Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Marihuana, czy alkohol? co tak naprawde gorsze dla serca?


Gość Jarruś

Rekomendowane odpowiedzi

1983, masz typowe objawy psychozy amfetaminowej, która została wywołana przez... tadam, amfetaminę! Ścierwo jest jedną z najbardziej niszczącą psychę substancją. Myślę, że marihuana w tym przypadku nie miała jakiegoś większego wpływu na Twoją obecną sytuację emocjonalną. A tak btw. z Twoją wątłą i słabą psychiką bałbym się ruszać nawet piwa. PS Przyszłym jaraczom radzę wyhodować swoją własnę roślinkę z 5-7% THC (słaba odmiana) i popalać raz na 2, góra 1,5 tyg w gronie znajomych i przyjaciół, z którymi czujemy się dobrze, i zero wkrętów ;). A nie chodzić ukopconym 15% skunem w dzień, w dzień. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
dzięki za odpowiedź 1983+7 :) chyba jednak to nie psychoza amfetaminowa, dużo się o niej naczytałem i nasłuchałem od ludzi którzy mieli z nią do czynienia i trochę inaczej wygląda - strachem przed ludźmi, wyobrażaniem sobie jakiegoś spisku, pewnością że jest się śledzonym, ktoś chce koniecznie zrobić nam krzywdę itp. Moje lęki wyglądały inaczej - były to zwykłe myśli o sobie, o przyszłości, o tym co się zrobiło które jednak urastały do niewyobrażalnych problemów życiowych, dodatkowo mózg bombardował mnie taką ilością negatywnych hormonów że ciężko było się ogarnąć - z tego co wyczytałem i co powiedział mi psychiatra to jednak typowy objaw zespołu abstynencyjnego po marihuanie - gdybym używał zioła tak jak radzisz pewnie nie miałbym takich problemów choć zdaję też sobie sprawę z tego że moje wcześniejsze doświadczenia mogły i pewnie wpłyneły na moją psychikę w sposób znaczny. Zresztą choć mogę tylko gdybać może nie zaczynałbym zabawy z ziołem gdyby nie chęć *wyluzowania* się po wcześniejszych destrukcyjnych dopalaczach, paliłem ziółko kilkakrotnie w liceum i w ogóle nie przypadło mi do gustu aż do ostatnich czasów... Druga sprawa że alkohol to u mnie normalka od 15 roku życia, przygodę przerwałem na rok mając lat 18 z powodu ostrych problemów zdrowotnych ( nic nie związanego z alkoholem ) a tak to jest ze mną i moim towarzystwem cały czas, choć z małym nasileniem w czasach zabawy z innymi używkami - wtedy tylko jaki rzadki dodatek. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem tak trzeźwy jak przez ostatnie trzy tygodnie - przez ten czas tylko dwa-trzy razy piwko na meczu i na urodzinach kumpeli, na początku cięzko ale teraz czuję jak zrzucam cały ten ciężar z siebie - z dnia na dzień czuję się lepiej, lęków już nie mam żadnych od jakiegoś czasu, czasem nachodzą mnie lekkie stany depresyjne ale zabijam je sportem i dużą ilością książek, pamięć wraca, wzrok działa tak jak chciałem, oby tak dalej, może jeszcze mam szansę na szczęsliwe życie :) Widząc jak odżyłem z ziołkiem walczy też jeden z moich kumpli - bomba, na razie tydzień bez choć widzę że pewnie przeżywa podobne katusze co ja - zawsze szczęśliwy, dusza towarzystwa, od czasu rzucenia praktycznie nie wychodzi z domu, spotkałem Go tylko raz jak jechał na uczelnię - strasznie smutno wygląda, pewnie ja musiałem wyglądać podobnie choć jak zgłosiłem się do monaru to klientka powiedziała mi że wyglądam kwitnąco :) No cóż, mam nadzieję że damy jakoś radę, dobrze bardzo że wiosna nadeszła w końcu można wyskoczyć na rower, poczuć że życie naprawdę może być piękne, w lutym zastanawiałem się już nad odłożeniem ziółka, czułem już mocną zamułkę na głowie ale widziałem że w takich warunkach to nie ma na to żadnych szans, wolałem poczekać do marca. Żebym wiedział co to naprawdę znaczy uzależnienie psychiczne sto razy zastanowiłbym się przed każdym buchem, myślałem że ciężko będzie na trzeźwo się śmiać, oglądać filmy, podziwiać plener i miasto, okazało się że wcale nie, bardzo łatwo się dostosować do nowej sytuacji i smakować wszystko na trzeźwo, to jednak w jaki sposób mózg domaga się kolejnych porcji thc jest prawdziwą tragedią, nie polecam nikomu, ja sam tak jak nie chciałem już przeżywać dołków na zejściach i więcej nie sięgnałem po żadne chemiczne gówno tak już nie będę chciał przeżywać znowu tej tragedii po ziole i więcej po nie nie sięgnę choć pewnie jak znam życie i zacznie się gorszy czas to i alko nie zabraknie i z obnizonym nastrojem zmagać się będzie trzeba... Ale takie jest już życie, nikt nie mówił że będzie łatwo :D pozdrawiam wszystkich wytrwałych i niewytrwałych, jeśli jesteście w stanie używać ziółka tak jak kolega 1983+7 radzi to używajcie, lepsze to na pewno niż wódka, jeśli jednak skończy się kontrola jak w moim przypadku to od razu pomyślcie o rozwodzie z piękną panią MJ, im szybciej tym lepiej, na pewno potem mniejsze alimenty będą do płacenia, hehe, ja wyprztykałem się ze wszystkiego co miałem, dużo wody w Wiśle upłynie zanim zapracuje sobie na normalność albo choć blisko normalności, w tej chwili szału u mnie jeszcze nie ma choć z takim samopoczuciem jak mam teraz to odpukać, ale żyć dałbym radę, mam jednak nadzieję że będzie jeszcze lepiej, psychiatra powiedział mi że zespół abstynencyjny będzie mnie męczył po takiej ilości thc co najmniej kilka miesięcy i powoli będzie odpuszczał, na razie jestem miesiąc po odstawieniu, nie mogę się już doczekać tego co będzie we wrześniu choć zdaję sobie sprawę że może być wielkie G, nerwica lub depresja lubi sobie przywalić w najmniej spodziewanym momencie...TRzeba być jednak dobrej myśli :)
Odnośnik do komentarza
heh, znowu dałem wykład, pewnie nie każdemu będzie się chciało przez niego przedzierać, wkleję jeszcze tylko kilka informacji o gandzi z ciekawej stronki o niej, nie typowo najeżdżajacej na narkotyki a pokazującej całą istotę tego *sposobu spędzania czasu* hehe jest tam historia używania, jakieś anegdotki, rodzaje fazy, jak palić itd itp, jak ktoś chce to sobie znajdzie w google, ja przekleję tutaj te fragmenty które wpływają na nasze zdrowie i w jakimś sensie dają odpowiedź na pytanie zawarte w temacie tej dyskusji: *Oddziaływanie na mózg : Substancja THC powoduje zmiany biochemiczne, rozregulowując działanie neurotransmeterów narusza równowagę między ośrodkiem przyjemności (komórki limbiczne) i osrodkiem decyzji i myślenia (neokorteks). To wyjaśnia spowolnienie intelektualne, obojętność i oddalenie od życia socjalnego, okresy podniecenia i apatii oraz coraz dłuższej depresji. Powoduje również zaburzenia pamięci. Oddziaływanie na system oddechowy : Częste palenie *skręta* (od 5 do 10 na dzień) przez około rok może spowodować zapalenia zatok i bronchity chroniczne, na które palacz tytoniu (20 do 40 papierosów na dzień) będzie cierpiał, ale raz na 5-10 lat. Spotęguje też aż dziesięciokrotnie ryzyko zachorowania na raka płuc, oskrzeli i przełyku. Oddziaływanie na system immunitarny : Substancja THC hamuje produkcję limfocytów, białych ciałek krwi niosących przeciwciała pozwalające walczyć z infekcjami. U osobnika normalnego 5,9% białych ciałek jest w trakcie rozmnażania się a u palacza marihuany tylko 2,3%. Osłabiony system immunitarny nie może walczyć z wirusami i microbami. Marihuana jest narkotykiem, tzn substancją oszałamiającą, szkodliwą dla zdrowia. Wpędza w uzależnienie zwłaszcza, że jego eliminacja z organizmu jest powolna co powoduje że zespół abstynencyjny, który pojawia się po odstawieniu narkotyku jest długi i osoba uzależniona cierpi psychicznie przez kilka miesięcy. Regularne używanie marihuany może spowodować uzależnienie psychiczne i stać się głównym centrum zainteresowania, a tolerancja na narkotyk powoduje coraz większe zapotrzebowanie, by osiągnąć te same efekty. Uzależnienie fizyczne nie jest tak bardzo odczuwalne choć pewne nieprzyjemne efekty zespołu abstynencyjnego występują przy przerwie w konsumpcji marihuany. * Lęki. * Nerwowość. * Bezsenność. * Poty i spadek apetytu.* to tyle. pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Nickson poprstu ciemnoto dostałes zapaści , twój organizm jest za słaby na marichuane . ale to ładnie jestes ciotą ze po 3ch buchac zaraz zapasc znam ludzi co po 2 gietach mieli zpasci ale nie po 3ch buchach hahahahhahha
Odnośnik do komentarza
Gość ziolko :D
jeżeli ktos ma słabą wolę to uzalezni się nawet od lizakow... . marihuana nie jest przeznaczona dla ludzi ktorzy nie maja kontroli nad swoim zyciem mam 25 lat ... pale marihuane od jakiś 10-ciu... i nigdy w zyciu nie poczułam sie od niej uzalezniona... teraz jestem w ciazy nie pale juz od 6 miesiecy i w ogole mi tego nie brakuje ... czyli nie jestem uzalezniona... ciekawa jestem czy tak samo czulabym sie po naduzywaniu amfetaminy .. czy innego TWARDEGO narkotyku... pozatym gdyby marihuana byla taka straszna nie bylaby lekiem np. dla ludzi z hiv ... albo z anoreksja.. poniewaz wzmaga apetyt i mozna ja kupic w aptece dla mnie zdecydowanie gorsze sa papierosy... najbardziej popularny narkotyk swiata ... podnosi cisnienie (marihuana obniza) i zdecydowanie bardziej prawdopodobne uzaleznienie czy smierc po paleniu papierosow... juz nie wspomne o paleniu biernym mam nadzieje ze polacy w koncu dorosna i zabronia palic palenia papierosow w miejscach publicznych mieszkam w berlinie i tutaj kazdy pali marihuane .. ktora jest o 1000 razy mocniejsza niz w polsce ... i jakos nikt nie gada o uzaleznieniu ... czy to moja 40 letnia sasiadka czy hausmeister naprawiajacy mi rure ... moi rodzice mieszkaja w polsce .... i tez pala marihuane .. chociaz kiedys byli przeciwni zdolalam ich przekonac zeby sprobowali ... i teraz po ciezkim dniu w pracy kreca sobie jointa dla rozluznienia .... i juz nie twierdza ze to straszny narkotyk i tak samo sie bulwersuja jak widza jak ludzie pisza brednie .. jezdze tez bardzo czesto do holandii ... widzialam nauczycieli ... sklepikarzy ... bankowcow ... politykow ... z jointem w buzi ... i zyja ... ja wiem ze polacy sa jeszcze bardzo daleko w tyle ... i dla babc i dziadkow rzadzacych w polsce i bedacych jeszcze w czasach prlu to jest poprostu narkotyk twardy i koniec ... przykre jest tylko ze mowia o tym ludzie ktorzy nigdy w zyciu nie zapalily ... dilerzy w polsce .. chcac sobie wiecej zarobic maczaja zwykla sieje w jakis chemicznych roztworach wmawiajac potem ze maja super mocny stuff .. i kiedy ktos kto nigdy nie czul zapachu prawdziwej marihuany zapali taki shit to ma jakies zawroty glowy czy ataki serca . o alkoholu nie moge nic powiedziec .. pozniewaz go nie pije .. wiem tyle ze tuczy i powoduje takie samo uzaleznienie jak papierosy ... a o dzialaniu na serce nic mi nie wiadomo ... ale mysle ze ktos kto byl u lekarza i mu zabroniono pic nie powinien tego robic pozdrawiam serdecznie .... i przypominam ... ze ludzie ktorzy maja slaba wole nie powinny ani palic ani pic ... poniewaz latwo sobie wytlumaczaja swoje slabosci
Odnośnik do komentarza
Gość KRZYSIEK
Doktorku gówno się znasz!!Piłem ok. 10 lat!3 razy zaliczyłem odwyk,żona odemnie odeszła,córka i znajomi się odwrócili,przy wychodzeniu z ciągu drżenie całego ciała,noce nie przespane,lęki,omamy itd.....Od 3 lat palę marihuane,która spowodowała że od 3 lat nie pije,żona wróciła,znajomi powrócili(nawet jestem symbolem trzeźwości),nie mam zjazdów psychicznych,kaca,omamów,lęków itd..Porównując marihuanę do alkocholu to juz dla mnie parodia a jeszcze jak ktoś mi mówi ze trawka jest gorsza od wódy to dla mnie jest debilem nie znającym sie na uzależnieniu!!!Moim zdaniem alkochol powinno sie podciagnąć do twardych narkotyków ponieważ uzaleznia psychicznie i fizycznie a trawka tylko i wyłącznie psychicznie!!!!!!ZASTANóW SIE CO PISZESZ NIE ZNAJąC SIE NA UZALEZNIENIACH I NIE POCZUJąC TEGO NA WłASNEJ SKóRZE!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość KRZYSIEK
jeszcze raz sie odezwę bo jakiś ciołek napisał o zespole abstynencyjnym po marihuanie!-niech popije sobie z miesiąc gorzały i odrazu przestanie -wtedy dopiero będzie miał zaespół odstawienia-drżenie całego ciała,parę nocy nie przespanych,niemoc w mysleniu i zapamietywaniu,omamy i inne objawy odstawienia!!!moja żonka odeszła jak piłem,ale wruciła jak zaczełem palić przez co żuciłem picie-ciesze się z tego powodu!!!chyba za młody jesteś żeby mówic o uzależnieniach?!przeżyj to co ja a wtedy możesz mówić o szkodliwości marihuany i wódy!!!!!!
Odnośnik do komentarza
taaaa, hehe, popal sobie też przez 10 lat ziółko codziennie w duzych ilościach , potem odstaw i zobaczysz sobie czy spał będziesz lepiej niż po wódzie ;) Nikt tu nie mówi że wódka jest dobra, każde uzależnienie, czy to od wódki, czy to od marihuany czy od jeszcze innych specyfików jest szkodliwe i wszystkie wywołują przykre konsekwencje, nie chciałbym być tu złym prorokiem ale podejrzewam że skoro po wódce słabo skończyłeś to i podobnie będzie po ziółku, po prostu zamieniłeś sobie jeden nałóg na drugi i to że teraz czujesz się dobrze nie znaczy że tak będzie zawsze ( zresztą pewnie po 3 latach picia też nie czułeś się jak po 10 ) Co do picia miesięcznego gorzały dzień w dzień to dziękuję, wystarczyło mi przygód po ciągłym paleniu ziółka oraz używaniu innych *umilaczy* zresztą działanie tego depresanta nigdy jakoś specjalnie mi się nie podobało, zawsze wolałem odprężający zimniutki smaczniutki browarek a na ziółko jakoś ostatnio znów zaczynam mieć ochotę, im dalej od wszelkich lęków i depresji tym bardziej pamiętam te dobre chwile a życie w trzeźwości może jest i miłe ale nudne troszke i jakby mniej kolorowe... salute!
Odnośnik do komentarza
Gość przoddo
Z mojej strony chciałem tylko dodać, dla *cwaniaczków* którzy nie lubią maryhułany, że etanol to NARKOTYK. taktak, nie tylko traweczka to narkotyk;). Co do *cwaniaczków* którzy palą często i nic im nie jest - zauważcie że osoby które ćpają (paron: piją;) często etanol nawet nie są w stanie się tu udzielić - nie chce im się. NARODZIE RUSZ GŁOWĄ a nie papą. pozdrawiam PS 4/5 uzależnień zaczyna się od piwa.
Odnośnik do komentarza
mam 28 lat palilem marichuna przez ponad 10 lat w tym momencie jestem abstynentem od ponad roku poprostu musialem zamienic ja na leki dla nadcisnieniowcow 190/130 poranna norma dodam ze u mnie w rodzinie nikt nie mial i niema poza mna probelmow z nadcisieniem takze do wszystkich mlodych ludzi nie dajcie sie zwiesc na te dzieciece opowiesci.Marichuana jest narkotykiem i napewno szkodzi twojemu zdrowiu niewiezycie to sprawdzie swoje cisnienie po wypaleniu skreta naduzywajac jej wpadniecie w tarapaty to z mojej autopsji ;(
Odnośnik do komentarza
Popieram! Takze palilem ziolo. To bylo jakies 6 lat temu. Tak mnie to wciagnelo, ze dzien bez palenia - dzien stracony. Trwalo to dosc dlugo (okolo 3 lata). Gdy wystapily leki, problemy z przelykiem, z sercem to sie opamietalem. Rzucilem ziolo, ktore zaczalem zastepywac alkoholem. Raz sie nawalilem, rano mialem mega kaca, pojechalem ze znajoma do centrum handlowego polazic itp... Mowila abym walnal sobie redbulla na kaca bo pomaga. No to wypilem jednego. Nic nie pomogo, wiec walnalem drugiego i wkoncu trzeciego. Gdy wracalem do domu to zaczely mi dziwnie rece drzec, palce jakby same sie wyginaly. Troche sie przestraszylem, wiec powiedzialem o tym mamie po powrocie. Postanowila zmierzyc mi cisnienie aparatem. Cisnienei nie chcialo wyjsc, sprobowala drugi raz - to samo. Wiec wystraczona zabrala mnie na pogotowie. Dostalem lekkich drgawek, gdy zmierzyli mi cisnienie to okazalo sie ze mialem 215/130. Mega duze jak w wieku 18 lat. Po tej calej sytuacji zaczalem czesto sprawdzac stan cisnienia i co sie okazalo ? Ze nabawilem sie nadcisnienia od jarania ziola. Bylem przez tydzien w szpitalu na oddziale problemow z ukladem krazenia w celach wykrycia jakies choroby. Niestety l(lub stety?) wszystkie badania wyszly dobrze poza sercem, gdzie wykryta mi mala wade, ale nic powaznego. Po 10m-c abstynencji ziola, wrocilem do podpalania, ale bardzo rzadkiego. Bylo wszystko w porzadku, ale nadcisnienie pozostalo, na ktore sie lecze - biore codziennie leki obnizajace. Ostatnio troche czesciej pale (mam juz 22 lata) i zauwazylem bole serca gdy pale i nie pale. Wczoraj spalilem sie dosc powaznie i bole byly dosc powazne, ogolnie dziwne samopoczucie polaczone z dusznosciami. Jakos przeszlo po 3 godzinach. Jednak bede musial sie z tym wybrac do kardiologa bo *troche* mnie to niepokoji. Podsumowujac, Nie bede tutaj oryginalny, wiec napisze tak jak wiekszosc- ziolo jest ok, ale w odpowiednich dawkach i cyklach. Gdy sie zacznie przesadzac to wszystko powoli sie posypie, w duzej miarze zalezy to od organizmu, niektorym szybciej, niektorym wolniej. Czy zaluje? Troche na pewno, gdyz w momencie gdy zaczynalem palic bylem bardzo ambitny i mialem wiele planow. Pozniej wszystko ulotnilo sie wraz z dymem. Duzo czasu minelo zanim doszedlem do siebie. Mialem tak zryty leb, ze balem sie wchodzic z nieznajomymi w jakies dyskusje, gdyz czesto brakowalo mi slow, aby sie wyslowic, na dodatek zaczalem sie troche jakac. Na szczescie bo 10 miesiecznej abstynencji chec do zycia powrocila, ale niestety zostalo nadcisnienie.
Odnośnik do komentarza
Marihuana pomaga bardziej niż szkodzi. Jeśli jednak będziemy palić codziennie to mogę pojawić się problemy. Z umiarem jak najbardziej możemy palić. Jeśli nawet zauważymy u siebie objawy częstego stosowania konopi to zawsze kilkutygodniowa przerwa oczyszcza organizm i powraca sie do pierwotnego stanu. Bez przesady IQ nie zmiejsza:P, co najwyżej kłopoty w zapamiętywaniu i z przyswojeniem informacji ale to tylko jak sie często po nią sięga. Wbrew poprzednim badaniom najnowsze dowodzą że nie uszkadza mózgu w przeciwieństwie do alkoholu. Niektórzy jednak jak są chorzy psychicznie to nie mogą ani opalić, ani tym bardziej pić bo wtedy im sie jeszcze bardziej we łbie przewraca. Jak wy palicie jakieś shity z domieszkami to wasza sprawa.
Odnośnik do komentarza
dobra dobra ja jestem zwolenikiem palenia...Ale sam juz jestem za...Palilem moze z jakies 3 lata i to nierazy 3 x dziennie i do dzis dnia mam z swoja osoba problemy..pamiec moja jest na strasznym poziomie..A teraz wam tak powiem ci co pala juz jakies min 2 lata niech sobie uswiadomia czy kiedykolwiek po jaraniu stali rzescy do zycia,wypoczci i pelni sil..Bo Najgorsze problemy sa dopiero potem tzn jak sie to rzuci.. ja np mam problemy z rzaladkiem .. i to od gastruli (gastrofazy) bo do domu jak wpadalem do loduwka az sie trzesla :) Osobiscie nic do tego niemam ale nie polecam Pozdruffki :)
Odnośnik do komentarza
jak widać jesteście zdrowi poza mózgiem by jarać widać że macie nudne życie pogadamy jak was dopadną poważne choroby - to się zeracie w gacie życze zdrówka - i tak do was nie dotrze bo mózgi macie pokasowane - zrobta sobie badania mózgu zwłaszcza eeg - powodzenia
Odnośnik do komentarza
To gdzie byli twoi rodzice jak ty w wieku 15 lat zaczelas juz palic maryhe i jak myslisz ze z twoim organizmem jest wszystko w porzadku dlatego ze byłas w ciazy to sie grubo mylisz.oby tylko twoje dziecko bylo zdrowe.Ciekawe jak czesto bedzie ci chorowac no ale to twoja sprawa.a żeby uśmierzyc ból to podaje sie morfine jak juz wspomniałas o róznych chorobach bo anorektyczce to potrzebny jest ale nie narkotyk tylko psycholog bo to choroba głowy.Piszesz ze wszyscy w Berlinie pala maryhe a co robilas sondaz na ten temat no i masz sie czym chwalic ze rodzice tez pala.Dzieki bez komentarza.Nie wierze ze nie jestes uzalezniona bo to na pewno wroci no chyba ze masz silna psyche.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×