Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Chciałam się Was zapytać ile wychodzi Wam tych dodatkowych skurczy w holterze i od jakiego czasu je macie? Ja mam od półtora roku. Wcześniej odczuwałam je sporadycznie. Teraz odczuwam je codziennie. Oczywiście też mam nerwicę, nabawiłam się stanów lękowych przez te skurcze - był taki czas, ze nie byłam w stanie wyjść z domu. Skurcze oczywiście nasilają się w stresie, więc jak to już mówiono na tym forum, trzeba przestać się denerwować...może ktoś to potrafi, bo ja chyba nie. Mam juz tak nasilony ten lęk, że napięcie całego ciała czuje każdego dnia. Biorę jakieś ziołowe leki uspokajające. Byłam na terapii. Na jakiś czas sie poprawia a potem znowu zaczyna się masakra. Zaczęłam unikac rzeczy, które wywołują u mnie stres i skurcze, tylko tych rzeczy pojawia się coraz więcej bo np. od jakiegoś czasu mam skurcze nawet podczas wysiłku, kiedyś tego nie było. Już nawet nie wspomnę, że pojawiają się podczas seksu-coś strasznego. Co do lekarzy i tekstów, ze tego się nie leczy, ze to niegroźne...hmmm. Mała dziurka w zębie też jest niegroźna, póki nie przerodzi sie w wielką dziurę, aż w końcu trzeba ząb usunąć. Wiem, głupie porównanie ale jak dla mnie bardzo logiczne. Skoro wczesniej miałam skurcze sporadycznie, teraz mam codziennie, to znaczy, ze to postępuje i postępować będzie. Tego się nie leczy - no tak nie leczy się, bo z tego co się dowiadywałam, to przy lekkiej arytmii leki mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc, szczególnie, ze jak się je zacznie brać to już trzeba brać do końca życia. Tylko czy na pewno nie da się tego pozbyć? Moja znajoma mówiła mi, ze kiedyś miała artymię i po jakimś czasie jak była u lekarza to powiedział, ze już jej nie ma. może to kwestia tego z czego ona sie bierze. Bo w sumie można mieć dodatkowe skurcze z braku elektrolitów i jak sie je uzupełni to ustępuje. Może z tej na tle nerwowym tez można jakos się wyleczyć? Ostatnio czytałam artykuł, że serce ma zdolności regeneracyjne ale potrzebuje do tego braku stresu i używek. Kurcze, ludzie po zwałach żyją, mój brat jak był mały miał dziurkę w sercu, która mu sama w końcu zarosła i wszystko jest ok...a z tym cholerstwem wytrzymać się nie da. A wydaje mi się, ze nie da się wytrzymać tylko dlatego, ze to czujemy i wiemy, ze mamy. Do tego dochodzi nerwica, którą chyba prawie każdy z nas ma...i koło się zamyka.

Odnośnik do komentarza

Właściwie sami sobie odpowiadacie na pytania, skąd te skurcze. Nerwica swoje robi, przecież każda osoba jak się zdenerwuje, nawet ta co nie ma nerwicy to serce od razu przyśpiesza, szaleje, czyli nerwy w Waszym wypadku robią swoje. Boicie się tych skurczy i myślami je sobie też po części przywołujecie. Wasze myśli czy one będą czy nie? Skoro o nich myślimy to po części je przywołujecie. Ja mówię tylko o osobach, które mają zdrowe serce. Przeskoczy Wam raz, drugi, trzeci i od razu uruchamia się strach, samonakręcanie i wyczekiwanie czy znowu puknie dobrze czy może źle? Organizm już po takiej akcji jest zestresowany, już nie działa na pełnym luzie, już jest strach, lęk i myslenie będzie, nie będzie? Jak organizm spięty, ma nerwicę to wiadomo, że wszystko się może stać, sami wiecie jak przy nerwicy ciężkie jest życie, jak nerwica szarpie wszystko w naszych organizmach a uderza w najsłabszy punkt, czyli w Waszym wypadku w serce, bo o nie się martwicie, bo ono Was straszy, bo ono źle bije i tak cały mechanizm się nakręca i skurcze się odzywają. Artur zadał pytanie, a dlaczego one atakują w spokoju jak nie jestem zestresowany? to tak samo działa bo boisz się ich, myślisz za dużo o nich. Trzeba wyłączyć myślenie, że postukało serce nie tak jak trzeba ale za chwilę będzie dobrze, nic się do tej pory nie stało, już Wam raz zastukało w ciągu dnia nie tak jak trzeba to już cały dzień macie spiep.....ony bo myślicie o tym a jak znowu tak się stanie, znowu będzie źle biło, przestańcie o tym mysleć jak rano źle pobiło to nie znaczy, że cały dzień tak będzie, trzeba to traktować jak wypadek przy pracy i nie skupiać się na tym, że postukało w rytm lambady, cieszyć się resztą dnia normalnie. Oczywiście elektrolity ,mają jakiś wpływ, trzeba pilnować żeby potas, sód, hormony były w normie, magnez pomoże, nie pomoże łykać warto a może zadziała, w szpitalu też podają kroplówki z magnezem czyli jest potrzebny, nie przedawkujecie a jak nawet to was pogoni i tyle. Co do zęba mała dziurka w zębie niegroźna ale jak nie leczona wyrwiemy ząb, zgadza się, ale chyba nikt tak jak my nie jest zdiagnozowany. Latamy po lekarzach, trzymamy rękę na pulsie, echa, ekg, holtery, bieżnie więc pilnujemy tego *chorego* serca. Skoro lekarz widzi nasze wyniki i mówi, że nie zejdziemy z tego padołu na skurcze to trzeba w to uwierzyć, jeśli kolejne badania będą nie takie jak trzeba to lekarz chyba jest na tyle specjalistą, że wdroży leczenie, albo wyśle nas na ablację, trzeba komuś zaufać a przeciez każdy z nas *przeleciał* nie jednego kardiologa. Za bardzo się nad sercem skupiacie, ja wiem, że to serce, że strach, sama odważna też nie jestem, ale nie panikuję jak mi co jakiś czas serce w ciągu dnia przeskoczy nawet gromadnie, ja gorzej znoszę, jak mam tak codziennie, prawie non stop serce rozklekotane, wtedy mam dodatkowe osłabienie i inne objawy towarzyszące, ciekawe jak byście się czuli jakby to serce parę godzin trzepało bez chwili wytchnienia non stop, bez skłądu i ładu i zobaczcie żyję, mimo jego złej pracy, czyli nie jest tak łatwo paść, widocznie te nasze serca wcale nie są takie słabe jak nam się wydaje. Tak jak piszesz, nie jedna osoba, przeszła zawał, operacje na sercu róznego typu i żyją Ci ludzie i cieszę się każdym dniem, czyli nie jest to takie szybkie zejście z tego padołu z przyczyn skurczy a jak nawet to jaki mamy na to wpływ, widocznie tak mamy zapisane, pogodzenie się z tym ułatwi życie. Trochę przydługi ten post, ale chciałam Wam pokazać, że na prawdę nie jest to takie groźne jak nam się wydaje, jest upierdliwe, jest straszące, wyzwala nerwicę, lęki, nie zaprzeczam temu, ale trzeba do tego jakoś podejść na spokojnie, bo rzeczywiście prędzej znajdziecie się w psychiatryku niż zejdziecie na skurcze.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno, co do betablokerów, pewnie czytacie fora i jak widać, mało pomagają, w jakimś stopniu tak ale nie do końca. Skoro serce jest zdrowe, co pokazuje echo to znaczy, że tabletki na serce mogą zrobić więcej szkody niz pozytku. Wciąż tylko mówię o osobach, które mają skurcze i nerwicę, bo inni oczywiście powinni brać leki, osoby, które maja ogrome ilości skurczy, ale takie osoby są przez kardiologów leczone i systematycznie przechodzą kontrolę czy się nie pogarsza, czy nie ma tego więcej, czy juz potrzebna ablacja. Może spróbuje pobrać przez jakiś czas jakieś tabletki na uspokojenie, ja nie mówię o psychotropach, ale takich ziołówkach z apteki, bez recepty, jest tego masa, pić melisę, pobrać magnez, ale zróbcie to systematycznie przez jakiś czas i zobaczcie czy są efekty, trzeba sobie jakoś pomóc a nie nakręcać się, bo na prawdę w końcu serce przez takie nerwy zacznie wam pokazywac coraz więcej skurczy i wtedy będzie dopiero tragedia, jak wtedy z tym zyć?

Odnośnik do komentarza

Tak Alicjo, to prawda co piszesz ale w moim przypadku dziwi mnie to, że gdy miałam najgorszy okres z nerwicą to nie miałam tylu tych skurczy co teraz. Od jakiegoś roku nie mam ataków paniki takich jak kiedyś, potrafię panować nad tym no ale spinam się często.... Kiedyś gdy byłam badana to moje serce było zdrowe, czy jest w takim razie możliwe to, że dziś już to serce zdrowe nie jest?

Odnośnik do komentarza

Alicjo ja już nie mam jednego skurczu na dzień, ja mam ich dużo i ciągi do tego dochodzą, z tym się żyć nie da, odechciewa się wszystkiego . Dawno nic fajnego przez serce nie robiłam, nigdzie się nie ruszam dalej niż poza własne miasto o pracy już nie wspomnę bo to marzenie ściętej głowy, wolę umrzeć niż tak wegetować

Odnośnik do komentarza

ECH80 dokładnie ja tak samo jak miałem najgorsze przejścia z nerwicą to praktycznie nie miałem tych skurczy,a teraz jak z nerwicy udało mi sie prawie wyjść to serducho skacze jak chce i to nieraz seriamii,dzisiaj od wstania miałem już z 10 skurczy pojedyńczych i to nawet po zażyciu propranololu,normalnie masakra musze jednak zwiększyć dawke tak jak kazał mi kardiolog.

Odnośnik do komentarza

Bo to w większości wypadków taka działa. Kiedy mamy okres jakiś nieszczęść, jakiś sytuacji stresowych, masa problemów, na okrągło nerwy, wtedy organizm mobilizuje się do walki, nie mamy czasu na to żeby skupiać się nad tym co nas boli, co nas strzyka, gdzie łupie, bo musimy być silni dla danej sytuacji stresowej, dla rozwiązania danego zagadnienia. Kiedy sytuacja się juz unormuje, myślimy sobie, ufff wreszcie nastał spokój, problemy się rozwiązały, wreszcie nerwy poszły precz. Ale niestety wtedy zaczyna organizm odreagowywać, musi tą sytuację z przed jakiegoś czasu odchorować i wtedy kiedy mamy juz ustabilizowane w miarę wszystko zaczyna się jazda, nerwica wkracza i zaczyna atakować to co słabe u jednych serce u innych głowę a u jeszcze innych żołądek i cała gama nerwicowych sensacji daje kopa. Dlaczego nie przełamiesz się, masz skurcze rób i działaj na przekór nim, idź, wyjdź, spotkaj się, dają skurcze popalić, jest Ci słabo, masz fale gorąca, nie uciekaj przed tym, tylko rób wszystko i nie nakręcaj się, zobacz co będzie się działo, nie padniesz na pewno, nic Ci się nie stanie, raz, drugi, trzeci pokonasz ten lęk i zrozumiesz, że mimo iż te skurcze są nic się z Tobą nie stało, zdaję sobie sprawę, że jest to trudne, ale tylko w taki sposób można przekonać się, że to nas nie zabija. Ja też mam dni, gdzie serce parę godzin bije bez skłądu i ładu i nie jestem w stanie funkcjonować wtedy musze się położyć i przeczekać i nerwy wtedy nie są mi potrzebne ale spokój, żeby wyciszyć te skurcze. Jak Cię dopadnie spróbuj spokojnie oddychać tym się trochę uspokoisz, pij wodę, wstrzymuj oddech i serce wróci na swój tor. Nie ma na to lekarstwa, trzeba to opanować spokojem, mówimy oczywiście tylko o zdrowych sercach ze skurczami. Co lęk Ci da większy niepokój, strach i zdenerwowanie, które będzie napędzać tylko złą pracę serca. Kiedyś Twoje serce było zdrowe, teraz też zapewne jest, tylko przez nerwy rozregulowane, ja też kiedyś miałam tego mniej i nie zwracałam w ogóle na to uwagi, teraz jak mam co drugie uderzenie niedobre i tak całymi dniami nie jest już fajnie, ale co mam zrobić usiąść i płakać, nie żyję normalnie, pracuję, korzystam z życia jak mam paść padnę albo mi pomogą albo nie. Gadasz głupoty, że lepiej umrzeć niż wegetować, ale to tylko od Ciebie zależy jakie wybierzesz życie czy korzystasz z niego czy wegetujesz, jeśli sama sobie nie pomożesz to nikt i nic Ci nie pomoże, nie zbadałaś się, nie wiesz jakie masz skurcze, nie wiesz czy są one bezpieczne czy też nie, tylko sama się nakręcasz i straszysz bo je masz. a co zrobiłaś w tym kierunku żeby sobie pomóc??? Według mnie nic, nie masz diagnozy lekarskiej takiej do końca wyjaśnionej bo ekg i rodzinna to mało przekonywujące, nie korzystasz z pomocy psychiatry czy psychologa, co kto woli, tylko myślisz jestem słaba, nic mi się nie che, nie mam siły, nigdzie nie pójdę, wolę umrzeć, mam nerwicę, mam lęki, mam skurcze i jeszcze raz pytam a co robisz w tym kierunku żeby tego się pozbyć albo przynajmniej zminimalizować do tego stopnia, żebys umiała z tym zyć. Ja nie atakuję tylko próbuję Cię przekonać, żebyś sobie pomogła. Ja jak tylko mam chwilę czasu to od razu czytam w necie o skurczach, arytmiach o tym co piszą ludzie ze swojego doświadczenia, podpytuję i staram się wyciągać wnioski, żeby nie wpaść w nerwicę czy jakieś lęki i uporać się w jakiś sposób z tym problemem. Tez się tego boję, też napędza mnie to jakimś strachem ale nerwy absolutnie nie są mi potrzebne i staram się je opanowywac nawet w tych najgorszych dla mnie momentach.

Odnośnik do komentarza

Brodacz co ja mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że jak nas to dopada to trzeba zrobić komplet badań, jeszcze raz napiszę, tarczycę przebadać, sprawdzić poziom potasu, magnezu, sodu w organiźmie, ja np. mam tendencję do spadku potasu i sodu więc łykam tabletki, magnezem się faszeruje, choć on mało mi pomaga, ale potas i sód i tarczycę pilnuję, robię co jakiś czas badania. Zrobić ekg, zrobić echo, zrobić wysiłkowe, prosić lekarza o skierowania na te badania. Mówisz, że źle się czujesz i chcesz sprawdzić. Jak czujesz, że napada Cię jakaś arytmia jak jest możliwe podejść i zrobić ekg, żeby mieć na papierze do udowodnienia, że jednak nie wymyslasz. Jeśli badania są dobre to co może zrobić lekarz, nic, nie jest cudotwórcą. sprawdzić czy nie ma jakiś stanów zapalnych w organiźmie jak wszystko jest dobrze to masz te skurcze od nerwicy, są bo sa jak przyszły to może i odejdą, nie wiem tak sobie też tłumaczę, choć u mnie mam już źródło ich występowania, ale robiłam to co piszę, żeby dojśc dlaczego mnie tak męczy, czy lekarz zrobi mi ablacje jeszcze nie wiem, mam niby tego jeszcze nie aż tak dużo i jeszcze nie padłam, choć byłam blisko, jeszcze mi nic nie grozi i moge z tym żyć. Tak w większości lekarze postepują, to co my biedni pacjenci możemy zrobić, skoro nie grozi śmiercią, to przeciez nie będę siedziała i liczyła skurcze, a Wy widzę, że wiecie ile mieliście od rana, sam to piszesz, ja nie wiem, sto, czterysta, przeskakuje mi serca i już a ja robię to co mam zaplanowane, nie skupiam się nad tym. Może takim optymizmem i podejściem nauczyły mnie żyć takie osoby, które to przechodzą i też się nie poddają a mają tysiące skurczy, nie wiem, staram się akceptować to co mam, choć też tego nienawidzę i też czasami się boję, jak każdy człowiek, któremu coś dolega. Zobaczysz co powie holter i jak lekarz uzna, że nic Ci nie grozi, staraj się je olew....ć. A jaka jest na to rada? jak lekarze jej nie dają i nie pomagają.

Odnośnik do komentarza

Alicjo robiłam dużo w tym kierunku ale jestem już zrezygnowana. Psychiatra odpada bo to psychotropy na dno mnie wprowadziły, psycholog hmm byłam raz i nie wiem bo nic z tego nie wyszło, jednemu radzisz by się uspokoił bo był tyle razy u kardiologa i nie wierzy ze jest ok. Ja tez byłam w gorącym dla siebie okresie pod względem skurczy i nic. lekarz zasugerował zajęcie się właśnie psychiką. Rodziłam mając przed samym porodem mase skurczy i jakos urodziłam , JA PO PROSTU NIE MOGĘ I NIE3 CHCĘ SIĘ POGODZIĆ Z TYM, ŻE MAM TAK ZYC. NIE DAM RADY!!

Odnośnik do komentarza
Gość annniaaaaaaaa

Czy ktoś się zastanawiał z Was nad ablacją? pozdrawiam serdecznie i jestem z Wami. czytam i mam tak samo. odechciewa się żyć. może ktoś chce się poznać bliżej. żeby się wspierać. jestem mamą. mam nerwice i dodatkowe skurcze. szukam wsparcia i chcę wspierać. 785465104 Ania

Odnośnik do komentarza

Do Alicji - w jednym z postów piszesz, że czasem przez kilka godzin sercs pracuje bez ładu i składu. Czy jestes pewna, że to sż skurcze dodatkowe, a nie migotanie przedsionków? Ja też tak myslałam ,aż urządzeniem(kieszonkowe ekg), które posiadam w domu nie zapisałam tej arytmii. Oczywiscie mam również skurcze dodatkowe, najczęsciej nadkomorowe i to układające sie parami. Od wielu lat biorę batalok zok 50, ale ostatnio nie działa - nie można wprowadzic antyarytmików, ani zwiększyc dawki betablokerów bo pojawiają się pauzy powyzej 2 sek. Kardiolog zaproponował mi leczenie hybrydowe tzn.wszczepienie stymulatora i wprowadzenie leków znoszących arytmię, Nie wiem czy się na to zdecydowac, ale arytmia wyprowadza mnie z normalnego trybu, chociaż staram się tego nie eksponowac, bo bardzo nie lubię bulwersowac otoczenia. Czy mam nerwicę? Na pewno jestem osobą nadwrażliwą. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Niczego nie można być pewnym, póki się tego nie uchwyci na papierze. Tak to mogę lekarzowi gadać i gadać po próżnicy a on chce konkrety. Nie chcę nawet się nad tym zastanawiać co to jest i się straszyć niepotrzebnie. U mnie też serce pracuje bez składu i ładu jak mam bigeminie, źle ją toleruję bo mam przy tym osłabienie i takie tam inne marne samopoczucie...... ECH80 czy będziesz spokojnie żyła i szczęśliwie zależy w dużej mierze od Ciebie. To co miałam do przekazania, napisałam już chyba wszystko jak ja się z tym zmagam i co doradzam, reszta należy do Was, pamiętajcie, że to Wasze zdrowie i oczywiście życie. Pozdrawiam i każdemu z Was życzę równego i spokojnego serca.

Odnośnik do komentarza

Witam Was, przypadkowo przeczytałam założony temat na temat skurczy dodatkowych. Chciałam Wam napisać, byście bardzo uważali na siebie i byli zawsze pod kontrolą kardiologa. Sprawdzali poziom elektolitów/potas, magnez i sód/, bo to jest niezmiernie ważne. Czasami lekarze mówią/mi też tak mówią teraz/, że nie ma się ich co bać bo taka natura człowieka, jeden ma a drugi nie ma i nie są groźne. Niestety ale są...może się zdarzyć że splot różnych czynników, połączenie w jedno spowoduje to co najgorsze. Tak jak w moim przypadku, zatrzymanie krążenia NZK w mechanizmie migotania komór.Obecnie jestem po zabiegu wszczepienia ICD. Niestety ale gdybym bardziej uważała na siebie, była bardziej czujna to pewnie zapobiegłabym temu. A ja po prostu żyłam sobie z tymi skurczami, miałam swoje lęki, nerwice i kołatania serca. Ciężko było pracować, studiować z tym ale dawałam jakoś radę. Ale nie to było najgorsze - bo nie zdawałam sobie że może być jeszcze gorzej. Szczęście że mnie kochana rodzina odratowała, gdyż byłam już prawie na tamtym świecie.

Odnośnik do komentarza

Vika masz racje ,że trzeba na siebie uważać ale Ty miałaś po prostu pecha ,że tak się u Ciebie stało lub jak napisałaś splot nieszczęśliwych zdarzeń spowodował taką sytuację . Można to przyrównać do chodzenia po ulicy czy przez ulicę i jak masz pecha to może Ciebie potrącić samochód ale na ogół ludziom udaje się przejść na drugą stronę jezdni bez jakichkolwiek sensacji bo wszyscy to robią tak jak wszyscy mają skurcze ale nie wszystkim przytrafia się migotanie komór. Dobrze ,że to piszesz ale nie można uogólniać Twojej sytuacji bo to co Ty miałaś zdarza się bardzo rzadko .

Odnośnik do komentarza

Weź nie wypisuj głupot, bo twój przypadek to wyjątek, musiałaś mieć skurcze wczesne komorowe typu R/T, przy których może wystąpić migotanie komór, ale wystarczy holter i wszystko jasne. Od zwykłych komorowych nic wam się ludzie nie stanie. Niebezpieczne jest tylko zjawisko R/T. Na przyszłość nie strasz ludzi.

Odnośnik do komentarza

Ech80 jakby holtery24 nic nie dawały to po co by to wogóle wymyslili skoro masz często te skurcze to holter to wylapie i nie daj sie zastraszyć. wpisem co wyżej był,ze ta pani tak miała to nie znaczy że kazdemu to sie zdarzy,a pozatym ludzie którzy nigdy na serce nie chorowali uprawiali sport i padli na zawał a ci co mają cos z sercem dluzej nieraz żyją od zdrowych i padają na cos innego a nie na to na co chorowali,a pozatym ludzie do ciasnej jasnej tak czy siak przyjdzie odejsc z tego swiata to niestety jest wpisane w nasze zycie kto sie urodzil ten umrzec musi taka jest kolej rzeczy,dzisiaj akurat jestem w kiepskim humorze bo dowiedzialem sie ze moj kolega 26 lat zdrowy chlopak silny właśnie sie powiesił i widzicie zdrowi i silni ludzie odchodza wiec zamiast sie zamartwiac trzeba chociaz próbować. zyc normalnie,aha i do pani która napisala ten straszacy wyzej post proszę. pani nie zyczymy sobie w tym dziale wpisów tego typu dobijajacych ludzi od tego sa lekarze zeby ocenic co jest grozne a co nie więc proszę nie straszyć. i tak wystraszonych i znerwicowanych ludzi,dziękuję za uwagę

Odnośnik do komentarza

Brodacz ja się nie martwię tymi pojedynczymi skurczami tylko ciągami, . Ciągi znając swoje szczęście się nie zapiszą jak to i kiedyś bywało a miałam w pracy ciężki okres kiedy miałam mnóstwo ciągów dzień w dzień i akurat gdy miałam holtera to ciszaaaa. Chciałabym wyłapać wszystko i mieć czarno na białym no ale te kieszonkowe są też drogie:( najtańszy widziałam za 900 ale t o pewnie jakiś szajsik

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×