Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Załamana i Brodaczu. jestem teraz tego samego zdania co kolega. Do niedawna byłam taka jak Ty, tabletki kompletnie na NIE ale zaczęłam brać ten propranolol w najmniejszej dawce czyli 5 mg (polowka) i jest dużo większa roznica ale nadal za mala bo w pracy pod koniec nie daje juz rady a i kurcze nie mam jak łyknąć drugiej połówki by ktoś tego nie zauważył więc tak się męczę. Nie pwoiem bo mam lekką załamke no ale pracować muszę. gdy nie pracowałam to pięknie na tej połówce latałam bez tych ciągów!! Zastanawiam się jeszcze nad tą długotrwałą tabletką. poczekam jednak bo może przyzwyczaję się do roboty i jakoś poleci i będzie lepiej. Załamana a Ty pracujesz?

Odnośnik do komentarza

Twojego postu Drogi Brodaczu nie będę nawet komentować bo jest poniżej jakiegokolwiek poziomu kultury (a mogłabym Ci dużo w tym temacie powiedzieć - w temacie antydepresantów). Postanowiłam sobie jakiś czas temu nie podejmować w ogóle rozmowy na forach z osobami takimi jak Ty, szkoda nerwów. Ech80 ja biore już długo leki nasercowe -betaloc zok 50, do tego metoprolol w trakcie napadu i milocardin także niezły mix, no i klasycznie magnez z potasem. Jakieś 4 miesiące temu zaczęłam pracować, na poczatku było spoko jeśli chodzi o skurcze więc praca była przyjemnością. Dziś wiem że to kwestia czasu kiedy będę się musiała zrezygnować z pracy, chociaż raz już miałam taki dzień w pracy że musiałam się zwolnić i jechać na izbę przyjęć. w chwili obecnej przychodzę rano do pracy i odliczam godziny do końca. Część pracy mam siedzącej a część fizycznej, więc najgorzej jest kiedy musze robić fizycznie bo wtedy skurcze się nasilają. bardzo chciałabym pracować ale wątpie aby to się udało, ja odczuwam te skurcze bardzo dotkliwie, zdarzają się zawroty głowy. Czytałam chyba gdzieś że jesteś ze śląska, jeśli z okolic Katowic to możemy się spotkać kiedyś na piwko ;) wiesz najgorsze jest to że moje skurcze stały się nieprzewidywalne. Kiedyś jak przychodziły skurcze to męczyłam się z nimi np. bite 2 tygodnie cały dzień a potem jak ustępowało to znów na długo. Teraz mam tak że cały ranek mogę miec spokój a potem na 2h zacznie mnie szarpać by na wieczór znów się uspokoić. Albo cały dzień mnie szarpie a w nocy spokój a rano znów. Powiesz coś więcej o sobie, ile masz lat? kiedy to się zaczęło? złapałaś coś na holterze? masz komorowe czy nadkomorowe, no i ile ich masz? Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Aha Ech80 zapomniałam dodać. Ale to nie jest tak że ja jestem nastawiona na Nie do tabletek. Brałam już antydepresanty, i to nie raz ale nigdy nie było poprawy więc stopniowo lekarze odstawiali je. Co do betablokerów to na poczatku była poprawa, potem jednak już wszystko wróciło do starego porządku czyli skurcze. Dziś lekarze mówią że w sumie różnicy nie ma czy z betablokerami czy bez ale dla bezpieczeństwa lepiej brać.

Odnośnik do komentarza

@ZAŁAMANA *Antydepresanty* mają to do siebie, że nie działają od razu. Od leków, które po zażyciu NATYCHMIASTOWO poprawiają Twój nastrój, samoocenę oraz zwalczają uczucie lęku i wyciszają nerwicę, bardzo łatwo jest się uzależnić, takie leki przepisuje się tylko w ciężkich przypadkach i stosuje jedynie w momencie ataku panicznego lęku. Uwierz, że gdybyś się od nich uzależniła, to naprawdę dolegliwości związane z dodatkowymi skurczami byłyby tak naprawdę Twoim najmniejszym problemem. Ja sam zacząłem odczuwać poprawę dopiero ok. miesiąca od rozpoczęcia kuracji lekiem antydepresyjnym, ale przez to wiem, że po jej zakończeniu bez większego problemu będę mógł go odstawić. Poza tym lek antydepresyjny nie zrobi wszystkiego za Ciebie, on Ci tylko może pomóc, ale potrzeba minimum swojej woli do walki z lękami, nerwicą, innego nastawienia. Jak dla mnie to powinnaś się koniecznie wybrać do dobrego kardiologa, który z miejsca zleci badanie holterem 12-odprowiadzeniowym, odbyć z nim dłuuuuugą rozmowę o tym, czym są Twoje dolegliwości i o tym, że najprawdopodobniej nie są one groźne, przynieść mu dotychczasowe wyniki badań. No, a zaraz po tym od razu wybrać się do psychiatry - nie możesz bać się tego specjalisty, mnie do niego wysłała moja Pani kardiolog, kiedy już na drugiej wizycie zobaczyła, co się ze mną dzieje - no i teraz wiem, że to była świetna decyzja. Pozdrawiam, życzę Ci przede wszystkim SIŁY, lepszego NASTAWIENIA, i DETERMINACJI do podjęcia w końcu konkretnych DZIAŁAŃ.

Odnośnik do komentarza

23ZALAMANA23 ojej przepraszam jaśnie ,,panią**,chyba uraziłem majestat jej wysokości,ja też nie mam zamiaru podejmować rozmowy z takimi osobami jak ty wiecznie miałczącymi i użalającymi się nad sobą,przyjdzie ci taka na forum nie wiadomo skąd i od razu humor psuje,możesz na mnie naskoczyć po tym poście ale szczerze wisi mi to i sie buja,pozdrawiam madame ;)

Odnośnik do komentarza

ECH proponuję zmierzyć sobie ciśnienie czy propranolol nie obniża Ci za bardzo jeśli nie to uważam, że Twoja dawka jest za mała i na 100 % nie działa już popołudniu, i nawet gdybyś sobie wzięła drugą połówkę leku to byłoby ok i dawka zapisana tak jak lekarz kazał. Spróbuj, przekonaj się, rób coś ze sobą dla siebie. Załamana już chyba gdzieś się na forum spotkałyśmy i rozmawiałyśmy, chyba. Nie pamiętam czy u Ciebie tylko skurcze czy jeszcze inny rodzaj arytmii, przypomnij. Przede wszystkim nie możesz podchodzić do tego, że nic nie możesz, że musisz rezygnować. Fakt, że ja też przez swoją arytmię czasami muszę wycofać się z jakiś planów, ale tak to staram się żyć normalnie, nawet jak serce sobie skacze. Nie jest to miłe, przyjemne a wykańczające nie powiem jest, ale tak na serio to nie mamy jakiegoś strasznie chorego serca, żeby wykluczało nas z życia. Z tego co pamiętam, masz arytmię trochę czasu więc i żyć się z tym w jakimś sposób nauczyłaś a jak jest ten gorszy dzień to trzeba to jakoś przetrwać. Skoro tak się źle czujesz, nastrój też nie za ciekawy, nie wiem jak wyniki? to może porozmawiaj z lekarzem, może istnieje możliwość ablacji w Twoim wypadku, a jeśli nie to czym to lekarze tłumaczą? Ja dostałam propozycję ablacji ale czy się na nią zgodzę, na razie wciąż nie jestem zdecydowana.

Odnośnik do komentarza

DOLOR wiem doskonale jak działają antydepresanty a jak benzodiazepiny. Przez prawie 2 lata brałam Anafranil w nawet dość wysokiej dawce, wcześniej był próbowany seroxat i jeszcze jakieś inne antydepresanty ale nie było widać jakiegoś efektu po tym więc lekarze odstawili. Benzo stosuje rzadko, może 2 razy do roku w razie mega napadu arytmii to biorę wtedy żeby uspokoić nerwy. ALLICJA tak, możliwe że rozmawiałyśmy (nie pamiętam wszystkich) :)) No u mnie poza skurczami komorowymi to było trzepotanie przedsionków ale z racji tego że wykres ekg gdzieś się zapodział w szpitalu to leczenie w tym kierunku jest raczej niemożliwe, przynajmniej na razie. Ogólnie to zdarzają mi się napady tachykardii zatokowej tak ze 180 ale to jest luz, weźmie się metoprolol i jakoś przechodzi, chociaż odkąd biore betablokery to rzadko już się napady tachykardii pojawiają. Miałam kilka razy jakieś napady częstoskurczu ale nie udało mi się zdążyć z tym do szpitala także jeśli chodzi o częstoskurcze to jestem niezdiagnozowana. W holterze się ostatnio trigeminie pojawiły. Co do nastawienia - staram się jak mogę ale nie jestem w stanie się to tego przyzwyczaić. Czasami zdarzają mi się takie skurcze które są mało odczuwalne i myślę sobie że gdybym takie miała to dałoby się jako tako funkcjonować ale głównie moje skurcze to porządne walnięcia w klate z silnie odczuwaną przerwą wyrównawczą i czymś w rodzaju uderzenia w głowe. ciężko to opisać jak się tego nie odczuwa. Każdy z nas czuje to inaczej. Co do rozmowy z kardiologiem to moja lekarka (wybitna persona) powiedziała mi tak: *no cóż jeśli w sercu jest ognisko ektopowe to nie będę ukrywała że przebieg arytmii może być nieprzewidywalny jednak tych skurczy ma Pani za mało aby kwalifikować się do ablacji.* Jeszcze rok temu było znośnie, bywały okresy kiedy nie miałam skurczy. W tym roku miałam tylko dwa dni bez skurczy! a tak mam jazdy codziennie. Nie żebym liczyła, po prostu te dwa pamiętne dni nie trudno zapamiętać. No cóż, jakoś trzeba ciągnąć ile się da. To też nie jest tak że siedze ciągle w domu i słucham serca, już dawno przestałam to robić. Chodzę na imprezy, spotykam się ze znajomymi ale to nie jest to co było kiedyś, odczuwam ograniczenie. Denerwuje mnie to że wszystko jest dostosowane do arytmii. Jak przyjdzie napad arytmii który daje w kość to muszę rezygnować ze spotkań i innych rzeczy, no nie wmawiajcie mi że Wy podczas kilkugodzinnego telepania serca macie ochote na wszystkie balety i bez względu na serce robicie to na co macie akurat ochotę. Jeśli tak jest to znaczy że z pewnością mamy dużą różnicę w odczuwaniu tych skurczy.

Odnośnik do komentarza

Załamana no tak póki nie zapiszesz swoich arytmii na wykresie to nici z leczenia, tak to jest dla lekarze gdybanie. Absolutnie nie będę wmawiała, że jak mam arytmię, która nie daje mi minuty odpocząć nie mogę złapać oddechu, odpływam i trwa to dzień bez jakiejkolwiek przerwy to nie ma mowy o wyjściu o normalnej pracy czy spotkaniu ze znajomymi, wtedy leżę czekam aż przejdzie jeśli nie mija po kilku godzinach z braku sił decyduje się na szpital i pomoc lekarską. Natomiast przy arytmii, która jest nawet cały dzień ale serce ma co jakiś czas chwilę na złapanie oddechu to jak najbardziej funkcjonuję normalnie. No cóż nie należy do przyjemności chodzenie z arytmią i życie z nią, ale trzeba na przekór niej jakoś żyć i się nie poddawać a chyba najważniejsze nie wpadać w panikę czy nerwicę, bo to jeszcze gorsze. Może kiedyś wymyślą jakieś cudowne lekarstwo na tą paskudę a może samo przejdzie a jak nie przejdzie to zabiegi będą bardziej skuteczne, pomogą na zawsze uporać się z problemem, trzeba mieć nadzieję, bo ona umiera ostatnia. Też nie lubię swojej arytmii ale nie mam na nią sposobu.

Odnośnik do komentarza

To wiadomo, że jak serce ma jakaś chwile na oddech to człowiek funkcjonuje bo przecież trzeba żyć, coś robić ale niestety mam coraz więcej dni kiedy muszę przeczekiwać aż przejdzie. izba przyjęć to dla mnie absolutna ostateczność w sumie ja i tak już biore podczas silnego napadu max tabletek także jak trafie na izbe to już mi tylko mogą podać KIG dożylnie a dla samych witaminek nie warto nawet tam jechać dlatego staram się przeczekiwać. Mam nadzieje że nasza dolegliwość po prostu nam minie. Nadzieja umiera ostatnia - święte słowa.

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Dzis znowu jazda była tuz przed wyjściem z pracy i po wyjściu z niej. ewidentnie to tło nerwowe powoduje te największe jazdy. Załamana ja nie jestem zdiagnozowana, lekarz powiedział ze wszystko ok ale to było ok 8 lat temu. potem u rodzinnych niczego nie zauważyli i tak nie złapało mi się nic konkretnego w badaniach i nie wiem co było na holterach. Mieszkam także niedaleko Katowic i jestem po 30:) a męczę się już z tym ok 12 lat. Wcześniej było lżej, raz na jakiś czas. gdy zaczęłam prace to zaczęły się jazdy które skłoniły mnie właśnie do wizyty u kardiologa. teraz od jakiegoś roku (albo i więcej) mam codzienna jazdę ciągami (chociaż ostatni tydzień dzięki propranololowi nie miałam ciągów tylko pojedyncze). Poszłam do pracy i znowu wróciło i podobnie jak Ty odczuwam je strasznie. Uderzenia do głowy, kopniaki, szarpania , jakby przeciągające się kopniaki dziś np dwa pod rząd z takim osłabieniem, bolesne....no różniaste kijowe odczucia:( Alicjo ja np zmierzyłam sobie ciśnienie niedawno i bez tablety miałam 108/76 wiec nie wiem czy i jaka dawka obniży ciśnienie jeszcze bardziej. Wyczytałam, że ok 130 mg bierze się na obniżenie ciśnienia...U mnie problem polega na tym, ze mierząc sobie w domowych warunkach mam ciśnienie w normie a np u lekarza jak byłam to miałam 140/ileś tam i jestem pewna , że siedząc w pracy mam ciśnienie wyższe na 100%.

Odnośnik do komentarza

Witojcie. No i dziś złapało mnie na 100 ciśnienie, serce o dziwo w pracy mi nie skacze ale za to czuje się strasznie spięta, gorąca, i czuje mrowienie z tyłu szyi no i gorąc na klacie i tej szyi....pewnie to właśnie to ciśnienie bo i klata czerwona:( oczywiście gdy wychodziłam to serce szalało ale już nie tak jak w poprzednie dni. Martwi mnie teraz właśnie to ciśnienie a im bardziej w tej pracy myślę o tym mrowieniu tym czerwieńsza klata i większe mrowienie i strach ze padnę bo zaczyna się słabo robić...echh

Odnośnik do komentarza

ECH80 do Ciebie to na prawdę ciężko dotrzeć, albo jesteś taka uparta albo masz tak silną nerwicę, że nie przyjmujesz niektórych rzeczy do siebie. Z nerwicą pewnie ciężko żyć, ale jakbym miała się tak nakręcać jak Ty to wiesz mi, że musiałabym mieć wykupiony karnet w szpitalu i ciągle tam jeździć ze swoimi problemami z sercem. Zawsze jak mi się coś dzieje to staram się być opanowana, nie wpadać w panikę bo to nic nie daje. Dlaczego piszę, że do Ciebie nic nie dociera. Lekarz przepisał Ci jakieś tam leki (propranolol) wyznaczył Ci jakąś dawkę do brania a Ty nie uparcie po swojemu, rozumiem boisz się leków, ale spróbowałaś, nic sie nie stało, stresujesz się pracą bo to dla Ciebie jakaś nowość, nawet ta najlepsza praca, piszesz, że czujesz ciśnienie, to czego Ty dziewczyno a najchętniej napisałabym babo nie weźmiesz tej dawki co lekarz każe albo przynajmniej w dwóch dawkach rano i popołudniu po tej swoje 5, która i tak nie jest według mnie żadną dawką leczniczą, ale odpowiednie nastawienie czyni cuda, Ty wierzysz, że pomaga więc w jakimś stopniu pomaga, efekt placebo też pomaga. Tobie jak nic potrzebny dobry psycholog i nie ma tu żadnej mojej złośliwości tylko stwierdzenie faktu a Ty bronisz się rękami i nogami tylko dlaczego?, po co? na co? to nie wiem i nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza

Alicjo no nie mogę wziąć więcej ponieważ no nie mam az tak wysokiego ciśnienia. Dostaje go w pracy w różnych momentach bo czuje jak sie dźwiga i jak obniża. Dzis rano wzialam jak zwykle połówkę. teraz czuję sie tragicznie, jakies osłabienia, strasznie zmęczona zaspana , obolała no i cisnienie 103/67. To chyba nie jest aż takie niskie żeby aż tak źle się czuć:(( no i dzis plany spaliły na panewce! Miłego weekendu życzę

Odnośnik do komentarza

Wybacz ale ja Ciebie nie kumam. Wczoraj panikujesz, że masz ciśnienie na 100, tylko co na 100??? 150/100, 160/100 czy jeszcze coś innego???, że czujesz jak rośnie bo robisz się czerwona, więc piszę Ci, że skoro tak się dzieje, to powinnaś zastosować leczenie ustalone przez lekarza. Dziś piszesz, że nie możesz wziąć więcej leku bo masz ciśnienie normalne a puls niższy. Barnie leków nie polega na tym, że raz bierzemy, raz nie, raz sobie bierzemy tyle, raz tyle według własnego widzi mi się. A przede wszystkim, żeby był jakiś efekt leczenia to potrzebna jest systematyczność i jakiś dłuższy czas, żeby te leki się wchłonęły i zaczęły pomagać. U Ciebie to jestem pewna, że żadne ciśnienie, żadne serce tylko i wyłącznie NERWICA i tylko to powinnaś leczyć, jak opanujesz nerwy, swoją panikę a najważniejsze Twoje nakręcanie się to ustąpią pozostałe objawy. Chyba co miałam powiedzieć to wszystko już napisałam i nie ma sensu, żebym dłużej prawiła Ci morały, jesteś dorosłą osobą i sama powinnaś wiedzieć co dla Ciebie będzie najlepsze i jaką drogę obierzesz żeby sobie pomóc. Życzę Ci jak najmniej nakręcania a zobaczysz, że będziesz się lepiej czuła i dobrego psychologa bo to u Ciebie też potrzebne, dla Twojego dobra, nic tu mojej złośliwości. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Kochani, Dołączyłam do Waszej grupy ponieważ cierpię na tą samą przypadłość - dodatkowe skurcze komorowe. Chociaż się często zastanawiam ... czy to są dodatkowe skurcze? Odczuwam to bardziej jako opóźniony skurcz, który tak czy siak miał wystąpić tylko się opóźnił ... Jaka jest tego przyczyna? Podejrzewam, że napięcie mięśni i ukłądu nerwowego. Ale ... Czy tylko to? Skurcze zaczęłam odczuwać kilka lat temu. Wystraszyłam się bardzo. Lekarze ... oczywiście wszystko ok. Moim zdaniem to jednak nie jest do końca normalne. Rozumiem, że człowiek to nie maszyna, serce tym bardziej, więc ciężko jest tyle lat (miejmy nadzieję jak najwięcej) pracować idealnie co do nanosekundy.... Pogłębienie objawów oczywiście związane było z dużymi stresami. Między czasie okazało się, że mam Hashimoto... (dziewczyny jeśli się nie badałyście nigdy - sprawdzcie przeciwciała AntyTPo!! - nie mogą być podwyższone). Objawy pogarszają mi się w II częsci cyklu... Uważam, ze gospodarka hormonalna odgrywa tu dość sporą rolę oraz układ autoimmunologiczny. Wg lekarzy do 1000 skurczów komorowych / dobę może występować. Jeśli ja mam ich kilka - kilkanaście i każdy odczuwam bardzo dotkliwie, jak żyją osoby, które mają ich kilkadzisiąt bądź kilaset? Nie wiem, ale szczerze podziwiam!!! Na forum piszecie o wielu objawach związanych z psychiką - czytając je uśmiecham się w duchu do siebie bo mam to samo ... Nie da się wygrać z psychą - to najsilniejszy przeciwnik z którym miałam doczynienia. Dużo pomógł mi blog nerwicalekowa.com Wtedy już byłam pewna co do swojej diagnozy. Zresztą pomogły mi w tym życiowe doświadczenie i obserwacja ojca, który po śmierci brata kilka lat zmagał się z nerwicą i dodatkowymi skurczami ... Kiedyś nie rozumiałam tego, dziś zachowuje się tak jak On ... Zawsze byłam bardzo odważną osobą i mimo wielu dolegliwości przeróżnych - nadal mam w sobie dużo nadziei. Bywają lepsze i gorsze dni, w razie czego mam przy sobie Propranolol, ale staram się nie używać, chyba że mam atak paniki... Zaczęłam normalnie spać, jeszcze najgorsze są momenty po aktywności fizycznej, kiedy serce bije coraz wolniej i wolniej ... zawsze wiem, że będzie się potykać (a przynajmniej zawsze wtedy kiedy o tym myślę:) Moi drodzy - damy radę -> wierzę w to :) Pozdrawiam wszystkich potykaczy :D

Odnośnik do komentarza

Hehehehehe zuch dziewczyna tak trzymać i zawsze ,,do góry łeb** jak to raper Sobota nawija w swoim kawałku,widzisz nie taki diabeł straszny jak go malują najważniejsze to pozytywne myślenie które sie u ciebie włącza teraz moze być tylko lepiej a jak zdarzy sie gorszy dzień to po prostu potraktuj to jako przeziębienie które przyszło ale zaraz przejdzie-pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Jak dobrze,że nie jestem sama!te skurcze są naprawdę uciążliwe,nie mam ich cały czas, ale ostatnio przeholowałam z alkoholem i miałam salwy cały dzień,na szczęście przeszło.Ciągły stres tez ma na to wpływ?chyba tak.nieraz to czuję taki skurcz,że poczuję niepokój-czy też tak macie?

Odnośnik do komentarza

Ja też tak mam jest tragedia, wczoraj i dziś ciąglę mi serce fikało a ja misłałam że umieram :( ta cholerna nerwica mnie wykończy....brałam propranalol kardiolog powiedziała że troche mnie wyciszy ....nie pije, nie pale, żadnych używek nawet kawy już nie pije i nic cały czas te okropne skurcze troche mi przejdzie i znowu....a od tego leku raz miałam taki puls że miślałam ze serce mi staje czułam jak ledwo co pompuje i miśałam że usne i się nie obudze byłam w pracy więc jak wariatka zaczełam latać po schodach żebym ciśnienie sobie podniosła, ogólnie jestem niskociśnieniowcem 90-60 puls 56 ....jest może jakiś inny lek na to cholerstwo??? p.s. sorry za ortografie jestem obcokrajowcem :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×