Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość malinowamamba93

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malinowamamba93

W tym o to pytaniu chciałabym opisać swoją sytuację, która wystąpiła w listopadzie roku 2011 i chciałabym zapytać o radę czy mam dobrze postawioną diagnozę. A mianowicie zdiagnozowali u mnie schizofrenie paranoidalną. Było to tak przekułam sobie język by spróbować mieć kolczyk, który wyjęłam po dwóch dniach, ponieważ nie wytrzymywałam opuchlizny języka. Nie chciałam też pokazać mamie, ponieważ jestem pełnoletnia ale jej podejście do kolczyków było takie (zrób sobie ale jak będziesz miała jakieś komplikacje, infekcje to nie będę chodziła z Tobą po lekarzach). Przez te dwa dni ukrywałam przed mamą posiadanie kolczyka w języku i ciągle wracając po szkole kładłam się do łóżka nakryta po same uszy kołdrą by mama nie zauważyła troszkę sepleniłam i mało jadłam. Nadmienię też, że miałam dużo nadmiernego stresu, który był spowodowany kilkakrotnym podchodzeniem do egzaminu państwowego w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego podchodziłam do niego trzy razy, za trzecim razem oblałam na placu manewrowym a dwa poprzednie egzaminy było świetnie pozaliczane ale niestety wyłożyłam się na głupotach. Powiem też, że miałam małe problemy z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami, byłam zamknięta w sobie przez pewien okres czasu. Po wyjęciu kolczyka, przez trzy tygodnie miałam jakieś urojenia ponieważ chodziłam z lusterkiem i ciągle przyglądałam się czy opuchlizna mi zeszła. Pewnego dnia wybrałam się do koleżanki na spacer zapytałam czy mam opuchnięty język gdy wróciłam do domu wzięłam lusterko i znowu przyglądałam się na język po czym wystąpiły u mnie następujące objawy chyba było to podwyższenie ciśnienia i mocne bicie serca, i lęk przed śmiercią i życiem. Myślałam, że zemdleje, upadnę i nie wstanę. Zawołałam szybko mamę, ponieważ mieszkam jeszcze z rodzicami zmierzyła mi ciśnienie i pojechaliśmy na SOR do Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Tam domagałam się ciągłej opieki lekarskiej, wykryli mi zaburzenia elektrolitowe a mianowicie spadek potasu w organizmie miałam go 2, 43. Dostałam kroplówkę na uregulowanie spadku i potas do picia. Wróciłam do domu i pojawiły się te same objawy strach przed śmiercią, życiem, mierzenie tętna, bezsenność, wrażenie, że sinieją mi ręce. Nie spałam i nie zmrużyłam oka kilka dni, mało jadłam i nie wstawałam z łóżka. Kolejny raz trafiłam na SOR do Szpitala Bielańskiego poleżałam tam z dwa dni czekając na wolne miejsce na oddziale tam dostawałam witaminki i kroplówki, domagałam się opieki lekarskiej. Po czym trafiłam na oddział chorób wewnętrznych - by zrobiono mi badania kontrolne. Leżałam na korytarzu, tam na tym oddziale sami starcy i jeszcze przyszedł do mnie ksiądz myślałam, że oszaleje nie mogłam zmrużyć oka dostałam takiego silnego ataku, że krzyczałam przez całą noc i wołałam lekarzy myślałam, że serce mi wyskoczy miałam wrażenie ciężkiego jak kamień, dostawałam też kroplówki i zastrzyki na uspokojenie - popchnęłam pielęgniarkę i szafkę. Zawieziono mnie do szpitala psychiatrycznego gdzie stwierdzono mi psychozę i rok brania leków, cały czas jestem pod kontrolą psychiatry, która zdiagnozowała mi schizofrenie ale czy to schizofrenia?? Byłam na terapii na Wilanowie na oddziale F9 - pomogło mi mój stan się unormował tylko, że strasznie przytyłam po lekach z 60 kg zrobiłam się wielkim potworem przytyłam aż 30 kg przez niewielki okres czasu bo tylko przez trzy miesiące. Pytanie jest czy schudnę czy te myśli o śmierci kiedyś miną?? Na początku faszerowali mnie pernazyną 350mg/d, po której wystąpiły zmiany hormonalne, następnie olanzapinę 20 mg/d. W szpitalu psychiatrycznym napatrzyłam się na różne choroby i byłam wystraszona. Z powodu powtarzających się stanów lękowych włączono Asentra 50 - 100 mg/d uzyskując znaczną poprawę. Nadmienię, że myśli samobójczych nie miałam. Moje zaburzenia hormonalne występujące po tych lekach to podwyższona prolaktyna aż do 1 633.00 mlU/I. Obecnie leczę się lekiem abilify - 60 mg, który odstawiłam z spraw prywatnych, które wniknęły w moim życiu. Pytanie czy to schizofrenia i czy warto jeszcze się leczyć i na nowo brać leki, bo bez leków inaczej mi się funkcjonuje jestem bardziej uspokojona tyle, że wróciła mała bezsenność. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi co do moich pytań. I mam nadzieje, że ludzie, którzy to przeczytają nie odbiorą mnie za osobę głupią, ponieważ lubię opowiadać o tym co mi zdiagnozowali i o swoich paranojach ponieważ lepiej się z tym czuje gdy się komuś wyżalę. Dziękuje z góry za szczerą odpowiedź :) Aleksandra.

Odnośnik do komentarza

Przy pierwszym pobycie w sz[italu zaburzenia elektrolitowe były chyba od tego,że przez ten kolczyk nic nie jadłaś,może zbyt mało piłaś.Do tego doszedł stres- bo bałaś sie mamy,żeby nie zauważyła kolczyka... no i jeszcze ten egzamin. Wszystko to za dużo na twoją głowę,a w dodatku byłaś osłabiona niejedzeniem. A czy to ta schizofrenia, to nie wiadomo. Czy lekarze wiedzieli o tej sytuacji[kolczyk, egzamin, kłopoty Z mamą,niejedzenie itd]?To straszne,że leki jedno niby leczą, a z drugiej strony zaszkodzą i aż tyle przytyłaś. Może z psychologiem porozmawiaj.Może coś ci doradzi.Tylko z doświadczonym.Życzę zdrowia mimo wszystko.

Odnośnik do komentarza
Gość betka123

To napewno nie jest schizofrenia bylas badana przez lekarzy minimum 3tygodnie? bo w dzi.siejszych czasach sa lekarze leniwii dadza tabletki i tyle .moja 16 letnia corka niby miala stw.schizofrenie a po wypisie ze szpitala stw.jej zaburzenia zachowania i emocji ze stresu zerwala z chlopakiem ktorego kochala .miala 4 proby samobojcze po miesiecznej terapii w lancucie jest jak nowo narodzona nie bierze lekow a przez 2 lata brala nie powiem uspokajaly ja ale miala urojenia slyszala glosy widziala postacie .ja przezywalam jej stany lekowe i tez slyszalam glosy ale to juz przes zlosc nie dajemy sie lekom a to wszystko nam robi psychika dlatego musimy ja karmic dobrem pozytwnym mysleniem7

Odnośnik do komentarza

Czy to schizofrenia mogą stwierdzić jedynie fachowcy. Wcale nie tak łatwo jednoznacznie postawić taką diagnozę. Dzisiaj raczej diagnozuje się zespoły objawowe, np zespół paranoidalny, zespół schizo - afektywny czy zaburzenia z pogranicza tzn borderline. Trzeba bardzo dużej wiedzy i wnikliwej obserwacji , by to stwierdzić. Leki, które wymieniłaś stosuje się w leczeniu psychoz właśnie a do takich zalicza się schizofrenię. Ta paranoidalna odmiana leczy się najtrudniej, bo u pacjenta występuje silny brak poczucia choroby. Całe otoczenie widzi,że chory jest chory...ale oprócz samego zainteresowanego niestety. Zazwyczaj zanim pojawią się trwałe urojenia, jest okres , kiedy chory odczuwa dyskomfort psychiczny, pojawiają się lęki, bezsenność, labilność emocjonalna a obok powoli rozwija się myślenie urojeniowe, podejrzliwość wobec ludzi, nawet bliskich, poczucie spisku czy zagrożenia. Z tego co mówią sami pacjenci, najlepsze efekty osiągają po olanzapinie ( ale raczej oryginalnej Zyprexie ) i mają jak najmniej skutków ubocznych. Znam osoby, które po przejściu z innego leku na zyprexe odzyskali swoją wagę i funkcjonują całkiem nieźle . Wracając do diagnozy, to zawsze można skonsultować się z innym specjalistą , który potwierdzi lub nie Twoją diagnozę , tak myślę,że warto się upewnić. Natomiast nigdy nie odważyłabym się napisać , jak moja poprzedniczka- * to na pewno nie schizofrenia* bo od stawiania diagnoz są lekarze. A co może powiedzieć laik na podstawie opisu na forum? Ja pracuję na psychiatrii już 20 lat i wiem ,że sprawa dobrego rozpoznania choroby i właściwego leczenia jest niezwykle trudna , ważna i odpowiedzialna. Pozdrawiam i życzę zdrowia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×