Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Badanie elektrofizjologiczne


Gość Dolor

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Przeglądając forum w poszukiwaniu interesujących mnie treści, znalazłem sporo wątków dotyczących ablacji, wrażeń użytkowników z tego typu zabiegu jak i opinii na temat ośrodków w Polsce podejmujących się jego wykonania. Po macoszemu trochę traktowana jest tematyka badania elektrofizjologicznego, a przecież, jak mi się wydaje, jest to często pierwszy krok do wykonania w celu kwalifikacji danego pacjenta do zabiegu ablacji. Tak więc postanowiłem założyć ten wątek, gdzie jako pierwszy będę mógł zadać kilka pytań, ale na pewno w przyszłości użytkownicy szukający informacji na ten temat będą mogli z niego w wymierny sposób korzystać. Dostałem skierowanie na badanie fizjologiczne w Instytucie Kardiologii w Aninie. Wykonałem badania krwi, echo serca, przede mną jeszcze załatwienie RTG klatki piersiowej. Chciałbym się dowiedzieć od osób, które już przez to przechodziły - jak długo czeka się na to badanie w momencie otrzymania skierowania do tej placówki? Możliwe jest tego przyspieszenie w jakichś konkretnych okolicznościach? Dlaczego właściwie nie robi się przy jego okazji jednocześnie zabiegu ablacji, skoro jeśli chodzi o rodzaj czynności wykonywanych przez zespół, to w gruncie rzeczy jest to samo? Jakie były Wasze odczucia podczas tego badania? Zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza

Mam 5 badań elektrofizjologicznych za sobą, więc postaram się odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania. Jak długo będziesz musiał czekać? To zależy od tego czy na skierowaniu miałeś napisane *PILNE* jeżeli nie... to możesz trochę poczekać... Ja miałam zabiegi w Warszawie - allenotr, jest to prywatna klinika podlegająca pod Anin, ale robią też ablacje na NFZ - ja miałam napisane na skierowaniu PILNE i jak byłam na wizycie w sierpniu to ablację miałam na początku września. Możliwe jest przyspieszenie - ale to tylko wtedy kiedy coś złego się dzieje. Dzwonisz do swojego lekarza, mówisz co jest grane i jeżeli on zdecyduje, że trzeba wcześniej to przyspiesza termin Jeżeli coś wyjdzie w trakcie badania to od razu ablują. Badanie jest nieprzyjemne, ale da się wytrzymać :) Najgorzej jest jak wywołują arytmię - serce wtedy *robi co chce* ;) Po badaniu trzeba leżeć z wyprostowaną nogą przez... no właśnie, co szpital to inne reguły. W jednym szpitalu trzeba 6 godzin w innym 12 a jeszcze innym 24. Zależy też od tego czy nakłuwana jest tętnica czy tylko żyła.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję za odpowiedź, Marto. Czyli jest tak, że jeśli podczas badania zostanie wykryte ognisko/podłoże arytmii, od razu jest ono poddawane ablacji? Mam wielką nadzieję, że coś się uda wykryć... Najpierw nie było mi nic, później kilka przedwczesnych pobudzeń komorowych, na podstawie których zgłosiłem się do kardiologa, na holterze w miarę w porządku - 118 pobudzeń komorowych, z tym że w pakiecie z nieutrwalonym częstoskurczem komorowym, który mnie przeraził do tego stopnia po konsultacji z kardiologiem, że dziś nie mam dnia bez dodatkowych skurczy i bigeminii (te są szczególnie uciążliwe, wiem że to bigeminie, bo inny holter je wyłapał), koszmar trwający już od dwóch miesięcy z kondycją psychiczną na poziomie absolutnego dna i metra mułu :/ Dobrze, że postanowiłem udać się z tym do Anina, może jakoś to będzie, oby jak najszybciej udało mi się na to badanie załapać...

Odnośnik do komentarza

Witam. Miałam EPS w styczniu tego roku w Aninie w Instytucie. Miałam skierowanie na EPS i ablację ewentualną. Papiery...czyli cała moja dokumentacja, skierowania, wszystkie potrzebne badania, poszły do Kliniki Zaburzeń w maju 2012. Mieli zadzwonić w sierpniu ale nie zadzwonili, więc sama co miesiąc się dopytywałam kiedy w końcu będzie ten zabieg. Skutecznie mnie zbywano w sekretariacie o kolejne miesiące, aż w końcu w październiku powiedziano mi że zabieg będzie 6 grudnia i że zadzwonią tydzień wcześniej. Nie zadzwoniono. Zrobiłam to sama 3 dni przed planowanym terminem przyjęcia, po czym pani poinformowała mnie ze zabieg zostanie przesunięty bo sprzęt im się zepsuł :) (oczywiście chodziło o to że skończyły się im pieniądze z NFZ).Wyznaczono mi nowy termin i ostateczny na 6 stycznia. Na przyspieszenie mogą liczyć tylko osoby z PILNE na skierowaniu, czyli tak jak to powiedział przedmówca. Przeprowadzenie zabiegu ablacji jest możliwe jedynie wtedy, jeżeli uda się w czasie badania elektrofizjologicznego wywołać potrzebną arytmię, lub czasami na ślepo( w skrajnych przypadkach). Mi się nie udało więc był tylko EPS. Dla mnie najgorsze było to, ze musiałam leżeć nago na stole. Mam 29 lat, lekarz elektrofizjolog koło 30 lat i w dodatku przystojny :) Nie wiedziałam już gdzie mam oczy podziać...a on jakby tego było mało za każdym razem jak musiał się spojrzeć na pachwinę to mnie przepraszał...to była masakra :) Ale samo badanie jak najbardziej w porządku. Lekarz uspokaja, mnie zapewnił, ze da mi duże znieczulenie więc mnie nie będzie bolało...jeśli będę miała kolejne EPS poproszę tym razem o znieczulenie znieczulenia :)...Niby człowiek wie, że będzie bolało takie znieczulenie ale jak przychodzi co do czego to zawsze jest zaskoczony, że boli aż tak...Ja dosłownie wcisnęłam tyłek z całej siły w to łóżko na którym leżałam :) na co usłyszałam:* jaka pani wrażliwa...*Ale bolały tylko dwa wkłucia, trzeciego już nie czułam. I tak nic więcej już mnie nie zabolało. Tylko jak już dłubał mi w sercu to czułam takie *dziabanie* od środka, jakby ostro zakończonym patykiem mnie dźgał w sercu. Podczas wlewu *zupy* jak to mówią między sobą na salbutamol serce przyspiesza ale według mnie ani to nie jest nieprzyjemne, ani dziwne...jak ktoś ma ciągłe kołatania serce to nawet się nie pozna, że już podali ten lek. Atmosfera na sali luźna, panie które przygotowują pacjenta do badania/zabiegu bardzo są miłe, samo badanie nie jest wcale straszne ani trochę. Odnośnie leżenia po badaniu. Ja poszłam jako pierwsza danego dnia, coś koło 7:45 zjechałam już na dół,7:50 leżałam na tym ich stole, a jakieś 40 minut później leżałam już w seksownych majciochach z kulką w pachwinie i czekałam aż pielęgniarki przyjadą po mnie z moim łóżkiem. Więc ja wspominam swoje badanie bardzo miło, a do wszystkich oczekujących mogę powiedzieć tylko tyle :* strach ma wielkie oczy* Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

A czy już podczas pobytu w Instytucie Kardiologii mieliście/miałyście wykonywane jakieś konkretne badania - np. tomografię komputerową serca? Tego badania nie miałem jeszcze wykonywanego, a wydaje się również jednym z kluczowych w toku wykluczenia strukturalnej choroby serca...

Odnośnik do komentarza

Ja miałam mieć wykonywaną tomografię już pierwszego dnia przyjęcia. Z tego co mi wiadomo tomografię wykonuje się aby wykluczyć skrzeplinę m.in.. Miałam już założony wenflon...ale przyszedł mój lekarz prowadzący i powiedział, że skoro od paru lat nie mam epizodów omdleń to to badanie jest bezsensowne. Chodziło chyba o to żeby wykluczyć istnienie skrzeplin, które mogą powodować omdlenia...

Odnośnik do komentarza

Ale masło maślane napisałam :) Ale chyba wiadomo o co chodzi :) Odnośnie innych badań...to miałam pełny pakiet badań krwi i moczu, łącznie z boreliozą, HIV, wirusem żółtaczki, markery sercowe itd...było też echo serca dwa razy,EKG - standard, i miałam telemetrię 2 razy po 24 h. Miałam zlecone też EKG wysiłkowe, ale chyba mój lekarz prowadzący o nim zapomniał i wypuszczono mnie bez tego badania. Inni pacjenci - starsi - dostali zlecenia na rezonans, tomografie, gastroskopię i na wszystkie inne badania, które mogłyby wykluczyć,lub potwierdzić istnienie choroby. Więc wszystko zależy od objawów, nasilenia choroby, chorób towarzyszących pacjenta. Ale jedno mogę zapewnić: Wykonają Ci tam wszystkie potrzebne badania dbając przy tym o poszanowanie godności i przede wszystkim intymności! Takiej opieki medycznej jak tam jeszcze nigdy nie miałam, a w niejednym szpitalu już leżałam... Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za informacje Kumen, naprawdę je sobie cenię. Mam w takim razie jeszcze pytanie - czy to jest tak, że te serie badań wykonują na miejscu już po przyjęciu do Instytutu, czy może sama je musiałaś wykonać przed zabiegiem na własną rękę? Piszesz coś o zleceniu badań - brzmi jak skierowanie, a ja już widzę, ile bym musiał czekać na państwowe badanie rezonansem magnetycznym :/

Odnośnik do komentarza

Nie, nie...wszystko robią na miejscu. Chodzi o to, że każdy pacjent ma kartę zleceń, którą lekarz prowadzący uzupełnia na bieżąco o kolejne procedury medyczne. Przed planowanym zabiegiem musiałam mieć zrobione ECHO, EKG aktualne, usg brzucha, RTG klatki piersiowej, jakieś badania krwi, ale już nie pamiętam co dokładnie...na pewno był cukier :) i koniecznie Holter 12-odprowadzeniowy.No i oczywiście szczepienie przeciwko żółtaczce. Ale teraz tak szczerze powiem, że nie zauważyłam aby mój lekarz prowadzący w Klinice Zaburzeń obejrzał coś oprócz tego Holtera i EKG...chyba, że zrobił to nie przy mnie... Chętnie rozwieję Twoje wątpliwości :)

Odnośnik do komentarza

Raz jeszcze dziękuję za poświęcony mi czas :-) Z tego, co czytam, widzę że trochę tych badań jednak miałaś do wykonania na miejscu - jak to się rozłożyło w czasie, tzn. na jak długo musiałaś się wówczas położyć w Instytucie? Mam trochę w tym względnie małe rozeznanie, bo czasem czytam o przyjęciu jednego dnia i wypisie dnia następnego, a czasem o kilkudniowym pobycie...

Odnośnik do komentarza

Ja przyjechałam do Instytutu W niedzielę i do 16:00 już byłam na sali chorych. W poniedziałek od samego rana już się robi głośno, bo lekarze przychodzą do pracy na 7. Koło 8 rano przyszedł mój lekarz prowadzący, zapukał do drzwi, podał rękę, przedstawił się, powiedział, ze w każdej chwilo mogę zmienić lekarza, zapewnił o pełnym swoim poświęceniu dla mojego przypadku itd...czyli od progu bardzo pozytywne wrażenie. Sama jest 3 osobowa, ze mną, tak się złożyło, że leżały panie mniej więcej w moim wielu. Lekarz prowadzący zbiera wywiad, ale mój nie robił tego na sali chorych tylko każdą z nas zabierał oddzielnie do takiego pokoju, gdzie przeprowadzał podstawowe badanie, przeglądał dokumentację itp. Nawet standardowe osłuchiwanie odbywało się zupełnie inaczej niż w innych znanych mi placówkach medycznych, a to dlatego ze nie musiałam świecić cyckami (przepraszam za dosadność) tylko stetoskop miałam przykładany pod obojczykiem,czyli tam gdzie było widać gołą skórę spod bluzki :) z drugiej strony do serca to dość daleko :) Człowiek wraca na salę i nie zdąży usiąść na łóżku a już pielęgniarki każą iść na jakieś badanie. I teraz dla mnie było dziwne to, że pacjent dostaje kartkę ze skierowaniem, pielęgniarki tłumaczą gdzie iść i się idzie samemu. Ja się sporo nabłądziłam w poszukiwaniu pokoju ECHO :) Wieczorem w poniedziałek dowiedziałam się od pielęgniarki że mam nie jeść po 20:00 bo rano we wtorek idę pierwsza na zabieg :). Do domu miałam iść w środę, ale złapałam jakiegoś wirusa bo wymiotowałam więc poszłam w czwartek. Była ze mną dziewczyna którą przyjęli we wtorek do 12 rano, ablację miała o 15:00 a następnego dnia już miała wypis do domu.

Odnośnik do komentarza

Ale się złożyło... skompletowałem wymagane badania do zapisania się na zabieg elektrofizjologiczny w Aninie, a tu okazuje się, że na teraz mają wstrzymane kontrakty :/ Orientuje się może ktoś ile takie *przestoje* mogą potrwać? Ktoś też był już w podobnej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Pani, do której skierowano mnie w sprawie ustalenia terminu zabiegu elektrofizjologicznego powiedziała, że zdarza im się to raz na rok (jeśli dobrze zrozumiałem) i że może potrwać kilka tygodni (nie wiem czy to faktycznie taki cykliczny proces). Załamałem się - chcę wiedzieć co mi jest, cieszyłem się, że niedługo będę wiedział więcej, tymczasem teraz to niewiadoma na czas nieokreślony :/

Odnośnik do komentarza

Coś mi tu nie pachnie za ładnie...Mi dokładnie rok temu o tej porze powiedziano, że są wstrzymane planowe zabiegi bo zaczął się sezon urlopowy i jest mało lekarzy i że robią zabiegi tylko z dopiskiem pilne na skierowaniu lub jeśli jakiś pacjent z planowych przyjęć często omdlewa...a teraz mówią coś o wstrzymanych kontraktach...no nie wiem, nie wiem...A jeszcze powiedz co za pani Ci tak powiedziała...czyżby z sekretariatu?

Odnośnik do komentarza

W końcu się doczekałem... na poinformowanie mnie o terminie - 12.08.2013. Pani, która mnie poinformowała o terminie zabiegu użyła w jego kontekście określenia *ablacja*, tak więc jeśli coś wykryją, to zapewne spróbują zablować od razu. Jest jednak jak się okazuje pewna różnica między badaniem elektrofizjologicznym, a właściwą ablacją. W badaniu, z tego co zrozumiałem, robi się tylko jedno nakłucie, ale podobno sam zabieg trwa dłużej, niż typowa ablacja, no i trzeba później leżeć 12 godzin nieruchomo, żeby rana po nakłuciu się zagoiła. Już to widzę, jak mi powiedzą, że wykryli coś poważnego, nie do zablowania, a później z tą świadomością będę musiał leżeć jeszcze pół doby, żeby się móc wystarczająco konkretnie zdołować. Niemniej czuję pewną ulgę, że w końcu *coś się dzieje*, że dojdzie do badania, które być może odpowie na wiele moich pytań. Ostatnio nawet zacząłem biegać, pierwsza próba średnia, ale kolejne już lepiej, choć jak na zaczynającego przystało, robię sobie co jakiś czas przerwy, jednak to chyba sukces, że przełamałem lenistwo, no i strach związany z bieganiem, kiedy mam totalnego jobla na punkcie domniemanej choroby mojego serca - i wywlokłem swoje cztery litery na zewnątrz, żeby w końcu wziąć się za siebie. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby zabieg, wg jakiegokolwiek scenariusza i w jakichkolwiek okolicznościach, pomógł mi pozwolił na normalne funkcjonowanie w życiu.

Odnośnik do komentarza

Super! gratuluję terminu. Pierwsze słyszę o pojedynczym nakłuciu...ja miałam 2 nakłucia, przez które elektrofizjolog wprowadzał koszulki. Leżeć trzeba czy po EPSie czy po ablacji...jak długo to zależy od miejsca gdzie masz wykonywane procedury. Do 12 godzin to już max!Jak znajdą coś co da się wypalić to wypalą i na pewno Cię o tym poinformują :) Nie sądzę, że zostawią Cię z informacją, że znależli coś groźnego i nic z tym nie zrobią. Przecież EPS jest po to żeby zdiagnozować rodzaj i podłoże arytmii. Jak coś będzie np. za blisko węzła jakiegośtam to pewnie to zostawią, ale w innych przypadkach będą palić :) a jak się nie da, albo będzie tego za mało( jak u mnie) to będziesz na lekach...Ale gwarantuję Ci...Zrobią na pewno wszystko co trzeba!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za zainteresowanie, Kumen. Dowiedziałem się, że w szpitalu będę przebywał niecałe 3 dni, tj. spędzę tam dwie noce. Mam pojawić się na miejscu o 9.00 rano 12 sierpnia, o po południu mam zabieg (czyli tak sobie kombinuje, że jeśli badanie skończy się ok 19.00-20.00, to przyjdzie mi leżeć jak kłoda do 8.00 rano następnego dnia :/ ). Cały następny dzień 13-tego, spędzę w szpitalu, wypis dopiero kolejnego dnia rano. Czy komuś zdarzyła się taka długawa rekonwalescencja? Kiedy mieliście badania na miejscu, było one wykonywane przed czy po zabiegu? A może zarówno przed i po? @Kumen Pisząc o tym, że znaleźli u Ciebie *za mało*, masz na myśli liczbę ognisk arytmogennych? Czy tego może być za mało? Mnie się wydawało, że wtedy to chyba lepiej, bo wiadomo, że ilość miejsc powodujących arytmię nie jest duża i ablacja wręcz ma większe szanse powodzenia i skutecznego wyleczenia... Nie powiem, że nie mam pewnym obaw, bo to jednak jest bardzo inwazyjne badanie, ale z drugiej strony, gdyby jeszcze raz miał podejmować decyzję czy iść na zabieg czy nie, też bym się nań zdecydował... To o wiele lepsze niż życie w niepewności i zastanawianie się bez końca, co mi jest. Raz jest lepiej, raz gorzej, ostatnio dodatkowe skurcze komorowe dają mi się bardzo we znaki, nie jest ich co prawda dużo, ale za to są bardzo odczuwalne, powodując naprawdę bardzo nieprzyjemne doznania :/

Odnośnik do komentarza

I jeszcze jedno pytanie - który ze znanych tam kardiologów przeprowadzał Wasz zabieg? Jestem ciekaw, bo to by mi mniej więcej pozwoliło oszacować, jaką mam szansę trafić na jednego z najlepszych specjalistów, choć wiadomo że ten instytut skupia jednych z najlepszych, z tego, co tutaj czytam.

Odnośnik do komentarza

Strzelam, że badanie elektrofizjologiczne będziesz miał koło 14:30 - 16:00 to już max! Lekarze W klinice zaburzeń pracują do 15:00 :), no ale wiadomo że jak mają jakiś zabieg to się przedłuża. W takim wypadku współczuję, bo faktycznie będziesz musiał leżeć do samego rana, coś koło 8:30 aż przyjdzie lekarz prowadzący i zdejmie opatrunek. Ale jeśli okaże się że EPS będziesz miał późno wieczorem to super dla Ciebie, bo będziesz sobie smacznie spał przez całą noc. Tak czy siak przed snem poproś pielęgniarkę o przeciwbólowe :) Ja przyszłam w niedzielę wieczorem, badania miałam robione w poniedziałek od rana a we wtorek z rańca EPS. U mnie ablować można było z kilku powodów: -Bigeminie -Częstoskurcze komorowe i nadkomorowe -Pobudzenia dodatkowe przedwczesne i późne Ponieważ podczas stymulacji komór nie wyzwolono częstoskurczu ani bigeminii, to można byłoby wypalać ogniska skurczy przedwczesnych i późnych, ponieważ pojedynczy Vebsy były obecne cały czas podczas badania. Przez słowo *za mało* rozumiem tyle, ich ilość w Holterze 12-odpr. w zapisie dobowym była niewielka.bo 2,2 tys. I po prostu lekarz elektrofizjolog powiedział mi że jest tego za mało żeby wypalać :) Moje badanie przeprowadzał dr Andrzej Hasiec. Młody (jakieś 30lat), przystojny, z niesamowitym poczuciem humoru z ogromną wiedzą - Lekarz z powołania...Dzięki niemu pierwszy raz w życiu zaufałam lekarzowi...Jest w nim coś co powoduje, że jak już człowiek leży nago na stole to wie, że jest w doskonałych rękach...po prostu czuje się bezpiecznie. Koleżanka z łóżka obok miała zaszczyt być dziobaną przez prof. Szumowskiego, a inna koleżanka z trzeciego łóżka przez dr Derejko. Wszystkie po zabiegach z podobnymi odczuciami jak ja powróciły na salę :)

Odnośnik do komentarza

Witaj Kumen, ciekawość bierze górę i jak Twoje arytmie? Jesteś dalej bez leków, czy jednak wróciłaś do brania?, czy arytmie zmniejszyły się, czy dalej tak samo? U mnie bez zmian są dni lepsze, są gorsze ale dalej jestem bez leków, tylko awaryjnie. Pozdrawiam Dolor życzę abyś uwolnił się od tego dziadostwa, sama się męczę z arytmiami, powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Witam również. Miło ze o mnie pamiętasz :) Wszystkie moje zaburzenia jak były tak są...ostatnio mam też więcej pobudzeń przedwczesnych...i to chyba znacznie więcej, bo ciągle je czuję...Ale ze snu od jakiegoś czasu już mnie nie wyrywają. Concor 10 mg biorę tylko w skrajnych przypadkach, czyli jak klatka piersiowa mi mocno podskakuje i jeżdżę po całym pokoju z łóżkiem. :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×