Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. jestem po ablacji 4 dzień, trochę mnie przeraził jeden poprzedzający wpis ze ktos kto ma 700 nadmiarowych pobudzeń mial miec zabieg, bo ja po zabiegu mialam ich tyle :( przed zabiegiem 26 tys. Teraz nie czuję się w najlepszej kondycji, tym bardziej ze odczuwam szybsze bicie serca. Mam zamiar wypoczywac ile sie da i licze ze bicie serca bedzie miarowe bez pobudzeń. Mam tez pytanie do kobiet czy nie miałyście problemu z noszeniem biustonosza po ablacji? ja po załozeniu czułam duży ucisk i robiło mi się słabo. I jeszcze pytanie jakie leki przyjmujecie po ablacji?

Odnośnik do komentarza

Do Ja2016. Jestem pol roku po ablacji. Niestety sporo skurczow dodatkowych nadal odczuwam. Chyba juz nie mam zludzen, ze to przejdzie samo. Mam tez opisana przez Ciebie nadwrazliwosc na rozne bodzce w okolicach klatki piersiowej /biustonosz, prysznic, nacisk na przepone/. Leki przepisywane po zabiegu to najczesciej betablokery, pewnie po to by obnizyc podwyzszone tetno. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Do Ja2016. Pytasz co seksem... Arytmia niestety niszczy spontanicznosc w wielu dziedzinach zycia. Wszedzie gdzie sa emocje pojawia sie i arytmia. Kazdy sam ustala na ile mu serce pozwoli. Ja dziecko urodzilam niz pojawily sie problemy z sercem. Teraz wiecej nie planuje. Skurcze dodatkowe troche zniszczyly normalne zycie. Czlowiek zyje w wiecznym leku. Probuje teraz antydepresantow moze to poprawi komfort zycia... Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam, Moja przygoda z arytmią zaczęła się w czasach licealnych (prawie 20 lat temu). Pewnego dnia po treningu (uczęszczałem do klasy sportowej - biegi na średnie dystanse), mój trener mierząc mi puls zasugerował, bym udał się do lekarza sportowego, bo prawdopodobnie mam arytmię. Tak od wizyty do wizyty od lekarza sportowego po poradnie kardiologiczną wyszło na to, że mam arytmię. Dostałem leki, informację o tym jak żyć itd. Po zażyciu leków chodziłem prawie po ścianach, więc leki odrzuciłem w kąt i dalej żyłem jak przedtem. Sama arytmia nie przeszkadzała mi w codziennym funkcjonowaniu lub po prostu nauczyłem się z nią żyć (prawie jak z żoną :D ) Lata mijały, serce pukało wedle własnego uznania a ja cieszyłem się życiem nie zważając na to, że coś jest z moim sercem nie tak. Przez ten czas oczywiście najpierw studiowałem, pracowałem, jeździłem na rowerze, motorze, urodziło mi się dziecko ...ot tak normalne życie. Po tych latach od momentu gdy mnie zdiagnozowano postanowiłem sprawdzić jak się ma moja arytmia. Bardziej z ciekawości niż troski poszedłem prywatnie od kardiologa (na NFZ to pewnie bym jeszcze stał w kolejce). Zrobiono mi EKG, echo, holtera i wyszło, że moja arytmia ma się całkiem nieźle. Potwierdzono ponad 16 tyś dzikich puknięć, jakieś bigemie,trigemie, triplety itp. Nie wnikałem w to, bo i tak się na tym nie znam. Fakt, że mając te 35 lat nie mogłem porządnie odpocząć, wyspać się i chyba to też skłoniło mnie do tego, że zgodziłem się na zabieg ablacji. Dzisiaj jestem drugą dobę po zabiegu i na razie ciężko mi powiedzieć, czy jest lepiej, gorzej, bo na razie jeszcze usuwam klej po plastrach z uda :D Fakt, że spałem zarówno po zabiegu jak i następną noc jak dziecko cieszy mnie niezmiernie, bo czuje się w końcu wypoczęty. Jeśli ktoś chciałby zapytać, czy odczuwałem arytmie, to nie odpowiem jednoznacznie, ponieważ minęło tyle lat, że ciężko mi powiedzieć, co było normalne a co spowodowane moją wadą serca. Generalnie wszystkim, którzy mają dylemat czy poddać się zabiegowi czy nie odpowiem: TAK. Dlaczego? Choćby dlatego, że to nie jest nic strasznego, a po drugie lepiej zrobić to teraz póki organizm ma tyle lat co ma niż czekać aż dołączy nam się cukrzyca lub inna przypadłość wieku późniejszego, którego z poważną arytmią możemy nie dożyć. Pozdrawiam (ps. przyczyną mojej arytmii była zwykła *przechodzona* grypa).

Odnośnik do komentarza

Z tego co wiem to nie ma w PL czegoś takiego, są niby takie nakładki ja tu: alivecor.com ale czymś takim ciężko złapać to co pojawia się tylko ran ja jakiś czas, i wątpię też aby to było coś porównywalnego z holterem ekg, chociaż holtery zamiast drogich ciśnieniowych za 2000 zł są już takie do smartfona wygodniejsze za coś około 500 zł: http://darmowyinternet.net/nowe-technologie-w-sluzbie-zdrowia/ tak więc może kiedyś coś i na telefon się pojawi wygodnego i łatwego do badania serca.

Odnośnik do komentarza
Gość GrzegorzKrk

Witajcie.Jak u Was wyglądała sprawa odstawienia leków antyarytmicznych przed zabiegiem ablacji.Ja zazywam sotalol 80mg 3 razy dziennie i mam odstawić leki na 3 dni przed zabiegiem tak z marszu mam po prostu przestać przyjmować.Jeszcze jedno pytanie ile w Waszym przypadku trwał sam zabieg i czy sa tu jakieś osoby powikłane po zabiegu np. z wszczepionym rozrusznikiem?

Odnośnik do komentarza

Jestem ...żyję 5 lat po ablacji i czuję się super ..żadnych czestoskurczow od tamtej pory ...Nie bójcie się tego zabiegu ..naprawdę poprawia komfort życia ...Ja dostałam przed zabiegiem od lekarza wybór ...albo ablacja albo leki do końca życia .Wybrałam to pierwsze i nie żałuję

Odnośnik do komentarza
Gość Malina123

Witam, od dłuższego czasu śledzę Wasze komentarze, postanowiłam wiec podzielić się swoimi odczuciami. Jestem po trzeciej (dwa miesiące temu) ablacji i nadal nie jest dobrze. Byłam na konsultacji u dwóch znakomitych kardiologów w tej dziedzinie bo nie wiem co dalej robić. Każdy z nich wydal inna diagnozę i jestem w czarnej dziurze :( Czy ktoś z Was miał po zabiegu częstoskurcze i nierytmiczne bicia serca i czy ustąpiło to po jakimś czasie? Jeden z lekarzy twierdzi ze takie rzeczy mogą się zdarzać nawet do pół roku po zabiegu. A drugi diagnozuje inna arytmie. Jestem podłamana bo nie wiem co dalej........

Odnośnik do komentarza
Gość malinowyyrop

Malina może to wszystko się jeszcze unormuje dopiero jesteś 2 miesiące po zabiegu więc może wszystko musi się unormować. A druga sprawa jak odczuwasz te częstoskurcze, jak się czujesz i jak ich doświadczasz? Z normalnego w spoczynku bicia serca np. 60-80 uderzeń nagle robi Ci się 120 czy może dużo więcej i wtedy źle się czujesz?

Odnośnik do komentarza

Ja również chciałabym podzielić się swoimi wrażeniami po ablacji, którą miałam 7 czerwca, czyli 8 dni temu. Mam 30 lat, zaburzenia rytmu zdiagnozowano u mnie 3 lata temu i przez ten cały czas byłam na różnych lekach (Conor, Biosotal, Betaloc ZOK). W najgorszych okresach holter pokazywał 16 000 dodatkowych skurczy komorowych. Niestety, leki nie pomogły i kardiolog zdecydował o ablacji. Ja sama oprócz uczucia mocnego bicia serca i kołatań, nie odczuwałam tych zaburzeń jakoś szczególnie, nie przeszkadzały mi w codziennym życiu. Określiłabym je raczej jako lekko irytujące :P Sam zabieg przeprowadzono w Aninie. Poszedł bezproblemowo, ja sama wyjeżdżając z sali operacyjnej śmiałam się od ucha do ucha i na pytania bliskich jak było, odpowiadałam z bananem na gębie: *Super!* ;) Jeśli chodzi o samą operację to oczywiście trzeba być od rana na czczo. Mnie ubrali w *worek pokutny* i jazda na wózeczku na salę zabiegową ;) Tam rozebrali do golaska, kazali położyć się na stół, wysmarowali pachiwny środkiem odkażającym, przykryli całą zielonym prześcieradłem (aha, chciałam dodać, że nie zakładają cewnika, czego bardzo się obawiałam, ponieważ mojej mamie, która miała ablację 3 lata wcześniej, zakładali) i podali środek znieczulający poprzez żyłę w pachwinie. Wiele osób wypowiadało się, że podczas poruszania elektrod mieli nieprzyjemnie odczucie, że coś się w nich przesuwa, ja tego w ogóle nie czułam, jedynie lekkie *wkręcanie się*, ale tylko przy wkłuwaniu przez skórę. Potem najdłuższa część, czyli poszukiwanie zaburzeń. U mnie arytmię trzeba było wywoływać prądem i lekami, lekarz śmiał się ze mnie, że za bardzo się zrelaksowałam ;) Nie jest to przyjemne, gdy już ją wywołają, ale ja podobne silne odczucia kołatania serca miewałam na codzień, więc nie było to dla mnie jakoś strasznie męczące. Gdy już znaleźli miejsca odpowiadające za arytmię, zaczęli wypalanie. Nieprzyjemna część zabiegu, nie mogę powiedzieć, że nie bolało, ale ból był do wytrzymania, spodziewałam się gorszego :) Wypalono mi 3 miejsca, każde wypalenie od 20 do 45 sekund. Cały zabieg trwał 2 godziny. Po zakończeniu odczuwałam lekkie pieczenie w klatce, po lewej stronie szyi i szczęki - normalne przy poruszeniu nerwów w sercu. Troszeczkę szczypała mnie noga w miejscu wkłucia. Ale to wszystko pikuś, nie brałam nawet przeciwbólowych :) Samo miejsce wkłucia opatrują, zaciskają specjalną kulką i bandażują. I teraz niestety najgorsza część - leżenie z nieruchomą nogą. To był koszmar :/ Pod koniec 9-tej godziny nie wiedziałam czy płakać czy wyzywać personel, czy samodzielnie ściągać opatrunek, żeby chociaż na chwilę wstać i rozprostować plecy, które nigdy mnie tak nie bolały ;/ Wolałabym mieć 5 kolejnych ablacji, niż to leżenie. Przed zabiegiem myślałam: *eee, co to za problem, przecież to tylko leżenie*. No więc niestety jest to problem.. Ranka po wkłuciu dobrze się goi, mam tylko niewielkiego siniaka - 2 x 3 cm, żadnych krwiaków, przetok, itd. Uważam, że było warto, chociaż na ostateczny efekt muszę jeszcze poczekać pół roku. Obecnie serce mam wyciszone, nic nie *wali* wieczorami czy w chwilach zdenerwowania :)

Odnośnik do komentarza
Gość Malina 123

Witaj :) Jeden z profesorów kliniki w Aninie uważa że takie dodatkowe skurcze mogą się utrzymywać nawet do 6 m-cy po zabiegu bo serducho musi się wygoić. Natomiast lekarz który mi robił trzecia ablację twierdzi że to inna arytmia. Ja jestem 3 miesiące po zabiegu i co jaki czas się jeszcze pojawiają. co prawda rzadziej niż zaraz po ( bo miałam je prawie codziennie po kilka razy) ale są. Czekam więc z nadzieją na potwierdzenie słów profesora z Warszawy. A u ciebie te skurcze są takie same jak przed zabiegiem?

Odnośnik do komentarza
Gość Malina 123

Witaj Magda. U mnie był częstoskurcz węzłowy komorowy i nadkomorowy. Załóż sobie Holtera, najlepiej dwunasto-odprowadzeniowego, wtedy pokże ci jakie masz zaburzenia i z jaka częstotliwością. Trzymając się wersji profesora z W-wy serce musi się wygoić. Ja na to liczę ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×