Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Od 3,5 dnia dołączyły do mojej choroby dziwne dolegliwości.Leczę się na niedomykalność mitralną istotną większą niż umiarkowana, dodatkowo komorowe i nadkomorowe zaburzenia rytmu itd...Nie są mi obce objawy typowe dla w/w chorób, jednak jak już wspomniałam od paru dni dokucza mi dziwna duszność, która objawia się tym , że bardzo często muszę nabrać dużo powietrza...tak jakby odetchnąć, a najdziwniejsze w tym jest to że dużo częściej muszę nabrać powietrza jak chodzę niż w czasie spoczynku.W tym czasie jak napełniam płuca mam takie wrażenie, że w pewnej granicy nie mogę tego powietrza nabrać więcej, że coś blokuje i w tym czasie mam spory ucisk za mostkiem...nie ból,kłucie,tylko ścisk i kręci mi się w głowie. Zaczynam się już tym martwić, bo wogóle nie przechodzi. Jak leżę też tak jest,tylko trochę rzadziej ok3 razy na minutę, jak wstaję muszę tak zasapać dosłownie co chwilę. Dodatkowo mam strasznie zimne stopy, choć mam skarpetki, a w domu jest ciepło. Wieczorem jak leżę już w łóżku to muszę bardzo szybko oddychać bo inaczej mam wrazenie że się uduszę.Oddech jest szybki i płytki. Od momentu jak mam te duszności nie zauważyłam u siebie żadnego kołatania serca...wprost przeciwnie...serce wydaje sie dziwnie spokojne. Zaczęłam się też bardziej intensywnie pocić a w nocy łapie mnie czasami kaszel - ale taki niewielki, ot kilka razy mam potrzebę odkaszlnąć. Aha, jak zaczęły się te duszności to tego samego dnia non stop ziewałam, ale nie ze zmęczenia. Czułam ,że muszę nabrać dużo powietrza a tylko ziewnięcie dawało taką możliwość. Nigdy żaden lekarz nie stwierdził u mnie żadnej nerwicy(Ostatnio dość długo przebywałam w IK Anin), a nawet zostało to wykluczone. Martwi mnie co innego...czy te objawy to mogą wynikać z pojawiającedj się niewydolności serca? Na ostatnim ECHO( styczeń) pokazało,że mam już powiększony przedsionek lewy a komorę lewą mam co raz bliżej górnej granicy,ale jeszcze w normie. Proszę o jakąś poradę...

Odnośnik do komentarza

Do lekarza pójdę ale dopiero w poniedziałek,bo dziś sobota i przychodnia nieczynna. Pełne badanie krwi miałam niecały miesiac temu...ale może i trzeba będzie zrobić. Jak się nic nie zmieni do poniedziałku to na pewno z rana będę już u lekarza (choć chyba powoli przechodzi ta duszność...)Jeśli chodzi o arytmię, to w 2008 roku pewnego dnia obudziłam się z takim uczuciem jakbym miała zapalenie oskrzeli albo płuc...strasznie cięzko mi się oddychało i powietrze jakby uciekało podczas oddechu przez jakąś nieszczelność. Pojechałam wtedy do lekarza, doktór zbadała, zrobiła wielkie oczy,że sama dałam radę dojechać do przychodni (7km) rowerem (jechałam 2,5 godziny) i powiedziała, że już z przychodni nie wyjdę, po czym zadzwoniła po pogotowie ratunkowe i zawieźli mnie do szpitala. Zrobiono mi w przychodni jeszcze EKG i wyszło, że mam migotanie przedsionków ponoć...w szpitalu niczego takiego nie stwierdzili i odesłali do domu. To uczucie w klatce piersiowej jakie teraz mi dokucza jest zupełnie inne niż wtedy, a wszystkie moje *przeboje* z arytmią(od 7 lat) zawsze dają inne objawy: kołatania, przeskakiwania, galopowanie...to co mam teraz to zupełnie nowe doświadczenie...chyba że rodzaj arytmii mi sie zmienił :/ dzięki za odpowiedź!

Odnośnik do komentarza

Masakra to co piszesz o sobie...a jeśli chodzi o infekcję, to nie sądzę.Pomijając fakt, że nigdy sie nie przeziębiam odkąd jako niemowlę zachorowałam na ciężkie zapalenie płuc(nie dawali mi szansy na przeżycie żadnej!). Nigdy nie miewam żadnej infekcji czegokolwiek :), nigdy nie miałam anginy, zapalenia ucha, gardła, różyczki, ospy itd :) jeśli już to katarek! Tętno mam w porządku, ciśnienie też...zobaczymy co będzie w nocy...

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Moja historia jak pewnie nie jednej osoby na tym forum nadaje sie na program telewizyjny jak nie i na ksiazke. A moze uraz jakis? Ja to bym pojechal na sor i niech badaja. Ja latalem z bolacym palcem po 3 tyg jak poszedlem do szpitala go zbadac to powiedzieli ze troszke za pozno mam teraz krzywego palca a dokladnie leko przekreconego

Odnośnik do komentarza

Wierzę!!Na *naszym* SOR to jak człowiek nie przyjedzie z tryskającą krwią na wszystkie strony i z mózgiem na wierzchu to odeślą do domu....Mnie raz karetka przywiozła z częstoskurczem i nie miałam karty informacyjnej ze szpitala(bo zabrano mnie z ulicy)...leżałam taka półprzytomna, a lekarka z pretensjami że ktoś musi przywieźć moją kartę bo ona nie wie co mi jest i tak się u nich robi(znaczy ktoś z rodziny musi przywieźć kartę inf). Ledwo wydukałam że nie ma takiej opcji i że przyjechałam tu bo oni mają mnie zbadać i powiedzieć co mi dolega i pokierować dalej, a poza tym mam arytmię i nie mogę mówić bo mi słabo...a ona zaczęła wypytywać jaki rodzaj mam tej arytmii bo to jej nic nie mówi. Ja jeszcze wtedy dokładnie nie wiedziałam które mam...(teraz wiem:bigeminie,SVT, nsVT, VEBs, SVEBs.),to parsknęła mi w twarz i w karcie wypisu z sor napisała *KOBIETA W WIEKU 27 LAT NIE WIE NA CO CHORUJE!!!*

Odnośnik do komentarza
Gość biugerss

Matko kochana to gdzie takie szpitale sa. Mnie raz niechcieli zbadac i szukac sobie lekarza a bylem 20 min po defibrylacji przez icd. Poskarzylem sie na to babe ale wczesniej powiedzialem co sadze o tej sytulaccji. A po za tym jednym przypadkiem zajmowali sie mna jak trzeba. Najlepssze bylo jak mnie pogotowie przywiozlo do szpitala sor byl w remoncie to na oddzial mnie weppchneli pozbyli sie szybko z noszy i ucielkli. A rano lekarz sie pytal skad sie tu wziolem skoro sor nieczyny

Odnośnik do komentarza

Nie no, nie będę aż taką świnią :) a wracając do duszności...to cały czas mnie męczą...jednak to chyba od serca coś, ponieważ jak mnie tak cisnęło ciut poniżej mostka w lewo to nagle mnie złapało kołatanie,ale tak duże, że aż mi klatka piersiowa z brzuchem podskakiwały.Trzymało może 10 sekund i się uspokoiło. No dziwne jakieś rzeczy się ze mną dzieją. A teraz mam niewielkie kołatanie non stop, z resztą takie normalne jak zwykle odczuwam codziennie. Jak bym nie miała 40 km do szpitala to pojechałabym na SOR, a tak no cóż...

Odnośnik do komentarza

W sumie też jest to rozwiązanie...ale z drugiej strony zawiozą mnie do szpitala, tam jak zawsze powiedzą że u mnie to tylko ablacja a oni nie mają jeszcze sprzętu i że nic mi nie jest.I w środku nocy weź tu się człowieku dostań do domu... :D Nie czuję się aż tak umierająca żeby mnie wieźć karetką przez kawał województwa, może chłopaki w tym czasie uratują kogoś kto na prawdę będzie potrzebował pomocy... Dotrzymam do jutra, na razie da się te duszności znieśc. Dzięki za rozmowę i dobranoc :)

Odnośnik do komentarza

Załatwiłam sobie na jutro HOLTER 12-odprowadzeniowy ponieważ szykuję się na drugie podejście do ablacji...a jak na złość dziś czuję się całkiem nieźle. Po tygodniu mordęgi z bezustanną bigeminią i napadami częstoskurczy zaczął mi sie chyba okres spokoju...nie mogło poczekać do soboty? Nie sądziłam, że o to zapytam...czy sensowna jest próba samodzielnego wywołania napadu arytmii? Plus jest taki, że może pokaże na Holterze skąd ta duszność...

Odnośnik do komentarza

Kumen co Twój kardiolog mówi na temat bigemini, co to takiego jest, od czego to jest i czy to jest coś niebezpiecznego? Jęsli moglabym prosić Ciebie o opinię, jakieś info na ten temat, mam to samo plus szereg innych arytmii. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Bigeminia jest wtedy gdy po każdym prawidłowym skurczu serca występuje pobudzenie dodatkowe prawie zawsze komorowe. W moim przypadku wzięła się ona z niedomykalności zastawki mitralnej (więcej niż umiarkowana). Przyczyn występowania bigeminii jest od groma(podłoże kardiologiczne i inne). Ja także mam inne arytmie. Miałam robiony już EPS, bo w moim przypadku tej bigeminii występuje bardzo dużo, ale akurat wtedy nie udało się wywołać ani bigemini ani częstoskurczu, więc z ablacji nici. Ponoć w moim przypadku nie jest to arytmia złośliwa, ale taka bywa (w przypadku omdleń). Jak masz pytania to wal śmiało:)

Odnośnik do komentarza

Kumen dziękuję za info. U mnie tachy-brachy, bigeminie, dodatkowe skurcze komorowe i nadkomorowe, już nie pamiętam co tam jeszcze. Najgorzej przeraziłam się tą bigeminią, bo przez prawie cały dzień tak mi dała w kość, że czułam jeszcze chwila i padnę, pojechałam do szpitala, tam potrzymali mnie parę godzin na sali, pod tymi pikającymi monitorami, co na mnie jeszcze gorzej działało, dostalam jakieś 3 leki, kroplówki i po paru godzinach jakoś mnie umiarowali i wywalili do domu. Tam właśnie po wykonaniu ekg lekarz powiedział bigeminia. Mam skurcze dodatkowe niezbyt przyjemne uczcie, ale ta bigeminia nieżle mnie nastraszyła.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×