Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Do Mareczka, Witaj,Ja wlasnie czekam na ablacje w Aninie-powod:migotanie przedsionków.Czy ktoś z Was miał tam ablacje z powodu migotania przedsionkow?Jakie są Wasze opinie?Strasznie się boję-:( Czy ktoś z Was jest już po operacji serca i później miał już ablacje?juz wiele razy slyszalam,że arytmie są konsekwencja operacji na otwartym sercu....-:(

Odnośnik do komentarza

Do Pepik.Podczas ablacji uszkodzono mi prawidłową drogę przewodzeia, była umieszczona zbyt blizko tej nieprawidłowej ale nikt wcześniej o tym nie wiedział.To cód że nie wyjechałam z sali ze stymulatorem. Przedtem brałam polfenon 2razy dzinnie, też nażekałam i miałam dosyć brania leków.Dlatego zdecydowałam się na ablację.Teraz bez zastanowienia cofnełabym się do tamtych czasów.Ja nie miałam takiej świadomości że drawidłowa droga jest za blizko tej która będzie przypolana. Aktualnie jestem z 3 stopniem bloku,a na to nie ma leku,czeka mnie tylko stymulator na który od 3 lat nie wyrażam zgody.Poczytaj sobie co to jest blok 1,2 lub 3 stopień.Wiem że może zle robie nie zgadzając się na stymulator ale boję się że znowu coś może się nie udać. Mam 2 synów 4 i 6 letniego.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Biugersem, jeżeli stym ma pomóc to czemu nie, ja jestem za tym aby jak tylko możliwie długo kombinować by jak najdłużej pożyć na tym pięknym świecie mam żonę, 2 dzieci i jest dla kogo żyć i się wspomogać czym się da. Biugers powodzonka tam jutro, pozytewnie myśl a będzie gites btw. to urządzenie co masz to co to jest? coś jak stym? wszczepione?

Odnośnik do komentarza

Do PEPIK.Ablację miałam robioną w Łodzi na Sterlinga.Robił mi ja naprawdę wspaniały lekarz, tylko dzięki jego ostrożności nie wyjechałam z sali z rozrusznikiem.Absolutnie nie namawiam cię żebyś zrezygnował z zabiegu ale na przemyślenie tego jeszcze raz . Z tego co pisałeś ta nieprawidłowa droga jest z byt blizko prawidłowej(tak jak u mnie) a więc dla mnie ryzyko uszkodzenia tej właściwej jest bardzo duże. Dla mnie jest teraz oczywiste że lepiej brać leki dopóki pomagają niż żyć ze stymulatorem,albo tak jak ja z blokiem 3 stopnia.Kiedy miałam WPW brałam leki i mogłam robić wszystko,biegać, pływać, jeżdzić na rawerze ,nosić dzieci,ciężkie zakupy,nawet denerwować się, teraz tych żeczy nie nogę. Przedtem robiłam wszystko szybko,energicznie nie potrafiłam usiedzieć w miejscu. Przy bloku musiałam się nauczyć od nowa żyć i bardzo na siebie uważać.Zazdroszczę tym radzicom którzy grają z dziećmi w piłkę ,uczą ich jeżdzić na rowerze ,ganiają się,ja nie jestem w stanie tego robić. Moje serce nie przespiesza i blatego bardzo szybko się męczę. Bije tylko do 50 uderzęń na minutę a w niędzyczasie jeszcze przestaje bić. Z tym można żyć. Bardzo mało jest takich ludzi jak ja z 3 stopniem bloku,lekarze niemają badań na temat ludzi po komplikacjach z blokiem 3 st. Mój lekarz wprost mi powiedział że najbezpieczniej i najłatwiej to jest w takiej sytuacji wszczepoć rozrusznik, bo nikt nie prowadzi babań co z takimi ludzmi dzieje się dalej. W moim przypadku blok nie uszkadza budowy serca i blatego cały czas nie zgadzam sie na rozrusznik.Leków na przyspieszenie serca też nie można brać bo wtedy serce jeszcze częściej przestaje bić.

Odnośnik do komentarza

Ja moglem wszystko bylem zdrow az nagle w pracy nzk szanse na przezycie jeden procent a tu sie udallo wrrocilem do sprawnosci psychicznej potem fizycznej az tu zaczelo robic sie gorzej. Mam icd od czterech lat i bez icd bal bym sie z domu wyjsc. Teraz walcze zeby nie migac bo mam tego dosc. Leki niepomagaja juz wcale na podwujnej dawce dostalem migotania ktory zosttal zwalczony kardiowersja farmakologiczna. Uwiez mi ze icd to potezniejsza maszynka od rozrusznika. Dwa razy powalila mnie strzelila chodz niepowinna co prawda ale lepiej pare strzalow za duzo niz jeden za malo. Moje serce jak i zapewne twoje jest nieprzewidywalne.

Odnośnik do komentarza

Do Gosi 30 nie masz się czego bać jesteś w praktycznie najlepszych rękach a co do zabiegu jak pisałem trzeba mieć farta lekarze tagże ja miałem komorowce a to inny temat .Życze powodzenia ,a i miałem zabiegi na sercu jak chcesz możemy pogadać ale nie na forum

Odnośnik do komentarza

Dr derejko czy jakos tak sie nazywal bardzo sympatyczny lekarz byly momenty straszne. Na poczatku jak mi cos zrobili zabolalo strasznie az tak mocno kaszlnolem i odrazu chcieli przerwac zabieg ale obiecalem ze zapanuje nad tym odruchem i sie udalo. Fajne frochy daja po zastrzyku bylo mi rybka co mi robia a pod koniec poprostu sie zdrzemnolem snem czuwajacym. Stop powiedzialem z dziesiec razy. Ale 5 razy nieposluchal bo musial dokonczyc oczywiscie powiedzial za ile sekund konczy i zaczol odliczac co by mnie uspokojic. Najlepsze to ze lekasz prowadzacy nie mowil mi ze dzis ablacja ttylko niech pan nic nieje. Potem okazalo sie ze komus badan brakuje to mnie wzieli z rana i dobrze bo mam to zasoba. A tak poza bolaca strasznie pachwina i lekim zatykaniem to jest spoko. Zobaczymy co dalej.

Odnośnik do komentarza

Dr. Dyrejko i mnie ablował - fajny facet, na koniec mi powiedział *Dobra kończymy, bo zgrilujemy Pani cały przedsionek a to nie o to chodzi* ;) Ja ze względu na to, że miałam zabieg w Allenorcie to było już późno - rano robią zabiegi w Aninie, później przyjeżdżają do Centrum Kardiologii - Podawali mi tam jakiś magiczny lek - pochodny od morfiny - tylko poszło do żyły i od razu przestawało boleć :)

Odnośnik do komentarza

Do BIUGERSS.Chociaż się nie znamy to cięszę się,że wszystko skończyło się dobrze. Za parę tygodni nie będziesz juz pamiętał bólu jaki Ci towarzyszył podczas zabiegu. Pachwina jeszcze przez jakiś czas bedzie Cię bolała,męczyć możesz się też częściej ale to wszystko minie.Pewnie dostaniesz leki na rozżedzenie krwi i wyjdziesz do domu.Tak w głębi duszy to zazdroszczę Ci że wszystko się udoło(a nie tak jak u mnie) i nie dziwię się,że jeśli będzie taka potrzeba to,że zdecydujesz się jeszcze raz.Też bym tak zrobiła gdyby nie było powikłań tak jak w moim przypadku.Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza

Juz jestem w domu mam goraczke katar kaszel i tentno 100 od gorączki. Jak lerzałem na waleta to strasznie zmarzłem i sie rozchorowałem. A co do bólu nie był taki straszny. Jeszcze przed poprosiłem o zastrzyki zabiek wydawał mi sie krótki tak z 30 min a okazało sie że 3h. pod koniec usnołem :D

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×