Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Mloda77

Ja palce przykładam do szyi praktycznie kilka razy dziennie, gdy tylko poczuję, że *Serce bije nierowno* Sprawdzam jakby czy ob napewno jest cos nie tak. Także znam to bardzo dobrze :) Ech, powiem Wam że dzisiaj cały dzień czuję te drżenia. Są one tak silne, że już w pewnym momencie nie wytrzymałam i pobiegłam do przychodni, po ekg. Oczywiście tam już mi nic nie dolegało i ekg wyszło wspaniałe - z 1 dodatkowym skurczem. mimo tego wciąz czuję drżenia, trzepotania i dodatkowe skurcze. Oszaleć można :( :( :(

Odnośnik do komentarza
Gość pantalon

Mloda77, też robię tak samo, cały dzień palce na pulsie ;) jestem na 90% pewien, że to drżenia od nerwicy, najlepiej po prostu zająć się czymś innym, ja się staram sprzątać, spacerować, robić cokolwiek, bo wtedy ich nie czuje, a jak kiedyś zacząłem siedzieć i wczuwać się w nie, to dostałem paniki i jakiegoś ataku częstoskurczu, serce mi zaczęło bić co raz szybciej i co raz mocniej i mocniej, myślałem, że już kitę odwalę, wezwałem pogotowie, ale to już było po betablockerze i wyszła tylko tachykardia... ale tak mocnego bicia serca, które jeszcze przyspiesza nigdy nie miałem, koszmar, dlatego spacery, porządki, głębokie wdechy ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Mloda77

Ech, wiecie dobrze ze to sie tak latwo mowi, zeby sie czyms zajac, isc na spacer i pooddychac.. jak sie zaczyna lek, bez znaczenia czy duzy czy maly, nie ma miejsca na spacery i robotki.. ;) mysli sie tylko o tym, jak bedziemy wygladac w trumnie, ze pewnie nas nie odratuja, ze pogotowie za pozno przyjedzie albo wcale. Czy tez macie poczucie takiego hmmm okresle to wstydem ale nie do konca mi ten wyraz pasuje, jakby strachem o to co beda czuli bliscy, obawa o to jak bedzie po tym ale w wersji cielesnej, nie tam nieba piekla itd. taka obawa,.ze tyle rzeczy sie zostawia i ze zostawia sie ludzi z tym cialem, z obowiazkami, z rozpacza,.z tym co ludzie powiedza. Ja takie cos mam i nie wiem czy to moj przypadek tak ma,.ze.wzgledu na powod nerwicy, czy wszyscy nerwicowcy? nigdy nikogo o to nie pytalam, a w poniedzialek ide na terapie dzienna na.oddzial psychiatryczny, i chce wziac sie za siebie.z.kazdej mozliwej strony - stad tez koze dociekanie i starania okreslana uczuc i leku, nazywania go. co do kregoslupa, tez mialam akcje - bolal mnie mostek.i to tak cholernie mcno, ze sie nie dalo dotkanac. Teraz nie boli przy ruchach jak kiedys ale tez nie moge sie dotknac wogole bo zaraz boli. Nie wiem czy by nie isc w kierunku Bolerki, moze by mi sie kilka rzeczy wyjasnilo. Co do nerwow to wszystko mozlwe, organzm jest tak skmplikowanie polaczony, ze z powodu chorego palca moze bolec nas glowa :/

Odnośnik do komentarza
Gość asik333

Mi to jest obojętnie jak będę wyglądać w trumnie nie zastanawiam się nad tym bardziej mnie martwi jak poradzą sobie moje dzieci co będą przeżywały jak mnie nie będzie szkoda mi moich rodziców cały mój najgorszy okres nerwicy ze mną przechodzili a teraz nawet jak coś boli jak są jakieś akcje nerwicy to trzymam to dla siebie. drżenia miałam ostatnio w sobotę także trochę się wyluzowałam ale boje się następnych jak znowu przyjdą. dzisiaj boli mnie kręgosłup na wysokości klatki piersiowej, plecy i od czasu do czasu zapiecze żołądek, klatka czy przełyk już sama nie wiem

Odnośnik do komentarza
Gość Mloda77

A dziękuję. Dam na pewno chociaż to już moja 3cia terapia :) Zazdroszczę Ci, że masz dzieci.. aż chce mi się płakać. Ja chciałabym zajść w ciążę, urodzić, cieszyc sie maciezynstwem, jednak warunki fizyczne i psychiczne (strasznie duzo przytyłam - prawie 30 kg przez 2 lata + nerwica + ciagle bóle i strach że umre), brak pracy :/ i wogole jakis perspektyw robią swoje. Niby za miesiąc mm slub (oj jak ja sie boje jak zobacza takiego walenia w sukience) :( i moglabym planować rodzinę, ale niestety, wszystko ustawia się na nie :( Pewnie dzieciaczki są Twoim oczkiem w głowie :) Naprawdę zazdroszczę, bo wiem, że dzieci dodają strasznej siły, a jak przytulą to wszystko mija, całą złośc, strach. Piękne to jest :) Ja mam mrowienia od 3 dni, wieczorem czuję się jak bym leżała na jednej wielkiej platformie wibracyjnej. Okropne uczucie, drzy mi całe ciało. Dzisiaj - oczywiscie jak to przy swiecie - zamiast cieszyc sie wolnym dniem, tym ze narzeczoy jest obok, ja świruję, jest mi słabo, czuję się jak bym była pijana, ciało drży, rzuchwa boli, kark sztywnieje - oczywiscie symptomy zawału. Już mi się wkręca, mierzenie cisnienia - 120/80, puls 80-90. Łzy cisną się do oczu, bo już mam dość strachu, bez organicznego podłoża - boli, bo boli, a ja wyczuwam najgorsze, nie docieraja tłumaczenia, wyniki badań (wczoraj miałam ekg robione, wszystko cacy). O zgrozo! nie boję się że mogę miec wrzody na zoladku, nie leczę ich ani nie badam, a boję się o zdrowe serce, na ktore mam wyniki. Czy to nie jest glupie? :/ A Wy jak sie dzisiaj czujecie?

Odnośnik do komentarza
Gość asik333

Gratulacje z okazji ślubu wszystko będzie dobrze a na dzieci przyjdzie pora moje dzieciaczki to oczka w głowie dodaja mi dużo siły.mnie też dzisiaj coś od środka ściska i poddusza ale myśle że to od żołądka. Mloda może weź coś na uspokojenie to cię troszke wyciszy.

Odnośnik do komentarza

Drogie panie, to Wy macie nerwicę a przy niej skupianie się nad tym co się dzieje, co boli i co jest a przy nerwicy to zapewne i różne drżenia mogą się zdarzać i mięśni i serca. Ja tego nie mam u mnie jest zły dzień bo serce źle pracuje i wtedy ledwo zipie albo dogorywam, nie skupiając się nad tym jak mi źle, jest źle i tyle a jak mi przejdzie to żyję dalej i nie straszę się czy za chwilę mnie coś dopadnie czy nie, nie nakręcam się, jak ma coś być to będzie. Młoda gratuluje ślubu, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i bez kłopotów zdrowotnych. Tak na marginesie, po jaką cholerę myślisz o śmierci, nie masz na to wpływu, nie wiesz kiedy i dlaczego, to po co o tym myśleć. Mów sobie, że kiedy przyjdzie czas to przyjdzie, to niezależne od Ciebie, a jak Ciebie nie będzie to już obojętne co będzie, Ty już tego nie będziesz wiedziała. Oj dziewczyny, dziewczyny pozytywne myślenie to podstawa, nawet ludzie bardzo chorzy starają się myśleć z nadzieją i czerpać z życia ile się da, optymizmu i jeszcze raz optymizmu, tego Wam życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość Mloda77

Dzięki dziewczyny. Jak mi faktycznie jest już zle to lykam sobie hydroksyzyne, obiecałam sobie, ze juz wiecej sie nie wplatam w leki antydepresyjne. Masakre mam po nich - moze psychicznie podnoszą, ale bez nich się nie da. Gorzej niż narokotyki ;d Powiem Ci Alicja, że końcówka Twojego wpisu mną nieco potrząsnęła.. chodzi o *nawet ludzie bardzo chorzy starają się myśleć z nadzieją i czerpać z życia ile się da*. To prawda, nerwica całkowicie zasłania pozytywne strony życia. Czesto oglądam, słyszę o osobach, które mają raka, jakieś wady serca, poważne problemy, które jedynie operacyjnie mogą być leczone, bądz wcale a nie tracą nadziei. To jest okropne w nerwicy - człowiek poddaje się psychicznie i to jest chyba najgorszy wróg do naszego wyzdrowienia. Potrzeba cholernej siły, aby myslec pozytywnie, aby choć trochę sie podnieśc. Ja czasem czuję, że tej siły nie mam, nerwica zamieniła mnie w narzekającą stara babinkę, która wyczekuje tylko jak ją co zakluje, zaboli, i bedzie umierać. Straszne to jest, ale niestety prawdziwe. Gratuluję tego innego myslenia, to strasznie dużo.. może też znajdę w sobie tyle siły kiedyś :)

Odnośnik do komentarza

Do Młoda77, nie bardzo mam czas na fora, to trochę taki zjadacz czasu, ale jak tylko złapie jakąś chwilę, to szukam sama odpowiedzi na swoje męczące serce. Pozytywne myślenie? trudna sprawa, ale myślę, że w jakimś sensie wykonalna, może dostrzeganie w tych gorszych chwilach jakiegoś dobra. Nie wiem jak z nerwicą, ale skoro w innych rzeczach pomaga, to i w niej w jakiś sposób pomoże. Takie moje podejście, zawsze brak czasu, zawsze zabiegana, ciągle coś robię, coś załatwiam,żyję pełną piersią, przyszły kłopoty z sercem, chwila załamania, ale później pomyślałam sobie, może to było jakimś ostrzeżeniem dla mnie *zwolnij życie*, może to uchroniło mnie przed czymś gorszym. Może i nerwica zjawiła się po to, żeby przed czymś ostrzec np. *zmień życie*, *coś źle robisz* itd. Trochę też sama sobie odpowiedziałaś cytuję *nerwica zamieniła mnie w narzekającą stara babinkę, która wyczekuje tylko jak ją co zakluje, zaboli, i bedzie umierać* nie wyczekuj, nie wsłuchuj się, ludzie zupełnie zdrowi też mają gorsze dni, też ich coś boli ale nie skupiają się na tym, nie rozkminiają na poszczególne części, boli przestanie dziś, jutro, pojutrze, od mam gorszy dzień i tyle a Ty z tego co napisałaś wnioskuję, że wsłuchujesz się co Cię zaboli i już masz gotowy scenariusz na dalsze samopoczucie i umartwianie się w nerwicy, że znowu zaatakowała. Nie wiem, nie mam jako takiej nerwicy, ale mniemam, że tak to działa. Ja się źle czuję, to przeczekuję, albo się położę, żeby przespać jakiś ból, albo idę się czymś zająć i nie mam czasu na skupianiu czy mnie łupie w kręgosłupie, nodze czy sercu. Może choć trochę zaraziłam Cię moim pedejściem, pewnie wszystko wymaga czasu, ale ciesz się nadchodzącym nowym okresem Twojego życia, nie wiem ile masz lat? ale ile byś nie miała to szkoda marnować czas na umartwianie. Jedni mówią, że życie jest długie inni, że krótkie, chyba zawsze jest za krótkie bo można w nim tyle osiągnąć, tyle przezyć i czerpać z niego korzyści a że czasem znajdzie się jakaś zawalidroga na drodze to też wpisane jest w nasze życie. Życzę tylko pozytywnych myśli, może jeszcze jak tylko będzie mi czas pozwalał to czasem zawitam a jeśli nie to samych sukcesów.

Odnośnik do komentarza
Gość PANTALON

Już chyba powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego drżenia. Nie biorę lorafenu tylko czasem walerianowe tabletki ale i tak drżę, ale sobie powtarzam, że we wszystkich chyba 10 ekg i holterze nic nie wyszło, to niech się trzęsę! ekg, wyniki, holtery też oglądało chyba 5 doktorów nauk i nic nie wywnioskowali, to niech drżę i zasypiam, ide do psychiatry w tym miesiącu niech mi zaordynuje jakieś kuracyje! polecam powolne spacery, nordic walking itp. nie pijcie zielonych herbat ani kaw bo pobudzają, słuchajcie muzyki (to mi dużo pomogło) chociaż wczoraj tak drżałem, aż myślałem, że mnie z wyra wywali! hehe

Odnośnik do komentarza

Ja od drżenia i od serducha mam spokój od paru dni ale nie chce wywołać wilka z lasu , chociaż paluchy lataja mi na puls szczególnie w nocy jak sie obudzę ale daje radę. za to kręgosłup mi daje znać o sobie aż mnie zaboli w klatce piersiowej raz z prawej raz z lewej strony , ale staram się trzymać żeby nie wpaśc w panikę może mi się uda choć nie wierzę w to.

Odnośnik do komentarza

Witam. Od ok. 2 lat mam chyba identyczne objawy tzn. drganie pod skórą, między żebrami podobne do drgania telefonu z sygnałem wibracyjnym lub przepływania wody przez zapowietrzoną rurkę. Nie wiem skąd się to bierze ale zawsze występuje tylko w okolicach serca. Czasami pojedyńczy cykl drgania trwa od kilku sekund do kilku minut i z różnymi przerwami jest to odczuwalne przez kilka dni. Mam też arytmie z różnym nasileniem - czasami od czuwam 5-10 dodatkowych pobudzeń dziennie, czasami tyle samo ale na minute. Może właśnie arytmia ma wpływ na te dziwne drgania? Nigdy jednak podczas odczuwania tego drżenia nie miałem nasilonej arytmii. Lekarze nie widzą w tym problemu, jeden tylko zdiagnozował to po mojej podpowiedzi jako drgania mięśni międzyżebrowych. Pisałaś wcześniej, że migotanie przedsionków ma inne objawy niż te drżenia, mogłabyś coś więcej o tym napisać? Kilka razy w okresach wzmożonej arytmii czułem coś podobnego do kilku-kilkunastu uderzeń serca składających się jakby tylko z dodatkowych pobudzeń. Czułem się przynajmniej dziwnie, nie zemdlałem, zrobiło mi się troche słabo. Zostanawiam się nad tym czy te objawy mogą pasować do migotania przedsionków?

Odnośnik do komentarza
Gość pozytywna

Witajcie, jestem studentką, mam 21 lat, mieszkam poza domem rodzinnym, w Warszawie. Przez pierwsze dwa lata studiów mieszkałam w akademiku, w pokoju 3-osobowym. Jednak w lipcu tego roku wyprowadziłam się do mieszkania, gdzie mam swój pokój, moi współlokatorzy-dziewczyna i chłopak pracują, wracają do domu późnymi wieczorami.Dlatego też często siedziałam sama w mieszkaniu, nie lubię tego bo jestem przyzwyczajona do ludzi od rana do wieczora. Mieszkało mi się dobrze aż do końca sierpnia kiedy zauważyłam u siebie niepokojące objawy. Mianowicie zaczęłam mieć problemy ze snem, budziłam się w nocy, nie miałam żadnych koszmarów itp. ale jakby przerywane fazy snu. Z czasem zaczęłam odczuwać właśnie drżenie w klatce piersiowej-permanentnie- od kiedy wstałam rano aż do położenia się spać. Co ciekawe- tylko podczas spoczynku-jak coś robiłam, mówiłam, szłam to nie czułam tego. Jak na osobę z bogatą wyobraźnią, przewrażliwioną na swoim punkcie, zaczęłam się wsłuchiwać w to drżenie. Po czasie zaczęłam je odczuwać także w brzuchu i nogach, jakby takie wibrację czy delikatny prąd. Do tego doszło uczucie ogólnego niepokoju. Przeszkadza mi to w koncentracji, a skłonność do wyobrażania sobie najczarniejszych scenariuszy wpłynęła na to, że zaczęłam mieć stany lękowe, nie mogłam siedzieć ani przez chwilę sama, musiałam z kimś rozmawiać, odczuwałam irracjonalny lęk i niepokój. Dostałam kiedyś wieczorem takich drgawek, szybkiego bicia serca połączonego z dreszczami i lękiem że nie mogłam dojść do siebie przez godzinę. Od tego czasu spirala lęku się zaczęła nakręcać, cały czas dochodziły nowe objawy, skurcze żołądka, lęk przed pójściem spać czy zamknięciem oczu. Muszę spać przy włączonym świetle i muzyce bo inaczej nie usnę. Przyznam że byłam w wakacje sfrustrowana, przeżyłam zawód miłosny, ogólnie czułam się samotna i smutna. Ciągnie się to już od wakacji, teraz jest trochę lepiej, racjonalizuję mój lęk, przestałam bać się spojrzeć w lustro z obawy że coś tam zobaczę, jestem spokojniejsza, drżenia fazami ustają ale potem znowu się pojawiają. Śpię lepiej, pije melisę, czasami wezmę neospazminę czy validol,. Ogólnie zawsze bałam się duchów i tym podobnych zjaw, ale nigdy do tego stopnia nie wkręcałam sobie żadnych historii. Natomiast moje samopoczucie i lęki od razu zaczęłam utożsamiać z czymś paranormalnym, co wpłynęło na autentyczne stany lękowe i oderwanie się od racjonalnego myślenia. To było błędne koło, momentami myślałam że zwariuję! Ale zdałam sobie sprawę, że mam za dużo w zyciu do zrobienia, kochającą rodzinę, studia, przyjaciół i że nie mogę się poddawać. Czy mieliście coś podobnego? takie irracjonalne lęki bez żadnej obiektywnej przyczyny?

Odnośnik do komentarza
Gość weronika67287

Ja miałam takie lęki, bez żadnej przyczyny. Zaczęło się to po maturach rok temu, zaczęło sie od kłucia w sercu pół roku później doszły szybkie bicia serca nieraz puls przekraczał 130 uderzeń na minutę.... Teraz z kolei przerodziło się to w dziwne wibracje w klatce piersiowej... Odczuwam je od kilku miesięcy, występują one w rytm bicia serca, tak jakby serce nie biło po 2 uderzenia, tylko po dwie wibracje... Nie tylko ja to czuję, bo kiedyś z bliskim przyjacielem oglądałam film i leżeliśmy razem, on połozył głowe na mojej klatce piersiowej i czuł to samo-dziwne wibracje zamiast uderzeń serca... Przeraża mnie to, boję się że jestem chora i ze coś mi się stanie... Chcę życ... Mam paskudne życie z matką histeryczką i ojcem alkoholikiem, ale nie poddaję się, mam marzenia, przyjaciół, pasje, tyle miejsc do zobaczenia- nie chcę więc żeby coś mi się stało, boję się. Miałam echo serca, kilka razy ekg, nic nie widac. Fizycznie czuję się osłabiona, ale jestem kruszynką,więc moze dlatego... Jeśli to robią nerwy to ja już nie wiem. Myślałam ze te wibracje zamiast uderzeń serca są wytworem mojej podświadomości, ale nie tylko ja je czuję. Przyjaciel również wyczuł... Co to jest? Nie wiem....

Odnośnik do komentarza
Gość Kamilzmartwiony

Żyłem sobie spokojnie aż pewnego razu doznałem szoku, przez jeden incydent całe moje życie mogło legnąć w gruzach, skończyło się wszystko dobrze, na szczęście, jednak zostało mi po tym kilka dziwnych dolegliwości, miewałem silne osłabienie, kłucie w klatce piersiowej, miedzy żebrami, stopniowo ustępowały albo występowały rzadziej, pojawiło się też to dziwne wibrowanie w klatce piersiowej, początkowo występowało bardzo rzadko, jednak teraz się to nasila z tygodnia na tydzień. Jestem osobą która bardzo dużo rozmyśla o wszystkim, przejmuję się tym, układam czarne scenariusze i ogólnie jestem podłamany, podświadomie wmawiam sobie że to coś złego. Z innych spraw to ponoć mam jakąś wrodzoną wadę serce chociaż nigdy mi to jakoś nie przeszkadzało. Cieszę się że nie jestem sam z tym problemem, ale wydaje mi się że ten stres mógł wywołać takie objawy, a teraz nasz umysł sprawia że się tym przejmujemy co nasila te objawy, takie błędne koło.

Odnośnik do komentarza

Ja po odstawieniu antydepresantow bardzo zle sie czuje, odczuwam taka wibracje w klatce piersiowej , w rejonie splotu slonecznego kilkadziesiat razy dziennie dlatego zainteresowaly mnie Wasze posty. Jednak mam takze bol u podstawy kregoslupa i zawroty glowy, takie ze nie wychodze z domu.. Myslalam ze to od odstawienia tabletek i na tle nerwowym. Jednak lekarka zauwazyla w moim uchu zaczerwienienie i stwierdzila ze to zapalenie blednika. Mialam tej zimy kilka razy zapalenie ucha zewnetrznego. Dziekuje za Wasze posty w tym temacie, skory wy tyle badan przeszliscie i nic one nie wykazaly, to pewnie owe drzenia sa natury emocjonalnej, nie wiem ale juz mnie to nie martwi przeczekam az mina same =] Dziekuje!

Odnośnik do komentarza

Mam podobne objawy: uczucie drżenia na wysokosci serca. Jesli przyłożę dłoń do klatki piersiowej, to wyraźnie odczuwam *wibrowanie*. Puls jednak pozostaje prawidlowy, równy i miarowy. Uczucie to pojawia sie u mnie tylko rano - w momencie przebudzenia. Czy komus udalo sie zdiagnozowac , co to moze byc?

Odnośnik do komentarza
Gość facet34

Chyba już tu pisałem bo doświadczyłem czegoś podobnego, ale niby to od serca nie pochodzi też miałem jak pamiętam puls miarowy prawidłowy, ale jakieś wibracje skąś się pojawiały zapytałem kardiologa powiedział, że to mięsień drgał także może to mięśnie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×