Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Wiktor! Rozumiem Twoje rozgoryczenie, bo po przeczytaniu tylu entuzjastycznych postów nt ablacji, trudno sobie wytłumaczyć, dlaczego akurat u mnie się nie udało.Migotania/trzepotania nie są takie same u wszystkich pacjentów. U każdego przyczyna i skutek są trochę różne. Każdy z nas ma trochę inną budowę anatomiczną, w tym serca. Nasz organizm to nie samochód, przy którego naprawie procedury są powtarzalne. Trochę przynudzam, ale tak jest i po 1 zabiegu nie można się poddawać. Ja byłem wielokrotnie na Banacha i widziałem dziesiątki tych, którym ablacja pomogła. Mnie nie pomogło 5 razy, ale to nie znaczy, że miałbym stracić zaufanie do ekipy z Banacha. Sprawdż, jeśli chcesz gdzie indziej. Jeśli pomoże ci to wytrzymać psychicznie, sprawdż w Aninie, czy na Ochojcu. Spójrz na ranking ośrodków kardiologicznych. Ale najważniejsze- nie poddawaj się. No i poabądż agresji. Stan psychiczny jest w naszej chorobie bardzo ważny. Ja po jednej z ablacji już prawie miałem spokój. Ale nerwy i stres zrobiły swoje. I znowu kicha. Pamiętaj, że dr Kożluk, to nie tylko fachowiec. To także twardy i ambitny facet. Im więcej twój organizm będzie się opierał, tym bardziej będą chcieli Cię wyleczyć. Trzymaj się i więcej optymizmu.
Odnośnik do komentarza
Kozar, dziękuję za słowa otuchy. Rzeczywiście byłem pod wpływem emocji w trakcie pisania . Potwierdzam, że praca całego personelu na Banacha stoi na bardzo wysokim poziomie. Sam zabieg, nie należy do przyjemnych, ale wizyta u stomatologa również. W sumie nic strasznego. Należy tylko informować doktora o poziomie bólu, aby mógł wydać odpowiednie polecenie asystującej. Szkoda, że znalazłem się w tej „gorszej” części statystyki wyleczeń, ale ktoś przecież musi. Co do poziomu agresji i nerwów to zgadzam się na sto procent, trzeba nad tym pracować bo jest to nieodzowna część naszej terapii. Twoje słowa są „relanium” na moje skołatane nerwy i serdecznie za nie dziękuję. Po „uspokojeniu” mojego serca zacznę poszukiwać dalszej drogi.
Odnośnik do komentarza
Zabieg sie nie udał ;] leżałam na stole 6.5 godziny w tym 3.5 pod narkoza jestem obolała !! szyja mnie boli i krwiaki na nogach !! Nastepny podobnoi sie uda ale nie wiem czy sie narazie zgodze ;] mam w lewej komorze droge o wymiarach pół mm :lol: !! jestem wykonczona !!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Hey. Ktos napisał mi na maila, żebym napisała jak się czuję po drugiej ablacji. Otóz czuję się swietnie. Niedawno miałam ablację w CZD. Chcialam tylk ododac że to jest naj naj lepszy szpital, w jakim kiedykolwiek byłąm z tego względu, że Panie *ciocie* były niesamowicie miłe i uprzejme i delikatne tak jak i Państwo, którzy mnie leczyli. Pani, która mnie prowadziła mogła odpowiedziec na wszystkie pytania, a słowa te byly uspakajające;) i mówiła prawdę.:) jak obudziłam się na sali wybudzeń to nie mogłam uwierzyć, że tak krótko to trwało! a w dodatku się udało. Po ablacji sobie lezałam, spokojnie i bez bólu. Wszystko było super...opieka to już szczególnie. gdy mnie przygotowywano, wszyscy się uśmiechali i w ogole. To na prawde uspokaja;) jeeeny.... w szpitalu bylam jakies trzy dni. Trzy dni...a wybawiona z częstoskurczu. tak jak wielu innych osób. Naprawdę oddział Kardiologii w CZD i tamtejsi lekarze zasługuja na ordery i fale pochwał ! jesuu..ile Oni uratowali dzieci, noworodków i młodzieży...no i wyrzucili częstoskurcz.:) Naprawde nie wiem jak mam być wdzięczna za włożoną w to ich właśną prace i wyrozumiałość. Pozdrawiam, i zycze pwoodzenia, bo to naprawde nowe przezycie i warto, warto, warto!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich, proszę Was o poradę. Lekarz zdiagnozował u mnie WPW z AVT, trochę przez przypadek na EKG robionym z innej okazji, bo chodź żyję z tym od urodzenia, do 26 roku życia nie miałam pojęcia, że coś mi dolega. I dalej czuję się świetnie. Nigdy nie złapałam sie na przyspieszonych uderzeniach serca, nie zemdlałam, nie przyjmuję żadnych leków. Od diagnozy minął już rok. Lekarz zasugerował ablację. I pewnie do głowy by mi nie przyszło, żeby zastanowić się nad nią, gdyby nie fakt, że chciałabym mieć dzieci. Wiem, że ciąża i WPW to złe połączenie. Ale skoro nie czuje żadnych objawów choroby, uprawiam sporty, pijam alkohol w rozsądnych ilościach, mam super stresującą pracę i pracuje do 16 h na dobę i dalej nie mam objawów.... to czy rzeczywiście ablacja jest mi potrzebna? Prześledziłam forum i zauwazyłam, że wszyscy wypowiadający się mieli objawy, utrudniające życie, więc ich decyzja była umotywowana. Bardzo Was proszę o opinię! Pozdrawiam Joanna
Odnośnik do komentarza
Do Olci17! Bardzo mi przykro, że nie wyszło, a tak Ci dodawałam otuchy. Widocznie ja byłam typowym przypadkiem, a Ty nietypowym. Jesteś więc niepowtarzalna i potraktuj to jak komplement i się nie poddawaj! Powodów arytmii jest wiele i nie każda z tej samej przyczyny. Nie jesteśmy robotami u których wystarczy wymienić elementy mechanizmów. I na szczęście, że nie jesteśmy! Olciu! Odpocznij, dojdź do siebie, zapomnij o niedogodnościach i spróbuj jeszcze dać szansę Twojemu skołatanemu sercu. Wierz, że lekarze uporają się z Twoim problemem, daj im szansę! Za drugim razem powinno być łatwiej, bo już jesteś zdiagnozowana. Być może odstąpiono od dalszych prób, bo zabieg już za długo trwał. Nie wiem, nie jestem lekarzem. Pozdrawiam Cię sedecznie i życzę żelaznej cierpliwości!
Odnośnik do komentarza
Joanna. Moim skromnym zdaniem należy Twój przypadek skonsultować z paroma wymienianymi na tyn forum „ablacyjnymi” doktorami. Każdy przypadek jest inny. Nikt przez internet nie podejmie się rozstrzygnięcia Twojego dylematu. Przed udaniem się do specjalistów porób sobie wszelkie możliwe badania serca. To przyspieszy i ułatwi im postawienie diagnozy. Przed ablacją byłem przekonany, że nie może być gorzej. Teraz mam nieco inną wiedzę. Na szczęście pozyskałem ją od innych pacjentów, a nie z autopsji. Trzeba brać również pod uwagę fakt, że z roku na rok medycyna idzie do przodu w galopującym tempie. A to działa na naszą korzyść. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Wiktorze! Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Miałam okazję konsultować się już z różnymi lekarzami (niekoniecznie specjalistami) , ale zdania są podzielone. Masz rację, trzeba by zasięgnąć jeszcze kilku opinii dobrych specjalistów. Na razie myślę sobie, że skoro nie komplikuje mi to życia, to może należy poczekać na rozwój medycyny i tak w ogóle :). Raz jeszcze dziękuje Pozdrawiam Joanna
Odnośnik do komentarza
Ja mam serce zdrowe jak dzwon lekarz powiedzial mam dodatkowa droge ktora ma pół 1 mm :P I jest w lewej komorze da się ją zniszczyc ponieważ jest w dobrym luznym miejscu nie zagraza niczemu poprostu musza mniec ten drucik lekko zawiniety :P Poniewaz przebijali sie od prawej do lewej komory :P !! I to nie jest niebezpieczne bo 35 % ludzi ma taka mała dziurke w komorze :P Nie jestem zawiedizona mimo tego ze pierwszy sie nie udał ze lezałam tam 7 godzin i dzis czuje sie juz spoko ! Ale było cieżko nie załoje bo wiem na czym stoje :P :D
Odnośnik do komentarza
Chciała bym wiedzieć coś o krwiakach występujących po wkłuciu do żył pachwinowych.Jestem po drugiej już ablacji i jedynym moim problemem w tej chwili jest taki właśnie olbrzymi powiększający się krwawy wylew.Jeśli ktoś z was miał podobne przejście to proszę powiedzieć : czy sam się wchłonie czy trzeba interwencji lekarza,może leków?Zaznaczam że jestem trzeci dzień po ablacji i lekarz stwierdziła że czasami tak się zdarza.Krwiak nie jest gorący,nie twardy ale niepokoję się już teraz będąc sama w domu pierwszy dzień.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
do barbar44. Kwiaki to poważna sprawatzn. masz rozrzedzoną krew i skłonność do pęknięć naczyń kwionośnych albo (tak jak ja) nie poleżałaś sobie tyklo wzięłaś się za robotę. Ja wcierałam żel *Lioton* i krwiak obniżał się aż prawie do kolana, powoli się wchłonił. Będzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję Wam bardzo dlatego że w tamtej chwili spanikowałam myśląc o najgorszym scenariuszu.A tymczasem krwiak powędrował rzeczywiście do samego kolana o czym już wiedziałam od dany 0909 stosowałam maść *Lioton* i już góra jaśnieje.A odnośnie samej ablacji była na Banacha wspaniały zespół ablacyjny doktora Koźluka dokonał cudu i w tej chwili czuję się świetnie , myślę że pozostanie tak na zawsze.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Jest tydzień po zabiegu ablacji, a ja czuję się dużo gorzej niż przedtem. Mam prawie na okrągło napady migotania (wczoraj znowu kroplówka z KIGu), trzepotania, przyspieszone tętno i ogólna słabość. Piszę z zapytaniem czy ktoś miał podobne doświadczenia i czy mam szansę na powrót do jako takiej normalności? Nie wiem co mam robić, czy czekać, czy panikować?
Odnośnik do komentarza
Do kuki : po mojej pierwszej ablacji (luty 2005)ja czułam się tak właśnie jak Ty.Poszłam zdrowsza niż wyszłam, nie mogłam wejść na trzecie piętro mąż mnie podpierał a syn ciągnął, ciągle nie miarowa, do tego w tej słabości zapalenie oskrzeli,ponownie szpital , już miejscowy.Prosta droga na odpoczynki nie dało się iść normalnie.Z tym że ja mam wszczepiony stymulator który do czasu wykonania ablacji ustawiono był na puls 75 na min. a podczas ablacji przeprogramowano na puls 45 na min.i tak pozostało. Ablacja trwała dłużej może więcej miejsc do wypalania ,wiem że użyto systemu CARTO.Moje serce musiało bić bez wspomagania i było ciężko przez 3-miesiące ale powoli powoli coraz lepiej i było bardzo dobrze wchodziłam na czwarte piętro bez odpoczywania szczęśliwa bo zapomniałam o trzepotaniach.Tak było aż do października tego roku kiedy przy zapaleniu oskrzeli znowu pojawiły się migotania i jeszcze do tego chwilowy niedowład prawej strony(nie brałam już sintromu )i mimo że miałam ciężkie dochodzenie do zdrowia poszłam na ablację bez wahania.Będzie dobrze musi wszystko się wygoić to trochę potrwa,spokojnie.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dzieki barbar za odpowiedź. Twoja sytuacja była bardziej skomplikowana, bo ja nie mam stymulatora. Jak czytałam opisy ludzi, którzy po zabiegach wracali pociągiem do domu albo kierowali samochodem kilkaset km, to usta ze zdziwienia otwierałam, bo sama miałam siłę tylko leżeć, a i to mi słabo wychodzi. Wiem, że to kwestia indywidualna, ale czucie się coraz gorzej z migotaniem i trzepotaniem, zamiast lepiej, mnie przeraża. Bo nawet nie jest tak samo jak przed zabiegiem. Czekam więc cierpliwie na *lepsze czasy*..........
Odnośnik do komentarza
WITAJCIE. Jestem 8 tygodni po ablacji [ ASKLEPIOS RZESZOW] Miałem nadmierne oraz nie reguralne bicie serce odkąd pamiętam, nasilało się to w ekstremalnych i nie codziennych sytuacjach[ wysoki stres itp] Wykryli mi WPW całkiem przypadkowo i sie zaczeło wysyłania na badania[ rzeszów, warszawa jaworzno ] i zabieg znowu rzeszow. ok. Po zabiegu czułem się lepiej az znowu pojawiły sie dolegliwości , może nie takie same jek przed zabiegiem, ale takze uciązliwe .Oszalałe i niereguralne bicie SERCA w niecodziennych sytuacjach, a ostatnio nawet już bez tego. Acha obiecano mi ze po Ablacji tego nie będzie, ze sie lepiej poczuje , czuje się tylko lepiej dlatego ze od zabiegu już nie palę.. doradzicie coś/???
Odnośnik do komentarza
Jestem ósmy tydzień po ablacji i niestety nie czuję zmian na lepsze. Praktycznie wracam do punktu sprzed zabiegu, tzn. kilkunastogodzinne napady z jeszcze szybszym tętnem niż przedtem. Podobno o powodzeniu zabiegu będzie mozna mówić po 3 miesiącach. Czy mam jeszcze nadzieję czy to nie najlepsze samopoczucie świadczy o tym, że trzeba będzie powtarzać? Może ktoś miał takie doświadczenia?
Odnośnik do komentarza
Do kuka Jestem po dwóch ablacjach w IK w Aninie w 2007r . Po pierwszej też czułem się gorzej niż przed. Po wizycie kontrolnej poszedłem do poprawki. Dopiero po drugiej odczułem poprawę. Po wizycie kontrolnej zapadła decyzja o jeszcze jednym zabiegu. Mam nadzieję że już ostatnim.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×