Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 18 lat i jestem 5 dni po ablacji. Przeraziłam się, kiedy dzisiaj rano serce uderzyło mi kilka razy szybciej. Ogólnie po ablacji czuję się bardzo dobrze, musiałam leżeć tylko 2h, ponieważ żyłę miałam blisko skóry i nie potrzebne było głębokie nakłucie. Mam tylko nadzieję, że takie *przeskoki* mi miną, bo jakoś nie wyobrażam sobie, że będę znowu musiała jeździć na umiarowienie do szpitala. Słyszałam, że do kilku miesięcy po zdarzają się takie jednorazowe wypadki, tylko jak sobie pomyślę, że w moim przypadku wyleczalność jest 95% i miałabym być w tych 5% to... sami możecie się domyśleć ;) Mam nadzieję, że to przejdzie, bo całe życie przede mną. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Gość MarzenkaB

Witajcie:) MARTAK- Bardzo Ci dziękuje za tak szczegółowy opis...Chciałabym strasznie być już *po*, przestać się męczyć,bac,i móc opisać tutaj jaki przebieg miała moja ablacja.Ale niestety,nadal *czekam*( U kolejnego lekarza,kolejne czekanie...mam niesamowitego pecha w życiu-o tak,to prawda,ale zęby ujawnił się on również w takich sprawach?Kiedy chodzi o moje życie, funkcjonowanie...az sama nie dowierzam lecz niestety tak własnie to wygląda. Czuje sie coraz gorzej,a chodząc od lekarza do lekarza,i proszą o termin,dodatkowo czuje sie jak żebrak,lub gorzej- jak ktoś kto zabiega o darmowe wakacje na Karaibach, które ma sfinansować NFZ!:( Żenada. Zaczynam wysiadać psychicznie-moje życie od pól roku kreci się wokół kanapy,krzesła,i chodzenia jak ślimak,a mimo to i tak serce nie bije już nawet chwilowo miarowo:(Wielka męczarnia,ale stale jest we mnie nadzieja ze wreszcie zadzwoni ten telefon na który tak bardzo czekam...Pozdrawiam Was kochani!:)

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina32

Witam, Szukam osób po ablacji migotania przedsionków.Jestem 2 tygodnie po,ogólnie czuje się dobrze ale miewam napady trzepotania przedsionków-już nie migotania.Czy to normalne?Prosze napiszcie mi jak Wy przechodziliście ten okresz pozabiegowy?! Bardzo zależy mi na Waszych odczuciach. Pozdrawiam serdecznie, Karolina

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Wczoraj strulem się kebabem odrazu serce pognalo do 120 jak oddałem wiśle co musiałem przeszło wcześniej przy czymś takim migalem przedsionkami więc i tu widać poprawe. Moje pierwsze tyg po ablacji były wspaniałe serce biło tak dobrze że byłem w szoku że tak potrafi. Teraz pojawiają się lekkie pstryczki myślałem że wróciło ale okazało się że icd poganie serce bo tentno spadło poniżej 50 na minutę

Odnośnik do komentarza

KAROLINA lekarz mi powiedział że nawet do 3 misięcy moge mieć migotania i że tak ma być. cżestoskurcze nadkomorowe zaczęły mi dokuczać a więc biore raz na dobę 40 mg. Sotahexalu. Bardzo dobrze na mnie działa. Poczekam kilka dni i odstawie blokera, zobacze czy nadal będę miał dodatkowe uderzenia. teraz szczerze mówiąc żyję w miarę normalnie. Do pracy wróciłem po 2 tygodniach, wysiłek fizyczny podnosze coraz wyżej. Jak przeholuję to mam więcej częstoskurczy ale serducho trzeba hartować. Lekarz mi powiedział że po 4 miesiącach moge na siłownię wrócić ale jescze z tym zaczekam.

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Karolina. Ja jestem po ponad 5 tygodniach po ablacji z powodu migotania przedsionkow. Przez pierwsze 2 tygodnie migotania sie pojawialy, potem bylo prawie 3 tygodnie spokoju, teraz znow wracaja. Mysle, ze trzeba sie uzbroic w cierpliwosc i przeczekac te 3 miesiace. Ogolnie rzecz biorac jest lepiej niz przed ablacja, ale do idealu jeszcze duzo brakuje. Ale ja nie panikuje. Po pierwsze z moimi miganiami da sie zyc (tetno znosne ok. 90-100 przy migotaniu) a po drugie, jesli nie bedzie dobrze, nastawiam sie na kolejne ablacje. Az do skutku. :) Mojego znajomego wyleczyli dopiero po 5-ej ablacji. :) Ale teraz ma spokoj.

Odnośnik do komentarza
Gość KAROLINA32

Do ANDRZEJO,RAVENA-Bierzecie jakies leki?Mi kazano brac Cordarone do tych,,magicznych 3 m-cy,nie jestem tym zachwycona ale ponic to najlepszy lek..narazie w to wątpie bo napady mam co 2 dni,najdluzszy odstep to 3 doby,,,trzyma mnie od paru godzin do kilkunastu-:((Pojechlam na EKG i to ponoc to już nie migotanie a trzepotanie przedsionkow.,.,mi się wydaja te 2 tygodnie już tak dluuuugim okresem-:(Gdzie miałeś robiona ablacje?Moja ponoc się udala,ale na razie trudno mi w to uwierzyć,.,,,mam częściej napady niż przed zabiegiem-:(((Poza tym czuje się ok.A Wy????

Odnośnik do komentarza

Ablację miałem robiona w Wawie na Banacha. Lekarz prowadzący powiedział abym nie bal żadnych leków leków ale po ostatnim kilkugodzinnym napadzie częstoskurczu nadkomorowego ktory umiarowiłem Sotahexalam biorę 40 mg. tego leku na dobę. Lekarz nic o tym nie wie i sam nie jestem w kropce czy go odstawic czy brać nadal...Cordarone kiedyś brałem, nie mialem po nim migotan ale rozregulował mi hormony i ogólnie źle się czulem... ja na Twoim miejscu poszukałbym zamiennika...słyszałem duzo opinii od kardiologów że Cordarone to ostateczność ze względu na liczne działania uboczne.

Odnośnik do komentarza

Do KAROLINA 32, Cordarone jest ostatecznością poszukaj innego leku,ten lek biorą ludzie bardzo chorzy,którym mało co pomaga.W bardzo szybkim tempie rozwala tarczyce czasem wystarczy 2 miesiace stosowania .Masz szansę na liczne zwłóknienia / zwłaszcza płuc/ i prawie bankową pokordaronową nadczynność tarczycy. Cordarone ma piekielną dawkę jodu, który kumuluje sie w organiżmie i powoduje nadczynnośc,czasem inne dolegliwości wychodzą dopiero po latach. Ta z kolei wywołuje /oprócz innych sensacji/ migotanie.Może rytmonorm polecany w migotaniu trzepotaniu z przedsionków.

Odnośnik do komentarza

Miałem wpw. Sporadycznie zdarzały mi się częstoskurcze, ostatnio coraz rzadziej. Nie dokuczało mi to bardzo mocno, ale jednak zdecydowałem się na zabieg.9 miesięcy temu miałem ablację. Wszystko było w porządku. czułem się dobrze, częstoskurcze nie wróciły. Kardiolog zapewniał mnie, że będę dobrze się czuł i będę mógł pracować na kopalni. Jednak nie przeszedłem badań ze względu na prawogram prawidłowy. No cóż lekarze medycyny pracy zdecydowali, że się nie nadaje, chociaż miałem zaświadczenie, od kardiologa, właściwie kardiochirurga, że nie widzi żadnych przeciwwskazań. Żaden z lekarzy medycyny nie chciał wziąć odpowiedzialności za podpisanie badań, więc w końcu nie zdałem. Zadecydowała decyzja laryngologa.

Odnośnik do komentarza
Gość Kruszyna3

Hej :) Potrzebuję pomocy przy ocenie sytuacji. Jestem 4 miesiące po ablacji (zabieg był 7 listopada). Miałam AVNRT, do tej pory ataki częstoskurczu nie wróciły, więc mam nadzieję że ablacja sie udała. Przez jakiś czas po zabiegu dopadały mnie kłucia serca. Były one na tyle mocne, że nie mogłam się ruszyć bo mnie przeszywało wtedy, ale to podobno normalne więc nie brałam tego do siebie. Do tej pory mam tak zwane pojedyncze pobudzenia, kilka razy dziennie, to mnie trochę drażni, bo przed ablacją funkcjonowałam w 100% normalnie poza momentami częstoskurczu, który zdarzał się raz na parę miesięcy, ale trwał czasem całą dobę, a puls dochodził do 300 uderzeń. Generalnie nie myślałam o tym licząc, że za jakiś czas te pobudzenia minął. Jednak po ostatnim weekendzie, byłam w górach i okazało się, ze kondycji nie mam w ogóle, męcze się jakbym ważyła 100 kg, a pracuję nad nią od momentu kiedy minął pierwszy miesiąc po zabiegu. Żadnych skutków! Czuję się jak staruszka i boję się każdego wysiłku fizycznego, nigdy tak nie miałam! Do tego po tej wycieczce doszedł dziwny ucisk w sercu, nie umiem go opisać, ale mniej więcej to jest tak jakby ktoś mi ścisnął serce w pięści i czuje to tak bardzo głęboko w środku. Mam tak od 4 dni bez przerwy. Dodam, że po ablacji miałam w styczniu wizytę kontrolną i mówiłam swojemu lekarzowi o tej kondycji, ale nie przejął się nią zbytnio, zrobił ekg i echo i wyniki były ok. Następną wizytę mam w maju, tylko myślałam, że będzie coraz lepiej a jest gorzej. Czy moje serce jeszcze sie goi czy już zawsze będę tak upośledzona kondycyjnie i to jest skutek uboczny? Ma ktoś jakieś zdanie w tym temacie? P.S. Ciekawostka jest, że zaczęła mnie też boleć blizna po wkłuciu i trochę mnie to dziwi, już zdążyłam o niej zapomnieć. Pozdrawiam wszystkich zablowanych i tych przed :)

Odnośnik do komentarza
Gość AndrzejO

Kruszyna. Ja mialem zabieg 17 stycznia (migotanie), a wiec mija juz ponad 7 tygodni. Przez pierwsze tygodnie, pomijajac coraz rzadsze nawroty migotania, czulem sie slabo. Kondycja byla marna. Spacer kilkukilometrowy byl duzym wyzwanie. Obecnie jest lepiej. Nawet dwa dni narciarstwa, a to jest dosc duzy wysilek, przeszlo niezle. Ale wciaz czuje sie dosc slaby, choc wydaje sie ze z kazdym tygodniem jest pod tym wzgledem coraz lepiej. Mysle, ze wskazana jest cierpliwosc. Ponoc rany w sercu goja sie nawet do roku.

Odnośnik do komentarza

Witam, zabieg ablacji miałem 4 marca br. minął ponad tydzień. Powodem był zespół WPW- preekscytacja intermitująca. Wszystko goiło się bardzo dobrze, na szyi już śladu nie ma. Niestety w miejscu wkłócia na pachwinie, jest obrzęk. Lekarz rodzinny podejrzewa krwiaka- skierował do chirurga. Zabieg wydaje mi się, że się udał. Żadnych napadów, przy wysiłku puls skoczy 85 i to tyle... Wcześniej bywało 190... Zastanawia mnie dlaczego czuję się osłabiony, ciągle czuję zmęczenie i chęć snu. Może to wina Polocardu który zalecają brać przez miesiąc? Mimo wszystko uważam, że warto podjąć decyzję wykonania ablacji przy zaburzeniach rytmu serca. Serce to nie palec, bez tego nie da się żyć, a to jest najważniejsze! Zabieg nie jest straszny, ból niewielki. Najgorsze jest chyba usunięcie koszulki w kilka godzin po zabiegu z żyły, bo znieczulenie już nie działą. A muszą to wyciągnąć, mocno piecze, ale to jest kwestia 3 sekund i koszulki nie ma:) Nie lękajcie się, życie bez zaburzeń rytmu jest dużo lepsze!:) P.S Wie ktoś może, kiedy można wrócić do normalnych czynności, w sensie, narty, basen, sauna, bieganie?

Odnośnik do komentarza
Gość Kruszyna3

JOHN, od 4 marca to dopiero tydzień minął więc spokojnie. Jeszcze długa droga przed Tobą. Lekarze zawsze mówią, ze po miesiącu można wrócić do normalnych czynności, ale wysiłek to kwestia indywidualna. Widzisz ja po 4 miesiącach mam problem, ale niektórzy szybko zapominają o zabiegu. Jak bedziesz się czuł na siłach to STOPNIOWO wprowadzaj sport w życie ;) a co do polocardu to mozesz się po nim tak czuć. Krwiakiem na razie też tak mocno się nie prejmuj, chyba ze naprawdę jest poważny. Mi się po wkluciu zrobiły zrosty po tygodniu, ale same zeszły więc głową do góry ;)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Kruszyna za słowa otuchy;) Niby minął tydzień a czuję, że mógłbym zrobić wszystko, ale zaraz po tym wszystkim bym zasnął:D Niestety trzeba wyleżeć swoje, spokojnie po miesiącu stopniowo będę powracał do poprzednich sprawności fizycznych. Pozdrawiam!:)

Odnośnik do komentarza

Witajcie ,ja po ablacji (na tzw czuja zablowali wolna drogę pomimo że arytmii nie wywołali) już 10 miesięcy oczywiście miejsce nietrafione.Pobudzenia dodatkowe mam około 150 dziennie przed ablacją nigdy nie było nawet jednego dodatkowego, był tylko częstoskurcz nie dłuższy niż kilka minut czasami codziennie wieczorem . Jeżeli czestoskurcz się nie pokazał holter był czyściutki. Ja do tej pory czasem odczuwam kłucia serca, takie na przestrzał. Czasem mam uczucie jakby mi słoń na klatę usiadł i to trwa nieraz kilka dni ,formy już nie mam takiej jak kiedyś, szybciej się męczę .I coś mi się wydaję że nic już nie będzie tak jak kiedyś ,a dodatkowe pobudzenia już na pewno nie znikną tak mnie uświadomiła moja lekarka . Po ablacji już tak jest .Ja się tylko modlę , żeby to co zablowali niepotrzebnie nie było kiedyś powodem jakiejś arytmii dodatkowej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×