Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Do: Dana,Ula Mam skierowanie na ablację i nie wiem jaką podjąć decyzję. Czytając Wasze wypowiedzi jestem bliska rezygnacji. Ja czuję się przed ablacją lepiej niż Wy po niej. Biorę metohexal 100 i polfenon 150.Myślałam, że po zabiegu nie trzeba będzie brać leków, że wkrótce zapomnę o chorobie ale zaczynam w to wątpić. Może lepiej brać leki i unikąć stresu związanego z zabiegiem? Proszę podajcie jakieś argumenty, że warto zrobić ablację?. Dziękuję. Pzdr i życzę zdrowia.
Odnośnik do komentarza
powiem tak!! jesli masz problemy: kołatania, czeste ataki itp. to bez zastanowienia idz na ablacje, jesli biezesz leki i jest oki to ja bym nie szedł, sam mam usunieta jedna droge dodatkowa a druga została, ale od 5 lat nie mam wogle problemow, to zalezy bo widze ze kazdy inaczej przezywa swoja chorobe. A teraz pytanko do wszystkich!!! jak zyjecie z ta choroba?? praca, dom, rodzina?? ja boje sie podjac pracy bo nie moge sie wysilac :( narazie robie studium i planuje studja bo w przyszłosci praca fizyczna raczej odpada! pozdrawiam i zycze zdrowka
Odnośnik do komentarza
witam, ja miałem ablacje tydzień temu, którą wykonywał dr. Koźluk... Oprócz czśetoskurczu przedsionkowo-komorowego zespolu wpw mialem jeszcze wykryty nawrotowy czestoskurcz węzlowy. wszystko sie udalo wypalić. czuje sie coraz lepiej,teraz o zadnym czestoskurczu nie ma mowy:) powiedziano mi zebym przez miesiąc unikal wysilku a pozniej bede mogl zapomniec ze wgole mialem wpw..:) oby tak bylo:) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Bogumiła, Sylwek- Trudno mi doradzać, ja też się wahałam ale spotkałam przed zabiegiem tylko ludzi którym się udało.Nie czytałam na necie zadnyc wypowiedzi na ten temat .Mi na stole lekarz powiedział ,ze mogło się nie udać i może trzeba będzie powtórzyć.Przed zabiegiem na propranololu byłam jednak tak ustawiona ,że żyłam normalnie , pracowałam, planowałam nawet dziecko. Miałam okresy remisji,tak ,że nie brałam leków /tylko w czsie ataku/.Rok temu miałam inną operację i po tym znacznie się pogorszyło z sercem. Miałam to od 11 lat ale tak źle nie było . Zdecydowałam sie więc na ablacje.Sam zabieg nie jest ani bardzo bolesny ani nie do zniesienia. Półtora miesiąca po nim czułam się super , robiłam rzeczy o których dawno zapomniałam.Potem dopadł mnie atak podobny ale jednak inny, łapią mnie bóle na mostku, których wcześniej nie znałam, mam krótkie częste czestoskurcze, ktore męczą i powodują lęk i straszny niepokój . Zaczynam bać się wychodzić z domu w obawie aby mnie nie złapało na ulicy.Do tego źle toleruję zmęczenie i strach tzn. Staram się nie żałować i mam nadzieję że będzie lepiej.Teraz jednak jestem na zwolnieniu i nie wyobrażam sobie powrotu do pracy. Schody, stres, zmeczenie to dla mnie problem. Przed ablacja te 11 lat robiłam ptawie wszystko poza schylaniem sie bo wtedy mnie łapało teraz nie umiem sobie z tym radzić nie ma mowy o pracy. Liczę na leki. Wiecie często te drogi są bliski węzła Hisa tj. właściwego miejsca wytwarzania impulsów. Nie można go naruszyć bo serce stanie i trzeba będzie wszczepić stymulator.W tym miejscu jest to więc nie do zrobienia. Moze się więc na stole okazać, że nie mogą przygrzać z tego powodu. Nie grzeją też jak nie wywołają ataku bo nie moga jej znalęźć. Znam kobietę której 3 razy próbowali zrobić to w Aninie i nic.Ja miałam robione to w Warszawie.Jeśli żyjesz z tym normalnie ,tętno nie przekracza ci 200, masz wydolne serce, nie masz miżdżycy , czyli ten częstoskurcz nie zagraża twemu życiu i nie meczy cię tak bardzo ja bym nie robiła.Ale niestety ta choroba postepuje , w grę wchodzi wiek i ogólny stan zdrowia , niestety może być gorzej.Życze dużo zdrowia i dobrej decyzji. Pozdrawiam wszystkich i bardzo dziekuję za odpowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Ula, trochę niepokojące jest że mówisz że po miesiącu to powraca... mam nadzieję ze bedzie lepiej... a co do ablacji, jak kto chce, to jest dobrowolne...ja np. czestoskurce mialem zawsze przy wysilku i czasami przy normalnym ruchu. wogole wpw nie rzeszkadzalo mi w normalnym życiu, mozna powiedziec ze u mnie to przebiegalo bardzo spokojnie... ale ja się zdecydowałem bo nie chce życ tak w niepewności... ja nie mógłbym życ z tą świadomością ze nie mogę cwiczyc, czulbym sie gorszy. ALe uszy do góry, medycyna cały czas się rozwija i na to znajdzie się rozwiązanie.. pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Witaj, no więc ja mam 31 lat i 5 lat temu miałem zrobioną ablację z powodu WPW (dodatkowa droga przewodzenia). Objawy jakie u mnie wtedy występowały to przedewszystkim, kołatania serca i szybkie tętno. Ablacja ponoć udała się, trwała około 6 godzin. Po około 2 tygodniach dostałem ataku bardzo szybkiego bicia seraca (tętno było nie mierzalne) i skoku ciśnienia. Zabrało mnie pogotowie, szkoda że jak wykonali EKG to już serce się troszkę uspokoiło. Nie wiem co to mogło być może jakiś częstoskurcz, trudno powiedzieć. Po tym icydencie troszkę się przestraszyłem inie czułem się najlepiej. Uczucia niepokoju i ciągły strach towrzyszył mi wiele tygodni. Po pół roku względny spokój. Samopoczucie lepsze.Całuy czas kontrolnei robiłem badania - głownie HOlter EKG. Po jakiś dwóch latach pojawiły się pobudzenia nadkomorowe, potem troszkę komorowych. Diagnoza powrót WPW. Szczerze mówiąc to nie wiem czy tak naprawdę to już po tym ataku ten wpw nie wrócił. Teraz samopoczucie średnie. Od czasu do czasu szarpnięcia, uderzenia do gardła, zatykania za mostkiem czaem jakieś skurcze dodatkowe. Wg lekarza nie ma zaburzeń rytmu więc te zaburzenia przewodzenia nie są groźne, ale proponuje mi powtórkę ablacji. Ja chyba się raczej nie zdecyduję bo cąły czas mam świadomość mojego samopoczucia po zabiegu. Zresztą, kązdy przypadek jest indywidualny. Ja naszczęscie nie mam częstoskurczy, a te objawy które mam no cóż, staram się z nimi żyć. Dodatkowo ma wypadanie płatka zastawki dwudzielnej więc część objawów może od tego pochodzić. Nakgorsze jest w tym wszystkim to, że już po lekarzach troszkę się nachodziłem, i każdy mówi coś innego. Zresztą lekarz to też tylko człowiek, czasami zależy mu na naszych pieniążkach bardziej niż na naszym zdrowiu. Pozdr i życzę dużo zdrowia
Odnośnik do komentarza
Lukasz dzięki za ten adres w Niemczech. Powiedz jakie miałeś robione tu badania i co one wykazały . Czy tam jedziesz dopiero na konsultację i badania? Odezwij się po powrocie jestem bardzo ciekawa czego się dowiesz.Mi obecnie też już nic nie robią bo Holter wyszedł dobrze więc wg. nich jest ok.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
W twoim przypadku za wszystko sa odpowiedzailne impulsy elktr przebiegajace przez serce Choruje na podobna chorobe co wszyscy tutaj tzn. sztywnienie reki predramienia , dusznoscin etc. Zrobilem szereg badan kardiologicznych i lekarze stwierdzili ze mam nerwice , w co nie wierze napewno. Na Polskich lekarzy niema co liczyc jest taka dobra klinika w Niemczech http://www.klinikum-hildesheim.de znajdz tlumacza , sprubuj sie skontaktowac, oni chetnie pomagaja ludzia , ja sobie juz zalatwilem termin , za wszystko zaplaci NFZ w Polsce.
Odnośnik do komentarza
Drogi Łukaszu! Dokładnie tydzień po ablacji już dżwigałam. Mój lekarz kazał mi się zachowywać normalnie ,jeśli oczywiście rana w pachwinie jest zagojona.Minęły trzy miesiące, nadal dżwigam i nie są to lekkie rzeczy. Tego wymaga moja praca. Żyję normalnie i nie użalam się nad sobą. Cieszę się każdym dniem.
Odnośnik do komentarza
Gość Jadwiga G
Witam wszystkich serdecznie. Jestem 10 dni po ablacji (28.02.2007r) Miałam wykonany zabieg w Centrum Kardiologii Anin.Jest to prywatna klinika w Warszawie ,która świadczy usługi także pacjentom z NFZ.Na początek chcę podziękować Panu Profesorowi Franciszkowi Walczakowi dzięki któremu znalazłam się w tej placówce-wybitny specjalista,który czuwał podczas zabiegu,a także przez cały pobyt był zainteresowany zdrowiem pacjentów. Wielkie dzięki dla Pana doktora Łukasza Szumowskiego-prawa ręka prof. F. Walczaka ,maestro w swoim fachu-wykonywał ablację.Serdeczne podziękowania dla Pani doktor Ewy Jakubowskiej za troskliwą opiekę pozabiegu.Cały peronel pielęgniarski na czele z Panią przełozoną Barbarą Holką-opieka fachowa na najwyższym poziomie,serdeczni inaprawdę kochani.Cały zespół CK Anin traktuje pacjenta jakby był wyjątkowy i jedyny-czułam się tam wyjątkowo. Jak już wspomniałam miałam wykonaną ablację RF drogi wolnej AVn.(od kilku lat częstoskurcz nadkomorowy as.180-200/min.)Pan dr Łukasz Szumowski uwolnił mnie od choroby. obecnie czuję się dobrze serduszko spokojne64-80/min. trochę odczuwam pobolewanie w pachwinie ale wiem że to normalne i minie.nie przyjmuję żadnych leków antyarytmicznych jedynie przez 6 tygodni 2tabl. Polocardu p/zakrzepowo.Jestem zdrowa ,szczęśliwa i chce mi się żyć. Jeszcze raz dziękuję i polecam-CKANIN tam pracują ludzie o wielkich sercach-wielkie dzięki.
Odnośnik do komentarza
Jadwiga dzięki, że napisałaś ;) Mam ablację w CK Anin 28 marca, i każde słowo na ten temat mi pomaga rozwiac obawy. Tym bardziej, że same superlatywy to są :D Zresztą po kilku rozmowach telefonicznych mam wrażenie, że pracują tam same anioły :) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Was Serdecznie!!! Serdeczne podziękowania dla Pana Prof. Franciszka Walczaka dr Łukasza Szumowskiego i zespołu. Dziękuję również dr Ewie Jakubowskiej wspaniałej kobiecie, która prowadzi pacjętów przez cały pobyt w Centrum Kardiologii Anin oraz całemu przesympatycznemu personelowi Centrum Kardiologii Anin. To ludzie o wielkich sercach dzięki nim dostałam szanse na życie w pięknych barwach. Jestem po ablacji w Centrum Kardiologii Anin 05.03. Karta Informacyjna - Rozpoznanie Stan po ablacji drogi wolnej AVN u pacjęta z napadami AVNRT Zastosowane leczenie zabiegowe wykonano EPS i ablację RF, indukowano AVNRT. Wykonano ablację drogi wolnej AVN . Po zabiegu ERP AVN 130 8+1 = 320ms Po zabiegu nie indukowano arytmii. Wykonano skuteczną ablację drogi wolnej. Po zabiegu nie wyzwolono arytmii. Przebieg hospitalizacji po zabiegu bez powikłań. Kilka godzin po zabiegu odczuwałam pojedyncze potknięcia i przyśpieszony puls, Lekarze twierdzą, że to normalne. Uspokoił się po południu około 12 06.03. Zabieg wykonano o 16 05.03. W śrdę zostałam wypisana do domu dokuczała mi tylko pachwina, która mnie bolała nie ma żadanego krwiaka wygląda ładnie dzisiaj już jest rewelacyjnie ból ustąpił. Postaram się opisać cały przebieg zabiegu jak się już wpełni zregeneruje ja byłam bardzo mile zaskoczona. Naprawdę nie ma się, czego obawiać. Teraz tylko trzeba czekać na efekty i uleczyć psychikę. Proszę uwierzcie mi i nie bójcie się ablacji to wielka szansa na normalne życie bez bomby w sercu. Apeluję do wszystkich, którzy są przed zabiegiem i do tych, którzy dowiedzieli się o konieczności ablacji bez chwili wahania podejmijcie decyzję o zabiegu. Dziewczyny, które są młode i planują zajść w ciążę nie czekajcie ABLACJA daje nam światło na upragnione macierzyństwo. Możecie powiedzieć, że łatwo mi teraz mówić, bo jest to już za mną - nie ja bałam się okropnie i zupełnie niepotrzebnie chcę wam tego oszczędzić. Chcę wykrzyczeć to całemu światu Ablacja to nasza szansa na życie na pełnych obrotach bez ograniczeń na zdobywanie szczytów na normalne życie bez lęku, że w każdej chwili może nas złapać atak, Dostaje się środek uspokajający jesteśmy spokojni czujemy błogi spokój a zespół ablujący robi, co do nich należy z ogromną precyzją to kompetentni ludzie którym całkowicie powinniśmy zaufać oni nie pozwolą aby coś poszło nie tak nie ma takiej opcji. Dla mnie cały przebieg ablacji był miłym zaskoczeniem dr Szumowski to wspaniały człowiek, Ja z częstoskurczem węzłowym żyłam od 10 roku życia mam obecnie 29 lat ataki miałam raz na dwa lata było różnie z czasem stały się intensywniejsze mój ostatni atak trwał 30min w 2005 roku i powiedziałam sobie dość chcę życ normalnie. Teraz dostałam tą szansę i muszę ją wykorzystać w 100%. Podaję nr tel do Centrum Kariologii Anin ul Płowiecka 37 Warszawa tel 022 509 14 60. Najlepiej od razu umówić się na wizytę do prof. Franciszka Walczaka. Z badaniami Holter 12 odprowadzenowy prof bazuje na tym badaniu wszystkimi dotychczasowymi badaniami zapis EKG z zapisem napadu jeśli taki posiadacie i wszystkie dotychczasowe EKG oraz Echo serca. Prof. na konsultacji ustala termin ablacji to wspaniały człowiek który roztacza wokół siebie niesamowitą aure. Zaufajcie mu to wielki autorytet w swojej dziedzinie. Zostanie wam wyznaczony termin Ablacji i dostaniecie listę badań, które trzeba wykonać na 3 tygodnie przed zabiegiem. Ważne musicie być zaszczepieni przeciwko żółtaczce!!! Trzymam kciuki :))) Będę szczęśliwa jeśli moja wypowiedź Wam pomoże :)))
Odnośnik do komentarza
Gość ędyta 36l
czesc jestem tydzien po ablacji nie czuje sie najlepiej chociaz caly czas mam nadziejie ze bedzie lepiej mam bóle w klatce piersiowej takie których przedtem nie mialam,podobno tak ma byc nawet jeszcze pare tygodni,zabieg mialam we Wroclawiu wykonywal go dr.Fuglewicz świetny lekarz i przedewszystkim czlowiek,wyslucha i odpowie na kazde pytanie..polecam!pozdrwiam wszystkich po i przed ablacją!
Odnośnik do komentarza
Gość natalka__
Nie wiem co mam zrobić. Żyje z częstoskurczem od lat. Pierwszy atak miałam w wieku 9 lat. Był okres że w ogole nic sie nie działó. Ostatnio jednak jest coraz gorzej i cześciej - co tydzień, dwa. Nie sa to tak długie ataki jak u Was, tzn trwają 3 - 15 minut. Dostałam skierowanie na ablację, ale nie wiem czy się jej poddam. Boje sie skutków ubocznych, tego że może być gorzej. A ja chcę zajść w ciążę i właściwie ablację rozważam pod tym kątem. Byłam u kilku specjalistów - kardiologów, ginekologów, no i zdania są podzielone. JEdni mówią ze nie ma na co czekac bo to taka mała bombka w sercu, ale moze nei wybuchnąc, w ogóle nic sie może nie dziac. Drudzy mówią ze trzeba, bo szkoda się meczyć. Zabieg mam mieć w Krakowie - KLinika UJ, prowadzić ma zabieg albo dr Majewski albo dr Bednarek. Nie wiem. A i jeszcze jedno, Holter nigdy nic nei wykazał, inne badania równiez - jak na złość!!! I co ja mam zrobić?!
Odnośnik do komentarza
Natalko niebój się ablacji to prawie nic nie boli. Byłam w podobnej sytuacji i różnie myślałam czy poddać się zabiegowi czy nie. Obecnie tego nie żałuję czuję się swietnie po zabiegu.Szkoda że tak długo zwlekałam ale warto było ponieważ trafiłam do najlepszych fachowców w Polsce.Polecam Pana Prof. F. Walczaka w Centrum Kardiologii Anin w Warszawie ul. Płowiecka 37 tel. 022 509 14 60. Zadzwoń i umów się na wizytę,dalej już Ciebie pokierują bardzo sympatyczni ludzie. Polecam ekipę z Prof. Walczakiem tam są wspaniali lekarze i zabiegi się udają nie trzeba powtarzać.
Odnośnik do komentarza
Ja tez jestem w podobnej sytuacji. Mysle i ciazy a jednoczesnie moje arytmie niezbyt mi przeszkadzaja. Wiecie moze jaki wplyw maja arytmie na ciaze? Jagoda, wiesz moze w jakim czasie po ablacji mozna planowac zajscie w ciaze? Pozdrawiam Was
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×