Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dolegliwości sercowe po przedawkowaniu amfetaminy


Gość damian

Rekomendowane odpowiedzi

Feta+kawa+alkohol+fajki=masakra, a jesli to jest kilkudniowy maraton to organizm jest zajechany jak siodlo po westernie. Sam tak robilem i wiem jak to jest chociaz nigdy nie stracilem przytomnosci to mialem ciezkie chwile podczas takiego maratonu i wtedy kolejny bacik pomagal na jakis czas. Precz z tym gownem.
Odnośnik do komentarza

Tak jak juz pisalem na podobnych forach, znalazlem recepte na to swinstwo z nietypowym biciem serca i lekami, ja mialem dokladnie to samo i tez juz przestawalem wierzyc ze cokolwiek mi pomoze i przez przypadek trafilem do osoby ktora wylewa nad glowa roztopiony wosk pszczeli, brzmi dziwnie, ale jak przeczytacie historie ktora przytocze tutaj z ich strony zobaczycie ze ma sens wylewanie wosku, przeczytajcie, i dopiero tam na dole podaje wam adres ich strony, ie zycze nikomu zeby przechodzil to samo co ja i wy - tylko my wiemy jak strasznie jestesmy zamknieci w sobie przez ta dolegliwosc i uzaleznieni od bezradnosci, ufam ze wylanie wosku wam pomoze i w ten sposob ze dziele sie moim szczesciem ze sie z tym uporalem odwdziecze sie dzielac sie z wami recepta na powrot do NORMALNOSCI Po ukończeniu studiów wyjechałam za granicę do pracy; zaczęłam mieć kontakty z osobami, które zachwalały działanie narkotyków i uległam. Nie jest to chyba wielka rzecz zapalić marihuanę, na pewno wiele osób raz czy dwa tego spróbowało i przecież nic się nie dzieje. Pewnego wieczoru jednak oprócz tego w tym samym czasie zażyłam też coś silniejszego. Był to pierwszy raz i powiedziałam sobie, że nigdy więcej...chcę się tylko przekonać jak to jest, doświadczyć i już nigdy do tego nie wrócić. Nigdy się nie dowiedziałam czy to była wina zmieszania tych dwóch świństw, ale jedno było pewne...moje życie się zmieniło i nie chciało od tamtej chwili powrócić do normalności. Już po niedługim czasie dostałam silnego napadu lęku i zaczęło się dziwne bicie serca, chciałam wziąć zimny prysznic i pozbyć się tego wstrętnego uczucia. Miałam odczucie, że serce za chwilę mi stanie, polewałam się na zmianę ciepłą i zimną wodą wierząc, że może jakoś się wezmę w garść i wszystko wróci do normy. Dziwną rzeczą jaką przeczuwałam w tych okropnych chwilach było to, że iż przestanę się ruszać to serce mi stanie i przestanę oddychać, zemdleję. Z tego powodu spędziłam pod prysznicem długi czas podskakując w miejscu i rozpaczliwie wymachując rękoma. Po jakimś czasie uspokoiło się na tyle, że nie czułam potrzeby bezustannego ruchu ale nie przespałam wiele tej nocy. Powiedziałam sobie najgorsze minęło, zatrułam się, jakiś środek jest w moim ciele i jutro jak już się ulotni to będzie dobrze. Myliłam się, coś się zmieniło w moim ciele i nie pozwalało mi od tego uciec. Moje ciało stało się ogólnie słabsze, napady lęku i niekontrolowanego bicia serca stały się powtarzalne i nachodziły mnie w różnych momentach, zauważyłam, że jeśli nie odżywiam się dobrze i regularnie te ataki dopadają mnie częściej i stają się nawet przewidywalne, bałam się opuszczać dom w upalne dni bez butelki wody, która mogłaby mnie może orzeźwić w chwili słabości. Są to straszne następstwa pechu, który mnie spotkał a metody, jakie używałam, żeby się tego pozbyć właściwie się wyczerpały. Jeśli już coś pomagało, to doraźnie na czas ataku lęku, ale to coś co było we mnie nigdy nie odeszło. Wróciłam do Polski i bałam się pójść do lekarza, bo cóż niby miałam mu powiedzieć, że zażyłam to wtedy raz i teraz coś dziwnego dzieje się z moją głową...a może z sercem, no i że raz się dzieje a a za chwilę już znika? Zamiast pójść do lekarza, poprosiłam w aptece o pigułki przeciwstresowe i drugie pobudzające, które nigdy nie pozwoliły mi abym zemdlała jeśli dochodziło do napadu lęku. Najbardziej obawiałam się chyba tego, iż jeśli byłabym sama w jakimkolwiek miejscu i jeślibym zasłabła nikt nie byłby mi w stanie pomóc, co przysparzało mi jeszcze większego niepokoju w mojej głowie. Nawet jeśli przez kilka dni czułam się świetnie i już myślałam, że to się skończyło, to zawsze któregoś dnia smutna prawda powracała wraz z okropnymi atakami lęku. Czasem długo się zastanawiałam czy to co mi dolega ma podłoże psychiczne czy też fizyczne, moim głównym pytaniem było: czy to lęk który się rodzi w mojej głowie osłabia mój organizm i powoduje że słabnę bez powodu czy też może jakiś uraz fizyczny spowodowany narkotykiem wywołuje we mnie ten paniczny lęk. Przeżyłam tak 7 miesięcy, nikt oprócz mnie nie wiedział o moim problemie, skutecznie ukrywałam to co się ze mną działo. Nie wiedziałam, że szansa wyleczenia z tego przyjdzie tak po prostu przypadkowo i nagle, tym bardziej, że wątpiłam czy ktokolwiek lub cokolwiek jest mi w stanie pomóc. Któregoś dnia znalazłam się w mojej rodzinnej wiosce tutaj na Lubelszczyźnie i ktoś z miejscowych powiedział mi, że jedzie do szeptuszki ze swoją kilkuletnią córką, która potrzebowała wylania wosku, gdyż bardzo się z jakiegoś powodu zestresowała. W tym momencie wróciłam myślami do mojej pierwszej niewinnej wizyty u szeptuszki z przed wielu laty i zdecydowałam się zabrać razem z nimi. Wiedziałam, iż nie mam już nic do stracenia, chciałam zaufać, że wylanie wosku może choć trochę mi pomoże. Na miejscu czekała już kolejka ludzi do *zabiegu*, niektórzy pochodzili z bardzo dalekich stron kraju. Czekałam 2 godziny na moją kolej. Najpierw weszła zestresowana dziewczynka, następną byłam ja. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak to się zwyczajnie *oddzieje* i znowu po tak długim okresie cierpienia w końcu poczuję się normalnie, bo już nawet zapomniałam jak to jest żyć bez ciągłego lęku. W czasie wylewania wosku, już po raz drugi w życiu poczułam dziwne przemiany, to tak jakby jakaś pozytywna, ciepła energia przeszywała się przez ciało, szczególnie nad głową, nad którą wylewany jest wosk do miski z wodą. Natychmiast poczułam się lepiej i mimo woli zaczęłam uśmiechać się - nie potrafię już w tej chwili powiedzieć, czy to zasługa tego procesu czy też może moja pozytywna reakcja na natychmiastową poprawę stanu mojego zdrowia. To co ludzie wiedzą o takich *zabiegach* i zarazem to czego od nich oczekują jest na pewno to, że wosk ma ponoć właściwość wyciągania przeróżnych dolegliwości z ludzi, często są to problemy z przestrachami (kiedy dzieci przestraszą się zwierząt lub jakichś rzeczy w ciemności), fobiami, lękami czy innymi tego rodzaju zjawiskami. Często są to urazy, których przyczyną jest sfera duchowa człowieka a które mogą się objawić w choćby takich rzeczach jak jąkanie się, budzenie się nocami czy nadmierne i niekontrolowane oddawanie moczu u dzieci. Tłumaczyłoby to fakt, dlaczego tak wiele matek decyduje się na wylewanie wosku nad główkami swoich dzieci. Osobiście myślę, że nie inaczej było w moim przypadku, ale my osoby dorosłe nawet jeśli mamy cielesne objawy swoich dolegliwości, obawiamy się powiedzieć o tym innym i zamykamy się z nimi w sobie. To co się mi przytrafiło zmieniło całkowicie moje życie i podejście do wylewania wosku i podobnych rytuałów odprawianych przez znachorki. Nikomu też nie życzę by przechodził przez to samo co ja, był to najbardziej bolesny i bezradny okres mojego życia. Czułam się tak jakbym straciła kontrolę nad nim i że plany, które układałam na przyszłość i marzenia jakie snułam mogły już nigdy się nie spełnić, a wszystko przez to co jeden niewinny wieczór za granicą mi zaoferował. Jednak teraz wiem, że ludzie cierpiący na podobne urazy lub jakiekolwiek inne trudne do wyleczenia konwencjonalnymi sposobami dolegliwości mają szanse na wyleczenie, jeśli nawet z punktu widzenia medycyny nie da się stwierdzić przyczyn tych dręczących objawów. Wiem, że są takie osoby, jeszcze gdy borykałam się z moją dolegliwością, czytałam fora ofiar podobnych wydarzeń i o dziwo wszyscy mieli identyczny problem. Teraz łatwo już jest mi o tym pisać, bo znalazłam antidotum, które mnie od tego uwolniło. Fakt wyleczenia mojego lęku przez szeptuszkę stał się więc główną inspiracją do powstania strony internetowej, którą w tej chwili czytasz i służy jako świadectwo wdzięczności dla osoby, która uwolniła moje życie z nieustannego i strasznego cierpienia. Mam nadzieję, że ta publikacja, którą stworzyłam i oferta wylewania wosku jaką zaproponowałam, przyczyni się do rozpowszechnienia naszych starosłowiańskich niekonwencjonalnych tradycji, które nie bez powodu przetrwały do czasów obecnych i które są przecież skuteczne. strona do tych ludzi co wylewaja:

Odnośnik do komentarza
Gość Artur1991

Mam na imię Artur mam 21lat przedawkowałem amfetaminę 17 miesięcy temu mam już dość pewnie tak jak każdy który mnie rozumie. Co najlepsze wziąłem tylko raz to był pierwszy raz spróbowałem zmieszałem alkohol duża ilość skuna puściły mi lejce byłem naćpany jak świnia.nie kontrolowałem się.Już tego nie żałuje pogodziłem się z tym, mam tylko nadzieję że to się skończy i będę mógł znowu żyć normalnie nazywam to nieświadomość nieśmiertelność czyli po prostu normalność :D.Oczywiście przeszedłem przez to co wiele osób zapaść serca, arytmie, skoki ciśnienia ,duszności psychoza amfetaminowa, kłucie w klatce piersiowej ,LĘK, traciłem wzrok na minutę dłużej, duże problemy z koncentracją, bieganie po lekarzach Badania:krwi,mocz,ekg,usg serca,rezonans magnetyczny głowy+ kontrast,usg jamy brzusznej,Holter,Rtg klatki piersiowej,i wiele wiele innych .Nie robię tych badań bo się boję chcę odszukać przyczynę tak jak każdy z was i chcę ją usunąć rozumiem to. Planuje zrobić gastroskopie i test wysiłkowy. Ciśnienie maks jakie zanotowałem miałem 180/100 puls 180 w szpitalu ^^. Oczywiście standard przyjęto mnie i wypuszczono na drugi dzień to samo uderzenie serca skok ciśnienia serce szaleje i szpital podano leki wypuszczono. Pomyślałem trzeba liczyć na siebie.I walka z samym sobą psychika w nocy schizy w dzień zdrowie i jazda przez 4 miesiące w łóżku poszedłem na siłownie mdlałem na treningach skoki ciśnienia skoki pulsu na bieżni np 120 skok 140 skok 160 skok 180 skok 200 gleba ciemno zaczynam widzieć, źrenice jak monety pobudzony maksymalnie serce szaleje zmagałem się. Teraz jest lepiej udało mi się ograniczyć do minimum skoki ciśnienia uderzenia serca ataki duszności kłucie w klatce piersiowej. Ciśnienie mam w normie 125/80 puls 70-80 Został mi tylko bezdech albo uderzenie serca ale to delikatne raz na miech mniej więcej. Ale psychoza i lęk mnie niszczy gonitwa myśli w ziołem raz i tylko raz a czuje jakbym miał zmienioną psychikę ataki złości napady lęku agresja spokój radość płacz huśtawka nastrojów jak kobieta jedyne wytłumaczenie nadnercza ale terminów nie ma na endokrynologa muszę dorwać z powrotem pracę pójdę prywatnie.I za dwa tygodnie mam wizytę u psychologa zdecydowałem się że chociaż może uda się naprawić głowę byle do przodu ^^. Jeszcze walczę ale wiem i zdaje sobie z tego sprawę że jeżeli wykluczę wszystko i zostanie sama psychika i z nią sobie nie poradzę będzie trzeba się pogodzić z takim życiem dużo osób ma gorzej od nas.Ale będę walczył do końca i każdemu to proponuję żeby móc znowu nie być świadomym tego wszystkiego i żyć normalnie nie męcząc się i nie być świadomym tego że się jest zmęczonym tylko po prostu być jak kiedyś ten kto wie mnie zrozumie.Jakby ktoś chciał porozmawiać potrzebował wsparcia albo poznał już ten złoty lek na wyzdrowienie albo porostu znał wskazówki od czego to się bierze piszcie gg poczta DAMY RADĘ !! Każdemu brakuję już czasem motywacji i sił do walki ma gorszy okres ale wtedy trzeba walczyć z dwojoną siłą co nas nie zabiło tylko wzmocni. Chętnie przyjmę pomoc i porozmawiam oraz postaram się udzielić trzeba się wspierać.

Odnośnik do komentarza

Mack, 2011-06-05, 05:50, IP: 187.139.20.** Daj sobie spokój naciągaczu z tymi szeptunkami. Na tej stronie wpisy na forum są sztucznie tworzone. Chętnym powiem tylko tyle, że szeptunki mieszkają w gminie Orla woj. Podlaskie. Wystarczy zadzwonić do gminy i bez kłopotu podadzą wam adres. Nie dajcie się naciągnąć !!!

Odnośnik do komentarza

ALE WY SOBIE RYJECIE BERETY . Ja cpam juz z 10 lat i nie słucham waszych bredni bo sam juz tyle wciagnałem ze nie wyobrazacie sobie nawet i moj rekort to 5gram w jedna noc i zawału nie dostałem . teraz juz raczej nie cpam bo wyrosłem z tego rodzina dzieci wole im cos kupic niz wyjebac nosem sto pare złoty i po tych pieciu to uczucie jast takie jakby kto ci sztacheta w łeb zajebał i ciisnienie mierzyłem i idealne 120 na 80 tylko tetno wysokie ale na drugi dzien juz normalne było . niie powiem ze nie miałem depresji po zazyciu ale to nie przez fete a osoby bliskie które mi ryły beret jak wy sobie to robicie nawzaje . Feta to jest uzywka jak alkochol i co raz wypiłes naodwalałes i juz zostanie ci na całe zycie? no fakt jak ci prawko zabiora to masz nauczke . Pic i cpac trzeba umiec i znac umiar bo wszystko jest dla ludzi . Co cie nie zabije to cie wzmocni ;-)

Odnośnik do komentarza

A ja sledzilem te wszytskie rozmowy i chyba kazdy ma po trochu racji, jedni biora to cale lata i nic im sie nie stalo a drudzy tylko raz i pozniej cos sie dzieje z glowa i sercem, ja jestem jednym z tych drugichi juz nie wiedzialem za co sie mam brac i faktycznie sprobowalem wylewania wosku i pomoglo, nie wiem jak dlugo bedzie to trwalo ale po tym przejsciu nie mam zadnych nawrotow, zobaczymy....ja nie wiem czy ta strona co byla wczesniej wspomniana jest ok bo adres do wylewanai wosku mialem od znajomych

Odnośnik do komentarza

W większości przypadków, to prawdopodobnie stany lękowe lub niedobór potasu i/lub magnezu. Lubię różne stymulanty i takie akcje jak ucisk/ból w klatce piersiowej, przyśpieszony puls, podniesione ciśnienie zdarzały mi się często. Po stymulantach często występuje stan lękowy. Serce przyśpiesza, więc zaczynamy się bać tego, panikować, pojawia się lęk przed śmiercią, co tylko potęguje efekt. Najlepszym, co można zrobić w takiej sytuacji, to po prostu zacząć myśleć o czymś innym, lub wstać i przejść się gdzieś - mi to pomagało. Drugą przyczyną (po jakimś czasie) był niedobór potasu i magnezu, co jest pewnie główną przyczyną wśród osób biorących amfetamine (dlatego na badaniach wszystko jest ok). Wystarczyło, że regularnie suplementuję 1g potasu, 210 mg magnezu, 20 mg cynku, witaminy wszelakie i problem zniknął przy regularnym braniu stymulantów.

Odnośnik do komentarza

Myślisz ,że wszelakie witaminy i inne suplementy uchronią Cię od skutków ubocznych brania stymulantów ? Może nie wszyscy wiedzą co to stymulanty , to środki psychoaktywne z * maryśką * na czele. BZDURA TOTALNA TAKIE MYŚLENIE chyba masz już skutki uboczne brania jak tak myślisz.

Odnośnik do komentarza
Gość MalyZombie

Ja mialem dzisiaj w nocy straszny bol klatki piersiowej kolatanie serca mialem zadzwonic na pogotowie (Ale zamulilem) Nie wiem czy to akurat wazne ale ja lecialem na czesiu 3 dzien. Jak odmulilem sie po 5 min zapomnialem o tym i przeszlo. Sadze iz jest to jakiegos rodzaju reakcja obronna organizmu. Ja biore miesiac (Okazyjnie^^) Nie czuje sie z tym zle ktos powie mi to zle to cie zabije. A kawa nie zabija?? Brudne powietrze nie zabija?? Na cos kazdy z nas musi umierac bo za duzo by nas tutaj bylo. Pozdrawiam Szymon 22 Lata

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.09.2007 o 20:18, Gość dobra rada napisał:

Ludzie zastanowcie sie co Wy tu wypisujecie???? zazywacie dragi a potem biegacie jak nienormalni na pogotowie??? to jest nienormalne a Wy sie jeszcze dziwicie ze macie bóle w klatce piersiowej po amfie nic dziwnego skoro amfa podnosi tetno bardzo znacznie a jedziecie na tym koksie po kilka dni to w koncu serce sie buntuje. Zacznijcie zdrowo zyc zanim zrojnujecie sobie organizm od srodka!!!

Zastanòw się gościu co tu mòwisz !! Znam takich ludzi co choć nie chcą, to muszą walić żeby normalnie funkcjonować. Nie koniecznie każdy wali z własnej woli. Sam chciałbym już z tym skończyć ale organizm się buntuje. Nie wszyscy walą tylko po to żeby się zabawic. Zdaje sobie sprawę że to słabość, ale niektórzy sięgają po narkotyki że względu na sytuację życiową chociażby. W takich ciężkich sytuacjach życiowych ludzie przeważnie sięgają po alkohol lub narkotyki. Nie oceniaj albo myśl outside the box !!

Odnośnik do komentarza
Gość Gość kacper

Witajcie mam 18 lat i również mam historie pewna do opowiedzenia z amfetamina. Ogólnie raz w życiu brałem fetę, jakieś 3 tygodnie temu od zażycia jej drugi raz wtedy wziąłem do nosa tylko 1 kreskę a 3 tygodnie później wciągnąłem przez 1 noc calutkiego 1 grama, po kilku godzinach i nieprzespanej nocy odczuwałem straszne kucie serca w klatce piersiowej i ciężko było mi oddychać tak samo miałem problem z połykaniem śliny. Teraz 2 dzien jest lepiej niż 1 dnia po zażyciu, ale dalej z każdym wdechem czuję ze dalej kłuje mnie serce, dodam że zawrotów głowy nie mam i nie miałem podczas tych dni. Niewiem co robić dalej czy pójść z tym do szpitala/lekarza czy potraktować to jako normalny zjazd i przeczekać to żeby przeszło. Proszę o odpowiedzi 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×