Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość MKZ

Rekomendowane odpowiedzi

Według moich doświadczeń (nie jestem żadnym specjalistą) nerwica lękowa to choroba całego życia, sam sobie zdiagnozowałem to *cholerstwo* - właśnie na podstawie spędzanego czasu przy komputerze w sieci. Chcę się właśnie podzielić swoimi życiowymi doświadczeniami, aby ewentualnie komuś pomóc. Nigdy nie byłem u psychologa/psychiatry ponieważ SAM się chcę z tym uporać. Całe moje życie to nerwy (zaczęło się już w dzieciństwie wśród mamy i taty, potem koszmarne dorastanie wśród nieodpowiedzialnych rodziców). Później pojawiły się problemy alkoholowe i wiele innych złych zdarzeń powiązanych z alkoholem. W wieku już dorosłym zostałem mężem i ojcem i wszystko zapowiadało się dobrze, ale do czasu...- kiedy w małżeństwie nastąpił kryzys chorobliwe natręctwa powróciły i zaczęło się - nadużywanie alkoholu, rozwód i wiele innych rzeczy, po których zostały tylko wyrzuty sumienia. Jestem już w pełni dorosłą osobą i nadal cierpię na tą chorobę, napadają mnie stany lękowe, bardzo poważne problemy emocjonalne i co najgorsze SIĘGANIE PO ALKOHOOL - KATEGORYCZNIE ODRADZAM PRZY TYM SCHORZENIU. Gdy się źle czuję, gdy mam złe myśli i się nakręcam piję alkohol - a potem? - STRASZNE DOŚWIACZENIA. Zgadzam się ze wszystkimi wpisami w necie na temat picia alkoholu w przypadku nerwicy, to tylko potęguje rozmiar koszmarnych doświadczeń. Moim zdaniem żadne *używki *przy nerwicy lękowej nie są wskazane: papierosy podnoszą ciśnienie i natręctwo się zwiększa, kawa wypłukuje magnez, który powoduje powiększone stany lękowe, nie mówiąc już o narkotykach...- Jeśli ktoś teraz czyta ten tekst i cierpi na to schorzenie to szczerze doradzam to co powyżej. Najlepszą metodą na odrzucenie z życia nerwicy lękowej jest zmiana miejsca (np. zmiana otoczenia o usposobieniu pesymistycznym, najlepiej zmiana miejsca zamieszkania, po prostu inne życie - to pomaga), ale nie każdy może sobie pozwolić na tego typu rzeczy, więc wtedy potrzeba więcej wysiłku - a wysiłek jest podstawą: wiem, że bardzo, bardzo trudno jest się w sobie poprzestawiać gdy czujemy się źle, ale można, trzeba w sobie przełamać strach, nastawić umysł optymistycznie i przede wszystkim być aktywnym (W ŻADNYM WYPADKU LEŻENIE W ŁÓŻKU!!!): sport, hobby czy po prostu zajęcia związane z aktywnością - nawet nadmiar pracy nie zaszkodzi. Nie znajduję więcej naturalnych powodów pozbycia się z tą chorobą...

Odnośnik do komentarza

Przez przypadek trafiłam na Twój wpis..właśnie siedzę i płaczę,w nocy nie mogłam spać,miałam natrętne myśli,myślałam,że zwariuje.. mam przepisany afobam,tydzień temu zaczęłam go brać po pół najmniejszej dawki,boję się zwiększać,żeby się nie uzależnić... Twoje słowa o radzeniu sobie z tym problemem naturalnie bardzo podnoszą mnie na duchu...ale kiedy jest taki stan kiedy czujesz że za chwilę zwariujesz to nie wydaje się takie proste :/

Odnośnik do komentarza
Gość AgnieszkaC

Witam, u mnie stwierdzono nerwicę lękową w zeszłym roku w marcu. Brałam Atarax i chodziłam do psychologa. Powiem szczerze, że bardzo mi to pomogło. Leki brałam przez krótki okres czasu, bo ok 3 tygodni. Gdy wszystko wróciło do normy, leki odstawiłam i zaprzestałam chodzenia do psychologa. 1 sierpnia 2013 roku, dostałam kolejnego ataku (bo tak to nazywam) lęków, wtedy lekarz również przepisał mi Afobam, ale przestrzegł prze to jest lek uzależniający. Wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym, ale tylko na konsultacji. Powiedziano mi aby spotkać się z lekarzem psychiatrą. Obecnie siedzę przy komputerze i zalewam się łzami, bo nie mogę żyć normalnie, bo nie wiem co się ze mną dzieje. Wzięłam już 2 tabletki Ataraxu, ale nadal czuję się źle. Po wizycie u psychiatry nie poczułam się lepiej, ponieważ przepisała mi Relanium i Milocardin. Obydwa leki są uzależniające i otumaniające. Mam 2 dzieci córka 10 i syn 7 lat. Jestem przerażona tym wszystkim, bywa że mam myśli samobójcze. Chcę bardzo wrócić do poprzedniego życia. Gdzie funkcjonowałam normalnie. Otoczenia nie mogę zmienić bo mnie nie stać na to. Wychodzenie na dwór wiele też już nie daje. POMOCY !!! Kiedyś obsesją moją było budzenie się i myślenie co zjeść aby nie przytyć , a teraz boję się wstać i za każdym razem wsłuchuję się w siebie, staram się wyszukać swych obecnych odczuć. Czyli czy jest ok, czy znowu mnie ściska i mam ten cholerny niepokój. Wieczorami jestem tak zmęczona , że mogła bym o 20,00 iść już spać. Teraz moją obsesją jest MYŚLENIE O SAMOPOCZUCIU I CZEKANIE kiedy znowu zaatakuje mnie większy lub mniejszy lęk :( . Nikomu nie życzę takiej choroby, chociaż wiem że ludzie mają gorsze problemy w życiu. Każdy kto chce ze mną mieć kontakt i pogadać, niech pisze na adres: agnieszkacielecka@wp.pl . Trzymam za Was wszystkich kciuki, moze uda nam się kiedyś wrócić do rzeczywistości, chociaż to nie jest łatwe. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam, Do końca nie wiem czy cierpię na nerwicę ale po przeczytanych artykułach z objawami sądze że tak. Ogólnie zaczeło się ponad rok temu. Byłam pewna, że to problemy z żołądkiem lecz wszystkie badania( gastroskopia, usg jamy brzusznej, testy na helicobacter pylori) tego nie potwierdzały z moim żołądkiem było i jest wszystko ok... Ale nie do końca gdyż cierpię jak już pisałam od ponad roku na straszne mdłości, bóle żołądka i co najgorsze jestem strasznie nerwowa. Zawsze byłam osobą która szybko można wyprowadzić z równowagi, ale od ponad roku denerwuje się o byle co , nawet najmniejszy szczegół jest w stanie mnie zdenerwować. Najgorsze jest to że od małego mam małą fobię i strasznie boję się wymiotować więc mdłości doprowadzają mnie do stanu totalnej rezygnacji. Objawami nerwicy u mnie są właśni mdłości i straszna klucha w gardle oraz to że tak strasznie się denerwuje. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić, większych problemów (w sensie problemów w domu, z rodziną czy z chłopakiem) nie mam i raczej prowadziłam dość beztroskie życie więc nie mam pojęcia co mam w mojej sytuacji robić. Dodam jeszcze, że mam 22 lata i studiuje.

Odnośnik do komentarza
Gość agnieszka9

Hej wszystkim czytam rozne fora ale teraz dopiero postanowilam napisac bo widze ze *swiezy * watek. tak jak wy choruje na nerwice juz od 6 lat a nawet moze dluzej kiedys udawalo mi sie szybko pozbierac po ataku i zyc normalnie do zeszlego roku kiedy to mialam atak latem od tego czasu zyje jak cien kolejny w marcu i ten mnie dobil przestalm zyc rzucialam prace zamknelam sie w domu z wesolej mlodej osoby zrobilam sie jak stara schorowana babcia chodzilam do psychiatry masa lekow do ktorych nigdy wiecej nie wroce bo to one poglebily moj strach jedyne co biore to hydroxyzyne i to mi pomaga w leku juz nie musze jezdzic po szpitalach z mysla ze to zawal wylew ze znow umieram . moj lek dostyczy zawalu smierci itp boje sie z domu wyjsc bo zaraz mi slabo i tak siedze i moje jedyne okno to internet choc to duzy blad ja wiem ze musze radzic sobie sama bo tylko ja sobie z tym poradze i Wiecie co odkad zaczelam myslec pozytywnie jest lepiej powtarzam sobie JESTES ZDROWA i zaraz sie lepiej czuje juz sie nie boje klocia w mostku mowie wtedy NIC CIE NIE BOLI i zapominam przechodzi grunt to pozytywne myslenie ta choroba jest w naszych glowach i to my musimy sie przestawic przestac myslec negatywnie wstac rano powiedziec DOBRZE SIE CZUJE JESTEM WESOLY SZCZESLIWY i zaraz jest lepiej niz wstac i sie zastanawiac bo mnie za kulo to juz bedzie zly dzien i wmawiam sobvie i tak sie dzieje trzeba powiedziec sobie dosc wmawiania zlych rzeczy od dzis wmawiam se pozytywne myslenie to dziala sprobujcie ja sama od nie dawna probuje wiem ze daleka droga przede mna ale jest lepiej to siedzi w glowie i tzreba to z jej wyciagnac zagluszyc pozytywnymi myslami . Sama jestem pesymistka widze wszystko w czarnych barwach potrafie wyobrazic soebie takie rzeczy ze az wstyd pisac ale teraz jak wychodze z domu to mysle jaki ladny dzien nic mi sie nie stanie jestem zdrowa i silna mam dobry humor i powtarzam w myslach i jest super a kiedys w moich myslach bylo zaraz ci sie cos stanie robi ci sie slabo przewrocisz sie i wiecie co 100metrow nie moglam przejsc szybko bieglam do domu w panicznym leku i caly dzien do d... Myslcie pozytywnie ja wiem ze latwo mowic tez mam gorszy dzien a kto nie ma ale wtedy gleboko oddycham mysle o mezu o tym co mam i zaraz zyc sie chce pozdrawiam nerwuski

Odnośnik do komentarza

Walczę z lękami od 40 lat,wciaz na psychotropach,najpierw skuteczny był signopan teraz od wielu lat jestem na lorafenie[jest 1mg ,2,5 mg] obecnie biore 2xdziennie 1mg,wczesniej ,2,5mg,chodzilam na zwolnionych obrotach. lek ten daje przyzwyczajenie,ale biore go juz ok 20 lat z dobrym skutkiem,moze komuś pomoże,a moze wystarczy signopam?

Odnośnik do komentarza

DO AGNIESZKI.C IDŹ NA MSZE DO FRANCISZKANÓW O UZDROWIENIE!!! U NAS JEST 10 PAŻDZIERNIKA WE WŁOCŁAWKU !!! TRZYMAJ SIE NIE JESTES SAMA:):)!!!! POZDRAWIAM ps Ja sobie przybijałem wszystko co sie dzialo jakiejs chorobie a teraz ciut lepiej chociaz jakis wyciszony jestem a potrafilem zartowac na maksa ale bedzie lepiej wierze w to !!! nie pijcie ludzie alkoholu BÓG TEGO NIE LUBI BARDZO !!!

Odnośnik do komentarza

Ja mecze sie z nerwica juz ok 2 lat, dlugo by o tym pisac, powiem szczerze, ze to jakis koszmar, codziennie jakies koszmarne dolegliwosci, nawet gdy czuje sie lepiej, tl juz mysle ze to podejrzane j sie. Nakrecam,. Generalnie ta choroba zabrala mi cala radosc zycia mam 25 lat a czuje sie jakbym miala ze 100,

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Wiem, że to głupie, ale cieszę się, że nie jestem sama... Bo któż nas zrozumie jeśli nie osoba, która przechodzi przez to samo piekło. Ja choruje od ponad dwóch lat. Ciągłe ataki lęku (myślałam, że mam zawał, udar, wylew), wizyty na izbie przyjęć... Okulista, laryngolog, stomatolog, neurolog... Co się dzieje z moja głową?! Wyniki badań ok. W końcu postanowiłam iść do psychiatry. Brałam leki przez rok. Jednak to do niczego nie prowadzi, bo kiedy przestałam je brać to ataki wróciły ze zdwojona siłą. Obecnie chodzę na psychoterapię raz w tygodniu. Trwa to już pewnie z pół roku i wiem, że może trwać jeszcze długo. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale nie zrezygnuję za żadne skarby świata. Nerwica zabrała mi to co najpiękniejsze - radość życia. Gdzie ta wesoła, pełna energii Karolina? Najbardziej na świecie pragnę żeby było jak dawniej. Dodam, że mam wspaniałego męża, który mnie bardzo wspiera. W zasadzie niczego mi w życiu nie trzeba. Chcę tylko być zdrowa... Pozdrawiam Was kochani!

Odnośnik do komentarza

Witam mam 25 lat. na imie mam ewelina. podejrzewam a nawet wiem ze mam nerwice lekowa. otoz historia jest dosc dluga postaram sie skrocic. 5 lat temu zaszlam w ciaze i w 26tyg ciazy dostalam tachykardii wyladowalam w szpitalu wszystkie badania serca oki-zdrowe i od tamtego czasu chodzilam wrecz z reka na pulsie i w dzien i w nocy budzilam sie i sprawdzalam puls. balam sie ze umre i razem ze mna coreczka. po porodzie mialam kilka takich atakow i nadal sprawdzalam puls. potem zaszlam w ciaze z synkiem oczywiscie lek z sercem powrocil i znow chodzilam z reka na pulsie. dodam jeszcze ze choruje na padaczke wiec z reguly jestem nerwowa. i dalsza czesc historii. otoz w styczniu tego roku corcia miala powiekszone wezly chlonne lekarze szukali najgorszego zaiarnica bialaczka chloniak stres i nerwy i niepokoj o dziecko sprawily ze zyje w stresie i nerwach caly czas z wynikow coreczki wyszla monoukleoza zakazna troszke ulzylo. az do czasu jak ja teraz mam powiekszone wezly i jak kiedys chodzilam z reka na pulsie tak teraz chodze z reka na wezlach chlonnhych macam dotykam. pisze czarne scenariusze. u lekarza jeszcze nie bylam. choc na te wezly to duzo czynnikow sie zlozylo od alergii ostrej na farby do wlosow (glowe mialam spuchnieta i cala w saczacej sie ropie) po problemy ginekologiczne (mialam lyzeczkowanie bo mialam krwotok) czeste przeziebienia gdzie zadnego nie wyleczylam i w tym samym czasie co corka miala monoukleoze mialam te same objawy wiec pewnie tez to zalapalam. i tak mam te wezly gdzies ponad 3 lata a od roku mam manie na ich punkcie. boje sie ze mam nowotwor ze umre ze osieroce dzieci itp. mam udezenia goraca, jak mam wyjechac do miasta mam lek ze dostane ataku padaczki boje sie brac ze soba dziecko. juz nie wytrzymam tego dluzej.

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Opowiem tu swoja historie bo mam wrazenie,ze oprocz Was nikt nie potrafi zrozumiec jaka to wstretna choroba! A wiec u mnie zaczela sie przy przeprowadzce do innego kraju!W oststni dzien pobytu w Polsce dopadl mnie jakis dziwny atak! Zawroty glowy,uczucie omdlenia,mdlosci,nogi mialam jak z waty nie moglam na nich ustac! Teaz kiedy jestem juz poza granica naszego kraju zmagam sie z tym codziennie raz objawy sa slabsze raz silniejsze! Budze sie rano z nadzieja,ze chociaz tego dnia bede miala z ,,nia** spokoj! Wymyslam sobie rozne choroby wlasnie jestem w trakcie raka lub tetniaka mozgu! Lek ktory mi towarzyszy jest nie do zniesienia. Mam 3 letniego synka i dla niego musze byc silna chociaz nie wiem jak to zrobic! Mam problemy ze snem,dusznosci,kolatania serca,bole glowy i te cholerne leki!!! Nie mam ochoty na nic zrobienie obiadu sprawia mi problem! Wiem jedno z silnej,pelnej zycia dziewczyny staje sie powoli wycofana ze spoleczenstwa osoba!

Odnośnik do komentarza

Witajcie! Opowiem tu swoja historie bo mam wrazenie,ze oprocz Was nikt nie potrafi zrozumiec jaka to wstretna choroba! A wiec u mnie zaczela sie przy przeprowadzce do innego kraju!W oststni dzien pobytu w Polsce dopadl mnie jakis dziwny atak! Zawroty glowy,uczucie omdlenia,mdlosci,nogi mialam jak z waty nie moglam na nich ustac! Teaz kiedy jestem juz poza granica naszego kraju zmagam sie z tym codziennie raz objawy sa slabsze raz silniejsze! Budze sie rano z nadzieja,ze chociaz tego dnia bede miala z ,,nia** spokoj! Wymyslam sobie rozne choroby wlasnie jestem w trakcie raka lub tetniaka mozgu! Lek ktory mi towarzyszy jest nie do zniesienia. Mam 3 letniego synka i dla niego musze byc silna chociaz nie wiem jak to zrobic! Mam problemy ze snem,dusznosci,kolatania serca,bole glowy i te cholerne leki!!! Nie mam ochoty na nic zrobienie obiadu sprawia mi problem! Wiem jedno z silnej,pelnej zycia dziewczyny staje sie powoli wycofana ze spoleczenstwa osoba!

Odnośnik do komentarza

Kochani,chyba tylko my jesteśmy w stanie siebie zrozumieć,i jak ciężka to choroba,choć ktoś z boku stwierdziłby pewnie że to tylko nerwy,ale ile nas to kosztuje to tylko my wiemy.Ja meczę się z swoją nerwicą ok.8 lat,miałam względnie dobre momenty kiedy nie dawała się tak bardzo we znaki,teraz niestety praktycznie dzień w dzień źle się czuje,chyba trzeba będzie udac sie do psychiatry bo jak ktoś słusznie stwierdził choć mam 29 at czuje się schorowaną 90 latką,bez życia,radości itd.a życie ucieka a my nie mamy z niego radości tylko ciągły lęk i lęk.Pozdrawiam fajnie że jest takie forum,i tu też widać jak wiele nas jest.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam nadzieję że ktoś z was mi pomoże. Z nerwicą lekowa walczę od około 6 lat, nie biorę żadnych leków ponieważ bardzo się ich boję. Lęki zawsze nasilają mi się wieczorem kiedy kładę się spać od razu robi mi się duszno i boje się że dostane zawału, wylewu itd. Zawsze sobie jakoś z tym radziłam i w sumie radze dalej chociaż nie jest mi łatwo. Mój problem polega na tym że bardzo chce mieć dziecko ale boję się etapu ciąży. Głównie dlatego że przez moje lęki mogę skrzywdzić dziecko. Jestem osobą która bardzo szybko się denerwuje i potrafię być agresywna wobec bliskich mi osób bez większego powodu. Boję się że lęki mogą się nasilić podczas ciąży. Jeśli któraś z was miała lęki podczas ciąży napiszcie proszę jak sobie z nimi poradzić żeby nie wyrządzić krzywdy dziecku.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ja mam cos takiego jak by niedowłady rak i nóg szczególnie prawej strony ciała, do tego zawroty głowy i ataki potu do tego zaczyna mi skakać ciśnienie. U Mnie nerwice lękową stwierdzono niedawno choć pewnie nasilała się ona od kiedy 3 lata temu zdiagnozowano u mnie Przewlekła Białaczkę Szpikowa, ciągłe wizyty u lekarza pogłebiają mój lęk czy bedzie dobrze czy żle jestem w szpitalu co 3 miesiące na badaniach krwi i zawsze przed wyjazdem zastanawiam sie czy bedzie wszystko ok z wynikami. Dodam że od 3 lat mam zatrzymaną chorobę i wszystko jest ok choć ja sie zawsze martwię i od tego to sie pewnie wszystko zaczeło jakis miesiąc temu pierwszy atak leku zawroty głowy nogi jak z waty natrętne myśli aż do teraz wmawianie sobie różnych dodatkowych chorób itd byłem dopiero 2 razy u psychologa który skierował mnie na terapie nie chce zażywać narazie zadnych leków antydepresyjnych ponieważ mam dośc leków na białaczke ale chyba bez antydepresów sie nie obędzie ataki sa coraz częstsze a wizyta u psychologa za 2 tygodnie.......co mi poradzicie jak z tym walczyć dodam jeszcze że jestem żonaty ale z żona od 3 lat staramy się o dziecko i nic choć fizycznie jesteśmy do tego zdolni tak pokazuja badania ...........to też pewnie jeden z czynników tej mojej nerwicy lękowej........pomóżcie jakoś........

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×