Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

I ja gratuluję!!!! Pochwal nam się jak Córeczka ma na imię? Bo nie wiem czy nie pisałaś czy ja po prostu przeoczyłam. Ja również brałam ketonal, jak i mocniejsze leki. Za dwa dni mam pierwszą kontrolę po ablacji :) A dziś minęło 18 dni od zabiegu! 18 dni nowego życia. 18 dni kiedy serducho ma dobry rytm! Pierwszy raz od niepamiętnych lat...

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny. dziękuję bardzo ;-))). Ciężko mi dojść do siebie po tym porodzie. Ciągle coś mi jest, ból nie do zniesienia, kręgosłup wysiadł i jeszcze to serce, co się schylę czy wstanę to staje kołkiem i nie wiem co to jest, ale nieprzyjemne uczucie. A poza tym tak sobie myślę czy ja nie mam jakiejś alergii czy coś, bo każdy się dziwi takiej reakcji na te leki.. Nawet kardiolodzy mówią,że są to leki które oni stosuję a u mnie takie cyrki. Podobnie jest po gripexie, fervexie, polopirynie, itp. Dodatkowe załączają się po tabletkach ze skrzypem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Śmiechu warte, niejednokrotnie próbowałam, a żeby było śmieszniej dożylny paracetamol i nic a doustny w tabletce i po pół godzinie problemy z oddychaniem!!! Już ręce mi opadają z tym moim organizmem. Córcia ma na imię Izunia :-) Marta strasznie się cieszę, że u ciebie wszystko dobrze. Wreszcie. To wspaniała wiadomośc. A jesteś na jakiś proszkach? Ja w aninie mam wizytę 25 października i zobaczymy.. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Laktoza albo inne skladniki pomocnicze leku. Dokładnie spisz sobie leki po których tak się dzieje, wypisz ich dokładny skład i można na tej podstawie już dużo wywnioskować. Idź z tym do alergologa, bo to poważne, nie wiadomo która substancja ci szkodzi a tam mogą za pomocą testów ocenić. Gratuluję córeczki :) MartaK, aby tak dalej serce spokojne było. Tyle lat męczarni, tyle zabiegów itd, życzę aby już więcej nie trzeba było. pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Dziś miałam kontrolę, pierwsza po ablacji. Przy okazji też kontrola stymka. Stymka trzeba było trochę podkręcić, teraz jest na 70/min w dzień i śmiga super :) A kontrola... Ach... Pierwszy raz taka wizyta. Emocje były wielkie, ale pozytywne emocje. Na poprzedniej wizycie wychodziłam ze łzami w oczach i wielkim załamaniem, dziś również były łzy w oczach, ale łzy z radości. Nie tylko u mnie, u lekarzy również. Jestem ich pierwszą taką pacjentką, więc się nie dziwię :) Po tylu latach, po tylu walkach, zabiegach.... Wreszcie usłyszałam, że jest dobrze... Pierwszy raz od jakiś 10 lat była wizyta, która była pozytywna. Ostatni rok był bardzo ciężki. Za trzy dni minie rok od ablacji w Warszawie. Później było tylko coraz gorzej... Masa powikłań, coraz to gorsze wieści, OIOM, kolejne nieudane zabiegi, brak nadziei.... Pytania co dalej? Mam tylko 20 lat i nie wiem co dalej... Trudne decyzje do podjęcia, w końcu zostały podjęte. Pojechałam, zrobili. Wróciłam i jak na razie wszystko ok :) Oby już na stałe!! Każdemu z Was życzę takich wizyt, tym co walczą tak jak ja, co przeszli wielkie załamania i brak nadziei, tym co drogę swą dopiero rozpoczynają, oraz tym co idzie wszystko bez problemów. Diagnoza, zabieg i po wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Marta bardzo sie cieszę ze u ciebie wszystko sie poukladalo i serduszko pracuje tak jak powinno. Mam córeczkę w twoim wieku, troszeczkę starsza i wyobrażam sobie radość twoich rodziców. Serdecznie pozdrawiam i jeszcze wiecej zdrowia życzę. Digimon gratuluje córeczki Izunia to imię bardzo bliskie mojemu sercu. Ja niedawno zostałem młodym dziadkiem. Artur jestem dopiero 2 tygodnie po ablacji wiec jeszcze nie odwazylem sie eksperymentować z alkoholem przypalilem tylko papierocha i nic sie nie działo ale jak minie trochę czasu to możemy umówić sie ma flaszeczke i poopowiadamy sobie o naszych migotach. Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam Jarek

Odnośnik do komentarza

Jarek Sorry ze nie pamietam ale jaki miałeś czestoskurcz? i ile jak długie napady? Co do spozywania alkoholu to własnie tu jest mały problem po kilku piwkach czuje sie potem średnio, serce nie wpada w czestoskurcz ale chodzi jak chce. Tak to po ablacji wszystko jest super robie rzeczy których kiedys przed zabiegiem nie mogłem, na ćwiczeniach wprowadzam serce na wysokie obroty i chodzi tip-top. Więc musze zgłebic temat czemu po alko jest coś nie tak. Jakby ktos mi to spróbował wytłumaczyć byłbym wdzięczny hejka

Odnośnik do komentarza

Digimon dzięki masz racją wnuki kocha się mocniej ale tylko dla tego, że chce im dać się wszystko to czego nie zdążyło się przekazać dzieciom. Ten czas tak zapiernicza. Szkoda tylko, że wnuczek jest 1600 km. od domu. Artur mój częstoskurcz, który miałem (miałem jak to fajnie brzmi ) to nawrotny częstoskurcz nadkomorowy węzłowy ( nawiasem mówiąc powinno być upierdliwy a nie nawrotny). Wszystko zaczęło się około 20 lat temu ale pierwsze epizody były bardzo delikatne a nawet zabawne jednak z czasem to się nasilało a po trzydziestce trzeba już było wzywać pogotowie żeby przerwać atak. Kiedy na karczycho weszła 4 to dziadostwo zrobiło się nieciekawe ataki trwały po 2-3 godziny a serce pędziło a prędkością światła, lekarze a karetki nie dawali rady dopiero w SOR mogli coś na to poradzić ale i tak po przerwaniu częstoskurczu serce waliło 130/m przez parę godzin i tak kilka razy w roku nie licząc praktycznie codziennych mocnych skurczy przy zmianie pozycji nagłym skłonie jakimś większym posiłku... Koszmar człowiek musiał mieć przemyślany każdy ruch. Teraz jest ok. 2 tygodnie i nic może poza jednym epizodem no ale to było zaraz po zabiegu. Co do alkoholu to powiem ci, że nigdy nie miałem ataku na kacu a bywało że się nie oszczędzałem dopiero za jakiś czas coś się działo ale co tam człowiek sobie dziabnął parę drinków i zapominało się o jakimś tam migocie w sercu. Artur może jak wypijesz parę piw to tak jak byś zjadł dużą picę żołądek trawi serducho mocniej pracuje i głupieje taka to już nasza uroda, spróbuj może mniej ale mocniejsze trunki, cóż mniej na żołądku ale przyjemniej w głowie oczywiście ja do niczego nie namawiam Pozdrawiam Jarek

Odnośnik do komentarza

Jarek widze ze twoja historia jest prawie tak jak moja i wiek mamy podobny.Jedynie przed ablacją miałem już co kilka dni napady. Sam wiesz jakie to jest upierdliwe i te ciagle myslenie złapie czy nie. Zaraz minie rok od zabiegu i zero czestoskurczu no bajka tylko wiesz jak to jest zaczyna nosić i ciagnie do alkoholu jak za młodych lat. A tu widze piwko dwa ok ale wiecej to już dodatkowe sie pojawiają jakies inne bulgotania w sercu. Ciezko z takim problemem iść do kardiologa szczególnie do tego co robił ablację więc zaczełem od rozpytywania sie na forum:). Masz racje teraz dałem pauzę na alko czyli piwo codziennie chodze na zajecia kardio i podkrecam serce mocno a za jakis czas spróbuje coś na 40% hejka

Odnośnik do komentarza

Digimon, Marta, strasznie się cieszę - każdej z was przytrafiło się coś fajnego :) Marta, tobie odnerwili to serce, czy co ci zrobili? Jestem ciekawa, bo może i umnie występuje problem z nerwami w sercu - prof. Kułakowski coś takiego zasugerował. Pozdrawiam was, dzielne dziewczyny, z ostatniego dnia urlopu!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, Nie ukrywam że ambitnie chciałem podejść do tematu i przewertować wszystkie posty i znaleźć odpowiedz na moje pytanie ale po 15 stronie sie poddałem. Ludzie ile wy WIECIE!? Jestem w totalnym szoku, wiadomo ja też coś wiem na temat mojego schorzenia ale.. pełen szacun dla niektórych którzy tu się wypowiadają. Tyle może tytułem wstępu. W skrócie o co ze mną chodzi może opiszę. Pierwszy raz pojawiłem się na oddziale SOR w 2008 roku z migotaniem przedsionków przyczyną było WESELE moich znajomych, lekarzy zdziwił trochę fakt że taki młody ( wtedy 28 lat :) ) trafia po alko do szpitala. No i zaczęło się, głównie trafiałem po alko ale od razu wyjaśnię że nie po każdej imprezie na której był alkohol. Z trudem ale przeważnie udawało mi się umiarowić farmakologicznie. Po ponad roku od pierwszego zdarzenia przestało się to udawać. Co więcej okazało się że dopadła mnie nadczynność tarczycy ( po czasie dowiedziałem się ze OPACORDEN mi ją zniszczył ) i kardiowersja odpadała do momenty wyjścia z nadczynności. Bujałem się z nią jakieś 9 m-cy i zrobiono mi I w życiu kardiowersję. Wow jak to była ulga jak kilkanaście miesięcy człowiek wchodził na 4 piętro na 3 razy, lub nie mógł pomóc obecnej już żonie dźwignąć zakupów a po zabiegu jak kamień z serca i to dosłownie:). Długo nie potrwała, mimo że odstawiłem totalnie alkohol do szpitala zacząłem trafiać średnio 2 razy w roku. Tylko kardiowersja wchodziła w grę temu zgłaszałem się automatycznie żeby udało się w 48 h zmieścić. W tym roku pojawiłem się w kwietniu maju i czerwcu czyli co miesiąc, z tym że w czerwcu już się nie udało kardiowersją mnie uspokoić. 27.09.12 o godzinie 8:00 miałem swoją pierwszą ablację na trzepotaniu przedsionków czyli tzw klasyczną jak to lekarz ujął. Zakończyła się sukcesem, jednak przy wypisie dowiedziałem że prawdopodobnie mogę mieć jeszcze jedną na migotanie gdyż w mojej historii choroby występowało i migotanie i trzepotanie. Owszem lekarz dodał że migotanie pojawiało się gdyż wprowadzało je trzepotanie ale musimy poobserwować. Ponadto mam spore przedsionki , o czym wiedziałem wcześniej no i ogólnie moje serce jest WIELKIE jak to ujął:) czyli kardiomiopatia. Teraz będą badali dlaczego i skąd. Po samym zabiegu nie czułem się źle, trochę piekła mnie pachwina jak puściło znieczulenie ale do wytrzymania, w klatce nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Tego samego dnia wieczorem dopadł mnie stan podgorączkowy, 37,4 potem 37,8 ale dostałem paracetamol i rano było okej. Dochodzimy do mojego pytania :) Odczuwam takie uczucie rwania w prawej nodze, czyli tam gdzie mialem zabieg, samo miejsce nakłóć nie boli mnie tak bardzo ale uczucie to jakby promieniuje po mięśniu. Czy to dość prawidłowy objaw? Z góry dziękuje za odpowiedź wskazówki itp. Gdyby jakieś pytania były coś to śmiało proszę. Aha co do wątpliwości Milki ( post z 27.7 zdaje sie ) a propos Biosotalu, ja też jestem niskociśnieniowcem ale na Biosotal reaguje najlepiej, zdarzało się że brałem 3 x 80 Mg i nie odczuwałem tego na ciśnieniu jakoś. Natomiast Polfenon lub Lokren moj organizm nie toleruje.. Pozdrowienia dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Hej Nicolas cytuje *Odczuwam takie uczucie rwania w prawej nodze, czyli tam gdzie mialem zabieg, samo miejsce nakłóć nie boli mnie tak bardzo ale uczucie to jakby promieniuje po mięśniu. Czy to dość prawidłowy objaw?* Jej ja własnie miałem to samo nie dawało i to spokoju i trwało to spokojnie z pół roku jak nie dłużej. Oczywiscie byłem na badaniu tej nogi gdzie miałem ablację i nic nie wykryli. Po dłuższym czasie przeszło więc spoko. hej

Odnośnik do komentarza

Digimon ja w czasie ciąż i porodów z sercem nie miałam żadnych problemów więc łykałam różne przeciwbólowe i było okey.Czestoskurcze z przedsionków 1 raz mnie dopadły jakieś pół roku temu.Codziennie są w momencie kiedy juz prawie śpię dziwne prawda???i może ktos mnie uświadomi dlaczego załączaja sie w pozycji leżącej? jak siedze ich nie ma wszyscy piszecie że serce wali jak dzwon a ja to zupełnie inaczej odczuwam mam meega szybkie tętno przez chwile bardzo nieregularne później miarowe ale bardzo delikatne, czuje drżenie w nogach ,rękach,klatce i lekkie pulsowanie w głowie jak usiąde pokaszle przechodzi kłade sie i znowu to samo.Dodatkowo od tego czasu kiedy one sie pojawiły mam wrażenie że ciągle mam coś w gardle(przez cały dzień) i nie mogę tego odkaszlnac i zastanawiam się czy te czestoskurcze może są od jakichś problemów z żolądkiem jelitami czy refluksem i na leżąco sie ujawniaja .Jezli ktoś ma podobnie może mnie oswieci co to za dziadostwo...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×