Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich Mam 33 lata i od kilku lat walczę z depresją i nerwicą. Mój mąż od dłuższego czasu namawia mnie na dziecko. Ja niestety nie wyobrażam sobie jak mogłabym zostać mamą i zajmować się dzieckiem przy tych wszystkich moich lękach. Codziennie walczę ze sobą aby pójść do pracy i jakoś w tej pracy funkcjonować. Czasami mam takie dni, że boję się, że nie wytrzymam do końca dnia. Często prowadzę szkolenia i już zdarzało mi się przerwać wykład bo bałam się, że zemdleję albo dostanę zawału.Właściwie to nie ma dnia żebym nie miała palpitacji serca, duszności, mroczków przed oczami, strachu że umrę, że mam raka albo guza mózgu. Ostanio do tego wszystkiego jeszcze doszły mi kolejne objawy bo oprócz bólów głowy i wszystkiego co wymieniłam powyżej to dodatkowo od dwóch miesięcy mam opucniętą połowę twarzy, ból i zatkane ucho, czasami mrowienie twarzy i głowy a czasami przejmujący ból. Oprócz tego przejmujący bół oka. Oczywiście byłam już u stomatologa, laryngologa, neurologa i wszędzie odsyłają mnie z kwitkiem. I tak wieczorem jak już wróce do domu, to marzę tylko o tym, aby położyć się do łóżka i żeby się już po prostu więcej nie męczyć. Jak pomyślę, że mogłabym zajść w ciązę i że jeszcze do tego musiałabym zając się dzieckiem to na samą myśl robi mi się słabo. Mojego męża wiecznie nie ma w odmu, taką ma niestety pracę. Ja często boję się zostać sama a co dopiero jak miałabym zostac sama z dzieckiem. Chociaz boję się chodzić do pracy to jednak w pewnym sensie mnie to mobilizuję. Pomimo tych wszystkich złych rzeczy, mam jakiś kontakt z ludzmi. Boję się, że jak zajdę w ciązę a potem jak urodzę dziecko to zostanę całkiem sama. Prosżę poradzcie coś. Może któraś z was miała podobne doświadczenia i jakoś sobie z tym wszystkim poradziła.

Odnośnik do komentarza

Witam, ja od 12 lat walczę z nerwicą lub depresją lękową, mam 33 lata i 2 dzieci, umierałam juz kilka razy, dwa razy miałam poważna depresję kliniczną, raz przed dziećmi, raz poporodową po 2 porodzie, dzieci niewiele zmieniają , chyba tylko fobie przechodzą na nie, jak franek ma siniaka to podejrzewam u niego raka kości, jak zosia jest blada to anemię, uff, ale one dają też pozytywnego kopa, przy nich nie możesz sie rozklejać czy urządzać histerii,trzymasz się bardziej w pionie,kocham ich najbardziej na świecie,chociaż oba były wpadkami, bo tak jak ty nie planowałam dzieci w swoim stanie, teraz jestem wdzięczna,że oni są , jak zostaniesz sama jeszcze bardziej będziesz się skupiać na sobie, przy dzieciach dojdą ci realne problemy...musisz ich wykapać,nakarmić,potulić,odrobić lekcje itd, a z trzeciej strony przy jakimś bólu dostajesz totalnego odpału,że jak umrzesz na raka, wylew( co tam wybierzesz)to one zostaną same-i jeszcze większa schiza-no ale nikt nie mówił,że bedzie łatwo...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×