Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Gosia

Rekomendowane odpowiedzi

Domyślam się że to częstoskurcz komorowy. Ja mam częstoskurcz komorowy z morfologią LBBB, na to miałam ablację. Mam mieć jeszcze jedną ablację ale brak mi odwagi nawet na dalszą diagnostykę, bo wiem że następna ma być jakaś inna (ale nie krio) no i mam pietra mimo to. Rozumiem że dalej męczysz się z komorówkami. Pozdr.

Odnośnik do komentarza

Tak Warko mam liczne komorówki (40 tyś. na dobę). Nie bój się ani dalszej diagnostyki, ani leczenia. Jeśli trzeba to po prostu to zrób. Moja pierwsza ablacja to system RF, druga system dokładniejszy CARTO. W trakcie drugiej ablacji ognisko obumierało, ale po minucie pobudzenia wracały. Nie mogli dłużej przypalać bo groziło to przepaleniem tętnicy i krwotokiem. Dlatego wymęczyli mnie i odpuścili kwalifikując do krioablacji. Pozdrawiam :).

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) Częstoskurcz komorowy dokucza mi od około 18 lat i niestety nasila się. Leczenie farmakologiczne nie przynosi porządanego efektu, a ataki powtarzają się średnio 2-3 razy w miesiącu i trwają nawet do 30 minut. Stało się to męczące i zaczęłam psychiczne wysiadać - boję się schylić żeby nie złapało mnie (taka już nie fobia tylko psychoza). Dzisiaj jestem po wizycie u kardiologa ze wskazaniem jednak na ablację. I tak naprawdę dopiero dzisiaj czytam Wasze posty i dopiero dzisiaj uświadamiam się w tej materii. Propozycja padła na Szpital Wojskowy we Wrocławiu. Coprawda dopiero mam zamiar przedyskutować temat na forum rodzinki, i dopiero podjąć decyzję, ale chciałam poznać opinie ludzi którzy mają podobny problem ze zdrowiem. Dajecie radę, napewno jeszcze tu wrócę. Pozdrawiam wszystkich :)

Odnośnik do komentarza

Ana, ja jestem po ablacji ale w szpitalu na ul. Kamieńskiego i jestem bardzo zadowolona z przebiegu, opieki - w sumie to takie moje Anioły tam pracują :) - ale znam ludzi którzy mieli ablację w Wojskowym, byli zadowoleni ale nie wszyscy chwalili sobie opiekę po...

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj mija dokladnie 7 miesięcy od mojej ablacji. Jeśli chodzi o WSK to na prawdę polecam, co zresztą pisałam na tym forum zaraz po zabiegu. Wiekszego tchórza ode mnie nie ma, ale na prawde było warto. co prawda mam do tej pory skurcze wlasnie przy schylaniu, ale z 13h ataku zrobiło się 5 sekund, więc komfort życia jest niesamowity :) niestety nadal jest to 150/min ale 5sekund jest do wytrzymania bez problemu.

Odnośnik do komentarza

Hej :) Już od dawna przeglądam różne wątki dotyczące ablacji, ale dopiero dzisiaj, po wizycie u kardiologa zostałam zakwalifikowana na badanie elektrofizjologiczne i ewentualnie zabieg ablacji. Przez ładnych parę lat męczyłam się z serduchem, dlatego cieszę się niesamowicie, że w końcu pojawiła się szansa na normalne życie, ale z drugiej strony doszedł też strach, bo panikara ze mnie okropna :D Fajnie byłoby nie przechodzić przez to wszystko w pojedynkę, dlatego proszę osoby, które mają mieć badanie elektro./ablację na początku sierpnia w Wojskowym Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, żeby się odezwały tutaj na forum. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Zuzanna, ja boję się nie tyle samego zabiegu, co komplikacji po nim, albo tego, że uaktywnią się jakieś nowe, jeszcze gorsze arytmie;/ A powiedz mi, jak jest później z opieką po ablacji w WSK, czy można jakoś *złapać* kogoś z zespołu elektrofizjologów w razie niepokojących objawów, dają jakiś kontakt do siebie? Czy zostawiają zupełnie na lodzie i tylko sztywne wizyty kontrolne?

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak, lekarze ciągle się szwendają i są dostępni jeśli nie mają zabiegów. A jeśli chodzi o opiekę po zabiegu, w szczególności kiedy leżysz i nie możesz wstać to jeśli chodzi o mnie nie mam zastrzeżeń. Siostrzyczki miłe i bez problemu udzielają wszelkiej pomocy. Jest oczywiście kilka czarnych owieczek, ale przecież nigdzie nie jest idealnie.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, Ja również męczę się od lat z częstoskurczem nadkomorowym. Ataki miewam średnio raz na ok 5 miesięcy ale za to długie 6-9 godzin. Serce mam niby zdrowe i wydajne, z małymi niedomykalnościami zastawki dwudzielnej i trójdzielnej. Mój kardiolog odradził mi ablację lecz życie jest naprawdę ciężkie z tym dziadostwem, zdecydowałam więc że poddam się ablacji. Jestem z dolnośląskiego i bardzo bym prosiła o namiary specjalistów i szpitali które to wykonują. Jestem straszny tchórz do arytmii dołącza się nerwica i to jest okropne.

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich Wlasnie jestem po elektrofizjologi serca do samej ablacji nie doszlo poniewaz nie znalezli dodatkowych drog przewodnictwa i nie udalo sie lekarzom wywolac u mnie czestoskurczu prad i atropina nie dały rady. Na podstawie tego wykluczono czestoskurcz i skupilismy sie nad tachykardia zatokowa. Wracajac do zabiegu, duzo strachu, fakt, Nie jestem tchorzem ale ostatnie 10 minut przed zabiegiem tetno mi wzroslo ,poprzykrywali mnie jakims zielonym workiem, namascili w sensie zdezynfekowali ,popodlaczali do kabli roznego kalibru i do dziela. Moj zabieg byl dosc krotki, samo pobudzanie serca trwalo zaledwie 35 minut. Uczucie dziwne, fakt faktem nie jest to ból w zadnym wypadku tylko dyskomfort.Po 10 minutach zabiegu juz sie przyzwyczailam do tego odczucia. Pozniej juz tylko opatrunek na pachwine i 6 godzinek lezenia plasko a pozniej wstajemy i chodzimy. Ani miejsce wklucia w pachwinie ani samo serce nie dawalo zadnych znakow ze taki zabieg sie odbyl, nic nie boli. Jesli interesuja kogos szczegoly prosze pytac. Caluje

Odnośnik do komentarza

Witam! może ma ktoś zaplanowana ablację na połowę styczni, to proszę o kontakt. Ogólnie z tego co tu czytam wcale nie musi sie skończyć na jednej wizycie, dla mnie to straszne, bo w domu małe dziecie i sama obecność z szpitalu dla mnie jest przerażająca. Mam pytanie, czy tak zaraz po zabiegu można na drugi dzień chodzić, schylac sie , rana w pachwinie boli??

Odnośnik do komentarza
Gość kinga 567

Witam tez właśnie mam wyznaczony termin na ablację węzła zatokowego w styczniu pod koniec strasznie się boje ponieważ trzeba będzie prawdopodobnie wszczepić stymulator wie ktoś ile po tej modyfikacji węzła czyli (ablacji) leży się w szpitalu proszę o odpowiedzi

Odnośnik do komentarza

Witam Ile czekaliście na zabieg od pierwszej wizyty w poradni zaburzeń rytmu serca? Na konsultacji byłam pod koniec czerwca 2014r. i do tej pory nie mam żadnych wieści ze szpitala. Powiedzieli, że skontaktują się telefonicznie. Nie wiem czy sama się upominać o termin czy jak? Jestem panikara straszna więc to wszystko to dla mnie ogromne przeżycie.

Odnośnik do komentarza

Witam Ile czekaliście na zabieg od pierwszej wizyty w poradni zaburzeń rytmu serca? Na konsultacji byłam pod koniec czerwca 2014r. i do tej pory nie mam żadnych wieści ze szpitala. Powiedzieli, że skontaktują się telefonicznie. Nie wiem czy sama się upominać o termin czy jak? Jestem panikara straszna więc to wszystko to dla mnie ogromne przeżycie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×