Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Mam prośbę do osób , które miały ablację.. Czy odczuwacie jakieś skutki uboczne? Macie może częstoskurcze itp? Ja miałam ablację w kwietniu 2004 roku,po 12 letnim jeżdżeniu karetkami ( czasem co tydzień) do szpitala..Ablacja podobno udała się. Jednak miałam po niej częstoskurcze sekundowe(ja tak to nazywam,ale bardziej fachowo podobno są to tzw.pobudzenia). Serce często mi waliło jak oszalałe. Miałam bóle w klatce piersiowej, raz prawie zemdlałam. Lekarze twierdzili,że ma prawo tak być do roku po ablacji.Po pół roku na wizycie kontrolnej ,po której mieli mnie szanowni państwo wypisać ze szpitala:],okazało się ,że Holter zarejestrował pobudzenia. No i mnie nie wypisali.)( teraz do wypisanai mnie będą sie zabierac chyba z4 raz).Dali mi leki .Jak się potem okazało przeciwstawne do mojej szczepionki odczulającej. Po pewnym czasie częstoskurcze sekundowe zdarzały się sporadycznie.. Pamiętam jednak ,że któregoś dnia miałam silny ból w klatce piersiowej.Ból taki jak podczas częstoskurczu ,ale serce nie biło tak szybko. Trwał ponad 6 h.Przeszedł po wzięciu Apapu.Poza tym miewam często bardzo duże ciśnienie 150, 160 i wysoki puls od 96 - 132 (132 miałam w czasie owego bólu).Ciśnienie miałam takie zazwyczaj w szkole i w szpitalu. Nie jest wysokie, bo podczas częstoskurczów miewałam 240 ale ciekawi mnie czemu tak jest. Po roku jadę sobie na wizytę, a tu nie ma szanownej pani doktor ,ale jest inna. No i całkowicie przypadkiem lekarka zamruczała ,że we wcześniejszym Holterze miałam poza pobudzenaimi również trzepotanie przedsionków. Miło jest się dowiedzieć od kogo innego, ale cóż:] Obecnie leków nie biorę (na serce). Najgorsze jest to ,że chciałabym mieć zrobione echo, bo możliwe że ta dodatkowa droga odrosła mi. Mam ostatnio inne kłopoty prawdopodbnie z sercem, chociaż myślałam ,że to przez alergię , ale to drugie zostało wykluczone. Czasem drętwieją mi ręce,mam duszności, jak wchodzę na 3 piętro nie mogę złapać oddechu,robię się blada, czasem sinieją mi palce przy paznokciach, miewam łagodne kołatania. Byłam u innej pani doktor, ale ona mnie rozczarowała.Powiedziała ,że częstoskurcze ma każdy :]-to jest najzabawniejsze:D A jak mówiłam o tych dusznościach,sinieniu itp.to w ogole mnie nie słuchała. Nie wiem skąd biorą tych lekarzy:(Chciałabym wiedzieć co mi jest.Mam wrażenie ,że popełniłam anjwiększy błą zgadzając sie na ta ablację:/Gdybym mogła cofnąć czas... PS.Czy moglibyście mi opisać mniej więcej sój stan po ablcaji.Czy macie jakieś powikania itp. Bardzo mnie to interesuje. Z góry dziękuję:)
Odnośnik do komentarza
Miałam ablację 2 marca br.Jest znaczna poprawa,ale od czasu do czasu mam jeszcze napadowe częstoskurcze.Są dużo łagodniejsze i trwają krócej niż te sprzed zabiegu,ale chcę się ich pozbyć raz na zawsze. Dlatego czekam na drugi zabieg,który mam mieć pod konieć września albo na początku października. Kurczę,coraz bardziej zaczynam się wahać,czy powinnam mieć ten drugi zabieg,ale chyba lekarze wiedzą co robią...
Odnośnik do komentarza
Na szczęście (o ile tak można powiedzieć) częstoskurcze są krótkie i przechodzą po wzięciu leków (z tego,co zauważyłam,to dopadają mnie tylko wtedy,gdy nie biorę regularnie leków albo biorę np.ISOPTIN 120 SR o powolnym uwalnianiu). Mnie zaproponowali drugi zabieg lekarze,którzy robili mi pierwszą ablację. Jeśli się jest zdrowym po ablacji,to się nie ma częstoskurczów. Zapraszam do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu na konsultację. Pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Dzisiaj mija 7 doba po zabiegu,odczuwam jeszcze ból w szyji i mam dziwne uderzenia serca kiedy się schylam.Wejście na 3 piętro to prawie maraton,na razie nie obserwuję dodatkowych atrakcji,może jeszcze zawcześnie.Postaram się na bierząco informować w razie jakichś zmian.
Odnośnik do komentarza
Zrobiłam sobie holtera z wynikiem idę do P.doktor 14.09 i czekam na ablację (tak zadecydowano) lekarzem nie jestem na opisie z holtera się nie znam ,mogę napisać że w opisie jest;tachykardia 26 razy ,pobudzenie nadkomorowe 6 razy tętno max ,min i średnie(nie pamietam a opisu przy sobie nie mam )no i oczywiście gdy miałam holtera nie miałam typowej arytmi przez te 24 godziny ,no nie stety ta dolegliwość nie jest na zawołanie ( a chciałam żeby się zapisało -pewnie za bardzo chciałam).W wypisach szpitalnych(bo czasami zdążyli mnie podłączyć)tętno bywało ponad 200/min.trzymało mnie różnie nawet 9 godzin.Jak czytam o tych powikłaniach po ablacji ,o całkiem różnych diagnozach na podstawie jednego tego samego badania (jak w przypadku twoim Marla )ale różnych lekarzy to serce mi się kraje jak widzę jakie jest ich podejście,i wogóle już sama nie wiem czy mam się poddać temu zabiegowi bo może mi jest nie potrzebny tylko żeby mi powiedzieli przed a nie po bo to naprawdę nie byłoby śmieszne . Pozdrawiam ,wszystkich .Mariola.
Odnośnik do komentarza
Mariolu,ja przed zabiegiem czytałam o ablacji,owszem,ale szczerze powiem,że nigdzie nie natknęłam się na jakieś przerażające statystyki dotyczące powikłań po zabiegu.Owszem,zawsze istnieje jakieś ryzyko,ale...czy nie ma ryzyka,kiedy wychodzę z domu do pracy? Okazało się,że niepotrzebny jest mi drugi zabieg.Ja nie zdawałam sobie sprawy,że po ablacji serce przez jakiś czas musi do siebie dojść. Co prawdą biorę jeszcze bisohexal i uzupełniam potas,ale powiem szczerze,że czuję się rewelacyjnie.Nie mam żadnych dolegliwości związanych z arytmią. Jedynie muszę popracować nad kondycją i rzucić (po raz kolejny zresztą) te cholerne papierosy. Życzę dużo zdrowia i pozytywnego myślenia,a na pewno wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam... PS.Co słychać u Kiki?
Odnośnik do komentarza
Mialam ablacje 25.08.05. Trwala zaledwie godzine. Podobo wszystko sie udalo. Jednak 2-3 razy na dzien mam uczucie jakby serce chcialo sie rozpedzic. Do dzis. Dzis, niestety sie rozpedzilo na jakies 2 min. Mam nadzieje , ze to nie swiadczy o zadniej kolejnej dodatkowej drodze. Czy ktos takze mial takie krotkie ataki czestoskurcow po ablacji?
Odnośnik do komentarza
Wiolu,nie martw się,ja po zabiegu też miała jeszcze chyba ze 2 ataki częstoskurczu (bardzo krótkie zresztą),ale do roku po zabiegu może się coś dziać,ponieważ serce dochodzi do siebie po zabiegu. Ty stosunkowo niedawno miałaś ablację,więc serce jest może troszkę jeszcze rozklekotane.Z czasem na pewno będzie coraz lepiej. Pozdrawiam gorąco
Odnośnik do komentarza
Ablacji nie mialam ale jestem pielegniarka asystujaca przy zabiegach ablacji i robie to od 6 lat. Rozumie Twoje obawy,kazdy sie boi. To ze zgodzilas sie na ablacje to bardzo dobrze zrobilas jednakze w zadnym przypadku ablacji ani zaden lekarz nie jest Ci w stanie zagwarantowac ze ablacja sie udala na 100%. Po wykonanym zabiegu moga sie pojawiac skurcze dodatkowe(to co wystepuje u Ciebie), serce ma prawo do roku stabilizowac swoja prace. To ze lekarz wykryl w badaniu holterowskim trzepotanie przedsionkow nie swiadczy o zlej diagnozie poprzedniego lekarza ani o nieudanej ablacji. Ablacje mialas wykonywana zapewne z powodu czestoskurczy przedsionkowych (najczestrzy rodzaj czestoskurczu), trzepotanie przedsionkow jes innym rodzajem czestoskurczu ktory akurat w czasie badania i ablacji sie nie ujawnil.Jest to dodatkowa droga pobudzenia i miejsce ablacji w tym przypadku jest zupelnie inne wiec nie dziw sie ze lekarz proponuje Ci ponowny zabieg. Gdyby poprzednio trzepotanie przedsionkow ujawnilo sie wtedy to zabieg trwalby znacznie dluzej bo bylby dwufazowy. Najprosciej mowiac masz dwa grzyby w barszczu. Twoje inne dolegliwosci jak pieczenie za mostkiem sa zapewne wynikiem zaburzen w krazeniu a nie skutkiem ablacji. Radzilabym Ci wziac skierowanie od lekarza rodzinnego do kardiologa do ambulatorium przy klinice kardiologii i on ustawi Ci leczenie. Jezeli czegos nie rozumiesz ze swojej choroby to pytaj lekarza do skutku o karzdy szczegol az wszystko bedzie dla Ciebie jasne. Jak masz do mnie jakies pytania to smialo.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Może ktoś mógłby mnie pocieszyć:( Miałem zabieg 14 października czyli jakiś miesiąc temu i od tej pory nie mialem problemów z zaburzeniami rytmu pracy serca ale niedawno pojawił się ból w klatce piersiowej powyżej mostka, promieniujący do pleców,męczy mnie prawie codziennie. Miałem robionego holtera dwa tygodnie temu i wszystko było w najlepszym porządku więc gdy 5 dni temu bylem po wyniki lekarz nawet nie chciał ze mną rozmawiać o jakimś bólu, stwierdził że mam się nie przejmować. Proszę powiedzcie czy to normalne?? Może ktoś też ma takie coś??
Odnośnik do komentarza
w swojej chorobie spotkalem weilu lekarzy kardiologów i wiadomo ze z nimi to jak w życiu sa kardziolodzy którzy najlepiej chciali by zebys sam sei emczyl a sa tacy ktorzy koniecznie chca Ci pomoc ( bezinteresownie ) przykładów takich lekarzy jest pelno ale warto szukac tego który bedzie Ci pomocny pozdro NIe mozesz sie opierac na jednym kardiologu !!!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich tych przed jak i po ablacji. Dokładnie jest tak że po zabiegu mamy dany rok czasu albo dastaniemy ataczek albo nie. Wszystko zależy czy nasze oparzenie się zabliźni w taki sposob że nie przepuści impulsu elektry albo przepuści, chyba że mamy dodatkowy/e szlak przewodzenia. Piszę do tych co maja pojedyńcze skurcze, normalka - zdrowy człowiek moze mieć do 150 poj.skurczy na dobę. Może też tak być że pojedynzy skurczy odczuwamy np dwa na minutę albo 15 jeden zadrugi i co nam sie wydaje, że dostaliśmy atak. Chyba że jestem w bardzo wielkim błędzie. Obecie przechodzę grypę-przeziębienie i w takich przypadkach jak ten miałem w poniedziałek coś takiego że jak leżałem na prawym boku i nabrałem powietrza na full w płóca serducho tak jakby wskoczyło na obroty tyle że to nie było to samo jak przy atakch. I nic nie robiąc samo sie rozeszło po jakiś 15-20 sek. Powiem krotko jesli mam mieć jeszcze dooatkowy szlak i 1, 2 ablacje to wolę wiedzieć to teraz niż rozczarować się np. po 3 latach. Ja wiem że jest zawsze za tym przysłowiowym pierwszym razem strach ale nie jest on taki wielki-naprawdę. Czuje się ukłocie od znieczulenia i uczucie że coś robi lekarz przy wkłowaniu się do pachwiny. no a później to dla tych ktorzy mieli częstoskurcze to narmalka, lekarz pobudza nasze serducho i na podstawie tych pobudzeń robi sobie mapę seruszka i szuka naszej dodatkowej drogi. Później woła prądem skurczybyka:))) Żartuję - nie ma co się bać - naprawdę. dobra kończę tą litanię.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×