Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Marihuana, czy alkohol? co tak naprawde gorsze dla serca?


Gość Jarruś

Rekomendowane odpowiedzi

macie nasrane i rzadnych chorob! Wiesz co to jest kurwa choroba. Popatrz na Zbigniewa Religę. To jest człowiek ciężko chory umierający. Rozejrzyj sie po swoim pokoju nic ci nie jest. Jak zobaczyłem Religę jak wyłysiał to mi umieranie jakoś przeszło. Wy nawet nie musicie chodzic na chemoterapie!
Odnośnik do komentarza
co robicie piszecie o swoich chorobach rozbawiajac reszte spoleczenstwa, tych chorob niema one sa wwaszej bojnej wyobrazni. Majac jaką kolwiek poważną chorobe nie usiedzicie na forum minuty. Przy schizofreni zamykanym jest sie zgodnie z nakazem sądu w szpitalu Przy probach samobojczych też przy depresji ktorej nie macie i byscie nie chcieli wiedziec czym jest szpital psychiatryczny a nie ciepła kanapa w domu i necik. Więc kurwa spierdalać z forum dla niby chorych na niewiadomo co
Odnośnik do komentarza
Przestudjujcie sobie http://zielonemity.republika.pl/ dokladnie od deski do deski. Ci co pala i uwazaja ze jest ok niech sprobuja sobie udowodnic ze nie sa uzaleznieni powstrzymujac sie od palenia na kilka miesiecy albo chociaz na miesiac i niech sobie odpowiedza czy nieodczuwaja silnej potrzeby zapalenia trawki:) Uzaleznienie fizyczne czy psychiczne to nadal uzaleznienie. Ja zapalilem pierwszy raz by zobaczyc jak to jest. Myslalem ze to bedzie tak jak z papierosem, czyli zaciagne sie i od razu poczuje efekt. Zaciagnolem sie raz i nic nie czulem. po kilkudziesieciu minutach zaciagnolem sie jeszcze raz , fifke podalem dalej, potem jeszcze raz, jeszcze raz. Wypalilem tyle co znajomi ktorzy pala toto od dawna. Przy ostatnim buchu poczulem jak by cos rozje..balo mi glowe - takie pierdo...niecie:) Streszczajac sie mialem faze jakos z 3 minuty, po chwili poczulem sie zle i poszedlem do domu, i tam wkrecilem sobie jakies dziwne myslenie, przerazilem sie tym co sie ze mna dzieje i kazalem zadzwonic na pogotowie. Niepalilem tego. Pozniej po roku zciagnolem jednego bucha, po jakims czasie nogi zrobily mi sie troche jak z waty na chwile, uczucie suchosci w gardle, niepokoj. W sumie to bylo nic w porownaniu z pierwszym razem. Postanowilem tego wiecej nie palic, nieprobowac. Po jakos 2 latach zapalilem znowu ... kilka razy w roznych ilosciach. Coz moge powiedziec? Jak sie pije to lepiej nie palic bo to tylko poteguje dzialanie thc, mozna sie nawet zrzygac:) Podsumowujac jak wypalisz za duzo to napewno poczujesz sie zle albo sobie cos wkrecisz i nakrecisz sie do potegi n-tej (matematyka sie klania:) chyba ze bedziesz swiadomy ze to tylko taki stan i wlaczyla ci sie inna rzeczywistosc/ niby tak samo ale jakos innaczej jest. Mnie nikt nie powiedzial zebym zapalil tylko odrobinke jak na pierwszy raz i sie spalilem. To tak jak by komus kto nie pali fajek dac do wypalenia z zaciaganiem calego papierosa - wiadomo ze sie zrzyga albo poczuje zle. Natomiast marihuana dziala psychoaktywnie co oznacza ze pojawia sie na inne myslenie i jakkby wchodzimy do innego swiata i poczatkujacy moze sie tym przerazic i zeswirowac, dostac leku itp. Najlepiej nie probowac bo wiadomo jak niechcemy wpasc w nalog to nieprobujmy! Ci co pala caly czas zapewne przyzwyczajeni sa do tego stanu i dla nich to jest normalny stan ale zapewnie pamietaja jak bylo wczesniej jak zaczynali ze ten stan nie byl naturalny ze to jakas inna rzeczywistosc i teraz zyja w innej rzeczywistosci niewiedzac o tym. Albo sa uzaleznieni i zeby czuc sie normalnie musza to palic albo jedno i drugie:) Tak dzialaja narkotyki ze jest fajnie po nich - innaczej ludzie nie siegali by po nie - ale potem musisz palic zeby czuc sie normalnie. Ostatnio palilem jakos codziennie przez tydzien po zakupilem piewszego wora. I jak go wypalilem to pomyslalem ze trzebaby kupic nastepnego ale jest to za drogi gips wiec nie ma sensu sie w to wciagac i tracic pieniedzy, pozatym nie wiem czy to takie fajne jest. Malo wypalilem w zyciu wiec potrafie myslec racjonalnie - stan po zapaleniu jest stanem narkotycznym, zmienia ci sie postrzeganie rzezywisctosci. Ja niechce czegos co jest nierzeczywiste, cos co nie istnieje. Lubie rzeczywistosc. Zreszta co tu duzo gadac, wiadomo ze lepiej trzymac sie z daleka od nalogow jak niechcemy w nie popasc. Bo to tak jest - poczujemy sie kilka razy fajnie, albo mamy jakis problem i chcemy sobie *usmierzyc bol* , zapalimy raz drugi trzeci itd. i nim sie obejrzymy a tu pewnego dnia moze sie okazac ze jaramy codziennie albo kilka razy dziennie. A potem chcielibysmy niepalic ale co zrobic jak odczuwamy duza potrzebe niepalenia, bo pzyzwyczailismy sie do tego stanu i jak tu dalej zyc bez tego. ten stan towarzyszyl nam tak dlugo. Powiedzmy jak sie zakochamy w jakiejs dziewczynie to zawsze jest to cos w rodzaju psychicznego uzalenienia a nie fizycznego i ceizko nam zapomniec czy pogodzic sie z faktem jezeli bylo to bez wzajemnosci albo na jakis skutek nie jestesmy juz razem. Jak bysmy z ta dziewczyna niewchodzili w blizsza relacje to by bylo innaczej.... to taka pewna analogia ktora wymyslilem, napewno w duzej mierze - to dla tych co niepalili a chcieli by sprobowac:]
Odnośnik do komentarza
A gadanie co jest lepsze fajki, alkohol, papierosy nie ma sensu bo wiadomo ze to czy to to i tak uzaleznienie. Kazdy moze sobie wybrac od czego chcialby byc uzalezniony:) Wiadomo ze lepiej nie miec uzaleznien. Czas wolny mozna spedzac w rozny sposob, sport, jakies zainteresowania inne. Sa ludzie ktorzy zapala czasem papierosa ale nie jaraja calej paczki dziennie, tak samo z trawa czy alkoholem sa tacy co chodza codziennie pijani. A sa tacy co raz na jakis czas napija sie piwa. Generalnie co za duzo to niezdrowo. Sa tacy co prowadza samochod po trawie, sa tacy co i jezdza na podwojnym gazie. Ja pale papierosy. Tak sobie pomyslalem ze moze by zaczac trawe palic to fajek bym wtedy nie palil itd. Ale w ten sposob sami siebie oszukujemy i jakby usprawiedliwiamy sie sami przed soba. Przeczytajcie ta strone dobrze. Bo to wszystko prawda jest. Wiem sam po sobie, choc ja jedynie mozna powiedziec sprobowalem tego a nie palilem tego. Popisal bym tu jeszcze o swoich spostrzezeniach na temat roznych rzeczy ale mi sie niehce i nie wiem czy to kogokolwiek interesuje:) Im dalej sie w cos wejdzie (nie zaleznie od czasu ile nam to zajelo) to tym trudniej jest z tego wyjsc. Jak mawial JUrek owsiak: Robta co chceta!
Odnośnik do komentarza
Jeszce jedno. bo jak zaczne cos robic to nie moge przestac, zawsze tak mialem. Najwazniejsze robic wszystko z umiarem i jak nam cos zaczyna zajmowac cale zycie to znaczy ze nie jest dobrze i czas to zmienic. Np. jak gralem w kosza to w pewnym momencie to stalo sie jak jakis fantazym, plakaty w domu z murzynami:) Granie non stop az do wyczerpania psychicznego i fizycznego, fakt cos osiagnolem, gralem dobrze , moglem zostac koszykarzem ale jakos zaprzestalem bo studia czy brak czasu czy dozenia do celu bo w sumie nie wiedzialem co chce w zyciu robic:) Tak jest ze wszystkim, jedzeniem, spaniem, sexem, grzebaniem w internecie, cwiczeniem na silowni albo wogole unikaniem sportu. Sa ludzie co pija alkohol np. przez 2 tygodnie non stop potem nie pija wogole , potem znow pija potem pija mniej , potem wiecej. Widze ze z palaczami tak samo. Nie pozdrawiam nikogo kto pali, czy pije. Moge pozdrowic kogos kogo lubie:) Musimy sie zastanowic co chcemy w zyciu robic i zaczac to robic (tak jak w pewnym filmie powiedzial to koles o ksyfce Laska:). Chcemy zostac pilkarzem to grajmy duzo w noge , chcemy zostac koszykarzem to grajmy w noge, alkoholikiem to pijmy alkohol, papierosy to palmy, narkomanami to siegajmy po narkotyki. Czy marihuana jest narkotykiem. Chyba tak skoro tak jest okreslana, pomimo ze miekkim to jednak jest. Chcemy zostac programista to uczmy sie programowac. Co jest lepsze a co gorsze sami sobie odpowiedzcie na to pytani bo po to macie mozgi. Kiedys czytalem jakies forum i niektorzy sie pytali czy wracac z angli do polski bo niektorzy wracaja, niektorzy chca tam siedziec. niektorzy nigdy niewyjezdzaja. NIektorzy nie wiedza co robic i tak zle i tak niedobrze. Trzeba pojsc do rozum do glowy poprostu. O ile sie go ma a kazdy ma! Niektorzy sa pracoholikami , niektorzy nierobami. Dobrze byc wolnym czlowiekiem. Ale po co sie truc? Chcecie to palcie, niechcecie to nie ale liczcie sie z konsekwencjami bo moze byc za pozno, bo cos zmienic w naszym zyciu. Dobra koniec juz tego bo co za duzo to niezdrowo.
Odnośnik do komentarza
Gość Warszawiaczek
Bez Kitu zal mi was ludzie... macie opowiesciy wymyslone z dupy... pale marihuane od 4 lat owszem posiadam krotkotrwale zaniki pamieci(tzn zapominam np gdzie zostawilem paczke fajek albo gdzie polozylem klucze). Po za tym zjawiskiem nie odczywam nic innego. W budzie jak w budzie wszystko da sie ogarnac(technikum) bez najmniejszego problemu. Od marihuany nikt nigdy nie umarl. Wklejaja wam baje ze to pierwszy krok do cpunstwa. Owszem jak jestes idiota to bedziesz cpunem ale nie od buszka. Marihuana zmiejsza tolerancje do innych narkotykow, ale to nie powod do ich zazywania. NIe pale juz ponad 15 dni bo mi sie tak spodobalo(podobno dopiero po 30 dniach mozna stwierdzic czy jest sie od niej uzaleznionym). Jeszce raz zal dla farmazonow z policji i socjotechnikow wywolujacych panike. PS: Moim postem nie namawiam nikogo ani nie sugeruje do zazywania tej substancji.
Odnośnik do komentarza
ja jarelem prze zjakies 2 lata nonstop prawie i bylo spoko zadnych glupich akcj schiz czy tm podobnych lecz gdzies tak po 2 latach zaczly mnei lapac zcroaz czesciej zwalyna poczatku byly to takei z enic nie gadalem zamykalem sie w sobie i tylko sluchalem co inni mowiapuzniej robilo sie ocra zgorzej zaczelo mi walic sewrce bolec glowa balem sie z eumre jak zajaralem wogule mailem hujowe loty strasznie chyba sie przepalilem heheh smiesza mnie wypowiedzi typu eee lamusy mnie nci nie rusza jaram tyle czasu i jest zajbesicie spoko jaraj ja te zjaralem i bylo zajbeisci e przyjdzie czas i ciebie teraz nie jaram jzu 4 lata jakies 2 miechy temu kumple namuwili mnie zebym zapalil pomyslalme z emoz mei minol jzu ten hujowy okres nie palilem 4 lata mowie a zapale zlapalem jednego konkretnego bucha potem 2 mniejsze przez 2 minut bylo spoko ale puzniej to co sie zemna stalo to masakra serducho zaczolo walic mocno i szybko paranoja na maksa bole glowy w klatce piersiowej i wogule paranojaw w w domu zrobilem sobie herbate z 5 mielis szkoda z enie mialem hydroksyzyny bo chyba by przeslzo szybcioej po wypicu tego jeszcze sie troche pomeczyleylem ale naszczescie przeszlo i jzu wiecej nei zapale ale na ziolo holandi bym zapalil jest wopgule inne ponoc niz to polskei gowno nakrapiane huj wie czym
Odnośnik do komentarza
Od marychy nikt nie umarł racja, ale nie zapomnijcie, że paląc przez 10 lat czy ileś tam i umierając 20 lat puzniej nikt wam nie powie z jakiego powodu miales zawal czy inna chorobe.. wiec lepiej przemyslcie co robicie ja sam zucilem to bagno ogolnie temu, ze zle mi dzialalo na psychike eh..
Odnośnik do komentarza
zmieszalem ostatnio wodke z jaraniem i mialem zgona mysalelm ze umre faze mialem ogromna bujalo mnie tak ze nie mogelm ustac w mordzie mialem sahare . taki grass to byl rozpierdalacz totalny z 5 dni mnie bujalo wywalalem na to kase nie mialem nawet 1 zl wszystko szlo na trawke teraz zaluje tak bo serducho mnie napierdziela , koncentracja to u mnie nie wystepuje xd czasami mam lęki . i ogolnie to wkurwiaja mnie te komentarze ze grass to nie narkotyk , psyche mam rozjebana , kurwa jak jakiejs psychozy nie bede mial to bedzie zajebiscie
Odnośnik do komentarza
Gość Apatryda
stokrota - zależy od tego ile się spali, ale zwykle 3-6 godzin, chociaż lekkie zmulenie (uczucie delikatnego zmęczenia połączonego z relaksem) zwykle odczuwa się jeszcze następnego dnia. A teraz bardziej na temat: Oczywiście trawa, podobnie jak tytoń, może powodować choroby serca i płuc, ale podobnie na zdrowie będzie wpływać palenie czegokolwiek co dymi. Niestety, ale płuca nie są przystosowane do tego żeby wpompowywać w nie jakikolwiek rodzaj dymu. Szybko się zasyfiają, naczynia krwionośne również stają się mniej drożne i dupa - mamy chorobę. Medycznie marihuanę podaje się zwykle przy pomocy vaporizerów - urządzeń, które przy użyciu wysokiej temperatury, ale bez płomienia odparowują z materiału roślinnego jedynie substancje aktywne (takie palenie bez dymu), co powoduje znaczne zmniejszenie ryzyka pojawienia się problemów takich jak choroby płuc, czy serca (podobne efekty daje spożywanie marihuany dodanej do wypieków). Jeśli chodzi o wpływ trawy na mózg czyli np. zespół amotywacyjny, czy pogorszenie pamięci krótkotrwałej, to według badań są one jedynie krótkotrwałe i po odstawieniu tejże używki ustępują. Pozostaje negatywny wpływ na żołądek (może nie skutek bezpośredni, ale jednak), jest podobny, jak przy innych problemach natury żywieniowej. Prawda jest taka, że po trawie przejeść jest się łatwo (aczkolwiek jest to kwestia siły woli), więc łatwo też o dolegliwości związane z przejedzeniem. Jeśli chodzi o porównanie trawy do alkocholu, to nie będę się rozpisywał, powiem tylko, że według raportu WHO (które jakby nie patrzeć, w dziedzinie zdrowia jest autorytetem) trawa jest mniej szkodliwa zarówno od alkocholu jak i wyrobów tytoniowych (ogólnie, jak ktoś już wcześniej pisał, polecam zapoznanie się z tymże raportem).
Odnośnik do komentarza
Marihuana przede wszystkim działa niekorzystnie na pamięć i drogi rodne, natomiast alkohol niszczy wątrobę. Słyszy się o wielu przypadkach ludzi nadużywających alkohol, których wóda wyniszczyła do tego stopnia, że umarli. Miałam sama bardzo młodego kolegę, który pił ogromne ilości gorzały i w wieku 23 lat serducho nie wytrzymało i zmarł. Wracając jeszcze do maryhy to trzeba również bardzo uważać, ponieważ w Polsce dostępne są przede wszystkim tzw. skuny, czyli totalna chemia i nie dziwne, że ludzie chodzą po niej bladzi i osowiali.
Odnośnik do komentarza
Gość pale więcej aż nie n
*Wracając jeszcze do maryhy to trzeba również bardzo uważać, ponieważ w Polsce dostępne są przede wszystkim tzw. skuny, czyli totalna chemia i nie dziwne, że ludzie chodzą po niej bladzi i osowiali.* eeee tam totalna chemia,to wszystko jest naturalne tylko ja to przechodzi przez parę rąk każdy dodaje coś od siebie *dociąża* np:piaskiem,cukrem,jakimś pyłem,kaszką manną, solą itp.tylko po to żeby komuś dać nie 1g czystego skuna tylko 0,6g.tak teraz tną w chu.. a wracając do tematu palę już ze 6lat-4z tego dzień w dzień(nie licząc tego co wyćpałem z twardych przez ten czas praktycznie wszystko do tego jeszcze alko,pety i było pięknie xD. A teraz czuje że mam tak zrytą czapkę że nie potrafie się nad niczym skupić(czasem nawet jak ktoś do mnie coś mówi to wogule nie kminie)miewałem stany depresyjne(niechęć do życia,atany lękowe itp)ogulnie żecz biąrąc nie polecam przygód z narkotykami na gróbszą skalę one nie tylko ryją baniak ale i cały organizm o alko już nie wspomne.palić można ale z umiarem raz na jakiś czas. A NA KONIEC-jak ktoś pali ziółko w chu... czsu i twierdzi że to mu w niczym nie przeszkadza to nich pierd..... łbem pierdolnie o ściane to może zmądrzy(taka osoba sobie nie daje dopuścić takiej myśli do głowy bo jest za bardzo pewna siebie *tępa*:p
Odnośnik do komentarza
Hmmm ciezkie pytanie bo tak NPARAWDE nikt nigdy nie zbadal wplywu pomiedzy alkoholem a marihuana na serce..... Logicznie to marihuanna powinna bardziej dzialac negatywnie na serce z wiadomych przyczyn lecz z obserwacji lekarzy wynika ze alkohol zabija masy ludzi z wadami serca zas palacze marihuanny nie maja takich problemow , ale wiadomo wdychajac dym dostarczamy do organizmu rozne substacje wplywajace na serce.Ogolnie powiem tak jezeli ktos ma jakas wrodzona wade serca lub mniewal zaslabniecia itp. odradzam i tego i tego dla reszty nie powino byc roznicy co wybiera , na pewno marihuanna palona z umiarem na pewno nie wplywa negatywnie na serce poniewarz sa juz na to dowody wystraczy poczytac w wikipedi a alkholem jest odwrotnie, jednak nie zapominajmy ze ganja ma tez inne negatywne strony ale mimo wszytsko wybral bym wlasnie ta uzywke. Jednak tak jak pisal poprzednik w polsce istnieje takie cos jak skun a w tym przypadku nie wiadomo co znajdziemy w *worze* moze byc to PCP, eter itp ;/ ! Pale ziolko od ok 6 lat nie zauwazylem po sobie na razie zadnych negatywnych skutkow moze poza tym ze czasami w wolnych chwilach kiedy jestem odprezony brakuje tego dymka :) co do innych minusow na organizm to chyba jeszcze tylko to ze zmienia sie znacznie postrzeganie swiata - ale czy to jest tak naprawde minus :p- rzeczy staja sie inne czlowiek bardziej zaczyna rozumiec i *rozkminiac* niektore sprawy. Co genialnych tekstow w stylu *marihuana uzaleznia i zabija* to sa one dla mnie po prostu smieszne ludzie ktorzy tak twierdza zapewne zatrzymali sie umyslowo w epoce kamienia lupanego!
Odnośnik do komentarza
Zgadzam się w 100% z kolegą eL Gezet. Palę SWOJĄ marychę od 10 lat i jestem zdrowy jak rydz. Jak czasami wypiję za dużo alko, to wtedy są problemy ze zdrowiem. To samo po papierosach. Obie te rzeczy to straszny szajs, ale na pewno nie CZYSTA i nie za mocna marihuana palona w małych ilościach (1 lub 2 razy w tygodniu). *marihuana uzależnia i zabija* - chyba słuchaczy Radia Ojca Dyrektora tylko...
Odnośnik do komentarza
ja tezpale i nie nalogowo raz na 3 miesiace moze na pół roku inic mi niejest umiem odmuwic nawet jak koledzy pal potrafie powiedziec nie poprostu jak chce troche zabawic to wtedy przypalo ale zeby palic to czeba palic z głowa nie intuicja pomyslcie troche zanim zaczniecie palic bo jesli ktos nie mysli ile pali i co ze soba robi to jest bardzo zle pozdro dla wszystkich i nie jestem przeciwko marihuanie tylko z umiarem ja i umiec palic :)
Odnośnik do komentarza
siema pały mam 25 lat pale 9 lat skuny Skutki uboczne : 1 czarna hara z rana 2 troche gorsza pamiec do nauki 3 zadyszka jak przy paleniu fajek 4 brak kaszlu 5 po odstawieniu po okresie cigalego palenia np 3 lata : objawy: przez pierwszy tydzien trudnosci z saypianiem bo czegos brakuje w organizmie tak jak po odstaiwneiu fajek pozdrawiam wszytskie pały
Odnośnik do komentarza
Jescze dodam ze jezeli chodzi o plemniki to fajki bardziej je wypierdalaja potwierdzone naukowo a wodka jest zaliczna do takich narkotyków jak kokaina wypice poł litra wodki co dzien a wypalenie jednego skreta to jest jak porowananie heroiny do kawy a po 2 jak bym 9 lat pił wodke dzien w dizen to nie wiem czy bym jecsze zył a mam sie dobrze chodze na siłke jak narazie mowie w chwili obecnej nie wiem co bedzi epozniej moze zdechne za 3 miechy pozdraiwam wszytskie pały i głupków z tego forum ktorzy wypisuja takie rzeczy ze sie w pale nie miesci
Odnośnik do komentarza
Podkreslam nie namaiam mowie na swoim przykladzie w waszym przypadku moze byc odwrotnie ale jak ktos ma chore serce to nie powinien ani palic ani pic ani wciagac bo porostu jest słaby genetycznie i fajka go zabije Uzywki sa tylko dla twardzieli a nie dla pizdeczek nie hcodzi mi o dziewczyny ludzie z słaba psycha i innymi takimi rzeczami nie pwinni sie za to zabierac ja se pale bo pale ale juz nie mam takich fajnych faz jak to bylo 9 lat temu dodam ze pale jescze faje ale rzuce to dziadostwo powinni tego zabronic spzredacwac i jestem za legaziacja TRAWKi z tego powdu iz spzredaja legalnie alkohol który jak w moim przypadku robi wieksze spustoszenie w organizmie
Odnośnik do komentarza
Mialem to samo co NIckson ej a miales moze takie rozkminy o swiecie o swoich ziomkach ze sa zli jak oni sie zachowuja itp ja palilem niedawno i do dzis nie moge o tzm zapomniec myslalem ze bez kitu nie wyjde z tego caly ale w pamieci pozostaly te moje rozmyslenia! OiOi!!
Odnośnik do komentarza
Hahaha nabawiłeś sie nadcisnienia przez marihuanę? A nie pomyslales, ze to przez redbulle wypite dwa na raz??? To te napoje podwyzszaja cisnienie itp... To one okazaly sie teraz grozne moze to je zdelegalizowac???? LEGALIZE MJ !!!!!
Odnośnik do komentarza
heh... ja w życiu dużo nie paliłem (zielska). Tak ruszyłem pierwszy raz w wieku 15 lat chyba. Teraz mam 20. Przez te 5 lat wypaliłem może 20g łącznie. Ale to, co mi się stało parę miechów temu, to porażka; skręciłem z kumplem gibonka, który miał w sobie niecały gram maryśki. Palimy w drodze z uniweka do niego idąc laskiem. Wszystko ok. Jak po kilku minutach mnie coś zaczęło brać... Ufff... Szedłem, ale nie swoimi nogami. Głosy jak zza szyby, coraz cięższy oddech. Serce łomocze jak oszalałe, obraz mi się przesuwa na prawo... uch... Prawie mdlałem. Leżałem 2-3h u niego na kanapie i srałem w portki, co się ze mną dzieje. To nie było przebakanie, bo nie raz w życiu wypaliłem po prostu więcej. Od tamtego czasu tknąłem zioło 2 razy- za każdym razem ilości dosłownie śladowe: ok 1/10 g. Tak na próbę- żeby się nie zabić ;) Za każdym razem czułem, że *coś nie tak*. Miękkie nogi, kołotanie serca. Ogólnie po takich dawkach to nic nie powinno mnie ruszyć :) Rozwiązanie problemu- banalne: po prostu nie bakam. Zioło nie jest dla mnie i tyle. Ale życia i tak nie szczędzę: palę fajki, często poimprezuję i wypiję- a głowy słabej nie mam. Palę salvię od czasu do czasu- i po tym nic *złego* mi nie jest. Cóż... jak widać, na świecie jest ten mały ułamek ludzi, którzy marihuany nie tolerują. I trudno- są inne używki ;) Wszystko dla ludzi, ale z umiarem.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich jesli chodzi o temat co szkodzi bardziej marihuana czy alkohol powiem tak alkohol szkodzi bardzo na watrobe piłem i było ciezko teraz od 3 lat pale i nie zauwazyłem zebym po spaleniu sie zle czuł jakie kolwiek bóle wiadomo kazdy ma inny organizm ale mi dobry skunik pomaga na wszystkie bóle a czuje je jak długo nie pale fakt uzalenia to i to bardzo ale kazdy ma rozum a czytajac opinie na tym forum wiekrzosc osób jest przeciwna paleniu osobiscie uwazam ze palenie nie doprowadzi do zawału serca czy czegos takiego i nie mam zamiaru przestac palic i dodam jeszcze ze jest duzo odmian marihuany i kazda z nich innaczej moze oddziaływac na organizm
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×