Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Jak sobie radzić przy dodatkowych skurczach?


Gość ech80

Rekomendowane odpowiedzi

Oo skoro potrafisz a na szczęście potrafisz wychodzić z kumplami to teraz nic tylko szukać jakiejś miłej kobietki :) Ja nie mam jmęża , jestem sama i będę sama bo te skurcze i nerwica nie dadzą mi nikogo poznać a co dopiero związek utrzymać:. dziś był w miarę spokojny dzień pod względem skurczy no ale jakoś mało aktywna byłam więc dlatego. przepraszam ale nie chciałabym podawać tutaj swojego imienia a nie chce kłamać, w internecie do końca nie jest się anonimowym;) ale jest mi bardzo miło:) Jak tobie w ogóle dzień minął?

Odnośnik do komentarza

No wiesz różnie to z tym jest z tymi wyjściami z kumplami wszystko zależy od samopoczucia bo wiadomo przy nerwicy różnie to jest czujesz się bardzo dobrze a za dwie godziny możesz czuć się fatalnie,więc czasami się wyskoczy jak zdrowie pozwoli,a dziękuję wczorajszy dzień nawet fajnie zleciał bez większych sensacji może z lekkimi odrealnieniami i zawrotami głowy,a dzisiejszy dzień trochę rano byłem osłabiony ale wypiłem melise i mi przeszło,i zaraz po wstaniu lekkie szarpnięcie serca ale pojedyncze na szczęscie,a wiesz nie wierze w to co piszesz że nikogo nie znajdziesz nie daj sie nerwicy bo ona cie zniszczy widzisz juz z góry wiesz ze bedziesz sama i nikogo nie poznasz już 1 do 0 dla nerwicy nie możesz sie poddać walcz z tym bo szkoda życia żeby sie dołować i dawać jej za wygraną.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ja sie boję z powodu tego serca, inne sensacje nerwicowe mogłabym znieść ale to serce ....po prostu przez nie mam sporą depresję. Próbowałam juz być z kimś ale się nie da :/ wstyd przyznać się do tego przed druga osobą bo przecież od razu Cie zostawi a i może wszystkim rozpaplać. Mimo iz jestem dojrzałą juz osoba to różnie w życiu bywa. Gdybym wcześniej się uspakajała przez chociażby roslinne tabletki to moje serce pewnie nie wariowałoby tak jak teraz to robi. No ale zaden kardiolog na ten pomysł nie wpadł a ja jestem tylko pacjentem, ktory zaczął czytać fora itp itd i stad co nieco wiem o tym co mnie trapi. Ty masz ten plus Arturze, że masz te 24 lata i możesz walczyć i na nic za późno nie będzie. Mnie poskładało w wieku ok 28 lat tak na poważnie ale ze skurczami męczę się już ok 12/13 lat (dokładnie nie pamiętam).

Odnośnik do komentarza

ECH80,czytam kazda Twoja wypowiedz i wiesz co,jesli nie masz kasy na prywatne psychoterapie to watpie zeby Ci przeszlo,funduszowe natoamiast beda dobrym rozwiazaniem ale pod warunkiem wprowadzenie srodkow farmakologicznych ,radze Ci na prawde wziac pod uwage to drugie rozwiazanie bo szkoda zycia,poczytaj na temat leku o nazwie *Seroxat*,jeden z najbezpieczniejszych jak nie najbezpieczniejszy lek na napady paniki,leki,itp.Sprawdzilem go na wlasnej skorze,na prawde wyciagnal z prawdziwego dolka,bralem go przez rok systematycznie plus kilka tygodni bez piecznego odstawiania.Czasami miewam jeszcze male napady ale to tylko na wlasne zyczenie,picie duzo,kawy,lubie sie czasami zabawic *porzadnie,gdybym tego nie robil to bylo by cudnie,ale sobie mysle,dlaczego mam nie korzystac z zycia i sobie wszystkiego odmawiac.Bez psychoterapii rzeczywiscie leki niewiele pomoga ale w polaczeniu to jest prawdziwa moc uzdrawiajaca.Jestem prawie pewien ze bardziej szwankuje Ci psychika niz serducho i stad ta moja rada ku tym srodkom ktore polecam.Poczytaj o tym Seroxacie lub zamiennikach,sklad czynny to :paroksetyna ,zdobadz sie na odwage a zobaczysz jak szybko wyjdziesz na prosta.3maj sie

Odnośnik do komentarza

ECH80 wiesz co tak troszeczke rozbawiłaś mnie ty swoim wpisem że ja mam 24 lata i moge walczyć i na nic za pózno nie będzie,a ty co stara babka 80-letnia jesteś?ty już nie mozesz walczyć,co już dla ciebie za pózno na wszystko,nie wygłupiaj się tylko próbuj dalej a ten kto cie zostawi albo będzie gadał to musi mieć naprawde nierówno pod sufitem,tylko kompletny kretyn by sie tak zachował,każdy normalny powinien to zrozumiec i być na dobre i złe,a ten kto wyśmiewa czy nabija sie to jest po prostu niedojrzały emocjonalnie gówniarz albo stary debil proste ;) także bierz się do roboty wyskocz z koleżanką w piątek wieczorkiem gdzieś na miasto i działaj.

Odnośnik do komentarza

Aha i mnie skurcze zaczęły łapać w wieku 13 lat takie pojedyńcze raz na kilka miesięcy ,a pozatym byłem w wojsku bieganie zaprawa i inne i mi to nie przeszkadzało,papierochów buliłem dwie paki dziennie w wojsku,piło się też i widzisz ani papierosy ani alkohol tak nie potrafia rozregulować serca jak nerwy i stres niestety,ale jeżeli uda sie zapanowac nad emocjami to i serducho za jakiś czas dojdzie do siebie tak że tych skurczy bedzie dużo mniej.

Odnośnik do komentarza

Heh Artur wiesz ja się głównie martwię o pracę, jestem sama , mam dziecko. Tyle w domu wysiedziałam i nie wiem kiedy pójdę przez to serce. Min w pracy była wykańczalnia i teraz boję się, że znowu trafie na taką gdzie wykończy moje serce na amen. Zresztą w podświadomości tak mam , że się boje kolejnej pracy i niemożliwym jest bym poszła na jakąkolwiek rozmowę. Echh stara i głupia ktoś pomyśli ale co poradzić . To jest mój najgorszy problem PRACA. chce pracować a nie mogę!!:( Jeśli chodzi o wyjścia to jakoś ich nie potrzebuje, tak samo jak i mężczyzny w zasadzie. Depresja mnie ogarnia na myśl o sercu i pracy.....

Odnośnik do komentarza

Na temat pracy to sie nie odzywam nie wiem jak ze mna będzie,dobrze że mam ta rente rodzinna na razie ale pózniej nie będe miał wyjścia muszę iść do pracy chciał nie chciał musiał,będe miał dwa wyjścia albo iść do pracy i żyć jak człowiek albo nie pracować stracić mieszkanie,wyladować na bruku i grzebać po śmietnikach za kawałkiem chleba i wracając do kwestii wyjść czy mężczyzny bo napisalaś ze nie potrzebujesz otóż im bardziej będziesz zamykać sie w domu myśleć tylko o swojej chorobie zadreczać sie myślami typu co dalej będzie to uwierz mi będzie coraz gorzej,ja na początku swojej choroby nie wychodziłem 4 miesiące z domu i tylko nawiedzały mnie myśli jak ze sobą skonczyć ale powiedziałem dosć na przymus wychodziłem do ludzi rozmawiałem,nawet ostatnio bajeruje z ekspedientkami w moim osiedlowym sklepie heheheh,i pomału wychodze z tego już chce mi sie wstawac rano z łóżka nie tak jak kiedyś,jeszcze do szczęścia brakuje mi kogoś bliskiego i wtedy na pewno z tego wyjdę,dlatego spróbuj na przymus przynajmniej będziesz wiedzieć że próbujesz nie poddajesz sie dobrowolnie chorobie,ale widze że nie dajesz sie przekonać bo możesz sobie pomyśleć co on gówniarz może wiedzieć,otóż wiem już bardzo dużo i proszę cię spróbuj.

Odnośnik do komentarza

W życiu nie pomyślałam o tobie jako o gówniarzu:0 Jesteś bardzo rozgarniętym, mądrym młodym człowiekiem. Piszesz z sensem i ja o tym wiem, mam tego świadomość ale sił i chęci brakuje. Ja po prostu boję sie wychodzić, źle się czuję w towarzystwie. Po prostu mam chyba fobie społeczna bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Czuję się strasznie spięta w większości sytuacji z mężczyznami czy w ogóle w większym gronie a wtedy serce lata sobie jak chce. Nie mam ochoty na takie męczenie się bo to nie relaks a męczarnia.... Jeśli chodzi o Twoja osobę to super, tak trzymaj flirtuj z kobietkami a w końcu trafisz na fajna babeczkę, która pomoże Ci z tego wyjść. Kobiety są inne, potrafią stawić czoło problemom , nie uciekają, są skore do pomocy. Trzymam za Ciebie kciuki, nie daj sie zamknąć w domu, wychodź jak do tej pory a nawet częściej by nie popaść w to co ja . Przyzwyczajenie, strach .....

Odnośnik do komentarza

ECH80 ale miałem jazde w nocy jak na Dzikim Zachodzie nic tego nie zapowiadało normalnie położyłem się do łóżka włączyłem film na komputerze leże sobie oglądam, pełen spokój a tu nagle bach dodatkowy skurcz i za chwile następny i tak sie serducho rozchulało że podskakiwało se jak chciało przez dwie trzy, minuty i przestało,przed samym zaśnięciem jeszcze coś mnie wystraszyło bo walnęło cos na górze i poszedłem do ubikacji a tam ciach ze trzy zrywy serca,jeszcze jak sie położyłem to czułem kilka lekkich ale usnąłem,dzisiaj po wstaniu dwa lekkie szarpnięcia nie muszę ci mówić w jakim nastroju dzisiaj jestem mimo że mi nic nie jest i dobrze sie czuję to po tych nocnych wybrykach serca jestem podłamany,czy uda mi sie kiedyś tego pozbyć czy muszę być do końca życia przygotowany na takie ataki,u kardiologa dopiero co byłem ja już nie wiem co robić masakra.

Odnośnik do komentarza

Artur no niestety to strasznie rujnuje psychikę, wiem po sobie bo przez to depresje straszna mam. Zmuszam się do wszystkiego i wszystkiego boje:/ Dzis byłam na dalekim spacerze i było ok ale jak weszłam do domu to nie czułam , że mam parę skurczy ale wiedziałam, że sa bo jakieś takie gorąco rozlewało mi się po klacie i słabo robiło. Takich się boje najbardziej a i tych bardzo bolesnych także. Jak długo tak można żyć to nie wiem. Ja nie wierze, że będzie lepiej bo z każdym rokiem jest coraz to gorzej a że życie moje do bani to i na sercu się odbije. Nie słyszałam by się ktoś z tego wyleczył, ablacje nie zawsze kończą się powodzeniem. Zresztą kiedyś gdy chodziłam do pracy miałam ze stresu codziennie jazdy po kilkanaście minut, w pracy praktycznie non stop i wyobraź sobie, ze założyłam holtera i w tym dniu akurat serce nie skakało ii nie muszę Ci mówić jaki wynik. To jest niemożliwe by serce akurat przy badaniach szło super!!! Jedni piszą przyzwyczaj się do tego a ja mam je już ok 12/13 lat i nadal tego nie potrafię a psychicznie jestem na dnie. Rozważam psychologa ale nie umiem się za to zabrać bo nie ukrywam, że mi wstyd, mówiąc o pewnych sprawach będę ryczała a tego nie chce. w jakich sytuacjach u Ciebie najczęściej one się pojawiają? Ja mam bardzo dużo w stresie i jak się spinam z zimna. Zima i jesienią sa ostre jazdy:( Kiedyś miałam je tylko w stresie a teraz codziennie

Odnośnik do komentarza

U mnie pojawiają się zupełnie bez powodu mogę sobie siedzieć czy leżec na łóżku i nagle zaczyna się jazda bez trzymanki,czasami przy stresie ale ostatnio przy stresie nawet nie,więcej właśnie bez powodu jak jestem w pełni spokojny i wyluzowany,już sam nie wiem skąd to się bierze jeszcze jakbym się zdenerwował i by mnie złapało to bym się nie dziwił ale na pełnym spokoju,koszmar jakiś jeden po drugim jeszcze pojedyńcze raz na jakis czas jestem w stanie zniesć ale jak tak podskakuje jeden za drugim to mam ochote wyrwać to serducho z klaty i jeb.ąć o ziemie ale niestety tak sie nie da

Odnośnik do komentarza

Musze Wam przerwać te rozmowy, bo ide w poniedziałek do kardiologa po raz 100 bo nie strzymie już tych skurczy, zamęczą mnie na amen, położe sie na ziemi i nie wyjde póki mi nie powie co mam robić bo ino gadają *a tego to sie nawet nie leczy, czy to pan w ogole odczuwa*. 3000 skurczy dziennie! takie mam nerwy! skąd Wy w ogóle jestescie, moze bysmy sobie polecali albo odradzali jakichś kardiologów?

Odnośnik do komentarza

Siemano Pantalon ja jestem z Tarnobrzega(Podkarpackie) miałem 1 wizytę dopiero u kardiologa nazywa sie Mateusz Sobota dlatego do niego polazłem bo mój lekarz rodzinny bardzo gorąco mi go polecał więc na razie nie wiem co dokładnie o nim ci powiedzieć bo jeszcze za mało wizyt zaliczyłem-powiedział to samo co i tobie tamci kardiolodzy że nic panu nie grozi i dal skierowanie na holter,ale jeszcze jeden z lepszych w moim mieście jest Piotr Sulik.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście tez mi się zdarzają pojedyncze bez przyczyny no ale ja często jestem spięta, napięta i to pewnie przez to. najgorsze mam właśnie z zimna i stresu. Szkoda, że te skurcze nie dają spokoju chociaz na pare dni ale ten niepokój ciągły w klacie rozbraja na amen:( Pantalon witam i mniemam , że jesteś z moich okolic bo gwarą piszesz;) Ja ze śląska i nie mogę nikogo polecić (u kogo byłam ) aczkolwiek wybierałam się ponoć do bardzo dobrej doktorki ale wizyta nie doszła do skutku. Oczywiście prywatnie czeka się kilka miesięcy:( Z jakich okolic dokładnie jestes?

Odnośnik do komentarza

Do Pantalon, to jak już pójdziesz tam po raz setny, to leż na tej podłodze i nie wychodź absolutnie, niech da Ci receptę na te wykańczające skurcze i podziel się z wszystkim na forach tą cudowną radą kardiologa jak się tego pozbyć na wieki. A tak na poważnie to pewnie dostaniesz taką samą odpowiedź po raz setny jak większość osób z tymi dolegliwościami czyli słowa większości kardiologów *nie są zagrożeniem życia, nauczyć się z tym żyć* Jak Ci poda ta formułkę to zapytaj go jak z tym żyć, niech da chociaż na to sposób. Pozdrawiam. ECH80 i co wybierasz się do kardiologa? Mi się wydaje, że u Ciebie gro skurczy wywołuje nerwica i to jest główny powód. Proponuję Ci jak będą Cię męczyły te skurcze to weź sobie na próbę ten prapronalol czy jak on się tam zowie, ponieważ boisz się leków, to weź go mniej niż kazał lekarz, to na pewno Ci nic nie zaszkodzi a może będzie jakimś wybawieniem dla Ciebie, po co się tak męczysz? Zauważyłam, że dużo osób bierze ten lek więc spróbować warto, żeby sobie pomóc.

Odnośnik do komentarza

Alicjo kurczę podziwiam Cie za ten entuzjazm. Nie wyczuwam u Ciebie ani trochę żalu, smutku, strachu...pewnie nie cierpisz na nerwicę i tu masz ten plus...chociaż ja to min nabawiłam się jej przez to serce a na pewno dołożyło ono swoje trzy grosze. Odnośnie kardiologa to zacznę myśleć we wrześniu , czy to kardiolog czy prywatnie badania. Podświadomie czuję, że pójdę znowu po nic. Miałam EKg i dalej wsio ok . oczywiście skurcze których nie czułam się zarejestrowały ale babka powiedziała, że to nic i że jestem tylko szybka

Odnośnik do komentarza

Taa dokładnie zgadzam się z Alicją,Pantalon pójdziesz do kardiologa to powie ci to samo co wszystkim że od tego sie nie umiera, najlepiej jak pójdziesz do niego zarygluj drzwi od środka wez se ze sobą jaką pałke albo kose i nastrasz go że jak ci nie poda cud recepty na wyjście z tego to go tu na miejscu zatłuczesz ;) heheh oczywiście żarcik ale jak przeglądam fora to jest wielu naciągaczy co na ludzkiej krzywdzie się chcą wzbogacić i różne cud metody przedstawiają,ECH80-widzisz ty siedzisz w napięciu i tak dalej i ci sie te skurcze pojawiają a co ja mam powiedzieć siedze sobie spokojnie a tu bach zaczyna sie i co gorsza nieraz cały dzień tego nie ma a na wieczor jak sie rozpedzi to nawali tych skurczy za cały dzień,i powiem ci że juz dawno bym nerwice pokonal jakby nie to serducho cholerne,a tak to nerwica ustępuje a serducho tańczy lambade i nerwica przyłacza sie do tanca i kółko sie zamyka :)

Odnośnik do komentarza

Tak Was czytam i dziękuję że wolna jestem od nerwicy i wszelkich stresów związanych z dodatkowymi pobudzeniami komorowymi. Ja wiem, że moja rada dla Was może będzie głupia, ale weźcie sobie do serca te wszystkie rady Waszych kardiologów bo nie mówią tego ot tak sobie tylko taka jest prawda. Nie ma leku na dodatkowe pobudzenia komorowe czy nadkomorowe. Do tego na prawdę należy się przyzwyczaić i po prostu zwyczajnie nauczyć się z tym żyć. I nie ma zmiłuj! Choćbyście szukali najlepszych kardiologów to każdy powie Wam dokładnie to samo. Dopóki komorowych pobudzeń nie ma w ilości jakiejś powalającej i dopóki nie dają żadnych objawów to nic się z tym nie robi. Można spróbować brać jakiś lekki bloker ale to raczej nic nie da, więcej tu pomogą środki uspokajające, nie wiem...jakiś sympramol może. Wielu elektrofizjologów mówi, że ilość pobudzeń do 2 tys to pryszcz i sie w ogóle tego nie leczy. Więc oto dorośli ludzie weźcie się w garść bo tak szybko to z tego świata to jeszcze nie zejdziecie...co bardziej prawdopodobne, wylądujecie w psychiatryku! Macie żyć normalnie nie zważając na te pobudzenia, bo to Was nie zabije na pewno! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Artur dokładnie! Ja tez uważam , że gdyby nie to serce to z nerwicą dawno bym się pożegnała. teraz z powodu tego serca ciągle się spinam i wyczekuję. Ciągle czuję niepokój w klatce piersiowej... Kumen masz rację ale ciężko się przyzwyczaić do skurczy które są bolesne, występują ciągiem czy też powodują jakby zachwiania równowagi, rozlewania gorąca, nie wiem jak to dokładnie opisać...Cały czas się boję, że przy następnym mogę zemdleć

Odnośnik do komentarza

KUMEN łatwo powiedzieć trudniej wykonać strasznie ciężko jest sie do tego przyzwyczaić,jeszcze pojedyńcze spoko,ale jak zaczyna sie seria skurczy to jest masakra,prawda że poza dyskomfortem w klatce nie mam żadnych innych dolegliwości typu zawroty czy omdlenia ,słabo mi sie robi to bardziej ze strachu niż od serca,ja mam dodatkowe od 9 lat ale nigdy nie miałem ich w takiej ilości jak teraz odkąd dopadła mnie nerwica,a i druga sprawa ja nerwicy juz prawie nie odczuwam jedynie przy tych akcjach z sercem więc dlaczego te skurcze pojawiaja sie bez powodu? ECH80 jak będziemy mieli zemdleć czy przeniesć sie na tamten świat to i tak nic na to nie poradzimy,trza se to jakoś odganiać bo rzeczywiście jak będziemy świrować to wyladujemy u czubków,ja dopiero z tymi seriami skurczy walcze od kilku miesięcy a nie wiem czy po kilku latach nie wyląduje na oddziale psychiatrycznym zamknietym albo nie strzele samobója przeciez to strasznie przeszkadza w zyciu nie ma tej radosci z życia bo jak przyjdą skurcze to od razu odechciewa sie wszystkiego najlepiej człowiek by położył sie spać i usnął

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×