Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Digimon, u mnie sytuacja jest bardziej złożona. Stym będzie potrzebny po ablacji, dali go przed żebym była zabezpieczona bo będą przecież przypalac węzeł. Teraz mam częstoskurcze dlatego w trakcie wysilku taki rytm. Ja od niedzieli jestem w szpitalu - nagle pogorszenie formy - ale jutro już wychodzę. Miałam tu częstoskurcze, umiarowili mnie dozylnymi lekami. Wczoraj czestoskurcz z rytmem 180 dziś 150. Ablacja już za dwa tygodnie. Ps. Profesora Szumowskiego i ja poznałam, rozmawiał ze mną przed moja ablacja w Allenorcie i mnie do niej zakwalifikował a robił sam prof Walczak z dr Dyrejko.

Odnośnik do komentarza

Zuzanna78,mówiono mi że się udało,choć wczoraj miałem kilka takich pojedynczych,lekkich kołatań ale to nie był częstoskurcz.Chyba tak od czasu do czasu mi kołatnie ;) Przecież nawet zdrowi coś odczuwają. Ogólnie to trudno mi w to uwierzyć że już nie będę miał tego częstoskurczu :D Także psychika troszkę skołowana jest ale dam sobie czasu na dojście do siebie ;) Ale uczucie bycia zdrowym jest cudowne !!!! :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie ;-))) ale mi milutko że tyle się tu dzieje. Ostatnio miałam trohcę kiepskie dni i nie zaglądałam a dziś to dla mnie super niespodzianka. Dziękuję ;-))). Zuza ja uważam dokładnie tak jak Ty, że po kilku dniach męczarni zasługujemy na chwilę wytchnienia. No i co do osób zdrowych, ponieważ kiedyś też mogłam żyć pełnią życia, eh, właściwie szkoda słów. Aż żal jak człowiek cierpi każdego dnia i widzi wkoło zdrowe osoby, które w żaden najmniejszy nawet sposób nie potrafią docenić tego, że są zdrowi. Coraz większą uwagę skupiam na innych, w tym sensie, że patrzę np. jak ktoś sobie idzie i myślę, że musi to być super uczucie, tak po prostu sobie iść.. Wiecie o czym mówię??? Zwykłe czynności bez częstoskurczy, tachykardi, bloków, bradykardii na zminę z brakiem tchu dusznościami i wszelkiego możliwego rodzaju kopnięciami.. Eh.. Jak piszą tu osoby, którym ablacja się udała, to jestm przeszczęśliwa, i życzę każdemu żeby zawsze był już zdrowy. Żeby mógł odetchnąć pełną piersią.. W sobie niestety nie pokładam nadziei, ze względu na złożoną sytuację. Tym bardziej, że takie sławy jak prof Szumowski nie są pozytywnie nastawieni.. A widzę, że każdy miesiąc to postęp mojego choróbska. Coraz mniejsza wydolność.. Fajnie, że mogę się tu trochę pożalić. Marta trzymam za Ciebie kciuki tak mocno, że aż mnie palce bolą ;-))). Pozdrawiam was wszystkich razem i każdego z osobna. Do szybkiego postukania ;-)))

Odnośnik do komentarza

Digimon nie trać nadziei :). Mi powiedziano wprost, że już wszystko dla mnie zrobili. A naprawdę zrobili to co mogli i było to po nich widać. Widać było duże niezadowolenie z niepowodzeń, złość, żal i wściekłość lekarzy, ale widocznie tak miało być. Nie jest łatwo, ale przecież zawsze mogłoby być gorzej :). Dobrze, że chociaż EF mi lekami podciągnęli, bo długo odrzucałam leki - nie tolerowałam ich tak jak powinnam (groził mi przeszczep, ale teraz jest już ok). Bądź silna, twarda i odważna, bo nie wiemy co przyniesie jutro, pamiętaj jednak, że mogą być to również dobre wieści :))). Sama widzisz ... Ty, Marta, ja... jesteśmy te trudne i skomplikowane przypadki, ale mimo to nie wolno nam się poddać chorobie !!! Ściskam :).

Odnośnik do komentarza

Zuza dobrze piszesz.. Z jednej strony mogłoby być gorzej, ale czy nie mogłoby być lepiej.. :-) masz rację że nie można się poddawać, jednak czasem są takie dni że zaczynam się zastanawiać czy warto tak walczyć, kiedy każdy dzień to wysiłek rzędu zdobycia mount everest.. Wiola to musi być super wypaść na chwilę z obiegu, w sensie choroby, ale wpaść z powrotem na właściwy tor. Ja przy pierwszej ciąży i po nie miałam żadnych problemów. Jednak 3 lata po porodzie pojawiły się częstoskurcze. Zaburzenia były sporadyczne i z węzła wiec nie bardzo chcieli coś robić. Podczas drugiej ciąży zapomniałam że coś mi jest. Czułam się wspaniałe. Modliłam się żeby tak zostało. Jednak moja radość nie trwała długo. Tuż po porodzie arytmia o sobie przypomniała, tylko z bradykardią, blokiem 2 stopnia, dodatkowymi skurczami i wszystkim co możliwe. Samopoczucie fatalne, a tu dwójka dzieci. I lekarze rozkładają ręce. Mówią że medycyna się rozwija wiec może i dla mnie coś wymyśla.. Eh.. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tydzeń po ablacji, wracając od kardiolożki, zaliczyłam sprint od metra do domu. Czulam się normalnie. Lekarz powiedział, że po kilku dniach można wracać do normalnej aktywności, ale ja przez jakieś 3 tygodnie staralam się nie dźwigać (potem wyjechałam na urlop, więc dźwigalam walizkę), a na regularny aerobik wróciłam po 3 miesiącach. Teraz wróciły częstoskurcze i zastanawiam się, czy się jednak nie pośpieszyłam z tym powrotem do normalności...

Odnośnik do komentarza
Gość digimon

Eh.. Hejka.. Ja wlasnie na izbie siedzę.. Od początku lutego przechodzę trzecia infekcje i to dość ciężko. W dodatku serce nie pozwala o sobie zapomnieć.. Dziś już przyjechałam bo odlatywałam. Tętno na zmianę 170 a zaraz 60 i tak na przemian. Ledwo żyje. Czuje się fatalnie. I jedna myśl nie daje mi spokoju.. Co zrobić żeby wyzdrowiec? Bo przecież są ludzie którzy zdrowieją! Jak to robią.. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość digimon

No i mam czarno na białym. Częstoskurcz przedsionkowy z okolicy węzła zatokowego. Czyli przekleństwo.. Lekarze jak zwykle załamują ręce.. Marta czyli jak dobrze pamiętam, to samo co ty? Artur czy u ciebie też tak się to nazywało?

Odnośnik do komentarza

Witam :) ja tak na szybko. Mało sie odzywam bo chciałam odpocząć od wszystkich forow i w ogóle. Zaliczyłam szpital. W tamtym tygodniu w środę wyszłam. W szpitalu miałam dwa częstoskurcze, miarowili je lekami dozylnymi. Digimon ja też mam częstoskurcze przedsionkowe, oprócz tego jeszcze okołozatokowe, nadkomorowe i zdarzały sie komorowo-przedsionkowe. W czwartek mam pierwsza kontrolę styma. Niestety znów przesunęli mi ablacje :-( lekarz który miał mi ja zrobić nie przyjedzie w marcu do Wrocławia i jestem zapisana na kwiecień. Tak przekładają od stycznia... Mam nadzieję, że kwiecień będzie już tym ostatecznym terminem, bo chce mieć wszystko za sobą. Jeżeli trzeba niech wypalają ten węzeł, niech stym działa na pełnych obrotach i w ogóle. No a co u Was? :)

Odnośnik do komentarza
Gość digimon

Hej marta, fajnie że się odzywasz :-). U mnie z kondycja też gorzej. Wlasnie przechodzę czwartą infekcje od 29stycznia i jest najgorsza. W dodatku dowiedziałam się że mój synek i córa będą mieli rodzeństwo.. Jestem przerażona. Bardzo źle się czuje i teraz jeszcze takie obciążenie. Jednak postanowiłam całkiem odpuścić. Co będzie to będzie. Już nie walczę.. Wszystko jest gdzieś zapisane. Jeżeli ktoś czytając ten post pomyśli co za idiotka chora na serce i zachodzi w trzecia ciążę, niech sobie daruje.. Ja do tej pory nie rozumiałam jak można nie wiedzieć że jest się w ciąży, są zabezpieczenia, itp. I teraz sama jestem w sytuacji gdzie mimo szeregu zabezpieczeń jestem w 10tygodniu ciąży! I żeby było śmieszniej mając dwójkę dzieci nie wiem jak to się mogło stać! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cześć Digimon :) Ja znam odpowiedź ...... Pewnie bocian Ci - Wam podrzucił :). Moje gratulacje Kochana :). Wszystko będzie dobrze, musicie być mimo wszystko dobrej myśli. Nie jesteś żadną idiotką i wybij sobie takie głupoty z głowy !!! Ja też wierzę, że tak po prostu miało być. Sama byś się na to nie zdecydowała, a siła wyższa chciała inaczej :) i coś w tym jest :). Bardzo się cieszę z takich wiadomości, może dlatego, że mi kategorycznie zabroniono ciąży ze względu kardiomiopatię. Moja bratowa też jest w ciąży (6 miesiąc) i bardzo jej kibicuję. Trzymam za Was również mocno kciuki :). Cześć Marta :) Dobrze jest mieć takich prawdziwych i oddanych przyjaciół ;). Szkoda, że znowu przesunęli Ci termin ablacji. Takie czekanie - przynajmniej dla mnie - jest strasznie wkurzające. Jednak czasami warto poczekać, by później cieszyć się z wyniku. U mnie dalej pod górkę. Czuję się nie najlepiej ze wskazaniem na czasami paskudnie. Nie wiem czym jest to spowodowane. Są tygodnie, że jest w miarę ok i normalnie funkcjonuje, a są tygodnie, że mam dość, mam nerwy na wszystko i chce mi się wyć z bezsilności. Bądźcie dzielne dziewczynki :). Ściskam :).

Odnośnik do komentarza
Gość digimon

Hej zuza :-). Dziękuję za słowa otuchy.. Wiem co czujesz pisząc, że są takie tygodnie że normalnie funkcjonujesz, i dni bezsilności.. Ja żyję dokładnie tak samo. Ale chyba coś jest na rzeczy bo wszystkie trzy zdychamy.. Wiesz, nie wiem też co jest gorsze, mieć dzieci i te dolegliwości czy nie mieć dzieci. Jedno mogę powiedzieć z czystym sumieniem, nic nie boli bardziej kiedy czuje się bardzo źle i patrzę na moje dzieci, nie mogę wykonać najprostszych czynności i boję się co z nimi będzie w razie gdyby.. To okropne uczucie. Okropne. A tu jeszcze trzecie.. Ale widocznie tak miało być. Marta ja wiem jak to jest kiedy samopoczucie jest tak okropne że wprost marzy się o ablacji.. Szkoda że ci przełożyli, ale widocznie też tak miało być. Moim zdaniem jak stym będzie pracował na pełnych obrotach to poczujesz się o niebo lepiej, czego ci życzę :-). Pierwszym człowiekiem który miał rozrusznik był mężczyzna który przeszedł 28 wymian stymów i przeżył zarówno wynalazce jak i swojego lekarza :-). Ja prosiłam panią prof o styma, bo boję się ciąży i jeszcze historia małgorzaty dydek spędza mi sen z powiek, ale w ciąży nikt mi go nie wszczepi, wiec pozostaje mi pożalić się do was czasem.. Pozdrawiam was dziewczyny i ściskam :-)

Odnośnik do komentarza

Jakubpiotr leczę sie w szpitalu przy ul Kamieńskiego. W poradni zaburzeń rytmu leczy mnie dr Mariusz Mazij - mój Anioł :) - w sumie to na oddziale prawie wszyscy znają mój przypadek łącznie z panem profesorem. W przychodni do której chodziłam prywatnie - teraz chodzę na nfz - prowadzi mnie dr Bartosz Szafran - to on mnie skierował na Kamieńskiego - teraz w czwartek mam wizytę w poradni kontroli stymulatorów od tego jest jeszcze inny lekarz więc zobaczymy kto tam będzie ;) ale wiem że będę pod dobra opieką. Ja też mam dni kiedy mam wszystkiego dość, kiedy chce sie wyplakac, rzucić wszystko w cholerę. Trzeba iść do przodu i sie nie poddawać. I tego zamierzam sie trzymać. Chociaż nie zawsze mi wychodzi.

Odnośnik do komentarza

Digimon wiem, że nic nie przebije Twoich uczuć kiedy czujesz się źle i patrzysz na swoje najukochańsze pociechy :). Mam podobnie, ale w mniejszej skali, bo miłość macierzyńska jest najgorętszym uczuciem na świecie :). Kiedy czuję się paskudnie mówię sama do siebie, że jestem jeszcze za młoda żeby odejść i zastanawiam się co by było z moimi najbliższymi: z moim mężem (który jest dla mnie wszystkim), z moją mamą (która jest moim największym przyjacielem), z moim wspaniałym bratem (który potrafi czasami perfekcyjnie mnie wkurzyć ;) ). Wiem, że nie powinnam o tym myśleć, tylko skupić się na pozytywach i dobrych emocjach. Jednak każdy, nawet ten najbardziej twardy ma swoje dni słabości i uważam, że nie trzeba się ich wstydzić :).

Odnośnik do komentarza

Ja już jestem po jednej ablacji, wszczepieniu stymulatora i teraz czekam na kolejna ablacje. Równo rok temu miałam pierwsza próbę ablacji ale sie nie udała. Jak sobie daje radę? Bywają dni kiedy dokucza strasznie. Czasami częstoskurcze trzeba umiarowic lekami dozylnymi i wtedy trafiam na sor, teraz próbuje chyba już 13 lek. Staram sie do wszystkiego podchodzić optymistycznie i to mi również pomaga. Nie uprawiam sportów aby nie mieć większego wysilku bo wtedy od razu jest czestoskurcz i to mocno odczuwalny, jak mam gorsze samopoczucie to i przy najmniejszych czynnościach pojawiają sie ostre zaburzenia rytmu. A Ty jesteś po ablacji? Czy może na nią czekasz?

Odnośnik do komentarza

Cyferek u mnie 2 tygodnie po ablacji wystąpiła duża bradykardia, tydzień leżałam na OIOMie, 2 tyg po wyjściu ze szpitala pojawiły sie częstoskurcze, więc jakiś miesiac z haczykiem po ablacji. Nie zakładaj, że u Ciebie też tak będzie. Ja jestem ewenement ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×