Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bajbermen88

Witam, mam podobne objawy nie sadzilem ze az tylu z nas to dreczy... czy ktos z was ma na to jakies skuteczne lakarstwo? jak nie piecze to mnie boli tak jak by mi ktos palec trzymal na srodku glowy i uciskal to znowu czuje cieplo mrowienie klocie rwanie w barkach itp juz nie daje rady bylem u neuro przepisal jakies leki na depresje ktore wiele nie pomogly przerwalem je na 4 miesiacae ale musze znow sie wybrac do lekarza mam nadzieje ze w koncu trafi z dobrym lekiem ktory w koncu mi ulzy::( bo nie chce tak zyc,,, to nie zycie...

Odnośnik do komentarza

Hej ludziska jak dobrze ze znalazlam sie w tej grupie od razu mi lzej jak czytam ze nie mam guza mozgu!!!!!! Chociaz zadne badania nie sa w stanie mi przemowic ze nie jestem smiertelnie chora ze to tylko albo az nerwica. Mialam takie same objawy sciskajacy bol glowy z tylu i za uszami na kosciach jakby mi ktos chcial mozg rozsadzic dretwienia glowy mrowienia glowy i twarzy bol piekacy bol nie do wytrzymania nie wiedzialam co sie ze mba dzieje robilam badania wsxystko ok wiec doktorka zapisala leki na nerwice lekowa hipochondryczna i jest lepiej ale teraz po miesiacu stosowania escitalopramu objawy wrocily ale doktor mowi zr to normalne ze to minie przy dluzszym stosowaniu leku wiec sie tego trzymam a i zapomnialam napisac ze jeszcze mialam takie objawy jak drgawki zazwyczaj w nocy i uczucie jakby mi cos chodzilo po glowie i ten straszliwy lek lek ze umre to bylo nie do wytrzymania nawet potrafilam patrzec na dzieci jak spaly w nocy z mysla ze niedlugo umre i nie bede widziec jak dorastaja potrafilam nawet biegac do szkoly i zwalniac dzieci z lekcji zeby siedzialy ze mna w domu jak najdluzej bo uwazalam ze mam guza mozgu i niedlugo umre normalnie szok. Nerwico ty cholerna chorobo!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich nerwusów, zaglądnęłam tu przypadkowo, szukam pomocy w walce z moja nerwica i z moimi dolegliwosciami, lecze sie na nerwice lekową od kilku lat z przerwami, moze nie leczę sie ale męcze się z nią, obecnie nie radzę sobie z nią, uczucie lęku paralizuje moje życie, zaczynam sie zastanawiać czy to moja koncówka życia , jestem kobietą po 50-ce, nie moge nigdzie wyjsć z domu, nie moge jechać na urlop, boję sie spać ( bo budzę sie z ciśnieniem i lękiem, piszczeniem w uszach), robiłam wiele badań z rezonansem włącznie (mam małego oponiaka który nie uciska sąsiednich struktor - robię kontrolne badania raz do roku), reszta wyników OKI męczy mnie ciągły lęk, obawa przed czymś, ciagle piszczenie w uszach, skaczące cisnienie - trochę wyregulowane - jestem pacjetką kardiologii - boję się zostać sama w domu, nawet jak mam gdzieś wyjsć to najlepiej jak mąż jest w domu - bo jakby cos sie dzialo to przyjedzie, takie głupie podejście do zycia bardzo mnie meczy, nie wytrzymuję juz z tym, nie radzę sobie coraz bardziej, czy jest ktoś, kto wie jak z tym walczyć, bo juz nie daję rady , przedtem pomagał mi placz, teraz już nie mam siły na to, POMOŻCIE, widze że mało kto tu zagląda , moze jednak ktoś odpowie, prosze

Odnośnik do komentarza

Margaret123 dzieki za odpowiedź, chodziłam do psychologa przez dwa lata, pomogło , zaczełam patrzeć na świat z innej perspektywy, teraz dolegiwości wracają, przyjęły inną postac jest mi cieżko, samo wygadanie sie na forum tez troszke ulgi przynosi, daje mi w kość , arytmia, ciśnienie i ciagle piszczenie w uszach, zawsze tłumaczyłam sobie zmianą pogody, ale ileż można .....jesli możesz to opowiedz w skrócia jak ty przezwyciezyłaś to choróbsko, poradziłaś sobie sama czy leki też włączylać

Odnośnik do komentarza

Nie jestem lekarzem ,ale dużo przeszłam z tą chorobą i jestem pewna ,ze każda nerwica czy depresja ma jakąś przyczynę. Moja pierwsza nerwica wiele lat temu wynikała z utraty poczucia bezpieczeństwa.Męczyłam sie długo ponieważ myślałam że jestem chora na jakąś *prawdziwą* chorobę.Byłam przebadana od stóp do głów ,wyniki oczywiście dobre,a nie było tygodnia zebym nie byla na sorze,karetka w domu,albo bylam w przychodni.W końcu poszłam do psychiatry ,ktora czywiscie przepisała jakieś leki,(ktorych nie brałam) i kazała isc na terapię do psychologa.Poszłam ,pierwsza wizyta to tylko płakałam.Chodziłam kilka miesiecy, poukladalam sobie życie osobiste od nowa, poczulam się bezpiecznie, i ta nerwica odeszła.Przez kilka lat spokój. Po śmierci Mamy wróciła niestety.Znowu chodzenie po lekarzach,badania.Niektóre objawy takie jak wcześniej,inne są nowe.Jutro idę do psychiatry,zobaczymy co powie.Odebralam dzis wynik z TK głowy, wynik oczywiscie dobry.A ja mam wrażenie ,że zaraz wylewu dostanę.

Odnośnik do komentarza

Skąd ja to znam :), mam uczucie jakby mi głowa miala peknąć, jakby była pełna, jakby mi ktos słuchawki ubrał na uszy i włączył piski, nie mogę odpocząć, wyspać sie , ciagle jestem nakrecona tymi piskami, przez dzien jest jako-tako, ale w nocy zasypiam przy włączonym telewizorze i te bóle w klatce, kołatanie nierówne bicie serca....wyskoki ciśnienia .... pozdrawiam Cie MARGARET i dzieki ze się odezwałaś, jak człowiek wyleje trochę zalu z siebie to sie ulży

Odnośnik do komentarza

Badałam kregosłup szyjny i piersiowy, w szyjnym mam niestabilnosć, spłycenie lordozy, w piersiowym mam skolioze (?) na starosć, lekarz powiedział ze te moje dolegliwosci to nie od kręgoslupa (?), chociaż internista wysyłał mnie na rehabilitacje, chodziła wiele razy i na fundusz i prywatnie bo nie dawałam rady, ale wiekszej poprawy nie było, dziś natomiast tak się fatalnie czuje, że mam odloty, jest mi gorąco duszno, słabo mi się robi bez przerwy, głowa nie pracuje, czuję sie jakbym miała zaraz zemdleć, pogoda spoko jest słoneczko, wiaterek, a mnie jakby coś siedziało na karku i spinało wszystkie żyły , jakby krew nie dochodziła do głowy, mega znużenie, czuję sie fatalnie :( , a Ty MARGARET jak samopoczucie dziś ?

Odnośnik do komentarza

Witam, czy ktoś tutaj jeszcze zagląda? jestem przerażona moimi objawami dotyczącymi głowy. Cierpię na nerwice w sumie od 14 roku życia, miałam duszności i kolatania serca, bo badaniach okazało się ze wszystko ok...wiec odpuscilam I wyluzowalam wiec i nerwica mi odpuściła. .. jednak kilka dni temu chwycilo mnie znów jednak dolegliwości dotyczą mojej głowy. 6 tygodni temu urodziłam moje pierwsze dziecko, w okresie ciąży przeszłam przez koszmary stres, bo partner zostawił mnie dla innej kobiety, ale jakoś dawałam rade miałam nawet dobry humor bo wsparcie rodziców było. jednak po urodzeniu mojej przepięknej córeczki dostałam jakiejś depresji...nie mogłam jeść, spać ciągle płakałam poszłam do rodzinnego powiedział ze depresja poporodowa przepisał mi Leif 900 pomógł mi wyjść z depresji ale teraz w pędził mni spowrotem w nerwice. ..a zaczęło się od tego, że wstałam z bólem pulsujacym lewej skroni wzięłam tabletkę i nie pomogło wiec zaczęłam się strasznie stresować następnego dnia było to samo i tak nastepne dwa dni, aż w końcu przeszło ale pozostało takie dziwne uczucie po tej stronie na czubku głowy i trochę w potylicy jakby jakieś ciśnienie i nasila się czasem gdy zbyt dużo o tym myślę. ..mam dodatkowo biegunkę I czasem nudności ale to z tych nerwów ze może mam raka. wizytę u neurologa mam dopiero na 26wrzesnia na skierowaniu miałam *depresja* wiec podejrzewam ze nawet nie skieruje mnie na żadne rezonanse tylko powie ze to depresyjne albo nerwowe bóle głowy a ja boje się ze mam guza mózgu...mimo że sobie tłumacze to i tak w podświadomości jestem przerażona :(

Odnośnik do komentarza

Hej nieprzejmuj sie twoj stan jest spowodowany tylko i wylacznie nerwica ciesz sie kazdym dniem kazda sekunda spedzona z dzieckiem to dziecko ma cie teraz nastawiac na pozytywne myslenie i powtarazac sobie ciagle bedzie dobrze musi Byc jest takie Madre Przysowie Czujemy Sie tak jak myslimy,,,,,,,,,,,,pozdrawiam goraco

Odnośnik do komentarza

Witam, od kwietnia męczę się z nerwicą lękową, od czerwca br biorę leki ale nie widzę poprawy. Moim najgorszym problemem jest ściskanie głowy, drętwienie i pieczenie tyłu głowy oraz uczucie że zaraz zemdleję. Czasami mam uczucie, że zaraz zwariuję, że nie wytrzymam. Takie uczucie ściskania mam właściwie przez cały dzień, już nawet płacz nie pomaga. Ciężko myśleć pozytywnie jak to cholerstwo trzyma cię cały dzień. Boję się sama wychodzić z domu jestem wożona do pracy tam też ledwo wytrzymuję, nie mogę się skupić na pracy. jednym słowem jest koszmarnie. Jeśli macie jakiś pomysł jak sobie poradzić z tym koszmarem będę wdzięczna za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, miałem te wszystkie objawy. W 2010 dostałem nerwicy z powodu zachwianego poczucia bezpieczeństwa. Przez 2 lata pracowałem nad pozbyciem się tej cholery. Po odzyskaniu bezpieczeństwa choroba odpuściła w lecie 2012. Teraz na jesień 2017 mam nawrót spowodowany wielkim stresem zawodowym i nawałem obowiązków i odpowiedzialności finansowej. Nerwica przybrała tym razem formę natręctw w głowie - tak jak np. w czasie gorączki człowiek nuci w kółko jakiś fragment melodii, który go doprowadza do szału, lub jakaś myśl czy wyobrażenia, które ciągle się wizualizują. Częsty brak możliwości przespania w spokoju nocy - bezsenność. Innym objawem są wszystkie uczucia ścisku głowy ale nowością przy tej nowej odsłonie mojej choroby jest bezsilność tzn. przy lekkim nawet stresie lub lekkim przelęknieniu spowodowanym nadmiernym impulsem z zewnątrz tzn. np. czyimś zbyt skomplikowanym pytaniem, rozmową, agresywnym głośnym dźwiękiem, ostrym światłem, jakimkolwiek mocniejszym pobudzeniem zaczynam się spinać w głowie tzn wata, gubienie myśli i bezsilność odczuwalna w rękach, głowie i często rozczulenie i strach w okolicach splotu słonecznego. Zauważyłem zależność że jedzenie, zwłaszcza pełnego obiadu, dwu darniowego, uspokaja, daje poczucie spokoju i nie trzyma tak głowa. Dla wszystkich celem potwierdzenia: Tak, wiem co znaczy : derealizacja, brak odpowiedniego czucia swojego ciała czy rąk. Najgorsze np. dzisiaj to nieprzespana noc bez powodu. Nigdy nie miałem kołatań serca, tak jak niektórzy tu na forum, ale i bez tego można się budzić w nocy. Zmęczony a jednak podświadomie rozdrażniony, niespokojny w głowie i lękliwy. Faktycznie bardzo pomaga wypłakanie się, wykrzyczenie się np. w samochodzie lub gdzieś gdzie nas nie słyszą itp. czyli wyrzucenie emocji. Jestem zdania że to skumulowane emocje nie mają ujścia, zatem czas zacząć działać w kierunku uwalniania energii z głowy. Potrzeby fizjologiczne typu : siku, kupa, wymioty itd. możemy szybko z siebie wydalić. Z uczuciami, tak nie jest bo nie mają one swojej komory ujścia. Dlatego tak ważna jest odpowiednia ilość relaksu współmierna ilości stresów i obciążeń obowiązkami życia codziennego.

Odnośnik do komentarza
Gość Dawidprosto

Witam. Nie jestem pisarzem dlatego piszę w skrócie złapałem nerwice 6 lat temu i przez ten czas byłem u lekarzy x razy mailem x problemów ze zdrowiem byłem w depresji. Był taki dzień raz na 3 miesiące że czułem się że pozbylem się jej ale ona wracała i to bardziej dolowalo. Od paru miesięcy zmieniłem zamieszkanie mam kochająca kobietę dziecko i czuje się szczęśliwy to bardzo wpłynęło na moje życie ponieważ wcześniej żyłem w stresie codziennym. Od nie całego tygodnia czyje bardzo mocna poprawę w moim ciele i mózgu. Wiem że późno zw po tylu latach ale to tylko moja wina. chciałbym powiedzieć wszystkim co mają nerwice że muszą odizolowac się od tego co ich stresuje czy też czują lęk wiem że trudno ale trzeba się otworzyć sie do ludzi rozmawiać z nimi a najważniejsze żeby zignorować wszystkie bóle itp związanych z nerwica bo jeżeli badania wyjdą ok to znaczy że tak jest. Też nie wierzyłem że mam nerwice. A najlepiej powiedziane jest na stronie 2 przez michala wypowiedź ona mnie natchnela i dała dużo do zrozumienia. Polecam wszystkim :) Trzymcie się z tym da się wygrać tylko trzeba silnej woli i co najważniejsze cierpliwości. Przepraszam za składowanie zdań :)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, Proszę o Waszą opinię w oparciu o zdobytą przez Was wiedzę oraz doświadczenia. Moja Żona od ponad roku sygnalizuje problemy zdrowotne. Rozpoczęło się od podwyższonego ciśnienia oraz pulsu. Naście wizyt u polecanych kardiologów, holter, echo i chyba wszystkie możliwe badania niczego nie wykazały. Zaczęły pojawiać się bóle brzucha, historia podobna , specjaliści, mnóstwo badań problemów brak. Od 2 tygodni Żona skarży się na powtarzający się ból głowy. Wizyta u neurologa, dzisiaj SOR, okulista, tomograf, wyniki ok. Zacząłem więc korzystać z wyszukiwarki i tak trafiłem tutaj. Kiedy czytam Wasze wypowiedzi wydaje mi się, że te wszystkie objawy są niczym definicją nerwicy lękowej. Proszę o Waszą opinię, wskazówki. dzięki

Odnośnik do komentarza

Hej, mam podobne objawy co Wy. Zaczelo się od piskow w głowie, coś w rodzaju dzwonienia. Zawsze teraz zwiastuje to ataki. Do tego niedawno doszło brak koncentracji i pomyłki w wymowie. Od czasu do czasu gdy coś opowiadam szybko mówię, myślę o jakimś słowie a moje usta jakby automatycznie wypowiadaly inne, podobne do trgo. Macie też coś takiego? Udać się z tym do neurologa, czy do psychologa? 

Odnośnik do komentarza
Gość natalia1934

od tygodnia towarzyszy mi ucisk z tyłu głowy promieniujący na skronie i czoło gdy wykonuje jakiś wysiłek fizyczny ból sie nie zwiększa  natomiast gdy siedzę wtedy ból jest najgorszy mam również lęki co mi dolega zaraz sobie wmawiam ze to guz same najgorsze myśli i wtedy ból również sie nasila również na wieczór  juz kiedyś miałam tego typu problem ale wtedy towarzyszył mi ucisk w klatce myślicie zo to może być nerwica ?  i co zrobic aby ucisk ustąpi ?

Odnośnik do komentarza

Hej czy jeszcze ktoś tu zagląda? ja od prawie 3 miesięcy mam bardzo silny lęk o swoje zdrowie.. zaczęło się niepozornie od bólu pleców ,później po kolei brzuch i różne złe myśli po których porobiłam wszystkie badanie morfologie OB USG brzucha itp. Po dwóch tyg ponowna morfologia i wszystko ok na wszystkich wynikach. Kiedy skończyły się problemy z brzuchem odeszło jak ręką odjął po wynikach badań. Przeszło w górę pleców ,łopatka pod łopatką ,bark ręka cała nawet palce u dłoni... i znowu lęk i szukanie winnego.. padło na kręgosłup więc dostałam skierowanie na RTG ,które mam za parę dni. W między czasie zaczęła boleć też szyja i głowa.. najpierw tylko po lewej stronie tak samo jak wcześniejsze objawy a później na zmianę raz lewa raz prawa. Ból głowy wywołał podwójny strach i niepokój 😞 Ból raczej tępy ,wychodzący jakby z szyi przechodzący za uchem aż do skroni. Uciski w skroniach jakby chciał ktoś zgnieść głowę. Przy okazji bóle oczu ,raczej jednego nie  obu na raz. Przeważnie lewe. Coraz większy strach przed jakąś chorobą tym razem związaną z głową. Wizyta u neurologa i wynik badania Pani doktor stwierdziła ,że nic niepokojącego nie widzi. Jedynie wielki lęk. Przepisała leki "na poprawę nastroju" sugerując nerwice lękową. Kiedy jestem w domu objawy są ale znacznie mniejsze. Najgorzej jest kiedy muszę wyjść coś załatwić jechać do miasta.. wtedy tętno szaleje do 130 uderzeń.. ciśnienie się podnosi, zaczyna od razu boleć głowa ,czuje spięcie mięśni i różne bóle... nie mogę tak funkcjonować.. przeraża mnie to co się stało ze mną ,kiedyś strach mnie tak nie paraliżował, nie myślałam ciągle o chorobach nie wyolbrzymiałam kiedy bolała mnie głowa czy brzuch. Teraz głowa boli mnie już prawie od miesiąca z małymi przerwami 2-3 dni. Nie wiem już co myśleć ,mam dni i chwile ,że usiadłabym i płakała.. Czy to na prawdę nerwica?

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam wszystkie posty... u co ? Dokładnie to samo. Zaczęło się 9 lat temu od silnego bólu lewej strony brzucha...badania...SORy...kilka miesięcy i co ?i nic. 

Później zaczęły się bóle lewego ucha...badania oczywiście niczego nie wykazały. 

6 lat temu przerabiałam również silne bóle brzucha ale uwaga tym razem z prawej strony. ..i powtórka z rozrywki SOR kilka razy w tygodniu, później pobyt na oddziale ginekologii,chirurgii a na koniec gastroenterologii... diagnoza nerwica wegetatywna...

aktualnie cierpię na silne bóle głowy i kręgosłupa... objawia się to zaciskaniem głowy,kluciem raz z prawej raz z lewej strony. .. kręgosłup boli raz na dole raz na gorze... dostałam nawet gorączki 39 stopni która trwała kilka godzin. ..

pomiędzy tymi okresami moich silnych bólów oczywiście codziennie coś mnie boli. A to noga a to reka a to w klatce piersiowej. Na samym bólu się nie kończy bo zaraz do akcji wchodzi dr google i zaczyna się autodiagnoza. Nie ma choroby której już nie przerabialam... tak więc moi kochani łącze się z Wami w bólu bo wiem co czujecie. 

 

Odnośnik do komentarza

Witam. Czy jeszcze jest tutaj ktokolwiek? Przeczytałam wszystkie posty i nawet nie wiecie jak bardzo mi ulżyło, kiedy zobaczyłam, że nie jestem sama z takimi dolegliwościami. Nerwicę mam od dziecka. Wszystko zaczęło się od wychowawczyni, która fatalnie traktowała całą moją klasę. Inni dawali sobie radę, ale ja niestety zaczęłam mieć strach przed chodzeniem do szkoły. Nerwica pogłębiła się kiedy niektóre osoby z mojej klasy (zarówno podstawówka jak i technikum) traktowali mnie źle. Byłam wyśmiewana, obgadywana i mówiono mi rzeczy, które bolały. Zaczęło robić się gorzej kiedy widziałam jak mój ojciec został pobity przez swojego pracodawcę. Następnie operacja mojej mamy, którą prawie straciłam przez głupotę lekarzy, którzy ją operowali. Spędziła ponad miesiąc w szpitalu, była dwa razy na OIOM-ie i przez ten czas musiałam zastąpić matkę rodzeństwu, któremu gotowałam. Matka niestety miała udar przez zbyt dużą ilość podanej narkozy i trwała dość długa rehabilitacja. Kiedy udało nam się wszystko poukładać i przeprowadzić do lepszego miejsca kolejny cios spadł na moją psychikę. Dwa dni po Świętach w 2016 roku wymiotowałam i od tamtego czasu tak naprawdę wszystko się pogorszyło. Zaczęłam mieć strach przed jedzeniem. Bałam się, że kiedy coś zjem będę wymiotować kolejny raz. Co najgorsze od tamtej chwili mam lęk przed wymiotowaniem i każdy ból brzucha sprawia, że po prostu zaczynam odczuwać ogromny lęk. W styczniu 2017 roku zaczęłam odczuwać ogromne mdłości. Bałam się wychodzić z domu, bo miałam w głowie myśl, że po drodze poczuje się źle i bywało tak, że nawet cztery tygodnie nie wychodziłam z domu. W kwietniu poszłam na badania. Morfologia, mocz, usg jamy brzusznej i usg tarczycy - wszystko w porządku. Dolegliwości ustąpiły na chwilę i we wrześniu 2017 roku wróciły. Kiedy zbliżały się Święta bałam się daty 28 grudnia, bo wtedy rok wcześniej coś mi zaszkodziło i wymiotowałam siedem godzin. Na początku 2018 roku udałam się do gastrologa. Cały poprzedni rok na zmianę dawał ostre objawy wszystkiego i kilka tyg spokoju. Od stycznia do czerwca 2019 roku myślałam, że wszystko ułożyło się już. Byłam szczęśliwa, że mogłam wychodzić z domu. Mogłam fotografować i chodzić na długie spacery. Niestety od lipca kolejny atak nerwicy. Zaczęły się bóle głowy, ponowne mdłości, ból kręgosłupa szyjnego. We wrześniu oczywiście zrobiłam mnóstwo badań, morfologia, mocz normalny i z posiewem, tarczyca, kreatynina, USG jamy brzusznej i czeka mnie jeszcze pobranie krwi na cukier, CRP i OB. Badania oczywiście w porządku. Tak jakby nigdy mi nic nie było. A od końca października zaczęłam mieć niesamowity ucisk w głowie. Głównie na czubku głowy. Czuję się przy tym straszne słaba, wrażenie jakby coś miało rozsadzić mi mózg jest okropny. Mam wrażenie, że po prostu całe moje życie się kończy i że umieram. Ucisk pojawia się również wtedy, kiedy kładę się spać. Dopiero wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar. Najgorsze jest to, że chociaż tak jak Wy mówicie sobie, że przecież już tak miałam. Że skoro już to przeżyłam nic mi się nie stanie. Lecz ja i tak się boję i nie wiem jak sobie z tym radzić.. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×