jest to dłuższy okres czasu u innych krótszy) serducho będzie dało o sobie znać bo musi się po tym wypalaniu wszystko unormować i zagoić. Do tej pory WPW mi nie powróciło ,ale od kilku lat przypałętała się arytmia komorowe, nadkomorowe i migotania. Jak ja to mówię jednego się pozbyłam a następne się przyplątało echhhhh:):):) i teraz jestem cały czas na lekach. Co do odstawienia leków radziłabym samemu ich nie odstawiać raz tak zrobiłam(bo byłam mądrzejsza) i skończyło się nie za fajnie. Więc radzę uzbroić się w cierpliwość ,dać czas swojemu sercu na unormowanie i wygojenie się i będzie dobrze:):):) pozdrawiam ciepło:)

Odnośnik do komentarza

Bersi23, to nie my mówimy ,że skurcze są niegrożne tylko lekarze kardiolodzy z profesorami z tej dziedziny na czele ale................trzeba mieć serce bez wad - to jest podstawową sprawą przy tej dolegliwości. Boją się ludzie , którzy mają nerwicę lękową . Gdyby były grożne toby ludzie padały jak muchy wszędzie na ulicy czy w domu bo każdy może dostać w każdej chwili skurcz dodatkowy a tak na marginesie nie każdy je czuje, a że serce to główny organ ludzkiego organizmu ,który decyduje o życiu czy śmierci człowieka bo przecież mówi się - jak serce stanie to się umiera mając np. inną chorobę śmiertelną to zawsze musi *stanąć * serduszko aby umrzeć i dlatego osoby lękliwe strasznie boją się każdego innego rytmu serca od prawidłowego i strach gotowy. U mnie jest to już ponad 30lat i żyję także nie jest to wcale śmiertelne zagrożenie tylko lęk ,z którym trzeba walczyć innego wariantu nie ma bo leki antyarytmiczne wcale nie zabezpieczają przed kolejnym dodatkowym skurczem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×