Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Samopoczucie po Betalocu


Gość szy1233

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jak ktoś się gdzieś napatoczył na moje wypowiedzi to wie na co choruję :) Betaloc zoc w dawce po 50 mg 2razy dziennie przepisano mi w jednym z naszych polskich szpitali i o mały włos nie wyprawiono by mnie na tamten świat. Na szczęście cała zmiana leku odbywała się w szpialu, bo boję się myśleć co by było gdybym była wtedy w domu. A panowie kardiolodzy w tym szpitalu chcieli mi Betalokiem leczyć napadowy częstoskurcz komorowy i nadkomorowy. Sytuacja miała miejsce już dawno temu, na początku mojej przygody z kardiologią, kiedy tak właściwie nie wiedziano tak na prawdę co mi jeszcze dolega. Pamiętam, że wcześniej zażywałam lek metocard,ale jak przestał na mnie działać i wylądowałam w szpitalu to leczono mnie na siłę Betalokiem. Celowo piszę że leczono mnie *na siłę*, ponieważ pomomo zgłaszanych przeze mnie dolegliwości już pierwszego dnia od podania leku, panowie kardiolodzy zamiast zainteresować się, że może lek nie jest dla mnie to jeszcze zwiększyli mi dawkę. I tak ciśnienie w szpitalu miałam cały czas 80,75/ 55 a tętno 120 na przykład. Non stop leżałam w łóżku, bo każda próba podniesienia się konczyła się upadkiem na podłogę. A lekarze na to wogóle nie reagowali. Nie miałam siły na nic. Butelki z wodą utrzymać nie mogłam a do tego ciągle chciało mi się wymiotować. Mówiłam, tłumaczyłam lekarzom jak się czuję ale jak Boga kocham nie było z ich strony żadnej reakcji. Po 4 dniach męczarni nie zażyłam już tego leku wieczorem podanego przez pielęgniarkę, tak samo i rano następnego dnia. Poczułam się lepiej i 5 dnia pobytu w szpitalu wypisałam się na żądanie . Ot moja przygoda z BETALOC ZOC :)

Odnośnik do komentarza

No moc to ważna rzecz!ponoć też jest tak że na początku można czuć się nieciekawie po takich lekach ale później to przechodzi. Dobrze by było gdyby jakiś lekarz sie wypowiedział bo my to se możemy gdybać. Ja na Twoim miejscu pomierzyłabym ciśnienie przez 3-4 dni i zobaczyłabym czy nie jest lepiej...jakby nie było to bym odstawiła ten lek i szukała innego lub innego kardiologa. Mocy przybywaj!!

Odnośnik do komentarza

Hej to może spróbuj rano zażyć pół tabletki to masz 25 mg,ale koniecznie idź do lekarza, bo my tu na forum nie możemy Ci zmieniać ani leków ani dawek. W sumie ja miałam tak że jak mi zwiększyli dawkę w Zabrzu to fatalnie się czułam i chodziłam jak pijak. Jak wstałam z kanapy to ścian się łapałam, bo tak mi się kręciło w głowie i słaba byłam, więc wróciłam do dawki jak mi kazali z początku. Powiedziałam im o tym na wizycie, że nie biorę już wieczorem bo to dla mnie za dużo chyba i powiedzieli, że skoro tak się działo to mam brać tylko jeden raz rano 5o mg. Zgadzam się z Kumen,że tak naprawdę to szału z tym Betalokiem nie ma. Jedynie co obniża to ciśnienie, ale puls i tak u mnie dalej wysoki i zapiernicza z rana ponad stówkę a serce w gardle czuję.Teraz kazali mi zmienić na Biosatol 40 bo mam dużo skurczy nadkomorowych, ale mam strach zmienić lek ponieważ pracuję i obawy z tym związane, że może mi nie spasować i będę szła ulicą jak nawalona:).Powinni leki zmieniać podczas pobytu w szpitalu i monitorować pracę serca a tego nie robią. Przepiszą lek i w nosie mają pacjenta. Napisz co z Twoim ciśnieniem i jaki masz puls, bo podejrzewam,że masz niskie ciśnienie po tym betaloku i stąd Twoje objawy

Odnośnik do komentarza

Ja biorę Betaloc 50 - 1 tabletka raz dziennie i nie stwierdzam żadnych objawów, o których mowa - abstrahując od faktu, że stan około depresyjny miał już jakiś czas przed rozpoczęciem kuracji. Generalnie czuję się po nim dobrze, nawet mam wrażenie, że serce pracuje super spokojnie, żadnych odczuwalnych zaburzeń rytmu, pojedynczych mocnych uderzeń serca, które tak mi swego czasu doskwierały. Poza tym nie biorę tylko Betalocu - jeszcze dwa razy dziennie dwie tabletki magnezu + 2 x Neospasmina, a mimo to czuję się dobrze. Martwi mnie tylko możliwość uzależnienia się od tego leku - kuracja ma potrwać 28 dni i mam nadzieję, że później nie będzie potrzeby jej wznawiania.

Odnośnik do komentarza

Tzn. to było tak rok temu miałem badanie EPS( nie była konieczna ablacja) z sercem było wszystko w porządku. Lekarz powiedział, że tachykardie( 150-200 na minutę) to na tle nerwowym i zapisał mi betabloker. Byłem u lekarza rodzinnego i powiedziałem, że się źle czuje po tym leku a on na to, że to nerwica i żebym brał dalej. Teraz to juz nie wiem, moze do psychiatry powinienem pójsc.

Odnośnik do komentarza

Moja *przygoda * za arytmia zaczela sie cztery lata temu po roku mevzarni zrobiono mi ablacje (nie przyjemny zabieg) po trzech latach od ablacji wszystko wrocilo :/ tz vzestoskurcz wezlowy tetno do 220 u n m....dotego plytki oddech i oglone zle samopoczucie ...dostalam skier na kolejna ablacje ale bardzo sie jej boje i wymusilam na lekarzu leki dostalam biostotal ale obawiam sie go wziac bo mam zazwyczaj niskie cisnienie np 84/56 w czasie ataku arytmii cosnienie skavze mi do 186/120...dwa razy miala stan przedzawalowy....procz tego biore leki od psychiatry poniewaz do ataku arytmii dochodza mi leki i mocno sie denerwuje wiec te leki sa mi potrzebne dodam ze msm 28 lat i bardzo sie mmecze poniewaz ataki mam stednio co drugi dzien czasem codziennie. Czy brak ktos ten lek? Czy mocno obniza on cisnienue? Pozdrawiame

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×