Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Gość judyta
Witam!Po majówce!Mam nadzieje,że pogoda nie popsuła nastrojów,bo w naszym przypadku jest wskazany relaks i spokój,sama sie przekonałam jakie to ważne po ostatnim czestoskurczu z powodu stresu...U mnie niestety ablacje trzeba powtórzyć czekam na termin chociaż wcale mi sie nie spieszy (jestem dwa miesiące po zabiegu),ja ją wspominam bardzo boleśnie,z drugiej strony chciałabym mieć już spokój i byc wyleczona.Jak czytam Wasze opinie to wierze że i mi sie uda. Pozdrawiam wszystkich!Zycze zdrowia!
Odnośnik do komentarza
Gość Dorota
Czesc Judyta:) Ja właśnie oddałam holtera, jutro wyniki a za tydzień wizyta kontrolna poablacyjna. Ciekawe co mi wyjdzie??? Cały czas czuję się dobrze, mam nadzieję, że u mnie na tej jednej się skończy:* Przynajmniej przed tą drugą ablacją teraz wiesz, że nie ma się czego bac!! I musisz się pozytywnie nastawic, że Ci się uda !! Uciekam bo niedługo mam pociąg i jadę do siostry, poodpoczywac:) Pozdrawiam:))))
Odnośnik do komentarza
Witam ablacyjne rodzeństwo:). Ja planuje teraz drugą ablację. Pierwszą miałam w lutym, po 2 tygodniach powtórzył sie atak, w kwietniu miałam mieć drugą ale podczas badania nie dało się wywołać częstoskurczu więc ablacji nie wywołali, teraz umawiam się na kolejną i chcę ją jak najszybciej aby mieć spokojne wakacje:). A właśnie jeszcze jedno pytanie:planuje ktoś w najbliższym czasie ablację we Wrocławiu w szpitalu wojskowym? Pozdrawiam:*:*:*:*
Odnośnik do komentarza
Czesc Gosia!Ja miałam ablacje w tym właśnie szpitalu dr.Fuglewicz ją wykonywał,też sie nie udało bedzie nastepna,miałam już pare czestoskurczy nawet zaraz po zabiegu.Narazie nie mysle jeszcze o tym tez chce odpocząć,tym bardziej,że na wakacjach mam leciec samolotem,a po ablacji jakis czas nie można.A wLaSciwie to czemu pytasz o ten szpital?Masz jakieś zastrzeżenia może?Napisz!Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Nie mam żadnych zastrzeżeń, wręcz przeciwnie, bardzo lubię ten szpital:). Mi także dr Fuglewicz robił ablację. Ja też miałam lecieć samolotem na wakacjach ale niestety nie mogę, bo w każdej chwili mogę mieć częstoskurcz a mi one tak łatwo mi nie przechodzą... Pozdrawiam i zdrowia życzę:)!
Odnośnik do komentarza
Dzieki za pozdrowienia również Zyczę ci dużo zdrowia!Ja też nie mam zastrzeżeń co do szpitala zwłaszcza że ten akurat oddział jest po remoncie i jest naprawde miło(jak na szpital)Dr Fuglewicz też bardzo miły...Współczuję ci bardzo ,faktycznie ja jestem jeszcze w dobrej sytuacji bo moje częstoskurcze nie są długie i potrafię je zatrzymać,chociaż co do lotu to boje sie jak cholera nie wiem czy ze strachu nie dotanę napadu:) mam nadzieje że nie..Pozdrawiam jeszcze raz!
Odnośnik do komentarza
Gość Dorka R
Witajcie. Zgłaszam się jako kolejna osoba po ablacji. Zabieg był wykonywany 27.03.br w SW w Szczecinie, niestety, nie udał się :( U mnie częstoskurcze są charakteru nadkomorowego, a ich źródło leży w lewym przedsionku. Podobno (jak mi dopiero teraz powiedziano) zabiegi w tym rejonie serducha czasami nie przynoszą rezultatu... Niedawno odebrałam wyniki Holtera, nie są one rewelacyjne, a nawet powiedzieć można, że gorsze od tego, który był wykonywany przed ablacją (napadowe częstoskurcze nadkomorowe - przed ablacją: 5, po ablacji: 91; pobudzenia dodatkowe - przed ablacją: ok.1000, po ablacji: prawie 10000; HRC min 40, max 160; dodatkowo tachykardia, pary, przerwy...) :((( Jutro idę do kardiologa, ma mi dobrać odpowiednie leki (na początek beta-bloker, później nie wiadomo jeszcze co), za jakiś dłuższy czas ponowna ablacja... Nie powiem, podbudowana tym nie jestem :/ Pocieszcie, proszę... Powiedzcie, że w końcu będę kiedyś mogła żyć normalnie, a nie męczyć się ekstremalnie przy byle jakim wysiłku z serduchem w gardle i ciśnieniem sięgającym zenitu :((( Eeeech... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej Dorka!Nie martw sie na zapas,też czeka mnie kolejna ablacja z tego co mówi lekarz zawsze jest szansa że następna sie powiedzie trzeba do skutku próbować,też myślałam że po zabiegu u mnie jest gorzej niż przed,ale na dzień dzisiejszy wiem że sie myliłam trzeba tylko cirpliwie poczekać aż serducho odpocznie.Ja miałam zabieg 04 marca i dopiero teraz zaczynam czuć sie lepiej.Głowa do góry,Nastaw sie pozytywnie to pomaga,Trzymaj sie!Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość Dorka R
Dzięki, Judytko, za miłe słowa :) Wiesz,u mnie serducho chyba w ogóle nie chciało odpoczywać - prawie 2 miesiące od ablacji i żadnych zmian na plus :( Ablacja się nie udała podobno wcale - w czasie zabiegu nie miałam częstoskurczu ani też nie udało się lekarzom go wywołać, poablowali sobie trochę opierając się jedynie na zapisie EKG częstoskurczu, który miałam tuż przed zabiegiem (w trakcie wkłuwania w pachwinę)... Bardziej to wyglądało na zgadywanie, niż diagnozowanie :( Zabieg trwał 3 godziny... Stan na dziś: od wczoraj wieczora biorę Concor 5 - na razie na próbę 2x dziennie po pół tabletki. Dzisiejszą noc spędziłam BEZ ARYTMII (niesamowite, już nie pamiętałam,jak to jest ;)). W tej chwili również częstoskurczy brak, nawet pobudzeń dodatkowych nie ma, co mnie zadziwia in plus, za to tętno jest za niskie (48-51 ud/min) i czuję się troszkę słabo, mając co jakiś czas wrażenie, że za chwilkę zemdleję. W tej sytuacji zredukuję dawkowanie Concoru do 1x dziennie, zobaczymy, jak to bedzie... U mnie ponowna ablacja na razie odłożona - najpierw chcą poeksperymentować z lekami, jeśli po dłuższym leczeniu częstoskurcze będą się pojawiały, dopiero wtedy pomyślimy nad następnym zabiegiem. Troszkę mnie to martwi, bo planowałam ciążę jeszcze na ten rok, a tu na beta-blokerze się nie da :( Poprzednią ciążę całą przechodziłam na Isoptinie 80, drżąc o zdrowie dziecka (doszły wtedy częste migotania przedsionków), na szczęście wszystko skończyo się dobrze i mam zdrową 1,5-roczną córcię :))) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witaj Dorka, jak czesto w czasie ciazy mialas migotania przedsionkow? Tak pytam, bo mam podobny problem. Tzn planuje zajsc w ciaze, jakis miesiac temu mialam robiona ablacje z powodu napadowego migotania przedsionkow. Jeszcze nie wiem czy zabieg sie udal, tzn. wstepna ocena po zabiegu byla pozytywna, natomiast odczuwam teraz, czasem, jakies migotania...i nie bardzo chcialabym juz odkladac decyzje macierzynskie, wiec jestem pelna obaw jak wypada ciaza w polaczeniu z migotaniem przedsionkow...Pociesza mnie to co piszesz, ze pomimo migotania w ciazy wszystko bylo w porzadku... Pozdrawiam, Kasia
Odnośnik do komentarza
Czesc Judyta :) Ja już po kontrolnej wizycie poablacyjnej:) Wszystko wskazuje na to, że lekarzom i mnie się udało za pierwszym razem:) Następna kontrola o ile nic się nie będzie działo za rok:) Mam rzecz jasna pojedyńcze pobudzenia, ale to jest do wytrzymania, czuję się naprawdę dobrze:) Pozdrawiam D.
Odnośnik do komentarza
Gość kuleczka
Jestem już po i cieszę się tak,że mogłabym góry przenosić, jutro wracam do pracy ablacja była 22, na początku czegoś mi brakowało, tak jakby mi coś zabrano, teraz stwierdzam, że nie ma porównania pełna wydolność,zero zmęczenia teraz nawet nie podsypiam w ciągu dnia, przesypiam całe noce czuję się jak nowo narodzona, żałuję tylko, że tyle czasu się z tym cholerstwem męczyłam, mam nadzieję że zaburzenia już nie wrócą nie chcę jużtak żyć jak wcześniej pozdrawim wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witam dziewczyny!Jak widać nie wszystkim sie udaje od razu wyleczyć ale trzeba być dobrej myśli.Dorotko bardzo sie cieszę że u Ciebie wszystko ok!Tak trzymaj!Ja niestety ostatnio nie czuje sie najlepiej mam częstoskurcze migotania,ale jakoś daję radę,niestety pale nadal(chyba za dużo stresów)ale będe próbować nadal:)Jade drugiego czerwca na kontrol,musze jeszcze holtera zrobić,zobaczymy co dalej,ale drugi zabieg i tak mnie czeka wcześniej czy póżniej.A co do Dziewczyn decydujcie sie szybko na dzidziusie,nie ma co sie marwić na zapas!Ja w ciąży miałam częstoskurcz, że strach!a synek prawie 5 kilo sie urodził i wszystko było ok!Zyczę owocnych starań,Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość Dorka R
Do Kasi: Będąc w ciąży migotania przedsionków zdarzały mi się, niestety, codziennie, a nawet i kilka razy dziennie (to już w ostatnim trymestrze):( Ale jakoś z tym sobie radziłam, pracowałam nawet normalnie do 8 msc ciąży, dopiero sama końcówka ciąży była cięęężka i musiałam znacznie zwolnić obroty... Poród oczywiście zakończył się cesarskim cięciem - lekarze za bardzo się bali porodu naturalnego w moim przypadku (poszłam na zaplanowaną cesarkę z kompletem badań, z holterem włącznie - i do szpitala, w którym koniecznie był oddział kardiologiczny). Jedyne co mogę poradzić, to jednak pozbyć się tych wszyskich sercowych dolegliwości przed zajściem w ciążę, to znacznie poprawia komfort psychiczny *zaciążonej* ;) Ja aqrat miałam sporo szczęścia, bo poza arytmią nie przyplątały mi się inne dolegliwości i ciążę zniosłam dobrze, ale nie każda kobieta może liczyć na taki pomyślny obrót losu... Dlatego zanim zdecyduję się na ponowną ciążę na pewno najpierw pozbędę się problemu kardiologicznego - i innym dziewczynom też tak radzę! Dla dziewczyn, u których ablacja się powiodła mam szczere gratulacje - i sporo zazdrości ;) Też bym tak chciała... Pozdrawiam! :)
Odnośnik do komentarza
Cześć! Dziś mijają trzy miesiące od mojej ablacji z powodu migotania przedsionków. Czuję się super tylko czasami pojedyńcze wypadania ale w porównaniu z tym co było to teraz chce sie żyć. Naprawdę warto dać się zablować. Na początku po zabiegu nie było tak wesoło ale z każdym tygodniem coraz lepiej. Teraz od miesiąca jestem bez żadnych leków pracuję normalnie czasami ciężko, uprawiam sport i wszystko jest ok. Pozdrawiam wszystkich zarówno po jak i przed ablacją.
Odnośnik do komentarza
po ablacji jestem 2mc,po zabiegu było dobrze 1 mc ale byłem przeziebiony zle się czulem no i doszło do napadu częstoskurczu ,brałem antybiotyki narazie nie biore lekow na serce nie wiem co będzie dalej .śledze to forum od jakiegos czasu i dzisiaj odważylem się napisac.pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
ja też po zabiegu brałąm antybiotyk bo byłam przeziębiona i tydzień po zabiegu dostałam częstoskurczu trwał 4 h lecz umiarowienie było inne niż to z przed ablacji ze 180 od razu wchodziło na 60 natomiast teraz widziałam na monitorze spadało co 20-30 i tak do 60 i czuje się dobrze w czwartek jade na kontrol.17 czerwca mam leciec samolotem do Irlandii do dzieci będzie to miesiąc po ablacji czy ktoś wie czy można lecieć w tak krotkim czasie po zabiegu nie było u mnie komplikaci i lekarz mówił ze się udało
Odnośnik do komentarza
ablacje miałam 19 maja w koszalinie .sam zabiek idzie przezyc ale ja byłam unieruchomiona 12 godzin i właśnie to było męką dla mnie bo mam skrzywienie kregosłupa po za tym jest ok .tez palilłam około 20 lat teraz mam 47 i juz 10 lat nie pale poprostu wstałam i powiedziałam od dzisiaj nie palę i tak juz zostało także Dorota Judyta nie palcie będe trzymac za was kciuki pozdrawiam i zycze zdrowia
Odnośnik do komentarza
Czesc Wam :)Już gdzieś tu pisałam, jestem równe dwa miesiące po ablacji, i jest coraz lepiej, od dwóch tygodni nie biorę żadnych leków, chryste jakie to piękne:) Judyta trzymaj sie ! i nie dawaj ! Mirka...palę nadal, ale coraz mniej, staram się :) Miki....będzie dobrze !!!! czas w to uwierzyc :) Pozdrawiam wszystkich!!!!!!
Odnośnik do komentarza
ablacje miałam 19 maja 2007 w koszalinie do domu wróciłam 20 maja poza lekkimi pobudzeniami czas ułamki sekund nic sie nie działo ale byłam podziębiona i brałam antybiotyk ale leki na sercowe też betalok 0.25 oraz polokard no i 27 maja rano zaczło sie pojechałam do szpitala i wzieto mnie pod monitor ale to dlatego ze byłam swiezo po ablacji tydzień podano mi potas w glukozie a po 2 godzinach betalok rownież w kroplówce po jakiś 20 minutach zakaszlałam dość mocno ale to kaszel z przeziębienia i na monitorze widzę jak spada ilość uderzeń mniej więcej po 30 jednostek aż do 60 uderzen na minute nie było to takie umiarowienie jak sprzed ablacji gdie od razu było ze 180 na 60 ale wazne ze sie zatrzymało ale nie załamałam sie i nie mam zamiaru sie poddać to tyle jakby co to pytaj a tak na marginesie mam niedoczynność tarczycy i to również moze mieć wpływ na częstoskurcze ,trzymaj sie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam, jestem 6 tygodni po ablacji i musze przyznac ze migotania ustaly(a mialam co jakies dwa dni czasem codziennie polaczone z zawrotami glowy). Jedyne co mi dokucza to trudny do opisania bol w klatce piersiowej (nie jest to ciagly bol, jak glebiej oddycham to czuje w jednym miejscu taki ucisk, bol) - zrobilam sobie przeswietlenie pluc ale z nimi wszystko ok.W przyszlym tygodniu mam kontrole u kardiologa(jak dzwonilam do szpitala to mi powiedziano ze nastepne wolne terminy beda we wrzesniu a zeby jakis ustalic mam zadzwonic w polowie sierpnia...(!!!)) Czy dokuczaly komus takie dolegliwosci?Pozdrawiam z Wiednia
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×