Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

I ja zaglądam codziennie z nadzieją, że ktoś się odezwie a tu cichosza.. Ja wczoraj miałam dobry dzień :) Przyszło mi pismo z sądu, że biegli sądowi uznali, że jestem całkowicie niezdolna do pracy, czyli wygrałam z ZUSem! Trochę to trwało, ale się udało! W komisji miałam kardiologa, neurologa i ortopedę. A ktoś z Was ma rentę? Zuza?

Odnośnik do komentarza

Jestem 2 tyg po ablacji no i niestety dzisiaj w pracy dostalam czestoskurcz podobny jak przed, trwalo to jakies 30 sek. Tak na moj rozum taka sytuacja po udanym zabiegu nie powinna miec miejsca. Czy to znaczy, ze czeka mnie kolejny zabieg?a moze sie myle. Czy ktos rozwieje moje wątpliwosci?

Odnośnik do komentarza

2 tygodnie to jeszcze nie tak dużo. Kardiolodzy mówią, że niby można jeszcze coś odczuwać w tym czasie. Ja po ostatniej ablacji 3 dni po miałam zarejestrowany częstoskurcz na holterze - jeszcze w klinice - ale żaden z lekarzy nic o nim nie wspominał. Poczekaj jeszcze. Jesteś umówiona na kontrolnego holtera?

Odnośnik do komentarza

Witaj Marta, tu zawsze mozna na kogos liczyć. Tak jestem umówiona na holtera 7 grudnia. Ale zaczynam mieć wątpliwosci czy dobrze zrobilam idąc na ten zabieg, przedtem to przynajmniej wiedzialam czego sie spodziewać a teraz to wielka niewiadoma czy znowu to cholerstwo sie pojawi, moze to dlatego że wiąze sie z tym wielkie nadzieje na wyzdrowienie, ta niepewność mnie dobija, odczuwam jeszcze taki ucisk w klatce piersiowej, brak tchu, tylko nie wiem czy to dolegliwości sercowe czy może na tle nerwowym, TY też coś takieo odczuwalaś?jestem caly czas na ziolowych lekach uspokajajacych. Moze ja jestem przewrazliwiona i potrzebuje solidnego kopa żeby się wziąść w garść. Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Hejka, Marta dzięki za odpowiedź. Zuza pozdrawiam. Artur jak zwykle jak coś napisze to się człowiekowi buzia cieszy od ucha do ucha. A tak apropo Artur ty po częstoskurczu nie miałeś takich jakby drgawek, drżenia całego ciała? Słuchajcie ja też nie lubię jak tu cicho ale z tym kieratem to tak jest, tylko u mnie od pieluch do pieluchy, a to sprzątanie a to obiad, syna do szkoły ogarnąć, ehhh, ale uwielbiam to ;-))) byle by serducho nie wariowało to nie ma na co narzekać. Ja noszę event*a już tydzień, odparzenia na skórze od elektrod i .............. nic!!! Zupełnie nic. Wiecie z jednej strony się cieszę bo boję się tych moich akcji z serduchem ze względu na ich nieprzewidywalny przebieg, no ale jednak dobrze by było coś mieć i wreszcie wiedzieć co... Pozdrawiam was baaaarrrdzo serdecznnnnnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

MICHAL 34 sprawdź czy czasem nie masz skoków ciśnienia.Nie chce Cię straszyć ale mój szwagier lat 39 niby zawsze zdrowy,podczas popijawy czasem dziwnie czerwieniał i twarz sie troche jakby pociła, nie zawsze sie to zdarzało,czasem też miał wrażenie że cieżej oddycha tradycyjnie olał to.I pewnego dnia(po 2 piwach) po prostu zrobił się czerwony, upadł, pomimo naszej reanimacji i później karetki zmarł.2 lata wcześniej miał zabieg na żylaki po takich zabiegach powinno się brać acard miesiacami zresztą tak samo jak po ablacji czy brał? nie wiadomo.Lekarz powiedział że to wylew, prawdopodobnie powstał zator,gdyby nie zbagatelizował objawów zrobił badania z krwi czas krzepniecia itd.prawdopodbnie jego dzieci nie zostałyby sierotami...Więc lepiej dmuchac na zimne.

Odnośnik do komentarza

Hehe artur moi znajomi mówią to samo.. Chciałabym żeby tak było, ale już przestałam się łudzić. Mam dziwne objawy tak jakby serce wtórowało, ale nigdy nikt niczego nie sugerował. A co do michała to takich historii jest mnóstwo, ja znam przypadek kobiety która cierpiała na zaparcia a lekarz jej zioła i leki na to dawał, żadnych badań, niewiele później zmarła na raka jelita.. I co? Co ma być to będzie sama nie wiem...

Odnośnik do komentarza

Hej Artur, ja miaplam ablacje z powodu napadowego czestoskurczu z waskimi zespolami QSR przedsiąkowo-komorowego przewodzonego przez dodatkowy szlak( ale to mądre, spisałam z wypisu ze szpitala). A mój potas chyba ok 4,11. Jeszcze jedno, a Tobie się udalo za pierwszym razem pozbyć tego paskudztwa? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim:) W sobotę miałam ablację, ale nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... Chyba wiązałam zbyt duże nadzieje z tym zabiegiem i po prostu się rozczarowałam. Pierwszej nocy po ablacji przebudziłam się z takim dziwnym uczuciem, jakby częstoskurcz chciał się zacząć, później chwilkę szybki puls, ale ostatecznie nie rozpędził się do końca. Jakoś specjalnie się tym nie przejęłam, ale już kolejnej nocy niestety odczuwałam przez jakieś 2-3 minuty typowy częstoskurcz. Powiedzcie mi jak to w końcu jest, bo logicznie myśląc po udanej ablacji nie powinno być częstoskurczu. Dodatkowe, przyspieszony puls itp. owszem, ale sam częstoskurcz jednak nie powinien wracać... No i jestem mega zdołowana, tyle nerwów, stresu i wygląda na to, że wszystko na darmo. Chyba muszę się szykować na powtórkę z *rozrywki*. Powiedzcie mi proszę, czy ktoś z Was miał taki pojedynczy incydent częstoskurczu zaraz po ablacji, a później jednak było ok?

Odnośnik do komentarza

Od razu milej się na duszy robi jak widzi się takie poruszenie :). Marta powiem Ci szczerze, że ja się nad rentą nawet nie zastanawiałam i pewnie bym jej nie dostała, bo mimo iż choroby są, to jestem zdolna do pracy i z przyjemnością ją wykonuję :). U mnie ostatnio słabiej bo znowu *zachorzałam* ;), ale tak to już jest z obniżoną odpornością, a leki zawsze wpływają na mnie bardzo negatywnie. Trzymajcie się cieplutko :).

Odnośnik do komentarza

Viola bardziej mi chodziło jak czesto miałaś te napady? poziom potasu masz ok jak dla osób bez problemów z sercem ale zalecany przy naszych dolegliwościach to 4,5 słowa kardiologa od ablacji. Tak podobno mi sie udało za pierwszym razem i od roku napadu czest. nie mam a miałem bardzo bardzo czesto. Ale nie ma tak ze jest super hiper czasem mam takie pobudzenie jakby sie miało zacząć ale sie nie zaczyna zreszta juz w czasie ablacji mnie o tym poinformował dr.Maciąg że tak bedzie ale spokojnie mozna z tym żyć, wiec widac zna sie bestia :) Paula no chyba na to wygląda na powtórke ale poczekaj to nie łapanie pcheł. Ja pamietam ze po zabiegu te dwie doby w szpitalu to sie czułem rewelacyjnie że nawet do domu mi sie nie spieszyło ale potem przez jakis czas serce troche pajacowało ale bez klasycznego czestoskurczu. hej

Odnośnik do komentarza

Artur, dzięki za odpowiedź :) To miłe, że starasz się pomagać na forum, mimo, że sam masz już częstoskurcz z głowy (oby na zawsze). Zastanawiają mnie jeszcze te statystyki, ciekawa jestem na jakiej podstawie to wyliczają... W przypadku AVNRT ryzyko nawrotu ok 6%, więc muszę mieć cholernego pecha, jak i większość osób z tego forum.

Odnośnik do komentarza

Hej Artur, ja nie mialam tak czesto czestoskurczu raz na miesiac czasami rzadziej i jakos zawsze sama sobie radzilam z przerwaniem i nie trwal zbyt długo z wyjatkiem tego ostatniego przed ablacja jakies 30 min. Nawet bylam na pogotowiu ale zanim karetka dojechala ze mna do szpitala minął. Ja też zaraz po zabiegu 2 dni czulam sie dobrze dopiero w domu zaczęły się takie dziwne warjacje o jakich Ty wspominaleś no i potem ten częstoskurcz.

Odnośnik do komentarza

Paula ale jeden częstoskurcz po ablacji nie świadczy, że się nie udało. Ja w 3 dobe po zabiegu też miałam częstoskurcz - udokumentowany na holterze - i nikt się nim nawet nie przejął. Moi lekarze mówią, że tak może być. Można odczuwać jakieś dziwactwa. Wszyscy lekarze u których byłam - a trochę ich się nazbierało - mówili, że serce dochodzi do siebie ok 3 miesiące. Po jednym krótkim incydencie nie nakręcaj się, że wróciło :)

Odnośnik do komentarza

Hejka Nic sie nie dzieje na forum wiec ja coś napisze. Zrobiłem takie doswiadczenie w temacie co mi czasem tam w sercu *skacze* Dokatowałem sie na siłowni naprawde kosmicznie i na drugi dzień oczywiscie różne pajacowania serca wiec z rana szybciutko na holter. Ogólnie to był mój najgorszy dzień w roku jeśli chodziło o samopoczucie i rytm serca wiec holter jak najbardziej wskazany :) Pierwszy raz zrobiłem wiec nie mam zadnego doswiadczenia i prosze o komentarze wyników: średnie tetno 72 (min 46 max 108) 0 pobudzen nadkomorowych 130 komorowych przedwczesnych 1 salwa nie zarejestrowano zaburzen przewodzenia ani czestoskurczy,bigemi,trigemi itd Oczywiscie zapisywałem sobie kiedy cos mi tam w serduchu sie niby działo ale w opisie nic sie nie rejestrowało. Ale te pobudzenia komorowe wyłapałem idealnie :) hejka

Odnośnik do komentarza
Gość antylopa 7

Mialam ablacje w sierpniu - niestety nie powiodla sie. Lekarz juz przy wypisie powiedzial ze spotkamy sie po raz kolejny. Nie wiem dlaczego ale bardzo byla bolesna . Teraz czekam w kolejce na drugi zabieg i boje sie do nieprzytomnosci bo nie wiem czy ten ból wytrzymam. Mam miec robina poprzez żyły plucne - to podobno jest duzo powazniejszy zabieg. Napiszcie , jezeli ktos mial robony zabieg ta metoda a przede wszytkim czy tak bardzo bolało??

Odnośnik do komentarza

Marta miło przeczytać coś takiego ze zdrowa osoba ale mi zrobiłas niespodziankę z rana dzięki. Tylko ja to wszystko czułem wiec dla mnie nie był to dzien tip-top a powiem więcej to był najgorszy mój dzień w roku a przeciez wyniki jak piszesz są ok. Jestem bardzo zdziwiony że mam ZERO pobudzen nadkomorowych mając od 20 lat napady czestoskurczu nadkomorowego czyżby to ablacja przyniosła taki skutek albo to wogóle nie ma powiązania napady częstoskurczu nadkm z pobudzeniami nadkomorowymi ?. Inna sprawa która pewnie dotyczy wielu osób z naszego forum ze czujemy ze cos w sercu a na holterze nic czysto i to pewnie nam psuje humor myslimy oohoho cos sie dzieje z sercem a tu nic zero na papierze. I co to jest??? A słuchajcie wazne info dla nas wszystkich w temacie dodatkowe, brady i tachy musimy wypijać min 3 litry wody na dobe. hejka

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, Zdaje sobię spawę z tego, że pisanie o dolegliwściach i o tym co nas dręczy n należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Jednak mam bardzo dużą prośbę do osób które cierpią, bądź cierpiały z powodu częstoskurczy. Również jestem posiadaczem tego chorobowego ustrojstwa, mam jedynie problem z identyfikacją i zapisem napadu arytmii, ponieważ za każdym razem kiedy zakładam holter, czuje się bardzo dobrze. Ale nie o tym. Prośba do Was polega na tym, żebyście napsali w jaki sposób odczuwacie częstoskucz nadkomorowy. Czy jest jakaś istotna różnica w samych objawach pomiędzy komorowym a nadkomorowym? Wszędzie w internecie jest napisane, że podczas obu występuje silne bicie serca. Natomiast w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Podczas napadu serce bije bardzo delikatnie, wręcz niewyczuwalnie podczas przykładania dłoni do klatki piersiowej. Czy na podstawie takiej charakterystyki można zakładać występowanie któregoś z tych dwóch rodzajów czestoskuczu? Czy odczuwacie częstoskucz jako mocne uderzenia? Z gory dziekuje za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

IJR dzięki za odpowiedź, postanowiłem jednak że raczej nie chcę wrócić do palenia :) poza tym u mnie wszystko ok, serducho niedawno trochę wariowało i kuło ale poza tym wszystko ok. Jutro zamierzam zacząć powoli biegać, i wracać do normalności. Mam jeszcze takie pytanie - czy kupować coś i jeśli tak to co lekarzowi który wykonywał ablację ? Bo na początku grudnia będę u niego na wizycie i nie wiem co wypada kupić. Proszę o pomoc i wszystkich na forum pozdrawiam :).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×